-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2024-06-17
2024-06-13
2024-05-31
Maurycy-mąż, szanowany anestezjolog i dobry człowiek, czy może być również seryjnym mordercą i jak podejrzewa policja, odpowiadać za serię zaginięć w Krakowie? Odpowiedzi na te i inne pytania od pięciu lat stara się znaleźć jego żona, cały czas i bez żadnych wątpliwości wierząca w niewinność człowieka, którego poślubiła. Jak dotąd, bezskutecznie.
"Nie mam pojęcia co się stało z moim mężem, gdzie jest, dlaczego zniknął i czy w ogóle żyje, ale wiem jedno: policja nie ma racji. Maurycy nikogo nie [...] skrzywdził".
Kiedy zachodzi duże prawdopodobieństwo, że wrócił, obawy wracają, pytania się mnożą. Wrócił, czy ktoś go naśladuje?
Jaka jest prawda?
To, co charakteryzuje powieści Klaudii Muniak to z pewnością spora dawka wiedzy medycznej i rozbudowana warstwa psychologiczna, która zawsze dotyka bardzo ważnego problemu społecznego.
Dom... Powinien być oazą spokoju i gwarantem poczucia bezpieczeństwa, a zbyt często staje się miejscem, w którym trauma z dzieciństwa daje początek rysie na psychice dziecka, a ta z pewnością, niczym bumerang wróci w dorosłym życiu.
"Brak bezwarunkowej miłości, opieki i rodzicielskiej troski zawsze skutkuje tymi samymi obrażeniami duszy".
Jak bardzo to, co wydarzyło się kiedyś, wpływa na nasze dziś? Oj bardzo.
"Trauma z dzieciństwa nie znika z biegiem lat ani nie rozpływa się w magiczny sposób, gdy stajemy się dorośli. Ona przeradza się w coś znacznie gorszego".
Duży plus za bardzo fajnie pod względem psychologicznym oddaną osobowość głównej bohaterki, która na co dzień musi się mierzyć z nienawiścią sąsiadów, pogardą obcych ludzi, którzy mówią, że jest żoną potwora i odtrąceniem ze strony tych, których uważała za przyjaciół. Mimo, pomimo wbrew i na przekór wierzy w niewinność męża, bo on przecież ratuje życie, a nie go pozbawia, prawda?
Od początku podejrzewałam dwie osoby, jednej z nich byłam nawet pewna. Tak mi się to w głowie poukładało, że wszystko mi pasowało. Tak mi się przynajmniej wydawało. Cóż mogę powiedzieć. Mylny trop, kula w płot. Wodzenie czytelnika za nos Klaudia Muniak opanowała do perfekcji
Jest dla mnie mistrzynią thrillerów medycznych, za którą nie stoi jedynie wyobraźnia, ale przede wszystkim wiedza i ogromna pasja do tego, o czym pisze. Jestem przekonana, że żyje każdą historią, którą tworzy i nosi ją głęboko w swoim sercu.
Klaudia Muniak to gwarancja tego, że fabuła będzie zaskakiwać i wciągać w połączeniu, z tym charakterystycznym dreszczykiem niepokoju w oczekiwaniu na to, co się wydarzy, a tego, uwierzcie mi, nie sposób przewidzieć. Tu zakończenie naprawdę zastanawia i w zawieszeniu zostawia. Z pewnością, ze świata medycznego też dowiecie się czegoś nowego, ja się dowiedziałam i szeroko buzię otwierałam.
Czytajcie, bo warto i to bardzo🖤
Maurycy-mąż, szanowany anestezjolog i dobry człowiek, czy może być również seryjnym mordercą i jak podejrzewa policja, odpowiadać za serię zaginięć w Krakowie? Odpowiedzi na te i inne pytania od pięciu lat stara się znaleźć jego żona, cały czas i bez żadnych wątpliwości wierząca w niewinność człowieka, którego poślubiła. Jak dotąd, bezskutecznie.
"Nie mam pojęcia co się...
2024-03-25
Byliście kiedyś u wróżki? Wierzycie, że przyszłość zapisana jest w gwiazdach?
Ja byłam raz i już nigdy nie powtórzę tego doświadczenia, choć uczciwie muszę przyznać, że w ciągu 10 lat sprawdziło się wszystko to, co mi przepowiedziała.
Etap horoskopów też już dawno za mną, dokładnie od momentu, kiedy dowiedziałam się, że według astrologii dwa zodiakalne Barany nie mają szans na wspólną przyszłość. Uprzejmie donoszę, że mają i radzą sobie całkiem nieźle😉
Ale do brzegu...
Jest i On... Paderborn💙
Inni bohaterowie też są mi znani i prawie wszyscy lubiani.
Po tym, co stało się z Langerem, Nina Pokora nigdy do końca nie wróciła do siebie. Nie chcąc konfrontować się z tym, co tu i teraz ucieka w pracę, w której znajduje ukojenie. Podążając tropem Rzeźnika z nad Odry, chcąc sprawdzić pewną poszlakę, dociera na Dolny Śląsk. I tu ślad się urywa. Po niej...
Olgierd mocno zaniepokojony zniknięciem i milczeniem swojej byłej żony postanawia działać. Swoją determinacją w jej odnalezieniu mógłby obddzielić naprawdę wielu, a już na pewno Siarkę i Langera.
Zaczyna się wyścig z czasem i polowanie, uwierzcie mi na słowo, że to będzie bardzo skomplikowane zadanie.
Bez śladów, motywów klucza w wyborze ofiar, choć schemat działania zawsze podobny.
Podążają ślepymi uliczkami, kroczą mylnymi tropami, a z działań tego brutalnego psychopaty jasno wynika, że mają naprawdę trudnego z niego przeciwnika. To bez wątpienia niezwykle skrupulatny psychopatyczny zwyrodnialec, bez najmniejszych wyrzutów sumienia.
Do jakich czynów zdolni są ludzie w obliczu zagrożenia, jak dalece są w stanie sprzeniewierzyć się wyznawanym przez siebie wartościom? Jak bardzo wyjść poza swoją strefę komfortu?
"Zobacz, jak niewiele oddziela cię od normalnego świata, zobacz, jak niewiele trzeba, żeby tam wrócić, musisz tylko wykonać kilka poleceń".
Motyw przewodni tej historii to astrologia, to dla mnie coś dotąd nieznanego, ciekawego. Aczkolwiek uczciwie muszę przyznać, że dla osoby twardo stąpającej po ziemi, czytanie tych fragmentów to był prawdziwy kosmos. Autor nie oszczędza czytelnika, a w swoich opisach jest naprawdę szczegółowy, dlatego niektóre z nich przyprawiają mnie o ból głowy. Wewnętrznie bolało, z obrzydzenia wykręcało. No nie spodziewałam się. Coś mi się układa, w coś zaczynam wierzyć, odwracam kartkę i wszystko znów leży.
Remigiusz Mróz należy do czołówki moich ulubionych pisarzy i zawsze na jego kolejną książkę czekam z dużym zniecierpliwieniem, oczekując wielu wrażeń, a tych nigdy nie brakuje, nie żartuję. Na drugą część czekałam naprawdę niecierpliwie, ale czekanie na trzecią, to będzie dopiero wyzwanie.
