Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Chyba dawno nie czułam się tak rozczarowana lekturą. Tytuł oraz przedmowa budzą napięcie, jednak wystarczy przesłuchanie jednego rozdziału, by zauważyć, że historie są przedstawione powierzchownie, z pominięciem często istotnych faktów czy tła sprawy. Książkę męczyłam okropnie, bo nie widziałam najmniejszego sensu, żeby do niej wracać. Wszystkie te sprawy były znane, oklepane, wałkowane tysiąc razy. I jasne, wiele z nich ma w sobie "to coś", co sprawia, że nigdy się nie nudzą, jednak od osób, które przedstawiają znane sprawy kryminalne, oczekiwałabym wnikliwości, przedstawienia nowego spojrzenia, pokazania czegoś, czego nie można przeczytać na wikipedii. A tutaj cóż... Więcej informacji tak naprawdę znaleźć można na anglojęzycznej wiki. Dla osób, które nigdy nie czytały, nie oglądały, ani nie słuchały niczego w temacie true crime, może to być ciekawe wprowadzenie, jednak jeśli ktoś ma w zwyczaju słuchać podkastów czy czytać literaturę, to raczej poczuje tylko rozczarowanie.

Chyba dawno nie czułam się tak rozczarowana lekturą. Tytuł oraz przedmowa budzą napięcie, jednak wystarczy przesłuchanie jednego rozdziału, by zauważyć, że historie są przedstawione powierzchownie, z pominięciem często istotnych faktów czy tła sprawy. Książkę męczyłam okropnie, bo nie widziałam najmniejszego sensu, żeby do niej wracać. Wszystkie te sprawy były znane,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka wprowadza nas w meandry patomorfologii. Choć książka może być zbytu trudna dla zupełnego laika, dla mnie, osoby troszeczkę hobbystycznie zainteresowanej biologią, była wspaniałą przygodą. Naprawdę odpowiadało mi, że autorka nie porusza tylko najbardziej podstawowych kwestii (jak to ma miejsce nieraz w książkach popularnonaukowych, które są powtórką biologii z liceum), tylko wprowadza czytelnika głębiej i głębiej. Wszystko to z humorem, czasem czarnym, z nutką ironii, w bardzo przyjemnym stylu.

Autorka wprowadza nas w meandry patomorfologii. Choć książka może być zbytu trudna dla zupełnego laika, dla mnie, osoby troszeczkę hobbystycznie zainteresowanej biologią, była wspaniałą przygodą. Naprawdę odpowiadało mi, że autorka nie porusza tylko najbardziej podstawowych kwestii (jak to ma miejsce nieraz w książkach popularnonaukowych, które są powtórką biologii z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po książkę zachęcona licznymi zapowiedziami i swoim własnym zamiłowaniem do biologii. Muszę przyznać - książka była załadowana wiedzą przekazaną w sposób przystępny nawet dla zupełnego laika. Niestety większość jej zawartości to podstawy na poziomie licealnej rozszerzonej matury z biologii, przeplecione historią nauki, a nie samą nauką. Fatyczne zainteresowanie poczułam dopiero w ostatnich rozdziałach. Czy to źle? Na pewno dobra pozycja dla kogoś, kto nigdy w temacie biologii "nie siedział", ci żywiej zainteresowani tematem mogą mieć poczucie, że czytają o tym, co dobrze wiedzą.

Sięgnęłam po książkę zachęcona licznymi zapowiedziami i swoim własnym zamiłowaniem do biologii. Muszę przyznać - książka była załadowana wiedzą przekazaną w sposób przystępny nawet dla zupełnego laika. Niestety większość jej zawartości to podstawy na poziomie licealnej rozszerzonej matury z biologii, przeplecione historią nauki, a nie samą nauką. Fatyczne zainteresowanie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko Maria Mazurek, Jerzy Vetulani
Ocena 7,6
Neuroerotyka. ... Maria Mazurek, Jerz...

Na półkach: , ,

Książka jest bardzo sympatycznym wywiadem rzeką z Vetulanim, którego chyba nie można nie lubić.
Rozmowy są treściwe, a przy ty napisane w taki sposób, że ksiązkę się wręcz pochłania.
Jedno czego mi zabrakło, to bibliografii i odnośników do badań na końcu.

Książka jest bardzo sympatycznym wywiadem rzeką z Vetulanim, którego chyba nie można nie lubić.
Rozmowy są treściwe, a przy ty napisane w taki sposób, że ksiązkę się wręcz pochłania.
Jedno czego mi zabrakło, to bibliografii i odnośników do badań na końcu.

