-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-14
2024-05-08
Momentami czułem wrażenie niedosytu jakością i doborem materiałów w tej książce, która jest raczej zbiorem losowych cytatów. Poczułem, że albo autor zrobił to na odwal, albo przekopiował fragmenty z różnych źródeł, ustawił chronologicznie, i, voila, wyszła mu gotowa publikacja.
Uświadomiłem sobie jednak, że w przeciwieństwie do autorów pamiętników, obwieszczeń, artykułów w gazetach z 1939, my mamy historię po naszej stronie, a oni przyszłości nie znali. I może właśnie takie wybiórcze wyjmowanie dni dzisiejszych przed 1 września 1939 jest kwintesencją i lekcją o tym, że jutro też można planować gotowanie obiadu wedle przepisu z "Mojej przyjaciółki" czy planować zakupy w galanterii X, której reklamę przeczytaliśmy w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym".
Na plus różnorodność dobranych materiałów. Mamy tu pamiętniki żołnierzy, kobiety, młodego Żyda, gazety popularne, faszystowsko-nacjonalistyczne i Słonimskiego z "Wiadomości literackich", który masakruje prawaków aż miło. A do tego pamiętniki ludzi, z których nazwiska dostaje się bany na fejsie, zagranicznych dziennikarzy i dyplomatów. Zbiór, wbrew pozorom, dosyć ciekawy i miarodajny.
Oczywiście, książka została pogrubiona poprzez sporą czcionkę i linie odstępu między wierszami, ale to już marketing.
Momentami czułem wrażenie niedosytu jakością i doborem materiałów w tej książce, która jest raczej zbiorem losowych cytatów. Poczułem, że albo autor zrobił to na odwal, albo przekopiował fragmenty z różnych źródeł, ustawił chronologicznie, i, voila, wyszła mu gotowa publikacja.
Uświadomiłem sobie jednak, że w przeciwieństwie do autorów pamiętników, obwieszczeń, artykułów w...
2024-04-28
Są takie monografie naukowe, których 40% objętości to przypisy i bibliografia. To jedna z nich.
Te z kolei dzielą się na streszczenia każdego z przypisów do 1-2 zdań i prace, które zamieniają się w prawdziwe książki popularnonaukowe, w których widać zaciekawienie autora tematem i przejrzystość w przekazywaniu informacji. W przypadku "Pińskich błot" mamy do czynienia z drugim typem.
Nie jest to raczej książka z kategorii dla każego, ale na pewno warto ją przeczytać, bo pokazuje w dość dobrym szkiełku II RP i jej ambicje w zderzeniu z rzeczywistością. Jak w zwierciadle sytuacja melioracji Polesia, niby błaha, a jednak ważna, pokazuje jak to państwo (nie) działało i że wcale niekoniecznie taki stan rzeczy był zły w kontekście rywalizacji człowieka z przyrodą. Koniec końców przecież przyroda zawsze człowieka pokonuje. Jest to opowieść o micie, którym żyli ludzie na przestrzeni kilku dziesięcioleci, micie, który malowano w podręcznikach i planach, a który nigdy się nie ziścił. Historia i analiza melioracji Polesia w międzywojniu (ale też przed 1918 oraz po 1939) pokazuje nam, że każda ingerencja w naturę niesie za sobą nieodwołalne konsekwencje, które wpływają na świat daleko poza miejscem ingerencji. Można to traktować jako lekcję pokory albo motywację do wytężonej pracy, choć ja bym chciał, aby ta i podobne próby kończyły się patrzeniem w daleką przyszłość i możliwe konsekwencje, nie tylko podkreślaniem doraźnych, dzisiejszych, plusów.
Są takie monografie naukowe, których 40% objętości to przypisy i bibliografia. To jedna z nich.
Te z kolei dzielą się na streszczenia każdego z przypisów do 1-2 zdań i prace, które zamieniają się w prawdziwe książki popularnonaukowe, w których widać zaciekawienie autora tematem i przejrzystość w przekazywaniu informacji. W przypadku "Pińskich błot" mamy do czynienia z...
2024-02-26
Myślę, że ta książka mnie boli. Boli mnie, bo choć wiek, że człowiek z natury jest zły, a tą naturą jest społeczeństwo, które jeszcze bardziej nakręca to zło, to jednak boli mnie, że w miejscach które znam, ludzie, których potomków znam robili takie (nie)ludzkie zbrodnie. I to z własnej woli, w akcie rewanżu za wydumane często winy.
