Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Lubię ciepłe powieści. Lubie czasem poczuć mało miasteczkowy klimat. Dlatego chętnie zabrałam się za powieść "Całe miasto o tym mówi" Fannie Flagg. Ponoć autorka słynie z tworzenia rzeczywistych i bliskich człowiekowi postaci . Czy przekonała mnie?

Pod koniec XIX wieku na amerykańską ziemię, w okolicach Missouri, sprowadza się Szwed, Lorodor Nordstrom. Imigrant rozpoczyna uprawę roli, próbuje zagospodarować okolicę. Niebawem dołączają do niego inni osadnicy. Tereny są piękne, z biegiem czasu zaczyna powstawać miasteczko Elmwood Springs. Lordor jest bardzo szczęśliwy i wszystko byłoby idealne, gdyby nie doskwierająca mu samotność. Ponieważ w małym mieścinie nie było zbyt dużo kobiet do wyboru, przyjaciele namówili go do zamieszczenia ogłoszenia w gazecie. Traf chciał, że przeczytała je Katrina Olsen, służąca w jednej z posiadłości w Chicago. I tak zaczęła się historia zarówno rodziny Nordstoma, jak i potomków jego i jego sąsiadów. Autorka przedstawiła blisko 130 lat doświadczeń mieszkańców Elmwood Springs. W tle wplotła najważniejsze wydarzenia z życia samej Ameryki, ale też i całego świata. I tak mieszkańcy przeżywają wynalezienie samolotu, kobiety walczą o swoje prawa, mieszkańcy muszą stawić czoła wojnie. I co ciekawe starzy bohaterowie, którzy umierają, tak naprawdę nie żegnają się z otaczającym ich światem...

Kiedy zaczynałam czytać książkę, byłam pełna nadziei. Potrzebowałam ciepłej i luźnej lektury. Początek taki był. To jak Nordstrom tworzył osadę, jak prowadził korespondencję z Katriną, bardzo mi się podobało. Spodziewałam się, że cały czas będę tak zaciekawiona. Niestety, im dalej, tym bardziej czułam się zmęczona natłokiem pojawiających się postaci. To ciepło, które gdzieś było urokliwe, miejscami zmieniało się w bardzo naiwne rozmowy, podające czytelnikowi wszystko na tacy, nawet wtedy gdy pewne kwestie nie wymagały wyjaśnień. Choć czuć w powieści chęć pokazania tego, że najpiękniejsze rzeczy kryją się w prostocie, to jednak czasem odczuwałam w wielu kwestiach przesadę.Brakowało mi trochę bohatera, do którego mogłam się przywiązać, za którym teraz bym tęskniła. Pewnie tą główną postacią jest Elmwood Springs, ale tak jak pisałam nie poczułam więzi.

Lektura jest na pewno lekka, nie jest wymagająca, i pewnie pozwala miło spędzić czas. Jednak, jeśli ktoś oczekuje czegoś więcej, nawet od lekkiej lektury, może być trochę zawiedziony.

Książka do wyrobienia własnej oceny i opinii.

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam!

Lubię ciepłe powieści. Lubie czasem poczuć mało miasteczkowy klimat. Dlatego chętnie zabrałam się za powieść "Całe miasto o tym mówi" Fannie Flagg. Ponoć autorka słynie z tworzenia rzeczywistych i bliskich człowiekowi postaci . Czy przekonała mnie?

Pod koniec XIX wieku na amerykańską ziemię, w okolicach Missouri, sprowadza się Szwed, Lorodor Nordstrom. Imigrant rozpoczyna...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Intymne życie zwierząt Katharina von der Gathen, Anke Kuhl
Ocena 8,0
Intymne życie ... Katharina von der G...

Na półkach:

Dzieci zadają dużo pytań. Ciekawi ich wszystko. Dla nich nie ma tematów tabu. Coś zobaczą, nagle jakaś myśl zrodzi się w głowie i natychmiast chcą wiedzieć np. skąd się biorą małe kotki, pieski, hipopotamy. Rodzice różnie mogą na te pytania reagować. By nie być zaskoczonym z pomocą przychodzi nam książka "Intymne życie zwierząt" Katharina von der Gathen, Anke Kuhl.
Opisywana lektura w doskonały sposób przedstawia cykl życia zwierząt. Możemy poznać cały proces począwszy od rytuałów godowych, przez techniki uwodzenia, ciąże aż po życie rodzinne, bardzo różnych stworzeń. Pięknie świecące świetliki, czy cudowne pióra pawie to nie tylko niezwykłe zjawiska . To atrybuty mające przyciągnąć płeć przeciwną. Piękne śpiewy słowika, czy gibona, a także walki pomiędzy zebrami, to tylko niektóre ze sposobów "podrywania". Oprócz rytuałów, mamy również czystą lekcję biologii. Autorki uczą jakie narządy rodne posiadają zwierzęta, a tym samym w jaki sposób dochodzi do zapłodnienia i powstania nowego "życia". Tu pojawiają się różne ciekawostki. Okazuje się, że małpy bonobo mogą uprawiać seks bez przerwy, a takie pandy właściwie życia płciowego nie prowadzą,wolą żuć bambus. Czas poprzedzający przyjście na świat nowego stworzenia, też przebiega różnorodnie u różnych gatunków. Inny jest jego przebieg oraz jego koniec. Dowiadujemy się, że początek życia małych ośmiornic jest równocześnie końcem życia ich matki. Ciąża jest dla ośmiornicy tak wykańczającym okresem,że po urodzeniu potomstwa od razu umiera. Wreszcie, dowiadujemy się jakimi rodzicami potrafią być poszczególne gatunki zwierząt.
Książką jest napisana bardzo łatwym i przystępnym językiem. Opisy są bardzo rubaszne i dowcipne. Całość dopełniają zabawne rysunki. Jest to ogromny zbiór wiedzy na temat świata zwierząt. Przeznaczona jest dla nieco starszych dzieci, ale bez wątpienia także dla dorosłych. Może dla wielu osób wydać się zbyt bezpośrednia. Może niektórzy uznają ją za bezpruderyjną. Ale według mnie, jest to bardzo dobry podręcznik do nauki biologii, który może sprawić, że nauka o otaczającej nas przyrodzie stanie się ciekawa i zabawna. Ponadto, ta książka może być doskonałym punktem wyjścia do rozmów pomiędzy rodzicami, a dziećmi o intymnej sferze naszego życia, tak naturalnej, a tak trudnej do ubrania w słowa.
Polecam! Ja nie dość, że wiele się dowiedziałam, to jeszcze zaśmiewałam się w głos!

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com! Zapraszam

Dzieci zadają dużo pytań. Ciekawi ich wszystko. Dla nich nie ma tematów tabu. Coś zobaczą, nagle jakaś myśl zrodzi się w głowie i natychmiast chcą wiedzieć np. skąd się biorą małe kotki, pieski, hipopotamy. Rodzice różnie mogą na te pytania reagować. By nie być zaskoczonym z pomocą przychodzi nam książka "Intymne życie zwierząt" Katharina von der Gathen, Anke...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Twórczość Margaret Atwood przez wielu zaliczana jest do klasyki. Dla mnie "Grace i Grace" to jedne z pierwszych kroków na tej literackiej ziemi.

