rozwińzwiń

O modlitwie. Listy do Malkolma

Okładka książki O modlitwie. Listy do Malkolma C.S. Lewis
Okładka książki O modlitwie. Listy do Malkolma
C.S. Lewis Wydawnictwo: Esprit religia
198 str. 3 godz. 18 min.
Kategoria:
religia
Tytuł oryginału:
Letters to Malcolm
Wydawnictwo:
Esprit
Data wydania:
2011-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-01
Liczba stron:
198
Czas czytania
3 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61989-65-3
Tłumacz:
Magda Sobolewska
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
649
266

Na półkach: , , ,

Dzisiaj będzie krótko;
Jestem zachwycona!
Lewis ma przecudny sposób pisania. W tak trafny, inteligentny i błyskotliwy sposób potrafi przedstawić to, co najważniejsze. Widać też ogromną erudycję autora. Trudno się dziwić.
Książka bardzo przemawia do człowieka. Czasem ją odkładałam - właśnie po to, żeby się pomodlić.

Dzisiaj będzie krótko;
Jestem zachwycona!
Lewis ma przecudny sposób pisania. W tak trafny, inteligentny i błyskotliwy sposób potrafi przedstawić to, co najważniejsze. Widać też ogromną erudycję autora. Trudno się dziwić.
Książka bardzo przemawia do człowieka. Czasem ją odkładałam - właśnie po to, żeby się pomodlić.

Pokaż mimo to

avatar
654
255

Na półkach: ,

Cenne, trafne uwagi o wierze. Ogromna wnikliwość. Wspaniały styl.

Cenne, trafne uwagi o wierze. Ogromna wnikliwość. Wspaniały styl.

Pokaż mimo to

avatar
211
11

Na półkach:

"Bez względu na to, jak bardzo brakuje dobrych książek o modlitwie, ja sam nigdy nie zamierzam takiej książki napisać" - to zdanie można przeczytać mniej więcej w połowie książki "O modlitwie", którą jednak Lewis napisał! Autor puszcza oko do czytelników, chodzi mu jednak o podkreślenie, że pisze z pozycji takiej, w jakiej jest każdy z nas- dzieli się tylko prywatnymi spostrzeżeniami, trudnościami, wątpliwościami i wnioskami odnośnie wybranego zagadnienia- modlitwy. Faktycznie, obrana przez C. S. Lewisa forma listów pozwala podejść do tematu zupełnie niewyczerpująco, niesystematycznie, nawet bez głównej myśli. Można pomyśleć, że to wygodna forma, asekurancka. A jednak- choćby to był tylko zbiór prywatnych przemyśleń- jak bliskie są mi te przemyślenia! Oczywiście, nie zgadzam się z każdym wnioskiem, z każdym nawet punktem wyjścia- a jednak Lewis potrafi zrobić coś niesamowitego, zaszczepić nie tylko poszczególne myśli, ale i sposób myślenia: o naszej wierze, o naszej pozycji wobec Boga, o Nim samym.
Polecam innym współtowarzyszom na drodze wiary- nie bądźmy na tej drodze bezmyślni, czytajmy, zastanawiajmy się, czerpmy z mądrości innych!

"Bez względu na to, jak bardzo brakuje dobrych książek o modlitwie, ja sam nigdy nie zamierzam takiej książki napisać" - to zdanie można przeczytać mniej więcej w połowie książki "O modlitwie", którą jednak Lewis napisał! Autor puszcza oko do czytelników, chodzi mu jednak o podkreślenie, że pisze z pozycji takiej, w jakiej jest każdy z nas- dzieli się tylko prywatnymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
248
165

Na półkach:

Bardzo ciekawe rozważania nad modlitwą, jej formami i sposobem zaangażowania człowieka w praktyki religijne. Choć C.S. Lewis tym razem przemawia jako anglikanin porusza wiele uniwersalnych (chrześcijańko) tematów i rozważań.
(Dla mnie) Prezentuje nowe pomysły i koncepcje. Będę na pewno wracać do tej lektury, bo materiału do rozmyśleń jest sporo

