rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W książce "Szukając przystani" znajdziemy historię zwyczajnej rodziny. Mąż i żona, dorosłe już dzieci borykające się ze swoimi problemami. I choć z pozoru wiodą stabilne, dość szczęśliwe i poukładane życie to jak to zazwyczaj bywa, właśnie wtedy los funduje im niespodzianki rzutujące na ich przyszłość. Oczywiście autorka pamiętała o przewrotności losu, który nigdy nie dzieli po równo. Głównej bohaterce Wandzie, świeżo upieczonej emerytce przyjdzie zmierzyć się nie tylko z nieoczekiwaną śmiercią męża, ale także z przejęciem opieki nad rodzinnym interesem i ... dzieckiem własnej córki.

W swojej książce autorka bardzo dobitnie pokazała jak wielką rolę w życiu każdej rodziny odgrywają kobiety będące zazwyczaj żonami, matkami i babciami w jednym. Jak wiele są w stanie poświęcić dla dobra najbliższych osób. Jak często stawiają siebie na samym dole rodzinnej hierarchii i rezygnują z własnych planów, by pomóc innym. Często również zaciskają zęby, by dać swoim dzieciom podejmować decyzje, z którymi same się nie zgadzają i które są wbrew ich zasadom. Jednak zamiast je negować, są obok gotowe w każdej chwili amortyzować upadek. Myślę, że każdy z nas znajdzie taką kobietę we własnej rodzinie, musimy tylko rozejrzeć się wokół siebie.

Sięgając po tę książkę nastawiona byłam na lekką obyczajówkę, która pozwoli mi oderwać się od trudów własnej codzienności i będzie po prostu przyjemną lekturą. Jednak to co zaserwowała w niej autorka to coś znacznie większego. Książka ta jest tak naładowana emocjami i tak oddziałuje na czytelnika, że nie sposób się od niej oderwać. Ba, ja wręcz śmiałam się i płakałam razem z główną bohaterką, co raczej rzadko mi się zdarza. A gdy pomyślę jeszcze teraz o małej Poli porzuconej przez matkę to... pięści się same zaciskają. Przyznam, że ciężko mi się to czytało jako mamie 2-latki. Aż trudno uwierzyć, że naprawdę są kobiety zupełnie nie odnajdujące się w macierzyństwie i potrafiące przedłożyć własne plany nad dobro dziecka.

"Szukając przystani" to książka piękna, tak po prostu. Przedstawiająca "samo życie" w sposób tak bardzo realny, że bardziej się już nie da. Bez zbędnego udziwniania czy nieprawdopodobnych zwrotów akcji, za to z mnóstwem problemów spotykających codziennie każdego z nas. I mimo wszystko, przekaz całej historii pełen jest ciepła i optymizmu, że wszystko da się jakoś poukładać i warto mieć nadzieję na lepszą przyszłość.

www.inulecreads.pl

W książce "Szukając przystani" znajdziemy historię zwyczajnej rodziny. Mąż i żona, dorosłe już dzieci borykające się ze swoimi problemami. I choć z pozoru wiodą stabilne, dość szczęśliwe i poukładane życie to jak to zazwyczaj bywa, właśnie wtedy los funduje im niespodzianki rzutujące na ich przyszłość. Oczywiście autorka pamiętała o przewrotności losu, który nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sutton i David to główni bohaterowie książki "Zawsze przy tobie". Poznajemy ich w momencie, gdy uczucie pomiędzy tym dwojgiem zaczyna powoli budzić się do życia. Szczególnie w Sutton, która ma za sobą ogromny dramat jakim jest nieoczekiwana śmierć ukochanego męża. Kobieta dopiero uczy się życia na nowo, próbując zostawić za sobą cały ból i smutek. I choć ma wokół siebie cudowną rodzinę, która wspierą ją na każdym kroku to w jej otoczeniu są również teściowie kwestionujący decyzję Sutton. Nie można również zapomnieć o aktualnie najważniejszym mężczyźnie w jej życiu czyli synku Jasonie. Jak można się domyśleć, bohaterce nie jest łatwo ruszyć naprzód.
David Calloway jest nie tylko jednym z najbardziej zaufanych pracowników w rodzinnej firmie Sutton i jej rodzeństwa, ale także przyjacielem. Przyjacielem, który wspierał ją w żałobie i zawsze był obok, gdy tego potrzebowała. Z upływem czasu Sutton zaczyna go w końcu zauważać i widzieć w innym świetle. Co więcej, pozwala sobie nawet na planowanie przyszłości z nim. W momencie, gdy ich przyjaźń ma już przejść na wyższy poziom, następuje szereg nieoczekiwanych zdarzeń ponownie komplikujących uczucie Sutton i Davida.
Choć w "Zawsze przy tobie" nie znajdziecie niczego nowego ani odkrywczego jeśli chodzi o fabułę, to czyta się ją naprawdę dobrze. Tempo wydarzeń jest szybkie, nie znajdziecie w niej niepotrzebnych opisów, rozległych analizm własnych emocji czy innych spowalniaczy. I choć spodziewałam się pojawienia jakiegoś "ale" utrudniającego zwiazanie się Sutton z Davidem to nie spodziewałam się tego co przygotowała dla nas autorka. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała w czytaniu "Zawsze przy tobie" było tłumaczenie. Momentami naprawdę nie wiedziałam czy powinnam się śmiać z przeczytanych "koszmarków" czy odłożyć książkę na bok.

https://www.inulecreads.pl/

Sutton i David to główni bohaterowie książki "Zawsze przy tobie". Poznajemy ich w momencie, gdy uczucie pomiędzy tym dwojgiem zaczyna powoli budzić się do życia. Szczególnie w Sutton, która ma za sobą ogromny dramat jakim jest nieoczekiwana śmierć ukochanego męża. Kobieta dopiero uczy się życia na nowo, próbując zostawić za sobą cały ból i smutek. I choć ma wokół siebie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron "Ostrożnie z miłością" zaczęłam zastanawiać się co takiego podkusiło mnie, by sięgnąć po tę książkę. Nie jest dobrym znakiem jeśli główni bohaterzy irytują Cię już od samego początku. Pozbawiony manier, zuchwały i pewny siebie on, przekonany o swojej pozycji i mający innych za nic. I wytworna ona w swoich butach z czerwoną podeszwą i irytującym, nieustannym podkreślaniem jak bardzo podobny do Vikinga jest on. Oto Ava i Caleb, główni bohaterowie i zarazem idealnie przeciwstawne charaktery. Całe szczęscie wraz z kolejnymi stronami autorce udało się ich trochę"ujarzmić". Zwłaszcza irytującego Caleba i to na tyle, żeby chciało się dalej czytać. Co więcej - nawet udało mi się wciągnąć w tę historię.
Jak to już w książkach bywa, gdy spotykają się dwa zupełnie różne damsko-meskie charaktery - między Evą a Calebem nawiązuje się romans. Romans bardzo namiętny i bardzo burzliwy oparty na zasadach "przyjaciele bez zobowiązań". Nie znajdziecie tu jednak żadnych przerysowanych scen erotycznych rodem z Greya. Za to wraz z rozwojem zdarzeń zacznie zacierać się granica pomiędzy tylko romansem a głębszym uczuciem. I trzeba przyznać, że wyszło to w bardzo naturalny sposób co szczególnie przypadło mi do gustu.