Pokaż mimo to

Okładka książki Motyw ukryty. Z archiwum profilera Katarzyna Bonda, Bogdan Lach
Ocena 7,0
Motyw ukryty. ... Katarzyna Bonda, Bo...

Na półkach: , , ,

Lubię sprawy kryminalne. To zagadnienie jest tak złożone i nieprzewidywalne, że momentami człowiek zachodzi w głowę, jak to jest w ogóle możliwe.
Tytuł "Motyw ukryty" wskazuje na to, iż wejdziemy w tajemnicze meandry umysłu sprawcy i poznamy jego tok myślenia. Tutaj muszę Was rozczarować - motyw w większości przedstawionych spraw będzie banalny, ot, nieszczęśliwa miłość, zazdrość, zranione uczucia czy motyw rabunkowy. Niewiele mnie tu zaskoczyło.
W wielu sprawach również od początku narracja układa się tak, że wiadomo, kto zabił. Dla mnie to nie był problem, bo całkiem lubię słuchać o samym przebiegu śledztwa, ale jeśli ktoś spodziewa się napięcia jak w kryminale, to może go nie znaleźć.
Mimo wszystko książkę czytało się, a właściwie w moim przypadku słuchało, dobrze. Przedstawione historie naprawdę wciągały. Na plus komentarze psychologa dotycząca bardziej technicznych aspektów pracy - tego brakuje w wielu reportażach. Wszystko napisane językiem przystępnym - ot, jako lekka lektura dla relaksu między swoimi zajęciami w sam raz.

Lubię sprawy kryminalne. To zagadnienie jest tak złożone i nieprzewidywalne, że momentami człowiek zachodzi w głowę, jak to jest w ogóle możliwe.
Tytuł "Motyw ukryty" wskazuje na to, iż wejdziemy w tajemnicze meandry umysłu sprawcy i poznamy jego tok myślenia. Tutaj muszę Was rozczarować - motyw w większości przedstawionych spraw będzie banalny, ot, nieszczęśliwa miłość,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szybkie, krótkie historyjki. Bardziej przegląd pacjentów niż wgląd w problemy społeczeństwa. Łatwo się to przyswajało, ale pozostawało niedosyt - brakowało historii pacjentów, brakowało ciągu dalszego, brakowało opisu pomocy i tego, jak to wyglądało. Na podstawie 3-4 rozdziałów można by pewnie książkę napisać, gdyby trochę te przykłady rozwinąć.
Można sobie "przeczytnąć" gdzieś pomiędzy jedną zmianą w pracy, a drugą lub w przerwie między zajęciami, ale raczej poza zaspokojeniem ciekawości (jakież to problemy mają Polacy w łóżku), niewiele się zyska.

Szybkie, krótkie historyjki. Bardziej przegląd pacjentów niż wgląd w problemy społeczeństwa. Łatwo się to przyswajało, ale pozostawało niedosyt - brakowało historii pacjentów, brakowało ciągu dalszego, brakowało opisu pomocy i tego, jak to wyglądało. Na podstawie 3-4 rozdziałów można by pewnie książkę napisać, gdyby trochę te przykłady rozwinąć.
Można sobie "przeczytnąć"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo trudno było mi przebrnąć przez tę książkę. Mimo iż temat wydał mi się interesujący, wykonanie było zwyczajnie nudne. Coś, jakbym czytała długi, o wiele za długi artykuł naukowy. Choć lubię naukowe artykuły, to nie tego spodziewałam się po książce. Liczyłabym chociażby na ciekawy język i to coś, co czasem sprawia,że mamy ochotę do książki wracać. To męczyłam niemal miesiąc. Piątka za temat i rzetelne podejście do niego, bo tego odmówić nie można,ale wynudziłam się okropnie.

Bardzo trudno było mi przebrnąć przez tę książkę. Mimo iż temat wydał mi się interesujący, wykonanie było zwyczajnie nudne. Coś, jakbym czytała długi, o wiele za długi artykuł naukowy. Choć lubię naukowe artykuły, to nie tego spodziewałam się po książce. Liczyłabym chociażby na ciekawy język i to coś, co czasem sprawia,że mamy ochotę do książki wracać. To męczyłam niemal...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Spod kozetki. O pewnym psychiatrze i jego najdziwniejszych przypadkach Gary W. Small, Gigi Vorgan
Ocena 7,2
Spod kozetki. ... Gary W. Small, Gigi...

