Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Alicja w Krainie Czarów od zawsze zajmowała specjalne miejsce w moim serduszku, dlatego kiedy tylko usłyszałam o książce, która opowiada historię Czerwonej Królowej, zanim ta stała się postrachem zaczarowanej krainy, nie musiałam się długo zastanawiać nad zakupem.

Catherine ma niesamowitą rękę do wypieków, nawet najgorszy smakołyk mogłaby zmienić w ciasto rozpływające się w ustach, wywołujące zachwyt i niedosyt. Mając swoje własne marzenia i cele, musi zawalczyć o to, czego pragnie, a co jest od niej wymagane.

Słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii na temat tej książki, dlatego zawód bolał mnie jeszcze bardziej. Książka liczy sobie ponad 500 stron, więc zalicza się do cegiełek wśród książek, jednak większość stron to zapiski o przyjęciach i herbatce, które niewiele wnoszą do całej fabuły. Zamiast popijać dziesiątą herbatkę z rzędu, bohaterka mogłaby chociaż odrobię wykazać się stanowczością i pomysłowością, by zawalczyć o swoje marzenia, o kiełkującą miłość.

Kiedy już ostatnia filiżanka herbaty zostaje wypita, akcja pędzi z zawrotną prędkością, w najprostszy sposób rozwiązując wszystkie problemy i chociaż polubiłam absurd i poplątanie, które pojawiło się w książce i które jest tak bardzo znajome, jeżeli chodzi o Krainę Czarów, to uważam że autorka poszła po najprostszej linii oporu, najprostszym zakończeniu, które wyjaśnia, dlaczego Czerwona Królowa stała się bezlitosnym postrachem Królestwa Kier.

Alicja w Krainie Czarów od zawsze zajmowała specjalne miejsce w moim serduszku, dlatego kiedy tylko usłyszałam o książce, która opowiada historię Czerwonej Królowej, zanim ta stała się postrachem zaczarowanej krainy, nie musiałam się długo zastanawiać nad zakupem.

Catherine ma niesamowitą rękę do wypieków, nawet najgorszy smakołyk mogłaby zmienić w ciasto rozpływające się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Signa, to dziewczyna z marzeniem, które posiada większość z nas, chce dobrze żyć. Signa wywodzi się z dobrej rodziny więc jej marzenie o pięknych sukniach, balach i dobrym mężu, byłyby jak najbardziej osiągalne, jedna los lubi mieszać, mącić, czasami bez ogródek niszczyć naszą wymarzoną wizję świata.

Signa oprócz smutnej przeszłości, nosi na swoich plecach tajemnice, która pozwoli jej wyjaśnić zagadkę tajemniczej choroby. Odpowiedzi najlepiej szukać jest u źródła, a kto może wiedzieć więcej o śmierci niż sama Śmierć.

Bardzo dobrze się bawiłam, towarzysząc Signie w rozwiązywaniu zagadki, były momenty, które mnie zaskakiwały, które smuciły oraz bawiły. Jedyne, do czego się przyczepie, to to jak wszystko naszej bohaterce zostało podane na tacy, wszystko gładko się rozwiązywało, bez większych problemów lub wysiłku związanym w rozwiązywaniu zagadki. Książka miała spory potencjał, który nie został wykorzystany do granic możliwości. Jestem ciekawa, jak potoczy się dalej relacja Signy i Śmierci, jest jeszcze Los, który myślę, że sporo namiesza między naszymi bohaterami.

Signa, to dziewczyna z marzeniem, które posiada większość z nas, chce dobrze żyć. Signa wywodzi się z dobrej rodziny więc jej marzenie o pięknych sukniach, balach i dobrym mężu, byłyby jak najbardziej osiągalne, jedna los lubi mieszać, mącić, czasami bez ogródek niszczyć naszą wymarzoną wizję świata.

Signa oprócz smutnej przeszłości, nosi na swoich plecach tajemnice,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zazwyczaj sięgając po książki związane ze spektrum autyzmu lub ADHD szukamy wiedzy, wsparcia, metod terapii. W swojej twórczości Jacek Hołub, postanowił dać głos ludziom, o których często się nie myśli, a którzy mają bardzo silny kontakt z tematem, rodzicom.

Książka pokazuje nam, jak bardzo nasz system edukacji, nie jest przygotowany na pomoc ani rodzicom dzieci, w tym przypadku ze spektrum autyzmu, ADHD i zespołem Aspergera, jak i na pomoc samym dzieciom.