Więcej na / http://www.inulec-reads.pl/ /

Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron "Ostrożnie z miłością" zaczęłam zastanawiać się co takiego podkusiło mnie, by sięgnąć po tę książkę. Nie jest dobrym znakiem jeśli główni bohaterzy irytują Cię już od samego początku. Pozbawiony manier, zuchwały i pewny siebie on, przekonany o swojej pozycji i mający innych za nic. I wytworna ona w swoich butach z czerwoną...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Okruchy dobra Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Ocena 7,2
Okruchy dobra Justyna Bednarek, J...

Na półkach:

"Okruchy dobra" to idealna książka świąteczna, gdyż pełna jest magii i dobrej energii. Znajdziecie w niej historię siedmiu osób, których życie daleko odbiega od ideału. Każda z tych postaci musi zmagać się z trudami codzienności i stawić czoła naprawdę wyjątkowym sytuacjom. Jednocześnie problemy te mogą spotkać tak naprawdę każdego z nas. Myślę, że wręcz każdy z czytelników odnajdzie siebie w którymś z bohaterów. W tej książce nie znajdziecie przesłodzonej rzeczywistości rodem z instagrama. Jest w niej za to ból, choroba i wielka samotność. "Okruchy dobra" to tak naprawdę słodko-gorzka historia, ale ostatecznie zostawia w czytającym same pozytywne odczucia. Podkreśla, że zawsze warto mieć nadzieję na lepsze jutro i na to, że los kiedyś i dla nas się odmieni. Co więcej, w naszej zabieganej codzienności warto zauważać coś więcej niż czubek własnego nosa. Czasem drobne gesty mogą sprawić ogromną radość i pomóc osobom obok nas. I tak często używane w okresie świątecznym hasło "warto pomagać" naprawdę ma sens. Czytając tę książkę nie trudno o momenty wzruszenia i łzy kręcące się w oku. Są one jednak chwilowe,bo tak jak to w życiu bywa 'po każdej burzy wychodzi słońce'. Tak i w "Okruchach dobra" każdemu bohaterowi udaje się zażegnać konflikty, by z nadzieją na lepsze jutro usiąść przy wigilijnym stole.

http://www.inulec-reads.pl/

"Okruchy dobra" to idealna książka świąteczna, gdyż pełna jest magii i dobrej energii. Znajdziecie w niej historię siedmiu osób, których życie daleko odbiega od ideału. Każda z tych postaci musi zmagać się z trudami codzienności i stawić czoła naprawdę wyjątkowym sytuacjom. Jednocześnie problemy te mogą spotkać tak naprawdę każdego z nas. Myślę, że wręcz każdy z czytelników...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli akcja kryminału rozgrywa się w Rejkjaviku, czyli chyba najbardziej ponurym i zimnym miejscu na świecie, to już mamy dobry początek. Pewne jest, że nie zabraknie odpowiedniej dawki tajemniczości. Jeśli dodać do tego niebanalną historię matki walczącej o prawa do opieki nad dzieckiem i jednocześnie próbującej wyrwać się z sideł mafii, to mamy naprawdę dobrą książkę. I taka właśnie jest "Pułapka". Znajdziecie w niej bohaterów przedstawionych w sposób tak kompletny, że wręcz udzielać się Wam będą ich emocje. A przynajmniej ja tak miałam z Sonją, główną postacią. Z każdą przeczytaną stroną mogłam razem z nią doświadczać tego poczucia osaczenia i beznadziejności sytuacji. Trzeba przyznać, że autorce nie brakuje umiejętności budowania napięcia i świetnie opanowała sztukę wodzenia czytelnika za nos. W tej książce nic nie jest oczywiste i aż chce się czytać dalej, z niecierpliwością wyczekując szczęśliwego zakończenia. I to właśnie zakończenie, choć niekoniecznie szcześliwe, to z pewnością Was zaskoczy. Osobiście ani przez moment nie spodziewałam się tego co zadziało się pod koniec książki. Brawo dla autorki za pomysł!


Co dodatkowo wpływa na atrakcyjność książki to nie skupianie się wyłącznie na Sonji, ale przedstawienie również historii Bragi i Agli. Agla to kochanka Sonji, która przechodzi w życiu równie niełatwy okres. Oprócz problemów w pracy i konfliktów z prawem, musi zmierzyć się z rozterkami sercowymi dotyczącymi uczucia do drugiej kobiety. Z kolei Braga to celnik pracujący na lotnisku. Jest starszym już człowiekiem, ostatkiem sił wzbraniającym się przed wysłaniem na emeryturę. Jego codziennośc jest bardzo monotonna i smutna, przepełniona troską i tęsknotą za żoną przebywającą w ośrodku dla chorych osób. Doświadczenie zawodowe każe mu zwrócić uwagę na naszą główną bohaterkę,co doprowadzi do bardzo ciekawej sytuacji. Autentyczności całej historii dodaje również sposób przedstawienia całego procederu jakim jest przemyt narkotyków. Widać, że autorka odrobiła swoją pracę domową i zaznajomiła się z tematem. Całość przedstawiona jest w sposób bardzo wiarygodny i stanowi kolejny plus dla całej historii.

http://www.inulec-reads.pl/

Jeśli akcja kryminału rozgrywa się w Rejkjaviku, czyli chyba najbardziej ponurym i zimnym miejscu na świecie, to już mamy dobry początek. Pewne jest, że nie zabraknie odpowiedniej dawki tajemniczości. Jeśli dodać do tego niebanalną historię matki walczącej o prawa do opieki nad dzieckiem i jednocześnie próbującej wyrwać się z sideł mafii, to mamy naprawdę dobrą książkę. I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Siegając po książkę "Blisko mnie" liczyłam na dobry thriller. Fabuła zapowiadała się całkiem ciekawie – kobieta z problemami z pamięcią po tym jak spadła ze schodów i trudną do uzasadnienia obawą przed własnym mężem. Jednak zamiast misternej intrygi zbudowanej wokół wspomnianego wypadku okazuje się, że stanowi on jedynie pukt wyjścia w całej historii. Reszta to już żmudne wałkowanie samej relacji rodzinnej pomiędzy główną bohaterką Jo a jej mężem, a także dziećmi. Żmudne, gdyż akcja powieści toczy się naprzemiennie w przeszłości i teraźniejszości. Za każdym razem jest jednak wciąż przedstawiana z perspektywy samej Jo. Niestety w ten sposób nie udało się uniknąć serii powtórzeń i nieścisłości.