Bardzo ciekawe rozważania nad modlitwą, jej formami i sposobem zaangażowania człowieka w praktyki religijne. Choć C.S. Lewis tym razem przemawia jako anglikanin porusza wiele uniwersalnych (chrześcijańko) tematów i rozważań.
(Dla mnie) Prezentuje nowe pomysły i koncepcje. Będę na pewno wracać do tej lektury, bo materiału do rozmyśleń jest sporo

Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

C.S. Lewis znany jest większości czytelników jako autor „Opowieści z Narnii”. Niektórzy kojarzą pewno jeszcze „Odrzucony obraz”, fascynującą pracę o kulturze średniowiecznej. Jednak istnieje inne, bardziej prywatne oblicze tego pisarza, które zostało przypomniane dzięki przetłumaczonej na język polski książeczce zatytułowanej po prostu „O modlitwie”.
Lewis podzielił ją na listy skierowane do fikcyjnego przyjaciela, Malkolma, w których bardzo szeroko zajmuje się wszystkim tym, co związane z modlitwą. Dzięki tej formie unika on suchego teologicznego wykładu na temat roli modlitwy w życiu chrześcijanina czy też obowiązków związanych z modleniem się. Lewis stara się dyskutować z przywoływanym adresatem i zastanawiać się na bieżąco nad tematami, dzięki czemu cały zbiorek jest żywy i interesujący.

Przede wszystkim szuka on modlitwy, która byłaby odpowiednia „dla jego własnej kondycji”. To sformułowanie zapożyczone z Biblii bardzo dobrze wyraża jego pogląd na religię: ma to być osobista relacja pojedynczego człowieka (ze wszystkimi jego ograniczeniami) z Bogiem, unikająca bezmyślnych rytuałów oraz nadmiernej instytucjonalizacji. Lewis zastanawia się nad paradoksami czającymi się w codziennej modlitwie każdego chrześcijanina. Przykładowo: jak połączyć potrzebę modlitwy błagalnej z dogmatem wiary we wszechmoc Boga. Czy nie jest tak, że Bóg już wszystko zaplanował i nasze modlitwy nie mogą niczego zmienić w działaniu świata? Z drugiej strony naturalne wydaje się, że prosi się Boga o wysłuchanie i spełnienie potrzeb zwykłych ludzi (w końcu „jak trwoga, to do Boga”). Lewis nie utrzymuje, że na podobne dylematy istnieje ostateczna odpowiedź, lecz stara się znaleźć rozwiązania, które byłyby zgodne z jego wiarą chrześcijańską, a zarazem nie bluźniłyby przeciwko rozumowi.

W książeczce autora „Narnii” ciekawe wydaje mi się szukanie takiego modelu związku z Bogiem, który byłby właściwy konkretnemu człowiekowi – Bóg jest jeden, ale ludzie w końcu są różni. Lewis zauważa z życzliwością zarówno tych, którym w modlitwie wystarcza odklepywanie zdrowasiek (i na serio pyta się, czy ten sposób modlitwy jest niewłaściwy, skoro np. słowa w nich wymawiane pochodzą z Biblii),jak i tych, którym nie odpowiada nadmierne „uczłowieczanie” Boga i najchętniej pozostaliby na poziomie teologicznych abstrakcji. Jego zdaniem człowiek nie powinien próbować dopasowywać się przykazań oraz oczekiwań kościoła z lęku przed ogniem piekielnym, lecz musi wpierw zrozumieć swoją relację do Boga, a wtedy będzie w stanie zobaczyć, co winien zmienić w swoim życiu.

„O modlitwie”, chociaż od jej pierwszego wydania minęło ponad 50 lat, pozostała aktualna również w jej wymiarze społecznym, bowiem Lewis zastanawia się w niej chociażby nad miejscem religii w społeczeństwie, a nawet rozważa rozbieżności między katolicyzmem a anglikanizmem (przyznając, że idea modlitw za wstawiennictwem świętych jest mu bliska, choć nie chciałby ustanowienia kanonizacji w kościele anglikańskim).

