-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać1 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant4
Biblioteczka
2019-04-01
2018
2017-12-23
2017-02-20
2016-08-08
2016-07-21
2016-07-11
Piękna i Bestia w konwencji Labiryntu fauna? Poproszą!
Sięgałam po tę książkę pełna sceptycyzmu - Piękna i Bestia to bajka mojego dzieciństwa i za nic nie umiałam pozbyć się obaw, że moje dorosłe ja nie zakocha się ponownie w tym motywie.
Tymczasem... przepadłam.
Dwór cierni i róż ma w sobie wiele magii baśniowego pierwowzoru, ale jest to magia obdarta ze złudzeń - brutalna, budząca grozę, nieprzewidywalna.
Taka jest także Feyra, tacy są Tamlin i Lucien - wszyscy bohaterowie zdają się żyć własnym życiem. Ich wybory i decyzje są nieoczywiste, co nadaje im trójwymiarowości tak wielkiej, że czytelnik doświadcza przez nich całego spektrum emocji - nie zawsze zgadzałam się z decyzjami bohaterki(czasami miałam ochotę zwyczajnie jej przywalić, tak między nami), często denerwował mnie Lucien(a jego chwycić za kudły), wciąż nie rozumiem motywacji Rhysa(wciąż uważam, że jego głowa wygrywałaby piękną melodię przy spotkaniu ze ścianą ♥), ale... Takich ich właśnie pokochałam, tacy cudownie nieidealni bohaterowie skradli moje serce.
Autorkę należy pochwalić także za genialne operowanie czasem - fabuła była tak przestrzenna, że aż miło obserwowało się coś tak prozaicznego, jak uczucie rodzące się między Feyrą a Tamlinem.
A nawiązania do baśni? Fantastyczne, byłam szczerze oczarowana momentem, w którym bohaterce wydaje się, że ojciec przybył jej na ratunek, a okazało się, że to jedynie część kolorytu lokalnego Prythianu!
Mam małe uwagi jedynie, do momentu ożywienia i przemiany Feyry, ale cóż... mogliśmy się tego spodziewać.
Piękna i Bestia w konwencji Labiryntu fauna? Poproszą!
Sięgałam po tę książkę pełna sceptycyzmu - Piękna i Bestia to bajka mojego dzieciństwa i za nic nie umiałam pozbyć się obaw, że moje dorosłe ja nie zakocha się ponownie w tym motywie.
Tymczasem... przepadłam.
Dwór cierni i róż ma w sobie wiele magii baśniowego pierwowzoru, ale jest to magia obdarta ze złudzeń -...
2016-06-30
2016-03-26
Chyba się starzeję, bo nie bardzo wiem, co miało mnie porwać w tej papierowej historii z papierowymi postaciami.
Z chęcią dowiedziałabym się za to więcej o osadzie, motyw Siostrzeństwa był dosyć intrygujący, ale... To miotanie się Mary powodowane chyba tylko wścieklizną macicy, ugh.
Najbardziej polubiłam Harry'ego, bo jako jedyny mieszkaniec wioski zdołał wyhodować sobie mózg - może taki z origami, ale jednak. I był najbardziej ludzką postacią - nie przeżywał oświeconych zmian charakteru i nie zaczynał nagle gadać jak Budda, ale rzeczywiście dorastał.
Jednym słowem: meh.
Książka idealna, żeby przeczytać, trochę się pobać, a później zresetować sobie mózg i bez żalu wrócić do życia.
Chyba się starzeję, bo nie bardzo wiem, co miało mnie porwać w tej papierowej historii z papierowymi postaciami.
Z chęcią dowiedziałabym się za to więcej o osadzie, motyw Siostrzeństwa był dosyć intrygujący, ale... To miotanie się Mary powodowane chyba tylko wścieklizną macicy, ugh.
Najbardziej polubiłam Harry'ego, bo jako jedyny mieszkaniec wioski zdołał wyhodować...
