-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2018
2019-08-03
2018-12-14
Dobra książka, która leży na granicy powieści i reportażu. Autor prowadzi narrację w sposób powieściowy, ale wplata w fabułę (!) wypowiedzi ludzi, którzy byli, znali, dotykali Miedziankę. Prawie do samego końca czytasz powieść, fikcjonalną, dobrą ale wciąż powieść. Aż docierasz do obecnych czasów i zdajesz sobie sprawę, że pijesz piwo, które na swoją historię w Miedziance i rodzinie Spiżów. I nagle jak ostatni fragment układanki odkrywasz, że to działo się na prawdę, tak blisko ciebie. Że te kopalnie są pod górą. Że ten kościół wśród lasów i łąk stoi jak krzyż z "Memento".
Świetnie skonstruowany reportaż, który czyta się dobrze, choć trudno nie zauważyć, że przemyślana kompozycja czasem się Springerowi sypie, zwłaszcza za połową. Jednak trzeba pamiętać, że to debiut, więc autor ma jeszcze czas na dopracowanie tego, a pozostałe aspekty są dobre i przemyślane.
Ogromny plus za narrację! Bezpieczna w mowie zależnej, a jednak nadaje charakter.
Dobry, nowoczesny reportaż.
Dobry debiut.
Nic tylko czytać legendę (historię) o Miedziance.
Dobra książka, która leży na granicy powieści i reportażu. Autor prowadzi narrację w sposób powieściowy, ale wplata w fabułę (!) wypowiedzi ludzi, którzy byli, znali, dotykali Miedziankę. Prawie do samego końca czytasz powieść, fikcjonalną, dobrą ale wciąż powieść. Aż docierasz do obecnych czasów i zdajesz sobie sprawę, że pijesz piwo, które na swoją historię w Miedziance...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-18
Po przeczytaniu pierwszej części Bram Światłości, która jest naprawdę dobra, chce się
więcej. Kossakowska ponownie w mistrzowski sposób miesza obce nam wierzenia, przez które
przeprowadzają nas archanioły i diabły znane nam z chrześcijańskich ksiąg (głównie w osobach
Daimona – Abbadona – Tańczącego na Zgliszczach i Lucyfera – Lampy – Imperatora Otchłani).
W tej części powieści czaruje nas kultura Ameryki Łacińskiej, z której autorka w bardzo
klimatyczny sposób buduje całe krainy-państwa. Ciekawie przedstawia bardzo egzotyczne, czasami
niezrozumiałe nam rytuały i bóstwa jednocześnie ucieleśniając je i nadając im własną motywację
i charakter. W posłowiu skrupulatnie wyjaśnia też zawiłości przywołanych istot i miejsc.
Cała powieść składa się z doskonałego pomysł, dobrze skonstruowanych bohaterów,
porządnego języka i niestety słabej akcji. Fabuła, która jest nieoszlifowanym diamentem. Fabuła,
która jest zwyczajnie naciągnięta. Autorka nie posunęła akcji nawet o krok marnując ponad 500
stron. „Przygody” Abbadona i Lucyfera ciągną się bezkształtnie, wleką między rozdziałami, snują
w dżungli o mdłym, zielonym kolorze i są równie nijakie jak ona. Moim zdaniem książka stanowi
ewidentne zapełnienie... portfela Kossakowskiej. Cały tom wygląda jakby sama autorka
zastanawiała się, czy warto zwieńczyć serię i rozwiązać zagadkę zniknięcia Boga, czy jeszcze coś
z niej wycisnąć. Po świetnym pierwszym tomie, szkoda.
Duży plus dla wydawnictwa za oprawę tekstu i okładkę, która przedstawia Anioła Zagłady,
a pod odpowiednim kątem zmienia znaczenie tworząc obraz świętego grzesznika.
W pozatekstowym aspekcie na pochwałę zasługują również ilustracje Vladimira Nenowa, które
obrazują nam niektóre sceny powieści, choć mogłyby być nieco mniej ziarniste.
Czy warto więc sięgnąć po Bramy Światłości 2? Chyba trzeba w nadziei na lepszą, trzecią część.
Po przeczytaniu pierwszej części Bram Światłości, która jest naprawdę dobra, chce się
więcej. Kossakowska ponownie w mistrzowski sposób miesza obce nam wierzenia, przez które
przeprowadzają nas archanioły i diabły znane nam z chrześcijańskich ksiąg (głównie w osobach
Daimona – Abbadona – Tańczącego na Zgliszczach i Lucyfera – Lampy – Imperatora Otchłani).
W tej części...