Jak dalece to, co dzieje się na ziemi jest powiązane z tym, co ma miejsce na niebie?
Czy bezkarność może być zapisana w gwiazdach?
Przekonaj się, czy sprzyjających warunkach astrologicznych można popełnić zbrodnię doskonałą.
Polecam bardzo, najlepiej na czczo!
Byliście kiedyś u wróżki? Wierzycie, że przyszłość zapisana jest w gwiazdach?
Ja byłam raz i już nigdy nie powtórzę tego doświadczenia, choć uczciwie muszę przyznać, że w ciągu 10 lat sprawdziło się wszystko to, co mi przepowiedziała.
Etap horoskopów też już dawno za mną, dokładnie od momentu, kiedy dowiedziałam się, że według astrologii dwa zodiakalne Barany nie mają...
2024-03-22
Profesor William Kriger porzucił stolicę dla spokojnego, wiejskiego życia. W otoczeniu natury przynosi ludziom nadzieję na to, że zrobią pisarską karierę, dając początek ich przyszłym potencjalnym bestsellerom.
"Chciałabym napisać książkę o największym koszmarze. O tym, czego ludzie najbardziej się boją”.
Z takim pomysłem w drzwiach Williama staje kolejna klientka. Choć w jej pomyśle nie ma nic niezwykłego, to ona z pewnością okaże się dość oryginalną postacią w tej historii.
Mężczyzna podejmuje się tego zadania, ma jednak pewien problem, bo Weronika nie chce opuścić jego mieszkania. Jej oczekiwania rosną, a obecność staje się coraz bardziej uciążliwa. Kobieta koniecznie chce jak najszybciej poznać dalszy ciąg wymyślonej przez siebie historii. Jestem ogromnie ciekawa powodów determinacji Wery, a i mroczny sekret Williama bardzo mocno mnie intryguje.
"Zdesperowany człowiek zdolny jest do wszystkiego".
Kto z kim toczy tu grę? Dowiem się.
Jedną osią fabuły jest książki pisanie, a drugą małej dziewczynki porwanie. Zaginięcia dzieci to motyw, który zawsze budzi we mnie najwięcej emocji, ale to, co czułam podczas tej lektury, wymyka się poza skalę, a dynamika treści nie pozwala na oderwanie się od tej powieści, choćby na moment.
Wielki ukłon w stronę Autorki za doskonałą umiejętność oddania tych wszystkich emocji, które targają bohaterami i za nadanie tej historii idealnego klimatu, pełnego strachu, rozpaczy, niepewności, desperacji i zła czającego się tuż za rogiem.
Trudne tematy. Skrajne emocje. Zaskakujące zwroty akcji. Rodzic zdolny do wszystkiego. Cierpienie, które ani nie ma, ani nie stawia granic. Dwa równolegle prowadzone wątki, które udało się Autorce połączyć w naprawdę fantastyczną całość.
Agnieszka Pietrzyk umiejętnie podsyca moją ciekawość, stale dostarczając sporej dawki adrenaliny. Pomysł z wykorzystaniem motywu książki w książce sprawił, że całkowicie oddałam tej książce swoją uwagę i czułam się zaintrygowana rozwojem fabuły od pierwszej do ostatniej strony.
To prawdziwa gratka dla fanów gatunku, miłośników zgłębiania mrocznych zakamarków ludzkiego umysłu i wszystkich tych, dla których zaskakujące zakończenie ma znaczenie.
Jeśli chcesz się przekonać, co się wydarzy, kiedy William Kriger napisze ostatnie słowo, koniecznie poznaj tę historię. Naprawdę jest tego warta.
Profesor William Kriger porzucił stolicę dla spokojnego, wiejskiego życia. W otoczeniu natury przynosi ludziom nadzieję na to, że zrobią pisarską karierę, dając początek ich przyszłym potencjalnym bestsellerom.
"Chciałabym napisać książkę o największym koszmarze. O tym, czego ludzie najbardziej się boją”.
Z takim pomysłem w drzwiach Williama staje kolejna klientka. Choć w...
2024-02-26
"Dzień Zero" - już sam tytuł wywołał we mnie wiele emocji i domysłów, tym bardziej chciałam poznać jego znaczenie i przekonać się, jaka historia się za nim kryje.
Jack i jej mąż Gabe to najlepsi w branży testerzy systemów zabezpieczeń. Jedno z rutynowych zleceń wymyka się jednak spod kontroli, a to, co wkrótce nadejdzie, okaże się dla kobiety prawdziwym koszmarem. Wszystko, czego dotąd była pewna i w co wierzyła, zostanie poddane w wątpliwość, a każdy kolejny dzień stanie się dla młodej wdowy walką o przetrwanie i próbą poradzenia sobie z trudnym nawet do wyobrażenia bólem. By znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania i z całkowitym przekonaniem, że nie ma innego wyboru, podejmuje bardzo ryzykowną decyzję i postanawia uciec. Rozpoczyna szalony wyścig z czasem oraz z własnymi słabościami, ale Jack jest gotowa na wszystko, by wskazać policji winnego śmierci jej męża i tym samym oczyścić się z ciążących na niej zarzutów. Od samego początku jestem pod ogromnym wrażeniem determinacji, kreatywności, pomysłowości i odwagi tej kobiety, bardzo mocno jej kibicuję, a dreszcz przerażenia i ekscytacji nie odpuszcza nawet na moment. Stale obecne są też strach, niedowierzanie i niepewność odnośnie do tego, co zaraz się stanie. Jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek, któremu nie pozostawiono wyboru? Czy łatwiej jest zaryzykować wszystko, kiedy nie pozostało już właściwie nic?
Autorka dość mocno skupia się na świecie technologii i aplikacji, tym samym prowokując do zastanowienia się nad naszym bezpieczeństwem w sieci.
Myślę, że warto się nad tą kwestią bardziej pochylić.
Splątane przewody, Raspberry Pi, pendrive, serwerownia, dysk twardy, porty LAN-jak ja się cieszę, że całkiem nieźle obytego w tej dziedzinie, Męża mam.
Niech Was jednak te wszystkie zawiłości techniczne nie przerażają, bo one na fabułę tak bardzo nie wpływają, a ta jest naprawdę ciekawa, wciągająca i angażująca czytelnika od samego początku. Boleśnie realna. Jeśli lubicie silne i odważne kobiece postaci, to ta opowieść z pewnością jest dla Was?
Czytajcie, bo naprawdę warto!
"Dzień Zero" - już sam tytuł wywołał we mnie wiele emocji i domysłów, tym bardziej chciałam poznać jego znaczenie i przekonać się, jaka historia się za nim kryje.
Jack i jej mąż Gabe to najlepsi w branży testerzy systemów zabezpieczeń. Jedno z rutynowych zleceń wymyka się jednak spod kontroli, a to, co wkrótce nadejdzie, okaże się dla kobiety prawdziwym koszmarem....
