-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2016-10-23
2016-08-29
2014-09-26
Bardzo dobra książka, szczególnie jeżeli ktoś lubi skandynawsko-afrykańskie klimaty. Czyta się dobrze, nie ma przestojów, akcja idzie do przodu. Może nie niesie ze sobą żadnych wzniosłych treści i refleksji, to jest jednak jak najbardziej godna polecenia do przeczytania dla odpreżenia umysłu.
Bardzo dobra książka, szczególnie jeżeli ktoś lubi skandynawsko-afrykańskie klimaty. Czyta się dobrze, nie ma przestojów, akcja idzie do przodu. Może nie niesie ze sobą żadnych wzniosłych treści i refleksji, to jest jednak jak najbardziej godna polecenia do przeczytania dla odpreżenia umysłu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-02
A właściwie nie przeczytane. Zmęczyłam się na maxa brnąc przez tą książkę. Tak jak "Bracia z Vestland" pochłonęłam z przyjemnością, tak w przypadku "Dandysa" nie starczyło mi samozaparcia. Na razie na półce " przeczytane", może kiedyś wrócę i dokończę.
A właściwie nie przeczytane. Zmęczyłam się na maxa brnąc przez tą książkę. Tak jak "Bracia z Vestland" pochłonęłam z przyjemnością, tak w przypadku "Dandysa" nie starczyło mi samozaparcia. Na razie na półce " przeczytane", może kiedyś wrócę i dokończę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-16
2016-04-04
Zaczęłam czytać serię o Wallanderze bo lubię klimaty skandynawskie. Kryminał dobry, nawet bardzo. Sama postać Wallandera dość schematyczna - alkoholik, porzucony przez żonę, samotnik z życiem osobistym w gruzach. Ale bezkompromisowy śledczy, który wychodzi poza ustalone schematy i rutynę. No właśnie...czy nie podobny do Harrego Hole Jo Nesbo? Obecnie czytam już kolejną część serii o Wallanderze i coraz bardziej się w tym utwierdzam. Warto przeczytać dla odmiany...jak to kryminał.
Zaczęłam czytać serię o Wallanderze bo lubię klimaty skandynawskie. Kryminał dobry, nawet bardzo. Sama postać Wallandera dość schematyczna - alkoholik, porzucony przez żonę, samotnik z życiem osobistym w gruzach. Ale bezkompromisowy śledczy, który wychodzi poza ustalone schematy i rutynę. No właśnie...czy nie podobny do Harrego Hole Jo Nesbo? Obecnie czytam już kolejną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-13
2016-05-28
2016-07-30
Drążę Mankella. Kolejna część z serii o Wallanderze. Tym razem cyberprzestępczość. Muszę przyznać, że jestem już trochę zmęczona szwedzkim komisarzem, choć po pewnym czasie zaczynam tęsknić. Może nie za zbrodniami w szwedzkim Ystad, ale za losami nietuzinkowego policjanta. Sam kryminał nic odkrywczego, dobrze przeczytać dla rozrywki. Arcydzieło to nie jest. Można po niego sięgnąć w wolnej chwili. Swoją drogą, to strach jechać to tego Ystad - epicentrum przestępczości w Szwecji, jak w Polsce Sandomierz.
Drążę Mankella. Kolejna część z serii o Wallanderze. Tym razem cyberprzestępczość. Muszę przyznać, że jestem już trochę zmęczona szwedzkim komisarzem, choć po pewnym czasie zaczynam tęsknić. Może nie za zbrodniami w szwedzkim Ystad, ale za losami nietuzinkowego policjanta. Sam kryminał nic odkrywczego, dobrze przeczytać dla rozrywki. Arcydzieło to nie jest. Można po niego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-23
2016-08-26
Książkę, podobnie jak całą trylogię Larssona przeczytałam dawno temu i ciągle uważam, że to świetna proza. Dodatkowo szwedzka ekranizacja umocniła moje odczucia. O amerykańskiej wersji filmowej nie warto wspominać, bo to żałosna próba poprawienia arcydzieła szwedzkiej kultury. Polecam, ale chyba nie muszę, bo to już klasyka, którą przeczytali prawie wszyscy.
Książkę, podobnie jak całą trylogię Larssona przeczytałam dawno temu i ciągle uważam, że to świetna proza. Dodatkowo szwedzka ekranizacja umocniła moje odczucia. O amerykańskiej wersji filmowej nie warto wspominać, bo to żałosna próba poprawienia arcydzieła szwedzkiej kultury. Polecam, ale chyba nie muszę, bo to już klasyka, którą przeczytali prawie wszyscy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to