-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Moim zdaniem, "Excalibur" to najlepsza część "Trylogii Arturiańskiej". Nie jest tak mroczna, jak "Nieprzyjaciel bogów", ale ma w sobie to "coś" sprawiające, że po przeczytaniu ostatniego zdania nie możemy uwierzyć, że to już koniec.
Nie powiem, że "Excalibura" czytało mi się "szybko, łatwo i przyjemnie", bo tak nie było. Przeciwnie, pierwsze strony jakoś mnie nie zachwyciły i trudno było mi przez nie przebrnąć. Na "przyjemne czytanie" należy nieco poczekać, ale naprawdę warto. Znowu mamy krwawe bitwy, zdrady, wątpliwości i brak wiary w nadejście jutra. Tylko magii jakoś tu więcej niż w poprzednich częściach.
Po książkę na pewno warto sięgnąć!
Moim zdaniem, "Excalibur" to najlepsza część "Trylogii Arturiańskiej". Nie jest tak mroczna, jak "Nieprzyjaciel bogów", ale ma w sobie to "coś" sprawiające, że po przeczytaniu ostatniego zdania nie możemy uwierzyć, że to już koniec.
Nie powiem, że "Excalibura" czytało mi się "szybko, łatwo i przyjemnie", bo tak nie było. Przeciwnie, pierwsze strony jakoś mnie nie zachwyciły...
Super napisana opowieść o wampirach.
Podobał mi się humorek, z jakim opowiedziana jest historia oraz to, że w każdym rozdziale coś się dzieje. Fragment ostatniego rozdziału - niektórych może zrazić ze względu na pewien zbyt dokładny opis, ale mi nie przeszkadzał.
Krótko mówiąc, książka bardzo fajna :)
Super napisana opowieść o wampirach.
Podobał mi się humorek, z jakim opowiedziana jest historia oraz to, że w każdym rozdziale coś się dzieje. Fragment ostatniego rozdziału - niektórych może zrazić ze względu na pewien zbyt dokładny opis, ale mi nie przeszkadzał.
Krótko mówiąc, książka bardzo fajna :)
Jedna z najlepszych książek o wampirach, jakie ostatnimi czasy wpadły mi w łapki :) Nie powiem, że "W pół drogi do grobu" wciąga od pierwszej strony, bo tak nie jest (przynajmniej mnie nie "wsysła"), ale im bardziej się w nią zagłębiamy, tym trudniej się oderwać od lektury. Nie przemawiało do mnie również przedstawienie wampirów jako tylko i wyłącznie "tych złych", a ludzi jako biedne pokrzywdzone stworzonka (akurat) - nigdy nie podobały mi się takie uogólnienia. Na szczęście, to również się zmieniło i początkowy czarno-biały świat zaczął nabierać kolorów.
Krótko mówiąc, początek raczej nie zachwyca, ale ogólnie książka super!
Jedna z najlepszych książek o wampirach, jakie ostatnimi czasy wpadły mi w łapki :) Nie powiem, że "W pół drogi do grobu" wciąga od pierwszej strony, bo tak nie jest (przynajmniej mnie nie "wsysła"), ale im bardziej się w nią zagłębiamy, tym trudniej się oderwać od lektury. Nie przemawiało do mnie również przedstawienie wampirów jako tylko i wyłącznie "tych złych", a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kolejna świetnie opowiedziana część żywota Uthreda z Bebbanburga. Znowu dzieje się sporo - wojna, bitwy (tym razem również na okrętach), pojedynki i porwania. Akcja toczy się wartko i tylko niektóre, nieco przydługawe, dialogi psują ogólny jak najbardziej pozytywny obraz książki.
"Pieśń miecza" czytało mi się super, chociaż nie jest tak dobra, jak poprzedni tom "Wojen Wikingów" (przynajmniej moim zdaniem). Na pewno sięgnę po kolejny tom.
Kolejna świetnie opowiedziana część żywota Uthreda z Bebbanburga. Znowu dzieje się sporo - wojna, bitwy (tym razem również na okrętach), pojedynki i porwania. Akcja toczy się wartko i tylko niektóre, nieco przydługawe, dialogi psują ogólny jak najbardziej pozytywny obraz książki.
"Pieśń miecza" czytało mi się super, chociaż nie jest tak dobra, jak poprzedni tom "Wojen...
Oto on, słowiańska wersja Conana Barbarzyńcy (a przynajmniej niektórzy tak twierdzą) i jego charakterni towarzysze.
Awarowie odebrali mu to, co kochał najbardziej. Od tamtej pory Rogan Czarny, niezrównany łucznik, poluje na Krwawe Psy - oddział Awarów - i bezlitośnie ich morduje. Celem jego życia jest zemsta. Mężczyzna nie przypuszcza nawet, co szykuje dla niego los...