Opowieść oparta jest na prawdziwej historii. W XIX wieku miało miejsce morderstwo właściciela posiadłości Thomasa Kinneara oraz jego gospodyni i jednocześnie kochanki Nancy Montgomery. Za sprawców uznano Jamesa McDermott i pokojówkę – 16-letnia Grace Marks. Margaret Atwood przedstawia nam te wydarzenia, opisując historię życia Grace, poprzez rozmowy bohaterki z doktorem Jordanem. Te wspólne konwersacje mają wyjaśnić czy Grace rzeczywiście dopuściła się morderstwa czy luka w jej pamięci, jest może drogą do jej uniewinnienia.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Im dalej Grace snuje swoją opowieść, tym czytelnik jest bardziej zainteresowany. Już sam do końca nie wie, czy ma do czynienia z morderczynią, czy też całkiem niewinną młodą dziewczyną. Nie trzeba spodziewać się wartkiej akcji. Powieść prowadzona jest powoli z dużą dokładnością. Ale czytelnik nie traci przy tym zainteresowania.

Przyznaję,że sięgnęłam po tę powieść, pod wpływem wielkiej fali "Margaret Atwood" jaka teraz zalewa rynek książkowy oraz serialowy . I choć jest to zupełnie inna niż "Opowieść podręcznej", to jednak moje zainteresowanie prozą autorki wcale nie zmalało. Może jest tutaj mniejsze napięcie, ale na pewno nie mniejsze pole do przemyśleń i zaintrygowania.

Polecam wszystkim, którzy chcą poznać ciekawą historię osadzoną w czasach wiktoriańskich. Opowieść, która pokazuje różną rolę kobiet w tamtych czasach, zależną od statusu społecznego.

Polecam !

Zapraszam na bloga fifraku.blogspot.com

Twórczość Margaret Atwood przez wielu zaliczana jest do klasyki. Dla mnie "Grace i Grace" to jedne z pierwszych kroków na tej literackiej ziemi.

Opowieść oparta jest na prawdziwej historii. W XIX wieku miało miejsce morderstwo właściciela posiadłości Thomasa Kinneara oraz jego gospodyni i jednocześnie kochanki Nancy Montgomery. Za sprawców uznano Jamesa McDermott i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa książka dla dzieci. Pełna przygód, perypetii bandy Michałka. Lekka w odbiorze i bardzo dowcipna. Dzieciom zapewnia niezwykła frajdę oraz rozrywkę. Dorosłym przypomina jak to było kiedys, kiedy było się dzieckiem i miało się same ważne sprawy !

Krótkie opowiadania, doskonałe dla rozrywki i zainteresowania najmłodszych słowem pisanym !

Polecam!

Bardzo ciekawa książka dla dzieci. Pełna przygód, perypetii bandy Michałka. Lekka w odbiorze i bardzo dowcipna. Dzieciom zapewnia niezwykła frajdę oraz rozrywkę. Dorosłym przypomina jak to było kiedys, kiedy było się dzieckiem i miało się same ważne sprawy !

Krótkie opowiadania, doskonałe dla rozrywki i zainteresowania najmłodszych słowem pisanym !

Polecam!

Pokaż mimo to

Okładka książki Uprowadzenie Księcia Margaryny Philip Stead, Mark Twain
Ocena 7,4
Uprowadzenie K... Philip Stead, Mark ...

Na półkach:

Książka niezwykła, bardzo oryginalna. A co najciekawsze, nieznana dotąd opowieść mistrza.

"Uprowadzenie Księcia Margaryny" opowiada historię Johnny’ego, który był samotnym i niekochanym dzieckiem. Mimo nieszczęścia jakie go spotkało, miał ogromne serce. Zależało mu na szczęściu innych. Jego dobroć została wynagrodzona,otrzymał zaczarowane nasiona. Dzięki nim zaczął rozumieć mowę zwierząt. Ta umiejętność pozwoliła mu z kolei wyruszyć na ratunek Księcia Margaryny, który został porwany...

Taką historię Mark Twain opowiadał swoim córkom na dobranoc. W jego notatkach zabrakło zakończenia. Próby jego stworzenia podjął się Philip Stead. Nie tylko opowiedział tę historię w sposób zabawny, łobuzerski. Dołączył do niej dialogi, które teoretycznie prowadził z autorem. Dodanie do niej rysunków Erin Stead, dało naprawdę mądrą, ciekawą , ale też niezwykle zabawną książkę.

Czytając ją zanosiłam się ze śmiechu. Oprócz ciekawej fabuły, jest to poczucie humoru, które bardzo lubię. Ma charakter pewnego rodzaju baśni, w której dobro walczy ze złem.Moje dzieci są jeszcze ciut za małe, by zrozumieć tę opowieść, ale myślę, że kiedyś na pewno im się spodoba.

Ta książka na pewno jest specyficzna, ale samym pomysłem, oraz sposobem przedstawienia tej historii zapewnia fantastyczną rozrywkę.

Polecam !!

Książka niezwykła, bardzo oryginalna. A co najciekawsze, nieznana dotąd opowieść mistrza.

"Uprowadzenie Księcia Margaryny" opowiada historię Johnny’ego, który był samotnym i niekochanym dzieckiem. Mimo nieszczęścia jakie go spotkało, miał ogromne serce. Zależało mu na szczęściu innych. Jego dobroć została wynagrodzona,otrzymał zaczarowane nasiona. Dzięki nim zaczął...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam szczerze ze pierwszy raz usłyszałam o "Aksamitnym króliku" oglądając ...serial "Przyjaciele". Jest tam odcinek, w którym dziewczyna Joeya wspomina o swojej ukochanej książce z dzieciństwa . Takie zdania, nieważne gdzie padną, zawsze pozostają mi w głowie. Więc kiedy dostałam szansę przeczytania tej niewielkiej książeczki, od razu z niej skorzystałam.


"Aksamitny Królik" opowiada o pewnym prezencie jaki otrzymał chłopiec na Święta Bożego Narodzenia. Puchaty, mięciutki, śliczny królik. Choć piękny, początkowo wylądował wśród sterty innych zabawek. Było mu smutno. Chciał dowiedzieć się jak to jest być PRAWDZIWYM. Prawdę o tej wielkiej przemianie przedstawił mu Zamszowy Koń, bardzo zniszczony, ale niezwykle kochany przez swojego opiekuna. Wytłumaczył mu, że proces w którym dziecko zaczyna kochać swoją zabawkę, a przez co zabawka staje się prawdziwa, nie jest łatwy, nie jest szybki. Ale za to daje ogromne szczęście:


"Prawdziwy stajesz się dopiero wtedy, gdy już wykochano z ciebie większość sierści, gdy oczy ci wypadają i puszczają szwy, kiedy wyglądasz zupełnie żałośnie. Ale to jest bez znaczenia, bo skoro już jesteś Prawdziwy, to w oczach tego, kto cię kocha, nie możesz być brzydki."


