-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2024-03-28
2024-02-23
To jedna z najlepszych książek fantasy, jakie czytałam w przeciągu ostatnich lat. Świetnie wykreowany świat, ciekawi bohaterowie. Coś fantastycznego!
To jedna z najlepszych książek fantasy, jakie czytałam w przeciągu ostatnich lat. Świetnie wykreowany świat, ciekawi bohaterowie. Coś fantastycznego!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-29
2016-08-20
2015-08-26
2015-08-05
Dawno nie czytałam tak genialnie napisanej książki. Jeśli myślisz, że to powieść dla dzieci, nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Książka ta dotyka tego co najbardziej boli, porusza największe dylematy moralne i skłania do zadania sobie pytania: a czy ja jestem w stanie oddać wszystko dla czyjejś wolności?
Dawno nie czytałam tak genialnie napisanej książki. Jeśli myślisz, że to powieść dla dzieci, nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Książka ta dotyka tego co najbardziej boli, porusza największe dylematy moralne i skłania do zadania sobie pytania: a czy ja jestem w stanie oddać wszystko dla czyjejś wolności?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-28
2014-08-28
Wakacje 2014 - czytana po raz trzeci. I będzie czytana po raz czwarty. I piaty. Będę ją czytać, aż oślepnę.
Uwielbiam tę książkę, pomimo obskurnej okładki..
Wakacje 2014 - czytana po raz trzeci. I będzie czytana po raz czwarty. I piaty. Będę ją czytać, aż oślepnę.
Uwielbiam tę książkę, pomimo obskurnej okładki..
2013-12-25
Nie wiem co powiedzieć. Zabrakło mi słów.
Wystarczy wyobrazić sobie wiktoriański Londyn połączony z tajemniczymi postaciami a otrzymamy mieszankę wybuchową. Ta powieść rozpoczyna mój ulubiony cykl "Diabelskie Maszyny", który pochłonęłam w zaledwie trzy dni.. Wszystko począwszy od bohaterów, wydarzenia, czas i miejsce jest do siebie idealnie dobrane. Zadziwia mnie dokładność, która odnosi się do cyklu "Dary Anioła", z którym "Diabelskie Maszyny" są tak bardzo powiązane. Bohaterów tej powieści nie da się nie kochać.
Już na samym początku postanowiłam, że oddam swoje serce Willowi.
"Mam słabość do czarnych włosów i niebieskich oczu"
To słowa Magnusa Bane'a, z czego wynika, że jesteśmy do siebie trochę podobni. Willl - ognień piekielny, a mimo to, nie da się go nie pokochać. Jest bardzo podobny do Jace'a z "Darów Anioła" więc zaryzykuję stwierdzenie "po rodzinie nic nie ginie" ;)
Tajemnice, które ukazuje "Mechaniczny Anioł" wciągają czytelnika i nie pozwalając mu na chwilę wytchnienia. Więc lepiej nie zaczynajcie czytać tej książki, gdy wiecie, że mamcie dużo rzeczy do zrobienia. Jeśli zaczniecie ją czytać, nie przestaniecie póki nie skończą wam sie słowa na ostatniej stronie.
Gorąco POLECAM przeczytać tę powieść.
Nefilim to nie fikcja. NEFILIM TO STYL ŻYCIA!
/Wakacje 2014 - czytana po raz trzeci.
Nie wiem co powiedzieć. Zabrakło mi słów.
Wystarczy wyobrazić sobie wiktoriański Londyn połączony z tajemniczymi postaciami a otrzymamy mieszankę wybuchową. Ta powieść rozpoczyna mój ulubiony cykl "Diabelskie Maszyny", który pochłonęłam w zaledwie trzy dni.. Wszystko począwszy od bohaterów, wydarzenia, czas i miejsce jest do siebie idealnie dobrane. Zadziwia mnie...
2014-08-16
2014-08-14
2014-08-11
2014-06-24
2014-06-23
2014-06-19
2014-06-17
2013-12-17
Od dłuższego czasu miałam zamiar zabrać się jakieś młodzieżowe tomisko fantasy. Często chodziłam do biblioteki, lecz wracałam z pustymi rękoma. Pewnego dnia, wchodząc do biblioteki, zauważyłam, że pani bibliotekarka oprawia nowiuteńkie książki. Oczywiście, ciekawość wygrała, podeszłam do biurka i zaczęłam myszkować w nowych zakupach. Aż nagle wpadło mi w ręce "Miasto Kości"- pierwszy tom serii "Dary Anioła" autorstwa pani Cassandry Clare. Jako, że słyszałam wiele o tej książce, czytałam wcześniej kilka recenzji, od razu postanowiłam ją wypożyczyć. Gdy zaczęłam czytać tę powieść, nie mogłam się oderwać przez pierwsze 100 stron. Później nastąpiła nudnawa pauza. Bo właśnie taka jest ta książka. Pomimo szybkiej akcji zdarzają się momenty, w których czytelnik ma ochotę przewrócić kolejne trzy kartki, ponieważ wydarzenia na nich opisane po prostu go nudzą. To tak, jakby kierowca jadący drogą ekspresową nagle musiał zwolnić do 20km/h. Jest to trochę denerwujące.
