-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-12-06
2019-11-30
2018-06-15
2018-02-20
2017-12-15
2017-07-23
2017-10-16
Kolejna część perypetii p. mecenas Chyłki za mną. Mimo, że wątek kryminalno-detektywistyczny nie jest aż tak fascynujący jak to było przy pierwszych tomach, to cały czas saga trzyma przyzwoity, bardzo dobry poziom. Niektóre z posunięć bohaterów, mogą wydawać się mogą lekko absurdalne, jakby autor tworzył w ten sposób punkty wyjściowe do kolejnych części, lecz mimo wszystko wychodzi mu to świetnie i sprawia, że z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Czytając, za każdym razem zastanawiam się, czy podziwiać Oryńskiego czy współczuć mu tych klapek na oczach..... Dla mnie Chyłka to nie dość, że taka Femme Fatale, to jeszcze skupiona na sobie egocentryczka, z którą na dłuższą a nawet krótszą metę nie wyobrażam sobie relacji partnerskiej.... Ta niewątpliwa miłość Zordona do niej, ociera się wręcz o jakiś platoniczny absurd. Cierpliwość którą prezentuje bohater, jest możliwa chyba tylko w fikcji literackiej tudzież filmowej. Poza tym praktycznie wszystkie problemy których on doświadcza są bezpośrednio lub pośrednio związane z Chyłką, jej decyzjami i w ogóle jestestwem.
Dlatego jestem ciekaw, czy autor, dla chłopakowi w końcu uwolnić się (skoro zrobił już pierwszy krok na samym końcu tej części) od tego "krzyża" którym jest dla niego uczucie do Chyłki..
Kolejna część perypetii p. mecenas Chyłki za mną. Mimo, że wątek kryminalno-detektywistyczny nie jest aż tak fascynujący jak to było przy pierwszych tomach, to cały czas saga trzyma przyzwoity, bardzo dobry poziom. Niektóre z posunięć bohaterów, mogą wydawać się mogą lekko absurdalne, jakby autor tworzył w ten sposób punkty wyjściowe do kolejnych części, lecz mimo wszystko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-03
2017-06-11
Do Remigiusza Mroza ;)
Zawiódł mnie Pan, Panie Mróz... Mnie - swojego wiernego czytelnika i fana. Tego, który czeka niecierpliwie i z wypiekami na twarzy na każdą nową książkę. Zawszę wysoko oceniałem Pana twórczość, chwaliłem a jak było o co, to się doczepiałem. Ale tych drugich na szczęście za dużo nie było....do czasu. Już przy okazji "Świt, który nie nadejdzie" zwracałem uwagę na fakt, że pośpiech a właściwie ilość publikowanego przez Pana tekstu zaczyna rzutować na jakość. Pojawiały się drobne, głupie błędy, które musiały wynikać z pobieżnego researchu w danym temacie i być może większość czytelników nawet nie zwróciła na nie uwagi. Przy ilości i tempie wydawanych przez Pana książek, zasadniczo nie można się dziwić takiemu stanowi rzeczy. Jednak osobiście, jak już pisałem, wolałbym poczekać te pół roku i dostać historię dopracowaną, niż zatrzymywać wzrok na głupich błędach i zastanawiać się, skąd one się tam wzięły.
Najnowsze przygody Joanny Chyłki i to muszę powiedzieć z dużym żalem, bardzo mnie rozczarowały....... wręcz w pewnym stopniu obraziły. I nie chodzi o drobne błędy o których wcześniej trułem głowie, choć i one znowu były, tylko tym razem o całą treść i formę.
