-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Właśnie przeczytałam książkę "Blask", którą napisała Alexandra Adornetto. Jest to młodziutka pisarka, która ma aktualnie osiemnaście lat. Gdy miała czternaście lat została wydana jej pierwsza powieść „The Shadow Thief”, a potem dwie kolejne. Jest córką nauczycieli języka angielskiego. Mieszka w Melbourne w Australii. Kocha książki. "Blask" to początek trylogii, która jest bestsellerem "New York Timesa".
Główną bohaterką jest Bethany, którzy przybyła wraz z Gabrielem i Ivy do małego miasteczka Venus Cove. Są aniołami, posiadają nadnaturalne zdolności, skrzydła oraz świetlistą poświatą. Ich zadaniem jest uratowanie ludzi przed otaczających ich złem. Podczas misji mieszkańcy nie mogą się dowiedzieć, że mają do czynienia z aniołami. Bethany staje się po prostu nową uczennicą w szkole, która przyjeżdża z rodzeństwem. Gabriel zajmuje posadę nauczyciela. Nikt niczego nie podejrzewa. Jednak anioły nie powinny przywiązywać się też do ludzi. Jak poradzi sobie z tym Bethany, która jest najmłodsza i na Ziemi bardziej ludzka niż anielska? W szkole poznaje Xaviera. Oboje zaczyna łączyć prawdziwe uczucie, któremu nikt nie jest już w stanie się przeciwstawić. Przekraczają granice ustalone przez niebo. Tylko czy jest to jedyne niebezpieczeństwo? W miasteczku pojawia się nowy chłopak. Tajemniczy, mroczny… Czy ma coś wspólnego z nieczystymi siłami?
Co mogę powiedzieć? Pierwsze co, że podziwiam autorkę. Mimo młodego wieku stworzyła bardzo dobrą powieść. Myślę, że w przyszłości napisze coś, co będzie naprawdę wielkim hitem na całym świecie. Język sprawia, że czyta się szybko i z przyjemnością. Może i nie jest to zbyt ambitna książka, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że nie przejdzie się obok niej obojętnie.
Cieszę się, że autorka napisała o aniołach. Ostatnio miałam do czynienia z „Udręką”, która niestety mnie zadowoliła. Miło było teraz czytać o tych stworzeniach z zaciekawieniem. Alexandra ukazała je, zwracając uwagę na to, że są różnego rodzaju anioły. Nie wszystkie są sobie równe. Jedne są bliżej, a inne dalej Boga. Z trójki jedynie Gabriel Go widział, ponieważ jest archaniołem. Bethany mogła się tylko domyślać jak wygląda.
W książce mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Widzimy świat z punktu widzenia Bethany. Dzięki niej poznajemy, jak spostrzega ludzi. Jak możemy wyglądać w oczach anioła? Zwracamy uwagę na błahostki. Oddalamy od siebie wiarę w Boga.
„Blask” polecam osobom, które mają ochotę zasmakować nadzwyczajnej książki o nadprzyrodzonych siłach.
Właśnie przeczytałam książkę "Blask", którą napisała Alexandra Adornetto. Jest to młodziutka pisarka, która ma aktualnie osiemnaście lat. Gdy miała czternaście lat została wydana jej pierwsza powieść „The Shadow Thief”, a potem dwie kolejne. Jest córką nauczycieli języka angielskiego. Mieszka w Melbourne w Australii. Kocha książki. "Blask" to początek trylogii, która jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czy zdajemy sobie sprawę jaką moc ma obietnica? Nie są to słowa rzucone na wiatr. Nie są to słowa wypowiedziane bez przemyślenia. Są to słowa, które dają drugiemu człowiekowi nadzieję na dotrzymanie zobowiązania. Jest jak niewidzialna przysięga pomiędzy danymi osobami.
„Obiecaj mi” to przepiękna opowieść o obietnicach. Główną bohaterką jest Beth, której życie wydawało się być poukładane. Miała kochającego męża i córeczkę. Jednak wszystko nagle się rozsypało. Okazało się, że osoba z którą spędziła wiele lat, zdradzała ją. Po jednej szokującej wiadomości usłyszała kolejną, tragiczną – o śmierci męża. Jak sobie poradzi Beth? Na domiar złego córka zachorowała na coś, czego żaden lekarz nie potrafi zdiagnozować. Z dnia na dzień traci na wadze, jej stan się pogarsza. Wtedy pojawia się Matthew, tajemniczy mężczyzna, który robi wszystko by Beth poczuła się szczęśliwą kobietą. Kim tak naprawdę jest?
„Życie jest jak domek z kart ustawiony na huśtawce lub na rozpędzonej górskiej kolejce. Jedyną rzeczą, jaka powinna nas zaskakiwać, jeśli chodzi o życiowe niespodzianki, jest to, że one nas ciągle zaskakują.”
Autorem „Obiecaj mi” jest Richard Paul Evans. Jego powieści trafiają na listy bestsellerów „New York Timesa”. Książki, które napisał ukazały się w czternastu milionach egzemplarzy, przetłumaczono je na ponad dwadzieścia pięć języków, a kilka z nich stało się światowymi bestsellerami. Pisarz zdobył pierwsze miejsce w konkursie Storytelling World Awards za książki dla dzieci i nagrodę magazynu „Romantic Times” za najlepszą powieść dla kobiet. Działał na rzecz pomocy dla dzieci będących ofiarami przemocy za co dostał nagrodę Volunteers of America National Empathy Award. Evans aktualnie mieszka w Salt Lake City z żoną Keri i piątką dzieci.