Bardzo spodobał mi się zamysł książki, każdy z nas ma swoje ciężkie chwile, każdemu z nas zdarza się nie mieć już siły i cierpliwości na nic. Książka pokazuje właśnie takie oblicze, nie jest to cukierkowa opowieść o sile rodziców i determinacji w niesieniu pomocy swoim pociechą, książka pokazuje, że każdemu z nas zdarzają chwilę zwątpienia i braku sił, zwłaszcza kiedy wydaje nam się, że los robi wszystko przeciwko nam.

Zazwyczaj sięgając po książki związane ze spektrum autyzmu lub ADHD szukamy wiedzy, wsparcia, metod terapii. W swojej twórczości Jacek Hołub, postanowił dać głos ludziom, o których często się nie myśli, a którzy mają bardzo silny kontakt z tematem, rodzicom.

Książka pokazuje nam, jak bardzo nasz system edukacji, nie jest przygotowany na pomoc ani rodzicom dzieci, w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Billy Milligan, człowiek który zaznał tak okropnej krzywdy, że jego osobowość tego nie wytrzymała i rozczepiła się na 24 kawałki.

Odkąd pamiętam, zawsze się zastanawiałam co ludziom siedzi w głowach, o czym myślą, jak myślą.

Jestem pod ogromnym wrażeniem całej historii Billy’ego, to w jaki sposób osobowości się o sobie dowiadywały, jak funkcjonowały dla dobra ogółu, jak ustalały hierarchię oraz eliminowały niepożądane osobowości, jest czymś niesamowitym. Czytając, zatracałam się w tym, że jest to książka o jednym człowieku, ponieważ każda osobowość posiadała imię oraz konkretny cel, do którego dążyła, można byłoby pomyśleć, że jest to malutkie społeczeństwo, którego mieszkańcy specjalizujący się w konkretnej dziedzinie, działają dla dobra ogółu, a wtedy zdawałam sobie sprawę, że przecież to jest jeden człowiek. Ludzki umysł to zagadka, czasami nie możemy wytrzymać ze swoimi myślami, a co dopiero kiedy w głowie posiada się myśli 24 postaci.

Po przeczytanej lekturze polecam również się zagłębić się w serial dokumentalny „24 twarze Billy’ego Milligana” oraz film „Split” i „Glass”.

Billy Milligan, człowiek który zaznał tak okropnej krzywdy, że jego osobowość tego nie wytrzymała i rozczepiła się na 24 kawałki.

Odkąd pamiętam, zawsze się zastanawiałam co ludziom siedzi w głowach, o czym myślą, jak myślą.

Jestem pod ogromnym wrażeniem całej historii Billy’ego, to w jaki sposób osobowości się o sobie dowiadywały, jak funkcjonowały dla dobra ogółu, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przed Poppy niemałe wyzwanie, wszystko w co do tej pory wierzyła, okazało się kłamstwem, osoby które uważała za przyjaciela, mocno nadszarpnęły jej zaufanie. Z mętlikiem w głowie, wśród ludzi, którzy darzą ją jawną niechęcią, Poppy próbuje poskładać swoją nową rzeczywistość kawałek po kawałku, próbuje na nowo zaufać, na nowo zrozumieć otaczający ją świat.

Jest mi ciężko na serduszku, z jednej strony uwielbiam autorkę, jej pomysły, świat jaki tworzy, dialogi, bohaterów, wszystko. Z drugiej strony, spodziewałam się po autorce naprawdę czegoś więcej, a niestety coraz częściej, mam wrażenie, że autorka idzie na skróty. Bohaterka za pomocą mrugnięcia okiem zyskuje coraz to nowe, magiczne umiejętności, które są potrzebne, by pchnąć fabułę dalej, jednak jest to zrobione w tak łatwy sposób, że aż momentami ciężko się to czyta.

Ta seria zasługiwała naprawdę na dużo więcej, pod tym względem jestem zawiedziona. Poziom, jaki otrzymaliśmy czytając historię Poppy, jest miły dla oka, miły do spędzenia wolnego czasu, jednak ten lekki zgrzyt pod zębami zostaje. Jest to dopiero drugi tom z serii, liczę że fabuła w kolejnych częściach sprawi, że pozostaną tylko same miłe odczucia.

Przed Poppy niemałe wyzwanie, wszystko w co do tej pory wierzyła, okazało się kłamstwem, osoby które uważała za przyjaciela, mocno nadszarpnęły jej zaufanie. Z mętlikiem w głowie, wśród ludzi, którzy darzą ją jawną niechęcią, Poppy próbuje poskładać swoją nową rzeczywistość kawałek po kawałku, próbuje na nowo zaufać, na nowo zrozumieć otaczający ją świat.

