Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo ważna i cenna pozycja w czasach gdy każdy z nas, dziesiątki razy dziennie bierze do ręki telefon i machinalnie skroluje podrzucane nam informacje. Warto poświęcić chwilę na próbę poznania zasad rządzących mediami społecznościowymi, których treści są często głównym źródłem informacji o świecie. Wpływ produktów gigantów technologicznych na nasze życie jest tak oczywisty, że niemal dla wielu niedostrzegalny. Autor poddaje krytycznej analizie skutki działania rządzących mediami społecznościowymi algorytmów, a swoje wnioski popiera badaniami naukowców i obserwacjami aktywistów. Warto nadmienić, że książka skupia się w zasadzie wyłącznie na zagrożeniach wynikających z obecnego sposobu funkcjonowania Facebook'a, YouTube'a i im podobnych i dlatego nie może być traktowana jako przekrojowa praca dotycząca wpływu mediów społecznościowych na ludzkość. Nie ulega jednak wątpliwości, że tezy autora , liczonych obserwatorów oraz badaczy dają dużo do myślenia i pozwalają zwrócić uwagę na wiele istotnych kwestii.
W dzisiejszych czasach medialnej postprawdy pozycja obowiązkowa dla każdego chcącego lepiej rozumieć otaczający go , cyfrowy świat.

Bardzo ważna i cenna pozycja w czasach gdy każdy z nas, dziesiątki razy dziennie bierze do ręki telefon i machinalnie skroluje podrzucane nam informacje. Warto poświęcić chwilę na próbę poznania zasad rządzących mediami społecznościowymi, których treści są często głównym źródłem informacji o świecie. Wpływ produktów gigantów technologicznych na nasze życie jest tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny argument w dyskusji o tym, że nauka może łączyć, a nie dzielić ludzi. Książka analizuje przyczyny różnego tempa i poziomu rozwoju ludności na naszej planecie. Udowadnia, że to nie wybitne zdolności jednej czy drugiej ludzkiej grupy pozwoliły na osiągnięcie technologicznej przewagi nad inną. Autor wykonał żmudną pracę, by przedstawić spójną i logiczną hipotezę tłumaczącą czynniki, które wpłynęły na ukształtowanie dzisiejszego "geoporządku".
Książka, którą należy znać, i której treść warto przyswoić.

Kolejny argument w dyskusji o tym, że nauka może łączyć, a nie dzielić ludzi. Książka analizuje przyczyny różnego tempa i poziomu rozwoju ludności na naszej planecie. Udowadnia, że to nie wybitne zdolności jednej czy drugiej ludzkiej grupy pozwoliły na osiągnięcie technologicznej przewagi nad inną. Autor wykonał żmudną pracę, by przedstawić spójną i logiczną hipotezę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść historyczna to trudny dla autora gatunek. Z jednej strony wymaga bowiem ogromu pracy koniecznej, by wiernie oddać charakter epoki, z drugiej lekkości w sposobie opowiadania, by z powieści nie zrobił się podręcznik. W "Sydonii" historyczne realia oddane są z pietyzmem. Otrzymujemy szczegółowy opis postaci, wydarzeń, zwyczajów czy (o zgrozo!) strojów. Czytelnik nie ma problemu, by wygodnie rozsiąść się w przedstawianych czasach. Nic tutaj nie uwiera, a swoją narracją autorka już od pierwszych stron wciąga nas w interesującą fabułę. Z każdą kolejną częścią książki , z tym zainteresowaniem, jest niestety coraz gorzej. Cherezińska zamiast ciągle gnać na rumaku zdarzeń po utwardzonych kopytami ścieżkach , z czasem przesiada się na szlachecki wóz. Ładuje na niego pełne przemyśleń, snów i wyobrażeń kufry i grzęźnie w błotnistych, pomorskich duktach. Czytelnik zaczyna się zastanawiać czy zakończenie tej podróży wynagrodzi mu dłużyzny drogi. Mi nie wynagrodziło. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę dobrze!