2024-02-12
Pierwsza część tej serii bardzo mi się podobała, dlatego z ogromną ciekawością sięgam po kontynuację, mając nadzieję, że kolejna historia utrzyma podobny poziom.
Millie nadal szuka swojego miejsca w życiu, a to wciąż nie jest dla niej zbyt łaskawe. Choć bardzo chciałaby wyjść na prostą, to na jej życiowej drodze wciąż sporo zakrętów. Od zawsze chciała pomagać ludziom, którzy znaleźli się w tarapatach, co niejednokrotnie ją samą naraziło na kłopoty, a w te to ona umie, jak mało kto. Czy moment, w którym na jej drodze stanie Douglas Garrick, będzie tym przełomowym wydarzeniem? Całkiem możliwe, bo mężczyzna wydaje się dobrym człowiekiem, a już na pewno cudownym i oddanym mężem. Millie zaczyna pracę jako pomoc domowa w luksusowym penthousie i już od samego początku ma jeden zakaz, nie może zaglądać do sypialni, w której przebywa obłożnie chora żona jej pracodawcy. Muszę przyznać, że kto (lub co) za drzwiami sypialni się znajduje, niezwykle mnie intryguje. W miarę rozwoju fabuły atmosfera staje się gęsta od napięcia i bliżej niesprecyzowanego niepokoju a niepewność tego, co zaraz się wydarzy, lub kto się pojawi, sprawia, że czuję dreszcz na plecach.
Finał pierwszej części mocno mnie zaskoczył, ale dał również pewien obraz kierunku, w którym będzie zmierzać druga część. Tak myślałam. W pewnym momencie wydawało mi się nawet, że wiem już wszystko i rzeczywiście. Prawdą jest tylko to, że mi się wydawało. Wciągnęła mnie ta pełna napięcia, intryg i manipulacji historia, a co się nawkurzałam, to moje. Dostarczyła pola do refleksji nad tym, jak dobrze znamy ludzi, którymi na co dzień się otaczamy i nad zachowaniem człowieka, tak w ogóle. Jeśli lubisz zaskakujące thrillery psychologiczne, to historia Millie z pewnością jest dla ciebie.
Porządek, który nie jedno ma imię. Mroczny klimat. Sekrety. Kłamstwa. Manipulacje. Gra pozorów. Niepewność. Wysoki puls. Obgryzione paznokcie.
Dacie się przekonać? Ze swojej strony polecam bardzo i niecierpliwie czekam na więcej.
Cóż mogłabym powiedzieć na koniec, gdybym mogła użyć tylko jednego słowa?
Pozamiatane...
Pierwsza część tej serii bardzo mi się podobała, dlatego z ogromną ciekawością sięgam po kontynuację, mając nadzieję, że kolejna historia utrzyma podobny poziom.
Millie nadal szuka swojego miejsca w życiu, a to wciąż nie jest dla niej zbyt łaskawe. Choć bardzo chciałaby wyjść na prostą, to na jej życiowej drodze wciąż sporo zakrętów. Od zawsze chciała pomagać ludziom,...
2024-02-05
2024-02-01
2024-01-14
2024-01-06
Sylwester w samym centrum Zakopanego z grupą ukochanych przyjaciół? Brzmi całkiem nieźle, prawda? Okazuje się, że nie dla wszystkich.
Alicja jest lekarką z powołania, kobietą z introwertyczną duszą, która nie lubi tłumów i ludzkiego szumu, dlatego taka forma wypoczynku nie wzbudza w niej zbytniego entuzjazmu. Życie wystawi ją na próbę i chcąc nie chcąc będzie musiała stawić czoło swoim lękom, zwolnić w tej codziennej gonitwie i na nowo odnaleźć siebie; z czasem zrozumie, że to właśnie po drugiej stronie strachu jest najpiękniej i nie zważając na zimową aurę, w swoim sercu odkryje prawdziwą wiosnę. Zanim to się jednak stanie, czeka ją dość wyboista długa i kręta droga do upragnionego szczęścia. Droga ku wybaczeniu.
Czy po długich latach samotności dostanie od losu szansę na miłość?
"Wiedziała, że nadszedł czas, by skupić się na tym, co naprawdę ważne. By odpuścić złość, na nowo budować relacje i spróbować zaufać. Nadszedł czas, by wybaczyć".
Bardzo polubiłam bohaterów tej historii, z ogromnym wzruszeniem obserwowałam ich piękną, bezinteresowną i mądrą przyjaźń.
Tak bardzo chciałabym trafić w Zakopanem na panią Anielę, jej dobroć i serdeczność mnie urzekła. To kobieta, która przytuli, ukoi i wiarę w dobroć serca i bezinteresowność drugiego człowieka przywróci.
Ciepła, pełna dobra i wzruszeń lektura, idealna nie tylko dla miłośników Tatr. Niezwykle klimatyczna, doskonała na zimowy wieczór pod kocem. Gwarantuję, że każda romantyczna dusza, która ma ochotę poznać współczesną wersję "Kopciuszka", będzie usatysfakcjonowana.
Dacie się porwać tatrzańskiej magii?
Sylwester w samym centrum Zakopanego z grupą ukochanych przyjaciół? Brzmi całkiem nieźle, prawda? Okazuje się, że nie dla wszystkich.
Alicja jest lekarką z powołania, kobietą z introwertyczną duszą, która nie lubi tłumów i ludzkiego szumu, dlatego taka forma wypoczynku nie wzbudza w niej zbytniego entuzjazmu. Życie wystawi ją na próbę i chcąc nie chcąc będzie musiała stawić...
2023-01-07
Kuchnia, salon, pokój dzieci - taka codzienność i jakby tego było mało, z bonusem w osobie szanownej teściowej, Krystyny. Przypadek? Nie sądzę 😂 No w każdym razie, cudownie bardzo. Hania ma nadzieję, że chociaż z kolędowaniem w tym roku jej się upiecze. Niestety, nie tym razem. Niezbyt zadowolona, zaczyna więc odgrywać swoją rolę, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, jak wiele dobra z tego wyniknie, a kolędowanie stanie się zarówno dla niej, jak i dla nas wzruszającym doświadczeniem, ponieważ za drzwiami każdego z odwiedzanych domów, kryją się naprawdę chwytające mocno za serce, historie.
Wraz z rozwojem fabuły dociera do ciebie, jak niewiele trzeba, by w czyjeś życie wnieść odrobinę radości, serca napełnić otuchą i sprawić, by samotność stała się choć na moment mniej dokuczliwa. Chwila rozmowy nad filiżanką herbaty, jedno małe ciasteczko na spróbowanie, kieliszeczek likieru na rozgrzanie. To tak niewiele, prawda? A można dzięki temu uczynić naprawdę dużo dobrego. Przedstawione historie boleśnie uświadamiają nam, ile ludzkich dramatów rozgrywa się w czterech ścianach, a my nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Kolędowanie... Pamiętam ten zwyczaj z okresu mojego dzieciństwa. Ależ ja się bałam tych kolędników - najbardziej Śmierci i Diabła i zawsze kiedy przychodzili, to płakałam. A oni, chcieli mnie brać od razu na kolana. "To tak specjalnie", myślałam... Dopóki z czasem się nie dowiedziałam, że Śmiercią był mój wujek, a Diabłem, sąsiad zza ściany. I to był koniec wielkiego strachu. Dziękuję za te wspomnienia z dzieciństwa, które są dla mnie jak powrót do domu.