„Nienawiść, pretensje i złość to pasożyty, które żywią się sercem do czasu, aż nie pozostanie nic, czym mogłaby się pożywić miłość.”
Evans w swojej książce daje czytelnikowi nadzieję. Pokazuje, że nawet w najgorszym położeniu należy szukać pozytywnych aspektów życia. Podoba mi się styl autora. Było to moje pierwsze spotkanie z jego powieścią i jestem pozytywnie zaskoczona. Od samego początku zastanawiałam się „o co chodzi?”, „kim jest Matthew?”. Na te pytania, odpowiedź jest wzruszająca. Mimo tego, że jest to bajka o miłości to czyta się bardzo przyjemnie. Autor nadał tej książce lekkości i uroku.
„Strach rozkwita najpełniej w cieniu tego, co nieznane.”
Warto przeczytać tę pozycję. Jest to romantyczna i ciepła historia, o mocy obietnic i miłości. Po jej przeczytaniu można wiele wynieść. Polecam ją tym bardziej w tym świątecznym okresie, gdyż odda ona w pełni atmosferę panującą w książce.
Czy zdajemy sobie sprawę jaką moc ma obietnica? Nie są to słowa rzucone na wiatr. Nie są to słowa wypowiedziane bez przemyślenia. Są to słowa, które dają drugiemu człowiekowi nadzieję na dotrzymanie zobowiązania. Jest jak niewidzialna przysięga pomiędzy danymi osobami.
„Obiecaj mi” to przepiękna opowieść o obietnicach. Główną bohaterką jest Beth, której życie wydawało się...
Autorek książki jest Andrew Fusek Peters, który urodził się w 1965 roku. Wychował się w Londynie, a aktualnie mieszka wraz z żoną i dziećmi w Shropshire. W latach siedemdziesiątych zaczął jeździć na deskorolce i zdobył kilka tytułów mistrzowskich. Oprócz uprawiania tego niebezpiecznego hobby (przy ponad dwóch metrach wzrostu do ziemi jest naprawdę daleko!) jeździ na spotkania autorskie, wożąc ze sobą aborygeńską tubę oraz piłki do żonglowania. W wolnym czasie fotografuje i gra w squasha.
Głównym bohaterem jest czternastoletni Ark. Pracuje w Arborium czyli ostatniej leśnej enklawie w świecie z przyszłości. Miasto znajduje się na drzewie , które jest schronieniem dla wszystkich mieszkańców. Ma najgorszą pracę, ponieważ jest pomocnikiem hydraulika, który musi czyścić rury kanalizacyjne. Uważa, że życie w tym miejscu jest strasznie nudne do czasu… gdy dowiaduje się o spisku, w której udział bierze radny Gaspa i wysłanniczka Imperium Paszczy – Lady Fanestra. Planują oni pozbawić Arborium tego co najcenniejsze, czyli drzew. Ark zostaje przyłapany na podsłuchiwaniu, zaczynają gonić go strażnicy. Podczas ucieczki poznaje prawdę o sobie samym i swoim zadaniu. Czy uda mu się ochronić przed wrogami Arborium?
„Nie wszystko jest takie jakie się może wydawać”
Czy opis nie brzmi magicznie? W książce spotkamy się z wielkimi krukami i innymi ciekawymi postaciami. Autor barwnie i interesująco opisuje świat otaczający Arka. Życie nad ziemią musi być emocjonującym doświadczeniem. Tego jeszcze nie było w żadnej książce z którymi miałam do czynienia. Szczegółowe opisy sprawiają, że możemy bez problemu przenieść się w przyszłość.
„Kruczobór” to mieszanka różnych uczuć. Głównego bohatera spotyka wiele wydarzeń w życiu. Dzięki temu akcja była wartka. Atutem zdecydowanie jest nawiązanie Andrewa do przysłów i wierzeń dendrańskich. Niestety znajdzie się też duży minus. Momentami książka była strasznie naciągana. W końcu ile razy Ark może wyjść z opresji.
,,Pozostań na drzewie jak słońce na niebie,
Lasu opuszczenie-wieczne potępienie ”
Książkę polecam młodszym czytelnikom, którzy żyją jeszcze w świecie swojej wyobraźni, bez problemów i trosk.
Autorek książki jest Andrew Fusek Peters, który urodził się w 1965 roku. Wychował się w Londynie, a aktualnie mieszka wraz z żoną i dziećmi w Shropshire. W latach siedemdziesiątych zaczął jeździć na deskorolce i zdobył kilka tytułów mistrzowskich. Oprócz uprawiania tego niebezpiecznego hobby (przy ponad dwóch metrach wzrostu do ziemi jest naprawdę daleko!) jeździ na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Głównym bohaterem „Skarbu heretyka” autorstwa Scotta Mariani jest były żołnierz elitarnego pułku SAS, Ben Hope. Pewnego dnia odbiera telefon od pułkownika Harry’ego Paxtona. Od razu jedzie na spotkanie z człowiekiem, któremu jest winien przysługę za uratowanie życia. W Kairze został zamordowany jego syn –Morgan, który był brytyjskim egiptologiem. Pułkownik chce aby Ben znalazł jego zabójców. Mimo tego, że Hope nie jest zainteresowany wykonaniem tego zadania, to nie może mu odmówić. W podzięce za dawny czyn, Ben musi wykonać wyrok na mordercach. Podczas rozmowy Hope poznaje żonę Harry’ego, w której mężczyzna zakochuje się od pierwszego wejrzenia. W poszukiwaniu zabójców, Ben odkrywa, że sprawa morderstwa jest powiązana z bezcennym skarbem. To na niego czyha terrorysta Kamal, który za te pieniądze chce wysadzić w powietrze największe miasta świata. Hope musi znaleźć przed nim skarb heretyka.
