-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać30
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Biblioteczka
2024-04-18
2024-04-08
W poszukiwaniu klasycznych powieści science fiction „Wehikuł Czasu” przewijał się w wielu zestawieniach regularnie. W związku z powyższym szybko zaopatrzyłem się w swój egzemplarz. I uważam, że był to bardzo udany zakup, dziwię się szczerze, że tak krótka i ciekawa powieść sprzed prawie 130 lat nie jest lekturą szkolną (chociaż może to i lepiej…).
Cała fabuła zawarta jest na ok. 130 stronach, z czego zdecydowana jej większość (na oko ok. 100 stron) to opowieść Podróżnika w Czasie o… jego podróży w czasie. Zachwyca zdecydowanie świadomość autora o następstwach związanych z procesem starzenia się naszej gwiazdy oraz sposób przedstawienia tego zjawiska – czy opis jest bliski prawdy trudno mi osobiście powiedzieć, nie jestem fizykiem, jednak w książce jest to przedstawione w sposób przekonujący. Sama akcja również jest ciekawa – ukazuje swego rodzaju degenerację ludzkości to można powiedzieć bardziej pierwotnych czy też prostszych zachowań. Widać również swego rodzaju krytykę współczesnych autorowi czasów.
Na minus, który siłą rzeczy się pojawił, jest język – momentami nie czytało się tej krótkiej powieści łatwo. Oczywiście, nie sposób wymagać od jakiegokolwiek autora, żeby stworzony przez niego tekst został napisany językiem aktualnym nie tylko mu współcześnie ale również czytelnikowi urodzonemu kilka pokoleń później, nie mnie trzeba o tym wspomnieć.
Podsumowując, książkę zaliczam zdecydowanie do pozycji wartych polecenia oraz przeczytania – jest to ciekawy przykład tego, jak ten gatunek literacki rozwijał się na przestrzeni lat.
W poszukiwaniu klasycznych powieści science fiction „Wehikuł Czasu” przewijał się w wielu zestawieniach regularnie. W związku z powyższym szybko zaopatrzyłem się w swój egzemplarz. I uważam, że był to bardzo udany zakup, dziwię się szczerze, że tak krótka i ciekawa powieść sprzed prawie 130 lat nie jest lekturą szkolną (chociaż może to i lepiej…).
Cała fabuła zawarta jest...
2024-04-07
Aż wstyd się przyznać, ale postać, jaką jest Janusz Zajdel poznałem dopiero dwa tygodnie temu. Przeczytawszy wszelkiej maści polecajki i recenzje od razu kupiłem „Cylinder van Troffa” oraz niemalże od razu przystąpiłem do lektury. I jakże do była przyjemna lektura!
Od samego początku dostajemy potężną dawkę rozważań na poziomie socjologiczno-filozoficznym, która z dawki ewoluuje do poziomu łańcucha dostaw palet z takimi dawkami. Nie oznacza to jednak, że książka stoi jedynie przemyśleniami oraz spostrzeżeniami autora, co to to nie. Sama fabuła jest niesamowicie angażująca, przez co aż chce się czytać więcej i więcej.
Książkę zdecydowanie polecam, pomimo upłynięcia od jej pierwszego wydania ponad 40 lat jej treść nadal jest aktualna (co nie zawsze jest takie oczywiste), a język nie razi w oczy, powiedziałbym, że dodaje wręcz swego rodzaju dodatkowych walorów światotwórczych.
Aż wstyd się przyznać, ale postać, jaką jest Janusz Zajdel poznałem dopiero dwa tygodnie temu. Przeczytawszy wszelkiej maści polecajki i recenzje od razu kupiłem „Cylinder van Troffa” oraz niemalże od razu przystąpiłem do lektury. I jakże do była przyjemna lektura!
Od samego początku dostajemy potężną dawkę rozważań na poziomie socjologiczno-filozoficznym, która z dawki...
2021-09-14
Moim zdaniem SF doskonałe - świetna wizja przyszłości gatunku ludzkiego, zaawansowana technologia, nowy pomysł na zabawę z czasem.
Książka jest de facto kompilacją opowiadań pielgrzymów, każde tak dobrze napisane, że zapominałem, że czytam Hyperiona! Polecam
Moim zdaniem SF doskonałe - świetna wizja przyszłości gatunku ludzkiego, zaawansowana technologia, nowy pomysł na zabawę z czasem.
