-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
Czy jest tu ktoś, kto szuka dobrej zabawy połączonej z porządną, nieprzewidywalną intrygą?
Jeśli tak to serdecznie zapraszam na przygodę z Darkiem Suderem.
Bohater nieco ekscentryczny, z mroczną historią, po przejściach, dotkliwie doświadczony przez los. Brzmi dość banalnie, nieprawdaż?
Daję jednak słowo, że banalnie nie jest. Jest za to wciągająco, frapująco, chwilami naprawdę zabawnie.
Coż, przyznaję, że Marek Stelar jest pisarzem po którego książki sięgam ostatnio bardzo często.
Dzieje się tak za sprawą lekko mrocznego humoru, którym te historie są od serca przyprawione.
Ponadto fabuła jest nieprzewidywalna i wciągająca.
No i ten humor, w punkt trafiony.
Polecam całym moim czytelniczym sercem.
Czy jest tu ktoś, kto szuka dobrej zabawy połączonej z porządną, nieprzewidywalną intrygą?
Jeśli tak to serdecznie zapraszam na przygodę z Darkiem Suderem.
Bohater nieco ekscentryczny, z mroczną historią, po przejściach, dotkliwie doświadczony przez los. Brzmi dość banalnie, nieprawdaż?
Daję jednak słowo, że banalnie nie jest. Jest za to wciągająco, frapująco, chwilami...
Główna bohaterka Magdalena, a w zasadzie Lena Rudnicka, z wykształcenia psycholog, z zawodu komisarz łódzkiej policji. Znana jest z dość nietypowych metod śledczych, niewyparzonego języka oraz najwyższego współczynnika rozwiązanych spraw. Jedni jej nienawidzą, inni podziwiają. Do teamu podziwiających trafia sierżant Marcel Wolski, syn komendanta, z wykształcenia prawnik, który do Łodzi przyjeżdża z Warszawy aby rozwijać swoją karierę w rodzinnym mieście pod skrzydłami nietuzinkowej, a zarazem najlepszej pani komisarz. Pech sprawia, że zanim Marcel i Lena spotkają się na komisariacie zaliczają wspólną noc nie mając świadomości, że będą razem pracować.
Na początek dostają sprawę morderstwa Klemensa Chmielnego, wzorowego syna i męża, księgowego w hotelu, który prowadził wraz z żoną. Na pierwszy rzut oka ofiara to spokojny obywatel, który nie umiałby skrzywdzić nawet muchy. Jednak w toku prowadzonego śledztwa okazuję się, że Chmielny miał swoje za uszami, a motyw do popełnienia morderstwa miał w zasadzie każdy. Wszystko wskazuje na to, że ten niepozorny mężczyzna wiódł podwójne życie. Pytanie kto postanowił pozbyć się Klemensa: żona, przyjaciel, pracownicy hotelu, w którym pracował, zagadkowa kobieta ze zdjęcia, czy matka lub ojciec.
Główna bohaterka Magdalena, a w zasadzie Lena Rudnicka, z wykształcenia psycholog, z zawodu komisarz łódzkiej policji. Znana jest z dość nietypowych metod śledczych, niewyparzonego języka oraz najwyższego współczynnika rozwiązanych spraw. Jedni jej nienawidzą, inni podziwiają. Do teamu podziwiających trafia sierżant Marcel Wolski, syn komendanta, z wykształcenia prawnik,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książki Lisy Gardner są dla mnie niezwykłe.
Jak zawsze mamy trzymający w napięciu thriller z wyraziście nakreślonymi postaciami, świetnie skonstruowaną fabułą i dialogami oraz całym tłem. Jednocześnie nie jest „przegadany” lub najeżony malowniczymi i wyczerpującymi cierpliwość czytelnika opisami wszystkiego.
Jednak, jak zawsze, pozycja porusza ważne wątki społeczno-psychologiczne.
W przypadku pozycji „Krok za Tobą” poznajemy losy rodzeństwa skrzywdzonego przez patologicznych rodziców, alkoholików i narkomanów. Dzieci, które jako kilkulatki zmagają się z trudami codzienności niczym mali dorośli. Dzieci, o których losie decyduje przeciążony i niedoskonały system. Dzieci, które ponoszą konsekwencje decyzji dorosłych, które kształtują im całe przyszłe życie, zabierają możliwości, wtłaczają w schemat, z którego bardzo trudno się wydostać.