"Blisko mnie" nie jest książką, którą czyta się szybko. Pierwsze 200 stron to jak przebijanie się zimą przez grubą warstwę śniegu. Idzie wolno, opornie i miałoby się ochotę zawrócić. Zainteresowanie przychodzi dopiero w połowie historii. Wpływ na to z pewnością ma wiele szczegółowych opisów mało istotnych tak naprawdę scen. Spowalniają one jedynie tempo akcji, które i tak nie należy do zawrotnych i sprawiają, że czytelnik traci zainteresowanie.

Odnośnie zaś głównej bohaterki czyli Jo, cóż to za irytująca kobieta byłą. Z tak zapatrzoną w siebie, nierozsądną i płaczliwą postacią dawno się nie spotkałam. Naprawdę ciężko mi było zdobyć się na chociaż cień empatii w stosunku do niej. Podobnie było z pozostałymi bohaterami – zostali przedstawieni w zbyt płaski sposób, by się z nimi utożsamić. Raczej sprawiali wrażenie rodziny nadętych osób widzących jedynie czubek własnego nosa. Trduno w całej powieści znaleźć pozotywną postać, z którą czytelnik chciałby się identyfikować.

I choć początkowo fabuła książki wydawała się być warta uwagi, tak po przeczytaniu stwierdziłam, że jednak cały pomysł na nią to takie "ale to już było". Nie wydarzyło się w niej zupełnie nic nowego i zaskakującego na tyle, żeby móc powiedzieć wow. Zabrakło zwrotów akcji, momentów zbijających z pantałyku i zdumiewających. Osobiście nie zaliczyłabym książki "Blisko mnie" do kategorii thriller. Jest to bardziej książka obyczajowa traktująca o zawiłych relacjach rodzinnych.
http://www.inulec-reads.pl/

Siegając po książkę "Blisko mnie" liczyłam na dobry thriller. Fabuła zapowiadała się całkiem ciekawie – kobieta z problemami z pamięcią po tym jak spadła ze schodów i trudną do uzasadnienia obawą przed własnym mężem. Jednak zamiast misternej intrygi zbudowanej wokół wspomnianego wypadku okazuje się, że stanowi on jedynie pukt wyjścia w całej historii. Reszta to już żmudne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W książce "Skaza" fabuła rozgrywana jest w dwóch płaszczyznach czasowych. Cofamy się do lat 30, by poznać dzieje rodziny Kochańskich i ich jakże cennej pamiątki rodzinnej - niepozornego notesu. Później przeniesieni zostajemy do teraźniejszości, na jedno z warszawskich osiedli, na którym dochodzi do morderstwa młodej kobiety. Doktorantka na Wydziale Fizyki Jądrowej zostaje zamordowana w bardzo finezyjny sposób. Śledztwo prowadzi Bartosz Konecki - policjant z Komendy Stołecznej Policji. Jest to mężczyzna po przejściach, niedocenianych przez współpracowników, walczący z nałogiem i swoimi demonami. Do tego śledztwo wcale nie jest  łatwe. Z czasem krąg podejrzanych wcale się nie zawęża a kolejne pytanie tylko się mnożą. Konecki musi wykazać się ogromną inteligencją i dociekliwością, aby zauwazyć pewne zależności.
Wraz z kolejnymi rozdziałami okazuje się, że dwa z pozoru nie związane ze sobą wątki doktorantki i notesu, mają bardzo dużo wspólnego. Wątki prowadzone są równolegle, a autor bardzo sprytnie łączy je w całość. Nie możemy zarzucić mu przewidywalności. Wręcz przeciwnie - niejednokrotnie zaskakuje kolejnymi zwrotami akcji i intrygami, wodzi za nos podsuwając kolejne fałszywe tropy. Duży plus za to oraz za udane połączenie kilku płaszczyzn czasowych. Historia trzyma w napięciu do ostatnich stron i przyznaję, że nie wpadałabym na takie zakończenie. "Skaza" czyta się sama, napisana jest z dużą dawką luzu i humoru. Choć początek wymaga sporego skupienia ze względu na ilość informacji, postaci i skomplikowanych terminów jakimi zasypuje nas autor, to później idzie już jednym tchem.
"Skaza" to moje pierwsze, ale zdecydowanie nie ostatnie spotkanie ze Zbigniewem Zborowskim. Polecam wszystkim lubiącym dobre kryminały, zwłaszcza te z nutką historii w tle. A sama z niecierpliwością czekam na kolejny tom z komisarzem Koneckim w roli głównej.
/ http://www.inulec-reads.pl/ /

W książce "Skaza" fabuła rozgrywana jest w dwóch płaszczyznach czasowych. Cofamy się do lat 30, by poznać dzieje rodziny Kochańskich i ich jakże cennej pamiątki rodzinnej - niepozornego notesu. Później przeniesieni zostajemy do teraźniejszości, na jedno z warszawskich osiedli, na którym dochodzi do morderstwa młodej kobiety. Doktorantka na Wydziale Fizyki Jądrowej zostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Bad Mommy" to książka, która zdecydowanie jest zaskoczeniem, ale i jednocześnie małym rozczarowaniem. Twórczość Tarynn Fihser kojarzyła mi się do tej pory bardzo pozytywnie, głównie ze względu na 'Never Never". Tym razem jednak nie przypadłyśmy sobie do gustu.
Książka 'Bad Mommy" podzielona jest na trzy części. Każda część poświęcona jest innemu bohaterowi, a akurat bohaterów mamy tutaj bardzo ciekawych. Fig, Darius i Jolene czyli psychopatka, socjopata i ofiara. Z pozoru przeciętni, jednak każde z tej trójki ma własne tajemnice, dziwactwa i urojenia. Duży plus dla autorki za to jak wykreowała główne postacie. Świetnie przedstawione zostały ich portrety psychologiczne. Co ciekawe, w każdej z nich możemy odnaleźć część siebie. Choć zapewne nie będziemy chcieli się do tego przyznać na głos ;)
I tak bohaterowie to chyba jedyny mocny punkt tej książki. Z całą pewnością nie zaliczyłabym "Bad Mommy" do thrillerów. Jak dla mnie to jest to bardziej połączenie romansu i powieści obyczajowej. Początek jeszcze trzyma poziom, jest mały dreszczyk emocji. Za to później robi się już coraz bardziej przewidywalnie. Mamy tu miłość, przyjaźć, zdrady i problemy psychiczne - samo życie. To czego mi też w tej książce zabrakło to punkt kulminacyjny. Zabrakło jakiegoś zwrotu akcji, elementu zaskoczenia. Czegoś co odmieniło by zakończenie w książce na bardziej wyraziste.
Podsumowując - książkę czyta się szybko i dość przyjemnie,ale wielkiego wow się nie spodziewajcie. Nie ma w niej nic co mogłoby sprawić, że zostanie Wam w pamięci na dłużej. Jednak pomimo tego, że "Bad Mommy" mnie rozczarowała to Tarynn Fisher dam na pewno drugą szansę.
/http://www.inulec-reads.pl/

