rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Czytam te zachwyty w recenzjach o bystrości i odwadze bohaterki, o wciagającej, wartkiej akcji, o thrillerze korporacyjnym (!) i zastanawiam się czy my czytalismy tę samą książkę?
Główna bohaterka jest tak ważnym grczem że mówi o niej cały NY, a ona sama nie zna z wyglądu burmistrza NY, głównego polityka miasta, pracując w świecie finansjery. Podobnie ma się sprawa z głównym bohaterem.
"-Kto to?,
-Sergio Vitali słyszałaś o nim, prawda?
Oczywiście, że słyszała. Nie było chyba w NY nikogo kto by nie znał Sergia Vitalego. Jego twarz pojawiała się częśto w tv i gazetach" Nie było nikogo kto by nie słyszał, no ale nasza bystra bohaterka pyta "kto to" jakby przyjechała do NY wczoraj.
Opisy jesj naiwności i ataków strachu mocno przeczą jej bystrości. Spotkanie ze śpiewaczką operową jest jakąś farsą wyjętą rodem z filmów kategorii B.
To nie jest thriller korporacyjny tylko 700stronicowy romans rozwleczony do granic możliwości.

Czytam te zachwyty w recenzjach o bystrości i odwadze bohaterki, o wciagającej, wartkiej akcji, o thrillerze korporacyjnym (!) i zastanawiam się czy my czytalismy tę samą książkę?
Główna bohaterka jest tak ważnym grczem że mówi o niej cały NY, a ona sama nie zna z wyglądu burmistrza NY, głównego polityka miasta, pracując w świecie finansjery. Podobnie ma się sprawa z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytam te wszystkie zachwyty i zastanawiam się czy tylko ja się tak męczyłam czytając? Poziom absurdu i brak realizmu wywoływał u mnie ironiczny uśmiech co kilkanaście stron. Teatralność walki dobra ze złem na klifie.... Ludzie!!! Serio? No dla mnie nie był to trzymający w napięciu thriller tylko czytadełko. Jestem na "nie" :(

Czytam te wszystkie zachwyty i zastanawiam się czy tylko ja się tak męczyłam czytając? Poziom absurdu i brak realizmu wywoływał u mnie ironiczny uśmiech co kilkanaście stron. Teatralność walki dobra ze złem na klifie.... Ludzie!!! Serio? No dla mnie nie był to trzymający w napięciu thriller tylko czytadełko. Jestem na "nie" :(

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przewidywalna do kwadratu. Zbyt prosta. Polukrowane "happy endem".

Przewidywalna do kwadratu. Zbyt prosta. Polukrowane "happy endem".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest dopiero marzec ale już wiem że ta książka będzie w moich Top 5 ktore przeczytam w 2019 obojętne co jeszcze wpadnie mi w ręce :)
To była uczta literacka i 2dniowa przyjemność.

Jest dopiero marzec ale już wiem że ta książka będzie w moich Top 5 ktore przeczytam w 2019 obojętne co jeszcze wpadnie mi w ręce :)
To była uczta literacka i 2dniowa przyjemność.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. polecam każdemu.

Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. polecam każdemu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak sie nie pamięta poprzedniej części to jedna wielka męczarnia.

Jak sie nie pamięta poprzedniej części to jedna wielka męczarnia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Krótka recenzja KasiP nieco poniżej jest tak w punkt, że wyczerpała moje argumenty ;) Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Pierwsze 14% rzeczywiście mocne i poruszające. Ma się wrażenie, że sięgnęło się po coś wyjątkowego. Ale z każdą następną stroną odczucie wyjątkowości słabnie. Z dobrego obyczaju/dramatu robi sie dramacik polukrowany o smaku waty cukrowej. Niby pani nieszczęśliwa ale za rogiem znajduje pieska, albo bogatą babcię, albo łany kwiatków na włsność. Niby coś tam się nie układa, ale okolicznosci i ludzie zawsze sprzyjają. Jak dla mnie to "Ania z Zielonego Wzgórza" dla doroslych z wątkiem przemocy w rodzinie. Nic nadzwyczajnego.

