-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-12-30
2020-11-25
2020-11-18
Słyszałam wiele o Opowieści Podręcznej, kupiłam, przeczytałam i pomyślałam - OK, dobra, ale czy zachwycająca? Tematyka na pewno ciężka, bo wbrew pozorom realna, mogę zrozumieć szum powstały wokół tego tytułu.
Do Testamentów podeszłam już z większą rezerwą, nie nakręcałam się zbytnio żeby się nie zawieść, pomimo tego, że słyszałam pochlebne opinie starałam się podejść do tego tytułu na spokojnie, z czystą kartą.
Muszę przyznać, że Testamenty uważam za lepsze dzieło. Należy oczywiście wziąć pod uwagę upływ czasu, zdobyte przez autorkę doświadczenie i - o czym sama mówi - pomoc z zewnątrz jeśli idzie o pomysły na tę historię.
Dużym plusem jest prowadzenie narracji z trzech różnych punktów. Daje to większą dynamikę i urozmaica tekst. Opowieści miejscami jakby stały w miejscu, przy Testamentach nie ma się takiego odczucia, pomimo tego, że bohaterki często opowiadają o tych samych sytuacjach. Ich odmienne perspektywy sprawiają, że każda relacja jest inna.
Pewnych rzeczy można się szybko domyślić, ale nie uważam tego za "błąd". Nie jest to książka detektywistyczna żebyśmy jako czytelnicy do ostatniej strony nie byli pewni kto zabił, czy też w tym przypadku - kto jest kim w drzewie genealogicznym.
Mocne 8 na 10.
Słyszałam wiele o Opowieści Podręcznej, kupiłam, przeczytałam i pomyślałam - OK, dobra, ale czy zachwycająca? Tematyka na pewno ciężka, bo wbrew pozorom realna, mogę zrozumieć szum powstały wokół tego tytułu.
Do Testamentów podeszłam już z większą rezerwą, nie nakręcałam się zbytnio żeby się nie zawieść, pomimo tego, że słyszałam pochlebne opinie starałam się podejść do...
2020-11-15
Książka jest bardzo dobrze napisana. Widać, że autorzy włożyli ogrom pracy w jej przygotowanie i to się opłaciło. Możemy poznać zdanie wielu osób z otoczenia Kukuczki, zobaczyć zdjęcia z wypraw i rodzinnego albumu, które dopełniają historię. Bardzo podoba mi się zabieg zaczynania od końca i "przewijania taśmy" do początku.
Moją szczególną uwagę przykuły dwa fragmenty:
"Przyszłość nie jest jeszcze napisana, ale nie będziesz żyć sekundy dłużej, niż jest ci to dane. Nie uciekniesz od tego, choćbyś nie wiadomo jak próbował."
"Wszelkie racjonalne przesłanki mówiły to samo: spokojnie,
zrób wyprawę na drugi rok. Czułem jednak, że muszę to zrobić teraz. Wahałem się przez dwa tygodnie (...). Wreszcie postanowiłem zrobić tak, jak robiłem wielokrotnie - poszedłem za podszeptem czegoś wewnętrznego. Teraz albo nigdy."
Myślę, że Kukuczka miał rację.
Zmarł robiąc wielkie rzeczy i tych wielkich rzeczy nikt mu nie odbierze.
Książka jest bardzo dobrze napisana. Widać, że autorzy włożyli ogrom pracy w jej przygotowanie i to się opłaciło. Możemy poznać zdanie wielu osób z otoczenia Kukuczki, zobaczyć zdjęcia z wypraw i rodzinnego albumu, które dopełniają historię. Bardzo podoba mi się zabieg zaczynania od końca i "przewijania taśmy" do początku.
Moją szczególną uwagę przykuły dwa...
2020-11-07
Opowieść podręcznej to tytuł, który chciałam przeczytać od dawna. Słyszałam pochlebne opinie zarówno na temat książki, jak i serialu, i szczerze...? Nie do końca rozumiem ten zachwyt.
Książkę czyta się (a przynajmniej mi czytało się) bardzo szybko, jest dobrze napisana i wizja Gileadu jest zdecydowanie niepokojąca, ale historia, chodź z ciekawym pomysłem, jest miejscami przeciągnięta, przez co się dłuży. Dodatkowo główna bohaterka jest postacią dość bierną i, ze szczątkowych opisów jej dawnego życia, odniosłam wrażenie, że równie bierna była jeszcze przed zostaniem bezimienną podręczną. Na studiach poddawała się silnej osobowości Moiry, później w jej życiu pojawił się Łukasz, którego sama przedstawia jako bardziej obytego i mądrzejszego od niej. W realiach Gileadu odnajduje się, powiedziałabym, bez większego problemu. Może nie jest to życie jakie dobrowolnie by wybrała, ale ma w nim swoje miejsce i jakby jej to odpowiadało.
