rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Krótki, dobry esej o wieczności, w sam raz do porannej gimnastyki umysłu i ducha.

Krótki, dobry esej o wieczności, w sam raz do porannej gimnastyki umysłu i ducha.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyzwoicie napisany thriller psychologiczny z nutką klasycznego kryminału angielskiego. Nic odkrywczego, ale czyta się z dużym zaangażowaniem, nawet jeżeli intryga nie jest specjalnie oryginalna. Dostałem na prezent i był to naprawdę udany prezent :)

Link do mojej alt-recenzji - a więc de facto w ogólnie nie recenzji - z, uwaga, mega spojlerami!!!:
https://lukaszskora.pl/2020/05/29/intp-na-rozmowie-kwalifikacyjnej-czyli-na-skraju-zalamania-b-a-paris/

Bardzo przyzwoicie napisany thriller psychologiczny z nutką klasycznego kryminału angielskiego. Nic odkrywczego, ale czyta się z dużym zaangażowaniem, nawet jeżeli intryga nie jest specjalnie oryginalna. Dostałem na prezent i był to naprawdę udany prezent :)

Link do mojej alt-recenzji - a więc de facto w ogólnie nie recenzji - z, uwaga, mega...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kwasochizm.
O jo joj, co tu się narobiło? Jak to się stało, że UW nie zabrania wydawać takich tekstów nie pod pseudonimem, ale pod prawdziwym nazwiskiem swojego pracownika – polskiego wunderkinda fizyki teoretycznej? Bzdury, które pan dr wypisuje zawsze, kiedy tylko wychodzi poza swoją wąską działeczkę, są tak rażące, że kompromitują wszystkich jego nauczycieli (czyli wykładowców UW...) metodologii nauk, teorii dowodzenia, filozofii i czego tam jeszcze. Nieznajomości teologii panu drowi nie wyrzucam, bo rozumiem, że podczas katechezy był zajęty oglądaniem mrówek i graniem na Casio, a za studenta zamiast na spotkania duszpasterstwa akademickiego chodził na seanse hipnotyczne. Dobrze, że nie jestem złośliwy, bo bym powiedział, że nikt go od tamtego czasu nie wybudził... Tragedia, po prostu tragedia. Na miejscu dziekana za karę nie pozwoliłbym mu pić kawy na zebraniach zakładu do końca kadencji.
To skąd te 4 gwiazdki? Bo kiedy pan dr pisze o fizyce, to jest naprawdę niezły.

Kwasochizm.
O jo joj, co tu się narobiło? Jak to się stało, że UW nie zabrania wydawać takich tekstów nie pod pseudonimem, ale pod prawdziwym nazwiskiem swojego pracownika – polskiego wunderkinda fizyki teoretycznej? Bzdury, które pan dr wypisuje zawsze, kiedy tylko wychodzi poza swoją wąską działeczkę, są tak rażące, że kompromitują wszystkich jego nauczycieli (czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez rozpisywania się - pomysł na leitmotiv ten powieści jest niczego sobie, część fabularnych rozwiązań także. Ale swieci Pańscy, jak to jest nędznie napisane! To była moja pierwsza książka Bryndzy (i niewątpliwie ostatnia) i jestem w szoku, że tak poczytny autor pisze tak marnie. Kryminał - wiadomo, że nie może być tu cudów - ale jednak wymagałoby się więcej. Jak mówię, sama intryga uchodzi, choć debilizm większości bohaterów po jakimś czasie irytuje, jednak do dobrej literatury tu bardzo, bardzo daleko.

Bez rozpisywania się - pomysł na leitmotiv ten powieści jest niczego sobie, część fabularnych rozwiązań także. Ale swieci Pańscy, jak to jest nędznie napisane! To była moja pierwsza książka Bryndzy (i niewątpliwie ostatnia) i jestem w szoku, że tak poczytny autor pisze tak marnie. Kryminał - wiadomo, że nie może być tu cudów - ale jednak wymagałoby się więcej. Jak mówię,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Czerwone koszule" to takie tam czytadło bez wartości literackich, ale z naprawdę niezłą fintą w fincie. Zdradzać niczego nie wypada, ale miłośnikom Star Treka i Dicka książkę Scaziego mogę polecić bez wahania. Specjalnie wymienię, pochwalając, interesujące wplątanie dogmatyki katolickiej w narrację; i skarcę za scenę "kazirodczej masturbacji" - obrzydliwe to, a zupełnie niepotrzebne. Hugo bym nie dał, no ale powiatowy konkurs fantastyki naukowej "Czerwone koszule" wygrałyby w przedbiegach ;)

"Czerwone koszule" to takie tam czytadło bez wartości literackich, ale z naprawdę niezłą fintą w fincie. Zdradzać niczego nie wypada, ale miłośnikom Star Treka i Dicka książkę Scaziego mogę polecić bez wahania. Specjalnie wymienię, pochwalając, interesujące wplątanie dogmatyki katolickiej w narrację; i skarcę za scenę "kazirodczej masturbacji" - obrzydliwe to, a zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje pierwszy - i ostatnie - podejście do prozy Chattama. Autor ma nieznośny styl i jeszcze nieznośniejsze refleksje na temat spraw najróżniejszych. Intrygi nie oceniam, bo książki nie ukończyłem, ale początek nie zwiastuje niczego specjalnego.

