rozwińzwiń

Kapitularz Diuną

Okładka książki Kapitularz Diuną Frank Herbert
Okładka książki Kapitularz Diuną
Frank Herbert Wydawnictwo: Rebis Cykl: Kroniki Diuny (tom 6) Seria: Diuna fantasy, science fiction
565 str. 9 godz. 25 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Kroniki Diuny (tom 6)
Seria:
Diuna
Tytuł oryginału:
Chapterhouse: Dune
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2010-08-24
Data 1. wyd. pol.:
1993-01-01
Liczba stron:
565
Czas czytania
9 godz. 25 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373018488
Tłumacz:
Marek Michowski
Tagi:
Diuna Kroniki Diuny Frank Herbert Arrakis science fiction
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Diuna Powieść graficzna. Księga 3. Prorok Raúl Allén, Kevin J. Anderson, Brian Herbert, Frank Herbert, Patricia Martin
Ocena 0,0
Diuna Powieść ... Raúl Allén, Kevin J...
Okładka książki Diuna. Książka do kolorowania Frank Herbert, Tomislav Tomić
Ocena 8,3
Diuna. Książka... Frank Herbert, Tomi...
Okładka książki Diuna. Powieść graficzna. Księga 2. MuadDib Raúl Allén, Kevin J. Anderson, Brian Herbert, Frank Herbert, Patricia Martin
Ocena 7,5
Diuna. Powieść... Raúl Allén, Kevin J...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
2163 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
287
166

Na półkach:

Oj, zdecydowanie najsłabsza część herbertowskiej Diuny. Akcja dzieje się tak daleko w przód, że w żaden sposób nie interesuje mnie już co się tam dzieje. Bohaterowie są nijacy, a ich podobnie brzmiące imiona utrudniają lekturę. Fabuła ślamazarnie porusza się przodu... ale właściwie po co?

No, ale pojawiają się kosmiczni żydzi!

Oj, zdecydowanie najsłabsza część herbertowskiej Diuny. Akcja dzieje się tak daleko w przód, że w żaden sposób nie interesuje mnie już co się tam dzieje. Bohaterowie są nijacy, a ich podobnie brzmiące imiona utrudniają lekturę. Fabuła ślamazarnie porusza się przodu... ale właściwie po co?

No, ale pojawiają się kosmiczni żydzi!

Pokaż mimo to

avatar
267
51

Na półkach: ,

Całe szczęście to koniec.
O ile pierwszy tom rozpoczynałem pełen ekscytacji, tak przy szóstym już miałem dosyć tej historii. Męczy podobnie jak "Heretycy" i znów tak naprawdę rozkręca się dopiero na ostatnich stu stronach.
Chyba naprawdę tylko dla koneserów gatunku i fanów Herberta.

Całe szczęście to koniec.
O ile pierwszy tom rozpoczynałem pełen ekscytacji, tak przy szóstym już miałem dosyć tej historii. Męczy podobnie jak "Heretycy" i znów tak naprawdę rozkręca się dopiero na ostatnich stu stronach.
Chyba naprawdę tylko dla koneserów gatunku i fanów Herberta.

Pokaż mimo to

avatar
236
236

Na półkach:

Pewnie oceniłbym tę książkę wyżej, gdybym zobaczył, jak Frank Herbert domyka cykl. Tylko że nie widzę.
Wciąż uwielbiam cały cykl, ale ta książka wydaje się punktem przejściowym między wprowadzającymi do nowej historii "Heretykami Diuny", a czymś, co nigdy nie powstało i nie powstanie.
Ciągle jednak warto przeczytać. Te książki mogą się nie podobać, ale ich oryginalność sprawia, że w mojej perspektywie warto je poznać.