Czytałem i przecierałem oczy - czemu Pan poruszył tak bardzo poważny, istotny i budzący skrajne emocje temat, jakim są muzułmańscy uchodźcy z Bliskiego Wschodu i Afryki ?? Jak to już było u Pana w którymś z Frostów, gdzie też poruszył Pan sprawę uchodźców, apelowałem, że poważny twórca w takiej sytuacji, stara się przedstawić argumenty obu stron sporu w sposób subiektywny. Korzystając z możliwości, tak prowadzi narrację, żeby czytelnik mogł sam ocenić, które z przytoczonych argumentów do niego przemawiają i zasadniczo, żeby sam wyciągnął wnioski. A już wtedy mieliśmy rzekę liberalno-marksistowskiego bełkotu z jednej strony (nie pamiętam przez którego z bohaterów prowadzoną) a z drugiej będącego do nich w opozycji Osicę, który wydukał raptem parę akapitów. Naprawdę ? Idzie Pan w ślady Larssona, który propagandą pobił samego Goebbelsa ? Czytając "Inwigilacje" czytelnik zostaje zasypany pro-islamską demagogią gdzie widzimy kolejne "sieroty" odrzucane i krzywdzone przez nacjonalistyczno-rasistowskie polskie społeczeństwo, które w wolnych chwilach gania po ulicach napadając na śniadych przybyszów ze wschodu!! Nie wiem gdzie robił Pan research, chyba w TVN24 albo GW, ale ja nie zauważam mieszkając w Warszawie i mając muzułmańskich znajomych, żeby takie sytuacje miały miejsce. Tak samo tyczy się to gejów. Czytając byłem prawie pewien, że w którymś momencie zmieni się sytuacja bohaterów i prowadzona przez Pana narracja, i dzięki której czytelnik, uświadomi sobie, że systematycznie zabijane osoby na ulicach Europy, dzieci zabite bombą, wypełnioną śrubami, nakrętkami i gwoździami stanowi poważne zagrożenie dla wszystkich, również dla nas w Polsce. Że nie są to "incydenty" i że jest to ściśle powiązane z uchodźcami oraz religią islamu. Zamiast tego znowu usłyszałem o tych biednych rodzinach uciekających przed wojną i o tym wstrętnym Kowalskim, nie chcącym ich do siebie wpuścić... Jeszcze na sam koniec,Chyłka dostała kwasem w twarz!! I jak wynika z treści, od...... POLAKA!! wstrętnego rasisty Polaka!!! A tak się składa, że oblewanie kobiecych twarzy,jest ulubioną formą rozwiązywania małżeńskich problemów przez tak promowanych przez pana muzułmanów!!!! Chciałbym wierzyć, że finał tego w kolejnym tomie będzie inny i że te samo zakończenie z wylanym przez Polaka kawasem jest inne,że Cormak żle usłyszał itp. Ale jeśli faktycznie jest tak to nie wiem Panie Remku... straci Pan fana chyba - a właściwie trzech, bo zaraziłem Pana twórczością żonę i syna. I nie dzielimy się książkami, tylko każdy ma swoją, bo ja czytam papier, żona Kindla a syn audiobooki ;) I tym przechodzę do ostatniej kwestii to znaczy samej fabuły. To chyba najsłabsza z Pana wszystkich książek - tym bardziej boli, że cykl o Chyłce. Gdzie jest te Pana budowanie napięcia, gdzie jest zawoalowana intryga? Wątki jakoś po łebkach wszystkie po kolei. Dla mnie (i dla reszty rodziny) książka kończy się w połowie??! Główny wątek nie dociągnięty - nie wiadomo co dalej z naszym udawanym islamistą. Jako czytelnik i fan, wolałbym poczekać pół roku albo rok i zamiast "Turkusowe Szle" dostać w jednym tomie pełną ,emocjonującą i dopracowaną Chyłkę. A tak mam co 3 miesiące tematy wojenne, polityczne,historyczne, Frosta, Chyłkę i wszystko co raz bardziej na szybko i po łebkach.
Tak że Panie Remigiuszu, wierzę, że weźmie Pan poprawkę na tych parę uwag czytelnika i fana ;)
Do Remigiusza Mroza ;)
Zawiódł mnie Pan, Panie Mróz... Mnie - swojego wiernego czytelnika i fana. Tego, który czeka niecierpliwie i z wypiekami na twarzy na każdą nową książkę. Zawszę wysoko oceniałem Pana twórczość, chwaliłem a jak było o co, to się doczepiałem. Ale tych drugich na szczęście za dużo nie było....do czasu. Już przy okazji "Świt, który nie nadejdzie"...
