-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2021-01-07
2020-04-14
Czytam te wszystkie zachwyty i zastanawiam się czy tylko ja się tak męczyłam czytając? Poziom absurdu i brak realizmu wywoływał u mnie ironiczny uśmiech co kilkanaście stron. Teatralność walki dobra ze złem na klifie.... Ludzie!!! Serio? No dla mnie nie był to trzymający w napięciu thriller tylko czytadełko. Jestem na "nie" :(
Czytam te wszystkie zachwyty i zastanawiam się czy tylko ja się tak męczyłam czytając? Poziom absurdu i brak realizmu wywoływał u mnie ironiczny uśmiech co kilkanaście stron. Teatralność walki dobra ze złem na klifie.... Ludzie!!! Serio? No dla mnie nie był to trzymający w napięciu thriller tylko czytadełko. Jestem na "nie" :(
Pokaż mimo to2019-10-09
Przewidywalna do kwadratu. Zbyt prosta. Polukrowane "happy endem".
Przewidywalna do kwadratu. Zbyt prosta. Polukrowane "happy endem".
Pokaż mimo to2018
2019-03-22
Jest dopiero marzec ale już wiem że ta książka będzie w moich Top 5 ktore przeczytam w 2019 obojętne co jeszcze wpadnie mi w ręce :)
To była uczta literacka i 2dniowa przyjemność.
Jest dopiero marzec ale już wiem że ta książka będzie w moich Top 5 ktore przeczytam w 2019 obojętne co jeszcze wpadnie mi w ręce :)
To była uczta literacka i 2dniowa przyjemność.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. polecam każdemu.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. polecam każdemu.
Pokaż mimo toJak sie nie pamięta poprzedniej części to jedna wielka męczarnia.
Jak sie nie pamięta poprzedniej części to jedna wielka męczarnia.
Pokaż mimo toKrótka recenzja KasiP nieco poniżej jest tak w punkt, że wyczerpała moje argumenty ;) Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Pierwsze 14% rzeczywiście mocne i poruszające. Ma się wrażenie, że sięgnęło się po coś wyjątkowego. Ale z każdą następną stroną odczucie wyjątkowości słabnie. Z dobrego obyczaju/dramatu robi sie dramacik polukrowany o smaku waty cukrowej. Niby pani nieszczęśliwa ale za rogiem znajduje pieska, albo bogatą babcię, albo łany kwiatków na włsność. Niby coś tam się nie układa, ale okolicznosci i ludzie zawsze sprzyjają. Jak dla mnie to "Ania z Zielonego Wzgórza" dla doroslych z wątkiem przemocy w rodzinie. Nic nadzwyczajnego.
Krótka recenzja KasiP nieco poniżej jest tak w punkt, że wyczerpała moje argumenty ;) Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Pierwsze 14% rzeczywiście mocne i poruszające. Ma się wrażenie, że sięgnęło się po coś wyjątkowego. Ale z każdą następną stroną odczucie wyjątkowości słabnie. Z dobrego obyczaju/dramatu robi sie dramacik polukrowany o smaku waty cukrowej....
więcej mniej Pokaż mimo to2018
2018-08-25
Zmęczyłam tylko dlatego,że czytając miałam przed oczami Alice Braga z Queen of the South. Główna bohaterka to istna petarda, pocisk, dynamit, ale z opowieści głównego bohatera przebija taki marazm i niemoc, że odbiera przyjemność czytania. Pod koniec miałam wrażenie że to jeden wielki zlepek tego czego Antonio nie powiedział lub nie zrobił.
Zmęczyłam tylko dlatego,że czytając miałam przed oczami Alice Braga z Queen of the South. Główna bohaterka to istna petarda, pocisk, dynamit, ale z opowieści głównego bohatera przebija taki marazm i niemoc, że odbiera przyjemność czytania. Pod koniec miałam wrażenie że to jeden wielki zlepek tego czego Antonio nie powiedział lub nie zrobił.
Pokaż mimo to2018-08-25
Czytam czytam czyta.... Męczę się i czytam. Zazwyczaj z uwagi na pracę,codzienne obowiązki i hobby kończę książkę w 5-7 dni. Minął tydzień a mój Kindle bezlitośnie pokazuje 32%.
Staram się nigdy nie rezygnować. Od lat nie odłożyłam książki, mimo że nie wszystkie były strzałami w 10tkę.
Albo mnie ktoś przekona że warto, albo odkładam bo szkoda weekendu.
Akcji jakiejkolwiek brak. Dialogów jakichkolwiek brak. Wszystko się snuje i wlecze. Jedynym dialogiem jest powracanie i cytowanie w kółko tej samej rozmowy. Nie dam rady.
Czytam czytam czyta.... Męczę się i czytam. Zazwyczaj z uwagi na pracę,codzienne obowiązki i hobby kończę książkę w 5-7 dni. Minął tydzień a mój Kindle bezlitośnie pokazuje 32%.
Staram się nigdy nie rezygnować. Od lat nie odłożyłam książki, mimo że nie wszystkie były strzałami w 10tkę.
Albo mnie ktoś przekona że warto, albo odkładam bo szkoda weekendu.
Akcji...
2018-07-27
2018-06-02
Słabiutko i jakś tak infantylnie. Kraina wiecznej szczęśliwości. Ciężkostrawna od nadmiaru cukru. Rozwiązania problemów w minutę. Nie tego się spodziewa£am. I teraz się zastanawiam czy "Smażone zielone" też takie były czy to ja dorosłam...
Słabiutko i jakś tak infantylnie. Kraina wiecznej szczęśliwości. Ciężkostrawna od nadmiaru cukru. Rozwiązania problemów w minutę. Nie tego się spodziewa£am. I teraz się zastanawiam czy "Smażone zielone" też takie były czy to ja dorosłam...
Pokaż mimo to
Czytam te zachwyty w recenzjach o bystrości i odwadze bohaterki, o wciagającej, wartkiej akcji, o thrillerze korporacyjnym (!) i zastanawiam się czy my czytalismy tę samą książkę?
Główna bohaterka jest tak ważnym grczem że mówi o niej cały NY, a ona sama nie zna z wyglądu burmistrza NY, głównego polityka miasta, pracując w świecie finansjery. Podobnie ma się sprawa z głównym bohaterem.
"-Kto to?,
-Sergio Vitali słyszałaś o nim, prawda?
Oczywiście, że słyszała. Nie było chyba w NY nikogo kto by nie znał Sergia Vitalego. Jego twarz pojawiała się częśto w tv i gazetach" Nie było nikogo kto by nie słyszał, no ale nasza bystra bohaterka pyta "kto to" jakby przyjechała do NY wczoraj.
Opisy jesj naiwności i ataków strachu mocno przeczą jej bystrości. Spotkanie ze śpiewaczką operową jest jakąś farsą wyjętą rodem z filmów kategorii B.
To nie jest thriller korporacyjny tylko 700stronicowy romans rozwleczony do granic możliwości.
Czytam te zachwyty w recenzjach o bystrości i odwadze bohaterki, o wciagającej, wartkiej akcji, o thrillerze korporacyjnym (!) i zastanawiam się czy my czytalismy tę samą książkę?
więcej Pokaż mimo toGłówna bohaterka jest tak ważnym grczem że mówi o niej cały NY, a ona sama nie zna z wyglądu burmistrza NY, głównego polityka miasta, pracując w świecie finansjery. Podobnie ma się sprawa z...