Autorka po mistrzowsku potrafi przelać ogrom wzruszeń i emocji na papier, a przy okazji uświadomić nam, co w życiu jest naprawdę ważne. Wcale nie "marmury, fury i komóry", a bliskość i zwyczajna rozmowa z drugim człowiekiem. Czasem wystarczy odrobina życzliwości, by otworzyły się przed nami nawet te zamknięte na "cztery spusty" serca.
Przepiękna, ciepła, życiowa i pełna ponadczasowych wartości lektura, której fabuła bardzo mnie poruszyła, bo uczy uważności na drugiego człowieka i przypomina o prawdach powszechnie znanych, niestety w życiowym pędzie, często zapomnianych, a kolędowanie, które z założenia ma być wesołym, pełnym uśmiechów i radości wydarzeniem, dzięki Autorce staje się i dla bohaterów, i dla nas, Czytelników niezwykle pouczającym, pełnym wzruszeń i refleksji doświadczeniem.Trzeba przyznać, że Joanna Szarańska umie w emocje, oj umie.
To, co jeszcze ogromnie mnie tutaj chwyciło za serce, to postawa Autorki wobec zwierząt. Czuć, że darzy je ogromną miłością, a ja z tą postawą całkowicie się identyfikuję. Ta historia jest idealnym przykładem tego, że w prostocie może kryć się coś niezwykłego.
Pamiętajmy, że "dobro, to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli".
Polecam ogromnie!
Kuchnia, salon, pokój dzieci - taka codzienność i jakby tego było mało, z bonusem w osobie szanownej teściowej, Krystyny. Przypadek? Nie sądzę 😂 No w każdym razie, cudownie bardzo. Hania ma nadzieję, że chociaż z kolędowaniem w tym roku jej się upiecze. Niestety, nie tym razem. Niezbyt zadowolona, zaczyna więc odgrywać swoją rolę, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-24
Milena miała wolny weekend i postanowiła zrobić swojej rodzinie niespodziankę, odwiedzając ich bez zapowiedzi, a to ona została zaskoczona. Budzi się kompletnie zdezorientowana, w obcym miejscu, bez butów, bez telefonu. Jednak to, co najgorsze ma dopiero nadejść. Kobieta zostaje bowiem poddana okrutnym torturom. Od tego momentu w jej myśli, niczym nieproszeni goście wdzierają się bezradność, strach, ból, przerażenie, wściekłość i mimo wszystko, tlącą się w sercu nadzieja na ratunek. Kto ją porwał i dlaczego? Trudno zrozumieć coś takiego. W pewnym momencie myślałam, że będzie prosto i że wszystko już właściwie wiadomo, ale znając twórczość Autorki, byłam przekonana, że to tylko chwilowe złudzenie. Cały czas czekam więc, aż Klaudia Muniak zrzuci jakąś bombę, bo wiadome przecież jest, że Autorka umie w emocje, w kompletne zaskoczenia i niespodziewanie zwroty akcji też. Lubi mylić tropy i wodzić czytelnika za nos. Tu naprawdę nic nie jest oczywiste. To, co mnie zaskoczyło to brutalność, nie spodziewałam się takich scen. Przeplata się tu ona z siłą i wytrwałością, która nawet w wydawałoby się sytuacji bez wyjścia, pozwala nie tracić nadziei. To historia, która wstrząsa, przeraża i ciekawi do tego stopnia, że po prostu musisz czytać dalej. Pełna wręcz namacalnego cierpienia i bólu. Zaskakuje i skłania do refleksji nad naturą człowieka.
"Zaszczepione zło wykiełkuje, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja".
Co skłania ludzi do wyrządzania takiego zła? Ile jesteśmy w stanie znieść i co zrobić, w sytuacji zagrożenia naszego życia? Myślę, że moglibyśmy się bardzo zdziwić. Ta opowieść jest pełna napięcia i niepokoju. Tyleż samo przeraża, co intryguje. Klaudia Muniak w swoich książkach świetnie łączy kryminalne intrygi z wiedzą medyczną, a ja uwielbiam to połączenie, a dodatkowa wiedza to dla mnie zawsze wartość dodana. Oswaja z tym, co w medycynie nowe i co budzi lęk, jednak nie możemy zapominać o tym, że: "innowacyjność nie potrafi być draniem, w przeciwieństwie do człowieka".
Kiedy przeczytałam tę historię, musiałam dać sobie chwilę na zebranie myśli i ułożenie wszystkiego w głowie.
Muszę przyznać, że zabrakło mi tutaj, bardziej rozbudowanej charakterystyki sprawcy, głębszej analizy motywów jego działania. Już tak mam, że lubię drążyć głębokie korytarze w ludzkiej psychice. Ostatecznie uważam jednak, że to była naprawdę udana wizyta w "Domu obok", do której i Was gorąco namawiam. Sprawdźcie koniecznie, jak wielkie zło potrafi się kryć za zamkniętymi drzwiami.
Milena miała wolny weekend i postanowiła zrobić swojej rodzinie niespodziankę, odwiedzając ich bez zapowiedzi, a to ona została zaskoczona. Budzi się kompletnie zdezorientowana, w obcym miejscu, bez butów, bez telefonu. Jednak to, co najgorsze ma dopiero nadejść. Kobieta zostaje bowiem poddana okrutnym torturom. Od tego momentu w jej myśli, niczym nieproszeni goście...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-05
Julia w wyniku brutalnego napadu traci męża, chcąc szybciej uporać się z nową sytuacją, postanawia się wyprowadzić i zmienić otoczenie. Jednak sześcioletni Benio źle znosi stratę ojca, w dodatku wokół niego zaczynają się dziać trudne do wytłumaczenia i zatrważająco niebezpieczne rzeczy. Czy tajemniczy towarzysz chłopca, którego ten nazywa swoim przyjacielem, istnieje naprawdę? Może jest tylko wytworem dziecięcej wyobraźni? Jakie znaczenie mają rysunki w czerń odziane, przez chłopca malowane? To dopiero początek, a ja jestem już bardzo zaintrygowana. Izabela Janiszewska oddaje w ręce czytelnika powieść, rozgrywającą się z perspektywy dwóch osi czasu. Dwie historie, obie naznaczone wielkim cierpieniem, w których wyraźnie zaznaczone są bezradność, bezsilność, przerażenie, chęć zemsty i strach.
Gdzie latami skrywana wściekłość, staje się motorem napędowym zemsty, a przeszłość kładzie się cieniem na teraźniejszości wielu osób, bo los naprawdę niesprawiedliwie rozdzielił karty. Żal, gorycz i poczucie niesprawiedliwości, tworzą obraz wręcz namacalnego cierpienia, który wszystko zmienia.
