Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie będę ukrywać - czekałam na premierę z dużymi oczekiwaniami. I o 00:40 w dzień po niej ogłaszam: "The score" jest świetne! Dean jest moim nowym ulubionym bohaterem, Allie z kolei bardzo miła odmianą po Grace.
Scena w wannie sprawiła, że śmiechem obudziłam siostrę w pokoju obok. Bardzo się cieszę, że akcja nie jest tak "ciężka" jeśli chodzi o tematy jak we wcześniejszych tomach. Bawcie się dobrze czytając!

Czekamy na Tuckera...

Nie będę ukrywać - czekałam na premierę z dużymi oczekiwaniami. I o 00:40 w dzień po niej ogłaszam: "The score" jest świetne! Dean jest moim nowym ulubionym bohaterem, Allie z kolei bardzo miła odmianą po Grace.
Scena w wannie sprawiła, że śmiechem obudziłam siostrę w pokoju obok. Bardzo się cieszę, że akcja nie jest tak "ciężka" jeśli chodzi o tematy jak we wcześniejszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo rzadko piszę recenzje na tym portalu, ale tym razem się nie powstrzymam.

Tak książka ma wszystko.
Ma magię, mimo braku istot nadprzyrodzonych.
Ma tajemnicę, mimo wyłożenia wszystkich faktów.
Ma pokłady siły, mimo prostoty napisanych słów.

Moja mama mówi, że szukam we wszystkim perfekcji. Być może, ale co ważniejsze czasami ją znajduję.
Znalazłam ją 22 dnia ciepłego lipca, kiedy zalewałam się łzami w środku czytanej książki.
Znalazłam ją w bohaterach dopracowanych w każdym najmniejszym elemencie.
Znalazłam ją w pomniejszych, drugoplanowych historiach - paczce papierosów Ryana, listach Gabby, cytatach Szekspira.

Myślę, że to najlepsza książka, jaką dotychczas czytałam.

Bardzo rzadko piszę recenzje na tym portalu, ale tym razem się nie powstrzymam.

Tak książka ma wszystko.
Ma magię, mimo braku istot nadprzyrodzonych.
Ma tajemnicę, mimo wyłożenia wszystkich faktów.
Ma pokłady siły, mimo prostoty napisanych słów.

Moja mama mówi, że szukam we wszystkim perfekcji. Być może, ale co ważniejsze czasami ją znajduję.
Znalazłam ją 22 dnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem to Słowacki wychodzi jako zwycięzca z pojedynku z Mickiewiczem. Tak, tak! Może ten drugi od początku wyczuł konkurencję - skrytykował bowiem niemiłosiernie pierwsze dzieło Słowackiego?

Ukryty za największym wieszczem romantyzmu, wychuchany maminsynek, wydaje w 23 roku swojego życia dramat, a przynajmniej jego pierwszą część - Kordiana. I tu pojawia się pierwsza godna uwagi informacja. "Kordian" nie jest ukończony, nie!, nie chcę tego przyjąć do wiadomości. Żeby tak zakończyć?! Ktoś tu napisał, że obudziła się w nim chęć "rzucenia książką o ścianę". Podtrzymuję.

Kordiana nie da się nie lubić. Jeśli ktoś go nie próbuje zrozumieć, to pozostaje drżącym młodzieńcem niegodnym uwagi. Ale nie zostawiajcie go w tym miejscu! Już od początku widać, że to bohater bardzo uczuciowy, skłonny do melancholii. Idzie przez życie naznaczone bólem odkrywania zła świata, co typowe dla idealistów. W trakcie wychodzi jego odwaga i inteligencja.

I broń Was Panie Boże przykładać Kordiana do 40-letniego kawalera, nigdy nie walczącego w powstaniu, korzystającego z rodzinnego majątku, jakim był Słowacki.

