-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2012-05-01
2012-05-19
2012-07-02
2012-07-12
2012-12-23
2012-01-30
2012-06-24
2012-04-08
2012-05-25
2012-08-18
2012-08-22
2012-07-04
Przenieśmy się na moment myślami do świata słonecznej Prowansji, gdzie w powietrzu unosi się zapach przypraw,a w oddali słychać głosy bawiących się dzieci. Chwilami ta aura może kojarzyć się z błogim dzieciństwem każdego z nas. Kto nie chciałby na kilka dni powrócić w takie lata i poczuć w unikalny sposób zapach lipca?
Marcel Pagnol, francuski prozaik stwarza nam świetną okazję, by ponownie doświadczyć tych wszystkich emocji. Ten człowiek, który zapisał się w pamięci swoich rodaków jako postać niezwykle "dowcipna i pogodna", stworzył pod koniec życia trzy książki. Unikalne, bo autobiograficzne. Kolejno: "Chwała mojego ojca", "Zamek mojej matki" i "Czas tajemnic". Dzięki uprzejmości wydawnictwa Esprit, miałam okazję sięgnąć po ostatni z tych trzech utworów i nie żałuję. Czytając "Czas tajemnic" nie miałam wrażenia opuszczenia I i II części z cyklu "Wspomnień z dzieciństwa". Wręcz przeciwnie... Czytając, myślałam o tym, że książka stanowi od niczego niezależną wspaniałą opowieść o młodości i tych największych, pierwszych problemach. Z każdą stroną narastała chęć poznania jeszcze większej części, tak wspaniale przeżytego dzieciństwa Marcela Pagnola, a to właśnie mogą umożliwić poprzednie części wspomnień.
"Czas tajemnic" ukazuje nam w zabawny, a zarazem skłaniający do myślenia świat młodego Marcela. Marcel Pagnol ma przyjaciół, zaskakującą rodzinę i wiele przygód, o których każdy z nas kiedyś marzył, bądź teraz wspomina. Bohatera poznajemy w czasie wakacji, jesteśmy świadkami jego pierwszych zauroczeń i złamań serca, a także pierwszego, poważnego kroku w dorosłość, którym jest zmiana szkoły. Każdy z nas to przeżywał, stąd cała jego historia jest dla nas retrospekcją. W życiu Marcela wiele się zmienia, a my wciągnięci w tą nagłą przemianę, mamy ochotę być jej świadkami do samego końca.
Język jakim posługuje się Marcel Pagnol jest łatwy i przyjemny. Książka wręcz przepływa nam przez palce. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że autor swoim poziomem i stylem przypomina dziecko... Zdecydowanie nie, Marcel Pagnol wraca myślami do swojego dzieciństwa, jednak przybiera postawę człowieka doświadczonego i swym zwiewnym i delikatnym językiem kradnie nam czas. "Czas tajemnic" to książka, na którą poświęciłam dwa popołudnia i nie był to zmarnowany czas.
Szczególnie chciałam zwrócić uwagę na piękną oprawę graficzną książki. Czytając opinie innych na forach internetowych dochodzę do wniosku, że to nie tylko moje zdanie. Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce, jednak nie da się ukryć, że to okładka współtworzy atmosferę całego dzieła. W tym przypadku rysunki francuskiego ilustratora o imieniu Jean - Jacques Sempe wprowadzają ład i harmonię, nadając lekkość i finezję całej książce.
Polecam!
Przenieśmy się na moment myślami do świata słonecznej Prowansji, gdzie w powietrzu unosi się zapach przypraw,a w oddali słychać głosy bawiących się dzieci. Chwilami ta aura może kojarzyć się z błogim dzieciństwem każdego z nas. Kto nie chciałby na kilka dni powrócić w takie lata i poczuć w unikalny sposób zapach lipca?
Marcel Pagnol, francuski prozaik stwarza nam świetną...
2012-07-16
2012-12-10
Kiedy przeczytałam krótkie, okładkowe streszczenie czułam się pewnie jak większość... "Ktoś próbuje mi wcisnąć pierwszą lepszą historię miłosną, kolejny romans z happy endem" - dokładnie tak pomyślałam. Ale to kolejny, sto pierwszy przykład mówiący, aby nie oceniać książki po okładce.
"Ostatnia spowiedź" to fantastycznie zrealizowany pomysł na książkę, od samego początku aż do ostatniej strony. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, na ile każdy wątek był zaplanowany, a w jakim stopniu był dziełem przypadku, ważne jest to, że wszystkie strony, rozdziały współgrają ze sobą niczym utwór, kiedy masz ochotę wciąż wciskać przycisk "replay".
Właściwie ciężko jest powiedzieć więcej. Ta książka zmusiła mnie do refleksji. Refleksji nad sobą, nad relacjami z innymi ludźmi, nad tym czym naprawdę jest miłość i czy takie historie, jak ta mogą zdarzyć się w realnym życiu. "Ostatnia spowiedź" może zostać nazwana też wyciskaczem łez i przyczyną skoku sprzedaży chusteczek higienicznych. Nie nazwałabym jej jednak romansem wszech czasów, bo według mnie to zbyt płytkie określenie. Powiedziałabym raczej, że jest to obraz ludzkich uczuć, taki swego rodzaju teatr serc, dzięki któremu przypominamy sobie czym tak naprawdę możemy dzielić się z innymi ludźmi - a mianowicie właśnie uczuciami. Książka Niny Reichter to niebanalna kreacja miłości i przywiązania do drugiej osoby, które jest silniejsze od wszystkiego. Jeżeli to właśnie autorka chciałam nam przekazać to z pewnością jej się udało.