W książce Lewisa nie znajdziemy jednoznacznych odpowiedzi ani wysmakowanych teorii teologicznych. Raczej otwiera on pewne tematy, które chyba nigdy nie wyczerpią swojej głębi. Sądzę, że ciekawie jest wejść w dyskusję z tym jednym z najzdolniejszych pisarzy brytyjskich XX wieku.

Filip Skowron

C.S. Lewis znany jest większości czytelników jako autor „Opowieści z Narnii”. Niektórzy kojarzą pewno jeszcze „Odrzucony obraz”, fascynującą pracę o kulturze średniowiecznej. Jednak istnieje inne, bardziej prywatne oblicze tego pisarza, które zostało przypomniane dzięki przetłumaczonej na język polski książeczce zatytułowanej po prostu „O modlitwie”.
Lewis podzielił ją na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
55

Na półkach: ,

"O modlitwie" to zbiór listów samego Lewisa do przyjaciela (nawiasem - wyimaginowanego),w których toczy on z nim dysputy na temat religii. Jest to tym bardziej fascynujące, gdyż autor dopiero w życiu dorosłym powrócił do chrześcijaństwa. Taka sytuacja nastręcza o wiele większe trudności z pokonaniem zwątpienia i walką miedzy twardą intelektualną logiką a wiarą. Lewis dzieli się swoimi przemyśleniami i adresuje książkę zwłaszcza ludziom w podobnej sytuacji, czyli nawróconym dorosłym.

Do książki tej powraca się i otwiera na dowolnej stronie. Nie jest ona łatwa w odbiorze. Fakt ten mają nam ułatwić liczne przypisy. W posłowiu sporządzonym przez Magdę Sobolewską czytamy, że "opracowanie polskiego tekstu zostało zatem pomyślane tak, by umożliwić czytelnikowi jak najpełniejszy odbiór wszystkich treści zawartych przez autora w oryginale". Jednak mi osobiście przypisy nie wystarczają, aby w pełni objąć zrozumieniem wszystkie aluzje do wydarzeń, postaci historycznych czy sytuacji politycznych. Mimo wszystko książka jest warta polecenia, bo daje nieco świeższego spojrzenia na sprawę wiary.

"O modlitwie" to zbiór listów samego Lewisa do przyjaciela (nawiasem - wyimaginowanego),w których toczy on z nim dysputy na temat religii. Jest to tym bardziej fascynujące, gdyż autor dopiero w życiu dorosłym powrócił do chrześcijaństwa. Taka sytuacja nastręcza o wiele większe trudności z pokonaniem zwątpienia i walką miedzy twardą intelektualną logiką a wiarą. Lewis...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
40

Na półkach: , , ,

Wybór formuły książki jako zbioru listów do wyimaginowanego przyjaciela, by ujawnić gronu czytelniczemu swoje poglądy na temat tego czym jest religia, wiara, modlitwa moim zdaniem jest kolejnym dowodem na geniusz Lewisa. Dzięki takiej formie może on pisać prosto z serca, szczerze odsłaniać swoje myśli na tematy często kontrowersyjne i w zasadzie może mówić co mu się żywnie podoba, bo pisze przecież tylko do swojego do przyjaciela. Śmiałość i odkrywczość poczynań i słów Lewisa jest zaiste ogromna, zaś dobór porównań i użyć metafor jak zawsze wybitnie trafny.

Niektóre poglądy Lewisa budzą mój gwałtowny sprzeciw i uważam, że daleko im od prawdy, zawsze jednak ujmuje mnie szczerość i delikatność w sposobie w jaki Lewis czyni swoje wyznania. Właśnie ta szczerość i otwartość jaką ma jego narracja jest ogromną, jeśli nie największa siłą tej książki. Jeśli czytelnik wie, że Malkolm jest tylko wymyśloną postacią, swobodnie może pozwolić swojej wyobraźni postawić siebie samego na jego miejscu i siebie samego uznać za adresata listów. Myślę, że właśnie to było celem Lewisa: postawić się w pozycji przyjaciela czytelnika. Powiedzieć mu szczerze co myśli i co czuje, czego nauczył się i dowiedział przez wszystkie lata chrześcijańskiego życia. Naprawę warto posłuchać tego, co ma do powiedzenia.