Jest mi ciężko na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tym razem spotykam się z historią Miasteczka Halloween, nie w wersji animowanej, lecz w formie mangi.

Tim Burton jest jednym z moich ulubionych twórców, uwielbiam jego animacje, dlatego nie mogłam przejść obojętnie, kiedy na półkach pojawiło się kultowe „Miasteczko Halloween” w formie mangi. Historia choć była mi znana, przyniosła mi tyle samo radości. Piękna kreska, piękne wydanie, przyjemnością było wrócić do świata Dyniowego Króla.

Tym razem spotykam się z historią Miasteczka Halloween, nie w wersji animowanej, lecz w formie mangi.

Tim Burton jest jednym z moich ulubionych twórców, uwielbiam jego animacje, dlatego nie mogłam przejść obojętnie, kiedy na półkach pojawiło się kultowe „Miasteczko Halloween” w formie mangi. Historia choć była mi znana, przyniosła mi tyle samo radości. Piękna kreska,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia Miasteczka Halloween została nam dobrze przedstawiona w animacji Tima Burtona. Tym razem w wersji papierowej poznajemy losy Sally, Dyniowej Królowej.

Sally nie czuje się komfortowo w roli Dyniowej Królowej. Jak do tej pory była cieniem snującym się po miasteczku, przez nikogo niezauważanym. Teraz wzrok wszystkich obywateli miasteczka kieruje się na Sally, a na to nasza Sally w ogóle nie była przygotowana.

Bałam się, że autorka swoim pomysłem straci klimat, jaki panował w animacji Tima Burtona, zostałam jednak miło zaskoczona. Autorka idealnie wpasowała się w klimat miasteczka, tak jakby obie twórczości wyszły spod ręki jednego autora. Historia Sally została opisana tak dobrze, że z chęcią obejrzałabym jej animowaną wersję, a już z pewnością sięgnę po kontynuację tej historii. Przed Sally i jej Dyniowym Królem czeka jeszcze kilka krain do odwiedzenia i mnóstwo przygód do przeżycia.

Historia Miasteczka Halloween została nam dobrze przedstawiona w animacji Tima Burtona. Tym razem w wersji papierowej poznajemy losy Sally, Dyniowej Królowej.

Sally nie czuje się komfortowo w roli Dyniowej Królowej. Jak do tej pory była cieniem snującym się po miasteczku, przez nikogo niezauważanym. Teraz wzrok wszystkich obywateli miasteczka kieruje się na Sally, a na to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To zawsze była Ruby.

Są jak woda i ogień, on punktualny, ona wiecznie spóźniona, on planujący każdy krok, ona żyjąca chwilą. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają, w ten sposób Hart od 11 lat jest szaleńczo zakochany w Ruby.

Jedna decyzja, jedna noc, wywraca ich życia do góry nogami. Mogłoby się wydawać, że przed tą dwójką czeka długie życie, jednak nigdy nie wiemy, kiedy widzimy się po raz ostatni, kiedy „do jutra” nigdy już nie nastąpi.

Mam tak straszne mieszane uczucia po skończonej lekturze, jednak wszystkie pozytywne. Miłość Harta i Ruby była piękna, niespotykana. Relacja bohaterów jest bardzo dobrze napisana, strata z jaką musiała się zmierzyć Ruby, jej emocje, przemyślenia i działania, wszystko było dobrze zaplanowane i poprowadzone przez autorkę. Sama koncepcja miłości tak silnej, że przezwycięża śmierć, również mi się spodobała, chociaż mogłaby się wydawać oklepana. Jednak najbardziej mieszane uczucia mam do układu, który polegał na dostaniu drugiej szansy. Wspomnienia są czymś, co definiuje każdego z nas, wspomnienia są naszymi doświadczeniami życiowymi, kształtują nas jako ludzi. Hart kawałek po kawałeczku tracił wszystkie swoje wspomnienia, tracił siebie i zdawał sobie z tego sprawę, a to wydaje mi się być gorszym niż sama śmierć.

Autorka do samego końca trzyma nas w niepewności, jak relacja bohaterów się dalej potoczy, co sprawa, że historia Ruby i Harta urzekła mnie jeszcze mocniej.

To zawsze była Ruby.

Są jak woda i ogień, on punktualny, ona wiecznie spóźniona, on planujący każdy krok, ona żyjąca chwilą. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają, w ten sposób Hart od 11 lat jest szaleńczo zakochany w Ruby.