2018-10-21
Emocjonalna. To słowo najlepiej opisze tą powieść, która wbrew tytułowi jest przepełniona uczuciami. Smutkiem, zawodem, życiem. Na przestrzeni życia czterech kobiet, czterech różnych osób przejdziemy przez Polską historię: wojnę, czasy powojenne, PRL... Przeżyjemy historię jednej rodziny, ale z niejednej perspektywy. Zakochamy się, stracimy wszystko, zostanie tylko nadzieja. Zrozumiemy, że najwyższą wartością jest rodzina. Wraz z bohaterkami przeżyjemy życie, ich? Swoje? Nie wiem.
Cudowna książka o przemijaniu w najpiękniejszym, bo prawdziwym znaczeniu. Daje do myślenia i pochłania. Pozwala docenić to co mamy, uczy życia i jest po prostu piękna.
Wzruszająca.
(Nie)czuła.
Emocjonalna. To słowo najlepiej opisze tą powieść, która wbrew tytułowi jest przepełniona uczuciami. Smutkiem, zawodem, życiem. Na przestrzeni życia czterech kobiet, czterech różnych osób przejdziemy przez Polską historię: wojnę, czasy powojenne, PRL... Przeżyjemy historię jednej rodziny, ale z niejednej perspektywy. Zakochamy się, stracimy wszystko, zostanie tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-21
Po długiej, długiej przerwie wróciłam do czytania. I na pierwszy ogień trafiły "Bramy światłości". Książka inteligentna, początkowo nawet trochę przytłaczająca w biblijnych/mitologicznych odwołaniach, ale kiedy tylko złapie się rytm - świetna.
Opisy momentami nudne (stąd jedna gwiazdka mniej), ale książka ciekawa. Wątki poboczne potraktowane dość po macoszemu. Akcja jednak trzyma do ostatniej strony, a "koniec tomu pierwszego" pojawił się zdecydowanie za szybko, więc czym prędzej trzeba pędzić do księgarni po tom drugi!
Po długiej, długiej przerwie wróciłam do czytania. I na pierwszy ogień trafiły "Bramy światłości". Książka inteligentna, początkowo nawet trochę przytłaczająca w biblijnych/mitologicznych odwołaniach, ale kiedy tylko złapie się rytm - świetna.
Opisy momentami nudne (stąd jedna gwiazdka mniej), ale książka ciekawa. Wątki poboczne potraktowane dość po macoszemu. Akcja jednak...
2017-01-10
Niestety, awersja do thrillerów po "Podpalaczce" Kinga nie zniknęła, choć liczyłam że pani North ją wyleczy. I mimo że przebrnęłam przez niechronologiczny "Ogród Wieczornych Mgieł" to "Dotyk" jest sto razy gorszy. "Ogród..." przynajmniej dał możliwość przemyśleń i pokazał niezły kawał historii. Nie mogę powiedzieć, że to najgorsza książka jaką czytałam, bo ma swoje zalety. Sam pomysł może być ciekawy, tylko te ciągłe zmiany ciał są uciążliwe. Nie dość, że są momenty w których gubimy się w czasie, to jeszcze nie wiemy kim jesteśmy - młodą kobietą, ćpunką, grubym facetem, a może mordercą? Jedyny plus tej książki, który mogę z czystym sumieniem napisać to - szybko się czyta. Język nie porywa. Rozdziały przesadnie krótkie. Cóż, znowu na jakiś czas podziękuję takiej tematyce i gatunkowi...
Niestety, awersja do thrillerów po "Podpalaczce" Kinga nie zniknęła, choć liczyłam że pani North ją wyleczy. I mimo że przebrnęłam przez niechronologiczny "Ogród Wieczornych Mgieł" to "Dotyk" jest sto razy gorszy. "Ogród..." przynajmniej dał możliwość przemyśleń i pokazał niezły kawał historii. Nie mogę powiedzieć, że to najgorsza książka jaką czytałam, bo ma swoje zalety....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-07
Kupiłam tą książkę z myślą o kolejnym paranormal romance, oczywiście nie zawiodłam się. Napisana bardzo dobrze, choć wzajemna niechęć głównych bohaterów jest, cóż trochę przesadzona. Autorka za bardzo do serca wzięła "Kto się czubi ten się lubi". Brakuje mi też mocnych scen między Deamonem, a Kat, bo takie wychodzą autorce świetnie, ale niestety zawsze pozostaje niedosyt.
I tu kończy się obiektywna opinia, bo kiedy tylko przypomnę sobie, że książka jest o kosmitach jestem rozżalona, bo bardzo nie lubię takiej tematyki. Liczyłam na coś... innego. Cóż okładka nie zdradziła mi że chodzi o ufoludki, co jasne jest ciekawą niespodzianką dla kogoś kto nie ma takiej awersji do SF i kosmosu jak ja.
