Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

O filozofowaniu dużo, o "siekierze" znacznie mniej. Bardzo ładne wydanie i projekt okładki. Osoby, które szukają czystych informacji o twórczości Dostojewskiego, powinny rozglądać się dalej, choć znalazło się tu parę niezbędnych dla mnie słów o samym motywie zła.

O filozofowaniu dużo, o "siekierze" znacznie mniej. Bardzo ładne wydanie i projekt okładki. Osoby, które szukają czystych informacji o twórczości Dostojewskiego, powinny rozglądać się dalej, choć znalazło się tu parę niezbędnych dla mnie słów o samym motywie zła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, której psychologizm rzuca człowieka na łopatki. Z pełną konsekwencją, nawet przy opisie postaci dalej niż drugoplanowych. Dostojewski rysuje tak wyraziście i organicznie wręcz, że chce się więcej i więcej. Przez wzgląd na emocjonalność utworu, styl pisarski Dostojewskiego i powiązania na linii Quincey - Dostojewski - Nietzsche, "Zbrodnia i kara" długo po czasach licealnych trafia do mojego serca na zawsze. I ten brudny, turpistyczny wręcz Petersburg, z którego wylęgają się ludzkie kreatury! Kwiatków tam nie uświadczycie, chyba że w snach starego nihilisty i cynika - Swidrygajłowa.

Książka, której psychologizm rzuca człowieka na łopatki. Z pełną konsekwencją, nawet przy opisie postaci dalej niż drugoplanowych. Dostojewski rysuje tak wyraziście i organicznie wręcz, że chce się więcej i więcej. Przez wzgląd na emocjonalność utworu, styl pisarski Dostojewskiego i powiązania na linii Quincey - Dostojewski - Nietzsche, "Zbrodnia i kara" długo po czasach...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Powrót do zmysłów. Ciało - dusza Stanley H. Block, Carolyn Bryant Block
Ocena 7,3
Powrót do zmys... Stanley H. Block, C...

Na półkach:

Książka idealna dla osób mocno skoncentrowanych na pracy nad sobą. Osobom o sceptycznym podejściu może wydawać się zbyt prosta, umniejszająca "tak wielkim przecież" problemom psychicznym, ale... no właśnie o tym ona jest - by wyrwać się z wieloletnich dogmatów myślowych i przeświadczenia o swoim tragicznym położeniu, trzeba przestać pytać i po prostu zrobić wszystkie ćwiczenia.

"Powrót do zmysłów" wyjaśnia podstawowe wzorce myślowe, które mają destrukcyjny wpływ na nasze umysły oraz "wewnętrzne opowieści", które snujemy bez końca, dając się pogrążyć w przekonaniu, że jesteśmy uszkodzeni. A "Powrót do zmysłów" mówi, że właśnie uszkodzeni nie jesteśmy.

W książce znajduje się pełen zestaw narzędzi, które w prosty sposób pozwalają otworzyć sobie oczy, uwolnić się od chaosu w głowie i zmienić nawyki myślowe bez niszczących skutków ubocznych.

Polecam wszystkim ludziom borykającym się z "nadmiernym myśleniem"! ;)

Książka idealna dla osób mocno skoncentrowanych na pracy nad sobą. Osobom o sceptycznym podejściu może wydawać się zbyt prosta, umniejszająca "tak wielkim przecież" problemom psychicznym, ale... no właśnie o tym ona jest - by wyrwać się z wieloletnich dogmatów myślowych i przeświadczenia o swoim tragicznym położeniu, trzeba przestać pytać i po prostu zrobić wszystkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spędziłam całą noc na przeczytaniu Schulza do egzaminu i nie żałuję ani jednej godziny braku snu, bo w stu procentach było warto. Nadal nie mogę sobie uzmysłowić, jak to możliwe, że pewien człowiek bierze pewną zastałą rzeczywistość, osadzoną w konkretnym miasteczku (bo co do autobiograficznych elementów nie ma wątpliwości) jak plastelinę i formuje z niej coś tak surrealistycznego, onirycznego i poetyckiego. Tak, jakby każdy z tych faktów i drobnych fakcików powykręcał na różne strony, nadał im nowe znaczenia, kolory, kształty i rozmiary. Żałuję, że nie mogę się teleportować w czasie i przyjrzeć procesowi twórczemu ani jego autorowi, a tym bardziej, że tylko oczyma wyobraźni mogę sobie spojrzeć na wykreowany przez niego świat.