Jedna decyzja, jedna noc, wywraca ich życia do góry nogami. Mogłoby się wydawać, że przed tą dwójką czeka długie życie, jednak nigdy nie wiemy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno temu autorka ujęła mnie swoją serią o świecących kosmitach i chociaż często wracałam do historii Daemona i Katy, minęło sporo czasu zanim sięgnęłam po kolejną pozycję autorki. Z biegiem lat humor i styl autorki się nie zmienił, co sobie bardzo cenię. Casteel i Poppy swoją relacją bardzo przypominają relację bohaterów z serii Lux, tylko w nieco starszej odsłonie. Co do samej fabuły krwi i popiołu, dużo się dzieje, akcja raz pędzi, a raz zwalnia, dając czytelnikowi nieco odetchnąć, by na sam koniec rzucić go w wir wydarzeń, zostawiając czytelnika z otwartą buzią i milionem pytań.

Jedyne co mnie trochę martwi, to rozwój naszej bohaterki, obawiam się, że autorka postanowi z niej zrobić terminatora, posiadającego każdą moc, jaką sobie można tylko wymyślić, idąc na skróty, zamiast trochę pomyśleć nad rozwiązaniem problemu, miło przy tym zaskakując czytelnika.

Dawno temu autorka ujęła mnie swoją serią o świecących kosmitach i chociaż często wracałam do historii Daemona i Katy, minęło sporo czasu zanim sięgnęłam po kolejną pozycję autorki. Z biegiem lat humor i styl autorki się nie zmienił, co sobie bardzo cenię. Casteel i Poppy swoją relacją bardzo przypominają relację bohaterów z serii Lux, tylko w nieco starszej odsłonie. Co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poznajemy nową perspektywę Krainy Czarów, tym razem główną bohaterką jest sama Królowa Kier.

13-letniej dziewczynce od zawsze nie podobały się zasady panujące w królestwie, czara goryczy została przelana, kiedy nasza przyszła królowa zostaje zmuszona do zamążpójścia z niezbyt urodziwym oraz niegrzeszącym inteligencją chłopcem. Kiedy w ręce Kier wpada książka, w której to Czas decyduje o losie każdej istoty, królowa postanawia uciec z pałacu i go odnaleźć, zrobi wszystko, by odmienić swój los i tylko Czas może jej w tym pomóc.

Perspektywa Królowej Kier była interesująca, jednak zabrakło mi absurdu towarzyszącego w Krainie Czarów niemal na każdym kroku. Cała historia Królowej Kier miała sens, wszystko było dobrze przemyślane, tak by fabuła logicznie się ciągnęła, a nie o to chodzi w Krainie Czarów. To kraina absurdem płynąca, gdzie sensem jest nonsens i tego mi tutaj zabrakło.

Poznajemy nową perspektywę Krainy Czarów, tym razem główną bohaterką jest sama Królowa Kier.

13-letniej dziewczynce od zawsze nie podobały się zasady panujące w królestwie, czara goryczy została przelana, kiedy nasza przyszła królowa zostaje zmuszona do zamążpójścia z niezbyt urodziwym oraz niegrzeszącym inteligencją chłopcem. Kiedy w ręce Kier wpada książka, w której to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kwiaty dla Algernona” to książka, która bardzo mocno chwyciła mnie za serce.

Charlie jest upośledzony umysłowo, mimo braku możliwości wymagano od niego coraz więcej i więcej, przez co niespełnione oczekiwania przerodziły się w silne pragnienie akceptacji i miłości, a wszystko wiązało się z ilorazem inteligencji.

W książce mamy do czynienia z kilkoma obliczami bohatera. Jest Charlie, który może nie dorównuje swoim poziomem inteligencji przeciętnemu śmiertelnikowi, ale robi wszystko, by każdy w jego otoczeniu był szczęśliwy, przez co on sam jest szczęśliwy. Charlie jednak przez całe swoje życie zmagał się z docinkami, jego dzieciństwo odcisnęło na nim duże piętno, które w dorosłości ciągle odbijało się echem w jego myślach, dlatego kiedy tylko pojawia się możliwość udziału w eksperymencie umożliwiającym wzrost inteligencji, Charlie nie zastanawia się dwa razy, robi wszystko, by móc wziąć w nim udział. Tutaj pojawia się kolejne oblicze Charliego, jego inteligencja wzrasta, otwierają się nowe możliwości, nowe spojrzenie na świat, pojawia się radość, marzenie Charliego w końcu się spełniło, nie jest już upośledzony umysłowo, jednak z czasem, kiedy umysł Charliego zaczyna pojmować coraz to nowsze rzeczy, dociera do niego, że z wysokim czy też niskim poziomem inteligencji, pragnienie akceptacji i miłości zawsze towarzyszy człowiekowi.