2016-03-24
2016-03-19
2016-02-07
Penryn Young bywała infantylna i irytująca, bywa pyskata i zdecydowanie zbyt porywcza.
Penryn Young JEST bohaterką.
Nie zrozumcie mnie źle - ta dziewczyna ma swoje za uszami, ale wcale się z tym nie kryje, bo tego wymaga od niej rzeczywistość, w której żyje. Jej wybory nie ograniczają się co do określenia obiektu swoich uczuć, bo Penryn Young po prostu nigdy nie miała takiego wyboru. Apokalipsa nie pyta, czy może wpaść w przyszły piątek i zostać na dłużej.
Ta seria nie porwała mnie od pierwszych stron, nie niszczyła mnie książka za książką. Penryn potrafiła zirytować, a Raffe zwyczajnie zdenerwować. Ale kiedy zrobiłam sobie przerwę między tomami,zaczęłam... Zwyczajnie tęsknić. Za Bliźniakami, za Penryn i jej rodziną, za ich umierającym światem, za który zdecydowali się walczyć.
Ostatnia książka była dla mnie zaskoczeniem - miło było patrzeć, jak Penryn dorasta, jak podejmuje bolesne, ale właściwe decyzje, jak przestaje kurczowo trzymać się swojego anioła i jest gotowa z niego, byleby tylko jej gatunek odzyskał spokój.
Bo tego uczy Świat Po. I Penryn Young zaciska zęby i rezygnuje - z dodatkowego kawałka czekoladowego batonika, z bezpieczeństwa, które przypłaciłaby kosztem innych, z uczuć, które mogą kosztować o wiele więcej niż jedno życie; ale nigdy nie rezygnuje z s i e b i e.
Lubię ją, naprawdę. Lubię ekscentrycznych Bliźniaków, chorą matkę Penryn, która czasem jest po prostu matką; przemawia do mnie postać Beliala, który - nic nie wart, jak głosi jego imię - był tak naprawdę złamaną, pozbawioną nadziei istotą. Nie ma tu miejsca na jego rozgrzeszenie, ale przecież nie urodził się zły.
Z pewnością jeszcze wrócę do tego cyklu, bo autorka lekkim stylem potrafi przemycić do książki parę ciężkich, życiowych prawd.
Penryn Young bywała infantylna i irytująca, bywa pyskata i zdecydowanie zbyt porywcza.
Penryn Young JEST bohaterką.
Nie zrozumcie mnie źle - ta dziewczyna ma swoje za uszami, ale wcale się z tym nie kryje, bo tego wymaga od niej rzeczywistość, w której żyje. Jej wybory nie ograniczają się co do określenia obiektu swoich uczuć, bo Penryn Young po prostu nigdy nie miała...
2015-12-26
2015-12-25
2015-11-10
2015-10-12
Nie, zdecydowanie nie chciałam wiedzieć,że bucera głównej bohaterki zainfekowała wszystkich wokoło, a o tym właściwie jest ten zbiór opowiadań.
Punkt widzenia Mirona dał mi raka,zrobienie z Witkaca dupy wołowej aż do przesady - jeszcze większego. Nie, nie kupuję wyjaśnienia, że było to podyktowane jego zagubieniem i niezrozumieniem świata, do którego od niedawna przynależy. To owszem, przeszłoby, ale nie w sytuacji, gdy Dora praktycznie podciera mu tyłek i odcina skórki od chleba, brr.
Opowiadania, w których panna Wilk została tylko wspomniana/ nie pojawiła się fizycznie są w zasadzie do odratowania, bo bywały sympatyczne. No, może sympatycznie głupie, bo cwaniaczkowaty styl bycia Dory udziela się chyba wszystkim.
Nie, zdecydowanie nie chciałam wiedzieć,że bucera głównej bohaterki zainfekowała wszystkich wokoło, a o tym właściwie jest ten zbiór opowiadań.
