rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Wracamy do Doliny! Marcin Mortka pisze kolejne książki o Kociołku i jego kompanii w takim tempie, że mam wrażenie czytania ostatniego tomu w zeszłym miesiącu. Ale to dobrze, bo wspomnienia są świeże i każdy kolejny tom jest jak odcinek lubianego serialu. Tym razem autor serwuje nam bezpośrednią kontynuację, która zaczyna się w miejscu, w którym skończył się 'Powrót do Gryfa'. Po odparciu wojsk Fryderyka i powrocie do karczmy Edmund próbuje sobie poukładać wszystkie dotychczasowe zdarzenia. Wysyła listy do trojga władców Doliny, z którymi łącza go dobre stosunki i opisuje swoje odkrycia. Po przygodach z upiorami Sara, żona karczmarza angażuje się bardziej w sprawy drużyny. Bohaterowie podejmują decyzję o wyprawie na terytorium Fryderyka i Złego. Pierwotnie w celu infiltracji, ale bardzo szybko dochodzi do konfrontacji z agentami Złego, żołnierzami Fryderyka i kłobukiem Kuklikiem, który skupował dusze trolli. Po wpadnięciu w pułapkę drużynie z pomocą przychodzą człekokształtne grzyby, które również mają rachunki do wyrównania z kłobukiem. Wszystko wskazuje na to że Złe położyło łapy na zaginionych duszach trolli i zbroi się, planując atak na Dolinę.

Bardzo lubię postaci stworzone przez Mortkę. Specyficzne, różnorodne i zabawne. Cała ta ekipa jest siłą każdej kolejnej książki autora. Podobnie ma się rzecz z Doliną. Fantastycznie stworzona kraina, która w niczym nie ustępuje światom Sapkowskiego czy Tolkiena. Lasy, góry i małe miasteczka położone w dolinach. 'Szary płaszcz' przynosi jednak coś nowego. Postaci, które do tej pory odgrywały drugoplanowe role teraz wychodzą do pierwszego szeregu i nabierają coraz większego znaczenia. Sara i jej córka dostają swoje wątki, które wiążą się z przeszłością kobiety i jej doświadczeniem z polowaniem na upiory. Teściowa Kociołka niespodziewanie znajduje sie w kręgu zainteresowań Złego, a ojciec Vitalis ze starego darmozjada staje się obrońcą Doliny i to z kilkoma mądrościami do wygłoszenia. Podoba mi się to w jakim kierunku zmierza historia drużyny do zadań specjalnych. Autor stworzył świat i postaci, które mają ogromny potencjał na spin -offy, dodatki czy opowiadania i chętnie z tego korzysta, co może wprowadzić trochę zamętu w chronologii, ale całościowo seria to sama przyjemność i czas leci przy tych książkach niepostrzeżenie. Czekam na więcej!

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Wracamy do Doliny! Marcin Mortka pisze kolejne książki o Kociołku i jego kompanii w takim tempie, że mam wrażenie czytania ostatniego tomu w zeszłym miesiącu. Ale to dobrze, bo wspomnienia są świeże i każdy kolejny tom jest jak odcinek lubianego serialu. Tym razem autor serwuje nam bezpośrednią kontynuację, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Po pierwszych 3 książkach o Igorze Brudnym każdą kolejną traktuję jak dodatek, taki spin- off z bohaterami, których lubię. Sam autor chyba w pewnym momencie przyznał, że pierwotnie miała to być trylogia. Niemniej jednak każdy kolejny tom nie odstawał. Dobrze znany styl autora, który jest brutalny i obrazowy już nie szokuje tak jak po pierwszej części, ale jego zmiana byłaby na niekorzyść.

Igor Brudny, nasz polski Jack Reacher czy Cormoran Strike odreagowuje w Bieszczadach. Jego ostatnie dochodzenie wpłynęło na i tak już poturbowanego bohatera dość negatywnie. Kilka miesięcy w górskiej samotni ma pomóc. Otoczenie gór i lasu jest zaburzone jedynie dymem z pieców smolarzy, ludzi którzy wypalają węgiel drzewny. Kiedy 2 studentki znikają, a Igor jest ostatnią osobą, która widziała dziewczyny żywe jego wewnętrzny policjant pomimo braku odznaki dochodzi do głosu i bohater angażuje się. Lokalna policja, poseł mieszkający w miasteczku, wszyscy mają tajemnicę z przeszłości, która w jakiś sposób łączy się z zaginionymi. Bardzo szybko giną kolejne osoby, a lokalni mieszkańcy z góry uznają jednego ze smolarzy za winnego. Igor razem z Julka Zawadzką dokopują się do historii, która łączy się z przeszłością, ukraińskimi żydami i samosądem.

'Smolarz' to zupełnie inna książka od wcześniejszych tomów serii. Zmiana lokalizacji, zupełnie nowe otoczenie i postaci wrzucają dobrze znanego bohatera w nowe środowisko i wymuszają na nim inne reakcje. Ponownie polityka odgrywa dużą rolę w książce, ale nie tak wielką jak wcześniej. To co dzieje się tutaj jest raczej pokłosiem zmian władzy wywołanych przez wcześniejsze dokonania Brudnego. Główna osia fabuły jest tutaj historia, od emigracji Ukraińców przez II wojnę światową. A wszystko daje obraz ludzkiej pogardy i nadużywania władzy. Ponownie jest brutalnie, ale nie aż tak szczegółowo jak we wcześniejszych tomach. Autor zbudował już taką pozycję bohaterowi, że może bez większego problemu tworzyć osobne historie z udziałem Igora. Zabieg podobny do Lee Childa i jego serii. Dobra książka, chociaż nie najlepsza z kanonu. solidny kryminał i solidny Piotrowski pozwalają czytelnikowi uciec w Bieszczady.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Po pierwszych 3 książkach o Igorze Brudnym każdą kolejną traktuję jak dodatek, taki spin- off z bohaterami, których lubię. Sam autor chyba w pewnym momencie przyznał, że pierwotnie miała to być trylogia. Niemniej jednak każdy kolejny tom nie odstawał. Dobrze znany styl autora, który jest brutalny i obrazowy już nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

79 rok n.e., upalne lato we Włoszech zachęca bogatych Włochów do zażywania kąpieli. Młody Atiliusz Primus niedawno został nadzorcą wielkiego akweduktu, który doprowadza wodę do 7 miast położonych u podnóża Wezuwiusza. Jego zmartwienia zaczynają się krótko po objęciu pieczy nad akweduktem - martwe ryby w basenie, opadający poziom wody, jej brak w kilku miastach i zaginięcie poprzednika Atiliusza w tajemniczych okolicznościach. Wszystko wskazuje na awarię akweduktu jednak bogowie przygotowali dla mieszkańców zatoki śmiertelną niespodziankę.