Krótka recenzja KasiP nieco poniżej jest tak w punkt, że wyczerpała moje argumenty ;) Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Pierwsze 14% rzeczywiście mocne i poruszające. Ma się wrażenie, że sięgnęło się po coś wyjątkowego. Ale z każdą następną stroną odczucie wyjątkowości słabnie. Z dobrego obyczaju/dramatu robi sie dramacik polukrowany o smaku waty cukrowej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zmęczyłam tylko dlatego,że czytając miałam przed oczami Alice Braga z Queen of the South. Główna bohaterka to istna petarda, pocisk, dynamit, ale z opowieści głównego bohatera przebija taki marazm i niemoc, że odbiera przyjemność czytania. Pod koniec miałam wrażenie że to jeden wielki zlepek tego czego Antonio nie powiedział lub nie zrobił.

Zmęczyłam tylko dlatego,że czytając miałam przed oczami Alice Braga z Queen of the South. Główna bohaterka to istna petarda, pocisk, dynamit, ale z opowieści głównego bohatera przebija taki marazm i niemoc, że odbiera przyjemność czytania. Pod koniec miałam wrażenie że to jeden wielki zlepek tego czego Antonio nie powiedział lub nie zrobił.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytam czytam czyta.... Męczę się i czytam. Zazwyczaj z uwagi na pracę,codzienne obowiązki i hobby kończę książkę w 5-7 dni. Minął tydzień a mój Kindle bezlitośnie pokazuje 32%.
Staram się nigdy nie rezygnować. Od lat nie odłożyłam książki, mimo że nie wszystkie były strzałami w 10tkę.
Albo mnie ktoś przekona że warto, albo odkładam bo szkoda weekendu.
Akcji jakiejkolwiek brak. Dialogów jakichkolwiek brak. Wszystko się snuje i wlecze. Jedynym dialogiem jest powracanie i cytowanie w kółko tej samej rozmowy. Nie dam rady.

Czytam czytam czyta.... Męczę się i czytam. Zazwyczaj z uwagi na pracę,codzienne obowiązki i hobby kończę książkę w 5-7 dni. Minął tydzień a mój Kindle bezlitośnie pokazuje 32%.
Staram się nigdy nie rezygnować. Od lat nie odłożyłam książki, mimo że nie wszystkie były strzałami w 10tkę.
Albo mnie ktoś przekona że warto, albo odkładam bo szkoda weekendu.
Akcji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słabiutko i jakś tak infantylnie. Kraina wiecznej szczęśliwości. Ciężkostrawna od nadmiaru cukru. Rozwiązania problemów w minutę. Nie tego się spodziewa£am. I teraz się zastanawiam czy "Smażone zielone" też takie były czy to ja dorosłam...

Słabiutko i jakś tak infantylnie. Kraina wiecznej szczęśliwości. Ciężkostrawna od nadmiaru cukru. Rozwiązania problemów w minutę. Nie tego się spodziewa£am. I teraz się zastanawiam czy "Smażone zielone" też takie były czy to ja dorosłam...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Koniec października. To moja 32 książka w tym roku, a dopiero w październiku obsadziłam miejsce pierwsze prywatnego rankingu najlepsze w 2017 ! A w zasadzie pierwsze dwa miejsca, bo to druga część świetnej serii.
I ten dylemat na 85% książki kiedy nie wiesz czy czytać jak najszybciej żeby wiedzieć kto z kim i dlaczego czy jak najwolniej żeby sobie dozować ostatnie chwile ze świetną książką.
Skończyłam i proszę o więcej!

Koniec października. To moja 32 książka w tym roku, a dopiero w październiku obsadziłam miejsce pierwsze prywatnego rankingu najlepsze w 2017 ! A w zasadzie pierwsze dwa miejsca, bo to druga część świetnej serii.
I ten dylemat na 85% książki kiedy nie wiesz czy czytać jak najszybciej żeby wiedzieć kto z kim i dlaczego czy jak najwolniej żeby sobie dozować ostatnie chwile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka. Po powrocie z Emiratów gdzie byłam turystycznie szukałam pozycji żeby zrozumieć więcej z kultury tego regionu. Trafiłam na pozycję "woziłam arabskie księżniczki" która okazała się być totalną klapą. Ta książka bardzo mnie usatysfakcjonowała. Rzetelna i konkretna. Bardzo szynko się czyta. Po przeczytaniu znowu chcę pojechać żeby podpatrywać to czego się dowiedziałam.