Poza tym język autorki nie jest zbyt wyszukany. Mimo to, nie jest to jakiś wielki minus dla powieści. Po prostu "jest". Można dojść do wniosku, że pni Cassandra pisząc tę książkę nie używała młodzieżowego slangu, ani też nie pisała powieści ze słownikiem na kolanach. Język "Miasta Kości" jest raczej średni, przeciętny.
Jednym z minusów jest to, że zaczynając czytać ten utwór, potrafiłam przewidzieć, co stanie się w kolejnym rozdziale. Sytuacja zmienia się jednak na plus od ok.250 strony.
Może teraz czas przejść do pozytywów?
Autorka wykreowała bardzo realistyczne postacie. Czytając o nich, miałam wrażenie, że są tak realistyczni, jak ludzie, których spotykam czekając na autobus. W powieści możemy odnaleźć całą gamę osobowości.
Zaczynając od Clary, która zdawała się być nadzwyczajną nastolatką, przez Jace, przystojnego zarozumialca (ale jakże uroczego..) oraz irytującego najlepszego przyjaciela-adoratora głównej bohaterki Simona lub pewnej siebie Isabelle, do psychopatycznego pogromcy Podziemnych- Valentine.
Moim ulubionym bohaterem jest.. (pewnie Was zdziwię) Jace! Normalnie zakochałam się w nim bez pamięci. ;)
Jace to chłopak, który ma tak cięty dowcip, że można się wręcz skaleczyć. Jest bardzo rozbudowaną postacią, niebanalną i.. chyba uzależnioną od adrenaliny. Serio. Czytając "Miasto Kości" miałam wrażenie, że ten chłopak ma lekkie skłonności samobójcze. Jest to koleś emocjonalnie "nieogarnięty".
Fabuła książki pani Cassandry Clare jest bardzo wciągająca, rozbudowana i tak jak bohaterowie- niebanalna. W żadnym razie nie przypomina "Zmierzchu" ani innych mdłych romansów. Jedyne, co łączy obie te ksiązki to występowanie wampirów i wilkołaków. A jednak, nie oni są najważniejsi w tej książce. Bardzo podobały mi się zwroty akcji w tej powieści, których jest pełno.
Podobało mi się bardzo zakończenie tej części, końcówka robi efekt: WOW. Dzieje się coś, o czym nawet bym nie pomyślała. To bardzo duży plus dla książki. Dlatego, bardzo nie mogę się doczekać kolejnej części, bo jak na razie przeczytane "Miasto Kości" leży przede mną i się ze mnie śmieje.
Bardzo polecam tę książkę dla osób, które lubią fantastykę. Gwarantuję, że Wam się spodoba. :)
Od dłuższego czasu miałam zamiar zabrać się jakieś młodzieżowe tomisko fantasy. Często chodziłam do biblioteki, lecz wracałam z pustymi rękoma. Pewnego dnia, wchodząc do biblioteki, zauważyłam, że pani bibliotekarka oprawia nowiuteńkie książki. Oczywiście, ciekawość wygrała, podeszłam do biurka i zaczęłam myszkować w nowych zakupach. Aż nagle wpadło mi w ręce "Miasto...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-26
TEAM HERONDALE!
Myślałam, że lepiej być nie może.. a jednak!
TEAM HERONDALE!
Myślałam, że lepiej być nie może.. a jednak!
2013-12-27
Leżę sobie.. na podłodze.. rozbita.. na tysiąc kawałeczków..
Jeszcze nigdy żadna książka nie wywołała u mnie tylu emocji. Czasem się śmiałam, czasem płakałam, No dobra. Nie płakałam 'czasem". Płakałam co rozdział. Wystarczyło jedno zdanie Willa w każdym rozdziale, abym nie potrafiła pohamować łez napływających do oczu. Łzy spływały mi po policzkach, a ja próbowałam sobie samej wytłumaczyć, że to tylko fikcja literacka. Ale ta książka uderza w coś bardzo ważnego. W siłę przyjaźni. Autorka w "Mechanicznej księżniczce" czasami przesadzała z romantyzmem, lecz mimo całej tej romantycznej otoczki, ja zauważyłam coś jeszcze. Siłę przyjaźni, która towarzyszy bohaterom od pierwszego tomu, która w tomie trzecim diametralnie się zwiększa, która nie pozwala upaść, a jednak..