Charlie to bohater, z którym mocno się związałam, każdy zasługuje na akceptację czy to w życiu społecznym, czy rodzinnym, każdy z nas zasługuje na miłość. Charlie włożył bardzo dużo wysiłku, podążając za swoimi pragnieniami, dużo przy tym poświęcając i chociaż koniec jego opowieści złamał mi serce, to cieszę się, że jego historia wpadła mi w ręce. Są rzeczy, które pragnie każdy człowiek, każdego dnia człowiek stawia czoła swoim problemom, niezależnie od ilorazu inteligencji, jaki posiada.

„Kwiaty dla Algernona” to książka, która bardzo mocno chwyciła mnie za serce.

Charlie jest upośledzony umysłowo, mimo braku możliwości wymagano od niego coraz więcej i więcej, przez co niespełnione oczekiwania przerodziły się w silne pragnienie akceptacji i miłości, a wszystko wiązało się z ilorazem inteligencji.

W książce mamy do czynienia z kilkoma obliczami bohatera....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zły dotyk boli przez całe życie.

Skradzione jutro to historia siedemnastu kobiet, które były wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie, ich historie, przemyślenia, konsekwencje, jakie wyszły z krzywdy, która spotkała ich w dzieciństwie.

Psychoterapeuta Steven Levenkron w dogłębny sposób przedstawił zniszczenia, w życiu prywatnym, jak i w psychice, dorosłych już ofiar molestowania seksualnego, które miało miejsce, kiedy ofiara była jeszcze małą dziewczynką.

Książka porusza trudny temat, zwłaszcza kiedy podczas czytania ma się świadomość, że każda z historii miała miejsce w realnym życiu, każda z kobiet, której historia została ukazana w książce, istnieje, ma swoje własne życie, nie jest to coś wymyślonego, fałszywego, stworzonego tylko dla potrzeb książki, takie historie się działy i dzieją na całym świecie, każdego dnia.

Zły dotyk boli przez całe życie.

Skradzione jutro to historia siedemnastu kobiet, które były wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie, ich historie, przemyślenia, konsekwencje, jakie wyszły z krzywdy, która spotkała ich w dzieciństwie.

Psychoterapeuta Steven Levenkron w dogłębny sposób przedstawił zniszczenia, w życiu prywatnym, jak i w psychice, dorosłych już ofiar...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra Lewis Carroll, John Tenniel
Ocena 7,0
Alicja w zwier... Lewis Carroll, John...

Na półkach: ,

Historia Alicji aż prosiła się o kontynuację. Uroki tej powieści polegają na jej śmiesznym absurdzie. Sensem przygód Alicji jest kompletny bak sensu coś, co nigdy nie powinno mieć miejsca, jak najbardziej ma miejsce, podczas kolejnych przygód, które pojawiają się na drodze dziewczynki do stania się królową zaczarowanej krainy.

„Alicja w krainie czarów” zajmuje szczególne miejsce na mojej półce jako książka i szczególne miejsce w sercu, jako powieść. Czytając ją już jako dorosła osoba, można w tym całym zaplątaniu dostrzec wartości wprowadzone przez autora pod postacią komizmu i nonsensu, o których zapominamy na co dzień w dorosłym życiu.

Historia Alicji aż prosiła się o kontynuację. Uroki tej powieści polegają na jej śmiesznym absurdzie. Sensem przygód Alicji jest kompletny bak sensu coś, co nigdy nie powinno mieć miejsca, jak najbardziej ma miejsce, podczas kolejnych przygód, które pojawiają się na drodze dziewczynki do stania się królową zaczarowanej krainy.

„Alicja w krainie czarów” zajmuje szczególne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nareszcie, po prawie 6 latach, doczekałam się kontynuacji serii „Poranione dusze”.

Główną bohaterką jest Zoya, jako dziecko przeżyła masakrę, która pozbawiła ją rodziny. Żyjąc w ciągłym strachu, pod kloszem bezpieczeństwa i obserwacji, wieść że jej brat żyje, spowodowała, że dziewczyna postanowiła opuścić bezpieczne cztery ściany i spotkać się z nim osobiście, po tylu latach rozłąki, nie mogła czekać ani chwili dłużej, nie wie jednak, że na jej brata poluje jeszcze jeden drapieżnik, drapieżnik który zrobi wszystko by chronić swoją siostrę.