"Bad Mommy" to książka, która zdecydowanie jest zaskoczeniem, ale i jednocześnie małym rozczarowaniem. Twórczość Tarynn Fihser kojarzyła mi się do tej pory bardzo pozytywnie, głównie ze względu na 'Never Never". Tym razem jednak nie przypadłyśmy sobie do gustu.
Książka 'Bad Mommy" podzielona jest na trzy części. Każda część poświęcona jest innemu bohaterowi, a akurat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tessa i Callie to dwie nastolatki stojące u progu dorosłości. Kiedyś nierozłączne, dziś z trudem zamieniają z sobą kilka słów. Obie marzą o wyrwaniu się z rodzinnego miasteczka, by zostawić za sobą historię z przeszłości. Historię, która spowodowała wyrwę w ich przyjaźni i która po tylu latach wciąż nie daje o sobie zapomnieć. Dziewczyny dorosły i patrzą teraz w inny spoób na to co je kiedyś spotkało. Mają dość niedomówień dorosłych i przymykania oczu w sprawie, której stawką jest czyjeś życie. Nie zważając na niebezpieczeństwo i konsekwencje starają się wyjaśnić tajemniczą śmierć sprzed lat.Biorąc pod uwagę okładkę książki jak i sam tytuł to książka ta zapowiada się mrocznie. Nawet bardzo mrocznie. I tutaj świetnie sprawdza się powiedzenie, by nie oceniać książki po okładce. Kara Thomas serwuje nam historię bez wątpienia tajemniczą, ale do typowego thrillera troszkę jej brakuje. Zaliczyłabym ją bardziej do młodzieżówek, ale wyjątkowo bez romansu w tle. Za co daję duży plus!
Początek książki może być lekko zniechęcający. Pojawia się kilka różnych wątków, które nie bardzo idzie połączyć w całość. Spodziewamy się jakiejś mrocznej historii z zabójcą w roli głównej, a tymczasem poznajemy trudną historię rodzinną Tessy. Mimo to nie ma tutaj miejsca na nudę. Z każdym kolejnym rozdziałem zostajemy coraz bardziej wciągnięci w wir wydarzeń. Okazuje się, że wszystkie poruszone wcześniej wątki mają jeden, wspólny mianownik.
/więcej na https://inulec-reads.blogspot.com/

Tessa i Callie to dwie nastolatki stojące u progu dorosłości. Kiedyś nierozłączne, dziś z trudem zamieniają z sobą kilka słów. Obie marzą o wyrwaniu się z rodzinnego miasteczka, by zostawić za sobą historię z przeszłości. Historię, która spowodowała wyrwę w ich przyjaźni i która po tylu latach wciąż nie daje o sobie zapomnieć. Dziewczyny dorosły i patrzą teraz w inny spoób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka zaczyna się sielankowo - ona i on, Lazurowe Wybrzeże i romantyczna kolacja. Z pozoru zwyczajna rozmowa przeradza się jednak w kłótnie. I to właśnie ta kłótnia wywołuje cały ciąg zdarzeń, których nie sposób zatrzymać. Jedno błahe pytanie, które powoduje iż Anna znika. Nagle trudno jest zrozumieć kto jest kim i o co tak naprawdę chodzi. Zostajemy wciągnięci w sam środek wielkiej machiny, która pędzi i pędzi...A my czytamy i czytamy,bo już nie jesteśmy w stanie się oderwać. Musso ma dar do potęgowania napięcia. Gdy wydaje nam się,że już wiemy o co chodzi, to tylko nam się wydaje. Autor serwuje nam wtedy kolejny zwrot akcji i wracamy do punktu wyjścia. Zostajemy zwodzeni po raz kolejny, tak samo jak z okładką. "Dziewczyna z Brooklynu" to nie tylko thriller oparty na tajemniczej zbrodni sprzed lat. Znajdziemy tu również odrobinę romansu,a także poruszającą historię Anny. Nie należy ona do łatwych ani przyjemnych i porusza wiele kontrowersyjnych wątków. Musso obnaża w ten sposób drugą, brutalną stronę człowieka. I chciałoby się pomyśleć, że to przecież tylko książka. Niestety, historie podobne do historii Anny przyszło nam poznać również z wiadomości w TV. Sama postać Anny jest bardzo tajemnicza, fascynująca i przerażająca jednocześnie. W miarę rozwoju akcji poznajemy kolejne fakty z jej życia. Są one jednak tak sprzeczne i fragmentaryczne,że wcale nie przybliżają nas do zrozumienia bohaterki. Muszę przyznać,że to było udane spotkanie z Musso. Do tej pory obok jego książek przychodziłam obojętnie. Myślę, że "Dziewczyna z Brooklynu" to zmieni. Cieszę się,że siła instagramu jest tak ogromna i zaryzykowałam z zakupem tej książki. Jeśli też szukacie teraz czegoś co wciąga tak, że zarywacie noc to serdecznie polecam ! :) https://inulec-reads.blogspot.com/