Pewnie oceniłbym tę książkę wyżej, gdybym zobaczył, jak Frank Herbert domyka cykl. Tylko że nie widzę.
Wciąż uwielbiam cały cykl, ale ta książka wydaje się punktem przejściowym między wprowadzającymi do nowej historii "Heretykami Diuny", a czymś, co nigdy nie powstało i nie powstanie.
Ciągle jednak warto przeczytać. Te książki mogą się nie podobać, ale ich oryginalność...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
205
165

Na półkach:

Skłamałabym, gdybym napisała, że „Kapitularz Diuną” wciągnął mnie od pierwszych stron, że nie mogłam się od niego oderwać i z niecierpliwością przekładałam strony. Nie było tak. „Kapitularz Diuną” mnie zmęczył. Herbert znowu postanowił zbyt dużo przed czytelnikiem ukryć, zbyt mało dał danych, by można wysnuć z nich jakiekolwiek sensowne wnioski. Nawet mentaci potrzebują przecież danych! My ich nie dostajemy. Jako czytelnik nie wiedziałam, jaka gra się toczy w tej części Kronik Diuny, nie byłam więc w nią zaangażowana. Mozolnie brnęłam więc przez fabułę, wiedziona raczej chęcią (i potrzebą) skończenia całej serii, niż skończenia tej jednej książki.
Zrobiłam sobie w swojej głowie roboczy podział, że dwie pierwsze części Kronik Diuny stoją przygodą i akcją, dwie środkowe – filozofią, zaś dwie ostatnie polityką. Polubiłam każdą z nich, ale jednak część pierwsza pozostanie moją ulubioną. Pokochałam te historię właśnie ze względu na jej początek, na tę tajemniczość wizji, przeznaczenia, na surowość i piękno planety, jaką była Diuna, potrzebę i ryzyko zmian ekologicznych, na ród Atrydów i samego Paula. Herbert jednak szybko mi to wszystko zabrał, rzucając w coraz to nowe i inne czasy, które na nowo musiałam poznawać, na nowo oswajać się z całkowicie innymi bohaterami, na nowo wgryzać w świat, który zmienia się Kronikach Diuny nagle i nie do poznania. To było dla mnie coś nowego, coś, co wywoływało gniew i frustrację. Ale Herbert nic sobie z tego nie robił, ciągnął mnie dalej i dalej, w głąb losów ludzkości, cierpliwie i z właściwą sobie wiarą w inteligencję czytelnika prowadził przez kolejne rozdziały, sprawiając, że czułam się coraz głupsza i coraz mniej rozumiałam.
W „Kapitularzu Diuną” nie było inaczej. Na szczęście nie popłynął akcją kilka tysiącleci do przodu, wracamy w tej części do bohaterów znanych z „Heretyków Diuny”, ale dostajemy nowy problem, wokół którego kręci się cała akcja. Mimo tego, że wiedziałam o co toczy się gra, w zasadzie nie obchodził mnie jej rezultat. Nie było strony, której bym kibicowała, nie miałam sympatii dla tych bohaterów, którzy postawieni na skraju istnienia podejmowali decyzje błędne i niemoralne. Trudno było znaleźć w sobie zrozumienie dla tych działań, a jeszcze trudniej poparcie. Z bólem serca czytałam ostatnią część Kronik Diuny, przepełniona zawodem, że w ten sposób skończy się ta piękna przygoda... aż się faktycznie skończyła.