Książka jest de facto kompilacją opowiadań pielgrzymów, każde tak dobrze napisane, że zapominałem, że czytam Hyperiona! Polecam
2021-09-14
Z teorii jest to druga część czterotomowego cyklu "Hyperion", jednak moim zdaniem pierwsze dwa tomy można śmiało traktować jako jedną, skończoną duologię. Bardzo dobrze poprowadzona akcja, wątki każdego z bohaterów są rozwinięte, co nie do końca jest oczywiste. Simmons stworzył na kartach powieści wiele interesujących postaci, przez co bałem się, że kilka z nich "utonie" w trakcie lektury. Nic bardziej mylnego. Polecam
Z teorii jest to druga część czterotomowego cyklu "Hyperion", jednak moim zdaniem pierwsze dwa tomy można śmiało traktować jako jedną, skończoną duologię. Bardzo dobrze poprowadzona akcja, wątki każdego z bohaterów są rozwinięte, co nie do końca jest oczywiste. Simmons stworzył na kartach powieści wiele interesujących postaci, przez co bałem się, że kilka z nich...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-14
Moim zdaniem pozycja gorsza od "Hyperiona" oraz "Upadku Hyperiona". Niemiłosiernie mi się dłużyła pomimo tego, że w porównaniu do poprzednich części fabuła "Endymiona" jest... prostsza. Książkę określiłbym jako przygodówkę SF. Dla fanów pierwszych tomów - pozycja obowiązkowa, dla miłośników gatunku - raczej fakultatywna. Niemniej warto dać tytułowi szansę.
Moim zdaniem pozycja gorsza od "Hyperiona" oraz "Upadku Hyperiona". Niemiłosiernie mi się dłużyła pomimo tego, że w porównaniu do poprzednich części fabuła "Endymiona" jest... prostsza. Książkę określiłbym jako przygodówkę SF. Dla fanów pierwszych tomów - pozycja obowiązkowa, dla miłośników gatunku - raczej fakultatywna. Niemniej warto dać tytułowi...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-14
Dla fanów Orwella pozycja obowiązkowa! Niesamowicie wciągająca skłaniająca do refleksji. Fabuła oraz bohaterowie są dosyć prości, jednak finalny przekaz uderza niczym Najman o matę ;-) Polecam
Dla fanów Orwella pozycja obowiązkowa! Niesamowicie wciągająca skłaniająca do refleksji. Fabuła oraz bohaterowie są dosyć prości, jednak finalny przekaz uderza niczym Najman o matę ;-) Polecam
Pokaż mimo to2024-02-21
Kawał dobrego SF, do tej pory chyba najlepsza książka, jaką przeczytałem w tym roku.
Na początku warto zaznaczyć, że pomimo stosunkowo małych gabarytów książka zawiera ogrom treści - od prostej, aczkolwiek angażującej fabuły, przez rozważania filozoficzna na ciekawym światotwórstwie kończąc. Tytuł jest oczywiście klasykiem literatury SF, który doczekał się ekranizacji (co prawna "na motywach", ale zawsze).
Jedyny minus, jaki znalazłem - książka jest za krótka. Czyta się ją tak szybko i przyjemnie, że w pewnym momencie przewracając stroną ją zamknąłem. Szkoda, aczkolwiek kto wie, może to i lepiej?
Poza fanami gatunku zdecydowanie polecam wszystkim tym, którzy chcę rozpocząć swoją przygodę z SF.
Kawał dobrego SF, do tej pory chyba najlepsza książka, jaką przeczytałem w tym roku.
Na początku warto zaznaczyć, że pomimo stosunkowo małych gabarytów książka zawiera ogrom treści - od prostej, aczkolwiek angażującej fabuły, przez rozważania filozoficzna na ciekawym światotwórstwie kończąc. Tytuł jest oczywiście klasykiem literatury SF, który doczekał się ekranizacji (co...
2024-04-02
Po długim polowaniu na ten tytuł (obecnie jeszcze trudno dostępny, jednak zapowiedziano dodruk) w końcu położyłem łapki na swoim egzemplarzu, i po klasycznym odleżakowaniu kolejki zabrałem się za lekturę. Zabierając się do książki towarzyszyły mi dwa odczucia – jedno to podekscytowanie wywołane ciekawym opisem fabularnym, drugie to lekki niepokój spowodowany recenzjami o zawiłościach fabularnych oraz o ogólnie trudnym i skomplikowanym przekazie. Na szczęście, niepokój bardzo szybko minął, a lektura umiliła mi ostatnie dni.