2017-05-31
2017-02-03
Ostatnio Remigiusz Mróz rozpieszcza swoich fanów, do których się zaliczam, wydając co chwila nową powieść. Dopiero co skończyłem czytać "Świt który nie nadejdzie" a ukazuje się "Wotum Nieufności" reklamowane jako rodzime House Of Cards. Jako, że Mróz jest jednym z moich ulubionych polskich pisarzy, w mig nabyłem książkę i równie szybko ją przeczytałem. Nie będę rozpisywać się o fabule, bo opisano ją tutaj już wiele razy i bardzo dokładnie, ale napiszę parę słów krytyki - konstruktywnej z pod palców naprawdę wielkiego fana. Otóż jak wspomniałem autor wypuszcza nowe pozycje z prędkością sitodruku a przynajmniej raz na trzy miesiące. Miłośnicy z pewnością są zadowoleni, twórca zapewne też, ale jak pisałem przy okazji recenzji poprzedniej książki, jest to niestety obarczone stratami na jakości. Uczucie, że tekst był pisany naprędce miałem już podczas czytania "Świt który nie nadejdzie" a teraz i przy "Wotum nieufności". Objawiało się to również kuriozalnymi wręcz błędami, których ni jak nie potrafię wytłumaczyć jak pośpiechem. Otóż czytając trafiamy na takie kwiatki jak: "Arabowie z Teheranu uwolnili zakładników...." Arabowie z Teheranu (Iran) ?? Że mieszkańcami Iranu są w ponad 80% Persowie to chyba jest wiedza z zakresu gimnazjum.. Albo "Donald Trump, znany magnat medialny" - ok, Trump pojawiał się na okładkach Times i innych, brylował przed kamerami a nawet brał udział w reality show, ale magnatem to on jest deweloperskim !! Ja rozumiem, że Jola Pieńkowska w swoim szale nienawiści podczas transmisji w TVN24 twierdziła, że Trump to prosty chłopak bo całe życie na budowie pracował (popłakałem się ze śmiechu i jej głupoty jak to usłyszałem :-)) ale Remigiusz Mróz ?? Którego sznurówki mają więcej IQ niż cała Pieńkowska ?? Takich kwiatków w książce jest więcej a i ja pewnie sporo nie wyłapałem. Więc zastanawia mnie skąd to i wydaje mi się, że to właśnie pośpiech. Wolałbym osobiście, poczekać parę miesięcy, pół roku a dostać produkt bardziej dopieszczony - również pod względem fabularnym. Np. główny wątek można by bardziej rozbudować, rozwinąć śledztwo bo dostajemy praktycznie na gotowo, choć fakt, że autor umiejętnie dawkuje tą wiedzę i buduje atmosferę napięcia. I gdyby skupił sie już teraz wyłącznie na tej serii politycznej a nie skakał gdzieś pomiędzy okresem międzywojennym, zaborami, czy Sci-Fi. Będzie kontynuowana seria z Chyłką (i dobrze) i mam nadzieje, że na tych dwóch tematach się skupi na razie. Nie czepiam się, wyrażam opinie jako naprawdę wielki fan (zresztą zwróciłem autorowi uwagę na kilka z w/w rzeczy na Twitterze) w dobrej wierze. A Wotum Nieufności pomimo tych drobnych mankamentów, jest świetną lekturą. Po prostu mogłaby być jeszcze lepsza, zahaczając o rewelacyjną
Ostatnio Remigiusz Mróz rozpieszcza swoich fanów, do których się zaliczam, wydając co chwila nową powieść. Dopiero co skończyłem czytać "Świt który nie nadejdzie" a ukazuje się "Wotum Nieufności" reklamowane jako rodzime House Of Cards. Jako, że Mróz jest jednym z moich ulubionych polskich pisarzy, w mig nabyłem książkę i równie szybko ją przeczytałem. Nie będę rozpisywać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-23
Mróz jest jednym z moich ulubionych pisarzy, którzy na dodatek ostatnimi czasy wykazuje się dużą twórczą weną, serwując czytelnikom co kilka miesięcy nową pozycję. Fani autora, do których się zaliczam, są zapewne zadowoleni z takiego stanu rzeczy, o ile nie przekłada się to na jakość wydawanych książek. A właśnie takie wrażenie, powieści napisanej naprędce,mam po przeczytaniu "Świt, który nie nadejdzie". Generalnie jak to u Mroza, dostajemy ciekawą i wciągająca historię, dziejąca się tym razem w międzywojennej Warszawie, opanowanej i kontrolowanej przez gangi, starające się wzorować na włoskiej Cosa Nostrze. Bohaterem jest były bokser, który przyjeżdża do stolicy i wplątuje się w konflikt z jedną z grup rządzących miastem.