Autorem jest Scott Mariani, który wychował się w szkockim miasteczku St Andrews. Zanim stał się pisarzem, pracował jako tłumacz, dziennikarz, muzyk i instruktor strzelnictwa. Studiował języki nowożytne na uniwersytecie w Oksfordzie. Lubi oglądać filmy, słuchać jazzu. Pasjonuje się starymi motocyklami i astronomią. Pomysł na książki o Benie Hope zrodził się podczas spaceru. Pierwszy szkic powstał w ciągu trzech tygodni. Jest autorem takich książek jak: „Tajemnica alchemika”, „Proroctwo Sądnego Dnia”.
Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron. Tajemnicza sprawa, oszustwa, gry pozorów sprawiają, że czyta się ją z zapartym tchem. Na bohatera czyha wiele niebezpieczeństw. Podoba mi się sposób w jaki zostały opisane wydarzenia. Prosty język sprawia, że zagłębiamy się w lekturze i czytamy ją z przyjemnością. Książka jest momentami naciągana, z tego względu, że bohater wychodzi cało z każdej sytuacji. Otacza go tyle morderców, ale oczywiście Ben i tak musi nad nimi zapanować. Dobrze, że nie jest przewidywalny, co jest dużym plusem. Lubię książki, w których nie potrafię się domyślić zakończenia. „Skarb heretyka” należy do tej grupy. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż każde morderstwo jest dokonywane przez skarb. To przez niego wszystko się dzieje. Ludzie dla bogactwa dokonują najgorszych czynów. Scott Mariani ukazał to w swojej książce.
Ciekawym faktem jest to, że „Skarb heretyka” zawiera wątki historyczne. Autor wykorzystał postać Echnatona, który był władcą starożytnego Egiptu. Historycy niewiele o nim wiedzą, ale Scott ciekawie wkomponował tę postać w swojej książce.
Śmiało polecam tę książkę fanom Dana Browna. Styl obu panów jest bardzo do siebie podobny. Robert Langdon jest porównywalny do Bena Hope.
Głównym bohaterem „Skarbu heretyka” autorstwa Scotta Mariani jest były żołnierz elitarnego pułku SAS, Ben Hope. Pewnego dnia odbiera telefon od pułkownika Harry’ego Paxtona. Od razu jedzie na spotkanie z człowiekiem, któremu jest winien przysługę za uratowanie życia. W Kairze został zamordowany jego syn –Morgan, który był brytyjskim egiptologiem. Pułkownik chce aby Ben...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Są takie momenty w życiu człowieka, kiedy żałujemy popełnionego czynu. Chcielibyśmy wtedy cofnąć czas i naprawić błąd. Wiemy, że jest to nierealne, ale bohaterka "7 razy dziś" miała możliwość przeżycia tego samego dnia kilka razy.
Samantha Kingston wiedzie szczęśliwe życie. Spędza czas z uroczym chłopakiem, ma wspaniałe przyjaciółki. Posiada wszystko co tylko zapragnie. Do dnia 12 lutego, który może być ostatnim w jej życiu. Będąc na imprezie nie przeczuwa, że coś może się wydarzyć. Wracając do domu bierze udział w tragicznym wypadku. Wtedy staje się coś niezwykłego. Budzi się znowu 12 lutego. Dostaje drugą szansę na zmienienie biegu wydarzeń. Czy rozwikła tajemnicę swojej śmierci? Czy doceni to co posiada?
„Jeden fałszywy krok, jeden postój, jeden skrót i nagle dorabiasz się nowych przyjaciół albo fatalnej reputacji, albo chłopaka, albo złamanego serca.”
Lauren Oliver - autorka książki, urodziła się w 1982 roku. Ukończyła literaturę i filozofię na uniwersytecie w Chicago. Aktualnie mieszka w Brooklynie. Jej książki przez wiele tygodni znajdowały się w pierwszej dziesiątce listy bestselerów New York Timesa.
"7 razy dziś" to debiutancka książka autorki, co mnie zdziwiło. Powieść trafia do serca czytelnika. Należy cieszyć się z każdej chwili, bo nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie koniec naszego życia. Uczymy się na błędach; nasza bohaterka także, ale były momenty kiedy chciałam krzyknąć "Kingston zrób w końcu coś mądrego!". Nie przepadam za takimi szkolnymi gwiazdkami, które uważają się za najlepsze, mimo że w głowie pustka. Idealny chłopak, makijaż to nie wszystko. Bohaterka w końcu to zrozumiała. Jednak były momenty kiedy miałam dosyć. 7 razy przeżywamy z nią ten sam dzień. Każdy wyglądał trochę inaczej ale uważam, że książka mogłaby skończyć się szybciej. W pewnym momencie zaczęło mnie to nudzić. Co do języka, to jest on prosty i przyjemny w odbiorze. Z łatwością wyobrażamy sobie dane wydarzenia.
„Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować”
Jest to ciekawa książka, która zmusza czytelnika do refleksji. Zawiera ona wiele mądrości i pokazuje jak nasze decyzje wpływają na przyszłość. Warto poświęcić jej trochę czasu.
Są takie momenty w życiu człowieka, kiedy żałujemy popełnionego czynu. Chcielibyśmy wtedy cofnąć czas i naprawić błąd. Wiemy, że jest to nierealne, ale bohaterka "7 razy dziś" miała możliwość przeżycia tego samego dnia kilka razy.
