-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2023-07-23
2023-07-09
Szczerze, widziałam dość spory hype na tę książkę na IG... i zawiodłam się. Klimat fajny, choć du Maurier to nie jest, intryga zawiązuje się przekonująco, ale potem autorka robi fikołek logiczny i zakończenie, choć z jednej strony zaskakujące, to jest wzięte nie wiadomo skąd i jak dla mnie zupełnie nie trzyma się kupy. Szkoda.
Szczerze, widziałam dość spory hype na tę książkę na IG... i zawiodłam się. Klimat fajny, choć du Maurier to nie jest, intryga zawiązuje się przekonująco, ale potem autorka robi fikołek logiczny i zakończenie, choć z jednej strony zaskakujące, to jest wzięte nie wiadomo skąd i jak dla mnie zupełnie nie trzyma się kupy. Szkoda.
Pokaż mimo to2023-07-09
Klimat jest pięknie wykreowany, Dona momentami wręcz szokuje swoim feminizmem jak na swoje czasy (ale to dobrze). Czytało się bardzo dobrze, było ciekawie, ale gdzieś brakło mi tego dreszczyku, który sprawiał, że na Ptakach czy Koźle ofiarnym nie mogłam oddychać.
Klimat jest pięknie wykreowany, Dona momentami wręcz szokuje swoim feminizmem jak na swoje czasy (ale to dobrze). Czytało się bardzo dobrze, było ciekawie, ale gdzieś brakło mi tego dreszczyku, który sprawiał, że na Ptakach czy Koźle ofiarnym nie mogłam oddychać.
Pokaż mimo to2023-07-09
Działo się tu bardzo dużo, fikcyjne państwo, polityczne spiski i intrygi, uwielbiam takie klimaty, bardzo mnie to kupiło <3
Działo się tu bardzo dużo, fikcyjne państwo, polityczne spiski i intrygi, uwielbiam takie klimaty, bardzo mnie to kupiło <3
Pokaż mimo to2023-07-07
Film jednak podoba mi się bardziej, ale i książka jest świetna, uwielbiam <3
Film jednak podoba mi się bardziej, ale i książka jest świetna, uwielbiam <3
Pokaż mimo to2023-07-06
Po wspaniałej Tessie byłam bardzo zajarana na Hardy'ego i niestety mi to dość mocno przeszło. Po angielsku nie czytało mi się tak lekko jak po polsku, jednak język zrobił swoje, ale też trudno mi się było wciągnąć. Bohaterowie ciekawi, fabuła niby też, ale jakoś za spokojnie i całość niestety nie porywa.
Po wspaniałej Tessie byłam bardzo zajarana na Hardy'ego i niestety mi to dość mocno przeszło. Po angielsku nie czytało mi się tak lekko jak po polsku, jednak język zrobił swoje, ale też trudno mi się było wciągnąć. Bohaterowie ciekawi, fabuła niby też, ale jakoś za spokojnie i całość niestety nie porywa.
Pokaż mimo to2023-05-05
Język i klimat są absolutnie boskie, można się w nich rozpływać. Ale do czego ta cała historia prowadzi, bo ja nie wiem? Dla mnie to była jedna wielka konsternacja...
Język i klimat są absolutnie boskie, można się w nich rozpływać. Ale do czego ta cała historia prowadzi, bo ja nie wiem? Dla mnie to była jedna wielka konsternacja...
Pokaż mimo to2023-05-02
Całość niesamowicie trzyma w napięciu. Tylko zakończenie jakoś tak lekko rozczarowało...
Całość niesamowicie trzyma w napięciu. Tylko zakończenie jakoś tak lekko rozczarowało...
Pokaż mimo to2023-04-28
Ile tu było napięcia! <3 Ptaki zdecydowanie najlepsze, pozostałe opowiadania bardzo jakościowo zróżnicowane, ale w ostateczności wszystkie na dobrym poziomie. Uwielbiam du Maurier!
Ile tu było napięcia! <3 Ptaki zdecydowanie najlepsze, pozostałe opowiadania bardzo jakościowo zróżnicowane, ale w ostateczności wszystkie na dobrym poziomie. Uwielbiam du Maurier!