Obiektywnie polecam, a subiektywnie - nie kupujcie romansu z kosmitami!
Kupiłam tą książkę z myślą o kolejnym paranormal romance, oczywiście nie zawiodłam się. Napisana bardzo dobrze, choć wzajemna niechęć głównych bohaterów jest, cóż trochę przesadzona. Autorka za bardzo do serca wzięła "Kto się czubi ten się lubi". Brakuje mi też mocnych scen między Deamonem, a Kat, bo takie wychodzą autorce świetnie, ale niestety zawsze pozostaje niedosyt....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-10
Pierwsza część "... Cierni" podobała mi się bardziej, bo było w niej coś bardziej agresywnego, a Jorg był bardziej zdecydowany i pewny swoich celów. Druga część jak to często bywa w trylogiach jest bardziej refleksyjna, pojawia się jedno główne wydarzenie i kilka retrospekcji.Nie mogę powiedzieć, że książka mnie nie urzeka, bo wciąż poznawanie świata z perspektywy antybohatera jest miłą odmianą, jednak straciliśmy Jorga, chłopca zalanego krwią, a zyskaliśmy nastolatka, który zaczyna rozumieć świat i staje się mniej rozwydrzony i "rozpieszczony". Gra się dopiero zaczęła, a już dwie rundy są naszego bohatera. Cóż pozostało przeczytać "Cesarza Cierni" i zdecydować, czy świat i główny bohater może być tylko zły.
Pierwsza część "... Cierni" podobała mi się bardziej, bo było w niej coś bardziej agresywnego, a Jorg był bardziej zdecydowany i pewny swoich celów. Druga część jak to często bywa w trylogiach jest bardziej refleksyjna, pojawia się jedno główne wydarzenie i kilka retrospekcji.Nie mogę powiedzieć, że książka mnie nie urzeka, bo wciąż poznawanie świata z perspektywy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-01
"Nieuniknione", niby kolejny w gatunku romans dla nastolatków. Lekka lektura na zimowy wieczór. Miłość skazana na porażkę, niezwykła przemiana bohaterki, wybór pomiędzy dwoma ukochanymi osobami. Nic nowego, prawda? A jednak.
Początek książki był rzeczywiście zwyczajny, język przystępny i dobrze się czytało, aż docieramy do tego jak akcja rusza! I tu doznałam szoku, bo autorka odwaliła kawał dobrej roboty. Książka pozornie przewidywalna potrafi nas jednak zaskoczyć. Akcja i romans w mojej ulubionej proporcji, bo ze szczyptą tajemnicy i niezwykłych zdolności.
Czy polecam? Oczywiście. Biegnijcie do księgarni po "Nieuniknione", które ogrzeje was w te zimne wieczory, a ja już czekam na kolejną część serii "Przeczuć"!
"Nieuniknione", niby kolejny w gatunku romans dla nastolatków. Lekka lektura na zimowy wieczór. Miłość skazana na porażkę, niezwykła przemiana bohaterki, wybór pomiędzy dwoma ukochanymi osobami. Nic nowego, prawda? A jednak.
Początek książki był rzeczywiście zwyczajny, język przystępny i dobrze się czytało, aż docieramy do tego jak akcja rusza! I tu doznałam szoku, bo...
2016-03-13
Jak dla mnie dość słaba książka. Oczekiwałam gorącego romansu, przygody, a 200 stron trzeba było czekać na jakiekolwiek spotkanie głównych bohaterów. Przez to nieszczęsne pół książki mamy tylko nudne wywody na temat straty Rosie, wynurzenia, jakie to straszne, że ludzie jej współczują... Enzo z kolei tylko się nudzi i rozwodzi nad plantacją.
Jest tam może próba stworzenia jakiejś tajemnicy, napięcia, emocjonalnego przywiązania bohaterów, ale niestety nie przeważa to nad nudną fabułą.
Jedyne co ratuje tą książkę, to Włochy, choć opisy też nie są porywające. Dla kogoś kto szuka czegoś dla zabicia czasu może być, ale jeśli szukacie płomiennego romansu, wybierzcie inną książkę.
Jak dla mnie dość słaba książka. Oczekiwałam gorącego romansu, przygody, a 200 stron trzeba było czekać na jakiekolwiek spotkanie głównych bohaterów. Przez to nieszczęsne pół książki mamy tylko nudne wywody na temat straty Rosie, wynurzenia, jakie to straszne, że ludzie jej współczują... Enzo z kolei tylko się nudzi i rozwodzi nad plantacją.