Szkoda tej karty polskiej historii, gdy mordowaliśmy naszych współobywateli, jest mi za to przykro, choć dziś wydaje mi się, że ja bym tego nie zrobił. Skąd niby to wiem? Ze zwykłej nadziei na własną niewinność i brak poczucia jak to jest żyć ramię w ramię z ludźmi, których z dnia na dzień panowie z opaskami z mieczykiem na ramieniu przybyli z województwa czy powiatu nazywają wrogami i mącicielami, choć jedyne co mącili to wodę w stawie, gdy razem w nim się pluskaliśmy...
Pamiętajmy, że niepamiętanie o Żydach z naszych miejscowości i regionów jest wyborem, wyborem, z którym życie jest gorzkie i prowadzi do kolejnych niepamięci, a może jest też wynikiem tychże. Pamiętajmy, to hartuje, i nie dajmy sobie wmówić, że pamięć to wstyd!
Myślę, że ta książka mnie boli. Boli mnie, bo choć wiek, że człowiek z natury jest zły, a tą naturą jest społeczeństwo, które jeszcze bardziej nakręca to zło, to jednak boli mnie, że w miejscach które znam, ludzie, których potomków znam robili takie (nie)ludzkie zbrodnie. I to z własnej woli, w akcie rewanżu za wydumane często winy.
Szkoda tej karty polskiej historii, gdy...
2024-02-01
CIężko czytać tę książkę bez odnoszenia jej do kontekstu obecnej sytuacji. Czy państwo Izrael zdało swój egzamin? Czy budowa Erec Israel się powiodła? Czy oczekiwano takich trudności, takiego biegu wydarzeń? Nie wiem. Bohaterowie tego reportażu zapewne też, choć każdy z nich znajdzie na te pytania swoją własną odpowiedź. Wszystkie będą prawdziwe.
Ciężko mi pojąć, że nie ma jednego Izraela, że ludzie tam są tak różni, jak i u nas, choć przecież dobrze o tym wiem. Ciężko mi pojąć, że nie każdy z nich jest religijny, choć dobrze o tym wiem, ciężko zrozumieć, że nie każdy żyje w Tel Awiwie i korzysta z dobrodziejstw zachodniego świata i technologii, choć przecież dobrze o tym wiem, bo spotkałem wielu Izraelczyków. A przecież są oni nie tylko Żydami. Są wśród nich też Arabowie, Druzowie, Czerkiesi i różne maści chrześcijan.
Paweł Smoleński pokazuje i daje głos tym wszystkim ludziom. Od prawa do lewa, od czcicieli Mahometa, przez wiernych boskiej przepowiedni o narodzie wybranym, do tych, których powróct do ziemi ojców nie wiązał się zupełnie z religią. Jest to niebywała podróż wgłąb tego państwa, w którą polecam udać się każdemu, niezależnie od obecnej sytuacji geopolitycznej.
CIężko czytać tę książkę bez odnoszenia jej do kontekstu obecnej sytuacji. Czy państwo Izrael zdało swój egzamin? Czy budowa Erec Israel się powiodła? Czy oczekiwano takich trudności, takiego biegu wydarzeń? Nie wiem. Bohaterowie tego reportażu zapewne też, choć każdy z nich znajdzie na te pytania swoją własną odpowiedź. Wszystkie będą prawdziwe.
Ciężko mi pojąć, że nie ma...
Ocenianie monografii historycznych to rzecz niewdzięczna o tyle, że nie znający wcześniej tematu czytelnik tak naprawdę nie może porównać dzieła do innych.
Autor z kolei nie może dodać nic od siebie, dramaturgii, zwrotów akcji czy niedopowiedzeń, bo wszystko to już się wydarzyło.
Jest to dobra monografia, ustrukturyzowana bardzo przejrzyście, co pozwala wracać do tematów bez niepotrzebnego wertowania stron i skakania po rozdziałach, bo podrozdziałów jest mnóstwo i są one złączone ze sobą harmonicznie. Brawo dla autora!
Samej historii insurekcji kościuszkowskiej nie sposób nie doceniać, bo był to jedyny (a może pierwszy) w swoim rodzaju ruch, który zaczął lawinę polskich powstań narodowych, zmienił coś w mentalności narodu i wyznaczył losu na następne dziesięciolecia. Rozwinął też Warszawę, która z wielkimi ofiarami weszła w czas zaborów, ale mając już wczesnokapitalistyczne doświadczenia z 1794 roku, gdy gospodarkę trzeba było przestawiać na nowe tory.
Ocenianie monografii historycznych to rzecz niewdzięczna o tyle, że nie znający wcześniej tematu czytelnik tak naprawdę nie może porównać dzieła do innych.
więcej Pokaż mimo toAutor z kolei nie może dodać nic od siebie, dramaturgii, zwrotów akcji czy niedopowiedzeń, bo wszystko to już się wydarzyło.
Jest to dobra monografia, ustrukturyzowana bardzo przejrzyście, co pozwala wracać do tematów...