Pokaż mimo to2023-02-22
2023-02-21
Dość długo czytałam tę książkę, ale nie znaczy to, że nie była interesująca. Wprost przeciwnie, zakochałam się w pięknym stylu, w klimacie angielskiej prowincji i bohaterach. Niestety, czułam lekki klimat Thomasa Hardy'ego i cóż, autorka ma z nim wspólny nie tylko klimat. Mam absolutnie złamane serce.
Dość długo czytałam tę książkę, ale nie znaczy to, że nie była interesująca. Wprost przeciwnie, zakochałam się w pięknym stylu, w klimacie angielskiej prowincji i bohaterach. Niestety, czułam lekki klimat Thomasa Hardy'ego i cóż, autorka ma z nim wspólny nie tylko klimat. Mam absolutnie złamane serce.
Pokaż mimo to2023-01-16
Nie jest to książka zła, przeciwnie, napisana jest świetnie, sporo się dzieje, widać wiedzę i oczytanie autora, czuć zamiłowanie do sztuki, a nad wszystkim unosi się delikatna mgiełka mistycyzmu, ale brakuje mi tu emocji. Od samego początku było mi obojętne, że Jutro stracił Pana i nie szczególnie mu kibicowałam, sam czarny charakter jest trochę usilnie kreowany na wielkie zło. Dobra robota, ale brak tej książce tego czegoś. Niestety. A nastawiłam się na wiele.
Nie jest to książka zła, przeciwnie, napisana jest świetnie, sporo się dzieje, widać wiedzę i oczytanie autora, czuć zamiłowanie do sztuki, a nad wszystkim unosi się delikatna mgiełka mistycyzmu, ale brakuje mi tu emocji. Od samego początku było mi obojętne, że Jutro stracił Pana i nie szczególnie mu kibicowałam, sam czarny charakter jest trochę usilnie kreowany na wielkie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-09
Bardzo typowa dla autorki powieść. Początek lekko przynudzał, ale potem zaczęła się bardzo intrygująca historia! Co prawda dużo tu tych wszystkich zbiegów okoliczności, wątek z Xavierem nie do końca mnie przekonał, ale rozrywka świetna, idealne "czytadło".
Bardzo typowa dla autorki powieść. Początek lekko przynudzał, ale potem zaczęła się bardzo intrygująca historia! Co prawda dużo tu tych wszystkich zbiegów okoliczności, wątek z Xavierem nie do końca mnie przekonał, ale rozrywka świetna, idealne "czytadło".
Pokaż mimo to2019
2019
2019
2023-01-08
2023-01-01
Ostatnio czytałam "Północ i południe" Jakesa, które jest reklamowane przez wydawnictwo jako powieść idealna dla fanów "Stulecia" Folleta. Ucieszyłam się bardzo, bo kupiłam je już wcześniej z polecenia, a że powieść Jakesa bardzo mi się podobała mimo pewnych wad, byłam pełną entuzjazmu.
Na entuzjazmie się skończyło.
Pierwszym problemem tej książki jest obecność wątków historycznych. Fakt, research autor zrobił dobry, ale wyłożył fakty w sposób tak podręcznikowy i obszerny, zwłaszcza w dyskusjach bohaterów, że przytłoczyły one fabułę. Dla mnie jako dla osoby, która zna ten wycinek historii dość dobrze, całość była przez to nudna i wydała mi się fabularyzowanym podręcznikiem.
Drugi problem to brak akcji. Na początku i końcu trochę się dzieje, ale środek dość mocno kartkowałam i wciąż wiedziałam, o co chodzi.
Trzeci - bohaterowie. Kilku jest zarysowanych ciekawie, ale za dużo tu inteligentnych ludzi z nizin społecznych, którzy dysponują nagle wielką wiedzą. Do tego jest ich za dużo i niektórzy są swoimi kalkami. Brak mi też bohaterów z Francji i Austro-Węgier, jak już wszyscy, to wszyscy. Z kolei Anglosasi występują dla mnie w nadmiarze, ale to już moja prywatna preferencja. Rosja potraktowana po macoszemu, niestety tu rozczarowanie.
Czwarty problem - język. Wiem, że to pisał mężczyzna, że oni raczej nie mają kwiecistego styku, ale Follet pisze za sucho, za raportowo, co tylko wzmaga poczucie, że czytam podręcznik. U Jakesa też miałam z tym problem, ale on jednak zdobywa się na większy językowy polot.