Bardzo dobra książka. Po powrocie z Emiratów gdzie byłam turystycznie szukałam pozycji żeby zrozumieć więcej z kultury tego regionu. Trafiłam na pozycję "woziłam arabskie księżniczki" która okazała się być totalną klapą. Ta książka bardzo mnie usatysfakcjonowała. Rzetelna i konkretna. Bardzo szynko się czyta. Po przeczytaniu znowu chcę pojechać żeby podpatrywać to czego się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam tych bohaterów tylko gdyby można było mniej tej "iks piątki". Chyłka zbliża się do iks piątki, wsiada do iks piątki i odjeżdża iks piątką niemal w jednym zdaniu. Na jednej stronie informacja o aucie pojawia się dwa trzy razy. Trochę mnie to drażni... Podobnie jak to że chyłce nigdy nie dzwoni telefon, jej dzwoni zawsze tytuł utworu. Za duzo tego czasami, ale same intrygi i fabuła bardzo dobre

Uwielbiam tych bohaterów tylko gdyby można było mniej tej "iks piątki". Chyłka zbliża się do iks piątki, wsiada do iks piątki i odjeżdża iks piątką niemal w jednym zdaniu. Na jednej stronie informacja o aucie pojawia się dwa trzy razy. Trochę mnie to drażni... Podobnie jak to że chyłce nigdy nie dzwoni telefon, jej dzwoni zawsze tytuł utworu. Za duzo tego czasami, ale same...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Troszkę tutaj oszukuję bo jeszcze czytam tylko tak się zastanawiam nad fenomenem tej książki? Taka dobra czy to tylko marketing? na plakatach opinia Stephen Kinga jest tak dużą czcionką, że przyznam iż sądziłam że to książka jego autorstwa :) Potem w metrze zobaczyłam kilku panów czytających i pomyślałam - faceci czytają nie może być źle.... Przeczytałam 37 % i wciąż czekam na owe napięcie. Póki co to wynurzenia alkoholiczki w ciężkiej depresji z zaburzeniami. Zastanawiam się co myśleli ci panowie z metra jak docierali do tych zakamarków pijanej babskiej pijackich wynurzeń
No nic póki co czytam dalej. Może pozostałych 63% wbije mnie w fotel i wycofam się ze swojej opinii. Póki co książka jak książka.....

Troszkę tutaj oszukuję bo jeszcze czytam tylko tak się zastanawiam nad fenomenem tej książki? Taka dobra czy to tylko marketing? na plakatach opinia Stephen Kinga jest tak dużą czcionką, że przyznam iż sądziłam że to książka jego autorstwa :) Potem w metrze zobaczyłam kilku panów czytających i pomyślałam - faceci czytają nie może być źle.... Przeczytałam 37 % i wciąż czekam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Panie Żulczyk zrobił mi Pan wielką krzywdę tą książką. Po jej przeczytaniu próbowałam zacząć trzy inne książki innych autorów i za każdym razem się poddawałam na opisach zdarzeń i sytuacji niczym opisy przyrody "Nad Niemnem" .... W końcu poszłam do kiosku kupić "Wprost" i przeczytać jakiś Pana felieton :)
Po przeczytaniu "ślepnąc od świateł" zrozumiałam co znaczy "wartka akcja" Czyta się szybko, zwięźle i na temat. Trzyma w napięciu, nie rozwodzi się na tematy na które nie trzeba, nie zamęcza tylko daje chwilę relaksu przy mocnym drinku wieczorową pora. Polecam każdemu z czystym sumieniem.

Panie Żulczyk zrobił mi Pan wielką krzywdę tą książką. Po jej przeczytaniu próbowałam zacząć trzy inne książki innych autorów i za każdym razem się poddawałam na opisach zdarzeń i sytuacji niczym opisy przyrody "Nad Niemnem" .... W końcu poszłam do kiosku kupić "Wprost" i przeczytać jakiś Pana felieton :)
Po przeczytaniu "ślepnąc od świateł" zrozumiałam co znaczy "wartka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miła ciepła sympatyczna. Taka "dobra" ksiazka o dobrych ludziach. Delikatny uśmiech nie schodzi z ust kiedy sie ją czyta. Nie przewyższa swoim kunsztem "Służących" ani "Sekretnego życia pszczół" brakuje jej też do książek Fannie Flagg o podobnej tematyce ale czytało mi sie ją bardzo bardzo dobrze