Na początek powiem tak: gdy zaczęłam czytać Władcę wilków, spokoju nie dawało mi jedno pytanie: Kim u licha są ci Awarowie? Urok pracy w szkole polega na tym, że prędzej czy później można dopaść jakiegoś historyka - ja takiego dopadłam, zamęczyłam biedaka pytaniami (kolega w pewnym momencie nie mógł się powstrzymać i zapytał: Co ty, dziewczyno, za książki czytasz?!), dowiedziałam się coś niebądź i przyznać muszę, że Awarowie ciekawym plemieniem byli. Krótko mówiąc, w ich czasach działo się sporo, a oni sami nie spędzali czasu bezczynnie. Mając już podstawowe historyczne informacje, mogłam spokojnie czytać dalej, a było co czytać.
W pierwszym rozdziale pojawił się pewien dość szczegółowy opis zdarzenia - o ile odcinane głowy, fontanny krwi i wypływające flaki nie robią na mnie specjalnego wrażenia, o tyle przez ten opis miałam ochotę rzucić książką w kąt. Nie przemówił do mnie w ogóle, a wręcz przeciwnie. Jednak jakoweś licho podkusiło, przerzuciłam kilka stron (omijając ciąg dalszy niepotrzebnej, moim zdaniem, wstawki) i zaczęłam czytać dalej. I nie żałuję.
"Wladcę wilków" czyta się całkiem dobrze - ciekawi bohaterowie, brak dłuższych przestojów w akcji, dobrze napisane dialogi między postaciami. Niewątpliwym plusem jest słowiańskie tło opowieści - w końcu ktoś zdecydował się sięgnąć nie po mitologię grecką czy nordycką, ale słowiańską i chwała mu za to. Wierzenia naszych przodków zasługują na odkurzenie od czasu do czasu (a kolega historyk zapewnia mnie, że jest co odkurzać). Szkoda, że pisarze tak rzadko po nie sięgają.
Najbardziej w pamięć zapadła mi raczej mało znacząca postać demona (mgłowca) o imieniu Libusza - urocze stworzenie (mały spoiler: jeśli ktoś zdecyduje się na przeczytanie Władcy wilków, radzę się nie przywiązywać).
Minusy tej książki to na pewno nieco ubogie opisy w ogóle i walk w szczególności. Autor mógł wysilić się nieco bardziej i (zamiast dwóch uderzeń miecza (tudzież topora) po których mamy odpadającą głowę lub inną część ciała) stworzyć kilka bardziej "soczystych" pojedynków.
Mimo wszystko, moje wrażenia po przeczytaniu "Władcy wilków" są raczej pozytywne. W przyszłości postaram się sięgnąć po drugi tom "Czarnoksiążnika".
Oto on, słowiańska wersja Conana Barbarzyńcy (a przynajmniej niektórzy tak twierdzą) i jego charakterni towarzysze.
Awarowie odebrali mu to, co kochał najbardziej. Od tamtej pory Rogan Czarny, niezrównany łucznik, poluje na Krwawe Psy - oddział Awarów - i bezlitośnie ich morduje. Celem jego życia jest zemsta. Mężczyzna nie przypuszcza nawet, co szykuje dla niego los...
Na...
"Panowie Północy" to moim zdaniem najlepsza część "Wojen Wikingów"!
Świetnie napisana książka od której trudno się oderwać. Mamy tu wszystko: wojnę, zdrady, śmierć, chęć zemsty, (pozorne) porywanie się z motyką na słońce i odpowiednią dawkę humoru. Uhtred w końcu zaczyna dorastać, jego działania stają się coraz bardziej przemyślane, a zachowania dojrzalsze. Co prawda na początku opowieści nadal denerwująco często powtarzał, że to on "usiekł Ubbę Lodbroksona", lecz to zaczęło się powoli zmieniać.
Krótko mówiąc, książka świetna!
"Panowie Północy" to moim zdaniem najlepsza część "Wojen Wikingów"!
Świetnie napisana książka od której trudno się oderwać. Mamy tu wszystko: wojnę, zdrady, śmierć, chęć zemsty, (pozorne) porywanie się z motyką na słońce i odpowiednią dawkę humoru. Uhtred w końcu zaczyna dorastać, jego działania stają się coraz bardziej przemyślane, a zachowania dojrzalsze. Co prawda na...
Intrygi, kłamstwa, pomówienia i śmierć niewłaściwych osób - tak w telegraficznym skrócie można podsumować treść "Zamordowanej królowej".
Książka mnie nie porwała (czytało się ją ok, ale efektu "wow" brak) - jak na mój gust zbyt dużo w niej snucia misternych intryg, a za mało działania. Jedna scena bójki (opisana dość skąpo) to dla mnie za mało.
Zdecydowanie na plus: początek trzeciej części "Zamordowanej królowej" (świetnie napisany fragment, przemawiający do wyobraźni; chyba najlepszy w całej książce) i opis przeżyć więźnia przed straceniem. Reszta raczej bez rewelacji.