Na półkach: , ,

Uwielbiam książki psychiatrów i psychologów. Może to już zawodowe zboczenie, ale czytanie o zmaganiach z nietypowymi, trudnymi, a przy tym ciekawymi pacjentami, nieodmiennie sprawia mi przyjemność.
Książka ta jest skarbnicą nietypowość. Spotkamy kobietę stojącą na głowie, geniusza z demencją oraz człowieka uzależnionego od wody. Każdemu opisowi, towarzyszy diagnostyczny ciąg myślowy oraz krótkie i zwięzłe przedstawienie naukowej strony danej choroby czy zaburzenia.
Do swoich historii doktor wplata wątki prywatne, jednak moim zdaniem czynią one wszystkie te historie bliższymi i bardziej realnymi. Pozwalają też lepiej zrozumieć, jak życie prywatne wpływa na decyzje podejmowane w procesie diagnostycznym.
Podoba mi się ten sposób odczarowania psychiatrii, której wielu ludzi nadal się boi.
Dlaczego więc nie 10? Czasem bywało dla mnie zbyt psychodynamicznie, a wolę pracę w innych nurtach psychoterapeutyczych. To jednak wynika już z moich odczuć wobec nauki, jaką jest psychologia.

Uwielbiam książki psychiatrów i psychologów. Może to już zawodowe zboczenie, ale czytanie o zmaganiach z nietypowymi, trudnymi, a przy tym ciekawymi pacjentami, nieodmiennie sprawia mi przyjemność.
Książka ta jest skarbnicą nietypowość. Spotkamy kobietę stojącą na głowie, geniusza z demencją oraz człowieka uzależnionego od wody. Każdemu opisowi, towarzyszy diagnostyczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ku Klux Klan to już legenda wrośnięta w amerykańską kulturę. Legenda błędnie kojarzona z czasami zamierzchłymi, bo jak się okazuje klany w różnej postaci istnieją i mają się całkiem dobrze. Przez lata zmienił się ich charakter i stały się bardziej liberalne, lecz wciąż łączą je podstawowe założenia rasizmu, o którym mówią z dumą.
Reportaż ten był dla mnie świetną podróżą bez Amerykę. Znalazły się w nim zarówno wywiady z członkami Klanu, jak i z jego zapalczywymi przeciwnikami. Historyczne wstawki, w których autorka poruszyła ważne dla tematu zagadnienia rozjaśniły sytuację i nadały kontekstu. Zarówno członkowie organizacji rasistowskich, jak i ich przeciwnicy, z którymi autorka się spotkała, zostali przedstawieni jako w gruncie rzeczy mili, serdeczni ludzie, a Katarzyna Surmiak - Domańska zachowała pełen profesjonalizm nie podając wprost ocen czy swoich interpretacji.
Trudno mi nie dać dobrej oceny książce, którą pochłonęłam jednym tchem, a która jednocześnie zasiała we mnie ziarno refleksji nad ludzką naturą i psychologiczną stroną rasizmu. Złapałam bakcyla i chyba będę szukała dalej.

Ku Klux Klan to już legenda wrośnięta w amerykańską kulturę. Legenda błędnie kojarzona z czasami zamierzchłymi, bo jak się okazuje klany w różnej postaci istnieją i mają się całkiem dobrze. Przez lata zmienił się ich charakter i stały się bardziej liberalne, lecz wciąż łączą je podstawowe założenia rasizmu, o którym mówią z dumą.
Reportaż ten był dla mnie świetną podróżą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jeden z nas" to książka, o której nie mogę nie napisać opinii. Nie dlatego nawet, że bardzo mną wstrząsnęła (choć tak w istocie było), ale również dlatego, iż jest to pozycja wyjątkowa na tle wielu książek o masowych mordercach.
Asne Seierstad przedstawia tę historię skrupulatnie, od samego początku. Poznajemy losy matki Breivika, dowiadujemy się, jak i w jakiej rodzinie przyszedł na świat. Ta część historii jest wielu osobom, które przyglądały się tragedii w Norwegii, nieznana. Mnie jednak przedstawione fakty pozwoliły całościowo spojrzeć na czyn Andersa - nie tylko w kategorii fanatyzmu, ale również w kontekście całości jego życia pełnego odrzucenia, uwikłanych relacji, samotności i nieszczęścia.
W przeciwieństwie do wielu tego typu reportaży, na osobie mordercy Seierstad nie kończy. Przedstawia nam ona losy, postawy, miłości i marzenia wybranych ofiar. Sprawia, że czytelnik zżywa się z tymi biednymi, młodymi ludźmi i życzy im jak najlepiej. Ofiary nie są w tej książce anonimowymi cyferkami, nie są statystyką. Są ludźmi, których w toku czytania dobrze poznaliśmy, zaprzyjaźniliśmy się z nimi. To właśnie to nadaje temu reportażowi wyjątkowości. To właśnie to sprawia, iż książka ta budzi tyle emocji, tyle wzruszeń. Jest to również swoisty hołd dla ofiar, które nie są tutaj tylko przypadkowymi ofiarami znanego mordercy, a wspaniałymi, kochanymi ludźmi.
Czy coś mogę zarzucić tej publikacji? Jedynie nadmierną drobiazgowość w sprawach politycznych. Choć ten wątek jest ważny dla sprawy Breivika, nie sądzę, by każdy chciał poznawać szczegółowo historię polityki w Norwegii. Momentami czułam się zrażona mnogością politycznych nazwisk. Z drugiej strony może to konieczne przy tak ideologicznej sprawie?
Z czystym sercem polecam jednak wszystkim, którzy lubią zgłębiać nie tylko tajemnice zbrodni, ale także psychologiczną stronę przestępstw.

