Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z Mrozem. Bardzo dobra pozycja, wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego. Widać dużą inspiracje "Pamiętnikiem rzemieślnika" Kinga, ale ze spojrzeniem na polski rynek wydawniczy.
Wielu narzeka na pierwszą część książki, jednak mi wątek autobiograficzny odpowiadał. Lubię poznawać autorów od strony prywatnej, a Mróz nie ogranicza się tylko do siebie i przywołuje również życiorysy innych pisarzy.
Rady zwięzłe, chociaż ostatni rozdział to trochę powtarzanie tego, co już zostało napisane.
Ponadto na plus garść książkowych polecajek, głowa aż paruje od tytułów i różnorodności gatunkowej, jakimi dzieli się z nami autor.
Warto sprawdzić tę pozycję.

Moje pierwsze spotkanie z Mrozem. Bardzo dobra pozycja, wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego. Widać dużą inspiracje "Pamiętnikiem rzemieślnika" Kinga, ale ze spojrzeniem na polski rynek wydawniczy.
Wielu narzeka na pierwszą część książki, jednak mi wątek autobiograficzny odpowiadał. Lubię poznawać autorów od strony prywatnej, a Mróz nie ogranicza się tylko do siebie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ponad lękiem" to najlepszy poradnik jaki czytałam do tej pory. Lektura jest krótka, ale polecam czytać ją w tygodniowych (lub dłuższych) odstępach czasu, tak jak zalecają autorzy. Książka ma formę podręcznika z ćwiczeniami, więc w trakcie rozwiązywania zadań przyda nam się coś do pisania.
"Ponad lękiem" zawiera wiele wiedzy z zakresu psychologii. Samo poznanie schematów działania osób żyjących pod silnym lękiem jest już pokrzepiające - wiemy, że nie tylko my działamy w ten sam, irracjonalny sposób unikając stresujących sytuacji lub katastrofizując. Jeśli do tego zastosujemy proponowane nam metody obniżające poziom lęku (nie musimy korzystać ze wszystkich, dobrze jest sobie wybrać te, które "czujemy", że realnie nam pomagają) dostajemy naprawdę solidną pozycję, która małymi krokami pozwala nam wyjść z błędnego koła.

"Ponad lękiem" to najlepszy poradnik jaki czytałam do tej pory. Lektura jest krótka, ale polecam czytać ją w tygodniowych (lub dłuższych) odstępach czasu, tak jak zalecają autorzy. Książka ma formę podręcznika z ćwiczeniami, więc w trakcie rozwiązywania zadań przyda nam się coś do pisania.
"Ponad lękiem" zawiera wiele wiedzy z zakresu psychologii. Samo poznanie schematów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ominął mnie szał na "Malibu". Nie słyszałam żadnych pochlebnych (ani negatywnych) opinii, dlatego nie miałam względem niej jakichkolwiek oczekiwań. Może poza tym, aby wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego, co jej się udało.

Na plus różnorodni bohaterowie - każdy z nich ma inne problemy i rozterki. Mimo wielu postaci drugoplanowych, przez całość płynie się lekko. Wprowadzenie dwóch linii czasowych działa na korzyść książki - zakładam, że skupiając się tylko na samym przebiegu imprezy, "Malibu" zanudziłoby czytelnika.
Na minus "wattpadowy" styl pisania - wyjątkowo drażnił mnie szczegółowy opis ubioru bohaterów, marek samochodów. Zakończenie nieco rozczarowuje. Patrząc na napięcie, jakie buduje autorka od pierwszych stron, przybliżając nam nieco finał historii, chciałoby się, żeby końcówka była trochę mniej... optymistyczna.

"Malibu płonie" miało być w zamiarze wakacyjną pozycją, niewymagającą za wiele od czytelnika i swoje zadanie spełnia doskonale.

Ominął mnie szał na "Malibu". Nie słyszałam żadnych pochlebnych (ani negatywnych) opinii, dlatego nie miałam względem niej jakichkolwiek oczekiwań. Może poza tym, aby wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego, co jej się udało.

