Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To pierwsza część cyklu o detektyw Tracy Crosswhite. Nie wiedząc o tym, zaczęłam od drugiej części: "Jej ostatni oddech". Przyznaję, że zawierała nawiązania do "Grób mojej siostry" jednak były one na tyle mało znaczące dla reszty fabuły, że na szczęście nie zepsuło mi to przyjemności z czytania. Na tą chwilę zdecydowanie poleciła bym jednak zacząć od początku.
Cała sprawa zaczyna się od zaginięcia siostry. Choć nie odnaleziono jej zwłok, oskarżony o zabicie trafia do więzienia. Tracy od początku nie wierzy w wersję wydarzeń przedstawianą przez szeryfa i świadków. Targana wątpliwościami wstępuje do policji w Seattle i prowadzi własne dochodzenie. Po 20 latach szczątki Sary przypadkiem zostają odnalezione. Dla Tracy, to szansa, by dowiedzieć się co naprawdę spotkało jej siostrę przed laty. W tym celu wraca do rodzinnego miasteczka Cedar Grove, gdzie z pomocą Dana - adwokata a zarazem przyjaciela z dzieciństwa rozgrzebuje dawne sprawy. Tym samym naraża swoje życie. Komuś bardzo zależy, aby nie wracała do przeszłości.
Główna bohaterka skradła moje serce od samego początku. To silna, uparta i odważna kobieta, która nie da się zastraszyć ani sobą pomiatać. Fabuła wciąga. Bieżące wydarzenia są przeplatane fragmentami sprzed zaginięcia siostry. Książka ciekawi i przede wszystkim cały czas coś się tutaj dzieje. Nie ma miejsca na smęty i nudę. Bardzo mi się podobała. Obie książki są naprawdę godne uwagi i pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie. Z taką lekturą z przyjemnością mogę spędzać wieczór. Już nie mogę się doczekać kolejnych dwóch części cyklu, po które z pewnością sięgnę niebawem.

To pierwsza część cyklu o detektyw Tracy Crosswhite. Nie wiedząc o tym, zaczęłam od drugiej części: "Jej ostatni oddech". Przyznaję, że zawierała nawiązania do "Grób mojej siostry" jednak były one na tyle mało znaczące dla reszty fabuły, że na szczęście nie zepsuło mi to przyjemności z czytania. Na tą chwilę zdecydowanie poleciła bym jednak zacząć od początku.
Cała sprawa...

To jest tak totalnie pokręcona książka, że aż ciężko ją oceniać. "Zła" jest kontynuacją przygód Alviny Knightly. Poprzedni tom był dość specyficzny, chociaż zabawny. Jednak ten, bije go na głowę. Wszystko tu jest tak pokręcone i popaprane, że aż ciężko uwierzyć. Gdyby tak krótko nakreślić o czym to jest.. Mafijne porachunki, skradziona tożsamość i pogoń dla zemsty. To brzmi ciekawie i dość normalnie. W rzeczywistości jednak, ta książka jest jednym wielkim zlepkiem wulgaryzmów, czarnego humoru a wręcz "głupkowatego". Alvinie wszystko wychodzi w życiu przez przypadek, szczególnie wzrastająca liczba trupów na jej koncie. Marzy jej się gangsterski świat. Jej pomysły są niewiarygodne. "Ryjoplastyka" nosa, przypadkowy tatuaż na tyłku, albo chowanie granatu między nogami.. Generalnie książka naprawdę wciąga a zarazem odmóżdża. Uśmiałam się ale pierwszy raz pozostawię to bez zbędnych komentarzy.

To jest tak totalnie pokręcona książka, że aż ciężko ją oceniać. "Zła" jest kontynuacją przygód Alviny Knightly. Poprzedni tom był dość specyficzny, chociaż zabawny. Jednak ten, bije go na głowę. Wszystko tu jest tak pokręcone i popaprane, że aż ciężko uwierzyć. Gdyby tak krótko nakreślić o czym to jest.. Mafijne porachunki, skradziona tożsamość i pogoń dla zemsty. To brzmi...