Królik przyjął tę lekcję, i już tylko cierpliwie czekał...

Piękna historia o przyjaźni chłopca i jego zabawki. Niezwykle wzruszająca.Czytając nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jest w niej wszystko co chciałabym przekazać swoim dzieciom. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach kiedy nasze pociechy mogą mieć praktycznie wszystko, trudno jest im odnaleźć coś do czego tak naprawdę się przywiążą. Trudno jest nauczyć ich szacunku do tego co mają. Przez takie piękne, ponadczasowe opowieści można obudzić w ich tę wrażliwość. Jest to też doskonała opowieść i przypomnienie dla dorosłych. Nasz świat jest za szybki, mamy wszystkiego za dużo, zatrzymajmy się na chwilę i poczujmy tę magię.


Piękna, magiczna opowieść. U mnie na półce znalazła miejsce wśród tych wyjątkowych!


Polecam!!

Przyznam szczerze ze pierwszy raz usłyszałam o "Aksamitnym króliku" oglądając ...serial "Przyjaciele". Jest tam odcinek, w którym dziewczyna Joeya wspomina o swojej ukochanej książce z dzieciństwa . Takie zdania, nieważne gdzie padną, zawsze pozostają mi w głowie. Więc kiedy dostałam szansę przeczytania tej niewielkiej książeczki, od razu z niej skorzystałam.


"Aksamitny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świat filmu, świat teatru wydaje się miejscem bardzo egzotycznym. Aktor (a w tym wypadku aktorka) wciela się w inne postacie, po to by pokazać nam nowy świat, by nas poruszyć, wywołać emocje. Nie zawsze wiemy ile wysiłku i pracy trzeba włożyć by stworzyć wspaniałą rolę, by przekonać publiczność, by dojść do punktu, w którym nazywają Cię doskonałą aktorką.

"Aktorki. Odkrycia." to książka , która wiele w tym temacie wyjaśnia. Autor za pomocą osiemnastu historii ukazuje, te pierwsze i jak i te najważniejsze momenty w życiu opisywanych kobiet, które zadecydowały o ich karierze. Poznajemy przypadki, ale też ludzi, którzy mieli ogromny wpływ na postrzeganie pracy aktora, na przygotowywanie się do ról. I tak odkrywamy historię Agaty Kuleszy, Małgorzaty Kożuchowskiej, Joanny Kulig, Renaty Dancewicz, Urszuli Grabowskiej, Soni Bohosiewicz... i wielu innych czołowych aktorek.

Najbardziej podobało mi się rzetelne podejście do bohaterek książki. Ich opowieści nie mają charakteru plotkarskiego czy sensacyjnego. Owszem wiele historii zaskakuje i porusza, pokazuje jak nieprzewidywalne potrafi być życie. Ale sednem wszystkiego jest ciężka praca zwykłych kobiet w trochę niezwykłych warunkach.

Każdy z rozdziałów czyta się bardzo lekko i szybko. Nie trzeba zachowywać kolejności. Dzięki temu ta lektura pozwala na swobodne sięganie do niej w każdym momencie. Tym, których interesuje świat toczący się za kurtyną w teatrze, czy też na planie filmowym, powinni również zyskać ogromną wiedzę. Autor nie prowadzi zwykłych wywiadów, on przeprowadza poważne rozmowy, będąc do niech na prawdę dobrze przygotowanym.

Bardzo ciekawa pozycja, nie tylko dla fanów poszczególnych aktorek.

Polecam !!

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam!

Świat filmu, świat teatru wydaje się miejscem bardzo egzotycznym. Aktor (a w tym wypadku aktorka) wciela się w inne postacie, po to by pokazać nam nowy świat, by nas poruszyć, wywołać emocje. Nie zawsze wiemy ile wysiłku i pracy trzeba włożyć by stworzyć wspaniałą rolę, by przekonać publiczność, by dojść do punktu, w którym nazywają Cię doskonałą aktorką.

"Aktorki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele słyszałam pozytywnych opinii na temat twórczości Jakuba Małeckiego. Na swoim stosiku mam nawet dwie pozycje, które czekają cierpliwie na swoją kolej. Ale niespodziewany impuls zdecydował o przeczytaniu najpierw najnowszej powieści autora. "Rdza" przenika do wnętrza czytelnika i zostawia po sobie trwały ślad.

Powieść przedstawiona jest dwutorowo. Z jednej strony mamy czasy współczesne, z drugiej okres wojenny XX wieku. Historie choć opowiadają o zupełnie innych rzeczach, im bliżej końca łączą się ze sobą i i wzajemnie się uzupełniają. I tak poznajemy małego Szymona, którego dzieciństwo zmienia się w nieoczekiwany sposób oraz jego Babcie Tośkę, której Los też wyznaczył kręte ścieżki.

Mam wrażenie, że im czytelnik wie mniej na temat treści tej powieści,tym dla niego lepiej. Może zupełnie nieświadomie odkrywać i pochłaniać każdą stronę. Bo tej książki się nie czyta, ona wręcz sama przenika do świadomości czytającego.

Bohaterami są zwykli ludzie. Równie dobrze mogliby być naszymi sąsiadami, przyjaciółmi, może nawet rodziną. Ale czy to właśnie nie losy takich osób interesują nas najbardziej? Czy nie takie rzeczy przeżywamy najmocniej? Fakt , że mogło się to zdarzyć na naszym podwórku, dodaje większych emocji, niż nie jedna fikcja literacka.

Wielkie wydarzenia dotyczące historii naszego kraju, ale też i świata, w tej powieści są tylko tłem. To życie bohaterów stanowi epicentrum zdarzeń, ono ma największe znaczenie.

Autor najmocniejsze momenty opowieści przedstawia w najprostszych, krótkich zdaniach. Wyobraźnia czytelnika pracuje na pełnych obrotach. Ciężko ją wyhamować, tak jak i odłożyć tę książkę nie przeczytawszy wszystkiego aż do ostatniej strony.

Polecam ! !

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com

Wiele słyszałam pozytywnych opinii na temat twórczości Jakuba Małeckiego. Na swoim stosiku mam nawet dwie pozycje, które czekają cierpliwie na swoją kolej. Ale niespodziewany impuls zdecydował o przeczytaniu najpierw najnowszej powieści autora. "Rdza" przenika do wnętrza czytelnika i zostawia po sobie trwały ślad.

Powieść przedstawiona jest dwutorowo. Z jednej strony mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielu z Was może nie słyszało o tej książce. Jest bardzo niepozorna. Nikt nie pisze, że to najlepsza powieść tego roku. Ale ta delikatność, która towarzyszy jej promocji, jest doskonałym odzwierciedleniem nastroju jaki z niej wypływa. Delikatna, poruszająca opowieść małego chłopca o zdarzeniach, które nie jednego przyprawiłyby o szaleństwo.