Na plus różnorodni bohaterowie - każdy z nich ma inne problemy i rozterki. Mimo wielu postaci drugoplanowych, przez całość płynie się lekko....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szesnastoletnia ja byłaby zachwycona tą książką. I chociaż fanką si-fi nigdy nie byłam, to historię Cinder przeczytałam z przyjemnością. Ocena trochę zawyżona, ze względu na to, że już dawno nie przeczytałam nic od deski do deski - a tą skończyłam w dwa dni. Polecam mocno, ale nie nastawiajcie się na powieść wysokich lotów.

Szesnastoletnia ja byłaby zachwycona tą książką. I chociaż fanką si-fi nigdy nie byłam, to historię Cinder przeczytałam z przyjemnością. Ocena trochę zawyżona, ze względu na to, że już dawno nie przeczytałam nic od deski do deski - a tą skończyłam w dwa dni. Polecam mocno, ale nie nastawiajcie się na powieść wysokich lotów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawe raporty z zaginięcia dziewięciorga studentów nie uratowały słabej fabuły i fatalnego stylu autorki. Po 60 stronach odkładam bez żalu.

Ciekawe raporty z zaginięcia dziewięciorga studentów nie uratowały słabej fabuły i fatalnego stylu autorki. Po 60 stronach odkładam bez żalu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Futu.re wywołało we mnie sporo sprzecznych uczuć. Książkę momentami czytało się ciężko, przez głównego bohatera, który jest homofobem, rasistą i egoistą. Powieść prowadzona jest w całości pierwszoosobową narracją, co dodatkowo potęguje niechęć do postaci.
W niektórych, mało ważnych momentach akcja jest rozwleczona, by nagle w kluczowych zwrotach przyśpieszyć, przez co w mojej opinii wypadają płasko i blado.
Doceniam pomysł i rozumiem, co chciał przekazać nam autor. Jednak powieść jest w mojej opinii niedopracowana, co wpływa na końcową ocenę. Pomimo trafnych spostrzeżeń dotyczących ludzi, świata, naszej przyszłości, "Futu.re" nie zostanie w mojej głowie na długo. A szkoda.

Futu.re wywołało we mnie sporo sprzecznych uczuć. Książkę momentami czytało się ciężko, przez głównego bohatera, który jest homofobem, rasistą i egoistą. Powieść prowadzona jest w całości pierwszoosobową narracją, co dodatkowo potęguje niechęć do postaci.
W niektórych, mało ważnych momentach akcja jest rozwleczona, by nagle w kluczowych zwrotach przyśpieszyć, przez co w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria L. M. Alcott przechodzi swoisty renesans, z całą pewnością związany z ekranizacją "Małych kobietek". Myślę że wszyscy, którzy pokochali "Anię z Zielonego Wzgórza" równie mocno zapałają sympatią do czterech sióstr, głównych bohaterek.
Co jednak jest warte podkreślenia, historia rodziny March jest tak ciepła, co tyle samo naiwna. Nie odbiera to jednak radości z czytania książki.
Kluczem do pokochania "Małych kobietek" jest przygotowanie się na lekką, uroczą opowieść o rozterkach i dorastaniu. Gwarantuję, że wówczas roztopi Wasze serca.

Seria L. M. Alcott przechodzi swoisty renesans, z całą pewnością związany z ekranizacją "Małych kobietek". Myślę że wszyscy, którzy pokochali "Anię z Zielonego Wzgórza" równie mocno zapałają sympatią do czterech sióstr, głównych bohaterek.
Co jednak jest warte podkreślenia, historia rodziny March jest tak ciepła, co tyle samo naiwna. Nie odbiera to jednak radości z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

[AUDIOBOOK]

Książka przyjemna. Myślę, że mogłaby spodobać się zwłaszcza nastoletnim fanom "Igrzysk śmierci". Przewidywalna, mimo to bawiłam się przy niej całkiem nieźle, jednak po kolejną część nie siegnę.