Udało mi się dość ugodzić w klasyka romantyzmu? Coś dodam - UWIELBIAM SŁOWACKIEGO. Serio. A "Kordiana" jeszcze bardziej.

Moim zdaniem to Słowacki wychodzi jako zwycięzca z pojedynku z Mickiewiczem. Tak, tak! Może ten drugi od początku wyczuł konkurencję - skrytykował bowiem niemiłosiernie pierwsze dzieło Słowackiego?

Ukryty za największym wieszczem romantyzmu, wychuchany maminsynek, wydaje w 23 roku swojego życia dramat, a przynajmniej jego pierwszą część - Kordiana. I tu pojawia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam wszystkie z powieści wchodzących w skład cyklu. Camilla Lackberg trzyma wciąż ten sam, bardzo dobry poziom. "Poskramiaczowi lwów" daleko co prawda do mojego ulubionego "Niemieckiego bękarta", ale wyróżnia go coś innego. Zaskakujące zaskoczenie - nie domyśliłam się prawie do samego końca, oraz sposób rozwiązania całej sprawy. Autorka pokusiła się o dość otwartą końcówkę, zarówno w wątku kryminalnym, jak i obyczajowym. Zapewnia nas tym samym o ciągłości cyklu. I dobrze.

Muszę się przyczepić natomiast do jednego. W Polsce imię Vladek nie występuje. Niech ktoś to przekaże pisarce.

Przeczytałam wszystkie z powieści wchodzących w skład cyklu. Camilla Lackberg trzyma wciąż ten sam, bardzo dobry poziom. "Poskramiaczowi lwów" daleko co prawda do mojego ulubionego "Niemieckiego bękarta", ale wyróżnia go coś innego. Zaskakujące zaskoczenie - nie domyśliłam się prawie do samego końca, oraz sposób rozwiązania całej sprawy. Autorka pokusiła się o dość otwartą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy wśród czytających jest jeszcze ktoś, kto na informację BESTSELLER nie porzuca reklamowanej książki i nie ucieka z przestrachem?
Ja tak robię.

Pozytywne zaskoczenie, bardzo pozytywne zaskoczenie.
Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedyś będę zarywać noce na czytaniu młodzieżówek. W dodatku z telefonu w jakości co najwyżej kiepskiej. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz sama siebie zaskoczę.

Książka jest przemyślana i dopracowana (poza początkowym listem do głównej bohaterki od przyjaciółki, która mysi być medium, nie widzę innego rozwiązania). Świetne dialogi, plus za wczucie autorki w opisywany świat i występujące w nim kolokwializmy, na zastosowanie których niewielu pisarzy ma odwagę. Zwieńczenie całej historii bardzo dobre (nie mówię, że się nie domyślałam), nie mniej pomysł od początku do końca świetnie obmyślony i wykończony z dbałością o detale.

To 300. książka, którą przeczytałam. I pierwsza oceniona na 10 gwiazdek.

Może też zacznę biegać...?

Czy wśród czytających jest jeszcze ktoś, kto na informację BESTSELLER nie porzuca reklamowanej książki i nie ucieka z przestrachem?
Ja tak robię.

Pozytywne zaskoczenie, bardzo pozytywne zaskoczenie.
Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedyś będę zarywać noce na czytaniu młodzieżówek. W dodatku z telefonu w jakości co najwyżej kiepskiej. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz sama...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja pierwsza pozycja irlandzkiej autorki. Przyznam, że bardzo się "nakręciłam" na tą książkę, kolokwialnie mówiąc. I nie zawiodłam się. Wspaniałe postacie (Ruby, Katie, Phil i oczywiście Rosie i Alex), przezabawne dialogi i ciekawa forma to tylko niektóre zalety tej powieści.

Polecam tęskniącym za prawdziwą przyjaźnią i myślącym, że "życie im się nie układa".