"Bóg mi świadkiem, jeśli nic nie zrobicie, sam ich znajdę. Wytropię każdego z nich i wyrwę i wnętrzności gołymi rękami".
Powieści Autorki zawsze charakteryzuje wielowątkowość i złożoność problemu, bo przecież "każdy, kogo spotykasz, toczy bitwę, o której nic nie wiesz".
Ponadto za każdym razem dostajemy szansę, aby wniknąć w głąb umysłów każdego z bohaterów i poznać, może czasem zrozumieć motyw ich działania. Tutaj nic nie jest takie oczywiste, dlatego niektórych po części rozumiem, a niektórych rozgrzeszyć nie umiem. Jeśli macie ochotę na pełną napięcia i poczucia zagrożenia, nieodkładalną powieść, w której jednoznaczna ocena bohaterów nie jest wcale taka prosta, a fabuła niezwykle boleśnie uświadamia, że czasem konsekwencje jednej nieprzemyślanej decyzji, tkwią w nas przez całe życie i mogą doprowadzić do ciągu naprawdę nieprzewidywalnych zdarzeń, to z pewnością tej historii nie może zabraknąć na twojej półce. Uwielbiam twórczość Autorki i każdą jej kolejną książkę czytam z ogromną przyjemnością, ekscytacją wręcz, bo wiem, że będzie przerażająco, intrygująco, intensywnie. Tylko wrażliwy i wnikliwy obserwator potrafi stworzyć tak prawdziwych bohaterów i za to również ogromnie dziękuję. To spotkanie to dla mnie kolejna lekcja pokory i okazja do wielu refleksji. Po cichu liczę na kontynuację tej poruszającej i angażującej od pierwszych stron historii.
"Dopóki nie odpuścisz, nienawiść będzie cię trzymać w swoich szponach i rozdzierać na strzępy".
Wybór zawsze należy do Ciebie.
Julia w wyniku brutalnego napadu traci męża, chcąc szybciej uporać się z nową sytuacją, postanawia się wyprowadzić i zmienić otoczenie. Jednak sześcioletni Benio źle znosi stratę ojca, w dodatku wokół niego zaczynają się dziać trudne do wytłumaczenia i zatrważająco niebezpieczne rzeczy. Czy tajemniczy towarzysz chłopca, którego ten nazywa swoim przyjacielem, istnieje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-30
"Ludzie są jak wydarte strony. Każda ma znaczenie dla opowieści. Wystarczy, że zaginie jedna z nich, a opowieść staje się niekompletna".
Pewnie nie będę zbyt oryginalna, kiedy powiem, że pokochałam tę okładkę od pierwszego spojrzenia, tytuł tej historii zaintrygował mnie równie mocno i bardzo chciałam się przekonać, dokąd zaprowadzi mnie ta opowieść.
Choć dla Marii malowanie było całym życiem, od dawna nie sięgała po pędzel, ponieważ nie tylko na jej obrazach, ale i w jej życiu nagle zabrakło kolorów. Najgorzej bowiem jest, kiedy oszuka cię bliska twemu sercu osoba, wtedy tracisz wiarę w drugiego człowieka. Joanna Szarańska oddaje w ręce czytelnika powieść, w której maluje słowem piękne krajobrazy i sprawia, że moje serce zakochuje się w pewnej malowniczej małopolskiej wsi. Czy Maria również odnajdzie tu spokój, którego tak bardzo potrzebuje i uleczy swoją twórczą blokadę? Czy nowe otoczenie sprawi, że znowu sięgnie po pędzel? To opowieść pełna dobroci i takiej często już zapomnianej bezinteresownej życzliwości, która otula mnie niczym ciepły koc, przytula do serca, pozwala dostrzec piękno w rzeczach, które w codziennej gonitwie mi umyka. Ogromnie mnie cieszy ta cisza, ten spokój, to ciepło, feeria kolorów, mnóstwo smaków i zapachów tak bliskich memu sercu. Ta chwila, kiedy możesz pobyć sama ze swoimi myślami i rozterkami, w towarzystwie pierwszych promyków słońca, które zaglądają ci w okna i posłuchać porannych śpiewów ptaków. Wieczorem natomiast możesz przycupnąć na ławeczce i tak sobie spokojnie o tym i o owym pomyśleć, wyciszyć się i przy wieczornym koncercie żab, docenić miniony dzień. To historia, o której (w moim odczuciu) nie powinno pisać się zbyt wiele. To opowieść, którą trzeba przeżyć w swojej głowie oraz w swoim sercu, absolutnie po swojemu i jestem więcej niż pewna, że każdy odbierze ją zupełnie inaczej. Mnie ta fabuła uspokoiła i pozwoliła nabrać dystansu do tego, co wokół. Mogłoby się wydawać, że zawsze jest tutaj sielsko i anielsko, to nieprawda, bo okazuje się, że pewna znaleziona na strychu księga skrywa bolesne tajemnice, które kładą się cieniem na tym idealnym obrazku.
Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie ta historia kierunkiem, który obrała, ułożyłam sobie bowiem w mojej głowie, kompletne inny scenariusz i Autorka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Z tym większą niecierpliwością czekam na kontynuację tej historii.
Być może jednak intuicja mnie nie zawiodła?
Z pewnością ogromną wartością tej powieści jest niezwykły klimat tej historii, w którym czuć również wrażliwość Joanny Szarańskiej. Piękne opisy przyrody, których z reguły nie lubię, tutaj wywarły do mnie naprawdę duże wrażenie. Życzę każdemu, aby odnalazł swoje "Granice", a Autorce dziękuję za przypomnienie, że świat oprócz szarości ma naprawdę wiele pięknych barw.
Do zobaczenia niebawem! Przynajmniej taką mam nadzieję❤️
"Ludzie są jak wydarte strony. Każda ma znaczenie dla opowieści. Wystarczy, że zaginie jedna z nich, a opowieść staje się niekompletna".
Pewnie nie będę zbyt oryginalna, kiedy powiem, że pokochałam tę okładkę od pierwszego spojrzenia, tytuł tej historii zaintrygował mnie równie mocno i bardzo chciałam się przekonać, dokąd zaprowadzi mnie ta opowieść.
Choć dla Marii...
2023-09-07
Uwielbiam twórczość rodzimych Autorów, a polskie debiuty kocham ponad wszystko. Jeśli dodać do tego moje ulubione Wydawnictwo i okładkę w ulubionym kolorze, nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego zestawienia.
Kiedyś to Laura, w dramatycznych okolicznościach straciła najbliższą sercu osobę, dziś czegoś podobnego doświadcza Jasiek, jej syn, który na domiar złego przepada bez wieści.
"Byli młodzi, szczęśliwi, mieli przed sobą przyszłość. Co mogło pójść nie tak? Wszystko".
Kiedy chcę pisać tylko o tym, co czuję, to znaczy, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, co jest tożsame z tym, że emocjonalnie mnie sponiewierała. Tak lubię.
Na początku nic mi się tu nie łączy, nic nie pasuje. Poskładać to jednak spróbuję.