Miła ciepła sympatyczna. Taka "dobra" ksiazka o dobrych ludziach. Delikatny uśmiech nie schodzi z ust kiedy sie ją czyta. Nie przewyższa swoim kunsztem "Służących" ani "Sekretnego życia pszczół" brakuje jej też do książek Fannie Flagg o podobnej tematyce ale czytało mi sie ją bardzo bardzo dobrze

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnełam po książkę po powrocie z Emiratów chciałąm porównać to co widziałam u bardziej "liberalnych" sąsiadów. Ot kilka ciekawostek rodem z przewodnika i lekka opowieść Pani szofer o rozpieszczonych dzieciakach i dorosłych.
Szybko się czyta ale do życia niewiele wnosi

Sięgnełam po książkę po powrocie z Emiratów chciałąm porównać to co widziałam u bardziej "liberalnych" sąsiadów. Ot kilka ciekawostek rodem z przewodnika i lekka opowieść Pani szofer o rozpieszczonych dzieciakach i dorosłych.
Szybko się czyta ale do życia niewiele wnosi

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od jakiegoś czasu nie mogłam znaleźć autora dla siebie. Brałam sie za rózne książki i ich autorzy albo zbytnio zagłębiali się w szczegóły alebo tworzyli odrealnionych bohaterów, albo akcja była zbyt wolna, albo autor ślizgał się po temacie. U Miłoszewskiego wszystko jest wyważone i dopracowane. Trzyma w napięciu i nakręca. Już dawno nie czytałam książki w pracy pod biurkiem a tym razem po prostu musiałam zerknąć żeby doczytać rozdział :) Polecam z czystym sumieniem i biorę się za następną pozycję autora

Od jakiegoś czasu nie mogłam znaleźć autora dla siebie. Brałam sie za rózne książki i ich autorzy albo zbytnio zagłębiali się w szczegóły alebo tworzyli odrealnionych bohaterów, albo akcja była zbyt wolna, albo autor ślizgał się po temacie. U Miłoszewskiego wszystko jest wyważone i dopracowane. Trzyma w napięciu i nakręca. Już dawno nie czytałam książki w pracy pod biurkiem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szarlotka z ogryzków Iwona L. Konieczna, Paweł Tomczyk
Ocena 5,1
Szarlotka z og... Iwona L. Konieczna,...

Na półkach: , ,

Przede wszystkim zabawna. Idealna w podróż, lub na pierwsze comiesięczne objawy PSM/ZSM :) dla każdej kobitki na poprawę humoru

Przede wszystkim zabawna. Idealna w podróż, lub na pierwsze comiesięczne objawy PSM/ZSM :) dla każdej kobitki na poprawę humoru

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ja mówię NIE. Nie dotarła do mnie, nie przekonałą, nie zachwyciła. Męczyłam się strasznie czytając, znacznie bardziej niż Turi i jego świta biegając po górach. Akcja rozwijała się w tempie ślimaka na sterydach by... ostatecznie się nie rozwinąć. Jestem bez pamięci zakochana w "Ojcu chrzestnym" i wybieram się w najbliższym czasie w okolice Montelepre, ale książka mnie zawiodła za równo jako "książka o mafii", jako "książka o Sycylii" jako "druga częśc Ojca Chrzestnego"...
Jak w trkacie akcji mającej na celu zabicie duchownego w kościele, zbliżając się do kulminacyjnej sceny, można się rozpisywać jak główny bohater przystaje by pozachwycać się pięknem kościelnej figurki ?! Jak facet będący ucieleśnieniem siły, męstwa i okrucieństwa może mi się n akartkach książki rozmarzać na temat purpury wschodów i zachodów słońca? Miałam momentami wrażenie że czytam książkę o metroseksualnym buntowniku.
Zmęczyłam książkę tylko dlatego, że wciąz miałam nadzieję. Niestety

Ja mówię NIE. Nie dotarła do mnie, nie przekonałą, nie zachwyciła. Męczyłam się strasznie czytając, znacznie bardziej niż Turi i jego świta biegając po górach. Akcja rozwijała się w tempie ślimaka na sterydach by... ostatecznie się nie rozwinąć. Jestem bez pamięci zakochana w "Ojcu chrzestnym" i wybieram się w najbliższym czasie w okolice Montelepre, ale książka mnie...

więcej Pokaż mimo to