Punkt widzenia Mirona dał mi raka,zrobienie z Witkaca dupy wołowej aż do przesady - jeszcze większego. Nie, nie kupuję wyjaśnienia, że było to podyktowane jego zagubieniem i niezrozumieniem świata, do którego od niedawna...
2015-07-05
Zaczęło się... Dość obiecująco, nawet pomyślałam sobie, że wracamy na tory przyjemnego odmóżdżacza - była akcja, Witkacy( który tak nawiasem mówiąc jest postacią z potencjałem, jak większość męskich postaci Jadowskiej, gdyby amputować im patologiczne zainteresowanie Dorą; i bardzo będę się denerwować,jeśli jego cykl będzie do dupy), haremik przestał na chwilę orbitować, i wtedy... Po raz pierwszy musiałam odsunąć od siebie książkę, wyjąc opętańczo. Pierwszy i nie ostatni, więc chyba pora posypać się solą.
W tej książce główną osią fabularną jest kto z kim, kiedy, dlaczego i po co. Naprawdę, WSZYSTKIE poważne i nie problemy biotą się z tego, że albo ktoś chciał kiedyś kogoś przelecieć i mu nie wyszło, albo miał(ma?) za mało jaj, żeby zaakceptować swoje uczucia(i inne 'ucia').
Naprawdę nie wiem, dlaczego dostaliśmy sześciotomowy cykl, skoro wystarczyłoby, by Dora przytuliła wszystkich do cyca, obdarzyła magią miłości&płodności i każdy kreskówkowozły czarny charakter nawróciłby się tak szybko, że z rozpędu przestawiłby się też na wegetarianizm. Bo oni wszyscy po prostu niekochani są, no.
Aczkolwiek miejscami( w momentach, w których nie musiałam odkładać książki w trosce o zdrowie i życie domowników)bawiłam się nieźle - taki rodzaj nieskomplikowanego humoru trafia do mnie akurat wtedy, kiedy wszystko mnie boli, rozpływam się i poziomem umysłowym ledwo doganiam rozwielitkę.
Zaczęło się... Dość obiecująco, nawet pomyślałam sobie, że wracamy na tory przyjemnego odmóżdżacza - była akcja, Witkacy( który tak nawiasem mówiąc jest postacią z potencjałem, jak większość męskich postaci Jadowskiej, gdyby amputować im patologiczne zainteresowanie Dorą; i bardzo będę się denerwować,jeśli jego cykl będzie do dupy), haremik przestał na chwilę orbitować, i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-06-29
2015-04-19
2015-03-01
Dawno, dawno temu zostałam absolutnie kupiona przez filmową realizację tej powieści - za humor, za klimat, za jeden z nielicznych filmów o kosmosie, w których NIKT NIE UMIERA.
W końcu więc przyszedł czas na zmierzenie się z książką, którą co chwilę przestawiałam z kąta w kąt, bo nie było na nią miejsca w swoim życiu. Słyszałam bowiem głosy, że jest dużo bardziej techniczna, a co za tym idzie, dużo trudniejsza w percepcji.
Moje obawy okazały się jednak nieuzasadnione, bo jeśli sytuacji nie ratowały pełne humoru wyjaśnienia głównego bohatera, to radziły sobie z tym naprawdę dobrze skonstruowane przypisy.
Przy lekturze bawiłam się naprawdę dobrze, niejednokrotnie też uśmiałam się do łez.
Dawno, dawno temu zostałam absolutnie kupiona przez filmową realizację tej powieści - za humor, za klimat, za jeden z nielicznych filmów o kosmosie, w których NIKT NIE UMIERA.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW końcu więc przyszedł czas na zmierzenie się z książką, którą co chwilę przestawiałam z kąta w kąt, bo nie było na nią miejsca w swoim życiu. Słyszałam bowiem głosy, że jest dużo bardziej...