'Pompeje' wydane w 2004 roku to te lepsze oblicze autora. Kreuje świat, który hipnotyzuje, a historia, postaci i wydarzenia wciągają. Tutaj Harris w dobrze znanym stylu sięga po historię starożytnego Rzymu skupiając się na detalach i faktach. A wszystko to jak zwykle łączy z fikcją literacką. Bardzo dobrze wypada wprowadzenie do katastrofy Pompejów przez pryzmat pracy nadzorcy akweduktu. Codzienne obowiązki, realia, szczegóły pozwalają polubić bohaterów i zrozumieć chociaż w drobnym stopniu trudności czy codzienne obowiązki Rzymian. I to co Harrisowi wychodzi bardzo dobrze, a brakowało tego trochę w jego ostatnich powieściach to budowanie napięcia. W przypadku /Pompejów' natura daje drobne znaki, które dostrzegane są przez nielicznych. Lekkie wibracje powierzchni kielicha z winem czy lekkie fale pomimo braku wiatru. Większość bogatych mieszkańców nie zaprzątała sobie głowy takimi rzeczami i oddawali się przyjemnością. Jednak kilkoro ambitnych ludzi potrafiło poczynić obserwacje. Bardzo dobrze to wypada, zwłaszcza w konfrontacji z samolubnymi mocarzami Pompejów. No i w końcu musi pojawić się wątek miłosny. Ten z kolei rodzi się w raczej dziwnych i nieoczekiwanych okolicznościach, nie kupuje tego. W połowie książki jednak ten romans staje się katalizatorem do kolejnych wydarzeń. Bo właśnie Atiliusz wracając do Pompejów po ukochaną daje autorowi pretekst do opisania zjawiska erupcji, wybuchu i zniszczeń jakich dokonał żywioł. 'Pompeje' to solidna książka, która w ciekawy sposób przykrywa miałkość fabuły. Przede wszystkim jednak jest to książka dla fanów rzetelnego Roberta Harrisa, któremu nie można zarzucić braku researchu. Dobrze przygotowane informacje zebrane w pomysłowy sposób stawiają 'Pompeje' wyżej niż kilka poprzednich książek autora.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

79 rok n.e., upalne lato we Włoszech zachęca bogatych Włochów do zażywania kąpieli. Młody Atiliusz Primus niedawno został nadzorcą wielkiego akweduktu, który doprowadza wodę do 7 miast położonych u podnóża Wezuwiusza. Jego zmartwienia zaczynają się krótko po objęciu pieczy nad akweduktem - martwe ryby w basenie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Ox w wieku 12 lat otrzymał cenną lekcję od ojca, który jedną nogą stał już w progu i odchodził od rodziny. Powiedział synowi, że ludzie będą okrutni, ale chłopak ma ich ignorować. 16 letni Ox fizycznie przewyższa wszystkich, jednak jego introwertyzm i brak pewności siebie odstraszają ludzi, wszystkich poza mechanikami, z którymi pracuje chłopak. W warsztacie czuje się najlepiej, a Gordo, właściciel warsztatu traktuje chłopaka jak syna. Pewnego dnia do domu niedaleko Oxa i jego mamy wprowadza się tajemnicza rodzina. Od razu traktują Oxa bardzo dobrze, a najmłodszy syn Bennetów znajduje w niesmiałym bohaterze przyjaciela. Jednak Bennetowie skrywają jakiś sekret, o którym zdaje się wiedzieć Gordo.

TJ Klune od pierwszych stron serwuje czytelnikowi całe spektrum emocji. Od smutnych momentów, aż po wybuchy radości. Już 'Dom nad błękitnym morzem' zaskoczył mnie poważnymi i przede wszystkim ważnymi tematami, ale wszystko podane jest w sposób bardzo przystępny, skierowany do czytelnika mierzącego się na codzień z podobnymi problemami. Podobnie jest w przypadku 'Wilczej pieśni'. Jest to oczywiście książka, która pokazuje brutalność świata wobec ludzi innych, odmiennych, ale również o tym jak rodzina i więzy międzyludzkie pomagają uporać się z problemami oraz znaleźć bezpieczną przystań. Z perspektywy warsztatu autor potrafi z lekkością tworzyć fantastyczne postaci i miejsca. Każdy z bohaterów jest charakterystyczny i na pierwszy rzut oka czarny lub biały, jednak im dalej w lekturę, tym mocniej się ta granica rozmywa. Czytając recenzje książek Klune'a można odnieść wrażenie, że autor stał się łącznikiem między młodszymi i starszymi czytelnikami. Bardzo szybko klaruje się seksualność głównego bohatera, co jest typowe dla książek autora. Bardzo mocno promuje on podejście do tematu seksualności i orientacji, co jest całkiem w porządku i pozwala zbudować jeszcze głębsze relacje między bohaterami.

W momencie, w którym dochodzi do konfrontacji możemy poczuć vibe 'Zmierzchu' kiedy wilkołaki gonią się po polanie i walczą. Oczywiście strata wymusza zmiane zachowania postaci, którzy dojrzewają i biorą odpowiedzialność za innych. 'Wilcza pieśń' to dobra książka, która porusza dość ważne tematy w życiu młodych ludzi. Dojrzewanie, strata, przyjaźń czy odkrywanie swojej seksualności. Chociaż momentami sie dłuży i jest trochę przegadana (zwłaszcza w drugiej połowie) to zostawia czytelnika ze słodko -gorzkim epilogiem. Nie wszystko przypadło mi do gustu, ale zdecydowanie warto tę książkę przeczytać.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Ox w wieku 12 lat otrzymał cenną lekcję od ojca, który jedną nogą stał już w progu i odchodził od rodziny. Powiedział synowi, że ludzie będą okrutni, ale chłopak ma ich ignorować. 16 letni Ox fizycznie przewyższa wszystkich, jednak jego introwertyzm i brak pewności siebie odstraszają ludzi, wszystkich poza...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sekret Andrew Child, Lee Child
Ocena 6,6
Sekret Andrew Child, Lee C...

Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com



'Sekret' przenosi nas do roku 1992, w którym Jack Reacher nadal jest aktywnym wojskowym i właśnie został zdegradowany ze stopnia majora do kapitana. Zostaje wysłany na pozornie nudna misję - ktoś w jednostce wojskowej zgłosił kradzież broni, dochodzenie jednak nic nie wykazało. Jack dość szybko rozwiązuje sprawę. W międzyczasie ktoś morduje emerytowanych naukowców, którzy w latach 60 brali udział w tajnym projekcie w Indiach. Reacher zostaje przydzielony do tej sprawy z ramienia armii. Razem z agentką FBI, agentem CIA i pracownikiem departamentu skarbu musza złapać mordercę zanim ten dotrze do ostatniej osoby z listy.

W zasadzie już od pierwszych stron dostajemy Jacka Reachera do jakiego autor nas przyzwyczaił. Przy pierwszej okazji bohater bardzo szybko rozwiązuje tajemnicę i łamie kilka kości, a wszystko to bez kropli potu na czole. Stary, dobry Jack Reacher, chociaż tutaj w wersji nieco młodszej. Fabularnie 'Sekret' jest bardzo przeciętną książką. Bywało w serii już części, które wydawały się nie mieć pomysłu na siebie, a najnowsza książka braci Child z kolei ma za punkt wyjścia bardzo prosta koncepcję. Oczywiście napisanie całej otoczki na kilkaset stron w oparciu o mały pomysł jest sztuką. Jednak mając tak charyzmatycznego bohatera jak Reacher nie powinno sprawiać to autorom większych trudności. To co w 'Sekrecie' rzuca się w oczy, to postaci drugoplanowe. Koncepcja z zebraniem przedstawicieli różnych agencji rządowych w jednym pomieszczeniu w celu rozwiązania problemu była już przerabiana na kartach Jacka Reachera. Tutaj jednak nie czuję do tych postaci absolutnie nic. Żadne z nich, chociaż wnoszą coś do sprawy, nie jest napisana z głębią. Czytelnik w żadnym stopniu się z nimi nie utożsamia i jest wobec nich obojętny. Jedynym stałym i jasnym punktem książki jest główny bohater. To jednak jest zasługą wcześniejszych książek, gdzie poznaliśmy go lepiej.