Po tak długim czasie czekania na kontynuację miałam wielkie oczekiwania co do tego tomu. Niestety musiałam się zderzyć ze ścianą i przełknąć rozczarowanie, z jakim się spotkałam. Mam wrażenie, że wszystko zbyt szybko pędzi, akcja leci w zawrotnym tempie, przez co to co się dzieje między bohaterami nie miało dla mnie racji bytu. Seria porusza trudne tematy, tortury, handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne, nie są to książki ubrane w kwiatki i motylki, wiedziałam na co się piszę, czytając tę serie, wiedziałam że będzie trzeba przymykać oko na pewne sprawy, jednak w tej części musiałabym tak często przymykać oczy, że nie widziałabym liter na stornach.

Czuje rozczarowanie i niedosyt, tak ja często wracałam do poprzednich części, tak wiem, że do tej prędko nie wrócę. Czekam jednak na kolejną część, może historia siostry głównego bohatera wciągnie mnie tak jak pierwsze dwie części.

Nareszcie, po prawie 6 latach, doczekałam się kontynuacji serii „Poranione dusze”.

Główną bohaterką jest Zoya, jako dziecko przeżyła masakrę, która pozbawiła ją rodziny. Żyjąc w ciągłym strachu, pod kloszem bezpieczeństwa i obserwacji, wieść że jej brat żyje, spowodowała, że dziewczyna postanowiła opuścić bezpieczne cztery ściany i spotkać się z nim osobiście, po tylu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bee jest młodą neurobiolożką, która dostaje szansę od życia na poprowadzenie projektu, o którym nie jeden neurobiolog może sobie pomarzyć. Okazja jak nie z tej ziemi, jedyną skazą w tym całym projekcie, jest osoba, z która Bee musi współpracować. Levi jako jedyny wydaje się nie znosić naszej uroczej bohaterki, jego zachowanie jasno wskazuje na brak sympatii względem Bee, a może……. może jednak nie taki diabeł straszny? Może Levi Wardem nie ma serca z kamienia i w głębi jest kimś, kto jako jedyny będzie dbał o dobro naszej bohaterki podczas trudności napotykanych przy tworzeniu projektu?

Autorka po raz kolejny stworzyła historię z humorem przeplatanym z nauką. Historia Bree i Leviego jest zabawna i świeża, jeżeli chodzi o naukowy aspekt, mam jednak wrażenie, że schemat się powtarza, zachowanie głównych bohaterów było mocno zbliżone do zachowania Olive i Adam z „The Love Hypothesis”, jednak nie przeszkadzało mi to w cieszeniu się lekturą.

„Love on the Brain” jest przyjemną lekturą, która potrafi nas odmóżdżyć po ciężkim dniu, historię czyta się szybko, z przyjemnością przerzucając kolejne strony, dlatego czekam, aż pojawi się więcej pozycji autorki, jestem ciekawa czy zaskoczy nas kolejną historią związaną ze światem naukowców.

Bee jest młodą neurobiolożką, która dostaje szansę od życia na poprowadzenie projektu, o którym nie jeden neurobiolog może sobie pomarzyć. Okazja jak nie z tej ziemi, jedyną skazą w tym całym projekcie, jest osoba, z która Bee musi współpracować. Levi jako jedyny wydaje się nie znosić naszej uroczej bohaterki, jego zachowanie jasno wskazuje na brak sympatii względem Bee, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powracamy do upadłych braci, ich walka z bractwem nadal trwa, jednak ku zaskoczeniu, bracia odkrywają, że nie są jedyni. Komuś jeszcze udało się uciec z piekła, jakie potrafi człowiekowi zgotować bractwo i równie mocno pragną zemsty i sprawiedliwości, co upadli, a nic tak mocno ludzi nie łączy, jak wspólny wróg.

Autorka trzyma klimat poprzedniej części, nadal potrafi zaskoczyć, pokazuje coraz to różniejsze strony brutalności świata stworzonego na potrzebę tej historii, co z jednej strony szokuje i czasami wręcz obrzydza, a z drugiej, trzyma czytelnika do samego końca, sprawiając że ciężko się oderwać i wrócić do rzeczywistego życia. Przeczytałam tę książkę jakiś czas temu i nadal momentami wracam do niej myślami, zakończenie wywołało we mnie tyle emocji, że nadal odbijają się u mnie echem, dlatego nie mogę się doczekać kontynuacji. Z niecierpliwością czekam, aż każdy z upadłych zazna spokoju za wyrządzone krzywy.