[AUDIOBOOK]

Książka przyjemna. Myślę, że mogłaby spodobać się zwłaszcza nastoletnim fanom "Igrzysk śmierci". Przewidywalna, mimo to bawiłam się przy niej całkiem nieźle, jednak po kolejną część nie siegnę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pomimo wysokiej noty (która, przyznaję się bez bicia, nie jest do końca obiektywna, nic nie poradzę, uwielbiam Kinga!) bardzo trudno jednoznacznie ocenić mi Dallas 63. Była to powieść wręcz przeze mnie wyczekiwana, którą od kilku lat (nie przesadzam) miałam w głowie jako must have. W końcu to "King w swoim najlepszym wydaniu". Dostanie jej w bibliotekach, zwłaszcza tych mniejszych, graniczyło z cudem, co sprawiło, że wokół tej powieści narósł "mit" genialnej książki. W końcu udało mi się dostać swój własny egzemplarz, ba, nawet w dwóch częściach (super sprawa, patrząc na ilość stron).

Pierwszą część wręcz pochłonęłam. Totalnie wczułam się w klimat Ameryki z lat 50-60, nawet jeśli był on nieco przerysowany. Co jest zaskakujące gdy stopniowo zagłębiamy się w książkę zauważamy, że pierwsze skrzypce nie gra tu plan uratowania JFK, a wątek miłosny. Dla osób, które właśnie z tego pierwszego powodu zdecydowały się przeczytać Dallas (czyli prawie wszyscy) to może być nieco rozczarowujące. Jednak do punktu kulminacyjnego zostało jeszcze pięć lat, czymś tę lukę trzeba zapchać. A więc odpuszczam i pierwszą część traktuje jako rozrywkę.

Po drugą część sięgam już z pewnymi "wymaganiami". I właśnie tutaj zaczyna się mój problem z Dallas 63. Mam wrażenie, że to na czym miała opierać się cała książka jest potraktowane pobieżnie, jak na tak pokaźną ilość stron. Jasne, mamy mnóstwo akcji kiedy główny bohater obserwuje zabójcę Kennedy'ego, kiedy rozmyśla jak go unieszkodliwić, jak biję się z myślami. Jednak ma to w sobie jakąś pustkę, brakuje tu zaskoczenia czytelnika, powieść staję się po prostu przewidywalna. "Nowy, naprawiony" świat nie robi na mnie takiego wrażenia, jakie chciałabym żeby wywarł. Zakończenie, choć wzruszające, pozostawia nieco rozczarowania.

W takim razie skąd tak wysoka nota? Jak już wcześniej wspomniałam, poniekąd z ogromnej sympatii do autora. Ale też dla tego wykreowanego świata, prostych i życzliwych postaci, których tak często brakuje we współczesnych powieściach. Pomimo innych oczekiwań przeniesienie się prawie 60 lat wstecz było dla mnie naprawdę dużą frajdą.

Pomimo wysokiej noty (która, przyznaję się bez bicia, nie jest do końca obiektywna, nic nie poradzę, uwielbiam Kinga!) bardzo trudno jednoznacznie ocenić mi Dallas 63. Była to powieść wręcz przeze mnie wyczekiwana, którą od kilku lat (nie przesadzam) miałam w głowie jako must have. W końcu to "King w swoim najlepszym wydaniu". Dostanie jej w bibliotekach, zwłaszcza tych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Will Grayson, Will Grayson John Green, David Levithan
Ocena 7,0
Will Grayson, ... John Green, David L...

Na półkach: ,

"Will Grayson, Will Grayson" wywołał u mnie mieszane odczucia. Na pewno nie zachwyciła mnie jak choćby "Szukając Alaski". Jednak jest w niej coś ujmującego, że nie potrafię ocenić jej surowo. Zdecydowanie na plus jest ukazanie emocji bohaterów, które jak dla mnie były autentyczne. Na minus musical. Wg mnie to wygląda tylko dobrze na filmach.
Dla fanów Greena - pozycja obowiązkowa.
Dla poszukujących wyrafinowanych powieści - nie tutaj.