Nie wiem, jak to opisać. Gdy przeczytałam ostatnią stronę, byłam rozbita. W mojej głowie tłukło się jedno zdanie „Nie rozumiem”. Napisałam do siostry, która kocha te serię, mając nadzieję, że odpowie na pytania, które kłębiły się we mnie. Dlaczego czułam się głupsza niż przed przeczytaniem całej serii? Dlaczego nie było w niej żadnych odpowiedzi? Dlaczego wszystko się kończyło, mimo że przecież nic się nie skończyło? Siostra nie odpisywała, a ja, im więcej o tym myślałam, im więcej wątków łączyłam, im bardziej zaczynałam to wszystko zrozumieć, tym wyraźniej widziałam w sobie tego człowieka z memów, któremu mózg wybucha i zamienia się w galaktykę. W końcu mogłam skonfrontować swoje wnioski z wnioskami siostry, i wtedy nabrały sensu. Wszystko zaczęło się łączyć, tajemnica przestała być dla mnie tajemnicą, każde zagadnienie, o jakim pomyślałam, nabierało nowego znaczenia. To było naprawdę niesamowite przeżycie, pochłaniająca bez reszty potrzeba dopasowywania intelektualnych puzzli, które, połączone, ukazywały prawdziwy obraz Kronik Diuny.
Frank Herbert to geniusz. Nie boję się użyć tego słowa, nie wobec niego, już nie. Czy jego proza mnie czasami denerwowała? Oczywiście. Czy bywały chwile, że byłam na niego wściekła? Jak najbardziej. Czy uważam, że powinien lepiej potraktować niektórych bohaterów? Bez dwóch zdań. A jednak, Kroniki Diuny to jedna z najlepszych serii, jakie przeczytałam w całym swoim życiu. Jedna z najbardziej wymagających – również. Przynajmniej jeśli chce się ją zrozumieć, a nie tylko przeczytać. Nie jest to porywająca, trzymająca w napięciu przygoda jak w przypadku „Wojen Wikingów” Cornwella, choć bywały i takie momenty. Nie jest to zbiór przemyśleń filozoficznych na miarę „Ziemiomorza” LeGuin, ani szczegółowy opis politycznych rozgrywek w nieznanym nam świecie, tak jak „Gra o tron” Martina. Kroniki Diuny są tym wszystkim po trochu, a do tego przykładem wirtuozerii, z jaką posługuje się językiem Herbert. To piękna opowieść o ludzkości, poświęceniu, przeznaczeniu, sensie i bezsensie życia.
Skończywszy ją, utwierdziłam się w przekonaniu, że to jedna z tych serii, która zyskuje przy każdym kolejnym czytaniu. Jak wiele rzeczy nabrało teraz sensu, jak przyjemnie byłoby do nich wrócić z tą wiedzą, którą mam teraz! Ile kolejnych, ukrytych znaczeń czeka na poznanie i zrozumienie. Kroniki Diuny to labirynt, w którym poukrywane są skarby. Klucze do kolejnych z nich dostaje się jednak w momencie wyjścia z tego labiryntu, by je więc zdobyć, trzeba ten labirynt przemierzać raz za razem, cierpliwie, uważnie i z otwartą głową. Może za rok, może za kilka lat, znowu zechcę wejść do tego labiryntu, tym razem zaopatrzona już w kilka kluczy. Nie będę podążała tak na oślep, lecz wiedząc, na co zwracać uwagę, czego szukać, jak odczytywać niektóre symbole. Czytanie Kronik Diuny to było niesamowite przeżycie, budzące we mnie wiele emocji, ale też piękna przygoda, w której nie towarzyszyłam jednemu czy dwóm ulubionym bohaterom. W Kronikach Diuny towarzyszymy ludzkości. Towarzyszymy sobie samym.