Samantha Kingston wiedzie szczęśliwe życie. Spędza czas z uroczym chłopakiem, ma wspaniałe przyjaciółki. Posiada wszystko co tylko zapragnie....
„Wichrołak” przyczynił się do mojego pierwszego spotkania z tym pisarzem. Czy było udane? Nie jestem do końca pewna. Paweł Szlachetko jest autorem kilkunastu słuchowisk i reportaży radiowych, które są emitowane w Polskim Radiu. Zadebiutował w latach dziewięćdziesiątych. Publikował swoje powieści sensacyjne pod pseudonimem Arthur Ray. Jest scenarzystą filmowym i telewizyjnym. Współtworzył serial „Śladami złodziei aniołów” i film „Zwerbowana miłość”. Wydał kilka cykli reportaży oraz powieści kryminalne.
Do góralskiej wioski przyjeżdża młody chłopak, Roman. Właśnie skończył studia i chce zostać dziennikarzem. Aby dostać się do redakcji dziennika krakowskiego, szuka fascynującego materiału. Wydaje się, że właśnie taki odkrył, gdyż w jednej z górskich wiosek trafia na ślad serii zagadkowych samobójstw. Kiedy Roman przyjeżdża do Szremli Małych, nieoczekiwanie spotyka swą dawną miłość, Martę, która, jak się okazuje, jest matką jego dziecka. Bohater zostaje uwikłany w grę, prowadzoną przez nieświadomego prawdy o ojcostwie Romana, gazdę - ojca dziewczyny. Baca przekupuje przybysza, by ten jako "ojciec" podał do chrztu dziecko córki. Wystraszony chłopak podejmuje zaproponowaną grę. Czy zdoła spełnić dane góralowi słowo? *opis pochodzący z książki
Przyznam się, że najpierw zwróciłam uwagę na okładkę. Czarne tło i sznur, który od razu kojarzy się z samobójstwem. Do tego czerwony napis. W połączeniu daje mroczny efekt. Akcja rozgrywa się na wiosce, gdzie wszyscy o się znają, wiedzą o sobie wszystko. Mieszkańcy wierzą w przesądy i czary mimo, że akcja rozgrywa się w XXI wieku. Myślałam że są oni zacofani w czasie, ale nie; mają telewizory i nowe samochody.
Autor szczegółowo opisuje krajobrazy górskie. Dzięki temu przenosimy się do polskich gór. Czujemy tamtejszy klimat. Mogłoby się wydawać, że jest to dużym plusem tej książki, ale nie lubię zbyt długich opisów. „Wichrołak” jest kryminałem, więc liczyłam na szybką akcję i duże napięcie. Niestety przez większość książki nic się nie dzieje. Autor odszedł od wątku samobójstw na rzecz innych. Plusem jest to, że Paweł pisze lekkim językiem, stworzył barwne postacie oraz zagadka wyjaśnia się dopiero na końcu książki.
Polecam „Wichrołaka” osobom, które pragną przeczytać powieść obyczajową, a nie kryminał. Szlachetko stworzył historię o góralach, ich życiu i kulturze.
„Wichrołak” przyczynił się do mojego pierwszego spotkania z tym pisarzem. Czy było udane? Nie jestem do końca pewna. Paweł Szlachetko jest autorem kilkunastu słuchowisk i reportaży radiowych, które są emitowane w Polskim Radiu. Zadebiutował w latach dziewięćdziesiątych. Publikował swoje powieści sensacyjne pod pseudonimem Arthur Ray. Jest scenarzystą filmowym i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wampiry opanowały młodzieżowe książki. Jedne są gorsze, a drugie lepsze. Do jakich zaliczę „Przyrzeczonych”? Zdecydowanie do tych co warto przeczytać.
Główną bohaterką jest Jessica - zwykła, amerykańska nastolatka, do czasu gdy pojawia się uczeń z wymiany międzynarodowej, Lucjusz Vladescu. Jest arogancki, natrętny i bardzo przystojny. Twierdzi, że Jessica to rumuńska, wampirza księżniczka i na mocy paktu między ich rodami są zaręczeni. Dziewczyna nie wierzy w słowa Lucjusza. Jak może być potworem z książek i filmów, skoro nie ma kłów i nie łaknie krwi? Chcąc uniknąć przeznaczenia, żyje tak jak wcześniej. Spotyka się z chłopakiem, który ma na imię Jake. Co się stanie jeśli Jessica nie poślubi wampira? Jakie konsekwencje poniesie? Co zrobi Lucjusz, by dziewczyna zrozumiała jak ważną osobą jest w wampirzym świecie?
Autorką książki jest Beth Fantaskey. Wychowała się w Montoursville, małym miasteczku w Pensylwanii. Obecnie pracuje jako wykładowca. Studiowała dziennikarstwo. Uwielbia podróżować po świecie, chociaż boi się latać. Pisała w życiu wszystko, od oficjalnych mów po internetowe newslettery, artykuły i krótkie opowiadania, po powieści dla starszej młodzieży.
Co mogę powiedzieć o tej książce? Może nie należy ona do ambitnych i rewelacyjnych powieści, ale ma w sobie pewien urok. Szczególną uwagę przykuwa Lucjusz, który zachwyca czytelniczki. Wampir idealny pod każdym względem. Początkowo był aroganckim chłopakiem, który z czasem był gotowy dla ukochanej zrobić wszystko. Jest wymarzonym partnerem chyba każdej kobiety.
W książce mamy narrację pierwszoosobową z punktu widzenia głównej bohaterki. Co jakiś czas pojawiają się listy pisane przez Lucjusza, dzięki którym bliżej poznajemy i jego uczucia.