"Will Grayson, Will Grayson" wywołał u mnie mieszane odczucia. Na pewno nie zachwyciła mnie jak choćby "Szukając Alaski". Jednak jest w niej coś ujmującego, że nie potrafię ocenić jej surowo. Zdecydowanie na plus jest ukazanie emocji bohaterów, które jak dla mnie były autentyczne. Na minus musical. Wg mnie to wygląda tylko dobrze na filmach.
Dla fanów Greena - pozycja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Misery" to jedna z takich powieści, do których zacierałam rączki zanim wpadły w moje łapki. Warto było czekać? Oj, zdecydowanie. Styl Kinga w tej powieści jest MISTRZOWSKI, zarys psychiki głównego bohatera, jego strach względem "Bogini", a w końcu postać samej Annie Wilkes - genialne.
Jedyne co mam do zarzucenia autorowi to zastój akcji gdzieś po środku powieści - w pewnym momencie odłożyłam książek bez żalu i nie wracałam do czytania przez spory czas. Ale warto. Warto dla końcówki od której dostaniecie ciarek.

"Misery" to jedna z takich powieści, do których zacierałam rączki zanim wpadły w moje łapki. Warto było czekać? Oj, zdecydowanie. Styl Kinga w tej powieści jest MISTRZOWSKI, zarys psychiki głównego bohatera, jego strach względem "Bogini", a w końcu postać samej Annie Wilkes - genialne.
Jedyne co mam do zarzucenia autorowi to zastój akcji gdzieś po środku powieści - w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do Johna Greena mam jakiś sentyment. Jego książki sprawiają, że chcąc nie chcąc uśmiecham się już przy pierwszym akapicie - kurcze, jego styl pisania ma to "coś", co mnie cholernie przyciąga. Uwielbiam tą wszechobecną ironię i poczucie humoru. Mówcie co chcecie - jeśli chodzi o książki dla nastolatków Green jest dla mnie jednym z najlepszych. Może dlatego, że wiem, czego mogę się po nich spodziewać - miła odskocznia od rzeczywistości.

"Szukając Alaski" to moje trzecie spotkanie z autorem. I cóż, trudno nie zgodzić się z tym, ze jeśli czytaliście jedną książkę Greena to przeczytaliście je wszystkie. Znowu jest poruszany problem młodych ludzi - o miłości, nienawiści, przyjaźni, bezradności, złości, zażenowania. Wszystkie te emocje znajdziemy w tej książce.

Na początku gubimy się w fabule. Czytałam, a gdy przerywałam zadawałam sobie pytanie "u licha, o co tu chodzi?". Nie martwcie się. Jestem pewna, że się domyślicie. Poza tym świetnie wykreowane postacie - zwłaszcza Alaska.

Ah i zapomniałabym. Uwielbiam to, że książki Greena odkrywają przed nami jakieś ciekawostki. Ciekawi jakie? No to lećcie poszukać Alaski. :)

Do Johna Greena mam jakiś sentyment. Jego książki sprawiają, że chcąc nie chcąc uśmiecham się już przy pierwszym akapicie - kurcze, jego styl pisania ma to "coś", co mnie cholernie przyciąga. Uwielbiam tą wszechobecną ironię i poczucie humoru. Mówcie co chcecie - jeśli chodzi o książki dla nastolatków Green jest dla mnie jednym z najlepszych. Może dlatego, że wiem, czego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Eve" czyta się dobrze przez pierwsze 80 stron. Świetny pomysł, wykonanie już nie do końca. Akcja jak dla mnie przebiega zdecydowanie za szybko - wszystko czego dotychczas uczyła się bohaterka przez kilkanaście lat, przestaje mieć dla niej znaczenie w przeciągu dwóch dni. Osobiście uważam, że książka byłaby dużo lepsza, gdyby rozbudować akcje i bardziej przedstawić nam świat, w którym przyszło żyć naszej głównej bohaterce. Jednak zakończenie sugeruje, ze to nie jest zarówno pierwsza i ostatnia część, więc pani Carey ma czas się zrehabilitować.