„Krok za Tobą” to lektura trzymająca w napięciu, wciągająca, a momentami wzruszająca, skłaniająca do przemyśleń.
Książki Lisy Gardner są dla mnie niezwykłe.
Jak zawsze mamy trzymający w napięciu thriller z wyraziście nakreślonymi postaciami, świetnie skonstruowaną fabułą i dialogami oraz całym tłem. Jednocześnie nie jest „przegadany” lub najeżony malowniczymi i wyczerpującymi cierpliwość czytelnika opisami wszystkiego.
Jednak, jak zawsze, pozycja porusza ważne wątki...
„Odetchnij od miasta. Podróże z dzieckiem” to trzeci tom cyklu Odetchnij od miasta. Poradnik wydany pięknie acz minimalistycznie, opatrzony wyjątkowymi zdjęciami, nie przesycony treścią. Jego niesamowitą zaletą jest to, że samo kartkowanie go przenosi nas w rytm slow. Jednak w moim odczuciu nie jest to zupełnie to, czego oczekiwałam poszukując tego typu książki. Bowiem w treści tej książki mamy naprawdę krótki wstęp samej autorki wyjaśniający odbiorcy jak powstała książka, którą właśnie trzyma w rękach. Następnie przechodzimy do pięciu modułów: las i łąka, morze, jezioro, góry, hotele. Każdy z nich zawiera krótki opis kilkunastu konkretnych miejsc. I mam tu na myśli nie miejscowość, a konkretne agroturystyki, pensjonaty, hotele. W sumie w książce opisane są 63 potencjalne miejsca wypadowe. Jednak warto zaznaczyć, że choć są to miejsca „z duszą” to nie są one w zasięgu przeciętnie zarabiającego przysłowiowego Kowalskiego.
Ponadto po każdym z modułów Autorka zamieszcza wywiad z inną mamą zgłębiając tematykę podróżowania z dziećmi. Każda z nich dzieli się swoim spojrzeniem i doświadczeniem. Jednak nie są to typowe rady, które pomogą zorganizować podobną wyprawę rodzicom nie posiadającym doświadczenia w tej materii.
Podsumowując pozycja piękna, ale niezbyt użyteczna.
„Odetchnij od miasta. Podróże z dzieckiem” to trzeci tom cyklu Odetchnij od miasta. Poradnik wydany pięknie acz minimalistycznie, opatrzony wyjątkowymi zdjęciami, nie przesycony treścią. Jego niesamowitą zaletą jest to, że samo kartkowanie go przenosi nas w rytm slow. Jednak w moim odczuciu nie jest to zupełnie to, czego oczekiwałam poszukując tego typu książki. Bowiem w...
więcej mniej Pokaż mimo toPolska na czterech kółkach – w drodze jak w domu to dość nieoczywisty przewodnik. Oczywiście jak w każdym przewodniku po Polsce znajdziemy tu 22 autorskie trasy, które pozwolą nam odkryć nieznane zakątki kraju. Natomiast to, co wyróżnia tę pozycję na rynku wydawniczym to szerokie kompendium wiedzy na temat podróżowania kamperem z całą rodziną. Zawarte w niej treści to m. in. opis wybranych kamperów wraz z grafikami, dzięki którym łatwiej będzie nam wybrać auto dopasowane do naszych potrzeb. Kolejne zagadnienia to: plusy podróżowania kamperem, jak się spakować, jak zorganizować rodzinę, gdzie parkować, czego unikać, jak zorganizować posiłki w podróży oraz co nieco o zimie oraz kampingach. Ponadto w przewodniku autor zawarł dziesiątki rekomendowanych miejsc parkingowo-noclegowych, obszerny katalog kempingów w Polsce oraz setki praktycznych porad i sprytnych rozwiązań by życie w kamperze uczynić wygodniejszym dla całej rodziny. Opracowane trasy zawierają zarówno cudowną i dziką przyrodę, jak i niezwykłą architekturę, różnorodne muzea oraz kilometry terenów, na których każdy znajdzie wytchnienie. Całość opatrzona jest pięknymi fotografiami zachęcającymi do odwiedzenia opisanych terenów.
