rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Niesamowite, jak opowiadany jest tu bohater. Wręcz niemożliwe by był to jeden i ten sam - tłukło mi się w głowie podczas lektury. Sprzeczne fakty, kolidujące zdarzenia, puzzle chronologii nie do ułożenia w logiczny obrazek. Jakby został zapamiętany przez niedokładną ludzką pamięć i opowiedziany z pewnością tejże, zmuszonej do wysiłku wyszperania tego, co już dawno przywalone innym, ważniejszym.
Niesamowicie opowiedziany został ten bohater.
Pięknie się był opowiadał sam - pięknie opowiadali o nim mówiący. Żył po dwakroć, w obu opowieściach, w cudzych słowach.

Niesamowite, jak opowiadany jest tu bohater. Wręcz niemożliwe by był to jeden i ten sam - tłukło mi się w głowie podczas lektury. Sprzeczne fakty, kolidujące zdarzenia, puzzle chronologii nie do ułożenia w logiczny obrazek. Jakby został zapamiętany przez niedokładną ludzką pamięć i opowiedziany z pewnością tejże, zmuszonej do wysiłku wyszperania tego, co już dawno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znów historia opowiedziana kilkoma zdaniami, tymi pierwszymi, jak uświadomiłem sobie, zamykając książkę.
Znów wszystko zostaje ocalone dzięki opowiadaniu.
Znów tworzy się relacja i znów mam wrażenie, jakbym ich wszystkich znał, choć ich życia wydarzyły się tylko (aż?) na tych niewiele ponad 300 stronach.
Znów zdaje mi się, jakbym Pana Jakuba znał nieco więcej, trochę bardziej, choć pewnie nie znam wcale.
Dobrze, że znów.

Znów historia opowiedziana kilkoma zdaniami, tymi pierwszymi, jak uświadomiłem sobie, zamykając książkę.
Znów wszystko zostaje ocalone dzięki opowiadaniu.
Znów tworzy się relacja i znów mam wrażenie, jakbym ich wszystkich znał, choć ich życia wydarzyły się tylko (aż?) na tych niewiele ponad 300 stronach.
Znów zdaje mi się, jakbym Pana Jakuba znał nieco więcej, trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przy dwóch poprzednich tomach nie chciałem jeszcze niczego kategoryzować - może żeby nie zapeszyć...
Ale po tym tomie - mój boż...tfu! - Imperatorze!
Galopująca akcja książki może się wydawać onieśmielająca, ale czytelniku! Apeluję w imieniu boskiego, imperatorskiego planu! Daj się porwać! Przymknij oko na hiperboliczną ilość testosteronu, od którego więcej tu chyba tylko patosu.


Kawałek dobrego serialu - z ikonicznymi bohaterami, intrygami i przede wszystkim historiami - upadków, wiarołomców przygarniętych przez bogów, planu tak skomplikowanego, że pojedynczy strzał może go załamać.

Przy dwóch poprzednich tomach nie chciałem jeszcze niczego kategoryzować - może żeby nie zapeszyć...
Ale po tym tomie - mój boż...tfu! - Imperatorze!
Galopująca akcja książki może się wydawać onieśmielająca, ale czytelniku! Apeluję w imieniu boskiego, imperatorskiego planu! Daj się porwać! Przymknij oko na hiperboliczną ilość testosteronu, od którego więcej tu chyba tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba to przeczytać. Bo to się dzieje - cały czas. Z każdym kliknięciem - świadomie lub nie - ograniczamy naszą prywatność. Akceptujemy regulaminy, wyrażamy zgody na archiwizowanie, oddajemy nasze dane za możliwość korzystania ze wspólnego dobra Internetu. Nikt nie dał im tego prawa. Sami na to pozwoliliśmy przez niewiedzę. Dowiedzmy się zatem. Zbywajmy się to chociaż świadomej.

Trzeba to przeczytać. Bo to się dzieje - cały czas. Z każdym kliknięciem - świadomie lub nie - ograniczamy naszą prywatność. Akceptujemy regulaminy, wyrażamy zgody na archiwizowanie, oddajemy nasze dane za możliwość korzystania ze wspólnego dobra Internetu. Nikt nie dał im tego prawa. Sami na to pozwoliliśmy przez niewiedzę. Dowiedzmy się zatem. Zbywajmy się to chociaż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla takiej postaci, jaką jest Severus Snape, warto było przebić się przez te siedem tomów.

Dla takiej postaci, jaką jest Severus Snape, warto było przebić się przez te siedem tomów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowita historia, bo jak taki sobie jeden idiot mógł tyle zwiedzić, nie wim.