Wielką trudność, podczas czytania książek Lewisa, sprawia mi to, że są one tak bardzo osadzone w konkretnej rzeczywistości, nawiązują do aktualnych dyskusji, książek, nowo głoszonych poglądów. Lewis niemal na każdym kroku nawiązuje do czyichś wypowiedzi, mnie zupełnie nieznanych. Ponieważ jednak Lewis jest pisarzem doskonałym, pewne niezrozumiałe fragmenty nie przeszkadzają mi zachwycać się doskonałą trafnością pozostałych myśli zawartych w tej książce.

Rozmyślania autora oscylują nie tylko wokół samego zagadnienia modlitwy i jej rodzajów, ale w ogóle wokół chrześcijaństwa, którego modlitwa jest jedną z najważniejszych części. Myśli autora płyną wartkim strumieniem, przeskakując z tematu na temat, a każdy z nich jest opatrzony jakimś zaskakującym spostrzeżeniem. To jakby umysł Lewisa spoglądał ze szczytów gór na zagadnienie, które rozważa i widział rzeczy, których większość z nas nie jest w stanie dostrzec. On nie tylko widzi je i nazywa, ale jeszcze tłumaczy i zazwyczaj bardzo trafnie prześwietla samą ich istotę.

Dodatkowym atutem książki wydanej przez wydawnictwo Esprit jest Posłowie Magdy Sobolewskiej, w którym ciekawie i przystępnie wytłumaczone zostały okoliczności związane z postaniem „Listów”.

Wybór formuły książki jako zbioru listów do wyimaginowanego przyjaciela, by ujawnić gronu czytelniczemu swoje poglądy na temat tego czym jest religia, wiara, modlitwa moim zdaniem jest kolejnym dowodem na geniusz Lewisa. Dzięki takiej formie może on pisać prosto z serca, szczerze odsłaniać swoje myśli na tematy często kontrowersyjne i w zasadzie może mówić co mu się żywnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
929
558

Na półkach: , , ,

http://bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com/2013/06/o-modlitwie-listy-do-malkolma.html

http://bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com/2013/06/o-modlitwie-listy-do-malkolma.html

Pokaż mimo to

avatar
468
60

Na półkach: ,

O modlitwie mówi się stosunkowo często, również wiele o niej napisano. Doktorzy Kościoła, święci, księża na ambonie, spowiednicy, czasem przypadkowo spotkani ludzie mówią, pouczają, dają przykłady, nawołują. Módl się, módl się, to potężna siła, to moc, rozmowa z Najwyższym, pomoc, ucieczka… - określenia można mnożyć. I niby wszystko jest jasne, całkiem klarowne, rano pacierzyk, wieczorem pacierzyk, dodatkowo litania próśb i z głowy. Ale ciągle jakiś niedosyt pozostaje, potrzebujemy czegoś więcej, uchwycenia Tej Transcendencji, poczucia Miłości Doskonałej.
Modlić się nie jest łatwo. Często wymaga to wielu wyrzeczeń. I jakże często modlitwa jest – nie bójmy się tego słowa - zwyczajnie męcząca. I, co w tym wszystkim najdziwniejsze, jest to całkiem normalne.

„Modlitwa jest męcząca. Wymówkę od niej zawsze przyjmuję z wielką radością. Po jej zakończeniu nad całą resztą dnia unosi się poczucie ulgi, jakbyśmy wreszcie mieli wakacje. Zabieramy się do niej z oporami. Kończymy ją z radością. Podczas modlitwy – ale nie podczas czytania powieści albo rozwiązywania krzyżówki – wystarczy jakaś głupota, abyśmy ulegli rozproszeniu.
Wiemy też, że nie jesteśmy w tym odosobnieni. Powszechna praktyka zadawania modlitwy jako pokuty mówi sama za siebie”.

Lubię to w Lewisie. Jego trafność spostrzeżeń, otwartość, niewiarygodną szczerość. Jednak najbardziej lubię to, że czytając jego książki, mam wrażenie, że ten angielski profesor znał mnie na wylot. ON PISAŁ O MNIE. Uczucie to czasami cudowne, podnoszące na duchu, czasem wbijające się gdzieś w żebra, tworzące wyrzuty sumienia, niewygodne.

