Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Fragment tekstu ze strony www.owcazksiazka.pl

Rolą bajki jest przekazanie pewnej ogólnej idei za pomocą prostej symboliki. Nie ma w niej miejsca na głębokie i ciężkie filozoficzne wynurzenia. Jej zadaniem jest sprawić, by nawet jedno małe zdanie zmusiło czytającego je do refleksji. Żyjemy w świecie, w którym mieć wysuwa się często przed być i zdecydowanie są do czasy, kiedy to my, dorośli także potrzebujemy bajek. Powieść "Tygrysica i akrobata" nie ma jakiejś wielkiej siły rażenia, czy głębi filozoficznej, wątpię też, by przetrwała próbę czasu. Przywoływanie w jej kontekście wielkich nazwisk świata filozofii jest jak wyciąganie armaty na muchę, czyli po prostu śmieszne. Jednak nie sposób odmówić jej inteligencji i uroku. Czytana przez dorosłego, czy też starszemu dziecku z całą pewnością spełni swoją powinność, jaką wyznaczyła jej autorka. A każdy z kornikiem w duszy, gdy już na nią trafi, poczuje wewnętrzne wiercenie i uśmiechnie się (:

http://www.owcazksiazka.pl/2018/09/susanna-tamaro-tygrysica-i-akrobata.html

Fragment tekstu ze strony www.owcazksiazka.pl

Rolą bajki jest przekazanie pewnej ogólnej idei za pomocą prostej symboliki. Nie ma w niej miejsca na głębokie i ciężkie filozoficzne wynurzenia. Jej zadaniem jest sprawić, by nawet jedno małe zdanie zmusiło czytającego je do refleksji. Żyjemy w świecie, w którym mieć wysuwa się często przed być i zdecydowanie są do czasy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Taki niepozorny kawałek welinu tysiąc lat temu noszony przy sercu przez pewną kobietę, stał się świadectwem istnienia kogoś, wobec kogo historii nie sposób przejść obojętnie. Podobnie jest z "Nawróconą". Ta niepozorna z początku powieść o młodzieńczej fascynacji, dała podwaliny pod wyjątkową historię o człowieczeństwie i jego granicach, napisaną w stylu Hertmansa, czyli kameralnie, delikatnie, niespiesznie, odrobinę poetycko i nostalgicznie. To jedna z tych historii, które przeżywa się w sobie. Nie na papierze.

http://www.owcazksiazka.pl/2018/07/stefan-hertmans-nawrocona.html

Taki niepozorny kawałek welinu tysiąc lat temu noszony przy sercu przez pewną kobietę, stał się świadectwem istnienia kogoś, wobec kogo historii nie sposób przejść obojętnie. Podobnie jest z "Nawróconą". Ta niepozorna z początku powieść o młodzieńczej fascynacji, dała podwaliny pod wyjątkową historię o człowieczeństwie i jego granicach, napisaną w stylu Hertmansa, czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Zwołaliśmy zebranie w sprawie wniosków i przyjęliśmy wniosek,
żeby zwołać zebranie w sprawie walki z niepunktualnością".

Piękna rzecz. O, bella, mało, mało, mało. Zbyt mało.
No, ale więcej niestety nie będzie, więc chwalmy to, co mamy.

A pełny zapis wrażeń znajdziesz na stronie:
http://www.owcazksiazka.pl/2018/07/sawomir-mrozek-czekoladki-dla-prezesa.html

"Zwołaliśmy zebranie w sprawie wniosków i przyjęliśmy wniosek,
żeby zwołać zebranie w sprawie walki z niepunktualnością".

Piękna rzecz. O, bella, mało, mało, mało. Zbyt mało.
No, ale więcej niestety nie będzie, więc chwalmy to, co mamy.