Autor ilustruje nam Warszawę jak i Polskę 20-lecia międzywojennego, jej społeczeństwo, panujące w nim emocje,zasady, problemy i momenty dnia codziennego. Dowiadujemy się o genezie i funkcjonowaniu przestępczości oraz co pewnie parę osób może zdziwić - narkotykach w tamtym okresie. I wszystko fajnie, tylko mnie osobiście jakoś nie przekonali przedstawieni bohaterowie. O ile sama historia jest przekonująca, to miałem problem z wiarygodnością dialogów, sposobu porozumiewania się - takich najprostszych rzeczy. One były jakby za bardzo współczesne.. Nie tak wyobrażam sobie rozmowę miedzy dwoma osobami w latach 30-stych minionego wieku. Calkiem przypadkiem, trafiłem w sieci na dokumenty, przedruki tamtejszych gazet, na których autor zapewne się opierał, bo dokładnie opisywały sytuacje, które dostaliśmy w książce. Dlatego mam wrażenie, ze ta powieść szybko zrodziła się w głowie i równie szybko powstała, a wiem ze autora stać na więcej.
Mróz jest jednym z moich ulubionych pisarzy, którzy na dodatek ostatnimi czasy wykazuje się dużą twórczą weną, serwując czytelnikom co kilka miesięcy nową pozycję. Fani autora, do których się zaliczam, są zapewne zadowoleni z takiego stanu rzeczy, o ile nie przekłada się to na jakość wydawanych książek. A właśnie takie wrażenie, powieści napisanej naprędce,mam po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-28
2016-08-16
2016-09-07
Kolejna część historii mecenas Joanny Chyłki za mną. Powiem szczerze, że początkowo, podszedłem trochę sceptycznie do tej pozycji, mimo iż Mróz jest jednym z moich ulubionych pisarzy, tak samo jak cykl z panią adwokat. Powodem był temat TK, który jak sądziłem, będzie nawiązywać do bieżących wydarzeń na naszym lokalnym podwórku. Znając mniej więcej poglądy polityczne autora, które dosyć wyraźnie przedstawił w Trawersie (sytuacja z uchodźcami itp), bałem się, że Immunitet będzie kolejną okazją, żeby je zamanifestować. Nie mam jakby nic przeciwko, żeby autorzy wyrażali poprzez literaturę swoje spostrzeżenia, sympatie czy poglądy, nawet jeśli nie są zgodne z moimi, z tym, że oczekiwałbym rozsądnej i przemyślanej strategii, w której przedstawiali by za pomocą fabuły czy dialogów właśnie swoje racje, zestawiając je z racjami strony drugiej, wysuwając argumenty i kontrargumenty. W taki logiczny i inteligentny sposób, mogliby dowieść racji a nawet przekonać oponentów lub sceptyków do nich. I tego zabrakło w Trawersie, kiedy to spór na temat uchodźców, został przedstawiony w sposób zupełnie jednostronny, a oponent wydawał się nie mieć żadnych sensownych argumentów. Odebrałem za to jedną gwiazdkę, mimo iż może wydawać się to drobiazgiem. Właśnie z takimi obawami podszedłem do lektury. Na szczęście Remigiusz Mróz tym razem zachował się wzorowo i mimo tak gorącego, oczywistego, politycznego tematu,on sam jak i jego bohaterowie, wydają być się neutralni co do realiów. Jest sędzia TK, są przedstawiciele partii, mediów, prokuratury, ale nie potrafiłem jednoznacznie dopasować ich do autentycznych charakterów, oprócz kilku drobnych wręcz detali.