Historia opowiadana jest przez Gabriela. Mieszka on wraz ze swoją rodziną w Burundi. Jego ojciec jest Francuzem, matka pochodzi z Rwandy. Z pozoru przeżywa normalne dzieciństwo. Ale z każdym kolejnym krokiem, beztroski okres życia dobiega końca. Rodzice przestają się dogadywać, burzą świat od wewnątrz. Na zewnątrz, napięcie rośnie z powodu zbliżającej się wojny domowej. To również zaczyna rzucać cień na dzieciństwo Gabriela.

Historia opowiada o okropnych zdarzeniach. Czytelnik jest przerażony, tym bardziej, że wojna między Hutu, a Tutsi nie jest wymysłem autora. Emocji dodaje fakt, że poznajemy to wszystko z perspektywy dziecka. Widzimy jak niewinny, nie naznaczony poglądami młody człowiek, postrzega otaczającą go rzeczywistość. Wiele rzeczy jest dla niego niezrozumiałych. Jest pozbawiony uprzedzeń, przemoc nie daje mu satysfakcji, a jedynie rodzi niepokój. On wolałby pozostać dzieckiem. Chciałby dalej z przyjaciółmi podkradać owoce od sąsiadów. Niestety mimo jego usilnych starań, w obliczu takich zdarzeń, nie udaje się zachować neutralności.

Książka jest urzekająca. Ten język małego chłopca, te uczucia które mu towarzyszą poruszają do głębi. Uroku dodaje niewinne, dziecięce poczucie humoru, a także zafascynowanie Gabriela książkami. To był jego ratunek, droga ucieczki od chaosu otaczającego świata. Tam nie trzeba było dokonywać wyboru. Można było się po prostu oderwać.

Powieść jest niesamowita. Można by powiedzieć, że jest pełna sprzeczności- jest niewielka, ale tym minimum treści przekazuje więcej niż ni jedno tomiszcze; jest bardzo spokojna, ale porusza najdalsze struny naszych emocji. Czyta się ją bardzo szybko i z ogromnym zaciekawieniem, choć niektórym temat może wydawać się egzotyczny.

Myślę, że odnajdzie się w niej każdy czytelnik.

Polecam ! !

fifraku.blogspot.com

Wielu z Was może nie słyszało o tej książce. Jest bardzo niepozorna. Nikt nie pisze, że to najlepsza powieść tego roku. Ale ta delikatność, która towarzyszy jej promocji, jest doskonałym odzwierciedleniem nastroju jaki z niej wypływa. Delikatna, poruszająca opowieść małego chłopca o zdarzeniach, które nie jednego przyprawiłyby o szaleństwo.

Historia opowiadana jest przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawe ile osób tak ma... Słyszą o książce: "rewelacyjna", "książka roku". I wtedy cichutki głosik w głowie podpowiada: "Muszę ją mieć", "muszę przeczytać"! Kupujecie. Jest, leży...Piękna. Jeszcze tylko skończę jedną, i już się za nią biorę, ale najpierw muszę przeczytać inną...i tak mija rok..dwa...A stosik rośnie. I tak było w tym przypadku. "Fatum i furia" długo czekała na swoją kolej. Ale jak już się doczekała, zachwytów nie było końca.

Jest to opowieść o życiu dwojga ludzi, których połączyło małżeństwo. Każdy z nich snuje własną opowieść i pokazuje własne spojrzenie na życie, na swoją przeszłość i na wzajemne postrzeganie siebie. Pierwszy opowiada on, Lancelot. Wzniosły marzyciel, szukający swojej ważnej roli w świecie, urokliwy brzydal mogący mieć każdą kobietę. Ale wybrał tę jedną jedyną. Małżeństwo było dla niego wszystkim. Żona odmieniła jego życie, zmieniła punkt widzenia. W drugiej części ona, Mathilde, opowiada więcej szczegółów, nie do końca znanych Lancelotowi, a już na pewno nieznanych czytelnikowi.

Pierwszą część czyli Fatum, czyta się bardzo spokojnie, ale nie bez zaciekawienia. Choć może wydawać się mało emocjonująca, to jednak nie da się jej odłożyć. Czytelnik jest cały czas zainteresowany, chce wiedzieć jak to się skończy. W momencie, w którym przechodzi się do części drugiej, czyli Furii, to nagle wszystko wywraca się do góry nogami. Tu emocje są dużo większe. A buzia nie domyka się ze zdziwienia.


Nie chcę pisać, że ta książką na pewno spodoba się każdemu. Nawet tak nie myślę.Spotkałam się z wieloma opiniami, że książka była zbyt nagłośniona, stąd i rozczarowywała. Lepiej sięgnąć po nią bez zbędnych oczekiwań. Zwłaszcza, że zwolennicy mocnych wrażeń w tym przypadku mogą być rozczarowani. To nie akcja decyduje o atrakcyjności tej lektury. Sam tekst, sam pomysł i poruszona problematyka, to serce tej powieści.

Jedno jest pewne. Natłok myśli po przeczytanej lekturze, nie daje spokoju. Czytelnik ma sporo do obmyślenia- nie tylko na temat losów bohaterów, ale i własnego,codziennego życia.


Ja ZDECYDOWANIE Polecam ! !

fifraku.blogspot.com

Ciekawe ile osób tak ma... Słyszą o książce: "rewelacyjna", "książka roku". I wtedy cichutki głosik w głowie podpowiada: "Muszę ją mieć", "muszę przeczytać"! Kupujecie. Jest, leży...Piękna. Jeszcze tylko skończę jedną, i już się za nią biorę, ale najpierw muszę przeczytać inną...i tak mija rok..dwa...A stosik rośnie. I tak było w tym przypadku. "Fatum i furia" długo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Thriller wywracający wszystko do góry nogami”. To pierwsza opinia którą usłyszałam o książce "Paskudna historia" Bernarda Minier. Czy się sprawdziła?

Akcja powieści toczy się na jednej z wysp na Pacyfiku, między Ameryką, a Kanadą. Wydaje się, że życie na tak małym obszarze, gdzie właściwie wszyscy się znają mija bardzo spokojnie i nie może niczym zaskoczyć. Tymczasem dochodzi do brutalnego morderstwa. Ginie szesnastoletnia dziewczyna. Okoliczności zdarzenia budzą wątpliwości. Mieszkańcy są zszokowani. Jak się okazuje mają oni wiele tajemnic, które niekoniecznie powinny wyjść na światło dzienne. Najbardziej przerażony wydaje się być chłopak ofiary, który postanawia na własną rękę odkryć tajemnicę śmierci dziewczyny. Przy okazji poznaje wiele odpowiedzi na pytania dotyczące własnego życia.

Co jest pewne to to, że książka wciąga i nie chce za bardzo puścić, aż do momentu, w którym dojdzie się do ostatniej strony. Jest szybka akcja, są elementy zamieszania i zaskoczenia. Czyta się ja bardzo dobrze . Początek może trochę spokojniejszy, mniej intrygujący. Ale im dalej, tym czytelnik jest bardziej zainteresowany. Trudno rozgryźć tę zagadkę, co jest dodatkowym plusem książki Miniera.