Polska na czterech kółkach – w drodze jak w domu to dość nieoczywisty przewodnik. Oczywiście jak w każdym przewodniku po Polsce znajdziemy tu 22 autorskie trasy, które pozwolą nam odkryć nieznane zakątki kraju. Natomiast to, co wyróżnia tę pozycję na rynku wydawniczym to szerokie kompendium wiedzy na temat podróżowania kamperem z całą rodziną. Zawarte w niej treści to m....
więcej mniej Pokaż mimo to
Zjadaczka Grzechów żyje wśród nas.
Nikt jej nie widzi, nikt jej nie słyszy
Grzechy naszego ciała stają się jej grzechami
W milczeniu zabiera je ze sobą do grobu.
Zjadaczka Grzechów żyje wśród nas.
May, czternastoletnia sierota, trafia do więzienia za kradzież bochenka chleba, gdzie zostaje skazana. W ramach dożywotniej kary ma zostać Zjadaczką Grzechów, kobietą społecznie wyklętą, napiętnowaną. Zjadaczka Grzechów musi bowiem wysłuchiwać wyznań umierających, i w ramach pogrzebowego obrządku spożywać rytualne pokarmy, symbolizujące ich grzechy. W taki sposób bierze na swoje sumienie winę za ich występki. Jest to posługa, na którą mogą sobie pozwolić jedynie elity społeczeństwa. W wyniku swojej kary trafia na królewski dwór w XVI wiecznej Anglii. Tam zostaje wplątana w morderczy spisek. Żeby ocalić własne życie, mimo społecznego odrzucenia, musi znaleźć w sobie dostateczną ilość sił pomścić śmierć poprzedniczki.
Jest to, oparta na ludowym rytuale o chrześcijańskich konotacjach, debiutancka powieść Megan Campisi. Powieść niezwykle poruszająca, emocjonalna. Porównywana do „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood. Zarówno fabułą, budową jak i językiem odbiega nieco od książek które zazwyczaj wybieram. Polecam osobom, które chciałyby w ramach lektury choć na chwilę przenieść się do XVI wiecznej Anglii.
Zjadaczka Grzechów żyje wśród nas.
Nikt jej nie widzi, nikt jej nie słyszy
Grzechy naszego ciała stają się jej grzechami
W milczeniu zabiera je ze sobą do grobu.
Zjadaczka Grzechów żyje wśród nas.
May, czternastoletnia sierota, trafia do więzienia za kradzież bochenka chleba, gdzie zostaje skazana. W ramach dożywotniej kary ma zostać Zjadaczką Grzechów, kobietą społecznie...
Harper McClain, najlepsza reporterka kryminalna „Daily Nwes” w Savannah. Ze względu na swoją mroczną przeszłość, nie ma problemu by przejść obojętnie obok nawet największej zbrodni. Pomocne są również wypracowane kontakty z miejscową policją.
Tym razem w prestiżowej dzielnicy Savannah popełniono morderstwo. Ofiarą jest Naomi Scott, młoda studentka prawa. Dziewczyna została zastrzelona. Co dziwne, brakuje świadków tragicznego zdarzenia.
Harper odnosi wrażenie, jakby znała ofiarę. Wydaje jej się nawet, że kojarzy jej twarz! Tylko skąd? Mimo pewności nie jest w stanie przypomnieć sobie okoliczności spotkania z Naomi.
Jeśli zaś chodzi o miejscową policję to twierdzą, że zabójcą może być jeden z trzech mężczyzn: były chłopak z kryminalną przeszłością, szaleńczo zadurzony właściciel baru lub syn prokuratora generalnego, z którym Naomi się spotykała. Wszyscy trzej twierdzą, że ją kochali. Czy to możliwe, że któryś z nich mógł ją zabić? Ta teoria dla Harper jest wręcz niewiarygodna. Tym bardziej, że jeden z oskarżonych jest bliskim znajomym dziennikarki.