Jeżeli chodzi o resztę, to ponownie autor, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Książkę czyta się świetnie. W przeciwieństwie do poprzednich tomów, większość akcji rozgrywa się na sali sądowej lecz nie ujmuje jej to w dynamice. Dodatkowo dostajemy ciekawe, zagadkowe elementy, których nie powstydził by się sam Dan Brown :-) Jest intryga, zaskakujące zwroty akcji i dużo nieprzewidywalnych elementów, za co naprawdę wielkie chapeau bas dla Mroza. Zakończenie nie pozostawia wątpliwości, że spotkamy się jeszcze z Chyłką, co niezmiernie mnie cieszy :-)
Kolejna część historii mecenas Joanny Chyłki za mną. Powiem szczerze, że początkowo, podszedłem trochę sceptycznie do tej pozycji, mimo iż Mróz jest jednym z moich ulubionych pisarzy, tak samo jak cykl z panią adwokat. Powodem był temat TK, który jak sądziłem, będzie nawiązywać do bieżących wydarzeń na naszym lokalnym podwórku. Znając mniej więcej poglądy polityczne autora,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-14
WOW !! Nie wiem co napisać :-) Czytając tą powieść, w pewnym momencie pomyślałem "Remek, daj numer do swojego dilera !!" :-)
Uwielbiam Mroza, uwielbiam cykl z Forstem i Chyłką. Podobało mi się "W Cieniu Prawa", ale "Chór Zapomnianych Głosów" zaskoczył mnie zupełnie. Nie chcę powiedzieć, że negatywnie, bo jak to w przypadku Mroza, sam warsztat jest dosyć porządny, lecz w pewnym sensie poleciał po bandzie na maksa :) Zaczynając lekturę, po pierwszym rozdziale, stwierdziłem, że nie można podchodzić to tej pozycji jako do literatury SF, lecz jako do thrillera osadzonego w świecie SF. Bo do SF to trzeba mieć wrodzony talent, i to nie jest tylko kosmos, statki i futurystyka co powinien potwierdzić każdy miłośnik np. Jamesa S.A. Coreya, Lema czy choćby Star Trek'a. Po przyjęciu takiej postawy, zaczęło mi się czytać całkiem przyjemnie, do momentu kiedy Remek Mróz puścił wodze fantazji a kolejnie zaczął zasypywać czytelnika absurdami na miarę dobrej parodii :) Miłośnicy SF raczej nie przebrną przez tą książkę, a już szczególnie osoby dla których ważna jest logika nawet w świecie fantastyki. O absurdach i błędach logicznych w tej powieści, można by napisać pracę magisterską :) Mimo to w pewnym sensie szacun dla autora, za podjęcie się takiego, naprawdę ciężkiego tematu i jako takiego spięcia tego wszystkiego w całość :)
WOW !! Nie wiem co napisać :-) Czytając tą powieść, w pewnym momencie pomyślałem "Remek, daj numer do swojego dilera !!" :-)
Uwielbiam Mroza, uwielbiam cykl z Forstem i Chyłką. Podobało mi się "W Cieniu Prawa", ale "Chór Zapomnianych Głosów" zaskoczył mnie zupełnie. Nie chcę powiedzieć, że negatywnie, bo jak to w przypadku Mroza, sam warsztat jest dosyć porządny, lecz w...
2016-05-29
Świetna, wręcz kapitalna seria powieści o Joannie Chyłce. Obecnie, jak dla mnie, Remigiusz Mróz jest nr.1 współczesnych polskich pisarzy kryminalnych, deklasując Miłoszewskiego :)
Świetna, wręcz kapitalna seria powieści o Joannie Chyłce. Obecnie, jak dla mnie, Remigiusz Mróz jest nr.1 współczesnych polskich pisarzy kryminalnych, deklasując Miłoszewskiego :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06
Kapitalna, jak cała seria. Książka, od początku do końca trzymająca w napięciu, którą można przeczytać "na raz". Odejmuję jednak jedną gwiazdkę, za narrację związaną z syryjskimi uchodźcami. Mimo, iż w miarę rozwoju sytuacji, zostają przedstawione racje drugiej strony (np. Osica), to zostały one przedstawione jako zaściankowe, nacjonalistyczno-rasistowskie, mimo bardzo trafnych argumentów i brak kontrargumentów oprócz typowo utopistyczno-lewicowych. Mam wrażenie, że autor na demonstracji stałby z transparentem "Refugees Welcome" a akurat mam zupełnie odmienne zdanie w tym temacie.