Moja pierwsza pozycja irlandzkiej autorki. Przyznam, że bardzo się "nakręciłam" na tą książkę, kolokwialnie mówiąc. I nie zawiodłam się. Wspaniałe postacie (Ruby, Katie, Phil i oczywiście Rosie i Alex), przezabawne dialogi i ciekawa forma to tylko niektóre zalety tej powieści.

Polecam tęskniącym za prawdziwą przyjaźnią i myślącym, że "życie im się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja przygoda z serią trwała 5 lat.
Niestety, tom wieńczący całość mogę określić jako najsłabszy. W najgorszych oczekiwaniach nie spodziewałam się, że będę musiała to napisać. Nie wiem jak inaczej określić koszmarne rozwleczenie niektórych wątków, a pominięcie innych. Żadnego zwieńczenia. Ja rozumiem przygotowywanie sobie gruntu pod kolejny cykl (jak się domyślam z Emmą Carstairs w roli głównej), kończenie poprzedniej serii (Diabelskich Maszyn), ale bez przesady. Przez to zgubiła się esencja "Darów Anioła", głównej opowieści.
Nie wiem czy jestem żądna krwi, ale jestem zawiedziona do bólu pozytywnym zakończeniem.
Ciężko mi pisać te gorzkie słowa, ale i czytać było gorzko.

Moja przygoda z serią trwała 5 lat.
Niestety, tom wieńczący całość mogę określić jako najsłabszy. W najgorszych oczekiwaniach nie spodziewałam się, że będę musiała to napisać. Nie wiem jak inaczej określić koszmarne rozwleczenie niektórych wątków, a pominięcie innych. Żadnego zwieńczenia. Ja rozumiem przygotowywanie sobie gruntu pod kolejny cykl (jak się domyślam z Emmą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Właściwie miały być 2 gwiazdki, ale tak się ucieszyłam, że już skończyłam, że ocena podskoczyła na 3.

Z książką męczyłam się 2 tygodnie. Fragmenty były tak nudne, że musiałam się zmuszać, żeby czytać. Traumatyczne doświadczenie.

Jak pisarka mogła wykreować tak pustą bohaterkę? Do tego to ciągłe wspominanie, że Anna oblała 11 klasę, nie radzi sobie z matmą i jest nie zbyt mądra. I do tego chodzący bóg - Sebastiano.

Lubię od czasu do czasu poczytać młodzieżowe książki, ale to była totalna porażka. Autorka powinna się zastanowić, bo żeby z potencjału wspaniałej Wenecji zrobić coś takiego... Niektórzy po prostu nie powinni się brać za pisanie.

Właściwie miały być 2 gwiazdki, ale tak się ucieszyłam, że już skończyłam, że ocena podskoczyła na 3.

Z książką męczyłam się 2 tygodnie. Fragmenty były tak nudne, że musiałam się zmuszać, żeby czytać. Traumatyczne doświadczenie.

Jak pisarka mogła wykreować tak pustą bohaterkę? Do tego to ciągłe wspominanie, że Anna oblała 11 klasę, nie radzi sobie z matmą i jest nie zbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całkiem niezłe jak na młodzieżowe bajeczki. Choć mój wiek na to nie wskazuje, wyrosłam już z tego typu powieści, a mimo to ta pozycja znalazła u mnie uznanie.
Pomysł na fabułę niemiłosiernie nasuwał skojarzenie z "Igrzyskami śmierci" w wersji nieco mniej krwawej. Niemniej autorka dodała to i owo od siebie.
Nie będę przeciągać, dodam jeszcze tylko dwa zdania.
Śliczna okładka.
Team Aspen.

Całkiem niezłe jak na młodzieżowe bajeczki. Choć mój wiek na to nie wskazuje, wyrosłam już z tego typu powieści, a mimo to ta pozycja znalazła u mnie uznanie.
Pomysł na fabułę niemiłosiernie nasuwał skojarzenie z "Igrzyskami śmierci" w wersji nieco mniej krwawej. Niemniej autorka dodała to i owo od siebie.
Nie będę przeciągać, dodam jeszcze tylko dwa zdania.
Śliczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poprawnie, miło się czyta, dobre na wakacje. Czyli jak zawsze u pani Lackberg.