"Jeden z nas" to książka, o której nie mogę nie napisać opinii. Nie dlatego nawet, że bardzo mną wstrząsnęła (choć tak w istocie było), ale również dlatego, iż jest to pozycja wyjątkowa na tle wielu książek o masowych mordercach.
Asne Seierstad przedstawia tę historię skrupulatnie, od samego początku. Poznajemy losy matki Breivika, dowiadujemy się, jak i w jakiej rodzinie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy piersi mogą być interesujące? Jakoś nigdy tak nie sądziłam, dlatego z pewną rezerwą podeszłam do książki poświęconej tylko i wyłącznie tej części ciała. Po przeczytaniu muszę jednak stwierdzić, ze się myliłam.
"Cycki" to poparta grubą bibliografią popularnonaukowa książka o wszystkim, co związane jest z piersiami. Znajdziemy w niej rozdziały poświęcone normom piękna, powiększaniu piersi, karmieniu nimi, ich rozwojowi, a ostatecznie nowotworowi, który zmienia te przyjemne narządy w siedlisko śmierci.
Nie jest to bynajmniej podręcznik. Książka ta jest pisana przyjemnym, barwnym jezykiem, a wyniki naukowych badań przeplatane są wywiadami oraz prywatnymi wspomnieniami autorki.
No właśnie, prywatne wspomnienia... To jedyny aspekt, który mnie drażnił. Autorka ma dużo osobistych przeżyć związanych z piersiami, jak zresztą większość kobiet w jej wieku i choć rozumiem jej zamysł, wydaje mi się, ze jak na książkę popularnonaukową było tego za dużo. Wszak niekoniecznie chciałam czytać o cyckach jakiejś Holenderki.
Mimo to z czystym sercem polecam szczególnie kobietom, choć nie tylko. Z piersiami wszak stykają się również mężczyźni.

Czy piersi mogą być interesujące? Jakoś nigdy tak nie sądziłam, dlatego z pewną rezerwą podeszłam do książki poświęconej tylko i wyłącznie tej części ciała. Po przeczytaniu muszę jednak stwierdzić, ze się myliłam.
"Cycki" to poparta grubą bibliografią popularnonaukowa książka o wszystkim, co związane jest z piersiami. Znajdziemy w niej rozdziały poświęcone normom piękna,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

My, Europejczycy albo bliżej - my, Polacy - oczytani, obeznani, wyedukowani, co tak naprawdę wiemy o świecie? A może wiemy, tylko staramy się nie interesować, nie wnikać, nie zdawać pytań. Mówimy: od zbawiania świata są inni, co się będę denerwować, mam swoje sprawy, rachunki za prąd... A jednak gdy się to czyta, to te nie moje sprawy bolą, poruszają. Jakoś tak szczypie ten brak sprawiedliwości, jakoś uwiera to wygodne łóżko w ciepłym mieszkaniu, gdy czyta się o wojnie, głodzie, biedzie.
Książka ta to zbiór reportaży niejednoznacznych. Historie opowiedziane w niej pochodzą nie tylko z różnych kontynentów, ale wręcz z różnych światów. Niewątpliwie jest to również zbiór kontrastów.
Młodzi Europejczycy skaczą ze spadochronem ryzykując życie dla zabawy, tymczasem tam, daleko, poza naszym zasięgiem giną cywile w niekończących się wojnach, a tacy sami młodzi ludzie pragną tylko odrobiny bezpieczeństwa, stabilizacji. Daje to do myślenia.
Szczególnie ważnym dla mnie było jednak to, że autor poddał sam siebie refleksji. Zadał wiele gorzkich pytań: kim on jest, gdy obserwuje biedę i strach, a później zgarnia pieniądze za opublikowanie książki? W jakim świetle to go stawia? Czy powinien zmieniać ten świat, czy tylko opowiadać? Trudne pytania.
A my? Kim jesteśmy czytając o śmierci niewinnych siedząc w puchowych fotelach? Przecież, gdy tylko zamkniemy książkę, zapomnimy.