To fabuła, która przeszywa na wskroś, przeżywasz tę historię całą sobą, jakbyś była tuż obok. Pełna bólu, smutku, samotności i bezradności. Mierzysz się ze stratą, wyrzutami sumienia i wstydem, który spala od środka. Szukasz odpowiedzi na pytania, które wypalają w twoim sercu ogromną dziurę, jednocześnie konfrontując cię z bardzo bolesną prawdą o twoich najbliższych. Do głosu dochodzą koszmarne wspomnienia i wychodzą na jaw tajemnice skrywane latami.
"Tajemnice są jak żar. Tlą się latami i wypalają dziury o nierównych brzegach".
Z jednej strony wszechogarniająca wszystko czerń, a z drugiej nadzieja, która zawsze umiera ostatnia. Jest tu również miejsce na miłość, serca drgnienie i ogromne wzruszenie. Choć fabuła jest złożona, to moim zdaniem genialnie poprowadzona.
Właśnie takich historii pragnie z jednej strony mój kryminalny charakter, a z drugiej, wrażliwa dusza - emocjonalnie wypalona, ale szczęśliwa. I dreszcze mam jeszcze i oczy jakieś wilgotne takie. Takie książki chcę czytać, takich trudnych do opisania i wyrażenia emocji chcę doświadczać.
"Są w życiu tragedie, które zapowiadają koniec, ale są też takie, które mogą być początkiem czegoś nowego. Jeden wypadek może zniszczyć życie, a drugi dać szansę na to, by przeżyć je jeszcze raz".
ABSOLUTNIE FENOMENALNY DEBIUT🖤
Który skłania do wielu refleksji i zadumy nad złożonością i potwornością ludzkiej natury.
Nad naszymi lękami, które bardzo często przybierają ludzką postać i nad tym, jak bardzo przypominamy ćmy - motyw przewodni tej historii. Jesteśmy bowiem identycznie jak te nocne motyle mistrzami kamuflażu.
Ogromnie polecam Wam tę historię, a Autorce z całego serca gratuluję TAKIEGO debiutu❤️
Marcel... Tak bardzo chcę wierzyć, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie..
Uwielbiam twórczość rodzimych Autorów, a polskie debiuty kocham ponad wszystko. Jeśli dodać do tego moje ulubione Wydawnictwo i okładkę w ulubionym kolorze, nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego zestawienia.
Kiedyś to Laura, w dramatycznych okolicznościach straciła najbliższą sercu osobę, dziś czegoś podobnego doświadcza Jasiek, jej syn, który na domiar złego przepada bez...
2023-08-15
Kiedy czytam opis, myślę: "wyjechał, po latach wrócił, może to fakt dla kogoś niewygodny i będzie teraz traktowany jak persona non grata, może ktoś go będzie nawet o morderstwo podejrzewał". Nic szczególnie zaskakującego, a potem czytam dedykację, która momentalnie wyciska z moich oczu łzy i nie mam najmniejszych wątpliwości, że to będzie historia, która trafi w głąb mojego serca i pozostanie tam już na zawsze. Oj pomyliłam się bardzo w swojej, zdecydowanie zbyt pochopnej ocenie. Łamice to miejscowość, w której "marzenia o lepszym życiu umierają powoli, ale nigdy do końca". Tu kiedyś mieszkał. Stąd wyjechał i po latach tu wrócił. Adam, bo o nim mowa, mieszka w Anglii od prawie dziesięciu lat i choć nie do końca się do tego przyzwyczaił, to prawie udało mu się spełnić jedno ze swoich marzeń. Na drodze do pełnej realizacji tego projektu, staje mu pewien list, za którego sprawą jego życie zmienia się nieodwracalnie, a ja uświadamiam sobie, że łączy nas więcej niż bym chciała; mieszkam poza Polską, żyję, funkcjonuję, ale przyzwyczaić się jeszcze tak do końca nie umiem. Miałam też przyjaciela, który popełnił samobójstwo i do dziś dręczą mnie te same wyrzuty sumienia, co głównego bohatera. To już dziewiętnaście lat, a dla mnie wciąż jakby wczoraj. Czy mogłam bardziej? Czy mogłam więcej? Nie wiem, ale na pewno bym chciała. Czy ta jedna rozmowa, której nie było nam dane odbyć, coś by zmieniła? Niestety, nigdy się tego nie dowiem. Powiem tyle, dzieje się dużo i choć na początku wszystko wydaje się nieźle zagmatwane, to jedno jest pewne - Adam stanowi ważny element tej układanki. Stopniowe odkrywanie kart z pewnością sprawi, że będziecie zdziwieni więcej niż raz, bo tu naprawdę niewiele jest takim, jakim się wydaje. Cenię Bartosza Szczygielskiego za jego charakterystyczne poczucie humoru, często podszyte ironią i inteligentnym sarkazmem, za ogromny dystans do siebie i świata. Tu, jest mi dane poznać inną jego odsłonę, bo choć nadal traktuje o rzeczach ważnych, o bezduszności i znieczulicy ludzkiej natury, to czuć zdecydowanie więcej melancholii, osobistych przemyśleń, refleksji i wniosków.
Mam wrażenie, że Autor o wiele szerzej, niż dotąd otwiera nam drzwi i wpuszcza nas do swojej prywatnej przestrzeni. Ogromnie dużo w niej bólu i bezradności, pytań, na które próżno szukać odpowiedzi. Przygotujcie się na prawdziwy rollercoaster emocji, bo czeka na Was niezwykle poruszająca fabuła. Zagadkowe zbrodnie, to jedno, ale ten ogrom materiału do refleksji, który skłania do zastanowienia się nad tym, jaki charakter mają relacje, które tworzymy z innymi ludźmi i jakie jest nasze podejście do życia tak w ogóle, to drugie i w mojej ocenie właśnie ten drugi aspekt nadaje największej wartości tej historii. Nie dbamy o relacje, zapominamy, że "chwile spędzone z kimś bliskim, są tym czego nie da się niczym zastąpić".
Głos wyrzutów sumienia, który nigdy nie milknie. Krzywda, która wyniszcza. Strata, której nie da niczym ani nikim zastąpić. Ból, którego ukoić nie sposób.
Czytam posłowie i...😢
Ja tę książkę nie tylko przeczytałam, ja ją całą sobą przeżywałam. DZIĘKUJĘ!
Kiedy czytam opis, myślę: "wyjechał, po latach wrócił, może to fakt dla kogoś niewygodny i będzie teraz traktowany jak persona non grata, może ktoś go będzie nawet o morderstwo podejrzewał". Nic szczególnie zaskakującego, a potem czytam dedykację, która momentalnie wyciska z moich oczu łzy i nie mam najmniejszych wątpliwości, że to będzie historia, która trafi w głąb mojego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-07
Kiedy w moje ręce trafia trzecia część serii bielskiej autorstwa Hanny Greń, jestem pewna, że emocji mi nie zabraknie. Autorka w swojej twórczości porusza bowiem problemy bardzo ważne, a często niestety przemilczane. Jakie bolączki społeczne wzięła na tapet tym razem?