Niewątpliwie trzeba oddać, że książka jest pozycją ciekawą, poruszającą wiele kwestii filozoficznych o naturze człowieka oraz o podziale dobro/zło, wszystko doprawiając rozważaniami religijnymi. Brzmi groźnie, jednak w moim przypadku nie było to aż tak przytłaczające – podczas lektury cieszyłem się fabułą, natomiast w przerwach pomiędzy sesjami czytelniczymi zastanawiałem się nad poruszaną w książce problematyką. Chociażby cytat „za dobry, żeby czynić dobro” utknie mi w pamięci na długo. Jak już wspomniałem o fabule – jest ona wielowątkowa i angażująca, tylko raz miałem odczucie, że konkretna linia fabularna mnie lekko nudzi i chętnie poczytałbym, co w dany momencie robią inni bohaterowie. Nie mniej był to wyjątek na początku lektury, późniejsze rozwinięcie szybko mnie pochłonęło.
Co należy wskazać jako plus – wydaje się, że na tych niecałych 500 stronach fabuła posuwa się do przodu z dużą prędkością, jednak nie miałem wrażenia, że jakiś wątek został pominięty bądź potraktowany po łebkach. Nie oznacza to, że wszystkie zostały zamknięte – nie jest to jednak przeoczenie autorki a fakt, że „Trawa” jest pierwszym tomem trylogii Arbaiów (w Polsce jak na razie jedynym wydanym – na szczęście Wydawnictwo MAG planuje wydać kolejne dwa).
Jeżeli miałbym się do czegoś doczepić to poszczególni bohaterowie – fakt, praktycznie wszyscy przechodzą jakąś przemianę, jednak niektórzy z nich najzwyczajniej w świecie mnie irytowali swoim zachowaniem. I oczywiście, było to potrzebne, jednak odniosłem wrażenie, że można to było pokazać zgrabniej. Nie mniej jak napisałem – jest to już czysto subiektywne czepialstwo.
Reasumując – bawiłem się świetnie, lektura wywołała u mnie przyjemne rozważania.
Po długim polowaniu na ten tytuł (obecnie jeszcze trudno dostępny, jednak zapowiedziano dodruk) w końcu położyłem łapki na swoim egzemplarzu, i po klasycznym odleżakowaniu kolejki zabrałem się za lekturę. Zabierając się do książki towarzyszyły mi dwa odczucia – jedno to podekscytowanie wywołane ciekawym opisem fabularnym, drugie to lekki niepokój spowodowany recenzjami o...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Yumi i Malarz Koszmarów" to pierwszy przeczytany przeze mnie sekretny projekt Brandona Sandersona. I muszę przyznać, że dzięki niemu nabrałem ochoty na przeczytanie kolejnych!
Akcja dzieje się w dwóch krainach, całkowicie od siebie różnych. Obie prezentują różną kulturę oraz poziom zaawansowania technologicznego. Jedna z nich okryta jest całunem, przez który do ziemi nie dociera odpowiednia ilość światła, co doprowadziło do powstania wielu wynalazków wykorzystujących energię, druga natomiast żyje w symbiozie z duchami.
Muszę przyznać, że podoba mi się Sanderson w formie takiego "młodzieżowego" stand alone'a. Akcja jest szybka i angażująca, fabuła niby prosta, jednak momentami skręca w dosyć nieoczekiwane miejsca i rozwiązania. Spodziewałem się dominującego wątku romantycznego, i takowy się pojawił - był on jednak subtelny, nie emanował głupotą, i fabularnie jego rozwój w czasie miał ręce i nogi. Do tego dostajemy w twarz, że jest to tekst będący częścią Cosmere - praktycznie wszędzie mamy nawiązania do innych krain/światów. Co jednak ważne - brak znajomości innych tytułów z tego uniwersum moim zdaniem nie zepsuje lektury. Są to bowiem nawiązania, które mają bardziej charakter "smaczków" lub poszlak, które marginalnie wpływają na fabułę.
Reasumując - zdecydowanie polecam, osobiście pochłonąłem w dwa dosyć napięte obowiązkami dni.
"Yumi i Malarz Koszmarów" to pierwszy przeczytany przeze mnie sekretny projekt Brandona Sandersona. I muszę przyznać, że dzięki niemu nabrałem ochoty na przeczytanie kolejnych!
więcej Pokaż mimo toAkcja dzieje się w dwóch krainach, całkowicie od siebie różnych. Obie prezentują różną kulturę oraz poziom zaawansowania technologicznego. Jedna z nich okryta jest całunem, przez który do ziemi nie...