Powieść historyczna to trudny dla autora gatunek. Z jednej strony wymaga bowiem ogromu pracy koniecznej, by wiernie oddać charakter epoki, z drugiej lekkości w sposobie opowiadania, by z powieści nie zrobił się podręcznik. W "Sydonii" historyczne realia oddane są z pietyzmem. Otrzymujemy szczegółowy opis postaci, wydarzeń, zwyczajów czy (o zgrozo!) strojów. Czytelnik nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka i przyjemna opowieść o miłości i sile ludzkich relacji. Choć nic tu odkrywczego, ani głęboko zapadającego w pamięć, to kolejne strony emanują jakimś przyjemnym ciepełkiem. W sam raz na zimową porę:)

Lekka i przyjemna opowieść o miłości i sile ludzkich relacji. Choć nic tu odkrywczego, ani głęboko zapadającego w pamięć, to kolejne strony emanują jakimś przyjemnym ciepełkiem. W sam raz na zimową porę:)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisać kryminał na ponad 570 stron, który ani na moment nie nudzi, nie nuży i nie traci tempa, to wielka sztuka. Dlatego kłaniam się z szacunkiem autorowi.
"Katharsis" ma ciekawy, kryminalny wątek, który świetnie wkomponowany jest w burzliwe czasy drugiej połowy XX wieku w Polsce. Pozwala czytelnikowi zanurzyć się w opowiadaną historię, ale także poszerza jego (w tym wypadku historyczną) wiedzę. Do tego ma błyskotliwy język, interesujące postacie i szczyptę humoru, a to gwarancja niebanalnej, literackiej rozrywki.
Zasiadać i czytać, zaprasza Maciej Siembieda.

Napisać kryminał na ponad 570 stron, który ani na moment nie nudzi, nie nuży i nie traci tempa, to wielka sztuka. Dlatego kłaniam się z szacunkiem autorowi.
"Katharsis" ma ciekawy, kryminalny wątek, który świetnie wkomponowany jest w burzliwe czasy drugiej połowy XX wieku w Polsce. Pozwala czytelnikowi zanurzyć się w opowiadaną historię, ale także poszerza jego (w tym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Sztuka obsługi waginy Andrzej Gryżewski, Jagna Kaczanowska
Ocena 8,0
Sztuka obsługi... Andrzej Gryżewski,&...

Na półkach:

Książka skierowana w swoim zamyśle do kobiet, którą jednak przeczytać powinien każdy mężczyzna, któremu zależy na budowaniu opartego na wzajemnym zaufaniu i szacunku związku. Dostarcza istotnej wiedzy nie tylko na temat złożonej seksualności kobiet ( a potrosze i mężczyzn), ale także daje praktyczne i jasne instrukcje jak pracować nad swoją relacją. Smutne jest, że 9/10 mężczyzn nie ma żadnego wyobrażenia o życiu seksualnym kobiet, a ten jeden jakieś tam ma, ale jest ono zupełnie błędne. Dlatego niezbędne jest, by takie książki jak "Sztuka obsługi waginy" trafiały pod nasze strzechy!

Książka skierowana w swoim zamyśle do kobiet, którą jednak przeczytać powinien każdy mężczyzna, któremu zależy na budowaniu opartego na wzajemnym zaufaniu i szacunku związku. Dostarcza istotnej wiedzy nie tylko na temat złożonej seksualności kobiet ( a potrosze i mężczyzn), ale także daje praktyczne i jasne instrukcje jak pracować nad swoją relacją. Smutne jest, że 9/10...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Błyskotliwa, zwięzła i ciekawa fabuła. Do tego sprawnie napisana. Początek wciąga, środek nurtuje, a zakończenie zaskakuje. Polecam poczytać, co Lady L. ma do wyjawienia:)

Błyskotliwa, zwięzła i ciekawa fabuła. Do tego sprawnie napisana. Początek wciąga, środek nurtuje, a zakończenie zaskakuje. Polecam poczytać, co Lady L. ma do wyjawienia:)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mądra, dobrze napisana i wzruszająca książka. Warto przeczytać.