Książka zaczyna się sielankowo - ona i on, Lazurowe Wybrzeże i romantyczna kolacja. Z pozoru zwyczajna rozmowa przeradza się jednak w kłótnie. I to właśnie ta kłótnia wywołuje cały ciąg zdarzeń, których nie sposób zatrzymać. Jedno błahe pytanie, które powoduje iż Anna znika. Nagle trudno jest zrozumieć kto jest kim i o co tak naprawdę chodzi. Zostajemy wciągnięci w sam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nigdy nie zapomnę" to debiut literacki autorki. Główną bohaterką jest Aimee. Aimee miała stać się szczęśliwą żoną, lecz przed nią zamiast ślubnego kobierca, stoi trumna jej narzeczonego. Jakby tego było mało, po uroczystości dziewczynę nachodzi kobieta sugerująca, że Jason żyje. Jedno niby nic nie znaczące spotkanie, a ziarno niepewności zostaje w Aimee zasiane. I choć stara się ona ułożyć swoje życie na nowo to wciąż potyka się o szczegóły, które tą niepewność podsycają. Nie da się przecież w pełni zacząć na nowo, jeśli nie zamknie się poprzedniego rozdziału. Jak z kolei to zrobić jeśli istnieje najmniejsza szansa na to, że jej ukochany Jason jednak żyje? Aimee wie, że nie zazna spokoju dopóki ostatecznie tego nie wyjaśni. Głównym wątkiem książki jest oczywiście wątek miłosny. W życiu Aimee tęsknota za narzeczonym przeplata się z zauroczeniem w pewnym przystojnym fotografie. Oprócz tego autorka zabiera nas również w podróż pełną kolorów i zapachów, zwłaszcza tych związanych z rytuałem parzenia kawy. Tej książki nie da się czytać bez filiżanki gorącej kawy w zasięgu dłoni ! Razem z główną boahterką zawędrujemy także do Meksyku. To właśnie tam Aimee będzie szukać Jasona. Pytanie tylko czy odnajdzie rzeczywiście swojego narzeczonego ? Jakie tajemnice rodzinne wyjdą po drodze na jaw? Książka Kerry Lonsdale wciąga bez reszty. Każdy kolejny rozdział sprawia, że stawiamy sobie następne pytania. Pytania, na które odpowiedź chciałoby się poznać już, teraz, zaraz. A więc czytamy dalej :) "Nigdy nie zapomnę" to książka o wielkiej, bezgranicznej miłości po sam grób. Mieszają się w niej elementy powieści obyczajowej z lekko sensacyjną zagadką śmierci Jasona. Trzeba przyznać, że połączenie to wyszło autorce rewelacyjnie. Dawno nie czytałam książki, która by wzruszała i trzymała w napięciu jednocześnie. Aż żałuję, że to debiut. Najchętniej od razu sięgnęłabym po kolejną książkę autorki. Mocną stroną tej książki jest również zakończenie. Niby czegoś tam się domyślamy, wydaje nam się, że wiemy jak to się skończy, a tu jednak nie. Zakończenie nie jest tak oczywiste. Ogromnie żałuję, że "Nigdy nie zapomnę" to debiut. Chętnie sięgnęłabym od razu po kolejną książkę "Kerry Lonsdale".
https://inulec-reads.blogspot.com/

"Nigdy nie zapomnę" to debiut literacki autorki. Główną bohaterką jest Aimee. Aimee miała stać się szczęśliwą żoną, lecz przed nią zamiast ślubnego kobierca, stoi trumna jej narzeczonego. Jakby tego było mało, po uroczystości dziewczynę nachodzi kobieta sugerująca, że Jason żyje. Jedno niby nic nie znaczące spotkanie, a ziarno niepewności zostaje w Aimee zasiane. I choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobnie jak w "Idealnej", tak i w tej książce możecie poznać historię przedstawioną z perspektywy trójki głównych bohaterów. Dzięki temu poznacie nie tylko myśli, ale i motywy ich działania. Trzy osoby z kompletnie odrębnych środowisk. Eliza to młoda psychoterapeutka i tytułowa trzecia na liście, stanowiąca pewnego rodzaju filar całej fabuły. Anton, znany również jako Borys czyli tajemniczy uciekinier z Rosji. Liliana, bardzo bogata i bardzo samotna bizneswoman. Wbrew pozorom tą trójkę coś łączy, pytanie tylko co? Postacie przedstawione są w książce w sposób bardzo barwny i interesujący dla czytelnika. Każde z nich ma swoje wady i małe grzeszki na sumieniu. Nie znajdziecie wśród nich osoby kryształowej, budzącej jedynie pozytywne odczucia. W całej tej historii dużą rolę odrywa też wszechobecny teraz internet i portale społecznościowe. Co się raz tam znalazło, już tam zostanie. Warto o tym pamiętać, gdyż może to mieć ogromny wpływ na nasze życie. I jeśli pomyślicie, że FindFace to tylko fikcja literacja to nic bardziej mylnego. Tak naprawdę podobna historia może przytrafić się każdemu z nas. Los często bywa przewrotny. Nic więcej zdradzać Wam nie będę, by nie odbierać radości z czytania :)

http://inulec-reads.blogspot.com/

Podobnie jak w "Idealnej", tak i w tej książce możecie poznać historię przedstawioną z perspektywy trójki głównych bohaterów. Dzięki temu poznacie nie tylko myśli, ale i motywy ich działania. Trzy osoby z kompletnie odrębnych środowisk. Eliza to młoda psychoterapeutka i tytułowa trzecia na liście, stanowiąca pewnego rodzaju filar całej fabuły. Anton, znany również jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę szczerze przyznać,że już początek tej książki mnie lekko rozczarował. Potrzebowałam dobrych 150 stron na wciągnięcie się w akcję, która jest dość nierówna. Są momenty, kiedy przerzuca się stronę za stroną, by po chwili zwolnić i szukać sensu całej historii. Fabuła została tak zapętlona, że początkowo aż trudno było wyciągnąć z tego jeden, główny wątek. Podczas czytania nie mogłam również oprzeć się wrażeniu,że to już było. Opuszczony dom, samotni i starsi ludzie czy kalekie dziecko. Nawet zakończenie całej historii nie zrobiło na mnie wielkiego "wow". Bardziej było to coś w stylu "no tak, tego można było się spodziewać". Brakowało mi tutaj nagłych zwrotów akcji, czegoś co napędziłoby całą historię. Zamiast tego jest śledztwo, które ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem. Na koniec nawet sam tytuł przestał mi pasować. Choć odnosi się on do głównej bohaterki czyli Kate, to spokojnie znajdziemy w całej historii więcej osób, które zostały równie mocno oszukane. Kolejną kwestią, już mniej zależną od samej autorki, ale która mnie mocno wybijała z lektury to tłumaczenie. Powtarzające się "mummy" i "daddy" mocno działało mi na nerwy.