Życie Kat Cavanaugh z dnia na dzień przestaje mieć sens, kiedy musi zidentyfikować ciało swojej nastoletniej córki. Nieoczekiwana śmierć dziecka jest największą tragedią jaka może spotkać rodzica. Zostaje ona znaleziona na dnie opuszczonego kamieniołomu. Policja zamyka dochodzenie, gdyż wszystko wskazuje na samobójstwo. Nikt poza matką nie ma co do tego wątpliwości. Jednak Kat nie wierzy, że Grace chciałaby umrzeć. Tym samym rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Kiedy wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce, a na wierzch wychodzi coraz więcej tajemnic, nikomu nie może już ufać. Szybko orientuje się, że aby dojść do prawdy musi zmierzyć się z własną trudną przeszłością. Co naprawdę spotkało Grace? Kim naprawdę jest Kat i czy socjopaci potrafią kochać?
Kolejny dobry thriller psychologiczny, który wciągnął mnie od samego początku. Każdy kolejny rozdział naprzemian odkrywał fakty i budził wątpliwości. Wszystko rozgrywa się we właściwym tempie. Końcówka była naprawdę zaskakująca. "Jedyne dziecko" to książka warta uwagi i zdecydowanie godna polecenia. Mam w planach kolejną pozycję tej autorki i liczę, że się nie zawiodę. W tym roku trafiam na świetne książki, oby ta dobra passa mnie nie opuściła.

Życie Kat Cavanaugh z dnia na dzień przestaje mieć sens, kiedy musi zidentyfikować ciało swojej nastoletniej córki. Nieoczekiwana śmierć dziecka jest największą tragedią jaka może spotkać rodzica. Zostaje ona znaleziona na dnie opuszczonego kamieniołomu. Policja zamyka dochodzenie, gdyż wszystko wskazuje na samobójstwo. Nikt poza matką nie ma co do tego wątpliwości. Jednak...

Jenna jest ciągle pochłonięta pracą w szpitalu. Jednak robi wszystko co w jej mocy, aby otoczyć swojego adoprowanego synka miłością. Łączy ich niesamowicie bliska więź, choć nie potrafi spełnić najważniejszego życzenia synka, by miał tatusia. W Wigilię mały Reilly wpada na pomysł, jak pomóc mamie. Dzwoni pod numer, który według niego należy do Świętego Mikołaja. Po drugiej stronie trafia na Devina. Ten zaś od razu wchodzi w oczekiwaną rolę, a tym samym bardzo szybko nawiązuje nić przyjaźni z chłopcem. Brak mężczyzny u boku, to jednak nie jedyny problem Jenny. Musi chronić syna i siebie. Tylko jak długo można uciekać? Kiedy "Święty Mikołaj" poznaje prawdę, postanawia im pomóc. W końcu Eternity Springs leczy złamane serca...
Książka naprawdę godna polecenia. Lekka i ciekawa. Nie była ani trochę męcząca. Bohaterowie od razu przypadli mi do gustu. Bardzo przyjemnie spędziłam przy niej czas. Zdecydowanie jedna z lepszych, które przeczytałam w tym roku. Miło jest trafić idealnie w swój gust.

Jenna jest ciągle pochłonięta pracą w szpitalu. Jednak robi wszystko co w jej mocy, aby otoczyć swojego adoprowanego synka miłością. Łączy ich niesamowicie bliska więź, choć nie potrafi spełnić najważniejszego życzenia synka, by miał tatusia. W Wigilię mały Reilly wpada na pomysł, jak pomóc mamie. Dzwoni pod numer, który według niego należy do Świętego Mikołaja. Po drugiej...