Trochę brakowało mi dokładniejszych szczegółów na temat przewrotu w państwie, co doprowadziło do zawieszenia konstytucji i skąd w ogóle wzięli się Synowie Jakuba (jak do tego doszło? nie wiem...). Poznajemy bohaterkę gdy nowy porządek świata trwa w najlepsze i jesteśmy wrzuceni w środek jej historii. Jest to ciekawy zabieg, zwłaszcza z perspektywy ostatniego rozdziału. Być może część taśm się nie zachowała, dlatego opis wydarzeń "sprzed" jest tak szczątkowy.
Ocena 7 na 10.
Opowieść podręcznej to tytuł, który chciałam przeczytać od dawna. Słyszałam pochlebne opinie zarówno na temat książki, jak i serialu, i szczerze...? Nie do końca rozumiem ten zachwyt.
Książkę czyta się (a przynajmniej mi czytało się) bardzo szybko, jest dobrze napisana i wizja Gileadu jest zdecydowanie niepokojąca, ale historia, chodź z ciekawym pomysłem, jest miejscami...
2018-07-17
Rozwój wypadków przedstawiony w książce nie był dla mnie zaskoczeniem; i to nie dzięki moim wybitnym zdolnościom analitycznym.
Wszystkiemu winna telewizja i "skakanie" po kanałach. Film wpadł na mnie mniej więcej w swojej połowie i już z nim zostałam. Książką leżała na półce od czasu polskiego wydania, więc pod jego wpływem w końcu do niej podeszłam.
Jednak telewizja czasem może się na coś przydać.
Podoba mi się sposób przedstawienia punktów widzenia różnych bohaterów. Różnych, bo aż trzech. Od środka poznajemy Amy z Dziennika, Nicka oraz Wyrachowaną Amy. Socjopatyczną Amy. Amy, którą mógłby okazać się każdy z nas. Chociaż nie, nie każdy. No bo kto jest tak zdyscyplinowany jak Opanowana Amy? Kto ma tak analityczny umysł jak Zapobiegliwa Amy? Kto jest tak Niezwykły jak Amy?
Może my wszyscy jesteśmy tylko Zdolnymi Andy'mi? Zdolnymi podziwiać, wielbić Wspaniałą Amy... Ale nikt z nas nie jest po prostu Nickiem. Nickiem mogącym poznać Prawdziwą Amy, zobaczyć Śmiertelnie Piękną Amy z odległości kroku.
Nie wiem czy ktokolwiek z nas mu zazdrości. I chyba nie chcę wiedzieć.
Rozwój wypadków przedstawiony w książce nie był dla mnie zaskoczeniem; i to nie dzięki moim wybitnym zdolnościom analitycznym.
Wszystkiemu winna telewizja i "skakanie" po kanałach. Film wpadł na mnie mniej więcej w swojej połowie i już z nim zostałam. Książką leżała na półce od czasu polskiego wydania, więc pod jego wpływem w końcu do niej podeszłam.
Jednak telewizja...
2017-09-10
2017-08-21
2017-08-04
2017-01-15
Nie do końca wiem co myśleć o tej książce...
Wzbudziła we mnie cały wachlarz uczuć w stosunku do siebie samej i wszystkich bohaterów historii pani Dean; miejscami było mi ich żal, czasami byłam na nich wściekła i uważałam za winnych swojego losu skończonych idiotów, ale i cieszyłam się ich spełnieniem i szczęściem gdy przyszedł dla niektórych czas i na to.
Na pewno nie da mi ona spokoju jeszcze długo po przeczytaniu. Obawiam się trochę, że stanie się moją osobistą Katarzyną.
Nie do końca wiem co myśleć o tej książce...
Wzbudziła we mnie cały wachlarz uczuć w stosunku do siebie samej i wszystkich bohaterów historii pani Dean; miejscami było mi ich żal, czasami byłam na nich wściekła i uważałam za winnych swojego losu skończonych idiotów, ale i cieszyłam się ich spełnieniem i szczęściem gdy przyszedł dla niektórych czas i na to.
Na pewno nie...