Choć w thrillerach najważniejsze jest napięcie i wartkość akcji, w tej powieści spodobało mi się również zwrócenie uwagi na potęgę internetu oraz portali społecznościowych w dzisiejszym świecie. W tym momencie nikt jest anonimowy, choćby mieszkał na najdalszym zakątku świata. Po tej lekturze zastanawiam się czy przekroczenie granic i skrócenia odległości jest naszym sukcesem, czy właśnie krokiem działającym na naszą niekorzyść.

Osobiście uważam „Paskudną historię” za ciekawą i wartą przeczytania. Co prawda moje oczekiwania były zbyt wygórowane i chyba dlatego „fajerwerki nie wystrzeliły”. Ale poczucie, że przeczytało się dobrą książkę pojawiło się z całą pewnością.

Polecam !!

Więcej na fifraku.blogspot.com Zapraszam!

„Thriller wywracający wszystko do góry nogami”. To pierwsza opinia którą usłyszałam o książce "Paskudna historia" Bernarda Minier. Czy się sprawdziła?

Akcja powieści toczy się na jednej z wysp na Pacyfiku, między Ameryką, a Kanadą. Wydaje się, że życie na tak małym obszarze, gdzie właściwie wszyscy się znają mija bardzo spokojnie i nie może niczym zaskoczyć. Tymczasem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia miłości ludzi, którzy reprezentują dwa światy. On muzułmanin, zakochany w pustyni, spokoju i ciszy. Ona, chrześcijanka, ciekawa świata, oraz wszystkiego tego co europejskie. Mieszkają w Baku, miejscowości, która leży na granicy Europy i Azji, granicy Wschodu i Zachodu.Ich miłość będzie musiała pokonać dzielące ich różnice oraz poglądy na świat. Będzie musiała zmierzyć się z sytuacją polityczną, która w tamtym okresie (około sto lat temu) była bardzo dynamiczna.

Choć motorem opowieści jest miłość, to jednak pod jej płaszczem ukazane są sprawy dużo poważniejsze. W sposób niemal doskonały, mamy przedstawione różnice kulturowe jakie istnieją między chrześcijanami, a muzułmanami. Pokazane jest tak bardzo inne podejście do spraw najprostszych jak rodzina, ale i do bardziej skomplikowanych jak polityka czy sama czysta religia.

Książka nie wydaje się trudna w odbiorze. Czyta się ją szybko i lekko. Niemniej jednak dostarcza wielu emocji oraz tematów do przemyśleń. Chyba nie przesadzę, jeśli napiszę, że pogłębia wiedzę na temat kultury i historii wschodu.

Autor wykorzystał temat stary jak świat, by pokazać, że wszyscy jesteśmy ludźmi i nasze ludzkie emocje są silniejsze niż przekonania, wierzenia. W ten bardzo sprytny sposób dał do zrozumienia, że nawet dwa obce światy, mogą się połączyć. Ich współistnienie wydaje się niemożliwe, ale może jednak jest jakiś wspólny mianownik?

Książkę czytało mi się bardzo dobrze.Przyznaję, że trochę nastawiłam się na większy zachwyt. Może jest to wynikiem zbyt dużego nagłośnienia książki, a może tego,że świat kaukaski jest zbyt obcy dla mnie, aby móc odczuć "tego ducha", o którym tyle czytałam.

Niemniej jednak, zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę. Jest to na pewno coś innego, i z całą pewnością coś bardzo ważnego.

Polecam !!

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Historia miłości ludzi, którzy reprezentują dwa światy. On muzułmanin, zakochany w pustyni, spokoju i ciszy. Ona, chrześcijanka, ciekawa świata, oraz wszystkiego tego co europejskie. Mieszkają w Baku, miejscowości, która leży na granicy Europy i Azji, granicy Wschodu i Zachodu.Ich miłość będzie musiała pokonać dzielące ich różnice oraz poglądy na świat. Będzie musiała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię być zaskakiwana przez książki, które wybieram. Sięgając po tę pozycję nie miałam zbyt dużych oczekiwań. Spotkało mnie przemiłe zaskoczenie.

Pozornie zwyczajne przyjęcie z okazji chrzcin małej dziewczynki, Franny. Zjawia się mnóstwo osób. Upał, gwar. Ktoś przynosi gin, i nagle wszyscy maja ochotę na drinka z sokiem ze świeżych pomarańczy. Pod wpływem alkoholu przyjęcie zaczyna wyglądać inaczej. Tym kto doniósł butelkę pełną procentów był Bert, prokurator, który tak naprawdę wprosił się na imprezę do ledwo znanego policjanta, Fixa. Bert, nie tylko robił drinki. Bert na skutek ogromnego przyciągania całuje żonę Fixa, Beverly. I choć jest to niepozorne zdarzenie, to kolosalnie zmienia życie dwóch rodzin, zwłaszcza szóstki dzieci.

Opis książki może sugerować zwykłą powieść o romansie i jego skutkach. Ale takie uproszczenie byłoby bardzo krzywdzące dla tej historii. Tekst opowiada przede wszystkim o tym jak ważna jest w naszym życiu rodzina, to jakie panują w niej warunki. Bez względu na otoczenie w jakim żyjemy, to najczęściej rodzina determinuje naszą przyszłość. Dzieciństwo wpływa na nasze decyzje, na to kim chcemy się stać. Czasem też powoduje wielkie zagubienie w dorosłym życiu.

Zarówno proste, jak i niezwykłe jest to, że na rodzinę, składa się zbiór jednostek. Każdy jest inny. Każdy ma swoje marzenia i pragnienia. Czy to oznacza, że każdy ma prawo dążyć do ich spełnienia? Czy rodzice decydując się na dzieci nie pozbawiają się mimo wszystko prawa, do osiągnięcia własnego szczęścia? Choć brzmi to okrutnie, to w kontekście tej powieści pytanie nasuwa się samo. Losy tej szóstki dzieci, mogłby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie decyzje ich rodziców.

Jeśli sama tematyka Was nie zachęciła, to dodam, że książkę właściwie się pochłania, a nie czyta. Wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Pozostawia masę refleksji. Człowiek nie może przestać odnosić jej do swojego życia i do własnych wyborów.

Gorąco polecam tę powieść. Doskonała na trochę wolniejszy, wakacyjny czas. Lekka w odbiorze, mocniejsza w przekazie.

Polecam !!

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Lubię być zaskakiwana przez książki, które wybieram. Sięgając po tę pozycję nie miałam zbyt dużych oczekiwań. Spotkało mnie przemiłe zaskoczenie.