Jaśmina kocha robótki ręczne i na drutach potrafi wyczarować cuda. Każda z tych rzeczy jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Zawsze marzyła, by otworzyć swoją pracownię. Niestety ślepo zakochana w Radku, wbrew protestom przyjaciółek i rodziny porzuciła te marzenia na rzecz dużej firmy zarządzanej przez ukochanego. To tutaj zainwestowała pieniądze, a wszystko widniało pod jej nazwiskiem. Odurzona zaufaniem i miłością nie dostrzegła co się wokół niej działo. Aż do dnia, gdy mały, zmarznięty chłopiec przynosi jej tajemniczy list, który wywróci jej życie do góry nogami. Kiedy traci resztki nadzieji i jest bliska załamaniu, zjawia się tajemniczy "Nieświęty Mikołaj". To tylko jeden z wielu cudów jakie czekają na Jaśminę. Do tego z pomocą przyjeżdża babcia, ciotka i 3 najlepsze przyjaciółki: Zuza, Klara i Bernadetta.
"Nieświęty Mikołaj" to taka ciepła opowieść o tym, że cuda się zdarzają. Jest wyjątkowa i dosłownie magiczna. Udowadnia, że największą wartość w naszym życiu mają ludzie. Pełna emocji, pięknych momentów a także dawki humoru. Rozgadana Bernadka wywoływała uśmiech na mojej twarzy przy każdym fragmencie. Przypadkowy mały chłopiec Julek, również skrada serce i niesie ze sobą pewną historię. Wszystko dopełnia magiczna opowieść babci o staruszce niosącej ze sobą wiarę, nadzieję i miłość. Ale żeby dowiedzieć się jaką rolę odegra ona w całej książce, trzeba ją poprostu przeczytać. Naprawdę warto!

Jaśmina kocha robótki ręczne i na drutach potrafi wyczarować cuda. Każda z tych rzeczy jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Zawsze marzyła, by otworzyć swoją pracownię. Niestety ślepo zakochana w Radku, wbrew protestom przyjaciółek i rodziny porzuciła te marzenia na rzecz dużej firmy zarządzanej przez ukochanego. To tutaj zainwestowała pieniądze, a wszystko widniało pod...

Eliza jest spokojna, grzeczna i najbardziej poukładana ze wszystkich sióstr. Przygotowuje się do ślubu. Ma wymarzoną suknię, wielkie plany i idealnego kandydata na męża. Niestety pojawienie się niepokornego Szczepana, wywraca jej życie do góry nogami. Nic nie wydaje się już takie oczywiste. Jakby tego było mało, mężczyzna wpada w oko jej siostrze. Są bliźniaczkami, choć tak naprawdę różni je wszystko, od wyglądu po charakter. Patrycja jest jej przeciwieństwem. Pewna siebie, odważna, bezpośrednia, znienawidzona przez matkę za swoją buntowniczą osobowość feministka. Do kogo bardziej zabije serce Szczepana?

Książka jest genialna, tak jak w poprzedniej części dostałam dużą dawkę humoru. Matka - Sabinka jak zwykle jest nie do pokonania. Czytanie o perypetiach tej rodzinki to sama przyjemność. Polecam z całego serducha.

Eliza jest spokojna, grzeczna i najbardziej poukładana ze wszystkich sióstr. Przygotowuje się do ślubu. Ma wymarzoną suknię, wielkie plany i idealnego kandydata na męża. Niestety pojawienie się niepokornego Szczepana, wywraca jej życie do góry nogami. Nic nie wydaje się już takie oczywiste. Jakby tego było mało, mężczyzna wpada w oko jej siostrze. Są bliźniaczkami, choć tak...

Pewien nieznajomy mężczyzna oferuje Sandrze pomoc i podwozi ją do domu. Nikt nie spodziewał się, że dwie szklanki whisky za dużo, mogą zapoczątkować niebezpieczny ciąg wydarzeń. Jakiś czas później dochodzi do śmiertelnego wypadku. Jednym ze światów jest Janette. Nie informuje policji, by chronić własne tajemnice. Kerstin czeka w domu na męża, nie zdając sobie sprawy, że on nigdy nie wróci. Cztery lata później Sandra pracując w telefonie zaufania przeprowadza rozmowę, która niespodziewanie odkrywa tajemnice z przeszłości.

