-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Książka, której psychologizm rzuca człowieka na łopatki. Z pełną konsekwencją, nawet przy opisie postaci dalej niż drugoplanowych. Dostojewski rysuje tak wyraziście i organicznie wręcz, że chce się więcej i więcej. Przez wzgląd na emocjonalność utworu, styl pisarski Dostojewskiego i powiązania na linii Quincey - Dostojewski - Nietzsche, "Zbrodnia i kara" długo po czasach licealnych trafia do mojego serca na zawsze. I ten brudny, turpistyczny wręcz Petersburg, z którego wylęgają się ludzkie kreatury! Kwiatków tam nie uświadczycie, chyba że w snach starego nihilisty i cynika - Swidrygajłowa.
Książka, której psychologizm rzuca człowieka na łopatki. Z pełną konsekwencją, nawet przy opisie postaci dalej niż drugoplanowych. Dostojewski rysuje tak wyraziście i organicznie wręcz, że chce się więcej i więcej. Przez wzgląd na emocjonalność utworu, styl pisarski Dostojewskiego i powiązania na linii Quincey - Dostojewski - Nietzsche, "Zbrodnia i kara" długo po czasach...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka idealna dla osób mocno skoncentrowanych na pracy nad sobą. Osobom o sceptycznym podejściu może wydawać się zbyt prosta, umniejszająca "tak wielkim przecież" problemom psychicznym, ale... no właśnie o tym ona jest - by wyrwać się z wieloletnich dogmatów myślowych i przeświadczenia o swoim tragicznym położeniu, trzeba przestać pytać i po prostu zrobić wszystkie ćwiczenia.
"Powrót do zmysłów" wyjaśnia podstawowe wzorce myślowe, które mają destrukcyjny wpływ na nasze umysły oraz "wewnętrzne opowieści", które snujemy bez końca, dając się pogrążyć w przekonaniu, że jesteśmy uszkodzeni. A "Powrót do zmysłów" mówi, że właśnie uszkodzeni nie jesteśmy.
W książce znajduje się pełen zestaw narzędzi, które w prosty sposób pozwalają otworzyć sobie oczy, uwolnić się od chaosu w głowie i zmienić nawyki myślowe bez niszczących skutków ubocznych.
Polecam wszystkim ludziom borykającym się z "nadmiernym myśleniem"! ;)
Książka idealna dla osób mocno skoncentrowanych na pracy nad sobą. Osobom o sceptycznym podejściu może wydawać się zbyt prosta, umniejszająca "tak wielkim przecież" problemom psychicznym, ale... no właśnie o tym ona jest - by wyrwać się z wieloletnich dogmatów myślowych i przeświadczenia o swoim tragicznym położeniu, trzeba przestać pytać i po prostu zrobić wszystkie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Spędziłam całą noc na przeczytaniu Schulza do egzaminu i nie żałuję ani jednej godziny braku snu, bo w stu procentach było warto. Nadal nie mogę sobie uzmysłowić, jak to możliwe, że pewien człowiek bierze pewną zastałą rzeczywistość, osadzoną w konkretnym miasteczku (bo co do autobiograficznych elementów nie ma wątpliwości) jak plastelinę i formuje z niej coś tak surrealistycznego, onirycznego i poetyckiego. Tak, jakby każdy z tych faktów i drobnych fakcików powykręcał na różne strony, nadał im nowe znaczenia, kolory, kształty i rozmiary. Żałuję, że nie mogę się teleportować w czasie i przyjrzeć procesowi twórczemu ani jego autorowi, a tym bardziej, że tylko oczyma wyobraźni mogę sobie spojrzeć na wykreowany przez niego świat.
Nie wiem, czy może nieprzespana noc spotęgowała to wrażenie, może muzyka, którą starałam się dobrać specjalnie do lektury, ale wrażenia były niesamowite.
Co za narkotyki brałeś, Bruno?
Spędziłam całą noc na przeczytaniu Schulza do egzaminu i nie żałuję ani jednej godziny braku snu, bo w stu procentach było warto. Nadal nie mogę sobie uzmysłowić, jak to możliwe, że pewien człowiek bierze pewną zastałą rzeczywistość, osadzoną w konkretnym miasteczku (bo co do autobiograficznych elementów nie ma wątpliwości) jak plastelinę i formuje z niej coś tak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pomijam elementy tandeciarskie (jak "cudowne" połączenie Heleny i Skrzetuskiego przez raroga na początku powieści) i tendencyjne. Pomijam wszystko, co niedoskonałe, bo nigdy nie spodziewałam się, że tak porwie mnie Sienkiewicz.
Warto przeczytać dla samego Zagłoby, który jest dla mnie numerem jeden wśród postaci z Trylogii. Wspaniałe! Bawiłam się nie gorzej niż przy Sapkowskim ;)
Pomijam elementy tandeciarskie (jak "cudowne" połączenie Heleny i Skrzetuskiego przez raroga na początku powieści) i tendencyjne. Pomijam wszystko, co niedoskonałe, bo nigdy nie spodziewałam się, że tak porwie mnie Sienkiewicz.
Warto przeczytać dla samego Zagłoby, który jest dla mnie numerem jeden wśród postaci z Trylogii. Wspaniałe! Bawiłam się nie gorzej niż przy...
Powieść o niezrównoważonym emocjonalnie człowieku, który kierowany patologiczną potrzebą niesienia pomocy, zaczyna działać w pojedynkę, przez co jego działania zamieniają się w walkę z wiatrakami. I standardowo - o podziałach klasowych.
Podoba mi się ironia u Żeromskiego. I kontrasty. Żeromski zdecydowanie zasługuje na szansę od czytelnika.
Powieść o niezrównoważonym emocjonalnie człowieku, który kierowany patologiczną potrzebą niesienia pomocy, zaczyna działać w pojedynkę, przez co jego działania zamieniają się w walkę z wiatrakami. I standardowo - o podziałach klasowych.
Podoba mi się ironia u Żeromskiego. I kontrasty. Żeromski zdecydowanie zasługuje na szansę od czytelnika.
O filozofowaniu dużo, o "siekierze" znacznie mniej. Bardzo ładne wydanie i projekt okładki. Osoby, które szukają czystych informacji o twórczości Dostojewskiego, powinny rozglądać się dalej, choć znalazło się tu parę niezbędnych dla mnie słów o samym motywie zła.
O filozofowaniu dużo, o "siekierze" znacznie mniej. Bardzo ładne wydanie i projekt okładki. Osoby, które szukają czystych informacji o twórczości Dostojewskiego, powinny rozglądać się dalej, choć znalazło się tu parę niezbędnych dla mnie słów o samym motywie zła.
Pokaż mimo to