Ale on wi, wi więcej niż ja, choć idotem mnie nie uznano.

Niesamowita historia, bo jak taki sobie jeden idiot mógł tyle zwiedzić, nie wim.

Ale on wi, wi więcej niż ja, choć idotem mnie nie uznano.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rok 2019 - oscary znów rozdaje się za przekonania, grożą nam znów końcem świata, a gdzieś obok wydarza się właśnie "Łowca androidów"; ja sięgam wreszcie po "Pragnienie", kupione już jakiś czas temu, czekające na mój czas.
Otwieram, zaczynam czytać i...
...
...
...
...po dwóch tygodniach rwanej lektury wreszcie kończę. Kończę z przekonaniem, że muszę te książkę polecić komu się da, pożyczać ją, aż się rozpadnie i jednocześnie, muszę ją mieć na półce by sięgnąć, kiedy zajdzie potrzeba, w głąb siebie, zanim zniknę w najdłuższej nocy.

Rok 2019 - oscary znów rozdaje się za przekonania, grożą nam znów końcem świata, a gdzieś obok wydarza się właśnie "Łowca androidów"; ja sięgam wreszcie po "Pragnienie", kupione już jakiś czas temu, czekające na mój czas.
Otwieram, zaczynam czytać i...
...
...
...
...po dwóch tygodniach rwanej lektury wreszcie kończę. Kończę z przekonaniem, że muszę te książkę polecić komu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna, przerażająca i magicznie magnetyczna powieść.
Biegnij Alicjo!

Genialna, przerażająca i magicznie magnetyczna powieść.
Biegnij Alicjo!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jak przypowieść.
Czy trzeba dodawać coś więcej?

Książka jak przypowieść.
Czy trzeba dodawać coś więcej?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł idealnie oddaje to, w jaki sposób narratorka snuje swoją opowieść. Czas, który jako czytelnik, poświęciłem na wysłuchanie jej, nie jest absolutnie czasem straconym. Ba, z chęcią przysiadłbym gdzieś w pobliżu zydeka, z którego (jak mi się wydaje) Weronika opowiada o Tacie, Dziadku Staszku, Wujku Władusiu i innych.
Po prostu, posłuchałbym trochu więcej.

Tytuł idealnie oddaje to, w jaki sposób narratorka snuje swoją opowieść. Czas, który jako czytelnik, poświęciłem na wysłuchanie jej, nie jest absolutnie czasem straconym. Ba, z chęcią przysiadłbym gdzieś w pobliżu zydeka, z którego (jak mi się wydaje) Weronika opowiada o Tacie, Dziadku Staszku, Wujku Władusiu i innych.
Po prostu, posłuchałbym trochu więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdzieś między "Morfiną" a "Królem" - tam chyba miejsce "Królestwa", jeśli chcieć ją gdzieś przyporządkować.
A to predysponuje ją do tego, że przeczytać warto.

Gdzieś między "Morfiną" a "Królem" - tam chyba miejsce "Królestwa", jeśli chcieć ją gdzieś przyporządkować.
A to predysponuje ją do tego, że przeczytać warto.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I znów - odłożyłem, ale wciąż jestem w tamtym świecie, żyję problemami Olgi, Igora i Klemensa. Wichowskiego w sumie też... Jakbym zamknął siebie w środku. Jakbym zaklął sam siebie w słowach, albo nawet w jednym słowie.
To na pewno "Nikt nie idzie" dzieli z wierszami śmierci - jest się w niej już po pierwszej lekturze. I jak z lekturą tychże wierszy, tak i tu, chce się wracać, by odkryć element więcej, dołożyć go do wiszącej na ścianie nieukończonej układanki.
Przyjaciel powiedział mi, dając do rąk egzemplarz "Nikt nie idzie": "Dla mnie to jest druga najlepsza książka Małeckiego - pierwszą jest <<Odwrotniak>>". Mogę już z czystym sumieniem odpowiedzieć, że dla mnie, choć podium jest to samo, pozycję pierwszą zajmuje właśnie "Nikt...". Być może dlatego, że ta książka, ta historia, wydaje się nie mieć zakończenia, i może dlatego tak bardzo wydaje mi się artystycznie kompletna.

I znów - odłożyłem, ale wciąż jestem w tamtym świecie, żyję problemami Olgi, Igora i Klemensa. Wichowskiego w sumie też... Jakbym zamknął siebie w środku. Jakbym zaklął sam siebie w słowach, albo nawet w jednym słowie.
To na pewno "Nikt nie idzie" dzieli z wierszami śmierci - jest się w niej już po pierwszej lekturze. I jak z lekturą tychże wierszy, tak i tu, chce się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Okrzyknięta arcydziełem, niesamowita i fantastyczna w pełni tego słowa znaczeniu powieść, skomponowana z wypowiedzi duchów - duchów po dwakroć, bo zjawy są tu postaciami, i są tu cytowane, i są tu wymyślane.

