-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-01-10
2021-12-15
W tych jakże smutnych okolicznościach przyrody potrzebowałam czegoś lekkiego i nieobrażającego inteligencji. Christie mi to dała.
Podkreślę, żaden ze mnie detektyw i miłośnik kryminałów, pomimo to bawiłam się przednio i szybko połykałam kolejne strony. Bez wątpienia pisarstwo Agathy Christie ma urok i wdzięk. Trzyma stale w napięciu. Zaskakuje bez tanich chwytów. Nie pozostawia okropnego uczucia niedosytu. Daje przewrotne zakończenie.
PS czy tylko ja mam nieodparte wrażenie, że "Domem zbrodni" ewidentnie inspirowali się twórcy komedii kryminalnej "Na noże"?
W tych jakże smutnych okolicznościach przyrody potrzebowałam czegoś lekkiego i nieobrażającego inteligencji. Christie mi to dała.
Podkreślę, żaden ze mnie detektyw i miłośnik kryminałów, pomimo to bawiłam się przednio i szybko połykałam kolejne strony. Bez wątpienia pisarstwo Agathy Christie ma urok i wdzięk. Trzyma stale w napięciu. Zaskakuje bez tanich chwytów. Nie...
2021-04-29
Literatura obiadowa.
Lubię czytać przy jedzeniu, ale nie wszystko da się konsumować jednocześnie z przysłowiowym kotletem. Taka "Ludowa historia Stanów Zjednoczonych" Zinna nie wchodzi tak gładko jak serek homogenizowany dlatego dobrze mieć coś lekkiego, prostego i przyjemnego jako zamiennik. "Szpilki za milion" prawie wpisują się w ten opis. Prawie. Czytało mi się szybko i sprawnie, ale czy bawiłam się świetnie? Tak sobie. Bohaterowie nieco mnie irytowali, intryga mało wciągnęła, a styl autora po pewnym czasie zaczął męczyć. Zdecydowanie to nie mój typ literatury. Nie przeczę jednak, że na plaży przy zimnym drinku i na kacu odbiór mógłby być o niebo lepszy ;)
Jednym słowem. Ujdzie.
Literatura obiadowa.
Lubię czytać przy jedzeniu, ale nie wszystko da się konsumować jednocześnie z przysłowiowym kotletem. Taka "Ludowa historia Stanów Zjednoczonych" Zinna nie wchodzi tak gładko jak serek homogenizowany dlatego dobrze mieć coś lekkiego, prostego i przyjemnego jako zamiennik. "Szpilki za milion" prawie wpisują się w ten opis. Prawie. Czytało mi się szybko...
2018-08
Przyznaję bez bicia, że po książkę sięgnęłam zaciekawiona pilotażowym odcinkiem serialu stanowiącym adaptację tejże.
Nie zawiodłam się. Fabuła wciągnęła, a ja szybko przewracałam kolejne strony. I nie - nie dla dowiedzenie się kto jest mordercą, ale dla przekonania się jak bohaterka poradzi sobie z traumą, a przede wszystkim czym zakończy się spotkanie z matką.
Od samego początku czytelnika obłapia brudny, klejący się klimat małego, zapyziałego miasteczka. Czytelnicy lubujący się w odkrywaniu zła skrytego za zamkniętymi drzwiami powinni być usatysfakcjonowani. Z pewnością historia bohaterki trafi również do fanów Derry i Castle Rock stworzonych przez Kinga. Podobna atmosfera osaczenia i zła przechodzącego z pokolenia na pokolenie.
Nie można nic zarzucić stylowi autorki. Czyta się bez większych zgrzytów, co w lekturze tego rodzaju jest dla mnie najważniejsze. Najświetniejsza fabuła nie uratuje książki, gdy styl leży i kuleje.
Ostre przedmioty mogę polecić fanom dramatów obyczajowych. Ostrzegam jednak książka to typowa 'stypa'. Nadziei nie ma. Ja osobiście gustuje w mniej depresyjnych książkach. Miłośnicy kryminałów też nie będą lekturą raczej zachwyceni. Śledztwo i odkrywanie mordercy jest pretekstowe dla opisania relacji między Adorą, a Camille i jej młodszą siostrą.
Przyznaję bez bicia, że po książkę sięgnęłam zaciekawiona pilotażowym odcinkiem serialu stanowiącym adaptację tejże.
Nie zawiodłam się. Fabuła wciągnęła, a ja szybko przewracałam kolejne strony. I nie - nie dla dowiedzenie się kto jest mordercą, ale dla przekonania się jak bohaterka poradzi sobie z traumą, a przede wszystkim czym zakończy się spotkanie z matką.
Od samego...
2019-07-15
Urzekająca mieszanka powieści detektywistycznej i gotyckiej grozy.
Pies Baskervillów to niezwykle udane połączenie kryminalnej intrygi z mrocznym klimatem angielskiej wsi niczym z książek sióstr Bronte. I tylko żal w człowieku się wzbiera, że Sherlock Holmes tak szybko rozwikłał zagadkę i pozbawił czytelnika dalszych przyjemnych doznań.
Dla wszystkich spragnionych oddechu od banalnych i przegadanych kryminałów współczesnych autorów - pozycja obowiązkowa.
Urzekająca mieszanka powieści detektywistycznej i gotyckiej grozy.
Pies Baskervillów to niezwykle udane połączenie kryminalnej intrygi z mrocznym klimatem angielskiej wsi niczym z książek sióstr Bronte. I tylko żal w człowieku się wzbiera, że Sherlock Holmes tak szybko rozwikłał zagadkę i pozbawił czytelnika dalszych przyjemnych doznań.
Dla wszystkich spragnionych oddechu...
Bez epatowania krwią i przemocą. Za to spokojnie i z dystanstem. Krótko i na temat. Tego oczekiwałam i to dostałam.
Fanką kryminałów nie jestem, lubię za to Agathe Christie za moc ukojenia skołatanych nerwów.
Bez epatowania krwią i przemocą. Za to spokojnie i z dystanstem. Krótko i na temat. Tego oczekiwałam i to dostałam.
Pokaż mimo toFanką kryminałów nie jestem, lubię za to Agathe Christie za moc ukojenia skołatanych nerwów.