Z niemałym żalem muszę napisać,że "Oszukana" mnie zawiodła. Miałam duże oczekiwania w stosunku do tej książki. Jest to dobra lektura, ale czekałam na coś lepszego. Niemniej nie zrażam się do Charlotte Link i czekam na kolejną książkę. "Oszukaną" zaś polecam osobom, które nie znają jeszcze twórczości tej autorki. Jest to solidne 500 stron, które ma szanse Was zainteresować.

http://inulec-reads.blogspot.com/

Muszę szczerze przyznać,że już początek tej książki mnie lekko rozczarował. Potrzebowałam dobrych 150 stron na wciągnięcie się w akcję, która jest dość nierówna. Są momenty, kiedy przerzuca się stronę za stroną, by po chwili zwolnić i szukać sensu całej historii. Fabuła została tak zapętlona, że początkowo aż trudno było wyciągnąć z tego jeden, główny wątek. Podczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O Camillli Lackberg słyszałam od dawna. Sporo mi jednak zeszło zanim w końcu sięgnęłam po jej „Księżniczkę z lodu”. Po przeczytaniu nie mogłam przestać żałować, że sięgnęłam po nią tak późno. Jest to pierwsza książka z sagi o Fjallbace, małej miejscowości na wybrzeżu Szwecji. Historia rozpoczyna się w momencie, w którym pewien starszy mężczyzna znajduje Alexandrę Wijkner martwą w wannie. Podcięte nadgarstki wskazują na samobójstwo. Wybiegając z jej domu mężczyzna wpada na Erikę Falck, byłą przyjaciółkę Alex i sławną pisarkę, zmagającą się ze swego rodzaju blokadą pisarską. Kobieta wróciła do rodzinnej miejscowości, by uporządkować dom po tragicznej śmierci rodziców w wypadku samochodowym.
Po tym jak Erika ujrzała martwą Alex, nie może przestać o niej myśleć, o tym jak i dlaczego ich drogi się rozeszły. Zostaje również poproszona przez rodzinę o napisanie okolicznościowego tekstu o zmarłej. By jak najlepiej przedstawić zmarłą przyjaciółkę, Erika przeprowadza rozmowy z jej najbliższymi, w tym ze współwłaścicielką galerii, którą założyła Alex. Francine zapewnia Erikę, że to nie mogło być samobójstwo, gdyż Alex spodziewała się dziecka i była z tego powodu bardzo szczęśliwa. To samo potwierdza przeprowadzona przez policję sekcja zwłok. Rozpoczyna się dochodzenie, które prowadzi Patrick Hedstorm, dawny znajomy Eriki który od dawna podkochuje się w niej. Ich drogi ponownie się na siebie nakładają, gdyż obojgu bardzo zależy na rozwikłaniu zagadki. Jak się później okazuje ciąża Alex to owoc romansu z najlepszym przyjacielem Eriki, który był również kiedyś jej chłopakiem. Zamordowana miała również intymną relację z artystą-alkoholikiem Andersem Nilssonem. Żadnej z tych rzeczy nikt by się po niej nie spodziewał. Na zewnątrz Alex sprawiała wrażenie szczęśliwej mężatki. Dlaczego akurat Anders? Czy łączyło ich coś więcej niż łóżkowa przygoda? Sprawa jej śmierci staje się coraz bardziej skomplikowana i tajemnicza. Jednocześnie odkrywa przerażające fakty z przeszłości mieszkańców miasteczka.
Książkę Lackberg czyta się bardzo szybko, trzyma ona w napięciu aż do ostatniego rozdziału, w którym zostajemy zaskoczeni rozwiązaniem zagadki. Jesteśmy nie tylko wciągnięci w historię tajemniczej śmierci, ale także w wir problemów wiążących się z dysfunkcyjnymi relacjami między ludźmi oraz z niewiernością. Osobiście od razu sięgnęłam po drugi tom sagi. Polecam wszystkim lubującym się w thrillerach, zwłaszcza tych skandynawskich - uroczo mrocznych.

O Camillli Lackberg słyszałam od dawna. Sporo mi jednak zeszło zanim w końcu sięgnęłam po jej „Księżniczkę z lodu”. Po przeczytaniu nie mogłam przestać żałować, że sięgnęłam po nią tak późno. Jest to pierwsza książka z sagi o Fjallbace, małej miejscowości na wybrzeżu Szwecji. Historia rozpoczyna się w momencie, w którym pewien starszy mężczyzna znajduje Alexandrę Wijkner...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ira Samin jest psychologiem kryminalnym. Jej najstarsza córka popełniła niedawno samobójstwo i kobieta czuje się za to odpowiedzialna. Nie mogąc się z tym pogodzić postanawia również odebrać sobie życie. Jednak realizację jej misternego planu krzyżuje wezwanie do pracy, do dramatu który rozgrywa się w jednej z największych rozgłośni radiowych.
Psychopata przetrzymuje tam zakładników i prowadzi „makabryczną grę” - dzwoni pod przypadkowy numer i od osoby odbierającej zależy życie każdego kolejnego zakładnika, jeśli powie odpowiednie hasło – zakładnik przeżyje, jeśli nie – zostanie zastrzelony. Żądaniem psychopaty nie jest okup, a odnalezienie jego narzeczonej. Narzeczonej, która oficjalnie zginęła kilka miesięcy wcześniej w wypadku samochodowym. On jednak w to nie wierzy i uważa, że ma ku temu podstawy.
Ira początkowo nie widzi sensu w prowadzeniu negocjacji z porywaczem. Jak przecież sprowadzić do studia zmarłą osobę? Wszystko jednak zmienia się, gdy odkrywa kto jeszcze znajduje się w radiu.. Czy będzie w stanie ocalić życie swojej drugiej córki? Co jeśli porywacz ma rację i jego narzeczona naprawdę żyje? Kto jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem w walce o życie porwanych ludzi? Uprzedzam: odpowiedź na te pytania nie jest tak oczywista jakby się nam wydawało.
To pierwsza książka autorstwa Fitzka, którą miałam sposobność przeczytać i wciąż jestem pod jej wielkim wrażeniem. Gdy wydaje nam się, że rozwiązaliśmy zagadkę – psikus ! - prawda okazuje się być zupełnie inna. Jest to bardzo dobra, wciągająca i trzymająca w napięciu do ostatniej strony lektura. Gorąco polecam !

Ira Samin jest psychologiem kryminalnym. Jej najstarsza córka popełniła niedawno samobójstwo i kobieta czuje się za to odpowiedzialna. Nie mogąc się z tym pogodzić postanawia również odebrać sobie życie. Jednak realizację jej misternego planu krzyżuje wezwanie do pracy, do dramatu który rozgrywa się w jednej z największych rozgłośni radiowych.
Psychopata przetrzymuje tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Pasierbica” to prawdziwa historia Donny Ford, która pomiędzy piątym a jedenastym rokiem życia była ofiarą przemocy swojej macochy Helen. Codziennością była nazywanie jej „bękartem”, „małą czarownicą”, bicie i odizolowanie od rodziny. Dziewczynka bała się nawet spojrzeć w lustro na własne odbicie. Donnie wmawiano, że i tak ma szczęście, szczęście być ofiarą przemocy (!), która od fizycznej i psychicznej przeszła w przemoc na tle seksualnym.
Dlaczego nikt nie pomógł tej małej dziewczynce? Jej ojciec był zbyt zapracowany. Łatwiej wyjść do pracy i udawać, że niczego się nie zauważa, niż przeciwstawić się żonie, która i tak ma już o wszystko pretensje. Opieka społeczna? Podczas ich wizyt rodzina prezentowała się idealnie, więc jedynie cieszyli się, że choć jednemu dziecku udało się wyrwać z ośrodka, w którym przebywała Donna zanim jej ojciec stanął finansowo na nogi.
Pocieszające jest jedynie to, iż mimo koszmarnego dzieciństwa autorka książki jest teraz utalentowaną artystką i posiada własną , szczęśliwą rodzinę. Jednak nikt z nas nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie ile wysiłku ją to kosztowała, uporanie się ze swoim „dzieciństwem”. Doczekała się ona także skazania swojej macochy na 2 lata pozbawienia wolności, co jest oczywiście wyrokiem absurdalnym w porównaniu z tym co przeżyła w dzieciństwie Donna.
„Pasierbica” to książka wstrząsająca, każda kolejna strona zadziwia.. jak można być tak okrutny względem dziecka? Jak można żyć ze świadomością swojego okrucieństwa? O takich historiach słyszy się nieraz, jednak zagłębienie się w to wszystko poprzez czytanie tej książki... boli. Trudno ją ocenić, ale z pewnością jest godna polecenia. Może uczuli nas choć trochę na krzywdę innych w naszym otoczeniu.