My, Europejczycy albo bliżej - my, Polacy - oczytani, obeznani, wyedukowani, co tak naprawdę wiemy o świecie? A może wiemy, tylko staramy się nie interesować, nie wnikać, nie zdawać pytań. Mówimy: od zbawiania świata są inni, co się będę denerwować, mam swoje sprawy, rachunki za prąd... A jednak gdy się to czyta, to te nie moje sprawy bolą, poruszają. Jakoś tak szczypie ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nieskończony bezkres gwiazd, planet, układów gwiezdnych, galaktyk, grup galaktyk - wszechświat. Czy to trochę nie przytłacza? Jesteśmy małymi, śmiertelnymi ludzikami zamieszkującymi małą kulkę w ogromie nieskończoności.
O tym własnie ogromie, od strony naukowej traktuje ta książka. Autor wprowadza nas małymi kroczkami w świat fizyki zarówno tej dużej, jak i tej kwantowej. Robi to w sposób przystępny, zrozumiały tak, że nawet ja pojęłam, co Einstein miał na myśli.
Jedyne, co irytowało mnie w książce to momentami infantylność porównań i języka. Z jednej strony łatwiej zrozumieć coś abstrakcyjnego, gdy mamy porównanie, z drugiej czułam frustrację, gdy wciągałam się w fizyczne zagadnienia, a autor nagle przenosił akcję do kuchni.
Mimo wszystko była to ciekawa przygoda.

Nieskończony bezkres gwiazd, planet, układów gwiezdnych, galaktyk, grup galaktyk - wszechświat. Czy to trochę nie przytłacza? Jesteśmy małymi, śmiertelnymi ludzikami zamieszkującymi małą kulkę w ogromie nieskończoności.
O tym własnie ogromie, od strony naukowej traktuje ta książka. Autor wprowadza nas małymi kroczkami w świat fizyki zarówno tej dużej, jak i tej kwantowej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zjawisko szkolnych ataków z bronią w ręku jest nam, Polakom, raczej obce. Nic więc dziwnego, że książka ta nie ukazała się w naszym języku. A szkoda.
Praca ta jest głębokim studium psychiki nastolatków, którzy postanawiają dokonać masowego morderstwa (najczęściej zakończonego samobójstwem). Autorka książki - psycholog - obala wiele mitów na temat szkolnych strzelców. Czy naprawdę byli to biedni prześladowani chłopcy, którzy postanowili się zemścić? Tak najczęściej myślimy, ale to nie jest prawdą.
Prócz opisów faktycznych zbrodni i ich sprawców, autorka przytacza historie swoich podopiecznych ze szpitala psychiatrycznego, którzy byli podejrzewani o chęć popełnienia masowego morderstwa w szkole. Jej analizy są wnikliwe, pouczające i naprawdę pozwalają zrozumieć to zjawisko.
Książka kończy się nauką, jaką możemy wyciągnąć z ataków, które już się odbyły. Mam jednak nadzieję, ze nam te rady nie przydadzą się w praktyce.
Jedyną męczącą rzeczą w tej książce było częste powtarzanie tych samych lub podobnych wniosków, jednak w książce czytanej w obcym języku nie przeszkadzało to tak bardzo. Jeśli czytacie po angielsku, warto sięgnąć po tę pozycję.