Pozornie zwyczajne przyjęcie z okazji chrzcin małej dziewczynki, Franny. Zjawia się mnóstwo osób. Upał, gwar. Ktoś przynosi gin, i nagle wszyscy maja ochotę na drinka z sokiem ze świeżych pomarańczy. Pod wpływem alkoholu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Oto jestem" to spokojna historia o burzliwym życiu jednej, żydowskiej rodziny. Jackob Blochow jest ojcem trzech synów: Sama, Maxa oraz Benyego. Od szesnastu lat pozostaje w związku małżeńskim z Julią. Mają wspólnego psa, Argusa. Wydawałoby się,że nie trzeba im nic więcej, gdyby nie fakt, że właściwie wszystko co ich łączy jest udawane. To co kiedyś było bliskością, zaufaniem, w jakiś dziwny sposób przekształciło się w dystans, udawaną grzeczność. Zamiast miłości, jest chowana uraza, niedopowiedzenia, niezrozumienia. Choć małżonkowie nie są ze sobą szczęśliwi, to trwają ze sobą dla dobra dzieci. A dzieci i tak swoje wiedzą. Punktem , w którym ten domek z kart się rozpada jest bar micwa Sama. Jak się okazuje, od niej będą zależeć losy tej rodziny, ale też i narodu żydowskiego.

Książka jest ogromna. Liczy sobie prawie 800 stron. I choć dużo w niej rozmów nie jest przegadana. Czyta się ją lekko mimo, że akcja nie jest porywająca. Więcej tu rozmyślań, rozważań, niż fabuły. I choć książka nie spodoba się każdemu, to tematy w niej poruszane odzwierciedlają życie nie jednego śmiertelnika. Autor w niesamowity sposób pokazuje jak ludzie, którzy byli praktycznie jednością nie chcieli mieć przed sobą żadnej tajemnicy, przez rutynę, obowiązki, oddali się od siebie. Stali się sobie obcy. Mieli do siebie więcej pretensji, niż ciepła i pozytywnych uczuć. Wszystko odbierali na odwrót.

Poza tym niesamowicie pokazana jest miłość rodzicielska. A także to, jak mało rodzice wiedzą o swoich dzieciach. Poświęcają im całe życie, swoje pasje i potrzeby odkładają gdzieś w cień, a tymczasem ich pociechy są ludźmi, których nie do końca znają, którzy wcale aż o takie poświęcenie nie proszą.

Nie można też pominąć opisanej w książce, historii narodu żydowskiego i tego jak wielkie piętno odcisnęła ona na swoich obywatelach. Gdziekolwiek są rozsiani, czy w Ameryce czy w samym Izraelu, ciągle muszą borykać się z walką między przeszłością, a teraźniejszością. Z jednej strony chcą normalnie, współcześnie żyć, a z drugiej kładą wielki nacisk by nie zapomnieć o tym co ich spotkało. Autor w ciekawy sposób ujął bolączki, które dotykają tę specyficzna narodowość. Ten ciągły niepokój o własny kraj, przyjaźnie z państwami, które mogą okazać się tylko pozornym wsparciem.

Książka jest niezwykła. Spotkałam się z opinią, że jest trochę zbyt nagłośniona, ale zyskuje po jej przeczytaniu. I chyba coś w tym jest. Parę razy próbowałam odłożyć ją na później, ale cały czas było mi szkoda. A kiedy skończyłam czytać, stwierdziłam, że to " kawał" dobrej literatury.

Polecam !

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

"Oto jestem" to spokojna historia o burzliwym życiu jednej, żydowskiej rodziny. Jackob Blochow jest ojcem trzech synów: Sama, Maxa oraz Benyego. Od szesnastu lat pozostaje w związku małżeńskim z Julią. Mają wspólnego psa, Argusa. Wydawałoby się,że nie trzeba im nic więcej, gdyby nie fakt, że właściwie wszystko co ich łączy jest udawane. To co kiedyś było bliskością,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jak Kalle rozprawił się z bykiem Astrid Lindgren, Marit Törnqvist
Ocena 7,3
Jak Kalle rozp... Astrid Lindgren, Ma...

Na półkach:

Astrid Lindgren jest pisarką, na której książkach wychowało się niejedno pokolenie.I choć w dzisiejszych czasach, trudno skoncentrować uwagę dzieci na literaturze, tej autorce nadal się to udaje. Wydawnictwo Zakamarki wydało jedno z opowiadań szwedzkiej pisarki pt."Jak Kalle rozprawił się z bykiem", z ilustracjami Marit Törnqvist.
Książka opowiada o byku, Adamie Engelbrekcie. W niedziele Wielkanocną postanowił zerwać się z powroza i wywołać niemałe zamieszanie wśród mieszkańców wioski. Wszyscy wstali od świątecznych stołów, by zobaczyć, co też to szalone zwierze zamierza. Każdy miał pomysł jak zaprowadzić byka z powrotem do obory, ale żaden z nich nie był dobry. Adam Engelbrekt był cały czas poddenerwowany. Aż tu pojawił się siedmioletni Kalle...
Opowieść jest bardzo ciekawa. Czuć klimat poruszenia w małej wiosce. Zabawny humor oraz komizm sytuacyjny powodują, że uśmiech nie schodzi z twarzy. Język jest bardzo przystępny dla dzieci. W połączeniu z przepięknymi ilustracjami, efekt przyciągania jest murowany.
Moi chłopcy byli zafascynowani. Myślę, że nie bez znaczenia pozostaje fakt, że głównym bohaterem opowieści jest szanowny pan byk. Słuchali jak zauroczeni, ciekawi jak ta przygoda się skończy.
Cieszę się, że powoli mogę wprowadzać moich synów w świat bohaterów Astrid Lindgren. Myślę, że ich wyobraźnia oraz wiedza wiele na tym zyska.

Polecam !!

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Astrid Lindgren jest pisarką, na której książkach wychowało się niejedno pokolenie.I choć w dzisiejszych czasach, trudno skoncentrować uwagę dzieci na literaturze, tej autorce nadal się to udaje. Wydawnictwo Zakamarki wydało jedno z opowiadań szwedzkiej pisarki pt."Jak Kalle rozprawił się z bykiem", z ilustracjami Marit Törnqvist.
Książka opowiada o byku, Adamie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po tę książkę sięgnęłam, bo potrzebowałam czegoś niezoobowiązującego. Nie zawiodłam się, a nawet miło zaskoczyłam.

W wieczór sylwestrowy w jednym z mieszkań Barcelony, spotyka się pewna rodzina. Organizatorką spotkania jest Amalia, matka trójki dzieci: Fernanda, Emmy i Silvii. Do tego grona dołącza brat Amalii, Eduardo. Wydaje się, że poznajemy zwykłą rodzinę. Jak się okazuje jest to spotkanie, w wyniku którego na jaw wyjdzie wiele niespodzianek, przywołanych zostanie wiele wspomnień, tajemnice skrywane przed najbliższymi nagle zaczną się odkrywać.