Moje pierwszy - i ostatnie - podejście do prozy Chattama. Autor ma nieznośny styl i jeszcze nieznośniejsze refleksje na temat spraw najróżniejszych. Intrygi nie oceniam, bo książki nie ukończyłem, ale początek nie zwiastuje niczego specjalnego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Smutna, gorzka lektura. Już dawno nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Tyle było można, wielkość na wyciągnięcie ręki, los świata zależny tylko (tylko!) od nas i nic. Nie zrobiono nic. Same tylko gierki i śmieszne kalkulacje ideologicznych opętańców i pospolitych durniów. I gdzie ten polski romantyzm, przygoda? Tylko popsuto u zarania państwo, zaogniono stosunki z mniejszościami, spisano na zagładę pół dawnych ziem i ich mieszkańców. Okropne! I wszystko, co później Polaków spotkało, też było okropne, lecz - obawiam się - sprawiedliwe i zasłużone.

Smutna, gorzka lektura. Już dawno nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Tyle było można, wielkość na wyciągnięcie ręki, los świata zależny tylko (tylko!) od nas i nic. Nie zrobiono nic. Same tylko gierki i śmieszne kalkulacje ideologicznych opętańców i pospolitych durniów. I gdzie ten polski romantyzm, przygoda? Tylko popsuto u zarania państwo, zaogniono stosunki z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytadło o niskich walorach literackich. Intryga coś w sobie niby ma - ale jakieś to takie niezajmujące, słabe.

Czytadło o niskich walorach literackich. Intryga coś w sobie niby ma - ale jakieś to takie niezajmujące, słabe.

Pokaż mimo to


Na półkach:

O jakości pióra nawet nie ma się co rozpisywać. RAZ to RAZ. Co natomiast z jakością samego doboru materiału? Otóż jest całkiem dobry.
Ale przyczepię się: (1) Źle, że tematycznie nie zostało to jakoś uporządkowane, bo np. dla mnie najlepsze są teksty literaturoznawcze. Choćby dlatego, że Ziemkiewicza znam od strony - nazwijmy to - politologiczno-socjologicznej całkiem dobrze. (2) Źle się też stało, że nie dołączono notek bibliograficznych do artykułów już przecież opublikowanych. Co jeszcze? (3) Dodane przez Autora komentarze niewiele przydają treści, a szkoda. Można się było pokusić o głębsze podsumowanie.
Tyle krytyki, reszta to 500 s. niezwykle zajmującej publicystyki. Od tego bym nie zaczynał, ale dla już rozsmakowanych - warto.

O jakości pióra nawet nie ma się co rozpisywać. RAZ to RAZ. Co natomiast z jakością samego doboru materiału? Otóż jest całkiem dobry.
Ale przyczepię się: (1) Źle, że tematycznie nie zostało to jakoś uporządkowane, bo np. dla mnie najlepsze są teksty literaturoznawcze. Choćby dlatego, że Ziemkiewicza znam od strony - nazwijmy to - politologiczno-socjologicznej całkiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szkoda czasu, żeby się rozwodzić. Nic ciekawego i tyle. Ekstra gwiazdka za rysunki.

Szkoda czasu, żeby się rozwodzić. Nic ciekawego i tyle. Ekstra gwiazdka za rysunki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnie 40 s. ratuje ten stosunkowo nudny horror psychologiczny. Czytać - jak sądzę - nie warto i gdybym nie musiał, to bym nie skończył. Nie ma tu ciekawego zdania, dobrej metafory, zaskakującego porównania; czyta się to niemal jak jakiś stenogram. Bohaterowie dziwaczni i niewiarygodni, szczególnie tytułowa Rosemary. Tym większe należą się więc brawa Polańskiemu za filmową adaptację znacznie lepszą od oryginału.

Ostatnie 40 s. ratuje ten stosunkowo nudny horror psychologiczny. Czytać - jak sądzę - nie warto i gdybym nie musiał, to bym nie skończył. Nie ma tu ciekawego zdania, dobrej metafory, zaskakującego porównania; czyta się to niemal jak jakiś stenogram. Bohaterowie dziwaczni i niewiarygodni, szczególnie tytułowa Rosemary. Tym większe należą się więc brawa Polańskiemu za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ni skończyłem. Poddałem się gdzieś w połowie. Za wiele tu dłużyzny, język nijaki; ogólnie literatura dość niskiego lotu. Bohaterowie, jak to u Kinga, całkiem dobrze skrojeni, ale też i bez przesady. Trudno mi było na serio przejąć się ich losami.