No właśnie. Jednak.
Jednak nie można mieć wszystkiego.
To jest to, co tak dotkliwie odbierałam w trakcie czytania "Mechanicznej księżniczki". Nie można mieć wszystkiego.. trzeba wybierać.
Nie mogłam oderwać się od tej lektury, a po jej przeczytaniu czuję w sercu pustkę. Czuję się, jakby ktoś wyrwał mi z serca coś ważnego.
Chciałabym powiedzieć, że historia kończy się szczęśliwie. Że jest typowy happy end i że wszyscy są zadowoleni. Nikt nie płacze, nikt nie ma złamanego serca, wszyscy są zadowoleni i szczęśliwi. Ale ja nigdy tego nie powiem. Koniec "Mechanicznej księżniczki" jest wg. mnie dobijający. Miałam nadzieję, że wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie, ale nie będą.. nie będą i to dlatego tak bardzo dobija mnie zakończenie tej książki. jest jak w życiu, nie dostajemy tego, co tak bardzo chcemy. Ja nie dostałam szczęśliwego Willa. Wielu może mi teraz zarzucić, że wyolbrzymiam sprawę, że nie mam powodu do niezadowolenia, ponieważ historia skończyła się dla niego "dobrze". Ale ja czuję coś innego po przeczytaniu epilogu "Mechanicznej księżniczki". Znienawidziłam Tessę, która stała się dla mnie symbolem egoizmu. Była nieśmiertelna, choć jak dowiadujemy się od Camille w cyklu "Dary Anioła" nieśmiertelności można było się pozbyć. Więc dlaczego Tessa nie postanowiła wyprzeć się nieśmiertelności, zestarzeć się z Willem i umrzeć jak człowiek? Dlaczego pozwoliła mu na śmierć a później odeszła jakby nigdy nic? To było dla mnie coś okropnego. Powinnam byc szczęśliwa, a mimo to, poczułam się, jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce. Nie mogę dojść do siebie i powiedzieć sobie: To koniec. On nie żyje.
Co do Jema, mam mieszane uczucia. Raz go lubię, a raz nie. Gdy teraz o nim myślę, mówię sobie: niech będzie szczęśliwy. Jeśli kocha tę egoistkę, to niech ją kocha. Ja nigdy nie wybaczę jej tego, co zrobiła.
Nie wiem jak skończyć swoją wypowiedź. Jestem rozbita i ledwie składam zdania. Podziwiam więź między Willem a Jemem, ich przyjaźń i to, że są gotowi zrobić dla siebie wszystko. Zastanawiam się, czy sama byłabym w stanie zrobić dla przyjaciół to, co Will dla Jema. Oddać im swoją miłość.
Nie ważne co się stanie, "Mechaniczna księżniczka" zawsze zostanie w moim sercu. Przeczytam ją w przyszłości jeszcze nie raz. Jeszcze nie jedna łza spłynie po moim policzku czytając o pożegnaniu Jema i Willa. Nie raz będę się śmiała z powodu Magnusa, który jest dobrym duchem powieści. Mam nadzieję, że i wy docenicie tę powieść. Ponieważ przyjaźń opisana w tej książce jest wielka siłą, która góry przenosi.
AVE ATQUE VALE
Leżę sobie.. na podłodze.. rozbita.. na tysiąc kawałeczków..
Jeszcze nigdy żadna książka nie wywołała u mnie tylu emocji. Czasem się śmiałam, czasem płakałam, No dobra. Nie płakałam 'czasem". Płakałam co rozdział. Wystarczyło jedno zdanie Willa w każdym rozdziale, abym nie potrafiła pohamować łez napływających do oczu. Łzy spływały mi po policzkach, a ja próbowałam sobie...
Jedna z najpiękniejszych książek jaką czytałam. Uważam, że jest źle oznaczona jako YA, bardziej pasuje do powieści obyczajowej, tak samo jak poprzednia część. Nie jest to lekka literatura, mamy w niej dobrze nakreślonych bohaterów, których historie łamią serce. Nie są płascy, a ich problemy poruszają. Mam nadzieję częściej trafiać na takie powieści!
Jedna z najpiękniejszych książek jaką czytałam. Uważam, że jest źle oznaczona jako YA, bardziej pasuje do powieści obyczajowej, tak samo jak poprzednia część. Nie jest to lekka literatura, mamy w niej dobrze nakreślonych bohaterów, których historie łamią serce. Nie są płascy, a ich problemy poruszają. Mam nadzieję częściej trafiać na takie powieści!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to