-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021
2021-06-10
2021-03-22
Po przejściu gier przyszedł czas, aby przeczytać książki. Z pewnością jest to zła kolejność, jednak niestety to o grach dowiedziałem się wcześniej. Czy coś na tym straciłem? Nie sądzę. Gry wprowadziły mnie do tego, co przeczuwam, że będzie cudownym doświadczeniem. Póki co mam za sobą pierwszy tom z serii o Wiedźminie i chętnie sięgnę po więcej.
Myślę, że największym atutem Wiedźmina są postacie. Wydarzenia rozgrywają się w fantastycznym świecie, gdzie wszędzie są potwory, magia, rasy nie będące ludźmi, a mimo to wszystko się wydaje takie prawdziwe. To wszystko przez to jak bohaterowie ze sobą rozmawiają. Gdyby wykluczyć wszystko co nadprzyrodzone, otrzymalibyśmy książkę, w której bohaterowie mówią naszą mową. Nie znalazłem tutaj żadnych fałszywych lub napompowanych postaci. Jaskier może i jest poetą, ale nawet i on brzmi jakby nie był wyłącznie fikcyjną postacią z opowiadań. Ogromny plus dla Andrzeja Sapkowskiego.
Kolejny plusy lecą za zbudowanie interesującego świata. Po prostu chce się w to brnąć i odkrywać kolejne lokacje, potwory posługujące się czystym instynktem, nieludzkie istoty posiadające świadomość ludzkopodobną, a nawet politykę monarchów, ich relację z czarodziejkami i ich decyzje mające wpływ na świat.
Chcę więcej. Nie żałuję, że kupiłem wszystkie tomy w czarno.
Po przejściu gier przyszedł czas, aby przeczytać książki. Z pewnością jest to zła kolejność, jednak niestety to o grach dowiedziałem się wcześniej. Czy coś na tym straciłem? Nie sądzę. Gry wprowadziły mnie do tego, co przeczuwam, że będzie cudownym doświadczeniem. Póki co mam za sobą pierwszy tom z serii o Wiedźminie i chętnie sięgnę po więcej.
Myślę, że największym atutem...
2021-04-18
Wyszczególniłbym moje dwa najistotniejsze osobiste odczucia.
Pierwszym z nich jest nostalgia. Uwielbiam takie ciche, żyjące swoim życiem miasteczka jak Salem. Jako dziecko wychowywałem się w takiej wiosce, dlatego czułem szczególną więź z mieszkańcami Salem.
Drugim odczuciem jest mój ulubiony motyw w mrocznych powieściach - byli sobie ludzie, lecz im dłużej trwa fabuła, tym mniej ich pozostaje przy życiu, aż pozostaje pustka i wrażenie, że jest się jednym z ostanich przy życiu ludzi na świecie.
Ogólnie powieść była świetna i dobrze mi się ją czytało, ale nie jestem pewien, czy zasłużona ocena to 7 czy 8 gwiazdek. Niektóre wydarzenia wydawały się... płytsze w porównaniu do innych. Były to oczywiście wydarzenia realistyczne, które miałyby prawo się wydarzyć w naszym świecie, ale mamy tutaj do czynienia z powieścią fantastyczną. Są nadprzyrodzone motywy. W pewnych miejscach można się było pokusić na nieco więcej. Na szczęście nie było tego zbyt wiele, dlatego myślę, że 7 gwiazdek to solidna ocena. Dałbym 8 z czystej sympatii do twórczości Stephena Kinga, ale pozostanę obiektywny.
Wyszczególniłbym moje dwa najistotniejsze osobiste odczucia.
Pierwszym z nich jest nostalgia. Uwielbiam takie ciche, żyjące swoim życiem miasteczka jak Salem. Jako dziecko wychowywałem się w takiej wiosce, dlatego czułem szczególną więź z mieszkańcami Salem.
Drugim odczuciem jest mój ulubiony motyw w mrocznych powieściach - byli sobie ludzie, lecz im dłużej trwa fabuła, tym...
Przeczytałem Zieloną milę, abym mógł o niej opowiedzieć na mojej prezentacji z literatury amerykańskiej. Pamiętałem, jak kiedyś oglądałem film, który bardzo mi się spodobał, dlatego wiedziałem, że książka też będzie dobra. Okazała się o wiele lepsza, niż przypuszczałem. Tak jak nigdy, wsiąknałem w historię. Było smutno i szokująco.
Nie zabrakło w tej powieści niczego. Jeśli miałbym być czepliwy, jest jeden element, który nie pasuje mi do całości. Jest to ostatni rozdział opisujący rok 1956. Myślę, że nic on nie zmienia, a element który wyjaśnia jest niepotrzebny (albo ma większe znaczenie, niż mi się wydaje). Jest to jednak tylko szczegół, bo nic nie psuje.
Do Stephena Kinga przylgnął tytuł mistrza horroru, ale potrafi też pisać wspaniałe historie bez straszaków. Pokochałem Dolores Claiborne, pokochałem Zieloną Milę. Nie dostrzegajmy w Kingu tylko i wyłącznie "tego gościa od horrorów". 10/10.
Przeczytałem Zieloną milę, abym mógł o niej opowiedzieć na mojej prezentacji z literatury amerykańskiej. Pamiętałem, jak kiedyś oglądałem film, który bardzo mi się spodobał, dlatego wiedziałem, że książka też będzie dobra. Okazała się o wiele lepsza, niż przypuszczałem. Tak jak nigdy, wsiąknałem w historię. Było smutno i szokująco.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie zabrakło w tej powieści niczego....