Musimy porozmawiać o Kevinie Lionel Shriver 8,1
![Musimy porozmawiać o Kevinie](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/140000/140175/978320-352x500.jpg)
Gdy lata temu oglądałam film "Musimy porozmawiać o Kevinie", biły się we mnie dwie sprzeczne potrzeby: obejrzenia do końca i natychmiastowego wyłączenia. Żaden horror nie przestraszył mnie tak, jak ten dramat rodzinny, chyba nigdy wcześniej żaden finał historii nie był dla mnie tak mocno podkopującym wiarę w to, że w człowieku więcej dobra. Zostały mi w głowie pytania, na które nie mam odpowiedzi: czy Kevin był potworem, bo matka nie umiała go kochać, czy matka go nie kochała, bo Kevin był potworem... Po lekturze powieści też tego nie wiem.
Długo zresztą nie wiedziałam, że jest też książka. Taka kolejność - najpierw film, później powieść, rzadko satysfakcjonuje, ale tu mam wyjątek.
Autorka ukazała całą historię z perspektywy matki. Eva pisze listy do męża, opisuje w nich to, co się wydarzyło i to, co do tego doprowadziło - bardzo małymi kroczkami.
Bogate, szczęśliwe małżeństwo, z ugruntowaną pozycją społeczną i zawodową, do pełni brakuje tylko dziecka. Tyle że dziecko od początku jest inne. Ojciec tego nie zauważa, do końca jest ojcem kumplem, który usprawiedliwia wszystko i uważa, że to świat sprzymierzył się przeciwko Kevinowi. Matka wie, że coś jest nie tak. Z nią czy z dzieckiem? Odpowiedź nie jest prosta. Opisy pierwszych chwil macierzyństwa wymykają się z prostej diagnozy "depresja poporodowa", bo to raczej relacja dwóch potworów. Trudno jest przyznać, że istnieje zło wcielone, uwierzyć w premedytację dziecka, w planowanie małych, większych i największych okrucieństw. Dziwi to, że ta rodzina nie szukała pomocy, że zdecydowała się na drugie dziecko, że pozwoliła na niebezpieczne hobby... Ale w sumie szukając pomocy musieliby głośno przyznać, że są smugi na kolorowym życiu. Życiu, w którym tak naprawdę o Kevinie się nie rozmawiało, a przerzucało się odpowiedzialnością, usprawiedliwiało, oskarżało, udawało, aż było za późno.
To powieść, w której dużo zła o bardzo różnych i bardzo zaskakujących obliczach. To też powieść, o której nie da się zapomnieć, nawet jeśli bardzo by się chciało.