Powracamy do upadłych braci, ich walka z bractwem nadal trwa, jednak ku zaskoczeniu, bracia odkrywają, że nie są jedyni. Komuś jeszcze udało się uciec z piekła, jakie potrafi człowiekowi zgotować bractwo i równie mocno pragną zemsty i sprawiedliwości, co upadli, a nic tak mocno ludzi nie łączy, jak wspólny wróg.

Autorka trzyma klimat poprzedniej części, nadal potrafi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby była możliwość utworzyć album składający się z fotografii urywków twojego życia, jakie fotografie znalazłby się w twoim albumie?

Życie ma określony czas, dla każdego inny, jedni umierają jeszcze zanim zdążą postawić pierwszy krok, inni, kiedy już nie mają siły, by stawiać kolejne. Pewne studio fotograficzne znajduje się między światami, trafia tam każdy, komu czas dobiegł końca i musiał stawić czoła śmierci, jednak zanim wyruszy w dalszą podróż, ze stosu fotografii przedstawiających kadry każdego przeżytego dnia, z tego ogromnego stosu muszą wybrać jedno zdjęcie, z każdego przeżytego roku. Jedne zdjęcia są zrobione perfekcyjne, innym czegoś brakuje, jednak można to naprawić. Jest możliwość, by raz cofnąć się w czasie, do konkretnego dnia i zrobić jedno, perfekcyjne zdjęcie. Kiedy zdjęcia zostaną wybrane, zaczyna się pokaz, podczas którego oglądasz swoje przeżyte chwile, zanim wyruszysz w dalszą podróż.

Trzy historie, trzy różne osoby. Przeglądając swoje zdjęcia, bohaterowie zdają sobie sprawę, ile im umknęło, o ilu sprawach zapomnieli tak głęboko, że dopiero fotografie im o tym przypomniały, jednocześnie przypominają sobie swoje najszczęśliwsze chwile, chwile kiedy byli z siebie lub kogoś dumni, chwile które były tak cenne i tak często do nich powracano, że straciły swój blask i wyrazistość, niemal tak samo staje się z pamięcią.

Uwielbiam takie pozycje, które sprawiają, że rozmyślasz również nad swoim życiem, a nie tylko nad życiem bohaterów. Książka pozostawia po sobie ślad, skłania do refleksji nad własnym życiem, nad tym, jakie to ja bym wybrała zdjęcia, gdybym miała możliwość stworzyć swój własny album.

Gdyby była możliwość utworzyć album składający się z fotografii urywków twojego życia, jakie fotografie znalazłby się w twoim albumie?

Życie ma określony czas, dla każdego inny, jedni umierają jeszcze zanim zdążą postawić pierwszy krok, inni, kiedy już nie mają siły, by stawiać kolejne. Pewne studio fotograficzne znajduje się między światami, trafia tam każdy, komu czas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czasami wystarczy sekunda, by zmienić życie całej rodziny. W wypadku samochodowym Dann traci swoją żonę, ale również czuje, że ze śmiercią żony, Dann stracił również syna. Will od wypadku, nie wypowiedział ani jednego słowa. Dann został sam, sam z wychowaniem syna, sam z problemami finansowymi. Po utracie pracy Dannowi sypie się grunt pod nogami, stresu dodaje właściciel mieszkania, w którym Dann mieszka razem z synem, a za które nie płaci czynszu. Chęć zapewnienia lepszych warunków swojemu dziecku i wizja spania z rybkami przedstawiona przez właściciela, jeżeli pieniądze za mieszkanie do niego nie wrócą, sprawiają że Dann chwyta się brzytwy i postanawia w stroju pandy tańczyć w pobliskim parku, zapewniając przechodniom rozrywki i zarabiając przy tym trochę grosza. Bycie tańczącą pandą nie jest tym, czym Dann chciałby się chwalić, zwłaszcza swojemu dziecku, jednak los lubi płatać figle i to właśnie tańcząca panda staje się powiernikiem przerwanego milczenia Willa.
🐼
Książka, która w prześmiewczy sposób przedstawia poważne problemy. Samotne rodzicielstwo, brak pracy, a przy tym pieniędzy, groźby płynące od ludzi, którym Dann wisi pieniądze. Są to problemy, które mogą złapać każdego z nas. Książka jest jak najbardziej warta uwagi, potrafi rozbawić, wzruszyć, ale również dać nam do myślenia, możemy się zastanowić, co sami zrobilibyśmy, będąc w sytuacji, w której znalazł się Dann.