„Pasierbica” to prawdziwa historia Donny Ford, która pomiędzy piątym a jedenastym rokiem życia była ofiarą przemocy swojej macochy Helen. Codziennością była nazywanie jej „bękartem”, „małą czarownicą”, bicie i odizolowanie od rodziny. Dziewczynka bała się nawet spojrzeć w lustro na własne odbicie. Donnie wmawiano, że i tak ma szczęście, szczęście być ofiarą przemocy (!),...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Jesień cudów” to kolejna absorbująca książka Jodi Picoult, poruszająca temat religii, mediów, badająca rodzinne zależności, zawiłości macierzyństwa i wiążąca wszystko napiętym procesem sądowym.
W małym amerykańskim miasteczku 33-letnia Mariah odkrywa, iż jej mąż ją zdradza. Kilka lat wcześniej podobny akt niewierności ze strony Colina doprowadził kobietę do próby samobójczej. Zdecydował się on wtedy umieścić żonę na jakiś czas w specjalnym ośrodku celem leczenia. Tym razem jednak, przeżywając po raz drugi ten sam dramat, Mariah zgadza się na rozwód i walczy z depresją, nie pozwalając by przejęła nad nią kontrolę. Robi to wszystko dla swojej córeczki Faith, która nagle zaczyna mieć wyimaginowaną przyjaciółkę.
Z pozoru niewinna zabawa dziecka z wymyśloną osobą zaczyna niepokoić matkę. Obawy Mariah potęgują się, gdy jej matka po nagłym zawale niespodziewanie wraca do pełni sił mimo iż została już uznana za martwą oraz gdy napotkane dziecko umierające na AIDS zostaje wyleczone. Dlaczego martwi to Mariah? Gdyż wspólnym mianownikiem powyższych sytuacji jest jej córka. Czy mała Faith naprawdę posiada cudowne moce ? Czy jej wymyślony towarzysz jest Bogiem?
Życie Mariah i Faith ulega nagłym i diametralnym zmianom. Wszystko dodatkowo pogarsza się , gdy Colin występuje o opiekę nad córką. Mariah musi nie tylko walczyć o normalne życie dla Faith, ale także o samą Faith. Musi udowodnić, że jest w stanie być dobrą matką, mimo przeżytej choroby i całego zamieszania, które wokół nich powstało. Jakby tego było mało..kobieta wdaje się w romans z cyniczną gwiazdą telewizji – Ianem Fletcherem, który pojawił się w ich życiu tylko po to by zdemaskować cudotwórcze moce Faith. Czy z tego może wyjść cokolwiek dobrego?
Początkowo książka wydaje się trochę za długa, warto jednak dać jej trochę czasu na rozkręcenie się. Jodi Picoult w swoim stylu sprawia, że historia staje się coraz bardziej interesująca z każdą stroną. Rzeczy wydające się prawdziwymi okazują się czymś zupełnie niespodziewanie innym. W którymś momencie książki możemy nawet zacząć wątpić we wszystkich i we wszystko.

„Jesień cudów” to kolejna absorbująca książka Jodi Picoult, poruszająca temat religii, mediów, badająca rodzinne zależności, zawiłości macierzyństwa i wiążąca wszystko napiętym procesem sądowym.

W małym amerykańskim miasteczku 33-letnia Mariah odkrywa, iż jej mąż ją zdradza. Kilka lat wcześniej podobny akt niewierności ze strony Colina doprowadził kobietę do próby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W drugiej części serii o Dollangangerach poznajemy historię Catherine, Christophera i Cathy, którzy po ucieczce z poddasza próbują znaleźć dla siebie miejsce w świecie zewnętrznym. Szybko jednak okazuje się, że nie tak prosto jest zapomnieć o emocjonalnych ranach zadanych przez najbliższą dzieciom osobę. Mała Carrie musi odnaleźć w sobie chęć do życia bez swojego brata bliźniaka, z kolei Cathy i Chris muszą zwalczyć uczucie jakim darzą siebie nawzajem.
Rodzeństwo znajduje schronienie w domu uprzejmego, wiejskiego lekarza – Paula Sheffielda. Mężczyzna zapewnia im nie tylko dach nad głową, ale również wykształcenia jakiego potrzebują, by spełnić swoje marzenia o medycynie i balecie. Co więcej, otwiera przed nimi serce ofiarując miłość i poczucie bezpieczeństwa. W miarę upływu czasu, podczas gdy Chris wyjeżdża do collegu a Carrie zostaje wysłana do prywatnej szkoły, pomiędzy Cathy a Paulem wywiązuje się relacja wykraczające poza dotychczasowe granice. Dziewczyna widzi w lekarzu kogoś więcej niż tylko ich dobroczyńcę, nie zwracając uwagę na dużą różnicę wieku. Gdy romans wychodzi na jaw, Chris nie ukrywa swojej zazdrości i pragnienia, by Cathy na zawsze już była jego. Nie umiem i nie chce zwalczyć uczucia jakim darzy swoją siostrę. Sytuację dodatkowo komplikuje pojawienie się Juliana Marqueta, tancerza z którym Cathy stanowi fenomenalny duet na scenie.
Nadchodząca seria nieprzewidywalnych zwrotów akcji finalnie zaprowadzi Cathrine z powrotem do Wirginii i do Foxworth Hall. Ona jako jedyna z trójki rodzeństwa wciąż szuka odpowiedzi na pytanie kto jest ostatecznie odpowiedzialny za ich problemy: babcia,która bez mrugnięcia okiem torturowała ich na poddaszu czy też matka, która próbowała otruć arszenikiem własne dzieci? Dziewczyna poprzysięga zemstę i pragnie konfrontacji z obiema kobietami, konfrontacji do której dąży przez całe swoje życie, którą planuje w najmniejszych szczegółach i w której tym razem to ona będzie górą. Czy jej się to uda? Czy zemsta przyniesie Cathy to czego oczekuje? Polecam lekturę książki.