Od momentu, w którym Lee Child wziął na pokład swojego brata poziom książek spadł. Od 'Strażnika' jest równy, ale jednak niższy niż książki pisane solo. Szkoda, bo wydaje mi się, że Reacher ma jeszcze kilka historii do opowiedzenia. I tak sięgnę po kolejny tom, bo Jack is back.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com



'Sekret' przenosi nas do roku 1992, w którym Jack Reacher nadal jest aktywnym wojskowym i właśnie został zdegradowany ze stopnia majora do kapitana. Zostaje wysłany na pozornie nudna misję - ktoś w jednostce wojskowej zgłosił kradzież broni, dochodzenie jednak nic nie wykazało. Jack dość szybko rozwiązuje sprawę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Klasyka dystopijnej literatury. Napisana przed 70 laty '1984' to wizjonerski obraz świata, w którym trwa permanentna wojna, ludzie są indoktrynowani przez tajemniczego Wielkiego Brata, samodzielne myślenie jest traktowane jak zbrodnia, a ludzkie umysły poddawane są manipulacji. Na przerażający świat patrzymy oczyma Wilsona, który pracuje w archiwach rządowych i modyfikuje historię.

Orwell w bardzo obrazowy sposób pokazuje jak niebezpieczny jest totalitaryzm i jaki wpływ na społeczeństwo ma totalna kontrola i propaganda. Fascynujący, ale i przerażający zarazem jest fakt, że Orwell napisał '1984' jako książkę fantastyczną, będącą gdybaniem jak może wyglądać świat. Dzisiaj, w latach 2020 wizja autora nabiera namacalnego wymiaru i pokazuje, że wiele z przerażających wizji Orwella ma miejsce w dzisiejszym świecie. Sztucznie rozpoczynane wojny, które mają na celu napędzenie gospodarki światowych mocarstw, totalitarne rządy jednostki czy inwigilacja obywateli to coś co dzieje się codziennie wokół nas.

Nie miałem okazji czytać żadnej książki George'a Orwella i z bardzo dużym zaciekawieniem śledziłem '1984'. Wizje, język i przekonania autora o prawdziwości swojej wizji budują niepokój, ale tez dają wiele do myślenia czytelnikowi. Oczywiście dostajemy trzy aktową opowieść o człowieku rozdartym i zbuntowanym, który bardzo chciałby się postawić, jednak nie bardzo ma do kogo dołączyć w tej walce. Kiedy wreszcie znajduje w sobie odwagę przeżywa drogę z nieba do piekła żeby finalnie domknąć koło i wylądować tam gdzie zaczynał.

Fantastyczna pozycja, która nie niesie nadziei i niekoniecznie kończy się pozytywnie. Jednak pokazuje, że są ideały o które warto walczyć. A świat? Niestety jest jaki jest, ale bez choćby próby zmiany nigdy nie przekonamy się czy jest ona możliwa. Tak było 70 lat temu i tak jest również dzisiaj.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Klasyka dystopijnej literatury. Napisana przed 70 laty '1984' to wizjonerski obraz świata, w którym trwa permanentna wojna, ludzie są indoktrynowani przez tajemniczego Wielkiego Brata, samodzielne myślenie jest traktowane jak zbrodnia, a ludzkie umysły poddawane są manipulacji. Na przerażający świat patrzymy oczyma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blgspot.com





Yeong - Ju od zawsze marzyła o otwarciu własnej księgarni. Po dużej stracie w swoim życiu postanawia przeprowadzić się do małej dzielnicy na obrzeżach Seulu i spełnić swoje marzenie. Pierwsze tygodnie w nowej księgarni spędza na płaczu czym odstrasza potencjalnych klientów, jednak zagłębianie się w lekturę pomaga kobiecie powoli wyjść z dołka, a ręcznie pisane rekomendacje wkładane do książek na półkach sprawiają, że klientów przybywa. Zatrudnienie młodego baristy Min- Juna ma być kolejnym krokiem do poprawy.

Książka próbuje zbudować wokół tytułowej księgarni narrację, w której jest ona miejscem szukania poprawy, sanktuarium. Nie tylko przez zakup fizycznej książki, ale głównie przez przebywanie w otoczeniu książek. Zaczynając od samej właścicielki, przez baristę aż po stałych bywalców, którzy niekoniecznie czytają, a spędzają po prostu czas w budynku. Autorka stopniowo, bardzo niespiesznie odkrywa przed czytelnikiem przeszłość bohaterów, która daje pewien obraz samych postaci, ale na samą fabułę nie ma większego wpływu. Jest to bardziej pokazanie dlaczego dana postać znajduje się w miejscu, w którym jest.

To co początkowo wydawało się próbą pokazania, że można pokonać ciężkie chwile z pomocą książek dość szybko zmieniło sposób narracji. Mniej więcej w połowie książka zaczyna klarować się nieco inny koncept. Na przykładzie tytułowej księgarni autorka zaczyna analizować rynek księgarzy w Korei, zadając pytania dotyczące właśnie biznesu księgarzy. Dostajemy więc wykład głównej bohaterki na temat tego jak zacząć spełniać swoje marzenie o własnej księgarni, czy można wyżyć z prowadzenia takiego interesu i tym podobne rozterki. Księgarnia staje się tutaj bezpiecznym miejscem dla odwiedzających i można porównać ja do świetlicy osiedlowej, miejsca spotkań lokalnej społeczności. Hyunam- Dong może być postrzegana jako symbol przemiany czy rozwoju. Yeong- Ju od osoby, która chciała obcować z literaturą staje się celebrytką, która osiąga sukces kosztem tego co kocha i co skierowało ją do otwarcia księgarni.

Nie wyniosłem z lektury nic, poza tym co sam już wiem - książki pozwalają uciec od codzienności i łagodzą ból, pokrzepiają, ale finalnie nie rozwiązują za nas problemów.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blgspot.com





Yeong - Ju od zawsze marzyła o otwarciu własnej księgarni. Po dużej stracie w swoim życiu postanawia przeprowadzić się do małej dzielnicy na obrzeżach Seulu i spełnić swoje marzenie. Pierwsze tygodnie w nowej księgarni spędza na płaczu czym odstrasza potencjalnych klientów, jednak zagłębianie się w lekturę pomaga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Coopers Chase to spokojne osiedle dla seniorów położone w malowniczej okolicy. Co czwartek spotyka się tutaj czwórka przyjaciół żeby badać dawne, nierozwiązane sprawy kryminalne. Jedną z bohaterek jest Elizabeth, która pracowała jako policjantka i to ona dostarcza reszcie materiałów do dyskusji. Poza nią do grupy należy Ibrahim, kiedyś psycholog, Ron - postrach związków zawodowych i Joyce - nowa członkini Czwartkowego Klubu Zbrodni. Emerytowana pielęgniarka, która wygląda na niepozorną, ale pełna jest werwy i przenikliwości. Kiedy w okolicy dochodzi do morderstwa, a ofiarą jest jeden z deweloperów o wątpliwej opinii, grupa przyjaciół zaciera ręce i angażuje się w rozwiązanie zagadki.