Czasami wystarczy sekunda, by zmienić życie całej rodziny. W wypadku samochodowym Dann traci swoją żonę, ale również czuje, że ze śmiercią żony, Dann stracił również syna. Will od wypadku, nie wypowiedział ani jednego słowa. Dann został sam, sam z wychowaniem syna, sam z problemami finansowymi. Po utracie pracy Dannowi sypie się grunt pod nogami, stresu dodaje właściciel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powracamy do drużyn z Briar, dalszych losów bohaterów serii „Off – Campus”.

Skończyło się studenckie życie, czas zmierzyć się z trudami dorosłego życia, takimi jak rozłąka, wspólna dalsza przyszłość, oraz powiększenie rodziny. Nie mogę się zdecydować, za którą parką tęskniłam najmocniej, jednak bez problemu mogę przyznać, że historia Grace i Logana, oraz Tuckera i Sabriny, podobała mi się najmocniej. Cieszę się, że autorka mimo wprowadzenia w życie bohaterów problemów związanych typowo z dorosłością oraz problemów towarzyszących związkom z długim stażem, potrafiła zachować humor bohaterów, który tak mnie ujął w poprzednich częściach.

Każda historia porusza inny problem, jedna jest bardziej humorystyczna, inna mniej, jednak każda z nich jest wyjątkowa. Problem z pisaniem dalszych losów bohaterów po latach jest taki, że często po zakończeniu można się domyśleć, co mogłoby się dziać dalej, jednak tutaj autorka zaskoczyła na każdym kroku, nie powiela schematów, nawet z pozoru oklepany temat, potrafiła poprowadzić w taki sposób, że aż z przyjemnością przewracało się kolejne strony. Nadal czuję niedosyt, ale tak to jest, kiedy w ręce wpadnie ci seria książek, która sprawia ci ogromną radość. Czekam na dalszą twórczość autorki, może tym razem związaną z innym sportem, z chęcią przeczytałabym taką historię spod jej pióra.

Powracamy do drużyn z Briar, dalszych losów bohaterów serii „Off – Campus”.

Skończyło się studenckie życie, czas zmierzyć się z trudami dorosłego życia, takimi jak rozłąka, wspólna dalsza przyszłość, oraz powiększenie rodziny. Nie mogę się zdecydować, za którą parką tęskniłam najmocniej, jednak bez problemu mogę przyznać, że historia Grace i Logana, oraz Tuckera i Sabriny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyszedł czas na trochę klasyki.

Muzyka, alkohol i dobra zabawa, tak mijają wieczory w rezydencji Gatsbiego. Myk polegał na tym, że chociaż każdy wiedział, u kogo odbywa się to huczne przyjęcie, nikt tak naprawdę nie wiedział, jak Gatsby wygląda, czym się zajmuje, ani w jakim celu wyprawia tak szykowne imprezy. Cel był prosty, zdobyć zainteresowanie konkretnych osób, osób które puszczą w rucha całą maszynę napędzającą serię wydarzeń.

Książka zdobywa różne opinie, zarówno te pochlebne, jak i te negatywne. Jeżeli tylko czytamy Wielkiego Gatsbiego, to będzie to historia pozostawiająca po sobie niedosyt, może nawet lekkie rozczarowanie, jednak jeżeli zechcemy zagłębić się w lekturę, pobawić się w czytanie między wierszami i w wysuwanie własnych wniosków, wtedy lektura nabiera zupełnie innego znaczenia. Widzimy, czym kieruje się ukazane społeczeństwo, co najbardziej motywuje do działania, co skłania do podejmowania decyzji, nie zawsze dobrych, nie zawsze zgodnych z zasadami moralnymi lub etycznymi. Jednak nie ma co się oszukiwać, światem rządziły i rządzić będzie pogoń za bogactwem, za zdobywaniem coraz to więcej i więcej. Klasyk, który z biegiem czasu jest nadal autentyczny.

Przyszedł czas na trochę klasyki.

Muzyka, alkohol i dobra zabawa, tak mijają wieczory w rezydencji Gatsbiego. Myk polegał na tym, że chociaż każdy wiedział, u kogo odbywa się to huczne przyjęcie, nikt tak naprawdę nie wiedział, jak Gatsby wygląda, czym się zajmuje, ani w jakim celu wyprawia tak szykowne imprezy. Cel był prosty, zdobyć zainteresowanie konkretnych osób, osób...

więcej Pokaż mimo to