-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-07-28
2023-07-07
Film jednak podoba mi się bardziej, ale i książka jest świetna, uwielbiam <3
Film jednak podoba mi się bardziej, ale i książka jest świetna, uwielbiam <3
Pokaż mimo to2023-07-06
Po wspaniałej Tessie byłam bardzo zajarana na Hardy'ego i niestety mi to dość mocno przeszło. Po angielsku nie czytało mi się tak lekko jak po polsku, jednak język zrobił swoje, ale też trudno mi się było wciągnąć. Bohaterowie ciekawi, fabuła niby też, ale jakoś za spokojnie i całość niestety nie porywa.
Po wspaniałej Tessie byłam bardzo zajarana na Hardy'ego i niestety mi to dość mocno przeszło. Po angielsku nie czytało mi się tak lekko jak po polsku, jednak język zrobił swoje, ale też trudno mi się było wciągnąć. Bohaterowie ciekawi, fabuła niby też, ale jakoś za spokojnie i całość niestety nie porywa.
Pokaż mimo to2023-06-11
Wciągająco i z klasą. A ile kulisów Broadwayu i Hollywood można zobaczyć!
Wciągająco i z klasą. A ile kulisów Broadwayu i Hollywood można zobaczyć!
Pokaż mimo to2023-04-02
Po obiecującym początku szczerze się zawiodłam. Nudy, nudy, nudy.
Po obiecującym początku szczerze się zawiodłam. Nudy, nudy, nudy.
Pokaż mimo to2023-02-22
2022-01-09
Nothing that's worth doing is done easily.
W końcu przeczytałam coś Maughama i jestem pod sporym wrażeniem. Uwielbiam ekranizację, ale ona znacznie spłyciła tę historię i odarła ją z wielu pięknych cytatów i refleksji na temat otaczającego nas świata. Mocna, głęboka historia. Szkoda, że wydanie ma taką koszmarną czcionkę, przez którą lektura krótkiej książeczki trwa godzinami.
Nothing that's worth doing is done easily.
W końcu przeczytałam coś Maughama i jestem pod sporym wrażeniem. Uwielbiam ekranizację, ale ona znacznie spłyciła tę historię i odarła ją z wielu pięknych cytatów i refleksji na temat otaczającego nas świata. Mocna, głęboka historia. Szkoda, że wydanie ma taką koszmarną czcionkę, przez którą lektura krótkiej książeczki trwa godzinami.
2021-08-29
Przepiękna książka. Co prawda w pewnym momencie środek troszkę się dłużył, ale końcówka bardzo to zrekompensowała. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno na to, by wybaczyć sobie i zacząć od nowa, że kłamstwa nie prowadzą do niczego dobrego, że w małżeństwie należy ze sobą rozmawiać, że kocha się za serce, a nie za wygląd. Jedynym większym minusem była dla mnie akcja z uprowadzeniem próbą zamordowania Kathryn, miałam wrażenie, jakbym czytała od nowa Po miłość do Mesa Verde, bo tam występuje identyczna wręcz scena z Elizabeth. Co prawda sytuacja jest inna, nieco inny jest też sposób, w jaki porywacz chce zadać bohaterce śmierć, ale miałam wrażenie, że czytam niemal taką samą scenę, czuję te same emocje. Och, no i zapomniałam! Rozpoczęcie prologiem, w którym Larson wraca do domu i widzi żonę w towarzystwie innego mężczyzny nad swoim grobem... Genialne! Od razu wciągnęło i kazało czytać dalej. Na pewno za jakiś czas zapoznam się z pozostałymi powieściami z serii o Fountain Creek.
Przepiękna książka. Co prawda w pewnym momencie środek troszkę się dłużył, ale końcówka bardzo to zrekompensowała. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno na to, by wybaczyć sobie i zacząć od nowa, że kłamstwa nie prowadzą do niczego dobrego, że w małżeństwie należy ze sobą rozmawiać, że kocha się za serce, a nie za wygląd. Jedynym większym minusem była dla mnie akcja z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-31
Och, ta część jest jeszcze lepsza niż jedynka. Absolutnie się w niej zakochałam! Molly i James to wspaniała para, a ich uczucia zostały cudownie opisane przez panią Alexander. Zakochałam się, absolutnie i na zawsze.
Och, ta część jest jeszcze lepsza niż jedynka. Absolutnie się w niej zakochałam! Molly i James to wspaniała para, a ich uczucia zostały cudownie opisane przez panią Alexander. Zakochałam się, absolutnie i na zawsze.