Słyszałem i czytałem wiele opinii o książce, które mówiły, że jest słabo. Nie zgadzam się z nimi, a przynajmniej nie w pełni. To co bardzo mi się w książce podoba to fakt, że bohaterowie są nieszablonowi. Czwórka emerytów, którzy zamiast oglądać powtórki seriali i korzystać ze spokoju angażuje się w rozwiązywanie zbrodni. A wszystko to w malowniczej okolicy na angielskiej prowincji. Esencja Cozy Crime. Każda z postaci jest w pewien sposób charakterystyczna, a wcześniejsze doświadczenia zawodowe wnoszą coś nowego do śledztwa. I tutaj mam właśnie pewien problem, bo morderstwo i samo śledztwo są banalne, a zachowanie policji momentami dziecinne. Autor stawia stróżów prawa jako tych, którzy bez pomocy starszych, hobbystycznych detektywów nie potrafią do niczego dojść. Mało tego, bardzo chętnie przystają na propozycję Czwartkowego Klubu Zbrodni i dzielą się ze staruszkami informacjami z prowadzonego śledztwa.

Jest w stylu pisania Osmana coś co męczy trochę czytelnika, nie ma tej lekkości, która prowadziłaby czytelnika po okolicy. Może to wynikać z chaotycznego stylu pisarza. Druga część książki to już jest puszczenie się peronu przez autora. Z jednego morderstwa pisarz robi całą serię, która nie jest ze sobą połączona. Oczywiście emeryci - manipulatorzy rozwiązują wszystkie sprawy, a policja zgarnia chwałę. Widziałem, że kolejne tomy 'Klubu...' mają nieco lepsze oceny i dam bohaterom jeszcze szansę, a 'Czwartkowy Klub Zbrodni' to dość przeciętny kryminał z przyjemnymi bohaterami.

Coopers Chase to spokojne osiedle dla seniorów położone w malowniczej okolicy. Co czwartek spotyka się tutaj czwórka przyjaciół żeby badać dawne, nierozwiązane sprawy kryminalne. Jedną z bohaterek jest Elizabeth, która pracowała jako policjantka i to ona dostarcza reszcie materiałów do dyskusji. Poza nią do grupy należy Ibrahim, kiedyś psycholog, Ron - postrach związków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Pewien ekscentryczny milioner inicjuje powstanie Parku Jurajskiego na niewielkiej wyspie u wybrzeży Kostaryki. Wyspa i park zasiedlone są przez żywe dinozaury, które zostały wyhodowane na postawie DNA z krwi zatopionych w bursztynie owadów. Bardzo szybko okazuje się, że gady nie dadzą się w pełni kontrolować, a stworzony przez ludzi ekosystem wymyka się spod kontroli. Dinozaury wydostają się na wolność i zaczynaja polować na inne stworzenia, w tym na ludzi.

Film Stevena Spielberga był przełomowy w momencie, w którym pojawił się na wielkim ekranie. Fakty naukowe, dane i eksperymenty do dzisiaj robią wielkie wrażenie. Kolejne próby wskrzeszania świata Parku Jurajskiego nie były juz takie udane jak pierwowzór i wywołały raczej uśmiech zażenowania na twarzach widzów. Należy jednak pamiętać, że świat dinozaurów został pierwotnie stworzony przez Crichtona. Autor do historii, którą już dobrze znamy wybrał bardzo ciekawy punkt wyjście. Czytelnik nie zostaje bowiem od razu wrzucony bezpośrednio do tytułowego parku, a dostaje tło całego zamieszania i krótkie fragmenty o tym jak świat odkrył co dzieje się na wyspie i jak doszło do pierwszego kontaktu człowieka (w tym przypadku małej dziewczynki) z drapieżnikiem. Cały ten kontekst podbudowany jest dochodzeniem prowadzonym przez rząd, a skupia się na ekscentrycznym milionerze i jego firmie technologicznej. Już pierwsze 100 stron, które jest wprowadzeniem czyta się szalenie ciekawie!

W fabułę jest wprowadzone mnóstwo informacji naukowych, od matematyki, po archeologię czy inżynierię genetyczną, ale pewne rozwiązania sugerują, a nawet podkreślają, że człowiek nie jest Bogiem i nie ma wpływu na wszystko - pomimo wiedzy. Już film Spielberga, którego notabene Crichton był scenarzystą sprawiał, że widzowie zbierali szczęki z podłogi, a książka robi to jeszcze lepiej. Dostajemy tutaj wykłady na temat teorii matematycznych luźno wrzucone w historię i przedstawione tak, że z zaciekawieniem o nich czytamy. Postaci są wielowymiarowe, chociaż pewne stereotypy oczywiście się pojawiają. Motywacje bohaterów są bardzo klarowne no i fabuła mimo dość pretensjonalnego założenia jest bardzo dobrze poprowadzona. Nie za bardzo jest co się rozpisywać o samej książce, bo to zwyczajnie bardzo dobra lektura z fascynującymi elementami naukowymi. Crichton potrafi bardzo dobrze pisać, czego przykładem są jego inne dokonania, niekoniecznie literackie.

Po tylu latach 'Park Jurajski' nadal zachwyca detalami i to świetny sposób na spędzenie czasu z książką. Jednak sama lektura niesie też pewną przestrogę, która jest dość banalna, jednak w kontekście tekstu o wskrzeszonych dinozaurach bardzo celna - człowiek nie jest i nie będzie Bogiem, nieważne jak bardzo by się starał.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Pewien ekscentryczny milioner inicjuje powstanie Parku Jurajskiego na niewielkiej wyspie u wybrzeży Kostaryki. Wyspa i park zasiedlone są przez żywe dinozaury, które zostały wyhodowane na postawie DNA z krwi zatopionych w bursztynie owadów. Bardzo szybko okazuje się, że gady nie dadzą się w pełni kontrolować, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Sofja Kluk mieszka na uniwersytecie wraz ze swoim ojcem profesorem. Kiedy ten wyrusza na wyprawę i nikt nie wie kiedy wróci, Sofja musi podjąć decyzję o swojej edukacji. Zbieg okoliczności i przychylność starego profesora sprawiają, że dziewczyna trafia na praktykę do czarodziejki czym wzbudza zazdrość swojej lepiej sytuowanej przyjaciółki. Sofja bardzo szybko przyzwyczaja się do życia w towarzystwie magistry magii oraz jej przyjaciółki, tajemniczej dziewczyny o niebieskich włosach. Tajemnica zaginięcia młodych osób w mieście wiąże się ze zniknięciem ojca dziewczyny, a służba bezpieczeństwa powoli zbliża się do Sofji. Wygodne życie niestety nie może trwać wiecznie, a bohaterka będzie musiała szybko adaptować się do zmian wokół niej.