Zjawisko szkolnych ataków z bronią w ręku jest nam, Polakom, raczej obce. Nic więc dziwnego, że książka ta nie ukazała się w naszym języku. A szkoda.
Praca ta jest głębokim studium psychiki nastolatków, którzy postanawiają dokonać masowego morderstwa (najczęściej zakończonego samobójstwem). Autorka książki - psycholog - obala wiele mitów na temat szkolnych strzelców. Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sen niewątpliwie jest ważny. Jest podstawą naszego funkcjonowania - skrajne niedosypianie obniża naszą koncentrację, prowadzi do rozdrażnienia czy utrudnia naukę, czego chyba każdy z nas mógł doświadczyć na którymś z etapów edukacji.
Wobec książki mam mieszane uczucia. Z jednej strony dobrze i trafnie tłumaczy ona fazy snu, jego przebieg. Również świetnie opisuje zaburzenia snu wraz z ich objawami, jednak w wielu rozdziałach autor popłynął przesadzając i nadmiernie uogólniając wyniki. Nie można powiedzieć, aby wszystko w tej książce było bajką, jednak już sam fakt, że część wniosków jest nadmiernie uogólniona i uproszczona sprawia, że czytelnik może poczuć się zagubiony i nie wiedzieć, czemu wierzyć, a co odrzucić.
Jakkolwiek ważnym wydaje mi się zwrócenie uwagi na niedobory snu naszego społeczeństwa, tak momentami czułam się przez autora wręcz zastraszana. I to zastraszana niepotwierdzonymi korelacjami czy wstępnymi wynikami badań. Rzucanie w czytelników rakiem, szybką śmiercią, cukrzycą oraz chorobami psychicznymi (w tym nawet schizofrenią) jako skutkiem niedoboru snu, nie tylko mogło wystraszyć, ale jest również albo zupełnie nieudowodnione, albo nieudowodnione w pełni. Książka pełna jest uproszczeń. Najbardziej drażniły mnie stwierdzenia o mądrej naturze i mądrej ewolucji. Nie, ewolucja nie jest mądra, nie działa zgodnie z żadną intencją, a na pewno nie jest świadoma. Wiem, co autor miał na myśli, ale to przesadne uproszczenie. Myślę, że każdy po przeczytaniu tej książki powinien część informacji zweryfikować, aby nie trwać w fałszywych przekonaniach.
Dlaczego więc piątka? Bo połowa książki była całkiem dobra. Uważam,ze to ważne, aby zwracać uwagę na rolę snu w naszej zdolności do nauki czy koncentracji (to jest akurat prawdą w tej książce). Podobnie trudno uznać wypadki spowodowane przez zmęczonych kierowców czy błędy popełniane przez zmęczonych lekarzy za mit. Podobał mi się opis snu od strony technicznej - jego faz, przebiegu, tak jak fragmenty o zaburzeniach snu, gdzie trudno doszukać się jakiejkolwiek nieprawidłowości. Pomimo że autor często dokonywał nadmiernych uogólnień przytoczone badania były bardzo ciekawe i nawet jesli nie pozwalają na uogólnienie na całą populację, są one dobrym punktem wyjścia do własnych poszukiwań.
Trudno mi tylko zrozumieć dlaczego człowiek wykształcony tak bardzo odpłynął od faktów, które są równie ciekawe i równie ekscytujące. To, co widzimy w tej książce to ładnie zrobiony cherry picking. Wszystko by udowodnić tezę o ważności snu. Szkoda, bo sen jest naprawdę ważny i można to twierdzenie obronić nie zahaczając o manipulację danymi, a przez takie kłamstewka wiele osób odrzuci całą zawartość książki, co wcale mnie nie dziwi.
Nie wiem, czy warto ją przeczytać. Na pewno warto się czasem przestać i z tym chyba wszyscy się zgadzamy.

Sen niewątpliwie jest ważny. Jest podstawą naszego funkcjonowania - skrajne niedosypianie obniża naszą koncentrację, prowadzi do rozdrażnienia czy utrudnia naukę, czego chyba każdy z nas mógł doświadczyć na którymś z etapów edukacji.
Wobec książki mam mieszane uczucia. Z jednej strony dobrze i trafnie tłumaczy ona fazy snu, jego przebieg. Również świetnie opisuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Medycyna sądowa to temat, z którym większość z nas nie chciałaby mieć do czynienia na dłuższą metę. Przyznam, ze ja również, dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po "Niewyjaśnione okoliczności", aby spróbować tej dziedziny z bezpiecznej pozycji fotela. No i przepadłam.
Książce zarzuca się często, iż jest w niej za mało medycyny, za dużo prywaty, dla mnie jednak wpływ wykonywania takiego zawodu na życie prywatne i uczuciowe był niezwykle ciekawy. Z psychologicznym zainteresowaniem śledziłam wewnętrzne przeżycia autora, a ostatecznie to właśnie jego życie jako całość wydało mi się tak interesujące. Motyw autobiograficzny dodaje tej powieści duszy, przynajmniej w moim odczuciu.
Historie z pracy lekarza są często wstrząsające i trudne do wyobrażenia, co sprawiało, ze często przez wiele godzin nie mogłam oderwać się od lektury i wręcz pochłaniałam kolejne rozdziały. Wydaje mi się, że największą bolączką tejże książki jest nie do końca trafny marketing, który nastawia na suchy opis przypadków, co może budzić rozczarowanie. Ja jednak przeżyłam wyłącznie pozytywne zaskoczenie.