„Przyrzeczni” to idealna lektura na jeden wieczór, niewymagająca od czytelnika zbyt wiele. Zabawne dialogi, romantyczne sceny charakteryzują tę książkę. Warto też zwrócić uwagę na okładkę, która przyciąga wzrok. Nie mogę się doczekać kolejnej części przygód Jessiki.
Wampiry opanowały młodzieżowe książki. Jedne są gorsze, a drugie lepsze. Do jakich zaliczę „Przyrzeczonych”? Zdecydowanie do tych co warto przeczytać.
Główną bohaterką jest Jessica - zwykła, amerykańska nastolatka, do czasu gdy pojawia się uczeń z wymiany międzynarodowej, Lucjusz Vladescu. Jest arogancki, natrętny i bardzo przystojny. Twierdzi, że Jessica to rumuńska,...
W zeszłoroczne wakacje poznałam książki pani Ewy Nowak, m.in. „Drugi”, „Kiedyś na pewno”, „Wszystko tylko nie mięta”. Powieści te wspominam bardzo miło. Z chęcią sięgałam po „Dane wrażliwe” - kolejną lekturę z „miętowej” serii.
Autorka książki – pani Ewa z zawodu jest pedagogiem-terapeutą. Jej felietony, opowiadania i odpowiedzi na listy ukazują się regularnie w pismach: „Cogito”, „Victor Gimnazjalista”. Jej twórczość podpowiada jak sobie radzić w domu i w szkole, w dobrych i złych chwilach, z przyjaciółmi i z rodzicami. Odnosi się do wartości takich jak uczciwość, szczerość wobec siebie i innych, przyjaźń, miłość i szacunek dla drugiego człowieka.
Zadebiutowała w 1997 r. w „Filipince” tekstem dotyczącym zdawania egzaminów ustnych pt. 100% skuteczności.
„Życie jest za krótkie na pretensje i konflikty”
Główną bohaterką książki jest Nina Petrykowska. Chodzi do gimnazjum, ma kompleksy – jest zwyczajną nastolatką. Chciałaby być akceptowana, lubiana i atrakcyjna. W domu ma problemy z matką, w szkole z dawną przyjaciółką, Kasią. Nina nie wytrzymuje i kłamie, że ma chłopaka. Jest nim nijaki Paweł. To właśnie kłamstwo jest głównym wątkiem tej książki. Dziewczyna nie wie jak wybrnąć z sytuacji. Koleżanki są bardzo ciekawe gdzie się spotykają, skąd jest, gdzie chodzi do szkoły. Zbieg okoliczności ułatwia Ninie odpowiedzieć na te pytania. Co się stało? Jak dziewczyna wybrnie z kłamstwa?
„To ciekawe, że nigdy nic nie zapowiada nieszczęścia. Ono się zawsze zbliża ukradkiem i atakuje jak pantera, jednym skokiem.
Styl pani Ewy Nowak jest lekki i sprawia, że bardzo szybko czyta się tę książkę. Zostały tutaj poruszone bardzo ważne kwestie. „Dane wrażliwe” ukazuje jak krótkie nogi ma kłamstwo. Mimo tego, że mogłoby się wydawać, iż w naszą zmyśloną historię uwierzy każdy, to znajdzie się ktoś kto odkryje prawdę. Po pewnym czasie człowieka gryzie też sumienie, jednak nie ma on odwagi przyznać się do swojego czynu. Nina wiele zrozumiała. Pomogła jej w tym kuzynka, która jeździ na wózku inwalidzkim. Justyna przez wypadek stała się dojrzała i pomaga Ninie inaczej spojrzeć na świat. Sama jest ubezwłasnowolniona przez matkę i zmuszana do rzeczy, których nie chce. Nadmierna opiekuńczość sprawia, że Justyna źle się czuję w swoim domu.
Podoba mi się koncepcja autorki. W prosty i jasny sposób przekazuje prawdę życiową. Nina została poddana próbie. Przez swoje zachowanie powinnam ją znienawidzić, ale jedynie jej współczułam. Okazała się być egoistyczna, wykorzystała śmierć innej osoby dla swoich korzyści. Jednak została ukarana za swoje niestosowne zachowanie i kłamstwo.
„Każdy jest obcy, zanim stanie się bliski.”
„Dane wrażliwe” polecam młodzieży, bo to głównie do nich skierowana jest ta książka. Myślę, że każdy czytelnik wyniesie coś po przeczytaniu i zastanowi się nad swoim postępowaniem.
W zeszłoroczne wakacje poznałam książki pani Ewy Nowak, m.in. „Drugi”, „Kiedyś na pewno”, „Wszystko tylko nie mięta”. Powieści te wspominam bardzo miło. Z chęcią sięgałam po „Dane wrażliwe” - kolejną lekturę z „miętowej” serii.
Autorka książki – pani Ewa z zawodu jest pedagogiem-terapeutą. Jej felietony, opowiadania i odpowiedzi na listy ukazują się regularnie w pismach:...
Dlaczego chciałam przeczytać tę książkę? Moją uwagę przykuł napis na okładce: „Isaac Marion stworzył najbardziej niezwykły wątek romantyczny, z jakim kiedykolwiek się spotkałam. Nigdy nie sądziłam, że mogłabym aż tak dać się urzec zombie”. Stephenie Meyer, autorka książki „Zmierzch” zachęca do przeczytania „Ciepłych ciał”. Będąc po tej lekturze, mogę śmiało przyznać jej rację.
Autorem książki jest Isaac Marion, który urodził się północno-zachodnim Waszyngtonie w 1981 roku. „Ciepłe ciała” to jego debiut literacki.
