Najnowsze artykuły
Artykuły
Wybory 2023. Pełna lista obietnic kulturowychKonrad Wrzesiński2Artykuły
Weź udział w konkursie i wygraj książkę „Doppelganger. Sobowtór“ razem z biletami do kina!LubimyCzytać2Artykuły
Thom Hartmann ostrzega nas wszystkich przed zagładą. Pytanie tylko, czy nie jest już za późnoRemigiusz Koziński1Artykuły
Poznaj Marikę Echidnas – premiera debiutanckiej książki Agnieszki SzmatołyLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stephen Templin
7,2/10średnia ocena książek autora
1 649 przeczytało książki autora
734 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2011
Snajper. Opowieść komandosa SEAL Team Six
Howard E. Wasdin, Stephen Templin
7,2 z 1319 ocen
2387 czytelników 138 opinii
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Snajper. Opowieść komandosa SEAL Team Six Howard E. Wasdin 
7,2

Zabicie najbardziej znanego terrorysty świata Osamy Bin Ladena przez amerykańskich żołnierzy obiegło niedawno triumfalnie świat medialną falą, a wraz z nią nazwa ich jednostki, którą usłyszałam po raz pierwszy – SEAL Team Six. Miałam prawo nie wiedzieć, bo to elita wśród elit amerykańskich jednostek wojskowych szybkiego reagowania do zadań specjalnych posługująca się niekonwencjonalnymi metodami w operacjach przeprowadzanych "na morzu (SEa),w powietrzu (Air) i na lądzie (Land) – w skrócie SEAL", której powierzone misje snajperskie pozostają tajne "dla ogółu społeczeństwa, dla rodzin snajperów, a nawet dla innych SEAL-sów". O stopniu tajności jednostki Team Six w strukturach wojskowych SEAL niech świadczy fakt, że bohater wspomnień tej książki dowiedział się o jej istnieniu dopiero w momencie przynależności do SEAL-sów. To dlatego też nie zdawałam sobie sprawy, że niedawno oglądany przeze mnie świetny film "Helikopter w ogniu" w reżyserii Ridleya Scotta, będący ekranizacją akcji próby pojmania Aidida w somalijskim Mogadiszu, był militarną opowieścią również o SEAL-sach. Nie przypuszczałam wtedy, że będę mogła o tej trzymającej w napięciu akcji usłyszeć bezpośrednio, w szczegółowej i dramatycznej relacji dzień po dniu, od uczestnika tych wydarzeń – Howarda Wasdina. Autora tej książki i jednocześnie jednego z najlepszych snajperów SEAL Team Six, napisanej piórem Stephena Templina, który „wojskowym” językiem, suchym, konkretnym, faktograficznym, w opisach misji pozbawionym emocji, bez wnikania w szczegóły niemające wpływu na przebieg wydarzeń, bez ubarwień, bez zbędnych ozdobników językowych, niczym karabin maszynowy wyrzucający krótkie zdania opisujące sceny akcji przyjemnie podnoszące mi adrenalinę, opowiedział, kim są tajemniczy SEAL-si, jaką drogę musiał pokonać, by stać się operatorem jednostki elitarnej, jak pogodził pracę w niej ze światopoglądem człowieka wierzącego, dlaczego jego małżeństwo nie wytrzymało konkurencji z wykonywanym przez siebie zawodem i dlaczego wymuszony powrót do cywila (trzykrotny postrzał w nogi) doprowadził go do depresji.
Nie ukrywam, że snajper zawsze kojarzył mi się z zaprogramowaną maszyną do zabijania i wykonywania z góry wydanych rozkazów, bez możliwości ich osobistych, subiektywnych osądów. Autor miał świadomość, że takich ludzi jak ja, jest większość, a książka stanowi okazję do obalenia mitu o ślepym instynkcie zabijania i do pokazania osobowości snajpera szkolonego według zasady – najbardziej udana akcja to ta zakończona sukcesem i brakiem trupów. I żeby nie być gołosłownym, dokładnie opisuje długoletni system morderczych, skrajnie wyczerpujących (to nie jest określenie na wyrost) szkoleń, podczas których niejeden kandydat tracił zdrowie, a nawet życie, kierujących się zasadą – im więcej potu na treningach, tym mniej krwi w boju, działających jak ostre, bezwzględne, bezduszne sito w myśl kolejnej zasady – "Orłów przeszkalamy, resztę wypieprzamy".
