-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Złe, słabe oceny tej książki wynikają wg mnie z nieadekwatnego opisu wydawcy, chybionej próby zakwalifikowania jej jako thriller psychologiczny, a w związku z tym zupełnie przestrzelonym oczekiwaniom czytelników. Ja też myślałam, że biorę do rąk zupełnie inną książkę, historię zbrodniarki, która zamordowała trójkę swoich dzieci. A co dostałam? Powieść psychologiczną o różnicach klasowych we Francji, społecznych oczekiwaniach wobec kobiet, wielowarstwowej przemocy w rodzinach - przede wszystkim jednak tej psychologicznej, niemożliwości przekroczenia barier związanych z pochodzeniem i pełnionymi rolami społecznymi, cenie płaconej za to, że realizuje się swoje ambicje, w tym zawodowe. Jest o rolach społecznych, których nie chce się pełnić, od których uciec nie można, jest o syndromie oszustki, jest o doświadczeniu kobiet w patriarchalnym i konserwatywnym, francuskim, społeczeństwie.
Złe, słabe oceny tej książki wynikają wg mnie z nieadekwatnego opisu wydawcy, chybionej próby zakwalifikowania jej jako thriller psychologiczny, a w związku z tym zupełnie przestrzelonym oczekiwaniom czytelników. Ja też myślałam, że biorę do rąk zupełnie inną książkę, historię zbrodniarki, która zamordowała trójkę swoich dzieci. A co dostałam? Powieść psychologiczną o...
więcej mniej Pokaż mimo toZawiodłam się - to książka o wszystkim i o niczym, nierówna, niekonsekwentna. Brakuje jasno zarysowanego motywu przewodniego, bo „historia ziem odzyskanych” jest zbyt ogólna dla tak szczegółowo przedstawianych historii. Trochę nie wiadomo, co Springer chciał napisać. Albo: po co? Był naciskany przez wydawcę, by jak najszybciej oddać materiał lub złożyć w całość szkice, z których można złożyć materiał do komercyjnego opracowania? Zgaduję. Brakuje zdjęć, map, słowniczka miejsc i niemieckich nazw. Męczę książkę od kilku miesięcy, w tak zwanym międzyczasie. Przeczytałam mniej więcej 3/4 i nie jestem pewna, czy zależy mi, by ją skończyć. Szkoda, bo lubię czytać Springera. Tu wybitnie coś nie kliknęło.
Zawiodłam się - to książka o wszystkim i o niczym, nierówna, niekonsekwentna. Brakuje jasno zarysowanego motywu przewodniego, bo „historia ziem odzyskanych” jest zbyt ogólna dla tak szczegółowo przedstawianych historii. Trochę nie wiadomo, co Springer chciał napisać. Albo: po co? Był naciskany przez wydawcę, by jak najszybciej oddać materiał lub złożyć w całość szkice, z...
więcej mniej Pokaż mimo toPowrót do jednej z lektur młodości. Nie rozczarowałam się, bawi tak samo!
Powrót do jednej z lektur młodości. Nie rozczarowałam się, bawi tak samo!
Pokaż mimo toOczekiwałam głębi, której w tej książce zupełnie nie znalazłam. Miła lektura, ale wtórna.
Oczekiwałam głębi, której w tej książce zupełnie nie znalazłam. Miła lektura, ale wtórna.
Pokaż mimo toUwielbiam pisanie Bonowicza. Styl, erudycję, umiejetność nazywania tego, co czuję, ale czego sama nie potrafię nazwać.
Uwielbiam pisanie Bonowicza. Styl, erudycję, umiejetność nazywania tego, co czuję, ale czego sama nie potrafię nazwać.
Pokaż mimo toLektura - jak każda z książek z tej serii - dała mi dużo radości, ale mam wrażenie, że jednak trzy pierwsze najlepsze 😉
Lektura - jak każda z książek z tej serii - dała mi dużo radości, ale mam wrażenie, że jednak trzy pierwsze najlepsze 😉
Pokaż mimo toTo jest produkt-wydmuszka, tak sprzeczny z „ideami”, które wyznaje influencerka… Treści tyle co kot napłakał. 200 stron - 1 arkusz wydawniczy. 40 000 znaków. Wyobraźcie to sobie przed zakupem. Gdyby to była powieść na 200 stron, arkuszy byłoby 12-14. Co więcej - na tych 200 stronach nie dowiemy się nic ponad to, co znajdziemy w szeroko pojętym internecie po wpisaniu w Google frazy „dlaczego warto ograniczyć social media”. Nie, nie, jeszcze raz nie. O na ten temat można i trzeba pisać merytorycznie, są przeciekawe badania, są aspekty nie tylko ekonomiczne, ale i polityczne związane z nadmiernym korzystaniem z SM i - właśnie - tym chwytliwym hasłem, które autorka wyciągnęła: ekonomią uwagi. Ale to jest cały obszar nauki. Badania psychologiczne. Na 200 stronach można byłoby spokojnie zawrzeć mnóstwo wiedzy i rad… 2/10 daję tylko dlatego, że kiedyś bardzo lubiłam tę influencerkę, kiedy namawiała do slow life/slow fashion. To, teraz, tutaj - tylko wytarte frazesy. Jestem bardzo zawiedziona.
To jest produkt-wydmuszka, tak sprzeczny z „ideami”, które wyznaje influencerka… Treści tyle co kot napłakał. 200 stron - 1 arkusz wydawniczy. 40 000 znaków. Wyobraźcie to sobie przed zakupem. Gdyby to była powieść na 200 stron, arkuszy byłoby 12-14. Co więcej - na tych 200 stronach nie dowiemy się nic ponad to, co znajdziemy w szeroko pojętym internecie po wpisaniu w...
więcej mniej Pokaż mimo toO niebo przyjemniej było słuchać o tej książce i czytać jej omówienia. Sama lektura rozczarowuje, przede wszystkim warstwą językową. Jest płasko, sucho, jak ze szkolnej rozprawki. Pomysł - rewelacja. Zakończenie - świetne. Jednak niestety powieści bliżej jest do "Prowadź swój pług przez kości umarłych" niż do "Ksiąg Jakubowych" czy "Domu dziennego, domu nocnego". Przeszło mi przez myśl, że ta prostota języka, brak pogłębienia psychologicznego postaci, jakaś skrótowość tej fabuły i jednocześnie moc tezy biorą się z chęci pisania pod odbiorcę obcojęzycznego i/lub odbiorcę masowego. Po angielsku proste fabuły czyta się o wiele lepiej.
O niebo przyjemniej było słuchać o tej książce i czytać jej omówienia. Sama lektura rozczarowuje, przede wszystkim warstwą językową. Jest płasko, sucho, jak ze szkolnej rozprawki. Pomysł - rewelacja. Zakończenie - świetne. Jednak niestety powieści bliżej jest do "Prowadź swój pług przez kości umarłych" niż do "Ksiąg Jakubowych" czy "Domu dziennego, domu nocnego". Przeszło...
więcej mniej Pokaż mimo to
Męcząca, najsłabsza książka autorki. Studiom przypadku. I chociaż uważam, że te wszystkie emocje być może prawdopodobne, i choć można traktować tę historię ją jako przestrogę, bohaterka irytuje, a język tej powieści irytuje do potęgi.
Męcząca, najsłabsza książka autorki. Studiom przypadku. I chociaż uważam, że te wszystkie emocje być może prawdopodobne, i choć można traktować tę historię ją jako przestrogę, bohaterka irytuje, a język tej powieści irytuje do potęgi.
Pokaż mimo to