Dawno nie angażowałem się tak mocno w opowiadaną historię, dawno nie czułem też, że muszę się jeszcze sporo dowiedzieć o tym, co jest tu wspominane gdzieś obok, jakby przy okazji, a co jest ważne jak historia Willy'ego i jego ojca.

Brawa też dla Kłobukowskiego, który doskonale oddaje polifoniczność i osobność głosów wypowiadających się w powieści.

Okrzyknięta arcydziełem, niesamowita i fantastyczna w pełni tego słowa znaczeniu powieść, skomponowana z wypowiedzi duchów - duchów po dwakroć, bo zjawy są tu postaciami, i są tu cytowane, i są tu wymyślane.

Dawno nie angażowałem się tak mocno w opowiadaną historię, dawno nie czułem też, że muszę się jeszcze sporo dowiedzieć o tym, co jest tu wspominane gdzieś obok, jakby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ogromną pracę autor wykonał przybliżając czytelnikowi ogrom ciekawostek, historii i legend miasta Tarnowa - to największa zaleta tej książki.
Bohaterów-"detektywów" jest tu tak wielu, że trudno spamiętać ich nazwiska, a co dopiero pieczołowicie przytaczane historie i profile (wierzę, że autor uczynił był to z myślą o zapowiadanych przez niego kolejnych częściach). Ocenienie tego, że mieli oni nikłe osiągnięcia w rozwiązywaniu zagadki Krzyżowca, jest już kwestią gustu - mnie się ten zabieg nie spodobał. Podobnie z reszta jak intryga, którą Janik postanowił maksymalnie skomplikować, a przez to, skrajnie odrealnić.
Nie rozumiem wciąż jeszcze jednej rzeczy - "kryminał staropolski"? Niby przez co? Przez marną stylizację, nawet nie chcącą udawać, że z języka staropolskiego wybiera się tu jedynie garść anachronizmów? Bo dzieje się w 1700 roku? (To "Jul" jest kryminałem romantycznym?) Bo bohaterowie wtrącą łacińską sentencję, ale poza tym, są niebagatelnie światłymi światopoglądowo i społecznie ludźmi? Byłoby to do zaakceptowania, ale nie, gdy powieść ma się sprzedawać jako "staropolska" - a tak, ni to komentarz do otaczającej rzeczywistości, ni to przebranie, w które chce się wierzyć.
Mimo to, uważam powieściowy debiut Janika za udany - przede wszystkim, jeśli rozpatrywać "Pomstę" jako powieść historyczną, nieco "odchudzoną", mniej ociężałą wersję ukochanych przez rodaków knig. Apeluję jednak do autora o więcej odwagi w kreowaniu formalnych eksperymentów! A o czytelników proszę się, Drogi Autorze, nie bać - książka odważna zawsze ich znajdzie.

Ogromną pracę autor wykonał przybliżając czytelnikowi ogrom ciekawostek, historii i legend miasta Tarnowa - to największa zaleta tej książki.
Bohaterów-"detektywów" jest tu tak wielu, że trudno spamiętać ich nazwiska, a co dopiero pieczołowicie przytaczane historie i profile (wierzę, że autor uczynił był to z myślą o zapowiadanych przez niego kolejnych częściach)....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Absolutnie genialny pod każdym względem zbiór, gdzie autor z werwą miesza chwyty literackie o różnych rodowodach, robiąc to w taki sposób, że od opowiadanych historii trudno oderwać myśli jeszcze długo po odłożeniu zbioru. Oszczędność słowa i precyzja w konstruowanym (i tak przełożonym - brawa dla tłumacza!) języku z jednej strony pozwala na zarysowanie przekonujących, "żywych" postaci, z drugiej otwiera szerokie spektrum czytelniczej interpretacji.

Absolutnie genialny pod każdym względem zbiór, gdzie autor z werwą miesza chwyty literackie o różnych rodowodach, robiąc to w taki sposób, że od opowiadanych historii trudno oderwać myśli jeszcze długo po odłożeniu zbioru. Oszczędność słowa i precyzja w konstruowanym (i tak przełożonym - brawa dla tłumacza!) języku z jednej strony pozwala na zarysowanie przekonujących,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fenomenalna powieść, której eksperymentalność nie przykryła tego co w tej zróżnicowanej językowo, zdystansowanej, poczwórnej narracji najistotniejsze: nie można niczego usensownić, a jedynie nadać pozory sensu.