Skłamałabym, gdybym napisała, że „Kapitularz Diuną” wciągnął mnie od pierwszych stron, że nie mogłam się od niego oderwać i z niecierpliwością przekładałam strony. Nie było tak. „Kapitularz Diuną” mnie zmęczył. Herbert znowu postanowił zbyt dużo przed czytelnikiem ukryć, zbyt mało dał danych, by można wysnuć z nich jakiekolwiek sensowne wnioski. Nawet mentaci potrzebują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
12

Na półkach:

Mistyczna opowieść osadzona w innym czasie i innej przestrzeni, ale pełna odniesień do naszego świata. Zauważyłem ciekawe nawiązania do świata polityki i sposobu sprawowania władzy, ale również religii i jej wpływu na ludzi oraz jej miejsce w sprawowaniu rządów. Najciekawsze jednak jest tło podejmowania decyzji, uzyskiwania wpływu i kontroli a więc psychologiczna część natury człowieka i jego dążeń. Po przeczytaniu, z jeszcze większym przekonaniem stwierdzam, że film Davida Lyncha najlepiej oddaje atmosferę i narrację opowieści Franka Herberta.

Mistyczna opowieść osadzona w innym czasie i innej przestrzeni, ale pełna odniesień do naszego świata. Zauważyłem ciekawe nawiązania do świata polityki i sposobu sprawowania władzy, ale również religii i jej wpływu na ludzi oraz jej miejsce w sprawowaniu rządów. Najciekawsze jednak jest tło podejmowania decyzji, uzyskiwania wpływu i kontroli a więc psychologiczna część...

więcej Pokaż mimo to

avatar
260
176

Na półkach:

Obok 5 części najlepsza z serii. Ewidentnie Autor się rozkręcił na koniec. Bardzo dobrze się czyta, akcja wciąga i nie ma przydługich dywagacji "filozoficznych" jak w pierwszych częściach. Można zaryzykować stwierdzenie, że z każdą książką było lepiej :-)

Obok 5 części najlepsza z serii. Ewidentnie Autor się rozkręcił na koniec. Bardzo dobrze się czyta, akcja wciąga i nie ma przydługich dywagacji "filozoficznych" jak w pierwszych częściach. Można zaryzykować stwierdzenie, że z każdą książką było lepiej :-)

Pokaż mimo to

avatar
1738
126

Na półkach: , , ,

Bardzo się cieszę, że kończę "przygodę" z Diuną. Z pewnością nie tknę pozostałych książek z serii spisanych przez innych autorów. Naczytałam się nieprzychylnych recenzji i wcale nie mam ochoty przekonywać się, czy moje zdanie uległoby zmianie...
W "Kapitularzu..." już pierwsze strony mocno mieszają: co, gdzie, kto, kiedy? Narracja wprowadza taki chaos, że niejednokrotnie przez całą książkę wracałam do poprzednich stron skonfundowana, czy czegoś nie przeoczyłam. Wspomnienia wprowadzane równocześnie z bieżącą narracją sieją zamęt i odbierają całą przyjemność z czytania.
Tej przyjemności też nie za wiele. Bene Gesserit są męczące, a ich głębokie przemyślenia aż nazbyt "głębokie". Myślałam, że nie może być gorzej, ale Dostojne Matrony je zdetronizowały...
Tendencja spadkowa zapoczątkowana w trzecim tomie tu odnajduje swój finał. Szkoda, bo pierwsze były prawdziwie świeże i rewelacyjne. Kolejne to fantazje na temat seksualnego zniewalania i okruszki planu eugenicznego z gholą męczennika Idaho na piedestale.
Podobał mi się natomiast zabieg, jakim było prowadzenie opisów w formie dialogu. Sprytne, nie powiem, aczkolwiek na dłuższą metę uciążliwe, przez co zdarzyło mi się nieraz odpłynąć myślami ku innym, niezwiązanym z lekturą sprawom.
A teraz fabuła w dużym skrócie!

Adam (Idaho) + Ewa (Murbella) = Zakazany Owoc (Miłość)

P.S. Zakończenie tak słabe, że zapomniałam o nim wspomnieć...

Bardzo się cieszę, że kończę "przygodę" z Diuną. Z pewnością nie tknę pozostałych książek z serii spisanych przez innych autorów. Naczytałam się nieprzychylnych recenzji i wcale nie mam ochoty przekonywać się, czy moje zdanie uległoby zmianie...
W "Kapitularzu..." już pierwsze strony mocno mieszają: co, gdzie, kto, kiedy? Narracja wprowadza taki chaos, że niejednokrotnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
28
28

Na półkach:

Naprawdę uwielbiam Diunę. Ale nie tą.
Pierwsze trzy części były genialne. Potem wszedl Tyran cany na biało i niemal pozamiatał gdyby nie postać Hwi Nori.
Następnie z zaskoczenia wzieli mnie heretycy. Książka była nudna ale potrafiła mnie swoją konstrukcją wciągnąć.
Jednak tak jak Kapitularz mnie wymęczył to już dawno mnie nic nie wymęczyło.
Pierwszy raz musiałem kupić książkę dwa razy. Bo ebook mnie pokonał. Nie bylem w stanie tego czytać. Musiałem się posiłkować audiobookiem.
To już jest taki poziom "nic się nie dzieje" który przekroczył wszelkie granice.
Wielkie, straszliwe zagrożenie gdzieś tam które nas szuka i chce nas zniszczyć. O czym myśli Bene Gesserit - "no fajnie jakby deszcz spadł".
Ja rozumiem że to w pewien sposób monumentalna książka, bo tak trzeba określić powieść która na około 500 stron rozciąga totalny brak jakiejkolwiek akcji.
Z jednej strony jest niedosyt wiedząc że ta wielka historia pozostanie niedokończona a z drugiej cieszę się że nie będę się już musiał z tym męczyć.

Naprawdę uwielbiam Diunę. Ale nie tą.
Pierwsze trzy części były genialne. Potem wszedl Tyran cany na biało i niemal pozamiatał gdyby nie postać Hwi Nori.
Następnie z zaskoczenia wzieli mnie heretycy. Książka była nudna ale potrafiła mnie swoją konstrukcją wciągnąć.
Jednak tak jak Kapitularz mnie wymęczył to już dawno mnie nic nie wymęczyło.
Pierwszy raz musiałem kupić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
126

Na półkach:

Fabuła ostatniej części serii Kroniki Diuny, mimo że ciekawa, razi wątkami, które nie tylko nic nie wprowadzają do historii, ale stanowią dysonans względem całości uniwersum.
Zdecydowanie takim wątkiem, który pojawił się już w piątym tomie jest wątek Rabbiego i Rebeki. Postaci te pojawiają się nie wiadomo skąd, nie odgrywają żadnej roli w powieści a ponadto rażą jakimś głęboko ukrytym antysemityzmem u autora.
Ponadto wątki seksualne nie pasują do atmosfery wykreowanej w początkowych czterech tomach serii.
Na zdecydowany plus można jednak zaliczyć pomysł z transformacją planety Kapitularz do warunków umożliwiających odtworzenie populacji czerwi pustyni. Dzieje się to jednak zdecydowanie za szybko, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, że odwrotna transformacja Diuny trwała kilka pokoleń.

Fabuła ostatniej części serii Kroniki Diuny, mimo że ciekawa, razi wątkami, które nie tylko nic nie wprowadzają do historii, ale stanowią dysonans względem całości uniwersum.
Zdecydowanie takim wątkiem, który pojawił się już w piątym tomie jest wątek Rabbiego i Rebeki. Postaci te pojawiają się nie wiadomo skąd, nie odgrywają żadnej roli w powieści a ponadto rażą jakimś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
289

Na półkach:

Po raz kolejny dostajemy rozprawkę teologiczno filozoficzno polityczną. I po raz kolejny wpasowuje się to świetnie w historię Diuny. Powieść pełna intryg, odrobinę nierówna, ale jest to pozycja obowiązkowa dla fanów Diuny.

Po raz kolejny dostajemy rozprawkę teologiczno filozoficzno polityczną. I po raz kolejny wpasowuje się to świetnie w historię Diuny. Powieść pełna intryg, odrobinę nierówna, ale jest to pozycja obowiązkowa dla fanów Diuny.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 003
  • Chcę przeczytać
    2 537
  • Posiadam
    1 179
  • Ulubione
    110
  • Teraz czytam
    88
  • Fantastyka
    81
  • Chcę w prezencie
    64
  • Diuna
    41
  • Science Fiction
    32
  • 2022
    29

Cytaty

Więcej
Frank Herbert Kapitularz Diuną Zobacz więcej
Frank Herbert Diuna: Kapitularz Zobacz więcej
Frank Herbert Kapitularz Diuną Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także