Bardzo ciekawy okres moim zdaniem, autorka wybrała sobie na umieszczenie wątku "sprzed lat". Ostatnio trafiam na książki debatujące właśnie o II wojnie światowej i muszę przyznać, że "Niemiecki bękart" spisał się lepiej niż "Jeździec miedziany". A przecież to ten drugi był osadzony w tych ramach czasowych w całości. W powieści Camilli Lackberg to były tylko niewielkie fragmenty, a i tak dowiedziałam się więcej.

Naturalnie te momenty były dla mnie najprzyjemniejsze do czytania. Pisarka ma talent do przedstawiania życia dawniej, kreowania postaci i zdarzeń i mieszania ich w autentyczne wydarzenia z danego okresu. Kibicowałam Hansowi i Elsy, mimo że od początku wiedziałam jak ten wątek się skończy.

Co do bohaterów. Znamy ich, w tej kwestii nic nowego nie napiszę. Może poza jednym. Mam wrażenie, że wszyscy są w ciąży. Przeczuwam coś niemiłego w tym zakresie, bo żeby przybyło nam czworo dzieci prawie w tym samym czasie... To było by dziwne.

Ciekawe, że znowu ktoś umiera we Fjallbacke. Który to już raz w odstępie tych dwóch lat, na przestrzeni których dzieje się akcja powieści. A autorka co rusz wspomina, że to niespotykane jak na ten region. SPOILER! Naliczyłam 8 zabójstw teraz, 7 w przeszłości (licząc tylko te celowe) i 4 samobójstwa. KONIEC!

Jak wspomniałam czyta się miło i szybko. Nie narzekam na fabułę, bo zawsze dużo się dzieje. Zwykle większość udaje mi się rozgryść przed "kulminacyjnym zakończeniem", zastanawiam się już czy to nie celowy zabieg autorki, bo moja domyślność zawsze napawa mnie sporą satysfakcją, może o to chodzi pani Lackberg?

Podsumowując polecam, nie tylko fanom kryminałów, ale także lubiącym dobre powieści obyczajowe.

Poprawnie, miło się czyta, dobre na wakacje. Czyli jak zawsze u pani Lackberg.

Bardzo ciekawy okres moim zdaniem, autorka wybrała sobie na umieszczenie wątku "sprzed lat". Ostatnio trafiam na książki debatujące właśnie o II wojnie światowej i muszę przyznać, że "Niemiecki bękart" spisał się lepiej niż "Jeździec miedziany". A przecież to ten drugi był osadzony w tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od początku. Biblioteka w moim mieście miała być zamknięta od kwietnia aż po lipiec. Po fazie totalnego szoku, pod sam koniec marca, kiedy się o tym dowiedziałam, przebiegłam w panice przez bibliotekę zgarniając zawartość kilku najbliższych regałów. Takie robienie zapasów. Ale koniec roku szkolnego się zbliżał, wycieczki klasowe, poprawianie ocen, w związku z czym czytanie zaczęłam dopiero w czerwcu. Przebrnęłam raptem kilka stron i w moje ręce trafiła kolejna część cyklu Camilli Lackberg, więc przerwałam bez wyrzutów sumienia. Zaczęłam zatem z małym poślizgiem.

Do rzeczy. Książkę czytało mi się dość ciężko. Roksana jest dla mnie bardzo nielogiczna. Nie wiem jak to lepiej ująć, w każdym razie nie rozumiem jej postępowania. Całość przypomina dla mnie bardziej przydługie opowiadanie rodzinne, albo krótką sagę o rodzie. Pięknie przedstawiona kultura Wschodu, ogromny plus za to, bo to były na prawdę genialne fragmenty.