A pełny zapis wrażeń znajdziesz na stronie:
http://www.owcazksiazka.pl/2018/07/sawomir-mrozek-czekoladki-dla-prezesa.html

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Hawana to historia i ludzie o wszystkich kolorach skóry, boscy machos i ponętne mulatas. To muzyka, taniec, pożądanie i zazdrosna miłość. To wielkie pragnienia i jeszcze większe nadzieje. To kraina rumu i lodów w dwudziestu sześciu smakach. To miejsce, gdzie chrześcijaństwo miesza się z santeríą, a samobójstwo nikogo nie dziwi. Otoczona lazurową wodą wyspa, z której dobiegające modlitwy, śmiechy i krzyki giną gdzieś pośród fal. Duszą Hawany jest transkulturacja. Przedziwny, niematerialny specyfik o trudnym do opisania, wyjątkowym smaku, który potrafi odurzyć, jak nic innego na Świecie i sprawia, że to miasto jest jak majak chorych oczu, przed którymi deliryczne wizje przelatują.¹ Kurlansky z uczuciem oddał cześć Hawanie, odmalował jej portret za pomocą słów. Wyszedł też na przeciw moim pragnieniom i przywołał wielu wybitnych, ważnych dla Kuby literatów.

http://www.owcazksiazka.pl/2018/06/mark-kurlansky-hawana-podzwrotnikowe.html

Hawana to historia i ludzie o wszystkich kolorach skóry, boscy machos i ponętne mulatas. To muzyka, taniec, pożądanie i zazdrosna miłość. To wielkie pragnienia i jeszcze większe nadzieje. To kraina rumu i lodów w dwudziestu sześciu smakach. To miejsce, gdzie chrześcijaństwo miesza się z santeríą, a samobójstwo nikogo nie dziwi. Otoczona lazurową wodą wyspa, z której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trup w powieści jest, ale raczej nieistotny. Spodziewający się po okładkowym opisie kryminału, będzie zawiedziony i myślę, że spora część czytelników "Prawie doskonałej" mogła tego doświadczyć. Hiszpańska pisarka Marina Mayoral nie pisze powieści oczywistych, rzadko są tym, na co zdają się wyglądać, i właśnie tę nieoczywistość w jej pisarstwie bardzo lubię. List matki do syna jest bowiem niezwykłą analizą relacji łączących ludzi - matki z dziećmi, żony z mężem, matki z córką, kochanka z kochanką. To opowieść o walce, uczuciach, rozczarowaniach, o zrozumieniu i całkowitym braku zrozumienia.

Pełny tekst:
www.owcazksiazka.pl/2018/05/marina-mayoral-prawie-doskonaa.html

Trup w powieści jest, ale raczej nieistotny. Spodziewający się po okładkowym opisie kryminału, będzie zawiedziony i myślę, że spora część czytelników "Prawie doskonałej" mogła tego doświadczyć. Hiszpańska pisarka Marina Mayoral nie pisze powieści oczywistych, rzadko są tym, na co zdają się wyglądać, i właśnie tę nieoczywistość w jej pisarstwie bardzo lubię. List matki do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Życie można zrujnować sobie na wiele sposobów i nieodmiennie bawi mnie myśl, że człowiek to istota z wmontowanym guzikiem do autodestrukcji. Pisarz i Weteran. Dwa zupełnie różne światy, dwie zupełnie odmienne historie, dwa załamania, które za sprawą talentu Javiera Cercasa łączą się ze sobą, tworząc coś splecionego, coś od siebie zależnego, coś pięknego, coś tak przejmującego i coś tak smutnego. Cercas chce, by czytelnik znalazł klucz do tego, czego nie powiedział, co ukrył. Wczytując się w tę niezwykłą historię o sukcesie i porażce, o prawdzie, odkupieniu, winie i przebaczeniu, dostrzega się cichą osobistą spowiedź autora. Choć muszę przyznać, że po mistrzowsku zaciera on granicę pomiędzy fikcją, a prawdziwymi wydarzeniami.

Sparafrazuję więc słowa narratora książki i napiszę, że "Prędkość światła" to powieść fałszywa, ale prawdziwsza, niż gdyby była prawdą.

Fragment z recenzji:
www.owcazksiazka.pl/2018/04/javier-cercas-predkosc-swiata.html

Życie można zrujnować sobie na wiele sposobów i nieodmiennie bawi mnie myśl, że człowiek to istota z wmontowanym guzikiem do autodestrukcji. Pisarz i Weteran. Dwa zupełnie różne światy, dwie zupełnie odmienne historie, dwa załamania, które za sprawą talentu Javiera Cercasa łączą się ze sobą, tworząc coś splecionego, coś od siebie zależnego, coś pięknego, coś tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawiam się, jaki byłby wyrok w sprawie Rity Gorgonowej, gdyby zastosowano dzisiejsze metody analizy dowodów zabezpieczanych na miejscu zbrodni. Badania DNA, szczegółowe analizy znalezionej krwi, zaawansowana daktyloskopia, osmologia. Czy wyrok mógłby być inny? Choć reportaż Cezarego Łazarewicza nic nowego do sprawy nie wnosi, nie odkrywa żadnych nowych dowodów, które mogłyby przyczynić się do wznowienia postępowania, nie pomoże zrehabilitować Rity, ukazuje ogrom pracy, jaki autor włożył w próbę odtworzenia całego życia kobiety. To portret zbiorowego szaleństwa społecznego, zbiorowej nienawiści i potrzeby linczu oraz historia istoty ludzkiej, która - winna czy niewinna - łatwego życia nie miała.