Może za duże miałem oczekiwania po genialnym filmie, no ale cóż - nie poradzę...

Ni skończyłem. Poddałem się gdzieś w połowie. Za wiele tu dłużyzny, język nijaki; ogólnie literatura dość niskiego lotu. Bohaterowie, jak to u Kinga, całkiem dobrze skrojeni, ale też i bez przesady. Trudno mi było na serio przejąć się ich losami.

Może za duże miałem oczekiwania po genialnym filmie, no ale cóż - nie poradzę...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Biografia niczego sobie, choć kilka pierwszych rozdziałów robi smak na znacznie więcej. J. McIver spogląda tu na Slayera z perspektywy komercyjnego i medialnego sukcesu tej znakomitej grupy. Mało tu o procesie twórczym, inspiracjach tak muzycznych, jak i tekstowych, o relacjach osobistych wykraczających poza środowisko muzyczne. Wielka szkoda, bo nie można poprzez tą książkę poznać członków zespołu jako ludzi, na czym o wiele bardziej by mi zależało. Są oczywiście różne napomknięcia, ale o wiele za mało. Natomiast dla początkujących muzyków to chyba dobry - że tak powiem - podręcznik, albo świadectwo, jak osiągnąć sukces, jak dopilnować swojego interesu.

Biografia niczego sobie, choć kilka pierwszych rozdziałów robi smak na znacznie więcej. J. McIver spogląda tu na Slayera z perspektywy komercyjnego i medialnego sukcesu tej znakomitej grupy. Mało tu o procesie twórczym, inspiracjach tak muzycznych, jak i tekstowych, o relacjach osobistych wykraczających poza środowisko muzyczne. Wielka szkoda, bo nie można poprzez tą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Leszek Żebrowski swoim twardym, żołnierskim stylem ostro rozprawia się linią polityki historycznej w Polsce najwyraźniej reprezentowanej przez środowisko gazety Wyborczej. Felietony dobrze napisane, zawsze - przynajmniej dla laika - odkrywcze, często wręcz rewelacyjne. Najlepsza jest część pierwsza o okresie wojennym i powojennym, o bojach podziemia patriotycznego (przede wszystkim NSZ) z bandami rodzimych rzezimieszków i komunistami. Podział ten zazwyczaj nie jest zbyt ostry, jak przekonuje Żebrowski...
Ogólnie polecam bardzo. Dla świadomego Polaka i obywatela pozycja obowiązkowa!

Leszek Żebrowski swoim twardym, żołnierskim stylem ostro rozprawia się linią polityki historycznej w Polsce najwyraźniej reprezentowanej przez środowisko gazety Wyborczej. Felietony dobrze napisane, zawsze - przynajmniej dla laika - odkrywcze, często wręcz rewelacyjne. Najlepsza jest część pierwsza o okresie wojennym i powojennym, o bojach podziemia patriotycznego (przede...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Twin Peaks" to mój ulubiony serial, oglądałem go po wielokroć. Po książkę sięgnąłem bez specjalnych nadziei, nauczony doświadczeniem. I, niestety, słusznie. Poza wątkiem BOBa, który nieco ale i tylko niekiedy mrozi krew w żyłach, nie ma tu nic interesującego. Z serialowej intrygującej podróży przez mistyczne lasy i mroczne strony rzeczywistości ostał się zapis narkotykowo-erotycznych orgii, nie opisanych zresztą jakoś szczególnie interesująco, i krytyczny ponad miarę socjologiczny komentarz na rzekomo purytańskie, małomiasteczkowe społeczeństwo amerykańskie. Nadto Laura jest po prostu nudna, a pod koniec książeczki miałem wrażenie, że autorka zarzuca mnie faktami z jej życia tylko po to, by jakoś powiązać wątki z serialem. Takich rozwiązań szczególnie nie znoszę. Ostatecznie przeczytać się daje, jasne, ale lepiej zrobisz, oglądając serial.

"Twin Peaks" to mój ulubiony serial, oglądałem go po wielokroć. Po książkę sięgnąłem bez specjalnych nadziei, nauczony doświadczeniem. I, niestety, słusznie. Poza wątkiem BOBa, który nieco ale i tylko niekiedy mrozi krew w żyłach, nie ma tu nic interesującego. Z serialowej intrygującej podróży przez mistyczne lasy i mroczne strony rzeczywistości ostał się zapis...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rynsztokowy język, mało oryginalna fabuła (choć rzeczywiście, w tej konwencji niczego takiego - o ile sobie przypominam - nie czytałem), obrzydliwi "bohaterowie", przemoc ukazana z pornograficzną wręcz manierą. To takie króciutkie podsumowanie książki Abercrombiego. Jedyny plus, jaki w niej znajduję, to dość sprytne miejscami bon moty, bo na pewno nie mądre. No i też nie sposób autorowi odmówić lekkości pisania co prawda durnowatych, ale na swój sposób wciągających opowiastek. Co w "Zemście najlepiej smakującej na zimno" jest takiego, że przypadła do gustu tak wielu osobom, nie pojmuję. Bo to podle czytadło jest. Nie polecam, są setki lepiej napisanych i - przede wszystkim - mądrzejszych książek.