Świetny thriller, od początku do końca trzymający w napięciu. Wydarzenia są opisywane z perspektywy kilku bohaterów. Najbardziej podobało mi się to, że cały czas coś się działo. Książka niesamowicie mnie wciągnęła. Z każdym rozdziałem dostajemy nowe fakty i wszystko zaczyna układać się w całość. Nie ma zbędnych opisów. Ciężko mi było się oderwać. Bardzo ciekawa historia. Polecam z czystym sumieniem.

Pewien nieznajomy mężczyzna oferuje Sandrze pomoc i podwozi ją do domu. Nikt nie spodziewał się, że dwie szklanki whisky za dużo, mogą zapoczątkować niebezpieczny ciąg wydarzeń. Jakiś czas później dochodzi do śmiertelnego wypadku. Jednym ze światów jest Janette. Nie informuje policji, by chronić własne tajemnice. Kerstin czeka w domu na męża, nie zdając sobie sprawy, że on...

Lekka książka na spokojny wieczór. Jagna mieszka w Katowicach, jest psychologiem. Jej rodzina tylko czeka, aż pojawi się obok niej potencjalny kandydat na męża. Poznaje Piotra, który wydaje się być idealny. Od kiedy udaje się w odwiedziny do ukochanej babci do Zakopanego, odnawia znajomości z przyjaciółmi i zatraca się w miłości do gór, która tkwi w niej od dziecka. Oczarowała mnie jej relacja z babcią, jej troska i podejście do życia. Wszystkie wątki dotyczące rodziny, znajomych, oraz czasu spędzonego w tym miejscu mi się podobały. Jagna wpada na pomysł, by babcia mogła znów prowadzić pensjonat i otaczać się ludźmi, dzięki czemu nie czuła by się samotna. Niestety jej relacja z Piotrem mnie męczyła. Miałam wrażenie, że to się ciągnie i ciągnie. Trochę było za słodko i za dużo. Każda idealna randka z mężczyzną jej życia i motylami w brzuchu "przez 200 stron" to dla mnie zdecydowanie za dużo. Można by to było trochę skrócić. No ale dla każdego coś innego. Przeczytałam, nie żałuję. Książka oczywiście dobra ale ta spokojna historia nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Nie potrafię się zachwycić.

Lekka książka na spokojny wieczór. Jagna mieszka w Katowicach, jest psychologiem. Jej rodzina tylko czeka, aż pojawi się obok niej potencjalny kandydat na męża. Poznaje Piotra, który wydaje się być idealny. Od kiedy udaje się w odwiedziny do ukochanej babci do Zakopanego, odnawia znajomości z przyjaciółmi i zatraca się w miłości do gór, która tkwi w niej od dziecka....

"Ja chyba zwariuję" to najlepszy antydepresant jaki można sobie wymarzyć. Pochłonęłam ją prawie jednym tchem. Każdy kolejny rozdział czytałam z uśmiechem na twarzy, a niekiedy śmiałam się niemal do łez.
Nina ma dwójkę dzieci i ex męża, którego uważa za kretyna. Szalona matka szuka jej faceta na portalu randkowym, wychowawczyni córki jej nienawidzi, a jeden z pacjentów szpitala psychiatrycznego ma obsesję na jej punkcie. Nina poznaje przystojnego lekarza i kiedy zaczyna już wierzyć, że jej los się odmieni.. do akcji wkracza jego nadopiekuńcza mamusia. Podsumowując: Lekka, ciepła historia z ogromną dawką dobrego humoru!

"Ja chyba zwariuję" to najlepszy antydepresant jaki można sobie wymarzyć. Pochłonęłam ją prawie jednym tchem. Każdy kolejny rozdział czytałam z uśmiechem na twarzy, a niekiedy śmiałam się niemal do łez.
Nina ma dwójkę dzieci i ex męża, którego uważa za kretyna. Szalona matka szuka jej faceta na portalu randkowym, wychowawczyni córki jej nienawidzi, a jeden z pacjentów...