Mądra, dobrze napisana i wzruszająca książka. Warto przeczytać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Któż słysząc „teoria kwantowa” nie ma przed oczyma zielonej tablicy gęsto zapisanej białą kredą, symbolami, z których (dla zwyczajnego zjadacza chleba) nic nie wynika? Lub dziwnej, gigantycznej konstrukcji schowanej głęboko pod szwajcarską ziemią, o której każdy słyszał, której nikt nie widział i niewielu naprawdę rozumie po co została stworzona?Jak to zatem możliwe, że książka Harrisa nie męczy i nie nudzi, a bawi i uczy? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest na szczęście dużo prostsze, niż odnalezienie bozonu Higgsa.
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek czytał tak dobrze napisaną książkę popularnonaukową. „Kwanty zrobiły mi dzień” autorstwa Jérérmiego Harrisa (ha! nie jestem jak kelner ze Starbucksa) to pełne humoru i luzu rozważania na tematy, które kojarzą się raczej z akademicką dyskusją i skomplikowaną analizą. Autor nie szczędzi nam żartów, zarówno tych soczystych, jak i suchych niczym pieprz. Wplata je tam, gdzie najmniej się ich spodziewamy, przełamując powagę swoich wywodów i dając odpocząć naszym głowom. Wykazuje się dystansem i autioronią, dzięki czemu kolapsuje kwantowe stany naszego umysłu w stronę przyjemności i satysfakcji z pochłaniania kolejnych rozdziałów.
Możnaby się jeszcze długo rozwodzić nad lekkim i przystępnym stylem Harrisa, ale czas opuścić elektronowe powłoki i podążyć w kierunku atomowego jądra! Niestety, wbrew moim oczekiwaniom, to nie jest książka o fizyce kwantowej. Znaczy trochę jest, a trochę nie (niczym foton cząstką w teorii dualizmu korpuskularno-falowego). Z książki Harrisa nie dowiecie się zbyt dużo o bozonach, neutrinach, celu i zasadzie działania Wielkiego Zderzacza Hadronów czy naturze światła. Harris prowadzi filozoficzne rozważania na temat tego, co może wynikać z fizyki kwantowej. Jakie pułapki dla naszego postrzegania rzeczywistości może ona nieść. Problem polega na tym, że biorąc pod uwagę stan dzisiejszej wiedzy, rozważania te są niezwykle abstrakcyjne i nie wynikają z nich żadne konkretne wnioski (bo nie mogą). Więcej ma to wspólnego z religią, niż nauką. Niemal całą treść książki należy traktować w kategorii intelektualnych ćwiczeń, niż poszerzania swojej wiedzy na temat otaczającej nas rzeczywistości.
Ktoś, kiedyś napisał (wiem, kto i kiedy, ale tak lepiej brzmi), że dobry autor to taki, do którego chce się zadzwonić po lekturze jego książki. Z Jérémim najchętniej umówiłbym się na piwo. Mimo iż wolałbym istnieć w tym z multiświatów Everetta, w którym Jérémie Harris napisał książkę o cząstkach, falach i kwantach, a nie wpływie kolapsu na postrzeganie systemów prawnych i zagadnienia wolnej woli.
Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że „Kwanty zrobiły mi dzień” to pozycja zdecydowanie warta polecenia i przestudiowania. Bierzcie i czytajcie z tego wszyscy!