Książka może nie jest arcydziełem, ale w swoich niewielkich rozmiarach zawiera wiele tematów do rozmyślań. Obraz tej rodziny jest przerysowany, ale jednocześnie bardzo realny. Oto mamy najbliższych sobie ludzi, którzy z jednej strony zrobiliby dla siebie wszystko, a z drugiej mają wiele zarzutów, wiele dystansu. Ich doświadczenia życiowe ukształtowały ich w sposób, który może być trudny dla otoczenia. Poza tym zostali osadzeni w określonych rolach, przez co nawet, a może zwłaszcza, najbliższym trudno zrozumieć, że mają trochę inne potrzeby, inne myśli, niż te do których przywykli. Fenomenem dla mnie jest to, że właściwie niemożliwe jest znaleźć ludzi, którzy tak wiele z nami przeżyli i tyle o nas wiedzą, jak nasi rodzice czy rodzeństwo, a jednak czasem ciężko jest ze sobą rozmawiać, przyznać się do różnych spraw, zaakceptować to, że nasze wyobrażenia nie są zgodne z tym co jest naprawdę.

Akurat ta przedstawiona rodzina i jej problemy jest wybitnie przejaskrawiona. Mamy tu przekrój ogólnospołecznych bolączek i przyczyn depresji. Niemniej jednak w tym małym hiszpańskim świecie można odnaleźć cząstkę siebie.

Co trzeba zaznaczyć, tytuł książki nie jest przypadkowy. Niby to zwykłe powiedzonko, a jednak sprowadza nas do punktu wyjścia. Ta której przybywa lat, miewa dziwne pomysły, czasem próbuje kierować naszym życiem, zdarza się, że już wymaga od nas opieki, cały czas jest jednak Tą, która troszczy się o nas najbardziej, która jedyna w kryzysie potrafi uratować.

Lekka i przyjemna lektura. Dużo zabawnych sytuacji, ewidentnego hiszpańskiego temperamentu. Bez wygórowanych oczekiwań, ale też i bez rozczarowań. Książka dla relaksu, ale nie pozbawiona wartości.

Polecam ! !

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Po tę książkę sięgnęłam, bo potrzebowałam czegoś niezoobowiązującego. Nie zawiodłam się, a nawet miło zaskoczyłam.

W wieczór sylwestrowy w jednym z mieszkań Barcelony, spotyka się pewna rodzina. Organizatorką spotkania jest Amalia, matka trójki dzieci: Fernanda, Emmy i Silvii. Do tego grona dołącza brat Amalii, Eduardo. Wydaje się, że poznajemy zwykłą rodzinę. Jak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie będzie dobra recenzja. Nie może być dobry opis, czy ocena, dzieła dla którego słowo "książka" to za mało by udźwignąć jego zawartość. Nie da się streścić opowiadań, które choć są bardzo krótkie, pokazują więcej niż ogromne tomiska. To nie będzie dobra recenzja. Nie może taką być.

Wydawnictwo Literackie zebrało w jeden tom wszystkie opowiadania i reportaże Hanny Krall. Są to historie znane wszystkim jak "Zdążyć przed Panem Bogiem", ale też inne mniej rozpowszechnione jak "Hipnoza", "Dowody na istnienie", czy całkowicie nowa, niepublikowana część "Biała Maria". Wszystkie z nich opowiadają o ludziach. O ich bohaterskich czynach, ale też i o ułomnościach. Pokazują co się z nimi działo w obliczu czegoś, czego tak na prawdę nie jesteśmy w stanie pojąć. Czegoś w co pewnie wielu z nas dalej nie może uwierzyć. Widzimy jak wielkie targały ludźmi emocje. Była złość, agresja, ale też załamanie, była nienawiść, ale nie zabrakło też i miłości. Było sprawdzenie samego siebie. "Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono..." jak pisała Wisława Szymborska. Ale czy musiało dojść do aż takich zdarzeń, by ujawnić kto więcej jest w stanie poświęcić, kto więcej jest w stanie wytrzymać?Trudno pogodzić się z Panem Bogiem, kiedy dopuścił do tak strasznych rzeczy, trudno w Niego wierzyć. Podczas lektury nie raz pojawia się pytanie, czy fakt, że udało im się przeżyć, rzeczywiście było czymś dobrym dla tych ludzi. Życie po takim doświadczeniu wcale nie było proste, na pewno nie było już normalne.

Przyznam szczerze. Ta książka trafiła do mnie jeszcze w marcu. Z premedytacją nie spieszyłam się. Znaczenie miało każde słowo, każde opowiadanie. Myślę, że do tej lektury trzeba podejść z ogromnym szacunkiem i pokorą. I choć nie sprawia trudności samo czytanie, sprawy których dotyka są niezwykle trudne i bolesne. Hanna Krall ma niezwykłe wyczucie, jak trafić do prostego człowieka. Te historie siedzą jeszcze w głowie długo po przeczytaniu.

Sedno treści oddaje "Powieść dla Hollywood". Autorka opowiada jak została poproszona przez kobietę, która przeżyła holocaust, o napisanie książki o jej życiu. Pani Izolda wymarzyła sobie wielką powieść, pełną scen i historii, które były jej udziałem. Gdy Hanna Krall skończyła i pokazała to co stworzyła, Pani Izolda nie była zadowolona. Było to dla niej za mało:

"-To było wszystko takie okropne(...) ta moja rozpacz, moje serce, moje łzy,a u Pani? Parę zdań- i to już wszystko?
- Im większa rozpacz, tym mniej trzeba zdań, pani Izoldo..."


Nie polecam tej książki. Jej nie trzeba polecać. Ją trzeba mieć. Powoli i spokojnie należy się z nią zapoznawać, przemyśleć wszystko co jest w niej opisane. A po skończonej lekturze trzeba do niej systematycznie zaglądać, by nigdy nie zapomnieć.

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam!

To nie będzie dobra recenzja. Nie może być dobry opis, czy ocena, dzieła dla którego słowo "książka" to za mało by udźwignąć jego zawartość. Nie da się streścić opowiadań, które choć są bardzo krótkie, pokazują więcej niż ogromne tomiska. To nie będzie dobra recenzja. Nie może taką być.

Wydawnictwo Literackie zebrało w jeden tom wszystkie opowiadania i reportaże Hanny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam duży kłopot z tą książką. Pomysł bardzo mnie zaintrygował. I choć nie czytało się źle, spodziewałam się czegoś lepszego.

Osiem osób budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Nikt nie pamięta jak się tu znalazł. Nikt do końca nie pamięta kim jest. Co chwilę pojawiają się różne dziwne znaki, które wywołują strach i co raz większe pogubienie wśród grupy. Okazuje się, że zostali poddani eksperymentowi. Nikt nie wie jak to wszystko się skończy, komu można zaufać, i czy przegrana nie oznacza utraty życia. Granica między snem, a rzeczywistością zaciera się.

Pomysł książki jest bardzo ciekawy i na pewno zachęcający czytelnika. Sposób napisania jest przystępny. Jednak czegoś mi w tej powieści brakowało. Pierwsze dwieście stron było przegadane. I gdyby nie fakt ze łatwo się czytało, nie wiem czy wytrwałabym do końca. Dopiero gdzieś w połowie poważnie się wciągnęłam i już chciałam znać rozwiązanie zagadki. Utwierdziłam się w przekonaniu, że autorka miała dobry pomysł, ogromną wiedzę i spryt by ogarnąć taką opowieść. Mam wrażenie, że zabrakło zwięzłości, która utrzymywałaby napięcie. Dodatkowo, sposób kształtowania relacji międzyludzkich, zwłaszcza damsko-męskich, był jak dla mnie niezbyt przekonujący. Zabrakło mi naturalności.