Wyimek z recenzji:
http://www.owcazksiazka.pl/2018/03/cezary-azarewicz-koronkowa-robota.html

Zastanawiam się, jaki byłby wyrok w sprawie Rity Gorgonowej, gdyby zastosowano dzisiejsze metody analizy dowodów zabezpieczanych na miejscu zbrodni. Badania DNA, szczegółowe analizy znalezionej krwi, zaawansowana daktyloskopia, osmologia. Czy wyrok mógłby być inny? Choć reportaż Cezarego Łazarewicza nic nowego do sprawy nie wnosi, nie odkrywa żadnych nowych dowodów, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Trudne światło" to bardzo kameralna i przejrzysta opowieść na niełatwy temat. To portret ostatnich godzin oczekiwania. To kontrast pomiędzy młodym odejściem jednego i długiej starości drugiego człowieka. Historia napisana nie tylko słowem, ale i obrazem w wyobraźni. Historia którą Tomás González udowadnia, że do przekazania głębi prawdziwych ludzkich emocji nie potrzeba wcale burzliwych wydarzeń, długich zdań, skomplikowanych słów, czy ozdobników; że nie wszystko musi być opisane wprost, a minimalizm miewa wielką moc, jeżeli używa go ktoś, kto posiada talent. Kolumbijczyk González niewątpliwie go posiada.

Fragment z recenzji:
http://www.owcazksiazka.pl/2018/03/tomas-gonzalez-trudne-swiato.html

"Trudne światło" to bardzo kameralna i przejrzysta opowieść na niełatwy temat. To portret ostatnich godzin oczekiwania. To kontrast pomiędzy młodym odejściem jednego i długiej starości drugiego człowieka. Historia napisana nie tylko słowem, ale i obrazem w wyobraźni. Historia którą Tomás González udowadnia, że do przekazania głębi prawdziwych ludzkich emocji nie potrzeba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Piękne historie, niesamowicie barwne postacie, niezwykle dziwne czasy i dzieciństwo, które wrasta w człowieka niczym zęby w dziąsłach. To właśnie "Nad piękną modrą Dřevnicą". Powieść zupełnie niebanalna, choć wydawałoby się, że o banalnej przeszłości. Część w niej to po prostu fikcja, a część to jak najbardziej prawdziwe wspomnienia autora. Choć Bajaja pisze jako świadomy rozgrywających się wówczas wydarzeń dorosły, w swej relacji nie pomija wrażeń z obserwacji świata poczynionych wówczas dziecięcymi oczyma. Dlatego właśnie od modlitwy o lepsze jutro ważniejsza będzie tu modlitwa o to, by na obiad był szpinak, bo on i siostra też chcieliby, jak Barča, zrobić zieloną kupę. Dlatego to powieść niezwykle dojrzała, choć opowiada o czasach niedojrzałego dzieciństwa.

Fragment ze strony www.owcazksiazka.pl

Piękne historie, niesamowicie barwne postacie, niezwykle dziwne czasy i dzieciństwo, które wrasta w człowieka niczym zęby w dziąsłach. To właśnie "Nad piękną modrą Dřevnicą". Powieść zupełnie niebanalna, choć wydawałoby się, że o banalnej przeszłości. Część w niej to po prostu fikcja, a część to jak najbardziej prawdziwe wspomnienia autora. Choć Bajaja pisze jako świadomy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Fragment recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl

Uwielbiam. Wielbię pana, panie Julio, za łączenie świata realnego z nierealnym. Za to, że przekraczanie granicy tych światów nie stanowiło dla Pana niczego wyjątkowego, że było czymś oczywistym, a ja w tej Pana kompletnie nierealnej oczywistości dzięki opowiadaniom mogę uczestniczyć, nucąc sobie pod nosem 'katala tregua tregua espera, katala tregua espera tregua' (:

Fragment recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl

Uwielbiam. Wielbię pana, panie Julio, za łączenie świata realnego z nierealnym. Za to, że przekraczanie granicy tych światów nie stanowiło dla Pana niczego wyjątkowego, że było czymś oczywistym, a ja w tej Pana kompletnie nierealnej oczywistości dzięki opowiadaniom mogę uczestniczyć, nucąc sobie pod nosem 'katala tregua...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fragment recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl

Kilka opowiadań i jedna nowela to balansowanie pomiędzy tworami wyobraźni autora, a tym, czego faktycznie doświadczył. To opowieści o wszystkich Jimach i Roy'ach tego świata. To historie o relacjach rodzinnych zachwianych przez czyjeś zaburzenie. O szoku i wychodzeniu z niego. O bólu jednych, tęsknocie drugich. David Vann rozliczył się z osobistą tragedią z przeszłości za pomocą fikcji i przelanych na papier słów. To przepracowanie traumy, a nawet pewien rodzaj zemsty - podanie nieżyjącemu własnych butów. Bardzo dobra literatura.

Fragment recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl

Kilka opowiadań i jedna nowela to balansowanie pomiędzy tworami wyobraźni autora, a tym, czego faktycznie doświadczył. To opowieści o wszystkich Jimach i Roy'ach tego świata. To historie o relacjach rodzinnych zachwianych przez czyjeś zaburzenie. O szoku i wychodzeniu z niego. O bólu jednych, tęsknocie drugich. David Vann...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Papier w groteskę. I kredka w kolorze absurdu. Te atrybuty bardzo dobitnie obnażają ludzkie słabości i przywary. Większość z tych opowiadań mieści się na dwóch kartkach, choć jest i kilka dłuższych tekstów. Razem jest ich 46. I jest jeszcze jedna sprawa. Tu prawie nie jest śmiesznie. O nie. Piñera podaje ludzkości lusterko, w którym ta może zobaczyć się w wersji soute. Spotykając takie teksty, zawsze się zastanawiam, czy ludzkość jest na to gotowa. Opowiadania zdecydowanie warte uwagi (:
/wyimek z recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl/

Papier w groteskę. I kredka w kolorze absurdu. Te atrybuty bardzo dobitnie obnażają ludzkie słabości i przywary. Większość z tych opowiadań mieści się na dwóch kartkach, choć jest i kilka dłuższych tekstów. Razem jest ich 46. I jest jeszcze jedna sprawa. Tu prawie nie jest śmiesznie. O nie. Piñera podaje ludzkości lusterko, w którym ta może zobaczyć się w wersji soute....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Orbitowski jest tu wyczuwalny, realistyczny, ludzki taki. Żadna tam fantazja, a realne emocje. Podobało mi się. To, że nie wiem, kim jego bohater jest, że nie wiem, co się stało. Podobało mi się zgadywanie, kto w tej historii jest pozytywny, a kto nie, to równoczesne odkrywanie dwóch żyć - tego wtedy i tego teraz. Podobało mi się poznawanie różnych odmian zła i obserwowanie, jak dobro - choć próbuje - nie potrafi dać mu rady.
Jestem za!

(więcej na www.owcazksiazka.pl)

Orbitowski jest tu wyczuwalny, realistyczny, ludzki taki. Żadna tam fantazja, a realne emocje. Podobało mi się. To, że nie wiem, kim jego bohater jest, że nie wiem, co się stało. Podobało mi się zgadywanie, kto w tej historii jest pozytywny, a kto nie, to równoczesne odkrywanie dwóch żyć - tego wtedy i tego teraz. Podobało mi się poznawanie różnych odmian zła i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To dosyć ciekawe: czytać, że ludzkość stworzyła galaktyczne imperium, że zamieszkuje dwadzieścia pięć milionów planet, że na każdej z nich żyje przynajmniej miliard ludzi, a nasza zielono-niebieska planeta, ten jedyny zamieszkiwany (dzisiaj) przez ludzkość świat, dla większości z nich jest kompletnie nieznany. "Preludium Fundacji" przenosi nas do roku 12020 ery galaktycznej. Hari Seldon właśnie wygłosił referat na temat pewnej idei, teoretycznie możliwej, choć - jak sam przyznaje - zupełnie niepraktycznej, którą nazwał psychohistorią. I to był błąd.
Ucieczka Seldona przed Imperatorem pozwala odbyć podróż po Trantorze, stołecznej planecie Imperium i niektórych jego sektorach skrytych pod grubymi kopułami. Podróż pozwala przemierzać kolejne sektory, zaznajamiać się z ich różnorodnością i odmiennością kulturową, obserwować postępujący upadek Imperium na skutek braku rozwoju podstawowych dziedzin gospodarki, a także poznać legendę o pierwotnym świecie.
(wyimek z recenzji: http://www.owcazksiazka.pl/2017/11/isaac-asimov-preludium-fundacji.html