No i na koniec. Po przeczytaniu spłynął na mnie spokój. Jakieś takie wyciszenie, nie tyle że przebrnęłam, co że w ogóle miałam okazję poznać te książkę. Myślę, że należy ona do kategorii tych, które docenia się i wspomina z rozczuleniem dopiero po czasie.

Od początku. Biblioteka w moim mieście miała być zamknięta od kwietnia aż po lipiec. Po fazie totalnego szoku, pod sam koniec marca, kiedy się o tym dowiedziałam, przebiegłam w panice przez bibliotekę zgarniając zawartość kilku najbliższych regałów. Takie robienie zapasów. Ale koniec roku szkolnego się zbliżał, wycieczki klasowe, poprawianie ocen, w związku z czym czytanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To zapewne stało się dzięki mojej niepowtarzalnej, niezwykłej i nieprzeciętnej domyślności (dla nie wyczulonych na sarkazm - żartuję). Mianowicie dość szybko rozgryzłam zakończenie. Tak jak sprawę nowej policjantki na komendzie. Według mnie mimo wszystko jest to najciekawsza jeśli chodzi o fabułę powieść pani Lackberg.

W odróżnieniu od poprzednich części cyklu ciekawsze dla mnie były dzieje obecne - fragmenty "z przed lat" pisane kursywą jakoś do mnie nie przemawiały. W jednej z poprzednich recenzji pisałam, że brakuje mi ładnie opisanej sekcji zwłok. Podtrzymuję. Teraz dodam, że trochę żałuję, że nie wracamy do wątków z poprzednich powieści. Co się stało z tak lubianym przeze mnie Johanem i jego 10 lat młodszą dziewczyną? Chciałabym to wiedzieć. To samo jeśli chodzi o sąsiadkę i przecież przyjaciółkę Eriki- Charlotte, jak dobrze pamiętam.

Dla lubiących czytać, tak jak ja, książka na jedno popołudnie. A o to przecież chodzi, bo męczenie się ciężką lekturą, przynajmniej mi, nie sprawia żadnej przyjemności.

EDIT:
Zapomniałam! Wątek homoseksualny, był jakoś tak ładnie napisany. I nie mówię tu o tym żeńskim.

To zapewne stało się dzięki mojej niepowtarzalnej, niezwykłej i nieprzeciętnej domyślności (dla nie wyczulonych na sarkazm - żartuję). Mianowicie dość szybko rozgryzłam zakończenie. Tak jak sprawę nowej policjantki na komendzie. Według mnie mimo wszystko jest to najciekawsza jeśli chodzi o fabułę powieść pani Lackberg.

W odróżnieniu od poprzednich części cyklu ciekawsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początek powinniście wiedzieć, że do recenzji zbierałam się dwa dni. Kończąc czytanie przed drugą w nocy dwa dni temu, nic nie widziałam. Poleciało sporo łez.

Nie zachwyciłam się. Nie tak, jak się spodziewałam po tylu pozytywnych opiniach. Myślę, że spory wpływ na to mają filmy, które oglądałam dzień wcześniej. "Teenage Dirtbag" i "Keith" ukazują miłość w innych obliczach, ale, szczególnie podczas tego pierwszego, targały mną emocje. Dlatego w "Baśniarzu" niezbyt przemówiła do mnie romantyczna część. Chyba też wyrosłam już trochę z powieści dla młodzieży. Przyznam, że w książce, poza zakończeniem i krótkim fragmentem (wtajemniczeni pewnie się domyślą), raczej zaskoczeń nie było.

Jednak co do końca. NIE WIEM CO NAPISAĆ.
Postać Abla nie jest typem bohatera, do którego wzdycham tygodniami po przeczytaniu. Jednak przyznam niezwykłość wszystkiemu, co się okazało w związku z jego osobą.