Nie wiem, czy może nieprzespana noc spotęgowała to wrażenie, może muzyka, którą starałam się dobrać specjalnie do lektury, ale wrażenia były niesamowite.

Co za narkotyki brałeś, Bruno?

Spędziłam całą noc na przeczytaniu Schulza do egzaminu i nie żałuję ani jednej godziny braku snu, bo w stu procentach było warto. Nadal nie mogę sobie uzmysłowić, jak to możliwe, że pewien człowiek bierze pewną zastałą rzeczywistość, osadzoną w konkretnym miasteczku (bo co do autobiograficznych elementów nie ma wątpliwości) jak plastelinę i formuje z niej coś tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomijam elementy tandeciarskie (jak "cudowne" połączenie Heleny i Skrzetuskiego przez raroga na początku powieści) i tendencyjne. Pomijam wszystko, co niedoskonałe, bo nigdy nie spodziewałam się, że tak porwie mnie Sienkiewicz.
Warto przeczytać dla samego Zagłoby, który jest dla mnie numerem jeden wśród postaci z Trylogii. Wspaniałe! Bawiłam się nie gorzej niż przy Sapkowskim ;)

Pomijam elementy tandeciarskie (jak "cudowne" połączenie Heleny i Skrzetuskiego przez raroga na początku powieści) i tendencyjne. Pomijam wszystko, co niedoskonałe, bo nigdy nie spodziewałam się, że tak porwie mnie Sienkiewicz.
Warto przeczytać dla samego Zagłoby, który jest dla mnie numerem jeden wśród postaci z Trylogii. Wspaniałe! Bawiłam się nie gorzej niż przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść o niezrównoważonym emocjonalnie człowieku, który kierowany patologiczną potrzebą niesienia pomocy, zaczyna działać w pojedynkę, przez co jego działania zamieniają się w walkę z wiatrakami. I standardowo - o podziałach klasowych.

Podoba mi się ironia u Żeromskiego. I kontrasty. Żeromski zdecydowanie zasługuje na szansę od czytelnika.

Powieść o niezrównoważonym emocjonalnie człowieku, który kierowany patologiczną potrzebą niesienia pomocy, zaczyna działać w pojedynkę, przez co jego działania zamieniają się w walkę z wiatrakami. I standardowo - o podziałach klasowych.

Podoba mi się ironia u Żeromskiego. I kontrasty. Żeromski zdecydowanie zasługuje na szansę od czytelnika.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonały szkic psychologiczny. Czy aby na pewno powinno się rozpatrywać tę powieść w kategorii prywatnego współczucia lub jego braku? Podczas lektury nie zastanawiałam się nad tym, czy szkoda mi głównej bohaterki, czy nie, moje serce nie krwawiło nad przykrym losem jej rodziny. Towarzyszył mi natomiast podziw dla autorki za wykreowanie właśnie takiej historii z właśnie taką postacią główną.
I uderzyło mnie coś jeszcze. To, jak wielka jest względność odczuć i postrzegania rzeczywistości. I że indywidualne podejście do swoich losów - oparte na cechach takich jak egoizm, czy nawet socjopatia, doprowadzają do zrujnowania siebie i innych. Ostateczna spowiedź Róży niczego nie zmieniła, a wpływ, jaki wywarły jej wieloletnie zachowania na rodzinie był znamienny.

Polecam tym, którzy lubią sobie psychologizować ;)

Doskonały szkic psychologiczny. Czy aby na pewno powinno się rozpatrywać tę powieść w kategorii prywatnego współczucia lub jego braku? Podczas lektury nie zastanawiałam się nad tym, czy szkoda mi głównej bohaterki, czy nie, moje serce nie krwawiło nad przykrym losem jej rodziny. Towarzyszył mi natomiast podziw dla autorki za wykreowanie właśnie takiej historii z właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak tu się wypowiedzieć o *takim* autorze i *takiej* książce?
Zmuszanie do czytania jej w liceum jest krzywdzące. Nie, nie dla uczniów. Dla "Ferdydurke".

Styl, który sprawia, że naprawdę zazdroszczę. Treści, dzięki którym cieszę się, że studiuję polonistykę i mogłam sobie o tej "szkolnej lekturze" przypomnieć.

Tylko skutki uboczne w postaci nasuwających się pytań i wniosków są nie do zniesienia w tej rzeczywistości, którą zaczęłam czytać Gombrowiczem.

Polecam z całego serduszka!

Jak tu się wypowiedzieć o *takim* autorze i *takiej* książce?
Zmuszanie do czytania jej w liceum jest krzywdzące. Nie, nie dla uczniów. Dla "Ferdydurke".