Fenomenalna powieść, której eksperymentalność nie przykryła tego co w tej zróżnicowanej językowo, zdystansowanej, poczwórnej narracji najistotniejsze: nie można niczego usensownić, a jedynie nadać pozory sensu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

{Kilka pytań postawionych sobie za sprawą "Kosmosu"}
Rzeczywistości nie sposób uporządkować, a przynajmniej nie sposób zrobić tego z pomocą rozumu. Taki jest punkt wejścia do "Kosmosu", wyjścia, z resztą, też.
A jest jakiś inny sposób?
A po co w ogóle porządkować rzeczywistość? Czy odpowiedzieliśmy na to pytanie kiedykolwiek? Nie? Porządek to porządek - musi być, co nie?
Kosmos.
Ja kosmos, ty kosmos - a próbujemy się porozumieć językowo. To jak to ma wyjść...
Ale grać swoją rolę trzeba, bo z wiedzą zdobytą wraz z ich opadnięciem nie wiadomo co począć. Więc grać. Grać! Do upadłego.
Kosmos.

Ja kosmos.

Ty kosmos.

{Kilka pytań postawionych sobie za sprawą "Kosmosu"}
Rzeczywistości nie sposób uporządkować, a przynajmniej nie sposób zrobić tego z pomocą rozumu. Taki jest punkt wejścia do "Kosmosu", wyjścia, z resztą, też.
A jest jakiś inny sposób?
A po co w ogóle porządkować rzeczywistość? Czy odpowiedzieliśmy na to pytanie kiedykolwiek? Nie? Porządek to porządek - musi być, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdumiewające.
Miałem naśladować tu język Masłowskiej, ale to niepotrzebne by było, słabe jak kopiowanie cudzych rapsów.
Język tu żyje, obraża i roztkliwia. Niech biorą, czytają, gadają tak w ławkowych debatach, niech się upijają tą językową istotą.

Kupiłbym, gdyby to była płyta i postawił z dumą obok "Klasyka" Bez Cenzury, czy PRO8L3MU.

Zdumiewające.
Miałem naśladować tu język Masłowskiej, ale to niepotrzebne by było, słabe jak kopiowanie cudzych rapsów.
Język tu żyje, obraża i roztkliwia. Niech biorą, czytają, gadają tak w ławkowych debatach, niech się upijają tą językową istotą.

Kupiłbym, gdyby to była płyta i postawił z dumą obok "Klasyka" Bez Cenzury, czy PRO8L3MU.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielowątkowa i zdumiewająco sprawnie poprowadzona historia, która zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, że w ogóle mnie obeszła. Lewin ze swoim gospodarstwem i rozbiciem wewnętrznym, Anna i Wroński ze swym romansem uderzającym w obyczajowość i hipokryzję, Karenin tak usilnie potrzebujący kogoś obok siebie i Stiwa, na którego nie sposób się gniewać nawet gdy jest w burdeliku.

Wybitne.

Wielowątkowa i zdumiewająco sprawnie poprowadzona historia, która zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, że w ogóle mnie obeszła. Lewin ze swoim gospodarstwem i rozbiciem wewnętrznym, Anna i Wroński ze swym romansem uderzającym w obyczajowość i hipokryzję, Karenin tak usilnie potrzebujący kogoś obok siebie i Stiwa, na którego nie sposób się gniewać nawet gdy jest w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

PUCH! cios opada na szczękę PUCH! prosty na nos PUCH! seria w korpus.
I leżysz.
Leżę. I, pierwszy raz od dawna, szczerze żałuję, że to już koniec. Że poznałem pomysł na western, który byłby najwspanialszym westernem świata. Że prześledziłem karierę Larry'ego Lawyera Gormana, pięściarza, który miał twarz jak adwokat, a nie jak bokser; który tańczył w ringu.

Fenomenalne dzieło, które wywraca świat powieściowy do góry nogami zupełnie inaczej, niżby się tego spodziewać.

PUCH! cios opada na szczękę PUCH! prosty na nos PUCH! seria w korpus.
I leżysz.
Leżę. I, pierwszy raz od dawna, szczerze żałuję, że to już koniec. Że poznałem pomysł na western, który byłby najwspanialszym westernem świata. Że prześledziłem karierę Larry'ego Lawyera Gormana, pięściarza, który miał twarz jak adwokat, a nie jak bokser; który tańczył w ringu.

Fenomenalne...

więcej Pokaż mimo to