Pokaż mimo to2022-07-31
Czytałam po niemiecku i było to spore wyzwanie... Bardzo miło mi się czytało, McKenna była świetną bohaterką, silną, wiedzącą, czego chce, dającą sobie radę mimo wielu problemów. Wątek miłosny, bardzo ładny zresztą, był na uboczu, ale nie przeszkadzało mi to, a wręcz bardzo pasowało.
Czytałam po niemiecku i było to spore wyzwanie... Bardzo miło mi się czytało, McKenna była świetną bohaterką, silną, wiedzącą, czego chce, dającą sobie radę mimo wielu problemów. Wątek miłosny, bardzo ładny zresztą, był na uboczu, ale nie przeszkadzało mi to, a wręcz bardzo pasowało.
Pokaż mimo to2021-08-05
Czyli ostatnia część serii Timber Ridge Reflections. Tutaj mamy miłą odmianę, bo spotykamy się z bohaterami, którzy w poprzednich częściach odegrali już sporą rolę i mieszkają w Timber Ridge od dawna (bo w jedynce i dwójce panie były przyjezdne i poznawały społeczeństwo wioski). Mamy więc Rachel, siostrę Jamesa, głównego bohatera dwójki, wdowę z dwoma synami prowadzącą ranczo, i doktora Brookstona, który i w jedynce, i dwójce sporo się pojawiał. I już wtedy widać było, że bardzo podoba mu się Rachel, ale ona ciągle była w żałobie po mężu. W tej części powoli godzi się z jego odejściem i robi miejsce w swoim sercu dla innego. Tylko jak to się skończy?
Na pewno bardziej podobała mi się dwójka, bo akcja mnie najbardziej wciągnęła. Tu było sporo opisów medycznych z racji zawodu głównego bohatera. Rachel jako córka lekarza i taka można powiedzieć miejscowa pielęgniarka, która dużo pomagała ludziom przez pojawieniem się w mieście doktora, asystuje mu w kilku przypadkach, więc trochę tego jest. Nie wiem, na ile to wszystko jest prawdopodobne, dla mnie jako dla laika nie były tu widoczne jakieś zatrważające błędy. Te opisy mnie szczególnie jakoś nie interesowały, ale były do przejścia.
Na plus to, czego nie było w dwójce, a mianowicie dość sporo scen z bohaterami poprzednich części. Ci, którzy czekali na swoją kolej, w poprzednich książkach się sporo pojawiali, ale główni bohaterowie części pierwszej niemal zniknęli w drugiej, mieli może dwie, trzy krótkie sceny. Tutaj jest ich dużo więcej, możemy śledzić, jak się potoczyło ich życie, co jako osoba, która bardzo mocno związuje się z bohaterami, bardzo doceniam.
Żal mi, że ta seria ma tylko trzy części i że przyszedł czas na rozstanie się z mieszkańcami Timber Ridge, bo te godziny spędzone w ich towarzystwie były pełne ciepła, radości, wzruszeń, ale też i smutków. Przekazały wiele życiowych mądrości i bawiły. To nie jest literatura z gatunku tych wielkich, ambitnych książek, które zmieniają epoki, a w sumie prosta opowieść o ludziach i ich życiu, pełna ciepła, trafiająca do serca. Troszkę jak moje ukochane czarno-białe melodramaty czy książki L. M. Montgomery. Na pewno przeczytam serię Posiadłość Belmont od Alexander, która jako jedyna ukazała się w Polsce, a potem może i pozostałe, jeśli tylko je dorwę w oryginale, jak Timber Ridge. Gorąco polecam!
Czyli ostatnia część serii Timber Ridge Reflections. Tutaj mamy miłą odmianę, bo spotykamy się z bohaterami, którzy w poprzednich częściach odegrali już sporą rolę i mieszkają w Timber Ridge od dawna (bo w jedynce i dwójce panie były przyjezdne i poznawały społeczeństwo wioski). Mamy więc Rachel, siostrę Jamesa, głównego bohatera dwójki, wdowę z dwoma synami prowadzącą...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04-11
Opowiadania o najróżniejszych aspektach wojny. Wszystkie przejmująco smutne. Najbardziej podobało mi się "Historia miłości Anette", choć też zupełnie złamała mi serce.
Opowiadania o najróżniejszych aspektach wojny. Wszystkie przejmująco smutne. Najbardziej podobało mi się "Historia miłości Anette", choć też zupełnie złamała mi serce.
Pokaż mimo to
Czytałam ją po niemiecku i to nie był dobry pomysł, bo nie mogłam się nią w pełni rozkoszować. Trzeba było jednak próbować w oryginale.
Czytałam ją po niemiecku i to nie był dobry pomysł, bo nie mogłam się nią w pełni rozkoszować. Trzeba było jednak próbować w oryginale.
Pokaż mimo to