Autor w momencie zakwalifikowania się do SEAL-sów miał 30 lat!
Był wśród najlepszych, dla których team był rodziną, misje pasją, wojsko powołaniem, ostracyzm ze strony kolegów z grupy karą gorszą niż ból fizyczny, a życie wartością bez oporu oddawaną za powierzoną sprawę i ojczyznę. Ukochaną Amerykę i jego przywódcę, który niestety potrafił być nielojalny i zawieść zaufanie w imię poprawności politycznej lub populizmu wyborczego, dla którego "popularność polityczna jest ważniejsza niż życie Amerykanów". To ostre oskarżenie z ust SEAL-sa pod adresem polityki prowadzonej przez Bila Clintona, ale to także jeden z mniej przyjemnych aspektów pracy operatora, z którym musiał się pogodzić. Jak i z tym że media nieraz krzywdząco oskarżały ich o morderstwa, opierając się na błędnych przesłankach i niedostatecznej wiedzy wojskowej. A także pogodzenie się z faktem, że w większości wypadków ich oddanie, poświęcenie i patriotyzm nadal będą pozostawać w ukryciu. Może dlatego miejscami tę opowieść odbierałam jako mniej lub bardziej dyskretne dowartościowywanie się w moich oczach, mocno widoczne zwłaszcza w bezpośrednich zdaniach – "Możecie nam przez cały rok codziennie stawiać piwo, frajerzy. Zobaczcie, czym zajmowali się prawdziwi mężczyźni, kiedy wy zostaliście w domu robić prawko". Nooo, męska część czytelników może czuć się lekko poirytowana takimi uwagami, ale ja, słaba płeć, jestem do tego przyzwyczajona i nie widziałam w tym nic z pychy. Po pierwsze mężczyźni tak mają, a po drugie TACY MĘŻCZYŹNI mają za sobą czyny, w pełni i jak najbardziej słusznie dające im prawo do takiego zachowania. Dla mnie to był krystaliczny testosteron wyciśnięty z krwią, potem i łzami z męskiego ciała i umysłu. W przeciwieństwie do wymyślonych superbohaterów z filmów akcji czy sensacyjnych powieści realnie istniejących. I tylko żal, że tak rzadko mam okazję być w umysłach takich ludzi, mogąc poznać tajniki i obszary ich działania, z ich komentarzami i mając jednocześnie świadomość, że autor ujawnił niewielki procent posiadanej wiedzy. Tyle jak dalece zgodził się Departament Obrony USA. To widać nawet po publikowanych w książce fotografiach, na których twarze większości osób są zasłonięte czarnym kwadratem i niewielkiej ilości, ograniczonej do najbardziej znanych opinii publicznej, opisów akcji. Resztę chowa mrok tajemnicy. Tak ma być i niech tak zostanie. Dla skuteczności działań jednostek elitarnych i bezpieczeństwa wielu ludzi.
Najlepsza książka-afrodyzjak w moim czytelniczym życiu.
naostrzuksiazki.pl
Snajper. Opowieść komandosa SEAL Team Six Howard E. Wasdin 
7,2

Snajper- czyli moje kolejne podejście do tematyki wojennej oraz jednostek do zadań specjalnych. Książka trzyma dość wysoki poziom merytoryczny odnośnie zaistniałych faktów, przeplatanych z codziennymi oraz czasem również zabawnymi zdarzeniami z życia członka SEAL's. Wasdin w swojej opowieści przedstawia realia osoby, która aby dostać sie do tak specjalistycznej jednostki musi najpierw przejść przez piekło (słynny heel week). Jednakże na tym się nie kończą trudności. Jest to dopiero początek prawdziwego piekła, na które każda osoba uczestnicząca w specjalistycznych jednostkach wojskowych doświadcza. Nie ukrywam, że po przeczytaniu "operacji Geronimo" niczego z tej książki nowego się nie dowiedziałem i stąd dostateczna ocena pozycji.