Jest tam może próba stworzenia...
2016-01-24
2016-01-22
2015-12-27
Książka pełna okrucieństwa i zła, taka która wywołuje obrzydzenie i przyciąga jak oczy pogańskich magów. Powieść o wartości, która króluje nad przyjaźnią, miłością, szczęściem, bohaterstwem i uczciwością - władzy.
Jorg jest czternastolatkiem, którego życie nie oszczędziło, jego decyzje prowadza jedynie ku złu, czy jednak są to jego decyzje? Toczy się gra o zjednoczenie Imperium, Jorgowi wydaje się, że to on przesuwa pionki po szachownicy, a co jeśli on również jest zaledwie pionkiem kogoś potężniejszego? Do kogo należy ten suchy, bezwzględny głos w jego głowie?
Książkę zdecydowanie polecam, bo jest inna niż wszystko co czytaliście wcześniej, bez happy endu, gdzie wrogowie stają się przyjaciółmi. Tu śmierć jest aktem łaski, a nie okrucieństwa, a miejsce na litość to nuda i słabość.
Niech przeleje się krew, czas zabrać się za "Króla Cierni"!
Książka pełna okrucieństwa i zła, taka która wywołuje obrzydzenie i przyciąga jak oczy pogańskich magów. Powieść o wartości, która króluje nad przyjaźnią, miłością, szczęściem, bohaterstwem i uczciwością - władzy.
Jorg jest czternastolatkiem, którego życie nie oszczędziło, jego decyzje prowadza jedynie ku złu, czy jednak są to jego decyzje? Toczy się gra o zjednoczenie...
2015-11-14
2015-11-17
2015-09-26
Już dawno nie czytałam tak świetnego fantasy! Brian Staveley i jego "Miecze cesarza" zmiotły wszystkie moje ulubione pozycje z tego gatunku pozostawiając po sobie niedosyt.
Adare, najstarsza z rodzeństwa o boskich oczach Intarry - bogini opiekującej się rodem Malkeenianów, wniesiona na stanowisko ministra finansów rozwiązuje zagadkę śmierci ojca, cesarza Sanlituna. Kiedy zdaje się, że nastał kres jej problemów odnajduje wiadomość od ojca, która niszczy jej świat po raz kolejny zmieniając wszystko, a wojna, która zdawała się wygrana dopiero się zaczyna.
Kaden, dziedzic Nieciosanego Tronu, również o oczach Intarry, mieszka w klasztorze dwa miesiące drogi od stolicy, gdzie uczy się pod okiem Shinów zapomnianej sztuki "vanite" - pustki, aby stał się nie tylko cesarzem, ale strażnikiem królestwa. Moc, którą w sobie budzi jest inna niż wszystko co ludzkie, ale taka musi być, aby dać im zwycięstwo. Jego nowy nauczyciel opowiada mu o przedwiecznej misji jego rodu i o rasie, która według wielu jest tylko mitem.
Valyn o oczach jak przygaszone węgle, odbywał przez osiem lat morderczy trening latając na wielkich ptakach i szkoląc się na elitarnego żołnierza-zabójcę. Tuż przed ostateczną próbą dowiaduje się o spisku, śmierci ojca, a do tego ktoś czyha na życie jego i jego przyjaciół. Po próbie jego oczy stają się zupełnie czarne i rodzi się w nim siła, który sprawia, że staje się lepszy niż inni. Trafia do Skrzydła z ludźmi, których zna od lat, ale im nie ufa, lecz odkrywa w nich lojalnych towarzyszy. Ruszają na poszukiwania brata, który ma zostać cesarzem, ale czy się nie spóźnią?
Pradawna rasa Csestriimów po tysiącach lat w ukryciu planuje znów powrócić do panowania nad światem, jedyną przeszkodą na ich drodze staje się ród Malkeenianów.
"Kronika Nieciosanego Tronu" jest pasjonująca, fantastyczna, urzekająca, ujmująca mogłabym tak wymieniać godzinami, ale nic nie odda jej zmiennego, zaskakującego charakteru. Autor świetnie zakończył podjęte wątki otwierając tym samym nowe i pozostawiając niedosyt, który sprawia,że czekamy na ciąg dalszy. Bohaterowie są bardzo ludzcy, ale nie przeciętni, różnią się od siebie, a ich cechy nie są przerysowane. Język jest luźny i przystępny, bardzo poetycki w opisach i konkretny w wydarzeniach. Debiut Staveley'a okazał się nie tyle dobry, co niesamowity.