„O modlitwie. Listy do Malkolma” to, jak sam tytuł mówi, nie zbiór pouczeń czy rozprawa teologiczna, a powieść epistolarna kierowana do wymyślonego przyjaciela. Listów, poruszających różne zagadnienia z zakresu modlitwy, jest 22. Tworzą one całkiem niewielką objętościowo książeczkę, ale, jak to u tego autora powszechne, bardzo bogatą treściowo. Znów mamy do czynienia z oszczędnym, lecz wysmakowanym stylem, niewymuszonym humorem i wprawą erudyty. Nie ma miejsca na pustosłowie, popularne „lanie wody” czy banały, każde słowo jest na swoim miejscu i każde odkrywa coś nowego lub przypomina o kwestiach zapomnianych, acz pozornie powszechnie znanych.

Książka bez wątpienia pomaga, trochę jakby uspokaja, delikatnie napomina. Ale przede wszystkim jest prawdziwą ucztą czytelniczą. Czujemy się, jakbyśmy rzeczywiście czytali czyjeś listy, chwilami jakby były kierowane specjalnie do nas. Napisane są lekko, przystępnie, bardzo obrazowo i plastycznie. To zwierzenia, myśli, spostrzeżenia prawdziwego literata, miłośnika słowa, osoby ściśle związanej ze sztuką. Ale przebija także z tej książki Lewis – gawędziarz, Lewis – pasjonat teologii, oczywiście Lewis – chrześcijanin, Lewis – przyjaciel, w końcu Lewis – człowiek z krwi i kości, z problemami, rozterkami, zwątpieniami. A przez to tak bardzo nam bliski.

"Gdzie byłbym teraz, gdyby Bóg spełniał wszystkie głupie prośby, z którymi się do Niego zwracałem?"

O nudzie w tej książce nie ma mowy, choć pozornie może ona wydawać się nieciekawa, szczególnie dla osób, które z wiarą nie są szczególnie związane. I choć początkowo czułam się nieco zagubiona, niczym w karuzeli, która trochę za szybko wystartowała, to szybko udało mi się wpasować w tok myślenia profesora. Znaczniki poszły w ruch (książka aktualnie jest prawie cała obklejona kolorowymi karteczkami),w oczach pojawił się zachwyt pomieszany ze zdziwieniem. Chyba tylko on umiał wykorzystywać tak błyskotliwe porównania, zaciekawić czytelnika w tak niebanalny sposób, zmusić do myślenia najmniej zainteresowanych.

Ja jestem zachwycona, a zarazem czuję wielką wdzięczność za to, że Lewis potrafił podzielić się samym sobą z czytelnikami, obnażyć siebie, wytknąć swoje własne wady i ująć w słowa własne problemy bez wstydu i fałszywej skromności. Cieszę się, że anglikanin napisał książkę tak uniwersalną, że jest ona odpowiednia dla każdego chrześcijanina. Cieszę się, że „Listy do Malkolma” pomogły mi jako osobie wierzącej, a zarówno dostarczyły wielu wspaniałych literackich doznań. C. S. Lewis był mistrzem, unikatem w literackim światku, po prostu. Kochał to, co robił i robił to naprawdę wspaniale.

„Boehme radzi nam co godzinę „wyrwać się poza wszelkie stworzenie”. Ale nie zawsze musimy porzucać stworzenia, by znaleźć Boga. Możemy ignorować Bożą obecność, ale nie możemy jej uniknąć. Świat jest Go pełny. Bóg przechadza się po świecie incognito, ale często nietrudno Go rozpoznać. Prawdziwego wysiłku wymaga to, by o tym pamiętać, być uważnym. Właściwie, żeby się obudzić. A co ważniejsze, żeby nie zasnąć z powrotem.”