2017-01-07
2016-07-21
2016-06-05
'Witajcie w Rosji' to moje pierwsze spotkanie z pracami Dmitrija Głuchowskiego, więc właściwie nie wiedziałam czego się mogę spodziewać po autorze i książce. Moją jedyną jaką-taką poszlaką co do odbioru obojga była pochlebna opinia mojego brata o ‘Metro’. Trochę się nosiłam z zamiarem kupna tej pozycji, ale doszłam do wniosku, że jako przyszły rusycysta powinnam zaznajomić się z twórczością jednego z popularniejszych współczesnych autorów rosyjskich i stało się – kupiłam, przeczytałam, nie żałuję.
Opowiadania są (moim zdaniem) na bardzo dobrym poziomie, ciekawie napisane i mniej lub bardziej zmuszają czytelnika do pewnych domysłów. Trochę tak jakby na artystę w Rosji nałożona była cenzura. Przednie zagranie.
Najbardziej zapadła mi w pamięć historia dziennikarza, który na środku moskiewskiej obwodnicy spotkał UFO i dzielnie nawiązał kontakt z wysłannikiem obcej rasy, ale to możliwość nakręcenia materiału z Premierem w fabryce łożysk tocznych określił mianem science fiction.
Bardzo podoba mi się projekt okładki oraz rysunki towarzyszące tekstowi, w ogóle jest to bardzo ładne wydanie. Chodź osobiście spierałabym się z poprawnością pisowni imienia i nazwiska autora oraz z tłumaczeniem tytułu… W oryginale ‘Рассказы о Родине’ czyli po prostu opowiadania o Ojczyźnie. Myślałam, że może tłumacz sugerował się angielskim tytułem [skoro przekleił inszy zapis danych twórcy], ale nie - ‘Tales about the Motherland’ również nijak nie idzie przetłumaczyć na ‘witajcie w Rosji’. Ktoś może dojść do wniosku, że ‘nasz’ tytuł jest bardziej chwytliwy, ale osobiście uważam, że pasuje do treści mniej niż oryginał i dosłowne jego tłumaczenia.
Tak czy owak pióro Głuchowskiego do mnie przemawia, nie dziwi mnie jego popularność, a po takim wprowadzeniu w jego prace na pewno przeczytam ‘Metro’ - zwłaszcza, że mam ku temu wspaniałe możliwości. Aż żal byłoby nie sięgnąć na półkę.
'Witajcie w Rosji' to moje pierwsze spotkanie z pracami Dmitrija Głuchowskiego, więc właściwie nie wiedziałam czego się mogę spodziewać po autorze i książce. Moją jedyną jaką-taką poszlaką co do odbioru obojga była pochlebna opinia mojego brata o ‘Metro’. Trochę się nosiłam z zamiarem kupna tej pozycji, ale doszłam do wniosku, że jako przyszły rusycysta powinnam zaznajomić...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-10
2016-07-07
2016-06-08
Wielu himalaistów zginęło w górach, ale w związku z tragedią na Broad Peak odczuwam szczególny żal.
Może gdyby wszyscy uczestnicy tamtej wyprawy trzymali się razem, to nikt by nie zginął?
Może nie zdobyliby szczytu?
A może byłby to pełen sukces?
Może...
Ta książka to piękna opowieść o pasji, miłości do rodziny, gór i o trudnych wyborach. Jest to też książka o zawiedzionym zaufaniu.
Uważam, że autorzy odwalili przy niej kawał dobrej roboty. Berbeka nie ułatwił im zadania, był człowiekiem skrytym, nie chełpił się swoimi sukcesami, nawet zagadywany o wyprawy zbywał temat.
Oczywiście nie jest to praca pozbawiona wad. W pewnych momentach trudno mi było się połapać o jakich czasas jest mowa. Tekst trochę skacze po wydarzeniach z życia Berbeków, wplecione są też informacje "poza Maćkowe".
Moja ogólna ocena jest wysoka z kilku powodów. Książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko, tekst jest merytoryczny, zebrano w niej wypowiedzi wielu osób z otoczenia Maćka, jest do tego pieknie wydana, bogata w zdjęcia z wypraw i rodzinnych zbiorów. Dla mnie - wzruszająca.
Pięknie zakończona.
9/10
Wielu himalaistów zginęło w górach, ale w związku z tragedią na Broad Peak odczuwam szczególny żal.
więcej Pokaż mimo toMoże gdyby wszyscy uczestnicy tamtej wyprawy trzymali się razem, to nikt by nie zginął?
Może nie zdobyliby szczytu?
A może byłby to pełen sukces?
Może...
Ta książka to piękna opowieść o pasji, miłości do rodziny, gór i o trudnych wyborach. Jest to też książka o zawiedzionym...