W drugiej części serii o Dollangangerach poznajemy historię Catherine, Christophera i Cathy, którzy po ucieczce z poddasza próbują znaleźć dla siebie miejsce w świecie zewnętrznym. Szybko jednak okazuje się, że nie tak prosto jest zapomnieć o emocjonalnych ranach zadanych przez najbliższą dzieciom osobę. Mała Carrie musi odnaleźć w sobie chęć do życia bez swojego brata...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Policjantka Nina Hoffman dostaje wezwanie podczas, którego znajduje swojego kolegę po fachu oficera Davida Lindholma nagiego z kulą w brzuchu i głowie. Obok ciała zamordowanego siedzi jego oniemiała żona Julia, która jest również przyjaciółką Niny. Wstrząśnięta kobieta nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć co stało się w jej mieszkaniu. Wspomina jedynie o kobiecie, która zabiła jej męża i zabrała synka Alexandra. Nic nie jest jednak w stanie poprzeć wiarygodności jej słów. Wszystkie dowody wskazują na nią jako winną zabójstwa męża. Annika Bengtzon, dziennikarka która kilka lat wcześniej poznała zarówno Ninę jak i Julię, postanawia przeprowadzić własne dochodzenie w tej sprawie. Przeczucie każe jej uwierzyć w historię Julii, zaś presja czasu zmusza do odsunięcia na bok własnych problemów z rozwodem i podpalonym domem na czele, by oczyścić imię kobiety i odnaleźć jej synka zanim będzie za późno..
„Dożywocie” jest kontynuacją książki „Testament Nobla”, której ja niestety nie czytałam (jak do tej pory). Jednak szczęśliwie nie przeszkodziło mi to w lekturze. Główną bohaterką obu książek jest dziennikarka Annika, a nie Julia czy Nina jak mogłoby się wydawać na początku. Jest to kobieta niezwykłe silna i inteligentna. Nie ugina się pod ciężarem problemów, które zasypują ją w jednej chwili choć musi poradzić sobie z nimi sama. Książkę czyta się niezwykle szybko utożsamiając się z bohaterką i czując niedosyt po skończeniu lektury. Przyznam, że do szwedzkich kryminałów podchodzę z małym dystansem zawsze zastanawiając się czy któryś będzie w stanie przebić Larssona. I z całą pewnością mogę powiedzieć, że książki Lizy Marklund są w stanie to zrobić. Mam nadzieję już niedługo nadrobić zaległości i przeczytać poprzednie tomy z serii Annika Bengtzon.

Policjantka Nina Hoffman dostaje wezwanie podczas, którego znajduje swojego kolegę po fachu oficera Davida Lindholma nagiego z kulą w brzuchu i głowie. Obok ciała zamordowanego siedzi jego oniemiała żona Julia, która jest również przyjaciółką Niny. Wstrząśnięta kobieta nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć co stało się w jej mieszkaniu. Wspomina jedynie o kobiecie, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Linda Holeman pisze książki z rodzaju historycznej fikcji, którą bardzo lubię - połączenie romansu, historii i przygody. „Szafranowa brama” to książka o miłości i samotności, zdradzie i odkupieniu, szoku kulturowym i asymilacji. Główną bohaterką jest 15letnia wówczas Sidonie O'Shea, którą niespodziewanie dotyka ciężka choroba jaką jest polio. Odbiera ona dziewczynce zdolność chodzenia i przykuwa do łóżka skazując tym samym na towarzystwo nudnych rodziców i głuchego kota. Wkrótce Sidonie spotyka kolejne nieszczęście - jej matka umiera na zapalenie płuc. W wieku dwudziestu kilku lat bohaterka zaczyna znowu chodzić, a nawet uczy się jeździć samochodem co jednak skutkuje wypadkiem, w którym ginie jej ojciec.
Sparaliżowana poczuciem winy Sidonie po raz drugi izoluje się od świata zewnętrznego. Wyjątek stanowi wizyta w szpitalu spowodowana brzydką blizną na policzku - przypominającą o nieszczęśliwej wypadku. Zainfekowanym policzkiem zajmuje się młody francuski lekarz – Etienne Duverger. W krótkim czasie staje się on przyjacielem i kochankiem Sidonie, która nie tylko darzy mężczyznę wielkim uczuciem, ale także zachodzi z nim w ciążę.
Szczęśliwe dni Sidonie jednak szybko mijają. Pewnego razu Etienne nagle znika bez pożegnania. Jedyne co udaje się po nim odnaleźć to list, który otrzymał od swojej siostry z Maroka. Zdesperowana kobieta podejmuje odważną decyzję i wybiera się w daleką podróż do Afryki Północnej, by odnaleźć ukochanego. W tamtych czasach młode kobiety nie miały łatwych warunków do samotnych podróży, zwłaszcza w tak odległe miejsca.
W Marakeszu Sidonie zdaje sobie sprawę z ogromu wyzwania, którego się podjęła. Nie ma zielonego pojęcia gdzie rozpocząć poszukiwania Etienne. Szczęśliwym trafem udaje się odnaleźć piękną siostrę narzeczonego – Manon, stanowiącą fascynujące przeciwieństwo głównej bohaterki. Kobieta sprawia jednak wrażenie zdeterminowanej, by powstrzymać Amerykankę przed ponownym spotkaniem z ukochanym. Podczas poszukiwań Sidonie zakochuje się w Maroku. Wszystko co poznaje w tak mistycznym i tajemniczym kraju, skłania kobietę do kontemplacji życia w stylu, który fascynuje ją na każdym kroku. Jednocześnie odkrywa kilka prawd nie tylko o Etienne, ale także o sobie samej.
Muszę przyznać,że początek był dla mnie dość ciężki do przebrnięcia, głównie ze względu na postać Sidonie – zbyt niewinnej i ufnej co zaczynało wręcz irytować. Jednak później historia zaczęła zmierzać w odrobinę innym kierunku niż można byłoby się spodziewać... w jakim? Sprawdźcie sami :)

Linda Holeman pisze książki z rodzaju historycznej fikcji, którą bardzo lubię - połączenie romansu, historii i przygody. „Szafranowa brama” to książka o miłości i samotności, zdradzie i odkupieniu, szoku kulturowym i asymilacji. Główną bohaterką jest 15letnia wówczas Sidonie O'Shea, którą niespodziewanie dotyka ciężka choroba jaką jest polio. Odbiera ona dziewczynce...

więcej Pokaż mimo to