To dosyć ciekawe: czytać, że ludzkość stworzyła galaktyczne imperium, że zamieszkuje dwadzieścia pięć milionów planet, że na każdej z nich żyje przynajmniej miliard ludzi, a nasza zielono-niebieska planeta, ten jedyny zamieszkiwany (dzisiaj) przez ludzkość świat, dla większości z nich jest kompletnie nieznany. "Preludium Fundacji" przenosi nas do roku 12020 ery...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nieoczekiwany spadek otwiera klapę od strychu, przez którą do pokoju wpadają wspomnienia głównego bohatera, drzwiami zaś wkracza rzeczywistość i zaczyna je kopać. Julian Barnes to cwany lisek. Obdarzając swego protagonistę w gruncie rzeczy prostym rozumkiem i czyniąc go głosem opowieści, zmusza do rozumienia dokładnie tyle, ile rozumie Anthony. A Anthony ma problemy ze zrozumieniem. Jest się skazanym na jego wspomnienia. Na jego wersję przeszłości, w której braki i plamy, zapełnia swoimi wyobrażeniami o sobie, o innych. Celowo, nieświadomie? Zapomniał? Nie chciał pamiętać? Kto to wie. Czterdzieści lat to szmat czasu. Wszystko to Barnes pisze z premedytacją. By do do wielkiego finału dotrzeć z odpowiednim nastawieniem i docenić jego niezwykłą sugestywność.
/wyimek z recenzji na stronie www.owcazksiazka.pl/

Nieoczekiwany spadek otwiera klapę od strychu, przez którą do pokoju wpadają wspomnienia głównego bohatera, drzwiami zaś wkracza rzeczywistość i zaczyna je kopać. Julian Barnes to cwany lisek. Obdarzając swego protagonistę w gruncie rzeczy prostym rozumkiem i czyniąc go głosem opowieści, zmusza do rozumienia dokładnie tyle, ile rozumie Anthony. A Anthony ma problemy ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z pewnością jest to powieść cholernie ambitna, która rozkochuje, choć frustruje jednocześnie. Podrywa do tańca i studzi zapał. Podbiła moje czytelnicze serce fragmentami, komentarzami, postaciami, scenami, jednak nie jako całość. Całość jednak przytłacza, bo nie da się rozwiązać wszystkich problemów świata jedną powieścią. Uwielbiam Zadie, uwielbiam to, jak pisze, ale parafrazując Zadie Smith: w przypadku "Swing Time" stoję na brzegu i podziwiam krople wody, ale nie ocean.
wyimek z recenzji:
http://www.owcazksiazka.pl/2017/11/zadie-smith-swing-time.html /

Z pewnością jest to powieść cholernie ambitna, która rozkochuje, choć frustruje jednocześnie. Podrywa do tańca i studzi zapał. Podbiła moje czytelnicze serce fragmentami, komentarzami, postaciami, scenami, jednak nie jako całość. Całość jednak przytłacza, bo nie da się rozwiązać wszystkich problemów świata jedną powieścią. Uwielbiam Zadie, uwielbiam to, jak pisze, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorka w niezwykle lekki i zabawny sposób, a przy tym bardzo elegancką polszczyzną opowiada o historii języka, o modzie na słowa, o ich czasach świetności i upadku oraz o zmianach jakie zachodziły w ich znaczeniu. Pochyla się nad słowami używanymi w języku codziennym i tłumaczy skąd się wzięły, jakie było ich znaczenie dawniej, a co znaczą dziś. Opowiada choćby o przekładzie literatury, o pochodzeniu imion, o żartach językowych, zna nowomowę, bawi się welleryzmami, odnosi do gwary językowej, do wieloznaczności wyrazów, do polszczyzny Polaków na Litwie, rozważa czy pies budę ma, czy ją posiada i szuka odpowiedzi na bardzo ważne pytanie: co się stało z maciorą? (;