„Mój przyjaciel, M, mówi, że ironia bycia zombie wynika z tego, że wszystko jest zabawne, ale nie możesz się uśmiechać, bo zgniły ci wargi.”
R jest zombie. Nie pamięta swojego imienia, pochodzenia. Nie ma pulsu ani wspomnień. Mieszka na lotnisku wraz z innymi istotami. Aby przeżyć muszą zjadać Żywych. Podczas uśmiercania ludzi nasycają swój żołądek, ale także przejmują ich wspomnienia. Dzięki temu zombie przypominają sobie o człowieczeństwie. Podczas jednego z polowań R spotyka Julie. Przez uśmiercenie jej chłopaka, wchłania wspomnienia związane z dziewczyną. Nie zastanawiając się nad tym co robi, ratuje nastolatkę. Zabiera ją ze sobą na lotnisko gdzie chce zapewnić jej bezpieczeństwo. Dlaczego R tak postąpił? Czy uda mu się obronić Julie przed zombie?
„Jakże byłoby miło móc edytować historię własnego ciała.”
Zabierając się za tę książkę myślałam, że będzie niepowtarzalna. W końcu motyw zombie nie jest często spotykany w literaturze. I tak właśnie było! R jest bohaterem, który walczy o to co jest teraz. Nie przejmuje się co będzie w przyszłości. Żyje chwilą. Historia miłości, która zrodziła się między zombie i człowiekiem jest warta uwagi. Czas przy tej lekturze spędza się bardzo przyjemnie. „Ciepłe ciała” to połączenie thilleru, horroru oraz fantastyki. Znajdziemy w niej nieprzewidywalna opowieść o miłości, która musi przezwyciężyć zło. Język jest prosty w przekazie. Akcja wartka. W połączeniu wszystko sprawia, że trudno oderwać się od tej książki.
Zachęcam do przeczytania „Ciepłych ciał” tym bardziej , że wkrótce w kinach ukaże się adaptacja filmowa.
Dlaczego chciałam przeczytać tę książkę? Moją uwagę przykuł napis na okładce: „Isaac Marion stworzył najbardziej niezwykły wątek romantyczny, z jakim kiedykolwiek się spotkałam. Nigdy nie sądziłam, że mogłabym aż tak dać się urzec zombie”. Stephenie Meyer, autorka książki „Zmierzch” zachęca do przeczytania „Ciepłych ciał”. Będąc po tej lekturze, mogę śmiało przyznać jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Właśnie skończyłam czytać niezwykle poruszającą książkę „Musimy porozmawiać o Kevinie”. Nadal jestem w szoku po tym czego się z niej dowiedziałam.
„Macierzyństwo to jest właśnie obcy kraj”
Książka jest zbiorem listów, które zostały napisane przez matkę po aresztowaniu syna. Kieruje je do swojego byłego męża. Kobieta zwierza się Franklinowi, zwraca mu uwagę kiedy źle postępował, co nie podobało jej się w jego zachowaniu. To dzięki tym listom poznajemy jak wyglądało ich życie przed narodzinami syna, jego dorastanie oraz zachowanie wobec innych. Tytułowy Kevin to chłopak z zamożnej amerykańskiej rodziny. Bez powodu zabił jedenaście osób. Każdy list przesycony jest różnymi uczuciami, przez miłość, złość, smutek. Próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego syn dokonał tak dramatycznego czynu.
Franklin bardzo kochał swojego syna i bronił w każdej sytuacji. Dla Evy macierzyństwo nie było łatwe. Nie chciała mieć dzieci, zrobiła to dla swojego męża. Wychowywanie Kevina sprawiało jej wiele problemów. Czuła się przez niego ograniczona. Nie potrafiła znaleźć z Kevinem wspólnego języka.
„Oczekiwania mogą być bardzo niebezpieczne szczególnie wtedy, gdy są jednocześnie wielkie i nieokreślone”.
Autorką książki jest Lionel Shriver, która urodziła się 18 maja 1957 roku w Północnej Karolinie. Jej ojciec był pastorem kościoła prezbiteriańskiego. Dorastała więc w bardzo religijnej rodzinie. Gdy miała 15 lat zmieniła swoje imię. Studiowała na Columbia University. Aktualnie mieszka w Londynie. Napisała wiele powieści, jednak prestiżową nagrodę Orange Prize zdobyła za swoją siódmą książkę „Musimy porozmawiać o Kevinie”.
„Musimy porozmawiać o Kevinie” to powieść, która zmusza czytelnika do myślenia. Nie znamy powodu dla którego chłopak mordował. Naszym zadaniem jest wysnucie wniosków z tego, co opisała kobieta. Musimy sami przemyśleć i stwierdzić co wpłynęło na jego psychikę. Dlaczego Kevin był takim chłopcem, a nie innym? Książka pozostawia czytelnika bez odpowiedzi na konkretne pytanie: „dlaczego?”, ale to czyni ją wartą przeczytania. Wydarzenia są zaskakujące i wciągające. Postać Kevina przeraża swoim zachowaniem. Natomiast zwierzenia matki poruszają ważne kwestie. Zwraca uwagę na strzelaniny, które w amerykańskich szkołach są częste. Ukazuje, że wychowanie jest bardzo trudnym i odpowiedzialnym zadaniem.
„Nie zapominam o tym, co robisz – to znaczy, wciąż możesz ranić moje uczucia – ale nie mogę wytrzymać, gdy jesteś w pobliżu”.