O modlitwie mówi się stosunkowo często, również wiele o niej napisano. Doktorzy Kościoła, święci, księża na ambonie, spowiednicy, czasem przypadkowo spotkani ludzie mówią, pouczają, dają przykłady, nawołują. Módl się, módl się, to potężna siła, to moc, rozmowa z Najwyższym, pomoc, ucieczka… - określenia można mnożyć. I niby wszystko jest jasne, całkiem klarowne, rano...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1748
139

Na półkach:

Nigdy nie zachwyciły mnie „Opowieści z Narnii. Czytałam tę serię już jako nastolatka i kompletnie do mnie nie przemówiły. To smutne, bo może oznaczać to, że nie było już we mnie dziecka. Z tym większym zaciekawieniem sięgnęłam po dzieło Lewisa nie przeznaczone dla dzieci.

„Niedokończony obraz bardzo by chciał zeskoczyć ze sztalugi i rzucić na siebie okiem.”

Ta książka napisana jest w formie listów do wyimaginowanego przyjaciela. Zawierają one przemyślenia człowieka, który był ateistą, a potem powrócił na łono Kościoła. Traumatyczne przeżycia z I Wojny Światowej, wywołały lawinę pytań dotyczących teodycei, a jak wiadomo pytania o sens religii skutkują odejściem od wiary. Epistolarna powieść sprawia, że dokładnie zapoznajemy się z myślami autora, a nawet możemy poczuć się uczestnikami dialogu. Dzięki temu specyficznemu sposobowi pisania Lewis nie popada w moralizatorski ton, nie czujemy się ani pouczani, ani traktowani protekcjonalnie. Dzięki owej poufałej formie książka nie staje się poradnikiem, przewodnikiem ani podręcznikiem. Czytamy ją jak powieść. Czujemy się po prostu przyjaciółmi autora z którymi dzieli się on swoimi przemyśleniami. Lewis nie jest zwykłym członkiem Kościoła. On religię analizuję, rozkłada na czynniki pierwsze słowa swoich modlitw. Czy ktoś z nas kiedykolwiek zastanowił się dogłębnie nad słowami „Ojcze nasz”? Chce zrozumieć wszystkie aspekty wiary. Nie jest ślepo wpatrzony w Kościół i celebranta.

„'Chrystus przykazał nam: "Bierzcie i jedzcie", a nie: "Bierzcie i rozumiejcie".”

Specyficzne było dla mnie to, że pochwala tak szeroko zakrojoną obrzędowość, co mnie dość mocno razi. Uważa, że ważna jest postawa ciała, oddanie należytej czci, aniżeli wypowiadane słowa. Sądzi, że rytuały wzmagają koncentracje. Podkreśla wagę właściwego formułowania życzeń, gdyż jak wiemy, gdy bogowie chcą nas ukarać spełniają nasze życzenia. Ale czym jest właściwie modlitwa? Szczególnie ta błagalna. Przecież Bóg zna doskonale nasze serce, pragnienia, prośby. Jest świadom naszych cierpień i bolączek, więc, po co są modlitwy? Po co opowiadać Bogu o czymś, czym, on sam już wie. Uważam, że modlitwa jest czymś w rodzaju wybiegnięcia przed szereg, stanięcia w świetle boskich jupiterów.


"Gotowa formułka nie może służyć mi do rozmowy z Bogiem, tak jak nie mogłaby mi służyć do rozmowy z Tobą."

Jak można mierzyć czyjąś wiarę? Według jakich standardów rozdawane są łaski i cuda? Ktoś wierzył bardziej, inny mniej. Jeden dał więcej na ofiarę, niż drugi. Od czego zależy czy Bóg nas wysłucha. Poza tym, po co ma nas słuchać skoro o tym wszystkim już wie? Naprawdę maluczki człowiek sądzi, że ma wpływ na niecierpiętliwego Boga? Pascal twierdził, że właśnie po to Bóg ustanowił modlitwę. By nadać człowiekowi zaszczyt przyczynowości. Więc, po co są te modlitwy błagalne?