No właśnie, jak już zaczęłam - bohaterowie. Bardzo polubiłam Michi. Abel był tajemniczy, ale dopiero po czasie doszłam do tego, jak niezwykle musiał być silny.

Moja recenzja nie będzie takim hymnem ku czci tej książki jak wcześniejsze, ale zdecydowanie polecam. Chociaż nie znalazłam tam tych wszystkich walorów, o których wspominacie, to czytać warto. Chociażby dla zakończenia, bo wierzcie lub nie, ja niczego się nie spodziewałam. Z przypuszczeniami nie byłam nawet blisko.

Na początek powinniście wiedzieć, że do recenzji zbierałam się dwa dni. Kończąc czytanie przed drugą w nocy dwa dni temu, nic nie widziałam. Poleciało sporo łez.

Nie zachwyciłam się. Nie tak, jak się spodziewałam po tylu pozytywnych opiniach. Myślę, że spory wpływ na to mają filmy, które oglądałam dzień wcześniej. "Teenage Dirtbag" i "Keith" ukazują miłość w innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wzorując się na jednej z opinii:
Ja Aleksandra ... jestem tak okropnie, niesamowicie, porażająco zawiedziona tą pozycją, że aż mi się płakać chce. Znająca Jace'a i kiedyś nim oczarowana, oświadczam, że Ash jest według mnie beznadziejny. A książki chcę się jak najszybciej pozbyć.

Infantylne- to słowo pasuje. Brak akcji, płytcy bohaterowie, brak własnych pomysłów autorki (wszystko zainspirowane innymi powieściami). Co mnie podkusiło żeby kupić tą książkę? Wolałabym już o niej zapomnieć.

Wzorując się na jednej z opinii:
Ja Aleksandra ... jestem tak okropnie, niesamowicie, porażająco zawiedziona tą pozycją, że aż mi się płakać chce. Znająca Jace'a i kiedyś nim oczarowana, oświadczam, że Ash jest według mnie beznadziejny. A książki chcę się jak najszybciej pozbyć.

Infantylne- to słowo pasuje. Brak akcji, płytcy bohaterowie, brak własnych pomysłów autorki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pięknie, że aż dostaję szału. Znowu się nadziałam na własną ciekawość. Stwierdziłam, że przeczytam sobie opinie opinie o książce zanim zacznię. Brawo! Świetny pomysł, doprawdy. Za sprawą niefortunnej recenzji (nieoznaczonej jako spoiler!) przystąpiłam do lektury, mogąc założyć zaskoczenie.

Tradycyjnie niemal w książkach pani Lackberg, lepsza część "z przeszłości". Wręcz momentami miałam ochotę pominąć przydługie teraźniejsze zdarzenia, na rzecz dużo bardziej wciągającej, moim zdaniem, przeszłości.

Fabuła słabsza niż w poprzedniej części cyklu. Ponadto czegoś nie zrozumiałam z popiołem. Fajne jest to, że więcej jest wątków w powieści, co daje nam bardziej pełnowymiarowy wgląd w opowiedzianą historię.

Zastanawiam się tylko, ile jeszcze rzeczy może się zdarzyć w tak małym obrębie, jakim jest, pechowa dla wszystkiego co się rusza, Fjallbacka.

Pięknie, że aż dostaję szału. Znowu się nadziałam na własną ciekawość. Stwierdziłam, że przeczytam sobie opinie opinie o książce zanim zacznię. Brawo! Świetny pomysł, doprawdy. Za sprawą niefortunnej recenzji (nieoznaczonej jako spoiler!) przystąpiłam do lektury, mogąc założyć zaskoczenie.

Tradycyjnie niemal w książkach pani Lackberg, lepsza część "z przeszłości". Wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja pierwsza książka Asy Larsson. Przeczytana w czasie ferii, więc ocena zapewne jest nieco zawyżona. Ale w okresie wolnego zwykle cieszę się samym czytaniem i nie zaprzątam sobie głowy szukaniem błędów czy niedociągnięć.