Podsumowując, jest to książka, którą czyta się lekko. Co ciekawe, pokazuje różne oblicza natury ludzkiej w sytuacji zagrożenia. Daje do myślenia czy w momencie ryzyka,myślimy o tym by ratować siebie, czy innych. Gdzie jest granica ingerencji lekarzy, naukowców w życie pacjentów, celem ratowania ich zdrowia.

Czytelnicy szukający dobrego, nowego pomysłu w powieściach, powinni sięgnąć po tę pozycję. Jednak Ci mający trochę większe wymagania, mogą się rozczarować. Ale niech każdy przekona się na własnej skórze. W końcu o gustach się nie dyskutuje.

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Mam duży kłopot z tą książką. Pomysł bardzo mnie zaintrygował. I choć nie czytało się źle, spodziewałam się czegoś lepszego.

Osiem osób budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Nikt nie pamięta jak się tu znalazł. Nikt do końca nie pamięta kim jest. Co chwilę pojawiają się różne dziwne znaki, które wywołują strach i co raz większe pogubienie wśród grupy. Okazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miliony ludzi. Miliony historii. Każdy człowiek czuje, że jego życie, jego los, jest wyjątkowy. Dlaczego? Bo jest jego. Większość z nas dąży do tego, żeby coś w tym życiu przeżyć, osiągnąć jak najwięcej. Nasza egzystencja musi być pełna uniesień, niezapomnianych wrażeń i tego co najlepsze.Tymczasem mamy historię człowieka, którego życie na pewno nie było łatwe, nie było pozbawione zakrętów i upadków, a jednak jedyne czego pragnął to najprostszych rzeczy. A nawet gdy ich nie dostawał, albo gdy były mu zabierane, przyjmował to. Zamiast narzekać robił to co umiał najlepiej. Czy my byśmy tak potrafili?

Andreas Egger był człowiekiem, którego los nie oszczędzał. Szybko stracił matkę. Wychowywał go wuj, który nie okazywał mu zainteresowania (poza biciem rózgą). Dotknęło go kalectwo. Ale mimo tak trudnych początków, stał się człowiekiem bardzo silnym, odpornym i pracowitym. Był on człowiekiem prostym. Nie posiadał ogromnej wiedzy, ale w swoich decyzjach wykazywał się ogromną mądrością. W pewnym momencie wydawało mu się, że osiągnął szczęście, ale los szybko mu je odebrał.

Bardzo ciężko opisać tę książkę w szczegółach, gdyż ona sama jest zaledwie 160-stronicową pozycją. Ale mimo tego skondensowania, nie traci ona ani na treści, ani na uroku. Niezwykłe jest to, jak w bardzo niewielu słowach opisana jest cała historia człowieka, który na prawdę dużo przeszedł. Chciał po prostu przeżyć swój czas jak najprościej, bez zbędnych komplikacji. Wystarczył zwykły kąt, chleb, kontakt z naturą i ta jedna, jedyna... Jednak plany wobec jego osoby były inne...

Od razu nasuwa się refleksja, że zapominamy o tym co jest w życiu ważne. Świat pędzi, a my z nim. Próbujemy nadążyć, a gdy się to nie udaje (bo zwykle się nie udaje) następuje załamanie. Tymczasem, mamy tu kogoś, kto miał mnóstwo powodów by się poddać, a mimo to nie dał się. Przyjmował wszystko tak jak było. Nie bez żalu, nie bez smutku. Ale bez rozpaczy, bez rozważań "dlaczego ja?". Akceptacja w pełnym tego słowa znaczeniu.

Książka jest krótka. Książka bez względu na to o czym w danym momencie opowiada, jest bardzo spokojna. Co nie znaczy, że emocje, które wywołuje nie są burzliwe. Wystarczy jedno popołudnie na jej poznanie. Potem jednak pozostaje wiele godzin rozmyślań.

Polecam ! !

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Miliony ludzi. Miliony historii. Każdy człowiek czuje, że jego życie, jego los, jest wyjątkowy. Dlaczego? Bo jest jego. Większość z nas dąży do tego, żeby coś w tym życiu przeżyć, osiągnąć jak najwięcej. Nasza egzystencja musi być pełna uniesień, niezapomnianych wrażeń i tego co najlepsze.Tymczasem mamy historię człowieka, którego życie na pewno nie było łatwe, nie było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągająca intryga, nie pozostawiający śladów bestialski morderca, i bohater...stary, dobry Harry Hole. Nie trzeba nic więcej, znikniecie dla świata...

Harry Hole prowadzi spokojne, uporządkowane życie. Wydaje się, że wszystko co niepewne, stresujące i destrukcyjne w jego egzystencji już za nim. Tymczasem, policja boryka się z bardzo drastyczną sprawą i bezwzględnym mordercą, licząc na szybkie i efektywne jej zakończenie przerywa sielankę Hola i zwraca się do niego o pomoc. Ten, niechętnie, ale podejmuje współpracę. Gdy okazuje się, że sprawca ma związek ze niezakończonymi wydarzeniami z przeszłości, Harry Hole daje się porwać swojej pracy bez reszty.

Książka jest rewelacyjna. Jo Nesbo nie obniżył poziomu kryminału, ani o milimetr. Intryga jest tak skonstruowana, by jak najbardziej zamieszać czytelnikowi w głowie. Nikomu nie można ufać. Każdy może mieć coś na sumieniu. A czytelnik ma do rozwikłania nie lada zagadkę. Napięcie rośnie stopniowo, choć tak naprawdę od pierwszej strony już jesteśmy mocno wciągnięci. W pewny momencie (trudno powiedzieć którym) akcja toczy się tak szybko, że nie sposób zostawić książki choćby na chwilę. Dodatkowo, Harry Hole choć nieco poważniejszy i uporządkowany, to jednak jest tym samym bohaterem, którego nie da się nie lubić.

Dobry pomysł, świetne dialogi. Morderstwa krwawe i dosyć oryginalne, nawiązujące do przeobrażeń naszego świata i czasem zbyt prostych, kontaktów internetowych.

Prawdziwa gratka dla fanów zdezelowanego detektywa, natomiast dla tych którzy po raz pierwszy sięgają po powieść Jo Nesbo, rewelacyjny początek. Choć na pewno warto zacząć od pierwszych tomów tej serii, by nie pozbawić się możliwości poznania tego bohatera i jego życia osobistego od początku.

Polecam ! !

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !

Wciągająca intryga, nie pozostawiający śladów bestialski morderca, i bohater...stary, dobry Harry Hole. Nie trzeba nic więcej, znikniecie dla świata...

Harry Hole prowadzi spokojne, uporządkowane życie. Wydaje się, że wszystko co niepewne, stresujące i destrukcyjne w jego egzystencji już za nim. Tymczasem, policja boryka się z bardzo drastyczną sprawą i bezwzględnym...

więcej Pokaż mimo to