"Proszę wypłukać tym usta'. Tym będzie właśnie czyściec"

Lewis zastanawia się nad rolą Boga w świecie. Wykluczał deizm. Czerpał z toposu deus artifex i teatrum mundi. Rozważał założenie, że Bóg może być autorem, ponieważ stworzył świat i ludzi. Albo też kierownikiem sceny, gdyż wszystkim zarządza. Brał pod uwagę również to, że Bóg jest widzem i kiedyś oceni całe przedstawienie. Zawsze uważałam, że to bardzo smutne wyobrażenie Boga – patrzący i oceniający, niczym obojętny widz.
Lewis przyznaje, że nie potrafi pojąć, ani wyobrazić sobie ciała Jezusa w opłatku czy krwi Chrystusa w winie mszalnym. Podkreśla jednak, że w religię się po prostu wierzy, a nie rozumie. Całkowicie się z tym nie zgadzam. To takie proste, wyjść z założenia, że coś jest nie do pojęcia, jeśli nie potrafimy tego ogarnąć umysłem. Zawsze i wszędzie należy używać swojego umysłu, aby zrozumieć otaczający nas świat, nawet tak zawiłą sprawę jak religię. Zwłaszcza religię. Przecież inteligencja to przymiot, którego dostąpili jedynie ludzie. Należy wyzbyć się wygodnictwa umysłowego, przestać wpatrywać się ślepo w dogmaty, zacząć MYŚLEĆ. To takie trudne…

"Gdzie byłbym teraz, gdyby Bóg spełniał wszystkie głupie prośby, z którymi się do Niego zwracałem?"

Kolejnym jego szczerym wyznaniem jest to, że modlitwa jest dla niego przykrym obowiązkiem, a nie przyjemnością. A przecież pacierz to dialog z samym Bogiem. Powinno to być dla nas jak rozmowa z przyjacielem. Odświeżająca i przepełniająca serce z radością.

"Relacja Boga z człowiekiem jest bardziej osobista i intymna niż jakakolwiek możliwa relacja dwóch istot ludzkich."

Tę książkę czytałam dość powolnie, gdyż delektowałam się słowami tego niesamowitego erudyty. Lektura może być kłopotliwa dla osób, które mają nikłe pojęcie o teologii czy filozofii, jednak nie powinniście się zrażać. Ponadto wymaga sporej koncentracji. Jednak ujmujący styl literacki, humor Lewisa i brak pompatycznych wywodów filozoficznych, całkowicie przekonało mnie do tego autora. Na pierwszy rzut oka można dostrzec niebywały intelekt, który pozwala mu na wyciąganie tak spostrzegawczych wniosków. Lewis posiada sporą wiedzę ogólną dzięki czemu potrafi trafnie ocenić otaczający go świat i należycie go zinterpretować. Zmusza do refleksji. Po przeczytaniu tej książki warto spojrzeć na własną religijność i wiarę, ażeby nie była tylko i wyłącznie pustym obrzędem.

"Żeby mógł istnieć świat albo Kościół, potrzeba najróżniejszych ludzi."

Polecam nie tylko Chrześcijanom, ale także osobom poszukującym. Właściwe każdemu. Wydaje mi się, że ta pozycja książkowa jest bardzo uniwersalna.
7/10

Za ukazanie mi religii katolickiej w zupełnie nowym świetle dziękuje Pani Annie z:

Nigdy nie zachwyciły mnie „Opowieści z Narnii. Czytałam tę serię już jako nastolatka i kompletnie do mnie nie przemówiły. To smutne, bo może oznaczać to, że nie było już we mnie dziecka. Z tym większym zaciekawieniem sięgnęłam po dzieło Lewisa nie przeznaczone dla dzieci.

„Niedokończony obraz bardzo by chciał zeskoczyć ze sztalugi i rzucić na siebie okiem.”

Ta książka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    313
  • Przeczytane
    108
  • Posiadam
    49
  • Chcę w prezencie
    7
  • Ulubione
    6
  • Teraz czytam
    4
  • Domowa biblioteczka
    3
  • 2012
    3
  • 2014
    2
  • C.S.Lewis
    2

Cytaty

Więcej
C.S. Lewis O modlitwie. Listy do Malkolma Zobacz więcej
C.S. Lewis O modlitwie. Listy do Malkolma Zobacz więcej
C.S. Lewis O modlitwie. Listy do Malkolma Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także