-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-06-09
2021-04-08
2021-02-17
2020-11-01
2020-04-29
Niesamowita, barwna postać San Mao prowadzi nas przez różne wydarzenia zawarte w opowiadaniach o jej przygodach na pustyni. Dzięki jej wnikliwej obserwacji możemy ujrzeć obraz pustynnego ludu Sahrawi, ich obyczajów i kultury. Prawie każda opisywana przez autorkę postać wydaje się ciekawa. Nieraz czułam się tak, jakbym przeniosła się z San Mao do jej świata i patrzyła nań jej oczami. Do tego jej rozbrajająca szczerość i humor poruszyły mnie do głębi. Patrząc na życiorys autorki i porównując ją z postacią w książce jest mi strasznie przykro, że spotkało ją tyle nieszczęść, bo naprawdę udało mi się ją polubić, a nawet zacząć podziwiać. Niewątpliwie warto przeczytać.
Niesamowita, barwna postać San Mao prowadzi nas przez różne wydarzenia zawarte w opowiadaniach o jej przygodach na pustyni. Dzięki jej wnikliwej obserwacji możemy ujrzeć obraz pustynnego ludu Sahrawi, ich obyczajów i kultury. Prawie każda opisywana przez autorkę postać wydaje się ciekawa. Nieraz czułam się tak, jakbym przeniosła się z San Mao do jej świata i patrzyła nań...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-21
2020-03-03
2020-01-19
2019-07-25
Od kiedy pamiętam mam problem z zajadaniem emocji. Były czasy, że byłam gdzieś na wyjeździe i nie stresowałam się niczym - i wtedy, mimo tego, że nie odmawiałam sobie niczego, lokalnych słodyczy, ciężkich potraw i napojów, zobaczyłam, że chudnę.
Od kiedy pamiętam, żadne diety na mnie nie działały. Kończyło się na rzucaniu tego "w cholerę" i powrocie do starych nawyków. Zajadanie emocji, słodycze w pogotowiu, jedzenie tylko dla smaku. W pewnym momencie przestałam nawet odczuwać fizyczny głód.
Po tych doświadczeniach stwierdziłam, że coś musi być na rzeczy, że skoro przy rekaksie nie myślę o swojej figurze i chudnę, to po prostu w ciężkich chwilach tracę kontakt ze sobą, ze swoim ciałem i potrzebami. Wtedy zaczęłam szukać pomocy w postaci takich stron jak Wilczogłodna i różnego rodzaju literatury. I trafiłam na tą książkę.
"Jem intuicyjnie" jest napisana prostym, zrozumiałym językiem. Pokazuje najpierw zgubny wpływ diet i myślenia życzeniowego na nasze ciała i umysły i wskazuje, że my, jako cywilizacja współczesna, niepotrzebnie skomplikowaliśmy sobie cały proces odżywiania i zaczęliśmy wykorzystywać jedzenie do zupełnie innych celów, takich jak kontrola, dreszczyk ekscytacji (czasem jedynej) w naszym życiu, poskromnienie nudy czy smutku. Głównym celem tej książki jest pokazanie nam, że my sami wiemy podświadomie co jest dobre dla naszego ciała i ducha, i czas do tego powrócić. Autorzy pozwalają nam także wyjść z pułapki perfekcjonizmu i myślenia zerojedynkowego, uspokajają, gdy popełniamy błędy żywieniowe, mówią, że jest to całkiem normalne raz na jakiś czas zjeść coś ze smutku czy dla towarzystwa, ale kluczem we wszystkim jest umiar.
Nie ukrywam, że taka koncepcja jest dla mnie bardzo wyzwalająca. Dopiero wdrażam się w świat jedzenia intuicyjnego, ale już mogę stwierdzić, że psychicznie jest to dużo lżejsze niż wieczne katowanie się tabelką kaloryczną czy wkurzanie na siebie, iż nie poćwiczyło się wystarczająco ciężko i z treningu nic nie wyjdzie. Mam nadzieję, że uda mi się powrócić do życia w harmonii z własnym ciałem i jego potrzebami.
Od kiedy pamiętam mam problem z zajadaniem emocji. Były czasy, że byłam gdzieś na wyjeździe i nie stresowałam się niczym - i wtedy, mimo tego, że nie odmawiałam sobie niczego, lokalnych słodyczy, ciężkich potraw i napojów, zobaczyłam, że chudnę.