Książka jest thrillerem psychologicznym, który jest dla czytelnika brutalną i wstrząsającą lekturą. „Musimy porozmawiać o Kevinie” to pozycja obowiązkowa. Po jej przeczytaniu nie można przestać myśleć o matce chłopca.
Właśnie skończyłam czytać niezwykle poruszającą książkę „Musimy porozmawiać o Kevinie”. Nadal jestem w szoku po tym czego się z niej dowiedziałam.
„Macierzyństwo to jest właśnie obcy kraj”
Książka jest zbiorem listów, które zostały napisane przez matkę po aresztowaniu syna. Kieruje je do swojego byłego męża. Kobieta zwierza się Franklinowi, zwraca mu uwagę kiedy źle...
„Wybacz ale chcę się z tobą ożenić” to kontynuacja losów bohaterów książki „Wybacz ale będę ci mówiła skarbie”. Nie czytałam poprzedniej części, przez co początkowo myślałam, że nie zorientuje się o co chodzi. Na szczęście książka została napisana w taki sposób, że można śmiało po nią sięgnąć bez znajomości wcześniejszych wydarzeń.
„Nadchodzi w życiu taka chwila, kiedy wiemy, że to właśnie teraz trzeba zrobić ten krok. Teraz albo nigdy. Teraz albo już nic nigdy nie będzie takie samo. I to jest właśnie ta chwila”
Autor książki - Federico Moccia urodził się w Rzymie. Pracuje jako scenarzysta filmowy i telewizyjny. Od najmłodszych lat dużo czytał . Jedyny przedmiot w szkole, z którego był naprawdę dobry, to właśnie włoski. Obiecał sobie, że przed trzydziestką napisze pierwszą powieść. Udało mu się, powstała pierwsza powieść "Trzy metry nad niebem". Książka odniosła we Włoszech niebywały sukces i stała się książką kultową. Tylko w 2004 roku miała pięć dodruków i na jej podstawie zrealizowano cieszący się dużą popularnością film. Za "Trzy metry nad niebem" Moccia zdobył nagrodę Premio Torre di Castruccio, w kategorii Narrativa 2004 oraz Premio Insula Romana, w kategorii młodzi dorośli 2004. Jego powieści zostały sprzedane do wszystkich krajów europejskich (od Portugalii po Rosję), do Japonii i Brazylii.
„Przyjaźń jest jak cienka, niezniszczalna nić, wijąca się przez całe nasze życie i towarzysząca nam na wszystkich zakrętach”
Niki niedawno rozpoczęła studia na wydziale humanistycznym. Jest w związku ze starszym o siedemnaście lat Alexem. Mężczyzna ma dobrą pracę w agencji reklamowej. Pewnego dnia zabiera swoją ukochaną do Nowego Jorku, gdzie w nietypowy sposób oświadcza się Niki. W oknach słynnego wieżowca wyświetla się napis: Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić. Dziewczyna zgadza się. Natomiast bliskie osoby nie wierzą, że ten związek przetrwa. Uważają, że zbyt duża różnica wieku, nie będzie sprzyjać ich wspólnemu życiu. Para chce udowodnić, że jest ze sobą szczęśliwa. Przyjaciółki Niki: Olly, Erica i Diletta pomogą Niki odpowiedzieć na pytanie czy dobrze robi wychodząc za mąż za Alexa.
„Kiedy kogoś kochasz, masz wrażenie, że żadne słowa, żadna niespodzianka nie są w stanie tego wyrazić.”
Głównymi bohaterami książki są Niki i Alex, ale nie można zapomnieć o najbliższych osobach pary. To oni dodają uroku i uczuć powieści. Bardzo podoba mi się styl autora. Pisze bardzo ciekawie o ludziach, którzy tak naprawdę dopiero wkroczyli w dorosłość. Poznają co to są prawdziwe problemy i starają się z nimi walczyć. „Wybacz ale chcę się z tobą ożenić” jest napisana z poczuciem humoru i dystansem do życia. Emanują z niej takie uczucia jak: szczęście, miłość, rozczarowanie, tęsknota.
Było to moje pierwsze spotkanie z książką tego autora, ale nie ostatnie. Niesamowite dialogi, sposób w jaki pisze Federico o miłości, włoska atmosfera zachęcają do czytania. Polecam „Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić”. Gwarantuję spędzenie czasu z lekką lekturą, która wywoła niejeden uśmiech na Twojej twarzy.
„Wybacz ale chcę się z tobą ożenić” to kontynuacja losów bohaterów książki „Wybacz ale będę ci mówiła skarbie”. Nie czytałam poprzedniej części, przez co początkowo myślałam, że nie zorientuje się o co chodzi. Na szczęście książka została napisana w taki sposób, że można śmiało po nią sięgnąć bez znajomości wcześniejszych wydarzeń.
„Nadchodzi w życiu taka chwila, kiedy...
„Pałac kobiet” jest twórczością Laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1938. Pearl S. Buck jest powieściopisarką i nowelistką amerykańską. Mając 3 miesiące, rodzice zabrali ją do Chin. Spędziła tam pierwsze 18 lat swojego życia. Potem wróciła do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończyła college. Potem znów zamieszkała w Chinach. W swoich książkach porusza głównie problemy chińskie.
Pani Wu przez dwadzieścia dwa lata była przykładną żoną i matką w domu zamożnego posiadacza ziemskiego. Nienagannie wypełniała wszystkie obowiązki, nigdy nie zapominając o skomplikowanych obyczajach i hierarchii regulującej każdy aspekt życia w arystokratycznym pałacu. W dniu swoich czterdziestych urodzin postanawia odsunąć się stopniowo od domowych obowiązków, by wejść na nową drogę: drogę starości i śmierci. Ten nowy tryb życia nieoczekiwanie staje się dla Pani Wu wyzwoleniem. Otwiera się przed nią nowy świat - świat miłości...