"Eve" czyta się dobrze przez pierwsze 80 stron. Świetny pomysł, wykonanie już nie do końca. Akcja jak dla mnie przebiega zdecydowanie za szybko - wszystko czego dotychczas uczyła się bohaterka przez kilkanaście lat, przestaje mieć dla niej znaczenie w przeciągu dwóch dni. Osobiście uważam, że książka byłaby dużo lepsza, gdyby rozbudować akcje i bardziej przedstawić nam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: ,

Nazywanie "HP i przeklętego dziecka" ósmą częścią serii jest pomyłką. Fakt - mamy tutaj kontynuacje dobrze znanej nam historii, jednak to tylko "suchy" scenariusz. Nie widząc sztuki cała treść jest bezbarwna. Brak mi opisów i tej magii, którą mają w sobie książki Rowling. Ubolewam nad tym, że mając już gotową historie nie napisano na jej podstawie powieści. Mimo wszystko, dla Potteromaniaka (którym zresztą jestem) wydanie czegokolwiek związanego z serią jest rarytasem i trudno mi wystawić niższą ocenę niż 6.

Nazywanie "HP i przeklętego dziecka" ósmą częścią serii jest pomyłką. Fakt - mamy tutaj kontynuacje dobrze znanej nam historii, jednak to tylko "suchy" scenariusz. Nie widząc sztuki cała treść jest bezbarwna. Brak mi opisów i tej magii, którą mają w sobie książki Rowling. Ubolewam nad tym, że mając już gotową historie nie napisano na jej podstawie powieści. Mimo wszystko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka lekka i ciekawa, jednak nie wnosi zbyt wiele do naszego życia. Anioły i demony to tematyka, która mnie odpycha jeśli chodzi o książkowe postacie - niestety, tutaj takie znalazłam. Chciałam powieści o wampirach - dostałam ją przez 2/3 książki. Wystarczy mi jak na taką pozycje, po której niewiele się spodziewałam.

Książka lekka i ciekawa, jednak nie wnosi zbyt wiele do naszego życia. Anioły i demony to tematyka, która mnie odpycha jeśli chodzi o książkowe postacie - niestety, tutaj takie znalazłam. Chciałam powieści o wampirach - dostałam ją przez 2/3 książki. Wystarczy mi jak na taką pozycje, po której niewiele się spodziewałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Gra o Juliana" to książka na jeden wieczór (liczy bodajże ok. 200 stron), więc trudno się nad nią długa rozczulać. Mądra, z przesłaniem - zwłaszcza w tym wieku, w którym żyjemy, gdzie cyberprzemoc jest na porządku dziennym. Może trochę naiwna, pokazuje nieco przekoloryzowany świat realny, jednak mimo wszystko warto ją przeczytać.

"Gra o Juliana" to książka na jeden wieczór (liczy bodajże ok. 200 stron), więc trudno się nad nią długa rozczulać. Mądra, z przesłaniem - zwłaszcza w tym wieku, w którym żyjemy, gdzie cyberprzemoc jest na porządku dziennym. Może trochę naiwna, pokazuje nieco przekoloryzowany świat realny, jednak mimo wszystko warto ją przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytanie "Córki dymu i kości" było moim marzeniem odkąd tylko pojawiła się w księgarniach, a był to 2012 r. Choć w przeciągu kilku lat mój gust nieco się zmienił - cała seria Harry'ego Pottera nadal jest w moim sercu, a książka pani Taylor podobno zajęła miejsce książkom Rowling, so why not?

Nie spodziewałam się literatury wysokich lotów, ale mimo wszystko rozczarowałam się. Coś co w zamyśle miało być "romantyczne, fantastyczne, skłaniać do refleksji" było... puste? Główne postacie nie są tajemnicze, tylko płytkie, miłość od tzw. "pierwszego wejrzenia", no i oczywiście - on piękny do bólu, a ona taka intrygująca, ale jakże zakazana dla niego. Na pewno nie domyślimy się jak to się skończy! Przepraszam, ale to już chyba było. Nawet piękne epitety nie uratowały tej książki, bo nie sztuką jest nadużywać przymiotników, a opisać coś tak, by czytelnik sam doszedł do wniosku "o, to jest niesamowite!".