Nie będę przybliżać fabuły, gdyż sama nie lubię, gdy mi ktoś opisuje wszystko na tacy. Wolę sama dojść do wniosków i opinii. Zatem krótko plusy i minusy moim zdaniem.

Na pochwałę zasługują barwni bohaterowie. Bardzo polubiłam część z nich z czasów obecnych. Dodatkowo genialny jak dla mnie wątek z przeszłości. Ładnie wymyślony i ładnie napisany.

Przechodząc do minusów bardzo zawiodłam się zakończeniem. Zarówno powodu jak i mordercy domyśliłam się niemal od razu, liczyłam potem tylko na jakiś niespodziewany zwrot akcji. Nie doczekałam się. Pisząc recenzję po niemal trzech miesiącach zastanawiam się czym sugerowałam się wydając wtedy ocenę, niemniej jestem wierna pierwszemu odczuciu i zgodnie z nim, polecam książkę fanom skandynawskich kryminałów ;)

Moja pierwsza książka Asy Larsson. Przeczytana w czasie ferii, więc ocena zapewne jest nieco zawyżona. Ale w okresie wolnego zwykle cieszę się samym czytaniem i nie zaprzątam sobie głowy szukaniem błędów czy niedociągnięć.

Nie będę przybliżać fabuły, gdyż sama nie lubię, gdy mi ktoś opisuje wszystko na tacy. Wolę sama dojść do wniosków i opinii. Zatem krótko plusy i minusy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie zdecydowanie lepsza część, opowiadająca o dzieciństwie głównych bohaterów. Tam znalazłam kilka mądrych słów o przyjaźni i miłości. Ładne wątki w ładnej oprawie.

Dalsze fragmenty bardzo mnie zawiodły i opis dorosłości Claire i Ronniego, którego na początku bardzo polubiłam, zniszczyły obraz całości.

Niemniej książkę dokończyłam, ale za sprawą niefortunnej drugiej części raczej do niej nie wrócę.

Jak dla mnie zdecydowanie lepsza część, opowiadająca o dzieciństwie głównych bohaterów. Tam znalazłam kilka mądrych słów o przyjaźni i miłości. Ładne wątki w ładnej oprawie.

Dalsze fragmenty bardzo mnie zawiodły i opis dorosłości Claire i Ronniego, którego na początku bardzo polubiłam, zniszczyły obraz całości.

Niemniej książkę dokończyłam, ale za sprawą niefortunnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, a szczególnie zakończenie bardzo dobre. Naprawdę mnie zdziwiła, bo mogę przyznać, że mimo że początkowe wątki rozgryzłam (mówię tu o córce Siv i wytypowaniu mordercy), to jednak wątek sprzed 24 lat mnie zaskoczył.

Jest coś na co czekam z niecierpliwością w książkach pani Lackberg. Jest to ładnie opisana sekcja zwłok. Dodatkowo za dużo informacji jest, jak dla mnie, przekazywanych telefonicznie.
Fabuła jak dla mnie na 8 gwiazdek, niestety pewne niedociągnięcia psują nieco całość.

Spoiler
Droga Autorko... trumna po 24 latach z pewnością nie będzie w całości! Zgoda na ekshumację, ekspertem nie jestem, ale przynajmniej w polskich standardach nie załatwimy tego w jeden dzień.

Książka, a szczególnie zakończenie bardzo dobre. Naprawdę mnie zdziwiła, bo mogę przyznać, że mimo że początkowe wątki rozgryzłam (mówię tu o córce Siv i wytypowaniu mordercy), to jednak wątek sprzed 24 lat mnie zaskoczył.

Jest coś na co czekam z niecierpliwością w książkach pani Lackberg. Jest to ładnie opisana sekcja zwłok. Dodatkowo za dużo informacji jest, jak dla...

więcej Pokaż mimo to