Tymczasem w redakcji, która zatrudnia Harper szykują się drastyczne cięcia i kolejna fala zwolnień. Harper musi rozwikłać tę zagadkę, aby ocalić zarówno swoje stanowisko jak i swoich współpracowników, z szefową na czele.
Całość jest napisana w bardzo intrygujący sposób, chwilami wręcz nie można się oderwać.
Ja osobiście lubię historie, w których ciekawe dialogi przeważają nad przydługimi opisami.
Czekam na kolejne historie z tej serii.
Harper McClain, najlepsza reporterka kryminalna „Daily Nwes” w Savannah. Ze względu na swoją mroczną przeszłość, nie ma problemu by przejść obojętnie obok nawet największej zbrodni. Pomocne są również wypracowane kontakty z miejscową policją.
Tym razem w prestiżowej dzielnicy Savannah popełniono morderstwo. Ofiarą jest Naomi Scott, młoda studentka prawa. Dziewczyna została...
Harper McClain to dziewczyna z przeszłością. Zawodowo to najlepsza reporterka kryminalna w „Daily News”, dzienniku wydawanym w spokojnym Savannah, leżącym na południu USA.
W pracę zawodową Harper angażuje się całą sobą. Bycie dziennikarką to dla niej główna rola w życiu. Poza pracą ma niewielu przyjaciół, nie ma w zwyczaju celebrować życia osobistego.
Jednak prawie nikt z najbliższego otoczenia Harper nie ma pojęcia o tragedii, jaka ją spotkała w dzieciństwie. Mianowicie jako dwunastolatka, znalazła w domu wielokrotnie pchnięte nożem ciało własnej matki, utalentowanej malarki, będącej niemal ucieleśnieniem dobroci i życzliwości. Od tamtej pory żyje pragnieniem odszukania mordercy, a jej życiowe wybory podyktowane są wydarzeniami z przeszłości.
Pewnego dnia, w trakcie wykonywania swojej pracy Harper trafia na miejsce zbrodni, które do złudzenia przypomina obraz, widziany we własnym domu. Obraz który zmienił dla niej wszystko, sprawił że bezpieczny świat legł w gruzach. I już nigdy nie było jak dawniej.
Miejsce zbrodni wygląda niemal identycznie. Ofiara wygląda niemal identycznie. Okoliczności są niemal identyczne. Detektywi i policja zachowują się niemal identycznie. Dziewczynka wygląda niemal identycznie. I tak samo jak przed laty brak jakichkolwiek śladów.
Czy morderca powrócił? Czy może to naśladowca? Demony z przeszłości nie pozawalają Harper odpuścić, mimo usilnych nakazów zarówno przyjaciół, rodziny, przełożonych w pracy oraz miejscowej policji.
Harper McClain to dziewczyna z przeszłością. Zawodowo to najlepsza reporterka kryminalna w „Daily News”, dzienniku wydawanym w spokojnym Savannah, leżącym na południu USA.
W pracę zawodową Harper angażuje się całą sobą. Bycie dziennikarką to dla niej główna rola w życiu. Poza pracą ma niewielu przyjaciół, nie ma w zwyczaju celebrować życia osobistego.
Jednak prawie nikt...
2021-02-24
”Wszystko, co przychodzi na świat musi też z niego odejść.
Kto nie dopuszcza do siebie tej myśli, jest głupi albo szalony.
Poza tym, czy w umieraniu jest coś złego?”
Po tę pozycję sięgnęłam tak „z rozpędu”, sugerując się nazwiskiem autora. Niemalże do samego końca nie byłam świadoma, że jest to opowieść inspirowana prawdziwą historią seryjnego mordercy Józefa Cyppka, Rzeźnika z Niebuszewa.
Cala historia jest brutalna i przerażająca. Narracja przebiega tak, jakby autor opowiadał o pogodzie zeszłego lata, totalnie wyzuta z emocji, co w moim odczuciu nadaje powieści jeszcze bardziej przerażający charakter. Brakowało mi w niej szerszego opisu śledztwa, spojrzenia z obu stron. Jednak, ze względu na czas akcji, nie jest to zaskakujące. W powojennej rzeczywistości obowiązywały zdecydowanie inne priorytety niż tropienie seryjnych morderców. Natomiast okrucieństwo było wpisane w codzienność każdego człowieka.