Nie miałem wcześniej okazji czytać niczego Radka Raka i żałuję. Fantastycznie stworzony świat ma w sobie trochę z Harry'ego Pottera, trochę ze świata Adama Przechszty. Miasto, w którym dzieje się akcja jest fascynujące. Działają w nim zasady rodem z XIX wieku, a nad wszystkim czuwa tajemniczy car, którego nikt nie widział. Wszechobecna magia otwiera drzwi do lepszego świata, ale ma to też swoją cenę. W tle cały czas czuć niepokoje społeczne sprowokowane przez buntowników i wywrotowców. Czuć tutaj mocny vibe przemian w Rosji z czasów rewolucji bolszewickiej, ale i czasy komuny w Polsce. Jednak to można traktować jako tło, bo na pierwszym planie mamy młodą dziewczynę, która musi poradzić sobie z nagłą zmianą w jej życiu. 'Agla. Alef' to wybitnie napisana historia o dojrzewaniu, poznawaniu siebie i odkrywaniu na własnej skórze tego, kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto tylko udaje. Książkę można traktować wielopoziomowo, a przypuszczam, że każda kolejna lektura pozwoli odkrywać w tomie nowe płaszczyzny. I na koniec zostaje aspekt przygodowy, bo 'Aglę' można brać przede wszystkim jako doskonałą książkę przygodową. O ile pewne część to po trochu ekspozycja, a po trochu rysowanie bardzo dokładnej mapy, o tyle druga połowa to już czysta przygoda kiedy Sofja musi wybrać się w podróż żeby dowiedziec się co stało się z jej ojcem. Zanim jednak do tego dojdzie dziewczyna będzie musiała zejść do piekła i poczuć ludzką nienawiść. Bardzo duże znaczenie w książce ma motyw przemiany gąsienicy w motyla, co można interpretować jako nieodwracalną część ludzkiej przemiany. No i fascynująca jest ilość wątków i tematów poruszanych przez autora. Nie sposób streścić fabuły 'Agli. Alef' w kilku zdaniach, bo mnogość możliwości odbierania tekstu jest ogromna.

Radek Rak stworzył książkę fascynującą, hipnotyzującą, ale i w pewnym stopniu straszną. Z ogromną przyjemnością chłonąłem każde słowo mówiące do mnie z kart lektury i z równie wielką przyjemnością wrócę do świata Agli. Rewelacja!

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Sofja Kluk mieszka na uniwersytecie wraz ze swoim ojcem profesorem. Kiedy ten wyrusza na wyprawę i nikt nie wie kiedy wróci, Sofja musi podjąć decyzję o swojej edukacji. Zbieg okoliczności i przychylność starego profesora sprawiają, że dziewczyna trafia na praktykę do czarodziejki czym wzbudza zazdrość swojej lepiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Pierwsza książka o przygodach Aveline Jones na tyle mi się spodobała, że z wielką radością sięgnąłem po kolejny tom. Czy była to jednak udana lektura, taka na miarę pierwszej części?

Aveline Jones spędza końcówkę wakacji w wiejskim domku niedaleko Bristolu. Wolałaby leżeć z mamą na plaży i czuc morska bryzę, ale z uwagi na natłok pracy wynajmują jedynie domek. Aveline szybko dowiaduje się, że w pobliżu wynajmowanej chatki znajduje się wiedźmi krąg - miejsce tajemnicze i według legend przepełnione mocą, a w rzeczywistości prezentujące się jak mniejsza wersja Stonehenge. Dziewczyna, która uwielbia książki z dreszczykiem i tajemnicami oczywiście czytała o kręgu w jednej ze swoich lektur. Już pierwszego dnia bohaterka dostrzega przy kamieniach tajemnicza dziewczynę. Dziewczyny bardzo szybko sie zaprzyjaźniają, ale Aveline od razu dostrzega, że Hazel (tak ma na imię tajemnicza dziewczyna) skrywa jakąś niepokojąca tajemnicę. Przyjazd Harolda, przyjaciela Aveline tylko nasila uczucie, że Hazel skrywa jakis sekret, a wszystko to związane jest z wiedźmim kręgiem.

'Duch z Malmouth' zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i przeczytałem książkę w ciągu jednego dnia. Poczułem, że świat stworzony przez autora, postaci i przygody to jest coś co lubię. Trochę tajemnicy, odrobina horroru, a wszystko ubrane w sposób idealny dla młodszych czytelników. Na tę chwilę seria o Hotelu Winterhouse jest u mnie numerem jeden jeśli chodzi o książki dla dzieci, ale Aveline Jones powoli wspina się na podium.

To co działa na minus w przypadku tej książki, a przynajmniej jeśli chodzi o mnie to cała otoczka historii. O ile 'Duch z Malmouth' od pierwszych stron porwał mnie klimatem, zimnem, deszczem, jesienią i odpowiednią atmosferą, o tyle 'Wiedźmi Krąg' wydaje się być pisany naprędce. Miasteczko, topografia okolicy, czy sama pora roku wydają się być stworzone na szybko, bez wejścia w detale. Zamiast tego autor skupia się na głównej nitce fabularnej. Nie kupuję tego, nie potrafiłem się odnaleźć w miejscowości, która jest nijaka. Do tego dochodzi dośyć dziwne zachowanie bohaterki, bo Aveline Jones pomimo 12 lat i doświadczenia ze zjawiskami nadprzyrodzonymi zachowuje się conajmniej naiwnie. I to tylko po to żeby za chwilę w pojedynkę rozwiązać problem, który przerósłby niejednego dorosłego.

No i finalnie drugi tom serii o Aveline jest wyraźniej słabszy od doskonałej pierwszej książki. Jednak nadal wierze w autora i czekam na tom numer trzy. Mimo wszystko warto poświęcić te kilka godzin na lekturę.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Pierwsza książka o przygodach Aveline Jones na tyle mi się spodobała, że z wielką radością sięgnąłem po kolejny tom. Czy była to jednak udana lektura, taka na miarę pierwszej części?

Aveline Jones spędza końcówkę wakacji w wiejskim domku niedaleko Bristolu. Wolałaby leżeć z mamą na plaży i czuc morska bryzę, ale z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na: www.jakeczyta.blogspot.com



Po lekturze pierwszej części Necrovet podczas wakacji byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Dosyć szybko sięgnąłem po drugi tom kiedy zobaczyłem, że jest dostępny.

Wracamy do małej lecznicy w Zrębkach prowadzonej przez nieumarłą Izę Pokot. Florka jest bardzo zadowolona z pracy, a jej relacje z faunem Bastianem nabierają rozpędu. Tymczasem w lecznicy pojawia się nowa technik Zuza, która wczesniej pracowała w sąsiedniej klinice w Cnotnicach, tej samej z której kilka tygodni wcześniej Florka z przyjaciółmi uwolnili jednorożca. W okolicy pojawiają się smoki.

Autorka nie zaskakuje niczym nowym, wprowadza czytelnika w dobrze znany świat, który ma jeszcze wiele tajemnic. Bardzo mi się podoba, że nie bawimy się tutaj w żadne przypominanie czy flashbacki, a autorka po prostu kontynuuje swoją historię i tym samym wychodzi z założenia, że jeżeli spodobała ci się pierwsza część to wiesz kto jest kim. To też jest poniekąd dowód tego, że autorka nie jest z zawodu pisarką. Kolejne nowe magiczne stworzenia są wprowadzane bardzo sprawnie do historii. Relacje między bohaterami są dobrze rozwijane, a pewne sytuacje stworzone przez autorkę prowokują bohaterów do powolnego odkrywania swojej przeszłości. 'Metody leczenia drakonidów' podobały mi się odrobinę mniej niż pierwsza książka o przygodach Florki. Tylko minimalnie, bo świat zaserwowany przez Joanne Gajzler jest nadal interesujący i na tyle tajemniczy, że chętnie wrócę do Zrębek. Problem mam jednak z historią. Oczywiście wprowadzenie nowych gatunków magicznych zwierząt ze smokiem na czele jest super, o tyle cała reszta nie posuwa się zbytnio do przodu. Widać, że autorka jest pasjonatką pracy weterynarza i skupia się z wielką pasją na tym aspekcie. I to nadal jest fajne. Książka też w ogólnym rozrachunku jest przyjemna i używając sformułowania z angielskiego - heartwarming. Jeżeli spodobała wam się pierwsza część to ta książka również przypadnie wam do gustu.