Któż słysząc „teoria kwantowa” nie ma przed oczyma zielonej tablicy gęsto zapisanej białą kredą, symbolami, z których (dla zwyczajnego zjadacza chleba) nic nie wynika? Lub dziwnej, gigantycznej konstrukcji schowanej głęboko pod szwajcarską ziemią, o której każdy słyszał, której nikt nie widział i niewielu naprawdę rozumie po co została stworzona?Jak to zatem możliwe, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo szeroko omawia przyczyny, przebieg i skutki katastrofy w czarnobylskiej elektrowni. Autor przedstawia radziecki przemysł jądrowy, a także strukturę i sposób funkcjonowania sowieckiej nauki, gospodarki , biurokracji i polityki. I nie robi tego bezcelowo. Strona po stronie uświadamia, że to, co wydarzyło się feralnej nocy w Centrali Sterowania Blokiem oraz w głównym budynku hali czwartego reaktora , nie było nieszczęśliwym wypadkiem. Zakłamany, niewydolny i nieświadom swych wad system prędzej czy później musiał doprowadzić do tragedii. Choć autor rzeczywiście sporo miejsca poświęca analizie funkcjonowania radzieckiego "kolosa na glinianych nogach", to jednak bezsprzecznie w centrum narracji pozostaje jądrowa eksplozja. Higginbotham prezentuje szczegółowy przebieg zdarzeń z dnia katastrofy oraz późniejsze, bezprecedensowe próby ograniczenia jej skutków (włącznie z zatajaniem jej skali). Opis akcji wygaszania reakcji łańcuchowej, usuwania radioodpadów, walki z chińskim syndromem czy budowy sarkofagu nad zgliszczami reaktora jest równie interesujący, jak analiza samego wybuchu. Autor idzie jednak jeszcze dalej i prezentuje proces karny głównych oskarżonych, próby wybielania systemu i omawia losy bohaterów zdarzeń, na wiele lat po katastrofie. Kilkanaście stron poświęca także współczesnemu obrazowi Strefy Wykluczenia.
Trzeba przyznać, że fakty, w książce Adama Higginbothama, opiniom się nie kłaniają. Są niezwykle dokładnie udokumentowane, przypisy zajmują kilkadziesiąt ostatnich stron. Trudno zatem się dziwić, że tak skrupulatny autor posługuje się technicznym, a nie literackim językiem. Raczej zdaje relacje, niż tworzy opowieść. Dlatego "O północy w Czarnobylu" bliżej do książki historycznej, niż trzymającego w napięciu reportażu. Nie czynię jednak z tego zarzutu (czynię?).
Podsumowując. Pracę Adama Higginbothama warto docenić. Znam na to jeden , bardzo dobry sposób. Przeczytajcie jego książkę!

Książka bardzo szeroko omawia przyczyny, przebieg i skutki katastrofy w czarnobylskiej elektrowni. Autor przedstawia radziecki przemysł jądrowy, a także strukturę i sposób funkcjonowania sowieckiej nauki, gospodarki , biurokracji i polityki. I nie robi tego bezcelowo. Strona po stronie uświadamia, że to, co wydarzyło się feralnej nocy w Centrali Sterowania Blokiem oraz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Terry Hayes to przede wszystkim scenarzysta, stąd "Pielgrzym" przypomina raczej opowiedziany kilkuodcinkowy serial niż książkową fabułę. Autor stara się nas cały czas utrzymać na krawędzi fotela, bez przerwy prezentując nowe zwroty akcji. Podaje zwarte, proste opisy i formułuje jasne wnioski. Jego książka to trzymany w rękach projektor, który rzucanymi na siatkówkę słowami, wyświetla film na ekranie naszej wyobraźni. Odruchowo sięgałem po popcorn i siorbałem przez słomkę kolę.
I w porządku, nie czynię z powyższego zarzutu. Jednak jak na książkę z tak wysoką oceną dla mnie to za mało. Historia jest zbyt ograna, nieosadzona w żadnym ciekawym kontekście. Hayes, mimo spisania ponad siedmiuset pięćdziesięciu stron , nie przemyca żadnych ciekawych treści w tle, nie buduje intrygujących postaci, a na świat patrzy z rozbrajającą "amerykocentrycznością" i brakiem zrozumienia dla innych kultur.
Podsumowując, można wrzucić do torby razem z plażowym ręcznikiem, kapeluszem i okularami przeciwsłonecznymi. Lody już sobie darujcie, byłoby aż nadto pustych kalorii...