Od kiedy pamiętam, żadne diety na mnie nie działały. Kończyło się na rzucaniu tego "w cholerę" i powrocie do starych nawyków....
2019-06-27
2016-08-24
Dwie gwiazdki, a nie jedna - za temat książki po prostu, bo uwielbiam polski hip-hop i rap.
Po pierwsze, nie można w ogóle się połapać, co, gdzie i jak. Zero przejrzystości. Różne rozmiary czcionki, zdjęcia wklejone jak w WordPadzie, niektóre w ogóle niepotrzebne. Opisy jak z encyklopedii, a nieraz w ogóle oderwane od głównego wątku i zbędne (nie wiem po co np. w "rozdziale" o niezależnych mediach autor zaczął pisać o Radiu Maryja i Papieżu). Bardzo jest wyraźne to, że autor chce być opiniotwórczy, co jest wg mnie dziwne, skoro ma przecież opisywać historię, a nie, czy ktoś gorzej rapuje, czy ma lepsze bity. Błędy ortograficzne i stylistyczne. Nieraz czytałam to samo dwa razy, bo znalazłam ten sam tekst na kolejnej stronie. Wydaje mi się, że chyba nikt tego przed wydaniem nie czytał...
A szkoda, bo polski hip-hop zasługuje na pozycję, która wnikliwie przedstawi jego historię i będzie można się o nim czegoś wartościowego dowiedzieć, nie tylko wyrwanych z kontekstu fragmentów wywiadu z raperami, ale też poczytać np. o wartościach rapu. Poza tym jeśli z tą książką zapozna się osoba, która nie miała styczności z naszym rapem, to nie dość, że może go jeszcze uznać za tandetny i nie mający sensu, to jeszcze wyciągnie z czytania błędne wnioski. Okładka o wiele bardziej profesjonalna niż wnętrze.
Dwie gwiazdki, a nie jedna - za temat książki po prostu, bo uwielbiam polski hip-hop i rap.
Po pierwsze, nie można w ogóle się połapać, co, gdzie i jak. Zero przejrzystości. Różne rozmiary czcionki, zdjęcia wklejone jak w WordPadzie, niektóre w ogóle niepotrzebne. Opisy jak z encyklopedii, a nieraz w ogóle oderwane od głównego wątku i zbędne (nie wiem po co np. w...
2016-08-18
Jest to książka, która pozwala spojrzeć na polski hip-hop nieco z innej perspektywy. Przedstawia spojrzenie ludzi z pasją oraz oddaniem hip-hopowi, prezentuje bardzo szczere zapatrywanie się na dzisiejszą komercjalizację hip-hopu, na to, że zatracił on swoje pierwotne znaczenie w Polsce. Mówi również o tym, że niektórym "raperom" brak szacunku do korzeni tego, co uważają za swój sposób na życie i często brak podstawowej wiedzy na ten temat. Jedyne, z czym miałam problem, to błędy ortograficzne i stylistyczne, ale przesłanie jak najbardziej do mnie trafia.
Jest to książka, która pozwala spojrzeć na polski hip-hop nieco z innej perspektywy. Przedstawia spojrzenie ludzi z pasją oraz oddaniem hip-hopowi, prezentuje bardzo szczere zapatrywanie się na dzisiejszą komercjalizację hip-hopu, na to, że zatracił on swoje pierwotne znaczenie w Polsce. Mówi również o tym, że niektórym "raperom" brak szacunku do korzeni tego, co uważają za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-13
2012-08-07
Na razie nie napiszę więcej, bo właśnie skończyłam ją czytać i idę spać, ale jestem po prostu zachwycona całą koncepcją bioenergetyczną Lowena, bardzo do mnie przemawia, uzupełnia moje braki w pracy z własnym ciałem i dzięki niej czuję się po prostu lepszym i pełniejszym człowiekiem.
Na razie nie napiszę więcej, bo właśnie skończyłam ją czytać i idę spać, ale jestem po prostu zachwycona całą koncepcją bioenergetyczną Lowena, bardzo do mnie przemawia, uzupełnia moje braki w pracy z własnym ciałem i dzięki niej czuję się po prostu lepszym i pełniejszym człowiekiem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to