Styl, który sprawia, że naprawdę zazdroszczę. Treści, dzięki którym cieszę się, że studiuję polonistykę i mogłam sobie o tej "szkolnej lekturze" przypomnieć.

Tylko skutki uboczne w postaci nasuwających się pytań i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Próchno" jest powieścią trudną, ale na całe szczęście nie wszyscy czerpią przyjemność wyłącznie z książek prostych i niewymagających skupienia. Wacław Berent doskonale przedstawił środowisko młodopolskiej cyganerii artystycznej. Świetny materiał do uzmysłowienia sobie, jak w tamtych czasach funkcjonowała bohema, a także jak postrzegana była sztuka - a spojrzeń na nią i pojedynczych "przypadków" mamy w "Próchnie" kilka. Szczególnie jedna postać zapadła mi w pamięć - Jelsky, którego losy w powieści obrazują upadek cynika.

"Próchno" jest powieścią trudną, ale na całe szczęście nie wszyscy czerpią przyjemność wyłącznie z książek prostych i niewymagających skupienia. Wacław Berent doskonale przedstawił środowisko młodopolskiej cyganerii artystycznej. Świetny materiał do uzmysłowienia sobie, jak w tamtych czasach funkcjonowała bohema, a także jak postrzegana była sztuka - a spojrzeń na nią i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie przebrnęłam.

Zawsze zastanawiam się, jak tego typu poradniki mają się do czasów dzisiejszych, gdzie te "charakterystyczne" damskie i męskie cechy się zacierają i zastępują innymi.

W książce Graya znalazłam kilka informacji, którymi można byłoby się zasugerować, ale cała jej infantylna otoczka nie pozwoliła mi wytrwać i przeczytać jej do końca.

Niestety nie przebrnęłam.

Zawsze zastanawiam się, jak tego typu poradniki mają się do czasów dzisiejszych, gdzie te "charakterystyczne" damskie i męskie cechy się zacierają i zastępują innymi.

W książce Graya znalazłam kilka informacji, którymi można byłoby się zasugerować, ale cała jej infantylna otoczka nie pozwoliła mi wytrwać i przeczytać jej do końca.

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Umysł ponad nastrojem. Zmień nastrój poprzez zmianę sposobu myślenia Dennis Greenberger, Christine Padesky
Ocena 7,8
Umysł ponad na... Dennis Greenberger,...

Na półkach: ,

To książka, którą warto mieć - a czasem po prostu "trzeba".

Podręcznik napisany w sposób jasny, przejrzysty i zrozumiały dla wszystkich. Ćwiczenia w nim zawarte oparte są na przykładach, które znacznie ułatwiają całą pracę, dlatego tak naprawdę sięgnąć po tę pozycję może każdy, kto uzna, że jest mu ona potrzebna. "Umysł ponad nastrojem" zawiera schematy terapii poznawczo-behawioralnej, która w wielkim skrócie - pomaga nam wymienić nasze uporczywe, często irracjonalne zachowania i przekonania na nowe, bardziej rozsądne i przede wszystkim przemyślane reakcje.
Książka pomaga zmienić myślenie, wyzbyć się utrudniających funkcjonowanie odruchów i automatycznych (z reguły mocno błędnych) interpretacji.

Jednak aby cokolwiek poskutkowało, trzeba poświęcić jej trochę czasu. Czytać dokładnie, wyciągać wnioski i nie robić niczego "po łebkach", jak to zrobiłam za pierwszym razem. Na każdy rozdział należy przeznaczyć tydzień, dwa lub więcej, w zależności od potrzeb. Sukcesywne wykonywanie tych z pozoru prostych zadań pomaga otworzyć oczy.

Bierne chodzenie na terapię i odbębnianie kolejnych sesji przynosi niewiele z prostego powodu - oddajemy się w cudze ręce, wyłączając mózg. "Umysł ponad nastrojem" jest właśnie od tego, żebyś włączył mózg i ruszył tyłek.

To książka, którą warto mieć - a czasem po prostu "trzeba".

Podręcznik napisany w sposób jasny, przejrzysty i zrozumiały dla wszystkich. Ćwiczenia w nim zawarte oparte są na przykładach, które znacznie ułatwiają całą pracę, dlatego tak naprawdę sięgnąć po tę pozycję może każdy, kto uzna, że jest mu ona potrzebna. "Umysł ponad nastrojem" zawiera schematy terapii...

więcej Pokaż mimo to