Więcej recenzji znajdziesz na: www.jakeczyta.blogspot.com



Po lekturze pierwszej części Necrovet podczas wakacji byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Dosyć szybko sięgnąłem po drugi tom kiedy zobaczyłem, że jest dostępny.

Wracamy do małej lecznicy w Zrębkach prowadzonej przez nieumarłą Izę Pokot. Florka jest bardzo zadowolona z pracy, a jej relacje z faunem Bastianem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo dawno nie czytałem takiego bełkotu.

Facet wsiada do samochodu, jedzie bez celu przed siebie i trafia do lasu. Tam auto wpada do zaśnieżonego rowu, a mężczyzna rusza do lasu. Gubi się pośród drzew, zaczyna mieć zwidy i wydaje mu się, że widzi tajemniczą istotę - tytułową białość.

Milion powtórzeń jednego słowa, konstrukcje zdań, które zawierają cztery słowa poprzestawiane w różnych konfiguracjach. Wygląda to jakby autor miał myśl i opisywał ją na kilkadziesiąt różnych sposobów. Że strumień świadomości? Nie. Gdybym miał opisać książkę stylem autora to brzmiałoby to mniej więcej tak: to nie jest dobra książka, ale też nie jest niedobra. Bo gdyby była dobra to nie byłaby niedobra.

Sięgnąłem po 'Białość' z ciekawości, a poczułem się jak na studiach podczas wykładu z filozofii w piątek o 16.

Bardzo dawno nie czytałem takiego bełkotu.

Facet wsiada do samochodu, jedzie bez celu przed siebie i trafia do lasu. Tam auto wpada do zaśnieżonego rowu, a mężczyzna rusza do lasu. Gubi się pośród drzew, zaczyna mieć zwidy i wydaje mu się, że widzi tajemniczą istotę - tytułową białość.

Milion powtórzeń jednego słowa, konstrukcje zdań, które zawierają cztery słowa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Nie ukrywam, że bardzo mocno czekałem na kolejny tom przygód o Anthonym Lockwoodzie i jego przyjaciołach. Zwłaszcza po tym jak zakończyła się trzecia książka serii.

Lucy odeszła z agencji Lockwooda i teraz jako freelancerka pracuje dla największych agencji w mieście. W tym samym czasie agencja Anthony'ego Lockwooda święci triumfy i staje sie jedną z najlepszych w Londynie. Lockwood pojawia się niespodziewanie u Lucy i chce ją zatrudnić do pomocy przy sprawie, która zleciła agencji Penelope Fittes, sprawie kanibala. Niezręczne spotkanie po czasie wprowadza dziwną atmosferę i dynamikę pomiędzy postaciami. W mieście pojawia się nowy kolekcjoner artefaktów i szepcząca czaszka zostaje ukradziona z mieszkania Lucy, a sama dziewczyna zostaje zaatakowana. Chcąc, nie chcąc udaje sie do domu przy Portland Row i prosi o pomoc Lockwooda. Drużyna znowu razem ma plan na odzyskanie artefaktu. Równolegle do agencji trafia młody chłopak, który prosi o pomoc. wioska, w której mieszka ma być nawiedzana przez ogromną ilość duchów z tajemniczym cieniem na czele.

Bardzo lubię te postaci, a zawirowania jakie zrobił autor z odejściem Lucy z agencji wprowadziło trochę świeżości do rutyny działań bohaterów. W 'Poławiaczu dusz' oprócz świetnych wątków z duchami czy czarnym rynkiem artefaktów dostajemy coś czego w serii nie było, mianowicie budowanie relacji między bohaterami na nowo. Kapitalnie się czyta rozterki młodych agentów w kontekście powrotów i ponownych spotkań. Z zapartym tchem śledziłem nie tylko doskonale opisane walki z duchami, ale przede wszystkim właśnie te interakcji pomiędzy bohaterami.

Jeżeli mówimy o świeżości to autor zaskoczył jeszcze jedną rzeczą wprowadzając do grupy starszego, byłego agenta Kippsa. Dodanie do już bardzo fajnej grupy bohaterów kolejnej, zupełnie innej postaci pasuje tutaj jak ulał i otwiera przestrzeń do poważniejszych tematów. Bo dołączenie do Lockwooda i Spółki Kippsa można traktować jako metaforę takiego przejścia z bycia nastolatkiem do bycia dorosłym szukającym swojego miejsca. Dużo twistów fabularnych i zaskoczeń, ale to wpływa pozytywnie na całość książki.

Bardzo przyjemnie czyta się końcową konfrontację zespołu Lockwooda. Stroud trzyma poziom, a 'Poławiacz dusz' wyszedł o krok dalej, bo wprowadził do świata, który jest doskonale opisany poważniejsze elenty, które mogą być skierowane do odrobinę starszego czytelnika.

Tradycyjnie nie mogę się doczekać kontynuacji.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Nie ukrywam, że bardzo mocno czekałem na kolejny tom przygód o Anthonym Lockwoodzie i jego przyjaciołach. Zwłaszcza po tym jak zakończyła się trzecia książka serii.

Lucy odeszła z agencji Lockwooda i teraz jako freelancerka pracuje dla największych agencji w mieście. W tym samym czasie agencja Anthony'ego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com



'Biały Król' to bezpośrednia kontynuacja 'Czarnej wilczycy'. W kilku państwach w Europie dochodzi do zabójstw Czerwonych Królowych. Jon Gutierez zostaje porwany na oczach Antonii Scott i wszystko wskazuje na to, że za porwaniem partnera Antonii i zabójstwami stoi tajemniczy pan White. Bardzo szybko dochodzi do konfrontacji Czerwonej Królowej z antagonistą. Ten jednak stawia przed bohaterką wyzwanie, a ceną za porażkę będzie życie przyjaciela - Jona Gutiereza.

Jurado uwierzył poniekąd, że jest mesjaszem współczesnego kryminału. Za jednym zamachem serwuje czytelnikowi 3 zagadki, które Antonia Scott musi rozwiązać. Gdyby takie tajemnice pojawiły się w którejś z wcześniejszych książek, to bez wątpienia ich rozwiązanie zajęłoby bohaterce kilkaset stron, a tutaj bardzo szybko sobie z tymi sprawami radzi. 'Biały król' to bardzo fajne domknięcie trylogii i widać, że autor chciał dać czytelnikowi wszystkiego więcej i mocniej. Szanuję to. Bardzo polubiłem ten dziwny duet bohaterów i ich wzajemne relacje. Należy też pamiętać, że cykl o Antonii Scott to książka sensacyjna czerpiąca garściami z 'Mission Impossible' czy Jasona Bourne'a.

Cały czas, od pierwszego tomu porównuję cykl z bardzo stonowaną książką 'Ukryty port', która była wręcz minimalistyczna w kontraście do trylogii 'Czerwonej królowej'. I chociaż jest bardzo widowiskowo to wolę czytać kryminały skupione na pracy detektywa. Nie można jednak odmówić autorowi, że przemyślał sobie bardzo szczegółowo całą serię. Twist prowadzący do wyjaśnienia wszystkich wątków jest faktycznie zaskakujący, a sposób w jaki wszystko się domyka jest bardzo satysfakcjonujący.