/wyimek z recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl /

Autorka w niezwykle lekki i zabawny sposób, a przy tym bardzo elegancką polszczyzną opowiada o historii języka, o modzie na słowa, o ich czasach świetności i upadku oraz o zmianach jakie zachodziły w ich znaczeniu. Pochyla się nad słowami używanymi w języku codziennym i tłumaczy skąd się wzięły, jakie było ich znaczenie dawniej, a co znaczą dziś. Opowiada choćby o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Anna Bolavá napisała powieść niepokojącą i mroczną. Powieść o pękaniu granic ludzkiej wytrzymałości i o tym, jak wątłe one są. Powieść o samotności i życiu w bólu. O tym, jak wszyscy widzą, choć niewielu potrafi, czy też chce pomóc. W ciemność to niezwykłe studium popadania w obłęd. Mój wewnętrzny niepokój narastał zatem wraz z każdym kolejnym rozdziałem. W głowie zaczęły mnożyć się pytania i ogarniała mnie irytacja, bo chciałam wiedzieć, co tak naprawdę się dzieje, co widzą inni, a czego nie mogę dostrzec ja, bo słyszę tylko to, co wybrzmi w myślach narratorki. Nie wiem. Nie dowiem się. Wszystko jest osnute mgłą. Wyraźny jest jedynie rosnący nieopodal skrzyp i jego magiczne moce. Albo orzech i mieszkający na nim duch i szeleszczenie na strychu. W końcu dostrzegłam i zrozumiałam, na ile mogłam, bo w przypadku bohaterki zupełnie niczego nie można być pewnym, z jak zagubionym człowiekiem mam do czynienia. I musiałam od niej uciec.

Wyimek z recenzji ze strony www.owcaksiazka.pl - http://bit.ly/2gJyHJ6

Anna Bolavá napisała powieść niepokojącą i mroczną. Powieść o pękaniu granic ludzkiej wytrzymałości i o tym, jak wątłe one są. Powieść o samotności i życiu w bólu. O tym, jak wszyscy widzą, choć niewielu potrafi, czy też chce pomóc. W ciemność to niezwykłe studium popadania w obłęd. Mój wewnętrzny niepokój narastał zatem wraz z każdym kolejnym rozdziałem. W głowie zaczęły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wielopłaszczyznowa opowieść o sile jaka tkwi w kobiecie, w żonie, w matce. O lęku przed tym co nowe, nieznane i o stawianiu czoła kołchozowej rzeczywistości. Opowieść o uczuciach dobrych i tych negatywnych: ludzi do siebie nawzajem, kobiety do mężczyzny, matki do syna. Przede wszystkim jednak jest to powieść o odkrywaniu i kształtowaniu własnej osobowości.

/Wyimek z recenzji ze strony www.owcazksiazka.pl/

Wielopłaszczyznowa opowieść o sile jaka tkwi w kobiecie, w żonie, w matce. O lęku przed tym co nowe, nieznane i o stawianiu czoła kołchozowej rzeczywistości. Opowieść o uczuciach dobrych i tych negatywnych: ludzi do siebie nawzajem, kobiety do mężczyzny, matki do syna. Przede wszystkim jednak jest to powieść o odkrywaniu i kształtowaniu własnej osobowości.

/Wyimek z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowieść o kilku samotnych wyspach noszących różne imiona, które wspólnie składają się na archipelag Chojny. Porusza w dojrzały i wymagający sposób, ponieważ nie oferuje zestawu emocji gotowych do wyjęcia z "pudełka". Emocje rodzą się dopiero w czytelniku, są jego domeną, a "Rdza" jedynie inteligentnie kreuje idealne ku temu warunki. Bazuje na i umiejętnie wykorzystuje wszystkie elementy i chwyty, którymi Polska zachwyciła się, gdy przeczytała "Dygot".
/wyimek z recenzji na stronie www.owcazksiazka.pl/

Opowieść o kilku samotnych wyspach noszących różne imiona, które wspólnie składają się na archipelag Chojny. Porusza w dojrzały i wymagający sposób, ponieważ nie oferuje zestawu emocji gotowych do wyjęcia z "pudełka". Emocje rodzą się dopiero w czytelniku, są jego domeną, a "Rdza" jedynie inteligentnie kreuje idealne ku temu warunki. Bazuje na i umiejętnie wykorzystuje...

więcej Pokaż mimo to