Medycyna sądowa to temat, z którym większość z nas nie chciałaby mieć do czynienia na dłuższą metę. Przyznam, ze ja również, dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po "Niewyjaśnione okoliczności", aby spróbować tej dziedziny z bezpiecznej pozycji fotela. No i przepadłam.
Książce zarzuca się często, iż jest w niej za mało medycyny, za dużo prywaty, dla mnie jednak wpływ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakoś unikałam książek z "potęgą" w tytule - ich popularność mnie odrzucała. W końcu jednak sięgnęłam po "Potęgę Irracjonalności" w formie audiobooka i mam mieszane uczucia.
Autor przedstawia interesujące tezy, w większości dobrze ugruntowane, na temat nieracjonalnych, nieekonomicznych zachowań, błędów poznawczych, siły sugestii. Tematyka ta jest niezwykle ważna w świecie fake newsów i radykalnych ideologii.
Co jednak zgrzytało? Najbardziej rozdział o placebo, gdzie autor przekonywał, ileż to leków i zabiegów działa tylko dzięki mocy naszego umysłu, ale nawet słowem nie zająknął się o tym, iż obecna procedura testowania leków porównuje siłę ich działania do siły działania placebo. To nie był jedyny "niewygodny" fakt, który autor pominął. Zwykle też powoływał się na swoje własne badania wykonywane na niedużych grupach studentów, a następnie dokonywał ekstrapolacji na całą populację, co nie jest zgodne z metodologią naukową. Dla mnie czyni to wiele z tych badań po prostu ciekawostkami.
Podsumowanie? Jeśli nie macie pojęcia o psychologii, to może to rozbudzić ciekawość i zainteresowanie psychologią społeczną, jednak w innym wypadku nie jest to nic zaskakującego.

Jakoś unikałam książek z "potęgą" w tytule - ich popularność mnie odrzucała. W końcu jednak sięgnęłam po "Potęgę Irracjonalności" w formie audiobooka i mam mieszane uczucia.
Autor przedstawia interesujące tezy, w większości dobrze ugruntowane, na temat nieracjonalnych, nieekonomicznych zachowań, błędów poznawczych, siły sugestii. Tematyka ta jest niezwykle ważna w świecie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Polska odwraca oczy" i przyznam - też je odwracam. Unikam wiadomości, nie szukam sensacji, widząc znajomych przejętych kolejnym krajowym skandalem wybieram drogę na skróty i tonę w literaturze, zamiast przejmować się czymś, na co i tak nie mam wpływu. Co też mnie podkusiło, aby sięgnąć po ten zbiór reportaży? Nie wiem. Ale reportaże bolały. Były ostrym odcięciem od złudzeń na temat sprawiedliwości, bolesnym uderzeniem o mur rzeczywistości.
O czym są reportaże? O przemocy w ośrodkach, gdzie powinna panować miłość, o aferach w policji, sądach, o walce z systemem, a przede wszystkim o wielkiej niesprawiedliwości. O tym, że są równi i równiejszy i o tym, że człowieka można zniszczyć.
Wyjątkowym studium psychologii był dla mnie wywiad z żoną Trynkiewicza, która całkiem wprost twierdziła, że ofiary jej męża same się o to prosiły. Najbardziej bolesnym zaś wysłuchanie o ośrodku siostry Bernadetty i szpitalu psychiatrycznym. Miałam ochoty wyłączyć audiobooka i nigdy już do tego nie wrócić. Ale wracałam.
Jest coś w tych reportażach, co każe patrzeć mimo że boli. Czy te sprawy są wyjątkowe? Nie, od reszty odwracamy oczy.