Rynsztokowy język, mało oryginalna fabuła (choć rzeczywiście, w tej konwencji niczego takiego - o ile sobie przypominam - nie czytałem), obrzydliwi "bohaterowie", przemoc ukazana z pornograficzną wręcz manierą. To takie króciutkie podsumowanie książki Abercrombiego. Jedyny plus, jaki w niej znajduję, to dość sprytne miejscami bon moty, bo na pewno nie mądre. No i też nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znakomita książka!

Ale zacznijmy ab Jove principium: nie jest to książka, która podaje jakieś rewelacje, fakty, o których bystry obserwator spraw Polskich od lat 80. poczynając nie wie. Siła jej jednak tkwi w tym, że niepośledni i nie posądzany o prawicowe odchylenie autor - B. Rymanowski - daje nam w pigułce i w soczewce życia jednego człowieka (oficera SB Janusza Molki, zdrajcy solidarnościowego podziemia) obraz Polski lat zaprzeszłych i (i!) obecnych. Tak kochani, służby specjalne miały i mają w naszym kraju bardzo wiele do powiedzenia. Jak to wygląda w szczegółach? Jeśli nie chcecie czytać książki, wystarczy zapoznać się z dowolnymi trzema artykułami S. Michalkiewicza. Wyłapałem jedną tylko, zasadniczą różnicę. Michalkiewicz stoi na stanowisku, że w latach 80. służby specjalne przejęły rzeczywiste rządy w kraju, odbierając ją PZPR. Molka (a za nim Rymanowski...chyba) uważa, że partia nigdy władzy nie oddała, że trzęsła tym interesem aż do końca. Być może paradoks ten rozwiązałoby uwzględnienie w tym równaniu (obok UB) także WSI...

Tak czy inaczej każdy politycznie uświadomiony Polak winien się z ta pozycją zapoznać. Obowiązkowo!

Znakomita książka!

Ale zacznijmy ab Jove principium: nie jest to książka, która podaje jakieś rewelacje, fakty, o których bystry obserwator spraw Polskich od lat 80. poczynając nie wie. Siła jej jednak tkwi w tym, że niepośledni i nie posądzany o prawicowe odchylenie autor - B. Rymanowski - daje nam w pigułce i w soczewce życia jednego człowieka (oficera SB Janusza Molki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na poziomie kryminału dobra rzecz; nie genialna, nie bardzo dobra, ale dobra. Jeśli zaś chodzi o warstwę obyczajową - przeciętna. Poza tym jest ponad miarę wydłużona i literacko co najwyżej poprawna; żadnych rozbudowanych zdań, żadnych interesujących metafor czy porównań. Ot, takie czytadło do snu.

Na poziomie kryminału dobra rzecz; nie genialna, nie bardzo dobra, ale dobra. Jeśli zaś chodzi o warstwę obyczajową - przeciętna. Poza tym jest ponad miarę wydłużona i literacko co najwyżej poprawna; żadnych rozbudowanych zdań, żadnych interesujących metafor czy porównań. Ot, takie czytadło do snu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo sprawnie napisany antyklerykalny paszkwil. Najlepiej w ogóle nie czytać, ale jak już ktoś musi, to polecam w zestawieniu z jakimś rzetelnym tekstem o życiu w zakonie.

Bardzo sprawnie napisany antyklerykalny paszkwil. Najlepiej w ogóle nie czytać, ale jak już ktoś musi, to polecam w zestawieniu z jakimś rzetelnym tekstem o życiu w zakonie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra książeczka popularnonaukowa, której przedmiotem są teorie filozoficzne (metafizyczne) i fizyczne o atomistycznym widzeniu rzeczywistości od starożytności do czasów współczesnych. Napisane jasno, więc i laik powinien wszystko zrozumieć, choć oczywiście jakieś przygotowanie by nie zaszkodziło.

Bardzo dobra książeczka popularnonaukowa, której przedmiotem są teorie filozoficzne (metafizyczne) i fizyczne o atomistycznym widzeniu rzeczywistości od starożytności do czasów współczesnych. Napisane jasno, więc i laik powinien wszystko zrozumieć, choć oczywiście jakieś przygotowanie by nie zaszkodziło.

Pokaż mimo to