Terry Hayes to przede wszystkim scenarzysta, stąd "Pielgrzym" przypomina raczej opowiedziany kilkuodcinkowy serial niż książkową fabułę. Autor stara się nas cały czas utrzymać na krawędzi fotela, bez przerwy prezentując nowe zwroty akcji. Podaje zwarte, proste opisy i formułuje jasne wnioski. Jego książka to trzymany w rękach projektor, który rzucanymi na siatkówkę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Prezydent. Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Aleksandrem Kaczorowskim Aleksander Kaczorowski, Aleksander Kwaśniewski
Ocena 7,6
Prezydent. Ale... Aleksander Kaczorow...

Na półkach:

Z tej rozmowy wyszła całkiem interesująca książka. Kwaśniewski chętnie dzieli się swoimi wspomnieniami i opiniami. Nie wybiela się w obliczu pytań o swoje wpadki i kontrowersyjne zachowania. Świadom swej wartości, ale bez buty i arogancji, przybliża czytelnikom historię swojej zawodowej kariery. Ta książka mogłaby być i trzy razy grubsza, jest bowiem tyle wątków, o które można było jeszcze dopytać. Nie brak tu anegdot, opisów wielkich polityków, ale także rozbudowanych analiz. Moim zdaniem warto .

Z tej rozmowy wyszła całkiem interesująca książka. Kwaśniewski chętnie dzieli się swoimi wspomnieniami i opiniami. Nie wybiela się w obliczu pytań o swoje wpadki i kontrowersyjne zachowania. Świadom swej wartości, ale bez buty i arogancji, przybliża czytelnikom historię swojej zawodowej kariery. Ta książka mogłaby być i trzy razy grubsza, jest bowiem tyle wątków, o które...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka prezentuje rozwój przemysłu naftowego, analizuje przyczyny i skutki jego rosnącego wpływu na życie rzeszy ludzi. Mimo sporej dawki dat, miejsc i nazwisk autor unika stworzenia jedynie kroniki. Sporo tu międzynarodowej polityki, korporacyjnych wojen i gospodarczych analiz. Mimo tego całość tworzy spójną i ciekawą opowieść, co pozwala utrzymać zainteresowanie czytelnika. Warto przeczytać.

Książka prezentuje rozwój przemysłu naftowego, analizuje przyczyny i skutki jego rosnącego wpływu na życie rzeszy ludzi. Mimo sporej dawki dat, miejsc i nazwisk autor unika stworzenia jedynie kroniki. Sporo tu międzynarodowej polityki, korporacyjnych wojen i gospodarczych analiz. Mimo tego całość tworzy spójną i ciekawą opowieść, co pozwala utrzymać zainteresowanie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyta się to dobrze, napisane jest nieźle, momentami nawet błyskotliwie i z humorem. Problem z tą książką jest jednak jeden, za to zasadniczy. Nie ma fabuły, tu niby coś się dzieje, ale donikąd to nie zmierza. I choć od niego stronie, to jednak tym razem muszę rozczarowany wykrzyczeć:" Brak tu mięcha! "

Czyta się to dobrze, napisane jest nieźle, momentami nawet błyskotliwie i z humorem. Problem z tą książką jest jednak jeden, za to zasadniczy. Nie ma fabuły, tu niby coś się dzieje, ale donikąd to nie zmierza. I choć od niego stronie, to jednak tym razem muszę rozczarowany wykrzyczeć:" Brak tu mięcha! "

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawał solidnej i niebanalnej literatury popularnonaukowej. Inteligentnie, błyskotliwie ale i z humorem. Polecam każdemu analizę wpływu opowieści na przyszłość autorstwa Marcina Napiórkowskiego ( a zwłaszcza wyciągnięcie z niej wniosków!).