Z wstrzymanym oddechem czekam na "Boski ogień" i dalsze losy Kadena, Valyna i Adare!
Już dawno nie czytałam tak świetnego fantasy! Brian Staveley i jego "Miecze cesarza" zmiotły wszystkie moje ulubione pozycje z tego gatunku pozostawiając po sobie niedosyt.
Adare, najstarsza z rodzeństwa o boskich oczach Intarry - bogini opiekującej się rodem Malkeenianów, wniesiona na stanowisko ministra finansów rozwiązuje zagadkę śmierci ojca, cesarza Sanlituna. Kiedy...
2015-09-14
"Marzenia nie przynoszą nic dobrego"
"Słowa mogą kłamać"
"Każdy może zdradzić każdego"
To chyba najlepsze zdania opisujące tą książkę. "Czerwona Królowa" może i nie powala od początku (a może i wcale), ale nie jest też tragiczna. Narracja jest trochę drażniąca, ale można ją przeboleć dla samej historii. Kiedy zaczęłam ją czytać odniosłam wrażenie, że ktoś tu od kogoś ściągnął pomysł, bo "Czerwona królowa" jest dość podobna do serii "Rywalek" Kiery Cass, mamy dziewczynę z niskiej klasy, która trafia w świat dworskich igraszek, księcia, buntowników, sekrety, świat zdający się jednocześnie staroświecki (monarchia, rynki, zamki, arystokracja, walki na arenach) i nowoczesny (kamery, generatory prądu, broń palna) no i podział na kasty, choć tu jest on ciekawszy, bo pojawiają się elementy magii i niezwykłej mocy. No i cóż, dziewczyna, która ma ogromny potencjał, którego nie wykorzystuje bo..? Bo nie. Potem poczułam się z kolei jakbym wracała do serii Cindy Williams Chimy i jej serii "Siedem Królestw", gdzie intryga doprowadza do ucieczki prawowitego następcy.
Pomysł ciekawy, ale wykonanie takie sobie. Pani Aveyard się nie popisała, choć pod koniec zdaje się rozkwitać, jakby poczuła się pewniej podczas pisania i w końcu coś się dzieje!
Podsumowując, jeśli ktoś nie czyta zbyt dużo książek tego typu i chciałby tak rozpocząć przygodę, polecam, ale jeśli jest starym wyżeraczem gatunku, pewnie się zawiedzie, stad też moja opinia, zaledwie DOBRA.
Tak więc POWSTAŃMY! CZERWONI NICZYM ŚWIT!
I tego życzę pani Aveyard, niech powstanie i pisze jeszcze lepiej.
"Marzenia nie przynoszą nic dobrego"
"Słowa mogą kłamać"
"Każdy może zdradzić każdego"
To chyba najlepsze zdania opisujące tą książkę. "Czerwona Królowa" może i nie powala od początku (a może i wcale), ale nie jest też tragiczna. Narracja jest trochę drażniąca, ale można ją przeboleć dla samej historii. Kiedy zaczęłam ją czytać odniosłam wrażenie, że ktoś tu od kogoś...
2015-08-15
Książka dobra, choć strona korektorska woła o poprawki (wiadomo, że to nie wina autorki, dlatego oddzielam to od opinii). A teraz po kolei:
Owianie naszego, znanego świata w tajemnicę to sztuka. Pomimo znanego zestawienia - czarownice, wampiry i demony - nie był płytki. Problem pojawił się w relacji bohaterów: on mroczny i tajemniczy ona wyjątkowa, ale nieświadoma - banał prawda? Nie rzuca to jednak strasznego cienia na całą książkę, jest po prostu typowe i przewidywalne.
Pomimo ponad 700 stron czyta się ją lekko i przyjemnie, poszczególne wątki poboczne są potraktowane dość "po macoszemu", ale dobrze zrzucają ciężar z głównej linii fabularnej.
(Co do ciekawostek, w serialu wątki antagonistów były zdecydowanie bardziej rozbudowane niż w książce co mnie bardzo zaskoczyło i to pozytywnie!)
Podsumowanie? Dobra, lekka książka, w której bardzo efektownie i obrazowo opisana jest magia i jej używanie. Polecam i powieść, i serial.
Książka dobra, choć strona korektorska woła o poprawki (wiadomo, że to nie wina autorki, dlatego oddzielam to od opinii). A teraz po kolei:
więcej Pokaż mimo toOwianie naszego, znanego świata w tajemnicę to sztuka. Pomimo znanego zestawienia - czarownice, wampiry i demony - nie był płytki. Problem pojawił się w relacji bohaterów: on mroczny i tajemniczy ona wyjątkowa, ale nieświadoma - banał...