No i problem ostatni, rzecz, która mierziła mnie i u Jakesa, ale u Folleta to już szczyt, a mianowicie erotyka. Jestem raczej purytanką, kiedy idzie o książki, i już wzmianki o erekcjach i orgazmach mnie peszą, ale u Jakesa były one do zniesienia, bo nie pojawiały się tak często. U Folleta każdy bohater ma ciągle chcicę, sceny erotyczne pojawiają się co rusz i męczą czytelnika swoją dosłownością. A ponoć od przybytku głowa nie boli. Tu jednak boli. Szczytem była dla mnie scena z Maud i Walterem w operze, że też podczas spektaklu robili coś takiego? Jako miłośniczka opery czułam, że świętość została zbrukana.
Mimo wszystko daję 6, bo nie uważam, żeby to była jakaś straszna tragedia. W gruncie rzeczy nawet miło się czytało i rozważam nawet w przyszłości drugi tom. Dla osoby nieobeznanej z tematem albo rzadko siegającej po literaturę historyczną będzie jak znalazł, dla fanów gatunku niekoniecznie.
Ostatnio czytałam "Północ i południe" Jakesa, które jest reklamowane przez wydawnictwo jako powieść idealna dla fanów "Stulecia" Folleta. Ucieszyłam się bardzo, bo kupiłam je już wcześniej z polecenia, a że powieść Jakesa bardzo mi się podobała mimo pewnych wad, byłam pełną entuzjazmu.
Na entuzjazmie się skończyło.
Pierwszym problemem tej książki jest obecność wątków...
2023-01-01
Nie jestem do końca przekonana. Styl piękny, zaczęło się świetnie, ale ciąg dalszy mnie nie przekonał, jakoś tak całość straciła impet i zaczęła nużyć.
Nie jestem do końca przekonana. Styl piękny, zaczęło się świetnie, ale ciąg dalszy mnie nie przekonał, jakoś tak całość straciła impet i zaczęła nużyć.
Pokaż mimo to2022-12-25
Ostatecznie nie było tragedii, ale bardzo się zawiodłam. Balet od paru lat jest jedną z moich największych pasji, choć tylko od tej biernej strony, a czytanie o historii baletu sprawia mi mnóstwo radości, dlatego dyrdymały powypisywane przez autorkę bardzo mnie zezłościły. Panny z wyższych sfer tańczące w najlepszych zespołach? W czasach, gdy tancerki uznawano za prostytutki? Czarnoskóra baletnica w roku 1906? Balety rosyjskie na zachodzie w początku XX wieku? Serio? Jakim cudem Marietta zna Dziadka do orzechów, Jezioro łabędzie, a jej zespół wystawia Śpiącą królewnę, skoro te balety przyszły na zachód lata później. Giselle zresztą w tamtym czasie wystawiano jedynie w Rosji mimo jej francuskich korzeni. No i nauczycielka Marietty, która była rosyjską "królewską primabaleriną"! Co za absurd!
Kiedy akcja przenosi się w świat fantastyczny, jest dużo lepiej, ale może to przez to, że nie można się czepiać szczegółów. Zresztą przygody w Everwood są skonstruowane całkiem logicznie, jest też kilka ciekawych pomysłów, ale całość mocno bez emocji, nie angażuje ani trochę, a już zwłaszcza romans.
Ostatecznie nie było tragedii, ale bardzo się zawiodłam. Balet od paru lat jest jedną z moich największych pasji, choć tylko od tej biernej strony, a czytanie o historii baletu sprawia mi mnóstwo radości, dlatego dyrdymały powypisywane przez autorkę bardzo mnie zezłościły. Panny z wyższych sfer tańczące w najlepszych zespołach? W czasach, gdy tancerki uznawano za...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo słabe zwieńczenie sagi. Poszczególne części świetnie sprawdzają się jako odrębne historie, ale całość jest grubymi nićmi szyta, a historia Pa Salta wręcz nieprawdopodobna. Kolejne schematy z adopcjami dziewcząt stają się coraz bardziej nużące i ani trochę nie interesują. Straszna szkoda.
Bardzo słabe zwieńczenie sagi. Poszczególne części świetnie sprawdzają się jako odrębne historie, ale całość jest grubymi nićmi szyta, a historia Pa Salta wręcz nieprawdopodobna. Kolejne schematy z adopcjami dziewcząt stają się coraz bardziej nużące i ani trochę nie interesują. Straszna szkoda.
Pokaż mimo to