„Bo pierwsza miłość w sercu mężczyzny to miłość do siebie samego. Niebiosa dały mu tę miłość jako pierwszą, aby chciał żyć, choćby jego smutki były wielkie i ciężkie. A gdy miłość własna dozna urazy, żadna inna w nim nie przetrwa, bo gdy miłość do siebie odniesie rany zbyt głębokie, on zechce umrzeć, co jest wbrew nakazom niebios”
Książka jest bardzo ciekawym „przewodnikiem” po tradycjach chińskich. Poznajemy jak wygląda życie w rodzinie wschodniej. Autorka przedstawia nam obraz, który dla nas – Europejczyków jest szokujący.
„Pałac kobiet” należy do ambitnych powieści. Każdy szczegół jest w niej dopracowany. Czytelnik nie ma się co spodziewać szybkiej akcji. Nie na tym polega istota „Pałacu kobiet”. Książka wycisza i sprawia, że człowiek zastanawia się nad swoim życiem. Pearl pokazuje, że pomimo innych kultur, pochodzenia to łączą nas te same problemy.
Patrząc na bohaterów widzimy, że człowiek nie jest istotą doskonałą. Popełnia różne błędy, ale najważniejsze jest to, by wynieść z nich jakąś naukę. Książka mówi o miłości, przyjaźni, wolności. Została napisana w ubiegłym, ale przesłanie, które niesie jest nadal aktualne. Najciekawsze jest to, że każdy znajdzie inne.
Warto sięgnąć po tę książkę. Wywołuje różne uczucia, od wzruszenia, aż po gniew. Daje bliższą wiedzę o Chinach. Głównym atutem jest to, że czytelnik przeczyta „Pałac kobiet”, odłoży ją na półkę, ale nadal będzie się zastanawiał nad losami bohaterów.
„Pałac kobiet” jest twórczością Laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1938. Pearl S. Buck jest powieściopisarką i nowelistką amerykańską. Mając 3 miesiące, rodzice zabrali ją do Chin. Spędziła tam pierwsze 18 lat swojego życia. Potem wróciła do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończyła college. Potem znów zamieszkała w Chinach. W swoich książkach porusza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo lubię czytać o sprawach związanych z wojnami, wojskiem, oddziałami specjalnymi. Słysząc, że do księgarni trafiła książka „Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Dodatkowo tekst z okładki „Pogromcy Osamy bin Ladena pokazani po raz pierwszy od środka oczami snajpera” zachęcił mnie do zapoznania się z historią autora. Dzięki wydawnictwu Znak miałam możliwość sięgnięcia po tę trzymającą w napięciu lekturę.
„Im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju”
Seal Team Six to specjalna amerykańska jednostka. „Snajper” nie jest poświęcony głównie oddziałowi , ale autorowi, który starał się do niej dostać. Można uznać, że książka należy do biografii gdyż Wasdin rozpoczyna ją opowiadając o swoim dzieciństwie, dorastaniu, podejmowaniu ważnych decyzji. Pokazuje jak ważny wpływ na wybór przyszłości miał jego ojczym. Będąc w Seal Team Six zadaniem Howarda było namierzenie i trafienie nieprzyjaciela. Zabijał ludzi dla ojczyzny. W jego pracy liczyły się sekundy. Chwilowe opóźnienie, spudłowanie mogłoby spowodować śmierć Wasdina i innych osób z oddziału.
Autor zza kulis ukazuje nam jak wygląda rekrutacja. Możemy poczuć ból i trud, który przeżywają osoby starające się o dostanie do Navy SEAL. Przechodzą oni najbardziej morderczy trening świata. Wszystko po to, by wypełniać najtrudniejsze i niebezpieczniejsze zadania.
„Nawet gdy zadanie wydaje się niewykonalne, siła naszej wiary sprawia, iż sukces jest możliwy.„
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Ataki sprawiają, że czytelnikowi podnosi się ciśnienie. Bardzo podobał mi się rozdział w którym była mowa o walce w Mogadiszu, gdzie Wasdin był naocznym świadkiem. Mogliśmy ją obejrzeć w filmie „Helikopter w ogniu”, który także zasługuje na uwagę.
Howard E. Wasdin jako strzelec wyborowy przez dwanaście lat brał udział w wielu operacjach. Był najlepszym snajperem SEAL Team Six, co oznacza, że był jednym z najlepszych snajperów na świecie. W spisaniu wspomnień pomógł mu Stephen Templin – wykładowca japońskiego Meio University.
Jest to pozycja obowiązkowa dla fanów napięcia i bitew. Szkoda, że książka była wydawana w pośpiechu i w tekście zdarza się wiele literówek. Nie spodobał mi się także wstęp, w którym został przedstawiony atak na bin Ladena. Niestety czuć tutaj komercję. Na szczęście reszta książki jest zachwycająca, dzięki napięciu, które zbudował autor. Warto sięgnąć po „Snajpera” i poczuć co przeżywają ludzie walczący o bezpieczeństwo.
Bardzo lubię czytać o sprawach związanych z wojnami, wojskiem, oddziałami specjalnymi. Słysząc, że do księgarni trafiła książka „Snajper. Opowieść komandosa Seal Team Six” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Dodatkowo tekst z okładki „Pogromcy Osamy bin Ladena pokazani po raz pierwszy od środka oczami snajpera” zachęcił mnie do zapoznania się z historią autora. Dzięki...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to