Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Evan McGilvray
3
6,2/10
Pisze książki: powieść historyczna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
189 przeczytało książki autora
169 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Generał Stanisław Maczek. Stal i honor - życie i służba dowódcy 1. Dywizji Pancernej
Evan McGilvray
7,2 z 29 ocen
105 czytelników 6 opinii
2014
Marsz Czarnych Diabłów. Odyseja Dywizji Pancernej generała Maczka
Evan McGilvray
5,9 z 112 ocen
221 czytelników 13 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Generał Stanisław Maczek. Stal i honor - życie i służba dowódcy 1. Dywizji Pancernej Evan McGilvray
7,2
Generał Stanisław Maczek, człowiek wielki, a w sumie tak mało znany, może nawet zapomniany przez nas Polaków. Może ta publikacja autorstwa brytyjskiego historyka, przywróci pamięć o tym niebanalnym człowieku i jednym z najwybitniejszych dowódców XX wieku.
Stanisław Maczek urodził się w Szczercu (dawna Galicja) w 1892 roku, a wiec w momencie, gdy Polski nie było już i jeszcze na światowej mapie. Przeżył wiele, m.in. dwie wojny światowe, w których aktywnie walczył. Zmarł w 1994 roku na emigracji w nieciekawych warunkach, zapomniany (celowo lub przez przypadek) przez rodaków. Został pochowany na cmentarzu żołnierzy polskich w Bredzie. Przeżył 102 lata, wiele dokonał, był wielkim człowiekiem,był dowódcą z którym wszyscy się liczyli, którego zdanie było decydujące w trakcie planowania różnorodnych strategii, warto o nim pamiętać. Dlatego z takim zadowoleniem przyjąłem informację, iż na naszym rynku ukazała się biografia generała.
McGilvray stworzył pozycję niebanalną, wręcz niezwykłą. Sposób jej napisania, przekazania treści w pełni odpowiada temu, jaki był bohater książki.
Co cenne, autorowi udało się dotrzeć do publikacji, które dotychczas skrywane były w brytyjskich archiwach, dzięki czemu poznamy fakty z życia i służby generała, które dotąd nie były publikowane.
Cennym jest także dokładne nakreślenie tła historycznego i umiejscowienie w tym kontekście życia i dokonań generała. Daje to bez wątpienia ich pełniejszy obraz, a osobom nie pamiętającym wszystkich wydarzeń historycznych z przełomu XIX i XX wieku oraz I polowy XX wieku, z pewnością pomoże odświeżyć pamięć ub uzupełnić wiedzę. Poznawanie naszego bohatera w kontekście historycznym jest arcyciekawą lekturą.
Dodatkowym atutem są liczne zdjęcia, bardzo szczegółowo opisane, które sprawiają, iż lektura jest jeszcze ciekawsza, staje się prawdziwą wyprawą wstecz, a sam generał staje nam się jeszcze bliższy.
Książka ta jest niewątpliwie cenną pod względem poznawczym, potrzebną na arenie zarówno polskiej jak i światowej i wyjątkowo ciekawą pozycją o niebanalnym, wielkim, wizjonerskim człowieku. Szkoda, że takie!! książki o Polakach piszą zbyt często cudzoziemcy, a nie my sami.
Gorąco zachęcam do lektury. Ta książka to nie tylko kronika dziejów Polski, to także opowieść o wspaniałym dowódcy, wybitnym człowieku poparta zdjęciami i wieloma jego cytatami.
www.pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com
Marsz Czarnych Diabłów. Odyseja Dywizji Pancernej generała Maczka Evan McGilvray
5,9
Praktycznie mógłbym wkleić tutaj recenzję OldSmokeOfDooma. Praca McGilvraya to przykład tego, jak można zniechęcić do poznawania historii i tego jak nie powinno się takich książek pisać. Owszem, cieszę się z każdej książki zachodnich autorów, którzy przybliżają historię Polski w krajach, gdzie o Polsce niewiele wiadomo a zwłaszcza niewiele wiadomo o czynie zbrojnym w II wojnie światowej. Tylko po co to wszystko tłumaczyć i wydawać u nas? Książka poraża suchością i nudą. Czyta się niczym zeznanie podatkowe i księgi rachunkowe. Zaczyna się od nudnego - dla praktycznie każdego Polaka - wstępu, przedstawiającego, jak to byliśmy pod zaborami, powstawaliśmy i powstawaliśmy nie mogąc powstać etc. Ja rozumiem, że to dla mało oblatanego w naszej historii Amerykanina czy Brytyjczyka, ale bez przesady. Robienie wstępu o zaborach przy temacie drugowojennym to przegięcie. Nie obywa się też bez zaskakującego błędu. Zaskakującego też z powodu braku korekty czy przypisu od redakcji. Oto autor opowiada banialuki, jak to w Katyniu wymordowano 16 tysięcy żołnierzy i oficerów. Widać na Zachodzie funkcjonuje zbitka zbrodnia katyńska = Katyń. W książce historycznej jednak takie uproszczenie nie powinno się znaleźć. Potem zaczyna się całkiem obiecująco, kiedy autor opisuje (ale wyjątkowo skrótowo) epopeję dwóch ludzi, którzy przewędrowują niemal cały świat, żeby dostać się do dywizji Maczka. Fajny początek, gdyby nie to, że potem o owych ludziach niewiele się dowiemy. Autor praktycznie nie cytuje żadnych wspomnień żołnierskich. Czytamy niejako sprawozdanie, co po kolei fragment dywizji robił, gdzie toczył walkę, z jakimi oddziałami się bił, kto poległ, ile czołgów stracono, ile sprzętu zdobyto. Czytelnik zarzucony jest całą masa nazw miasteczek i osad. Tylko gdzie to u diabła jest? Żadnej mapy. Wiadomo tylko, że gdzieś pomiędzy Normandią a Renem. Dramatyzmu opisów działań tu za grosz.
I zero jakichkolwiek ciekawostek. Z całej książki najciekawsze dla mnie były… przypisy redaktorskie . Szkoda, że tak mało.
Autor wybiórczo traktuje nazewnictwo techniczne. Ciągle epatuje nazwami w stylu Pzkfw V Panther czy Pzkfw VI Tiger, jak by nie mógł zacząć pisać po prostu, że gdzieś tam Shermany zwarły się w pojedynku z Panterami czy Tygrysami. Bo nie daj Boże jeszcze czytelnik pomyśli że Polacy strzelali z dział do dzikich kotów.
O ile jednak nazwy czołgów są właśnie tak dokładnie wymieniane, to już inne elementy uzbrojenia tego zaszczytu nie dostępują. I tak ciągle są wymieniane działa jakoby przeciwpancerne kalibru 88mm. A tu właśnie aż się prosi, żeby napisać, że to wcale nie są działa przeciwpancerne a ciężkie działa przeciwlotnicze Flak 88! Tyle, że okazało się, że doskonale nadają się do zwalczania czołgów i że stały się postrachem aliantów.
Kolejna poważna, wręcz skandaliczna wada książki to wręcz ślepe skupienie się tylko i wyłącznie na oddziałach generała Maczka. Gdzieś tam sporadycznie pojawiają się Kanadyjczycy czy samoloty RAF i USAAF i ni stąd ni zowąd Montgomery. Całość sprawia wrażenie, jakby Polacy sami sobie wylądowali w Normandii i sami sobie ruszyli w kierunku Berlina. Działania Polaków praktycznie są zawieszone w próżni, bez nawiązania do tego, co działo się na całym froncie. A przecież to było bardzo istotne!
Szkoda czasu.