Pozycja dla czytelników o zdecydowanie silnych nerwach. Mnie momentami przerosła.
”Wszystko, co przychodzi na świat musi też z niego odejść.
Kto nie dopuszcza do siebie tej myśli, jest głupi albo szalony.
Poza tym, czy w umieraniu jest coś złego?”
Po tę pozycję sięgnęłam tak „z rozpędu”, sugerując się nazwiskiem autora. Niemalże do samego końca nie byłam świadoma, że jest to opowieść inspirowana prawdziwą historią seryjnego mordercy Józefa Cyppka,...
2021-02-16
Francja, urocza Aix-en-Provence. W Chateu Bremont pod osłoną nocy ginie hrabia Etienne de Bremont. Śledztwo w tej sprawie prowadzi przystojny i uwodzicielski główny sędzia Antoine Verlaque oraz jego dawna życiowa partnerka, a zarazem przyjaciółka z dzieciństwa ofiary, piękna i niezmiernie inteligentna profesorka prawa, Marie Bonnet.
Pierwsze podejrzenia padają na brata Ethienna, Francois który cieszy się nadwyraz złą opinią hazardzisty i kobieciarza utrzymującym bliskie stosunki z mafią z Europy wschodniej. Ta teoria jednak upada, gdy Francois również zostaje zamordowany. Pozostaje jednak pytanie czy to ten sam morderca zabił obu braci? A może Francois padł ofiarą gangsterskich porachunków, być może zadarł z niewłaściwą osobą w Cannes, w którym przebywa na co dzień.
Okazuje się, że wynik śledztwa jest bardzo zaskakujący.
Powieść czyta się lekko i przyjemnie, choć niektóre opisy są zdecydowanie przerysowane. Celowo piszę powieść, gdyż w moim odczuciu jest to bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym niż stricte kryminał.
Mimo wszystko polecam miłośnikom lekkich historii, których akcja rozgrywa się na malowniczym południu Europy.
Francja, urocza Aix-en-Provence. W Chateu Bremont pod osłoną nocy ginie hrabia Etienne de Bremont. Śledztwo w tej sprawie prowadzi przystojny i uwodzicielski główny sędzia Antoine Verlaque oraz jego dawna życiowa partnerka, a zarazem przyjaciółka z dzieciństwa ofiary, piękna i niezmiernie inteligentna profesorka prawa, Marie Bonnet.
Pierwsze podejrzenia padają na brata...
Jak możemy przeczytać we wstępie- jest to debiutancka powieść Nele Neuhaus, dopiero niedawno wydana w Polsce. Drogie Wydawnictwo, dlaczego kazaliście Czytelnikom tak długo czekać. Wręcz trudno uwierzyć w to, że jest to literacki debiut Autorki. Jedyne co może niektórych odstraszać to ilość stron - ponad 750! Jednak gwarantuję, że nie pożałujecie czasu poświęconego na lekturę.
Wśród rekinów to opowieść o młodej Niemce, Alex Sontheim, która dzięki niesamowicie ciężkiej pracy i nieprzeciętnej inteligencji trafia do śmietanki nowojorskiej finansjery, zdominowanej przez wpływowych mężczyzn. Jednak w parze z wielkimi pieniędzmi idą przekręty i zbrodnie, w które bezpośrednio zaangażowana jest włoska mafia.
Wśród rekinów to świetna pozycja zarówno na wakacje jaki i na jesienne wieczory, a od fabuły wręcz nie można się oderwać.
Jak możemy przeczytać we wstępie- jest to debiutancka powieść Nele Neuhaus, dopiero niedawno wydana w Polsce. Drogie Wydawnictwo, dlaczego kazaliście Czytelnikom tak długo czekać. Wręcz trudno uwierzyć w to, że jest to literacki debiut Autorki. Jedyne co może niektórych odstraszać to ilość stron - ponad 750! Jednak gwarantuję, że nie pożałujecie czasu poświęconego na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zacznę dość niestandardowo, mianowicie od końca.