To, co mnie boli najbardziej, to wyłaniający się obraz rodzin niewydolnych wychowawczo, które były w latach 90 - tych, są obecnie i będą nadal. Choć akurat tu, to określenie wydaje się sporym uproszczeniem. Ofiarami takiego środowiska są zawsze dzieci, w tym konkretnym przypadku Teodor, który musi się mierzyć z fanatyzmem religijnym, a ten bezpośrednio przekłada się na gniew i agresję ze strony ojca, w imię zasady: ktoś musiał wykonywać rozkazy, na kimś trzeba było wyładować złość.
Apolonia co prawda znalazła miłość w domu przybranych rodziców, musi jednak mierzyć się z bolesnymi wspomnieniami i z nienawiścią wiecznie pijanej babki.
Ditmar, który po opuszczeniu murów zakładu karnego, pozbawiony wsparcia najbliższych będzie musiał stanąć oko w oko z rzeczywistością, która nie ma mu zbyt wiele dobrego do zaoferowania.
Młodzi ludzie pozostawieni samym sobie, bez należytej uwagi ze strony dorosłych, pozbawieni miłości, żyjący w poczuciu ciągłego zagrożenia, dla których dom rodzinny, rodzinnym był tylko z nazwy. Bolesna codzienność, która pokazuje, że "rany na ciele nie zawsze są tymi, które bolą najbardziej, a przykre słowa ranią o wiele mocniej niż sztylety".
Tak łatwo przychodzi nam być głuchym i ślepym na ludzkie problemy, bo przecież swoje brudy najlepiej prać we własnym domu, czyż nie? Pogląd stary jak świat. Przestaję wierzyć, że coś w tej mentalności się zmieni.
Takie podejście mnie boli, a co złości?
Nieskuteczność działań policji, bierność, która poniekąd daje przyzwolenie na dokonywanie czynów moralnie bardzo wątpliwych, przy jednoczesnym przekonaniu, że posiada się monopol na rację i prawdę i w zasadzie nie ma konieczności zwracania uwagi na żadne racjonalne argumenty. Z pewnością wiele tu nie działała, tak jak działać powinno, oj wiele.
Instytucja, która teoretycznie powinna stać na straży prawa, w praktyce całkiem swobodnie poczyna sobie w kwestiach sprzecznych z nim. Nie ma tu miejsca na nudę, ponieważ ciągle coś się dzieje, jedna niewiadoma goni drugą i naprawdę trudno coś ustalić. To sprawia, że napięcie i ciekawość rośnie wraz z każdą kolejną stroną, a rozbudowane tło obyczajowe, skłania do wielu wzruszeń i refleksji. To z jednej strony niezwykle przejmująca i smutna opowieść, a z drugiej dająca jednak cień nadziei na odmianę losu. Na ogromny plus z pewnością zasługuje również bardzo drobiazgowo oddany klimat lat 90 - tych, czasów, w których rządził pieniądz, a na dyskusje o moralności czasu nigdy nie było. To, co mnie osobiście ucieszyło to elementy gwary wplecione w fabułę, które niejednokrotnie wywołały uśmiech na mojej twarzy, a jeszcze pamiętam czasy, kiedy jako nastolatka przeprowadziłam się na Śląsk i śląska gwara była dla mnie czymś nie do przyjęcia, wstydziłam się jej i uważałam, że lekceważy zasady poprawnej polszczyzny.
Serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę, w której pozornie niepowiązane ze sobą historie, znajdą wspólny mianownik, tworząc tym samym naprawdę bardzo dobry, spójny i niezwykle realny w odbiorze kryminał i
nawet jeśli bohaterowie tych historii dokonywali czasem złych wyborów, to Wy z pewnością nie będziecie żałować, kiedy zdecydujecie się sięgnąć po tę historię.
Troje młodych ludzi, którzy mają ze sobą bolesną przeszłość, połączy wspólne dążenie do lepszej przyszłości. Czy to ma szansę się udać? Sprawdźcie koniecznie!
Kiedy w moje ręce trafia trzecia część serii bielskiej autorstwa Hanny Greń, jestem pewna, że emocji mi nie zabraknie. Autorka w swojej twórczości porusza bowiem problemy bardzo ważne, a często niestety przemilczane. Jakie bolączki społeczne wzięła na tapet tym razem?
To, co mnie boli najbardziej, to wyłaniający się obraz rodzin niewydolnych wychowawczo, które były w latach...
2023-08-02
"Chcesz wiedzieć, jak coś działa? ( ... ) musisz to otworzyć".
Zapamiętał te słowa i z powodzeniem wciela je w życie. Zadaje ból, czyniąc z tego faktu swoją życiową misję. Jest inteligentny, sprytny i nie zostawia żadnych śladów, a wszystkie jego poczynania są starannie przemyślane. Prawdziwy drapieżnik, który uwielbia polowania. Od początku znamy jego tożsamość i kiedy przyglądamy się działaniom, to trzeba przyznać, że zna się na swojej profesji, niestety. Dodatkowo bezwzględność i wiedza medyczna znacznie ułatwiają mu sprawę.
Czytam: seryjny morderca i patolog sądowy. On poluje na swoje ofiary, ona szuka sprawiedliwości. Obrazu dopełnia niezwykle intrygujący tytuł i okładka utrzymana w mrocznym klimacie, myślę: będzie dobrze i jestem przekonana, że w moje ręce trafia pełna napięcia historia. Zachęcona opisem, który pobudza moją wyobraźnię, chcę podążać śladem seryjnego mordercy i przekonać się, co takiego ukrywa na bagnach Luizjany.
Z ogromną przykrością muszę stwierdzić, że niczego, co skupiłoby moją uwagę na dłużej, tam nie znalazłam. Ta opowieść z pewnością miała swój potencjał, ale w mojej ocenie nie został on do końca wykorzystany, co bezpośrednio przełożyło się na mało dynamiczny rozwój fabuły. Zabrakło mi również szybkiego bicia serca i klimatu, tak charakterystycznego dla tego gatunku, jakichkolwiek głębszych emocji, prowadzących do refleksji. Portrety psychologiczne postaci również pozostawiają spory niedosyt. Mam wrażenie, że przez cały czas obserwuję pościg, potem niby jest meta, tylko że finału nadal brak. Co daje nadzieję na kontynuację, po którą sięgnę, ponieważ bardzo polubiłam doktor Wren Muller i jestem ciekawa jej dalszych losów. Na obronę dodam, że jest to debiut, więc ewentualnie można trochę przymknąć oko, jednak od osoby, która pracuje w prosektorium i jest podcasterką kryminalną, oczekiwałabym więcej. To, co na plus, to fakt, że pojawił się jeden element, który totalnie mnie zaskoczył.
Jednak moje kryminalne serce zostaje zdecydowanie na rodzimym podwórku.
"Chcesz wiedzieć, jak coś działa? ( ... ) musisz to otworzyć".