Nie mam się do czego przyczepić jeśli chodzi o fabułę, postaci czy styl pisania. Jest bardzo dynamicznie i momentami lecimy na łeb na szyję, ale to wszystko idealnie pasuje do postaci i sytuacji, w której się aktualnie znajdują. Bardzo przyjemnie czytało się całą trylogię i nie żałuję, że sięgnąłem po tę serię.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com



'Biały Król' to bezpośrednia kontynuacja 'Czarnej wilczycy'. W kilku państwach w Europie dochodzi do zabójstw Czerwonych Królowych. Jon Gutierez zostaje porwany na oczach Antonii Scott i wszystko wskazuje na to, że za porwaniem partnera Antonii i zabójstwami stoi tajemniczy pan White. Bardzo szybko dochodzi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Dwunastoletnia Lucy uwielbia swoje życie na statku pirackim, którego kapitanem jest jej ojciec. Mieszka tam z nim, swoja macochą i przyrodnim bratem. Kapitan postanawia jednak, że rodzina zamieszka w domu z witrażami w Nagspeake. Dziewczynka jest niepocieszona. Stawia ojcu jeden warunek, chce mieć własną łódkę, która będzie jej przypominać o czasie spędzonym na morzu. Podczas wycieczki do miasteczka Lucy i jej brat spotykają dwóch tajemniczych kupców. Kiedy brat bohaterki zostaje porwany, Lucy wyrusza na misje ratowniczą.

Z poprzednimi, spójnymi tematycznie, książkami Bluecrowne nie ma nic wspólnego. Może poza domem, który nie odgrywa w tej historii żadnej roli. Mało jest tutaj też z historii detektywistycznej dla dzieci, a więcej magii i czarów dla trochę starszych czytelników. Nie potrafię też przyporządkować książki do konkretnego wieku dziecka. Z jednej strony mam 9 i 12 letnich bohaterów, z drugiej dość skomplikowane zagadnienia naukowe. Wydarzenia z książki mogą przestraszyć niektórych z młodszych czytelników. Kolejny zarzut do książki to fakt, że podróż w czasie czy istnienie magicznych stworzeń nie są w żaden sposób wyjaśnione. Do tego ponad połowa książki jeszcze przed faktycznym tematem to ekspozycja. Sprawdziłoby się to oczywiście gdyby autorka planowała serię o Lucy Bluecrowne. Sprawdziłem i okazało się, że kolejne dwie książki ze świata Greenglass House nie kontynuują historii młodej piratki. To czyni tę książkę niedopracowaną. Wydaje mi się, że w przypadku literatury dziecięcej pewne kwestie powinny być wyjaśnione chociażby w prostych słowach.

Podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych książek o domu z witrażami mamy do czynienia z historią rodziny patchworkowej. Bardzo wyszły autorce tutaj relacje rodzicielskie, zwłaszcza te pomiędzy bohaterami nie będącymi związanymi ze sobą więzami krwi. O ile fabularnie jest dość prosto, żeby nie napisać banalnie, o tyle postaci są ciekawe i czytelnik może utożsamić się poniekąd z jednym czy drugim bohaterem.

Podsumowując, 'Bluerowne' nie działa do końca jako książka autonomiczna, a jako dopełnienie dwóch pierwszych książek też nie wnosi nic nowego. Fabularnie jest bardzo przeciętnie i jedynie relacje między bohaterami sprawiają, że książka jest strawna. Po lekturze dwóch pierwszych książek z serii długo wzbraniałem się przed 'Bluecrowne' wiedząc, że to zupełnie inna historia i miałem rację. Kolejne książki ze świata Greenglass House już sobie odpuszczę. Niemniej jednak można tutaj znaleźć pewne wartości.

Więcej recenzji znajdziesz na www.jakeczyta.blogspot.com

Dwunastoletnia Lucy uwielbia swoje życie na statku pirackim, którego kapitanem jest jej ojciec. Mieszka tam z nim, swoja macochą i przyrodnim bratem. Kapitan postanawia jednak, że rodzina zamieszka w domu z witrażami w Nagspeake. Dziewczynka jest niepocieszona. Stawia ojcu jeden warunek, chce mieć własną łódkę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

więcej recenzji znajdziesz na jakeczyta.blogspot.com



Ponowna lektura po 12 latach. Z pierwszego czytanie nie zostało mi w pamięci nic, a wznowienie książki po 18 latach dało impuls do ponownego sięgnięcia po lekturę.

Na wyspie u wybrzeży Nowej Anglii, Moose- Lookit, młoda studentka dziennikarstwa odbywa staż w redakcji lokalnej gazety. Jedynymi pracownikami 'Islandera' jest dwójka starych wyjadaczy, Steve i Dave. Podczas jednego sierpniowego popołudnia Stephany zadaje mężczyzną pytanie o to, czy kiedykolwiek zdarzyła się na wyspie jakaś niewyjaśniona historia. Mężczyźni opowiadają dziewczynie historię zwłok znalezionych na plaży w latach 80, a stopniowe odkrywania faktów prowokuje kolejne pytania i nastręcza coraz więcej wątpliwości. Kim był znaleziony na plaży Colorado Kid i jak się tam znalazł?

Stephen King od swojej pierwszej książki udowadnia, że warsztat, który posiada to dar od Boga, a nie coś czego można się nauczyć. Mając zaledwie skrawek historyjki, autor uskutecznia to co wychodzi mu najlepiej - rysuje przed czytelnikiem doskonałe postaci i ich wzajemne relacje. Chociaż 'Colorado Kid' to króciutka opowiastka, to nie przeszkadza to autorowi w zbudowaniu bajecznej scenerii i bardzo czytelnych bohaterów. Każde zdanie wypowiedziane przez starszych dziennikarzy odkrywa kolejny element układanki żeby finalnie, no właśnie. Nie odpowiedzieć na wszystkie pytania, ale zostawić zarówno młodą Stephany jak i czytelnik z faktami do przetrawienia i ułożenia sobie własnego zakończenia. Magia słowa Stephena Kinga działa.

Nie można jednak odnieść wrażenia, że 'Colorado Kid' to książka w dużej mierze puszczająca oko do społeczności Nowej Anglii. Specyficzny akcent bohaterów, zachowania i pewnego rodzaju zabobony są charakterystyczne dla wyspiarzy. Sam autor naśmiewa się trochę z letników, którzy w letnie miesiące oblegają plaże i sklepiki miasteczka. To co najbardziej podoba mi się w historiach z wyspiarskich miasteczek USA to ten moment zaraz po sezonie letnim, kiedy ulice pustoszeją, a mieszkańcy wracają do swojego normalnego trybu życia. Magia małego miasteczka, na wyspie i lokalna społeczność to coś, co uwielbiam w książkach, a w wykonaniu Stephena Kinga ubóstwiam do kwadratu. 'Colorado Kid' to absolutna gratka dla fanów twórczości Stephena Kinga i trzeba być wdzięcznym za wznowienie tej nowelki.

więcej recenzji znajdziesz na jakeczyta.blogspot.com



Ponowna lektura po 12 latach. Z pierwszego czytanie nie zostało mi w pamięci nic, a wznowienie książki po 18 latach dało impuls do ponownego sięgnięcia po lekturę.

Na wyspie u wybrzeży Nowej Anglii, Moose- Lookit, młoda studentka dziennikarstwa odbywa staż w redakcji lokalnej gazety. Jedynymi pracownikami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po epickim zakończeniu historii o władcy snów przyszedł czas na bardziej refleksyjne podsumowanie opowieści o Śnie z nieskończonych.