Intrygi, kłamstwa, pomówienia i śmierć niewłaściwych osób - tak w telegraficznym skrócie można podsumować treść "Zamordowanej królowej".
Książka mnie nie porwała (czytało się ją ok, ale efektu "wow" brak) - jak na mój gust zbyt dużo w niej snucia misternych intryg, a za mało działania. Jedna scena bójki (opisana dość skąpo) to dla mnie za mało.
Zdecydowanie na plus:...
Legendy o królu Arturze ciąg dalszy.
"Nieprzyjaciel Boga" to świetnie napisana, wciągajaca opowieść, która przenosi Nas w czasy, gdy ludzie wierzyli jeszcze w magię i pradawnych bogów, do świata kształtowanego przez ludzkie namiętności i żądze. Dopracowane opisy sprawiają, że niemal widzimy płonące dwory i maszerujące armie. Podobał mi się również sposób, w jaki Autor przedstawił złożenie ślubów Okrągłego Stołu - całkowicie różne od wersji oferowanej Nam w legendach.
Jedynym minusem jest sposób, w jaki pan Cornwell przedstawia chrześcijan - właściwie poza Galahadem, wszyscy przypominają, mówiąc wprost, bandę szaleńców. Mimo to, książka świetna!
Legendy o królu Arturze ciąg dalszy.
"Nieprzyjaciel Boga" to świetnie napisana, wciągajaca opowieść, która przenosi Nas w czasy, gdy ludzie wierzyli jeszcze w magię i pradawnych bogów, do świata kształtowanego przez ludzkie namiętności i żądze. Dopracowane opisy sprawiają, że niemal widzimy płonące dwory i maszerujące armie. Podobał mi się również sposób, w jaki Autor...
Jedyna możliwa reakcja na osatnie zdanie Poza cieniem: To się nie mogło już skończyć! Chcę jeszcze!
Świetnie opowiedziana, wciągająca historia pełna niespodzianek, humoru, magii, wulgaryzmów i krwi lejącej się strumieniami. Zapewne nie każdemu przypadnie do gustu, ale mi bardzo się podobała. Ciekawi bohaterowie, zabawne dialogi i sceny walki - czyli wszystko, co powinno się znaleźć w dobrej opowieści.
Warto przeczytać!
Jedyna możliwa reakcja na osatnie zdanie Poza cieniem: To się nie mogło już skończyć! Chcę jeszcze!
Świetnie opowiedziana, wciągająca historia pełna niespodzianek, humoru, magii, wulgaryzmów i krwi lejącej się strumieniami. Zapewne nie każdemu przypadnie do gustu, ale mi bardzo się podobała. Ciekawi bohaterowie, zabawne dialogi i sceny walki - czyli wszystko, co powinno...
Kiedyś myślałam, że najlepszą częścią "Wojen Wikingów" są "Panowie Północy". Dziś muszę przyznać, że się myliłam. "Płonące ziemie" to zdecydowanie mój numer 1.
Na Uhtreda spadają nieszczęścia. Część z nich to zrządzenia losu, ale część ściąga na siebie sam (jak to Uhtred). Wydaje się, że bogowie odwrócili się od niego na dobre. Jak (i czy) sobie z tym poradzi?
"Płonące ziemie" to książka inna od poprzednich części serii - więcej w niej rozmyślania o przemijaniu i bólu (tego osoblistego, którego na pozór nic nie może ukoić). Główny bohater też jakiś inny - nieco bardziej rozważny, wyciszony, myślący o dzieciach. Powoli znika gdzieś butny młodzian powtarzający do zmudzenia, że to on ubił Ubbę Lodbroksona. Fakt, nadal zdarza mu się porywać z motyką na słońce, lecz nie kieruje już nim tylko i wyłącznie brawura.
Ujęły mnie również opisy walk - autor przedstawia je jakby w zwolnionym tempie (z włączonym przyciskiem "mute"), ale ma to swój nieodparty urok.
A teraz trochę ponarzekam. Książkę czytałam po polsku i... czasami miałam ochotę poprawić błędy (jak to nauczyciel). Literówek sporo (np. wyspa, na której schronili się Wikingowie raz jest nazywana "Torneie", a po jakimś czasie "Troneie"), a ortografia woła o pomstę do nieba (str. 560 i "przszczoły"!!!). Przy tym wszechobecne "bękarty" (jakby innych wyzwisk nie było) już się tak w oczy nie rzucają.
Mimo wszystko, książka wspaniała. Naprawdę warto po nią sięgnąć!
Kiedyś myślałam, że najlepszą częścią "Wojen Wikingów" są "Panowie Północy". Dziś muszę przyznać, że się myliłam. "Płonące ziemie" to zdecydowanie mój numer 1.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa Uhtreda spadają nieszczęścia. Część z nich to zrządzenia losu, ale część ściąga na siebie sam (jak to Uhtred). Wydaje się, że bogowie odwrócili się od niego na dobre. Jak (i czy) sobie z tym poradzi?
"Płonące...