Na końcu znajdują się podziękowania, których w zasadzie nigdy nie czytam. Tym razem zrobiłam wyjątek. Było to fajne doświadczenie z punktu widzenia przeciętnego czytelnika, nie mającego styczności z branżą wydawniczą. Możemy się bowiem przekonać jak ogromny sztab ludzi, pracowników wydawnictwa oraz bliskich Autora, stoi za powstaniem tego, co właśnie trzymamy w rękach.
Wracając jednak do sedna, nie przepadam za narracją pierwszoosobową. Na samym początku lekko mnie to zniechęciło. Jednak trzeba przyznać, że ciężko się od niej oderwać już od pierwszych stron. Bowiem od samego początku wpadamy w szybko rozwijającą się akcję, a dodatkowo nie za bardzo wiadomo o co w niej chodzi. I z każdą kolejną stroną jest tylko lepiej. „Paradoks kłamcy” to zbrodnia, szantaż, kłamstwa, działanie na granicy prawa, szeroko pojęte zagrania PRowe, pożary, porwania, mafia, blogerzy i potentaci finansowi.
Świetnie skonstruowana fabuła oraz kreacja postaci. Tu muszę przyznać, że w trakcie lektury odkryłam, kto jest spirytus movens całej intrygi, ale szybko odrzuciłam ten pomysł jako nieprawdopodobny. Ten fakt również pokazuje, jak świetny jest to debiut. Poza tym mamy tu błyskotliwy język, pełen sarkazmu, ironii, lekko najeżony wulgaryzmami (ostrzeżenie dla językowych purystów).
Jeśli ktoś jeszcze nie zna to polecam, aby poznać.
Ja natomiast z niecierpliwością czekam na kontynuację, która ma się ukazać za nieco ponad pół roku pod tytułem „Dylemat więźnia”.
Zacznę dość niestandardowo, mianowicie od końca.
Na końcu znajdują się podziękowania, których w zasadzie nigdy nie czytam. Tym razem zrobiłam wyjątek. Było to fajne doświadczenie z punktu widzenia przeciętnego czytelnika, nie mającego styczności z branżą wydawniczą. Możemy się bowiem przekonać jak ogromny sztab ludzi, pracowników wydawnictwa oraz bliskich Autora, stoi za...
Przychodzi taki czas w roku kiedy Czytelnicy są wręcz zalewani literaturą tzw. okołobożonarodzeniową.
Nie mam pojęcia czy takie słowo w ogóle istnieje.
Ale tak, nagle wszędzie półki uginają się pod stosikami książek z choinkami, pierniczkami, prezentami, uśmiechnętymi parami w czapkach mikołajów i temu podobne akcenty polukrowane do przesady.
Dosłownie nie wiadomo gdzie odwrócić wzrok.
I wtedy pojawia się on, Marek Stelar i jego "Góra kłopotów".
Nieco ascetyczna okładka (przynajmniej w porównaniu do innych pojawiających się w tym czasie), chociaż oczywiście elementy obowiązkowe są, a jakże.
Pomyślałam sobie a co tam, spróbuję.
Jakże się cieszę, że to zrobiłam.
Historia wspaniała, znana każdemu (niektórym zapewne spędzająca sen z powiek) czyli powrót w rodzinne strony na Święta.
Chyba więcej nie trzeba dodawać, wiadomo że to istna góra kłopotów.
Ja dodam tylko, tak zupełnie prywatnie, panie Marku kocham Pana za postać Szwagra.
Gdyby była jeszcze 11 gwiazdka to bym kliknęła.
Przychodzi taki czas w roku kiedy Czytelnicy są wręcz zalewani literaturą tzw. okołobożonarodzeniową.
więcej Pokaż mimo toNie mam pojęcia czy takie słowo w ogóle istnieje.
Ale tak, nagle wszędzie półki uginają się pod stosikami książek z choinkami, pierniczkami, prezentami, uśmiechnętymi parami w czapkach mikołajów i temu podobne akcenty polukrowane do przesady.
Dosłownie nie wiadomo gdzie...