Na szczęście to tylko mały epizod, szczególnie w pryzmacie całej trylogii i właściwie mało istotny wśród wszystkich innych zachwytów :)
Kapitalna, jak cała seria. Książka, od początku do końca trzymająca w napięciu, którą można przeczytać "na raz". Odejmuję jednak jedną gwiazdkę, za narrację związaną z syryjskimi uchodźcami. Mimo, iż w miarę rozwoju sytuacji, zostają przedstawione racje drugiej strony (np. Osica), to zostały one przedstawione jako zaściankowe, nacjonalistyczno-rasistowskie, mimo bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06-03
Świetna, wręcz kapitalna seria powieści o Joannie Chyłce. Obecnie, jak dla mnie, Remigiusz Mróz jest nr.1 współczesnych polskich pisarzy kryminalnych, deklasując Miłoszewskiego :)
Świetna, wręcz kapitalna seria powieści o Joannie Chyłce. Obecnie, jak dla mnie, Remigiusz Mróz jest nr.1 współczesnych polskich pisarzy kryminalnych, deklasując Miłoszewskiego :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06-09
REWELACYJNA !!! Wcześniej przeczytałem cykl z Joanna Chyłką, który był świetny i wszystkie części trzymały wysoki poziom, ale Ekspozycja zaskoczyła mnie bardzo, ale to bardzo. Jest jeszcze lepsza niż Chyłkowa trylogia. Przeczytałem jednym tchem docierając do bardzo zaskakującego zaskoczenia :-) Cieszę się, że kolejne dwa tomy przede mną :-) Pan Mróz definitywnie, wysunął się na pozycję lidera jeżeli chodzi o naszych rodzimych autorów powieści kryminalnych. Przez moment wahałem się pomiędzy nim a Zygmuntem Miłoszewskim, ale właśnie pierwszy tom cyklu z komisarzem Frostem, przechylił wagę na rzecz Remigiusza Mroza !! Szczerze polecam każdemu miłośnikowi dobrych kryminałów !!
REWELACYJNA !!! Wcześniej przeczytałem cykl z Joanna Chyłką, który był świetny i wszystkie części trzymały wysoki poziom, ale Ekspozycja zaskoczyła mnie bardzo, ale to bardzo. Jest jeszcze lepsza niż Chyłkowa trylogia. Przeczytałem jednym tchem docierając do bardzo zaskakującego zaskoczenia :-) Cieszę się, że kolejne dwa tomy przede mną :-) Pan Mróz definitywnie, wysunął...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jako fan p. Remka praktycznie od początku jego twórczości i fan Chyłkowej serii, muszę niestety wytknąć parę rzeczy. Rzeczy na które zwracałem uwagę już dużo wcześniej zarówno przy cyklu z Chyłką jak i innych z tym, że w tym wydaniu tych kilka rzeczy sięgnęło wręcz zenitu.... Jestem przekonany, że jest to głównie kwestia tego, że autor zwyczajnie za dużo pracuje. Pisanie w takim tempie, zabieranie się za różne gatunki, potrzeba ogarnięcia setek różnych wątków i wielu fabułach po prostu odbija się na jakości która wydaje się być 'łatana' tanimi sztuczkami, które wyłapie nawet 'casualowy' czytelnik... Nie będę podawać szczegółów bo zdradzi to fabułę ale podejrzewam, że wiele osób wie o co mi chodzi. Panie Remku - proszę!!! Poczekam na książkę pół roku dłużej a nawet jeszcze więcej byle tak jak było to kiedyś, podczas czytania być w jednym wielkim trybie 'wow' i myśleć o przeczytaniu jeszcze raz po zaraz po zakończeniu lektury a nie wyliczać tanie zagrywki na lubimyczytać.pl Niech Pan skupi się na jakimś jednym cyklu, porządnie, niech się Pan nie śpieszy! Serio. Bo będzie gorzej, Podejrzewam też, że 'dil' z TVNami na serial wcale temu nie pomoże... :/
Ale daje 7/10 zaliczkowo bo ma Pan ogromny talent i jest Pan u mnie w czołówce Polskich pisarzy! Tylko proszę tak nie gonić :)
Jako fan p. Remka praktycznie od początku jego twórczości i fan Chyłkowej serii, muszę niestety wytknąć parę rzeczy. Rzeczy na które zwracałem uwagę już dużo wcześniej zarówno przy cyklu z Chyłką jak i innych z tym, że w tym wydaniu tych kilka rzeczy sięgnęło wręcz zenitu.... Jestem przekonany, że jest to głównie kwestia tego, że autor zwyczajnie za dużo pracuje. Pisanie w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to