"Powieść o aniołach i demonach? Nic bardziej błędnego." Cóż, dla mnie to powieść tylko o aniołach i demonach. Nie, nie zaczęłam się śmiać (kwestia gustu, ale jak dla mnie kiepskie poczucie humoru), nie płakałam (bardziej niż smutek towarzyszyło mi zażenowanie) i nie sprawiła, że zaczęłam myśleć - skończyłam, odłożyłam na półkę i wyrzuciłam z głowy.

Mimo wszystko druga część już na mnie czeka, bo myślę że każdemu należy się druga szansa, zwłaszcza jeśli to moja pierwsza pozycja Laini Taylor.

Przeczytanie "Córki dymu i kości" było moim marzeniem odkąd tylko pojawiła się w księgarniach, a był to 2012 r. Choć w przeciągu kilku lat mój gust nieco się zmienił - cała seria Harry'ego Pottera nadal jest w moim sercu, a książka pani Taylor podobno zajęła miejsce książkom Rowling, so why not?

Nie spodziewałam się literatury wysokich lotów, ale mimo wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet".
Książka, która wywołała we mnie tyle sprzecznych emocji.
Pierwsze 100, 200 - mordęga. Nie byłam pewna czy jeszcze do niej wrócę. A zapowiadała się obiecująco...
Ale kiedy na scenę wkracza Lisbeth Salander. Ooo... Nie było szans, żebym mogła się od niej oderwać. Znaczy, od książki. ;)
Świetny klimat, świetny team głównych bohaterów, ale...
No właśnie. Jest jedno "ale".
Powieść jest bardzo "niesystematyczna". Trzyma świetny poziom, a potem nagle jedzie w dół i w dół... Jak kolejka górska.
Jednakże "zainwestuje" w "Millenium" i dam mu kolejną szansę. Już zacieram rączki do drugiej części, jednakże z mniejszym zapałem i dystansem.

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet".
Książka, która wywołała we mnie tyle sprzecznych emocji.
Pierwsze 100, 200 - mordęga. Nie byłam pewna czy jeszcze do niej wrócę. A zapowiadała się obiecująco...
Ale kiedy na scenę wkracza Lisbeth Salander. Ooo... Nie było szans, żebym mogła się od niej oderwać. Znaczy, od książki. ;)
Świetny klimat, świetny team głównych bohaterów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Dolina umarłych" jest moją pierwszą książką zarówno z gatunku thrillera medycznego, jak i autorki Tess Gerritsen. Zachęcona pozytywną opinią, nie byle kogo, a samego Kinga sięgnęłam po nią z wypiekami na twarzy.

To bardzo dobra powieść. Początek jest naprawdę wciągający, potem książka już nie trzyma tak w napięciu, jednak koniec końców nie wiemy jakiego zakończenia możemy się spodziewać.

Polecam i jestem pewna, ze to nie moje ostatnie spotkanie z panią Gerritsen.

"Dolina umarłych" jest moją pierwszą książką zarówno z gatunku thrillera medycznego, jak i autorki Tess Gerritsen. Zachęcona pozytywną opinią, nie byle kogo, a samego Kinga sięgnęłam po nią z wypiekami na twarzy.

To bardzo dobra powieść. Początek jest naprawdę wciągający, potem książka już nie trzyma tak w napięciu, jednak koniec końców nie wiemy jakiego zakończenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Widząc tyle pozytywnych opinii sądziłam, że to będzie arcydzieło, jednak rozczarowałam się.
Lekka przyjemna książka, jednak nie powaliła mnie na kolana. Domyśliłam się zakończenia, tylko jeden zwrot akcji mnie zaskoczył.
Dla wielbicieli romansideł idealna. Ja jednak pozostanę przy horrorach i kryminałach.

Widząc tyle pozytywnych opinii sądziłam, że to będzie arcydzieło, jednak rozczarowałam się.
Lekka przyjemna książka, jednak nie powaliła mnie na kolana. Domyśliłam się zakończenia, tylko jeden zwrot akcji mnie zaskoczył.
Dla wielbicieli romansideł idealna. Ja jednak pozostanę przy horrorach i kryminałach.

Pokaż mimo to