Zapamiętał te słowa i z powodzeniem wciela je w życie. Zadaje ból, czyniąc z tego faktu swoją życiową misję. Jest inteligentny, sprytny i nie zostawia żadnych śladów, a wszystkie jego poczynania są starannie przemyślane. Prawdziwy drapieżnik, który uwielbia polowania. Od początku znamy jego tożsamość i kiedy...
2023-07-26
Inspektor Samuel Owusu zostaje wezwany nad brzeg Tamizy do makabrycznego odkrycia.
"W tym małym worku kości znajduje się cały świat. Czuję, jak prowadzące do niego drzwi właśnie się otwierają, a ja wchodzę do środka".
Rachel Rimmer otrzymuje wiadomość, że jej mąż został znaleziony martwy w piwnicy swojego domu we Francji.
Z kolei Lucy Lamb wreszcie wraca do Londynu, z którego wyjechała w obliczu rodzinnej tragedii.
Trzy, wydawać by się mogło odrębne historie, troje zupełnie obcych sobie ludzi. Ich losy łączą się jednak zupełnie niespodziewanie, tworząc trudną, ale i skłaniającą do wielu refleksji opowieść. To historia, która mimo pierwotnego chaosu, na który składają się liczne przeskoki w czasie i mnogość bohaterów, od samego początku dość mocno mnie intryguje, jest bowiem pełna skomplikowanych, toksycznych relacji i mocno poplątanych losów rodzinnych, a ja bardzo lubię, krok po kroku odkrywać, kto, komu, za co i dlaczego. Nie lubię natomiast żadnego z bohaterów, chociaż nie... Jedna osoba zdobyła moje uznanie, ale na pewno nie wierzę niczemu, co czytam, co wcale nie znaczy, że ta historia jest niewiarygodna w odbiorze. Po prostu jestem przekonana, że każdy z nich ukrywa własnego trupa w szafie. Czy słusznie? Powoli wkraczam w świat mroku, podstępu, obsesji, smutku i wyrzutów sumienia. Niejako w kontrze do tego obrazu mocno zaznaczona jest tu również potrzeba miłości, niezwykła siła i solidarność. To opowieść, która dość mocno uświadamia, że nawet jeśli ty chcesz zapomnieć o przeszłości, ona będzie o tobie zawsze pamiętać, a jedynym sposobem na to, aby się z nią uporać i odzyskać spokój, jest odwaga do stawienia jej czoła. Odpowiada mi lekkie( nie ujmując oczywiście niczego z wagi przedstawionej historii) i intrygujące pióro Autorki, a kótkie rozdziały i umiejętne utrzymywanie napięcia, powodują, że książkę czyta się dość szybko i z dużym zainteresowaniem odkrywamy kolejne sekrety. To naprawdę dobry thriller, który wywołał we mnie wiele różnych emocji.
Z pewnością Lisa Jewell stworzyła fabułę, która stanowi idealne domknięcie poprzedniej historii, a skupiając się mocno bardzo na emocjach bohaterów, udowadnia, że nawet jeśli bez rozlewu krwi i bez spektakularnych zwrotów akcji, to nadal niezwykle ciekawie.
Czy zielony kolor okładki może być również symbolem nadziei? Liczę na to, że będziecie chcieli się o tym przekonać. Serdecznie zapraszam do sięgnięcia po tę historię.
A ci bohaterowie to nie byli wcale tacy najgorsi😉
Inspektor Samuel Owusu zostaje wezwany nad brzeg Tamizy do makabrycznego odkrycia.
"W tym małym worku kości znajduje się cały świat. Czuję, jak prowadzące do niego drzwi właśnie się otwierają, a ja wchodzę do środka".
Rachel Rimmer otrzymuje wiadomość, że jej mąż został znaleziony martwy w piwnicy swojego domu we Francji.
Z kolei Lucy Lamb wreszcie wraca do Londynu, z...
𝗣𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮: 𝟭𝟵.𝟬𝟲.𝟮𝟬𝟮𝟰
"Dlaczego ludzie szukają prawdy, gdy tym, co w rzeczywistości chcą odnaleźć, jest spokój".
Anna pisze książki dla dzieci, Mikołaj prowadzi kawiarnię, wspólnie tworzą szczęśliwą rodzinę z trojgiem dzieci.
Kiedy w pewną październikową noc ginie opiekunka ich synów, na tym idealnym obrazku pojawia się całkiem głęboka rysa, a my zostajemy wciągnięci w misternie utkaną sieć kłamstw, niedomówień i tajemnic z przeszłości. Odtąd, niepokój krążący po naszym ciele, nie odpuści, a duchy tego, co wydawać by się mogło, że minęło, będą, jeden po drugim o sobie przypominać i przywoływać dręczące obrazy. Wszak od tego, co nosisz w sobie, nie ma ucieczki i nawet jeśli strach przed prawdą, zmusza do kłamstwa, to musimy pamiętać o tym, że: "Nawet najlepsze kłamstwo nie zagłuszy prawdy".
Trudno jest iść naprzód, kiedy cały czas ogląda się za siebie.
Od samego początku jest mocno intrygująco. Ktoś tu nieźle kombinuje, a ja nie wiem w czyją wersję mam wierzyć. Dotarcie do prawdy to wcale nie jest taka prosta sprawa, bo w pewnym momencie podejrzani wydają się właściwe wszyscy. Intrygi, tajemnice, stopniowo budowane napięcie, nieoczekiwane zwroty akcji i świetna kreacja bohaterów. To wszystko sprawia, że stało się tak, jak myślałam i dla tej historii nockę zarwałam, a rozwiązanie zagadki dopiero na samym końcu poznałam.
Izabela Janiszewska jest dla mnie mistrzynią snucia fabuły wokół ważnego problemu społecznego, a kiedy czytasz o nim z pozycji rodzica, boli cię jeszcze bardziej, bo uświadamia to, co pozostaje zbyt często niewypowiedziane, niedostrzeżone lub zlekceważone.
Uwielbiam twórczość Autorki i na każdą jej książkę czekam z niecierpliwością, a kolejną książkę czytam z ogromną ekscytacją, bo wiem, że będzie intrygująco.
Za mną ciekawe śledztwo i historia pełna ciekawych osobowości, która zawsze zostawia mnie z materiałem do przemyśleń.
Anna w mojej ocenie już ze względu na samo imię powinna być bez skazy, (no wiadomo😉), Mikołaj z założenia święty, a kawiarnia, którą prowadzi, miła. Co z tego jest prawdą, musicie odkryć sami.
Gwarantuję, że nie będziecie rozczarowani.
𝗣𝗿𝗲𝗺𝗶𝗲𝗿𝗮: 𝟭𝟵.𝟬𝟲.𝟮𝟬𝟮𝟰
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Dlaczego ludzie szukają prawdy, gdy tym, co w rzeczywistości chcą odnaleźć, jest spokój".
Anna pisze książki dla dzieci, Mikołaj prowadzi kawiarnię, wspólnie tworzą szczęśliwą rodzinę z trojgiem dzieci.
Kiedy w pewną październikową noc ginie opiekunka ich synów, na tym idealnym obrazku pojawia się całkiem głęboka rysa, a my zostajemy wciągnięci w...