Na pogrzeb Morfeusza przybywa cała jego rodzina, która zgodnie z tradycją buduje mauzoleum. W tym samym czasie przyjaciele, wrogowie i nieznajomi tłoczą się w śnieniu żeby oddać hołd zmarłemu władcy snów. Każdy z Nieskończonych przemawia, ludzie, których życie splotło się z bytem Morfeusza oddają się rozmyślaniom i wspominają zmarłego. W tym samym czasie Hob Godling, który od wieków spotyka się z Morfeuszem na drinka wpada w nostalgiczny nastrój i czuje, że coś się zmieniło. Wizyta Śmierci tylko utwierdza go w tym przekonaniu, a i daje mu wybór. Hob może wreszcie odejść. Wielki mistrz Li, któremu Morfeusz uratował życie na pustyni również wspomina zmarłego władcę i przypomina sobie ofertę, dzięki której mógł zostać doradcą Morfeusza. No i finalnie William Shakespeare, który zobowiązał się do napisania dwóch sztuk dla Snu. Spełnia swoją ostatnią powinność i tym samym zapisuje się w historii świata jako jeden z najwybitniejszych twórców.

Długo to była podróż ramię w ramię z Władcą snów. Bywało różnie, ale finalnie opowieść o opowieściach dała wiele satysfakcji. Epilog zmusił czytelnika do refleksji nad przemijaniem, a najdrobniejsze nawet wątki otrzymały swoje zakończenie. To właśnie to dopełnienie każdego, nawet najkrótszego wątku sprawia, że saga Sandmana jest tak fascynująca. Każda z postaci pojawiających się na kartach komiksu jest dopracowana w najdrobniejszym calu, a historie, chociaż nierówne, dają satysfakcjonujący finał.

Neil Gaiman tylko potwierdza to co wiemy już od dawna, że jest królem opowieści i bardzo chętnie wciąga do swoich światów chętnych czytelników. Piękna i pouczająca przygoda z Sandmanem dobiegła końca.

Po epickim zakończeniu historii o władcy snów przyszedł czas na bardziej refleksyjne podsumowanie opowieści o Śnie z nieskończonych.

Na pogrzeb Morfeusza przybywa cała jego rodzina, która zgodnie z tradycją buduje mauzoleum. W tym samym czasie przyjaciele, wrogowie i nieznajomi tłoczą się w śnieniu żeby oddać hołd zmarłemu władcy snów. Każdy z Nieskończonych przemawia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Więcej przeczytasz na jakeczyta.blogspot.com



Grady Hendrix kojarzył mi się z autorem, który brał dowolna odmianę horroru i zmieniał go w książkowa satyrę gatunku. Podobnego zabiegu spodziewałem się po 'Jak sprzedać nawiedzony dom' i bardzo się zdziwiłem po lekturze.

Louise mieszka z 5 letnią córką w San Francisco. Kiedy odbiera telefon od brata, z którym nie łącza ją w zasadzie żadne więzi, okazuje się że jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Po powrocie do Charlestonu napięcie i wspólna niechęć rodzeństwa daje od razu o sobie znać, a i tak poszarpane relacje dobija fakt, że rodzice zostawili cały spadek bratu, Markowi. Louise nie może pogodzić się z takim obrotem spraw i co chwilę przypomina sobie sytuacje z dzieciństwa, a te stawiają jej brata w bardzo złym świetle. Kiedy jednak okazuje się, że Louise odziedziczyła cała kolekcję lalek i pacynek swojej mamy postanawia na złość bratu spędzić mnóstwo czasu na katalogowaniu lalek. Mark z kolei bardzo chce jak najszybciej sprzedać dom. Podczas inwentaryzacji dzieją się dziwne rzeczy, a na horyzoncie pojawia się pacynka z dzieciństwa Louise, Pupkin.

Grady Hendrix wziął na warsztat mój ulubiony rodzaj horroru - ten o nawiedzonym domu - i nie tylko w bardzo sprawny sposób napisał wokół tego historię, ale co najważniejsze poruszył niezwykle ważny temat radzenia sobie z traumą. Nie spodziewałem się, że autor jest w stanie tak świetnie poprowadzić historię, żeby czytelnik w miarę poznawania historii rodzeństwa nabierał sympatii do kogoś przedstawionego jako antybohatera. W doskonały sposób łączy również niepokojące wydarzenia z traumą z dzieciństwa, która pośrednio wpływa na tragiczne wydarzenia dziejące się w domu. Bardzo dobrze napisane postaci, z których każda ma swoją historię do opowiedzenia plus dość straszne sekwencje z lalkami sprawiają, że 'Jak sprzedać nawiedzony dom' czyta się bardzo dobrze. Na tę chwilę jest to najlepsza książka Grady'ego Hendrixa w jego dorobku. Gorąco polecam!

Więcej przeczytasz na jakeczyta.blogspot.com



Grady Hendrix kojarzył mi się z autorem, który brał dowolna odmianę horroru i zmieniał go w książkowa satyrę gatunku. Podobnego zabiegu spodziewałem się po 'Jak sprzedać nawiedzony dom' i bardzo się zdziwiłem po lekturze.

Louise mieszka z 5 letnią córką w San Francisco. Kiedy odbiera telefon od brata, z którym nie łącza ją w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

więcej możesz przeczytać na jakeczyta.blogspot.com

Rok 1975, armia północy zbliża się do Sajgonu, a Amerykanie i ich wietnamscy współpracownicy uciekają w popłochu. Generał armii południa i jego zaufany kapitan tworzą listę osób, które uciekną z nimi do Stanów Zjednoczonych. Nowe życie w USA nie jest łatwe i trudno jest się przyzwyczaić myśląc cały czas o domu. Główny bohater okazuje się kretem, który donosi Wietkongowi o poczynaniach uciekinierów. Lawirując pomiędzy komunistami, a ruchem oporu szuka sobie zajęcia i nawiązuje romans ze starszą od siebie Japonką. Dzięki zbiegowi okoliczności zostaje konsultantem przy tworzeniu hollywoodzkiego filmu.

Przedziwna to książka. Z jednej strony poruszająca poważne tematy jak upadek Sajgonu, czy ponownie problem imigrantów w USA, z drugiej z przymrużeniem oka traktująca same Stany zjednoczone. Autor puszcza oko do czytelnika fragmentem o romansie bohatera z Hollywood, jako takie 'wszystkie drogi prowadzą do Hollywood'. Finalnie Nguyen po swojemu opowiada o rzeczach ważnych, ale jednocześnie uniwersalnych w życiu: lojalność, wierność swoim ideałom i przyjaźń, która jest silniejsza niż poglądy polityczne. 'Sympatyk' to książka bardzo uniwersalna, ale okraszona wieloma osobistymi dramatami, wyrzeczeniami czy rozterkami. Pomimo wietnamskiego sznytu książka nadal jest bardzo amerykańska, co daje dobry obraz starcia i asymilacji dwóch kultur.

Lektura godna przeczytania.

więcej możesz przeczytać na jakeczyta.blogspot.com

Rok 1975, armia północy zbliża się do Sajgonu, a Amerykanie i ich wietnamscy współpracownicy uciekają w popłochu. Generał armii południa i jego zaufany kapitan tworzą listę osób, które uciekną z nimi do Stanów Zjednoczonych. Nowe życie w USA nie jest łatwe i trudno jest się przyzwyczaić myśląc cały czas o domu. Główny...

więcej Pokaż mimo to