Ostatecznie mogę powiedzieć, sięgnij po "Ostatnią spowiedź", bo zwyczajnie warto. Albo ja jestem taka wrażliwa, albo ta książka potrafi łamać najtwardsze serca. Z niecierpliwością czekam na drugi tom i dziękuję bardzo, za ten egzemplarz.
Kiedy przeczytałam krótkie, okładkowe streszczenie czułam się pewnie jak większość... "Ktoś próbuje mi wcisnąć pierwszą lepszą historię miłosną, kolejny romans z happy endem" - dokładnie tak pomyślałam. Ale to kolejny, sto pierwszy przykład mówiący, aby nie oceniać książki po okładce.
"Ostatnia spowiedź" to fantastycznie zrealizowany pomysł na książkę, od samego początku aż...
2012-07-17
2012-07-23
2012-11-01
2012-02-02
2012-12-29
2012-12-28
Majstersztyk!
Jak ja bym chciała, żeby ktoś w ten sposób ujął losy mojej rodziny, mojego rodu.
Majstersztyk!
Jak ja bym chciała, żeby ktoś w ten sposób ujął losy mojej rodziny, mojego rodu.
„Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.”
Tylko tak można rozpocząć recenzję książki, w której narratorem jest Śmierć, a tematem II wojna światowa. "Złodziejka książek"... Na pewno słyszeliście, prawda? Czytając tą książkę, książkę o przyjaźni, człowieczeństwie, samotności, śmierci i miłości, zapomina się tak naprawdę, o tych wszystkich nagrodach i pozytywnych opiniach które "Złodziejka...'' zebrała na całym świecie. Poznając kolejne rozdziały wrastamy w świat małej Liesel Meminger, wzrasta w nas poczucie wzruszenia, zachwytu, a jednocześnie złości nas wszechobecną niesprawiedliwość. Jedna książka, która aż tyle porusza. Książka, w której Śmierć tak bardzo chce nam udowodnić, że wszelkie sposoby wyobrażenia jej są mylne, że nie jest tematem tabu, że nie ogląda nas z daleka, a cały czas jest blisko i może w każdej chwili unieść na swych barkach naszą duszę...
"Złodziejka książek" to nie jest zwykła książka. Ale żadne słowo typu: dziwna, piękna, świetna, wspaniała, nie oddaje tego co naprawdę po jej przeczytaniu chcemy przekazać innym ludziom. Zwykłe, a niezwykłe, wojenne życie najnormalniejszej dziewczyny, która straciła wszystko i w wieku jedenastu lat rozpoczęła od nowa swoje życie z innymi ludźmi. Kiedy opowiadałam innym nieco o przebiegu wydarzeń w tej książce, spotykałam się z opinią: "Daj spokój, to historia nie dla mnie, nie na moje nerwy". Nieprawda. To nie jest powieść ckliwa, jest to powieść przede wszystkim wzruszająca, która wybija wielkie znamię w pamięci. Wiele z nas można zapytać, czy w czasie wojny można być człowiekiem, czy można kochać innych i czy w czasie wojny wskazanym jest iść do innych ogrodów kraść jabłka, grać w piłkę z przyjaciółmi, uczyć się czytać w piwnicy albo grać na akordeonie. W przypadku "Złodziejki..." to właśnie te zdarzenia wychodzą przed szereg, a wojna jest krajobrazem, tłem, które gryzie, przeszkadza, denerwuje, ale jakoś trzeba żyć.
A kim jest śmierć? Śmierć uzupełnia dziecięce życie, a roli narratora sprawdza się świetnie.
Na pewno umrzecie.
Czy to was niepokoi?
Namawiam - nie bójcie się.
Ja nigdy nie postępuję fair.
Ale, ale, przecież musi być wstęp.
Śmierć porusza nas do głębi, bo mówi wszystko wprost. Zbieranie żniw w postaci ludzkich dusz jest dla niej TYLKO pracą, a wojna wcale nie jest przyjaciółką, ani też kompanem podróży. Wojna jest szefem, który zrzuca na Śmierć coraz więcej pracy, bez słowa wyjaśnienia. Mimo, że "Złodziejka książek" porusza tak trudną tematykę, czyta się ją jednym tchem. Czy znajdziemy bardziej szczery obraz niż obraz wojny widzianej oczami dziecka? Książka utwierdza nas w przekonaniu, że współcześnie także powstają arcydzieła, które z chęcią przekazalibyśmy w ręce naszych dzieci, wnuków i prawnuków...
„Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.”
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTylko tak można rozpocząć recenzję książki, w której narratorem jest Śmierć, a tematem II wojna światowa. "Złodziejka książek"... Na pewno słyszeliście, prawda? Czytając tą książkę, książkę o przyjaźni, człowieczeństwie, samotności, śmierci i miłości, zapomina się tak naprawdę, o tych wszystkich nagrodach i pozytywnych opiniach które...