Kawał solidnej i niebanalnej literatury popularnonaukowej. Inteligentnie, błyskotliwie ale i z humorem. Polecam każdemu analizę wpływu opowieści na przyszłość autorstwa Marcina Napiórkowskiego ( a zwłaszcza wyciągnięcie z niej wniosków!).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Głównie opowieść o minionych czasach ZSRR na kirgiskiej ziemi i towarzyszącej im mentalności. O Kirgistanie i jego mieszkańcach jest tu tyle co kot napłakał

Głównie opowieść o minionych czasach ZSRR na kirgiskiej ziemi i towarzyszącej im mentalności. O Kirgistanie i jego mieszkańcach jest tu tyle co kot napłakał

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Poziom absurdu w tej książce odbiera przyjemność z czytania. Dobrze, że Nesbo nie wymyślił, że narzędziem mordercy jest obudzony wybuchem śpiący w górach Troll. Ups.. przepraszam za spojler.

Poziom absurdu w tej książce odbiera przyjemność z czytania. Dobrze, że Nesbo nie wymyślił, że narzędziem mordercy jest obudzony wybuchem śpiący w górach Troll. Ups.. przepraszam za spojler.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż tu pisać? Można chwalić, polecać, doceniać, ale wystarczy napisać dwa słowa -Magdalena Grzebałkowska i wszystko jasne:)

Cóż tu pisać? Można chwalić, polecać, doceniać, ale wystarczy napisać dwa słowa -Magdalena Grzebałkowska i wszystko jasne:)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Middlesex" to książka o niebanalnej treści, napisana w błyskotliwy sposób, inteligentnym językiem.
Historia dojrzewania głównego bohatera przeplata się z jego dorosłym życiem i z losami jego przodków. Autor otwiera przed czytelnikiem świat, z którym na co dzień , większość z nas nie ma okazji się konfrontować. Dzięki uczciwości i szczerości z jaką Eugenides traktuje swojego bohatera, powieść pełna jest ciepła i empatii. Pozwala choć w części zrozumieć i poczuć trud z jakim zmaga się Cal, a którego przecież w żaden sposób nie jest winień. W czasach szerzącej się zerojedynkowości, postrzegania ludzi wyłącznie w czerni lub bieli oraz męczącego dzielenia się na swoich i obcych, "Middlesex" powinna znajdować się na liście lektur obowiązkowych.
Proza warta swej wysokiej oceny.

"Middlesex" to książka o niebanalnej treści, napisana w błyskotliwy sposób, inteligentnym językiem.
Historia dojrzewania głównego bohatera przeplata się z jego dorosłym życiem i z losami jego przodków. Autor otwiera przed czytelnikiem świat, z którym na co dzień , większość z nas nie ma okazji się konfrontować. Dzięki uczciwości i szczerości z jaką Eugenides traktuje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szymiczkowa trzema poprzednimi tomami przyzwyczaiła czytelników do dobrego stylu, wciągającej fabuły i interesującego tła wydarzeń. W "Złotym Rogu" trzyma poziom, a postać profesorowej Szczupaczyńskiej nabiera rumieńców ( i to nie tylko w przenośni!). Każdy fan dotychczasowej twórczości Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego będzie ukontentowany. Niczym Ignacy po zagryzanej rogalikiem , porannej lekturze "Czasu".

Szymiczkowa trzema poprzednimi tomami przyzwyczaiła czytelników do dobrego stylu, wciągającej fabuły i interesującego tła wydarzeń. W "Złotym Rogu" trzyma poziom, a postać profesorowej Szczupaczyńskiej nabiera rumieńców ( i to nie tylko w przenośni!). Każdy fan dotychczasowej twórczości Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego będzie ukontentowany. Niczym Ignacy po zagryzanej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to