"Polska odwraca oczy" i przyznam - też je odwracam. Unikam wiadomości, nie szukam sensacji, widząc znajomych przejętych kolejnym krajowym skandalem wybieram drogę na skróty i tonę w literaturze, zamiast przejmować się czymś, na co i tak nie mam wpływu. Co też mnie podkusiło, aby sięgnąć po ten zbiór reportaży? Nie wiem. Ale reportaże bolały. Były ostrym odcięciem od...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zbrodnie Josefa Fritzla. Analiza faktów Stefanie Marsh, Bojan Pancevski
Ocena 7,2
Zbrodnie Josef... Stefanie Marsh, Boj...

Na półkach: ,

Uff, przebrnęłam. I nie, nie piszę tego, dlatego, że książka była zła. Wręcz przeciwnie - jest to doskonale przygotowana literatura faktu, w której autorzy przedstawili i przeanalizowali zbrodnie Josefa Fritzla kawałek po kawałku, uwzględniając szeroki kontekst historyczny i społeczny. Wydawało mi się, że tę historię znam, że już mnie nic nie zaskoczy, nie poruszy, a jednak Elizabeth z piwnicy mnie prześladowała. Gdy zamykałam oczy, widziałam tę biedną, przerażoną dziewczynę. Gdy odkładałam książkę, by oddać się zwykłym zajęciom, ona stąpała za mną, cicha, przepełniona bólem.
Coś jest w tej historii, co porusza i nie pozwala przejść obojętnie. Coś jest w sposobie napisania tej książki, że nie pozwala przejść obojętnie. Wręcz szarpało mną poczucie niesprawiedliwość pomieszane z niedowierzaniem (czy to mogło się stać naprawdę?).
Być może to "coś" to element pomijany w wielu reportażach i filmach dokumentalnych, a mianowicie osoba ofiary - jej wewnętrzna walka, uczucia, wątpliwości. W tej książce poznajemy Elizabeth całościowo, śledzimy jej cierpienia od jej najmłodszych lat, a później stajemy przed trudnym zadaniem - wyobrażeniem sobie tego, co mogła czuć dziewczyna uwięziona w piwnicy na wieczność. Bo czy 24 lata to już nie wieczność?
Nie znalazłam w całym swoim zainteresowaniu prawdziwymi zbrodniami lepszego opracowania tej sprawy. Sprawy, która, choć minęło tyle lat, nadal boli.

Uff, przebrnęłam. I nie, nie piszę tego, dlatego, że książka była zła. Wręcz przeciwnie - jest to doskonale przygotowana literatura faktu, w której autorzy przedstawili i przeanalizowali zbrodnie Josefa Fritzla kawałek po kawałku, uwzględniając szeroki kontekst historyczny i społeczny. Wydawało mi się, że tę historię znam, że już mnie nic nie zaskoczy, nie poruszy, a jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Człowiek na wolności niewiele myśli o więzieniu. Czasem oburzy się, gdy usłyszy, że więźniowie mają wyższą stawkę żywieniową niż pacjenci w szpitalach, czasem weźmie udział w burzliwej dyskusji na temat kary śmierci, gdy usłyszy o szczególnie brutalnym przestępstwie. Nic poza tym. "Gad" to reportaż pokazujący, co dzieje się za murami. W miejscu, gdzie nikt z nas nie chciałby trafić.
Książka podzielona jest na niedługie rozdziały, które przyswaja się przyjemnie, choć swoją brutalnością a czasem obrzydliwością potrafią doprowadzić do grymasu. Rozmówcy opowiadają o swoich doświadczeniach na różnych stanowiskach, a historie są ułożone tematyczne - dowiadujemy się o przymusie bezpośrednim, każe śmierci (którą strażnicy starszej daty pamiętają), przemocy w więzieniach, życiu strażników, ich zdrowiu psychicznym czy w końcu przemianach,jakie zaszły w polskim więziennictwie.
Mnie osobiście szczególnie podobały się historie z oddziału dla więźniów zaburzonych psychicznie i niepełnosprawnych umysłowo. Większość z nich - poza zakładem karnym - jest nie do pomyślenia.

Człowiek na wolności niewiele myśli o więzieniu. Czasem oburzy się, gdy usłyszy, że więźniowie mają wyższą stawkę żywieniową niż pacjenci w szpitalach, czasem weźmie udział w burzliwej dyskusji na temat kary śmierci, gdy usłyszy o szczególnie brutalnym przestępstwie. Nic poza tym. "Gad" to reportaż pokazujący, co dzieje się za murami. W miejscu, gdzie nikt z nas nie...

więcej Pokaż mimo to