-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2021-11-17
2021-11-15
Lubię takie książki. Lubię kiedy nie mogę oderwać się od przedstawionej historii, kiedy niemal boli konieczność przerwania lektury. Doceniam umiejętność tworzenia historii powiązanej, poplątanej, zaplanowanej na lata, przemyślanej, ale pozwalającej czytelnikowi na błądzenie w domysłach i rozważaniach.
Czego chcieć więcej od kryminału?
Można oczywiście sobie zamarzyć, że skoro książka jest tak dobra, to dobrze byłoby, aby była częścią większej całości. I jak się okazuje, tutaj jest. Czyli chyba nic do dodania.
Mordercza rozgrywka to po raz kolejny opowieść pełna napięcia zwrotów akcji, z wieloma bohaterami, z których zdecydowana większość z nich pełni jakąś rolę w opowiadanej historii.
Bardzo lubię styl pisania autora. Jest przyjazny, bezpośredni i wciągający. Tak rzeczywiście się mówi, tak się myśli, tak się opisuje wydarzenia. Takim językiem sprawia się, że historia żyje. Dodatkowo książka otrzymuje dzięki temu niepowtarzalny klimat tworzony nie tylko przez bohaterów, ale właśnie przez warstwę językową.
Bardzo lubię policjantów z serii „Milicjanci z Poznania”. Ćwirlej ma talent do tworzenia bohaterów ciekawych, niejednoznacznych, zapadających w pamięć, wymagających od czytelnika czegoś więcej niż określenie lubię/nie lubię. Swoistego smaczku dodaje wpisanie historii w czasy PRL. Starsi czytelnicy chętnie literacko wrócą do czasów papierosów kupowanych u portiera w hotelu, dancingów, alkoholu, zwyczajów zawodowych czy Służby Bezpieczeństwa, młodsi będą mieli okazję uzupełnić swoją wiedzę o tych wcale nie tak odległych czasach.
Polecam, ten znakomity kryminał, który początek ma w zupełnie innym miejscu niż swój koniec. Polecam również jako część serii, która należy stopniowo uzupełniać, czego innym czytelnikom jak i sobie życzę z całego serca.
Ech, i jeszcze ten humor.
Lubię takie książki. Lubię kiedy nie mogę oderwać się od przedstawionej historii, kiedy niemal boli konieczność przerwania lektury. Doceniam umiejętność tworzenia historii powiązanej, poplątanej, zaplanowanej na lata, przemyślanej, ale pozwalającej czytelnikowi na błądzenie w domysłach i rozważaniach.
Czego chcieć więcej od kryminału?
Można oczywiście sobie zamarzyć, że...
2021-11-19
Każdy ma swój sposób na życie. Na radzenie sobie z wieloma spawami dnia codziennego, również z upływającym czasem i skutkami jakie niesie on dla każdego z nas. Jednym ze sposobów, mam wrażenie, że nader często wykorzystywanym jest niemal przysłowiowe „nic nie robienie”. Ale można również inaczej podejść do rozwiązania problemu.
Katarzyna Kozłowska w książce Jak przeżyć 50 lat i nadal cieszyć się życiem pokazuje nam swój sposób na radość dnia codziennego. Na poranne wstawanie z chęcią na spotkanie nowego dnia. Na utrzymanie pozytywnego stanu nie tylko ciała i ducha. Pomysły na siebie, na kontakt ze światem, na rozwój, powiedziałabym na ciągłe dążenie do przodu. Pokazuje jak zmienić postrzeganie „50 jako końca pewnego etapu”, na „50 stanowiąca początek”.
Nie ukrywam, że bardzo zazdroszczę autorce. Nie tylko tego co spisała na kartkach książki i co udało jej się osiągnąć, ale również odwagi, aby się do tego zabrać. Z tego powodu, uważam, że Jak przeżyć 50 lat i nadal cieszyć się życiem powinno trafić do biblioteczek kobiet. I wcale nie upieram się, że tylko do tych, które przekroczyły tę magiczny wiek. Spostrzeżenia autorki mogą przydać się niemal w każdym wieku. Każdy powinien wypracować w sobie pewien mechanizm samokontroli, samodoskonalenia, samorealizacji.
Kozłowska mówi – Dbajmy o siebie. Bądźmy dla siebie dobrzy. Otoczmy się prawdziwymi ludźmi. Myślmy pozytywnie. Szanujmy siebie. Bądźmy szczęśliwi. Brzmi podobnie do wielu podręczników jednak w tej książce, popartej życiem autorki, te hasła brzmią trochę inaczej. Bardziej wiarygodnie. Bardziej przekonują.
Autorka w sposób bardzo płynny, a co ważne nie narzucający, pokazuje drogę jaką obecnie wybrała dla siebie i swojego otoczenia. Całość opisana jest przyjemnie, bezpośrednio, z nutką zadowolenia z wybranej przez siebie drogi. Krótkie rozdziały sprzyjają lekturze. Niemal w każdym momencie można ją przerwać, a potem bez problemu do niej wrócić. Ja czytałam książkę fragmentarycznie. Wracając codziennie na dwa, trzy rozdziały. To bardzo przyjemna lektura.
Polecam z całego serca. Jak przeżyć 50 lat i nadal cieszyć się życiem to książka która pokazuje siłę kobiety, która ma za sobą 50 lat doświadczenia, wiedzy, nauki. Która ma właśnie teraz fantastyczną podstawę na stworzenie czegoś dalszego. Na zbudowanie kolejnych lat na bazie poprzednich. Nie patrzy co tracimy, pokazuje co zyskujemy.
Każdy ma swój sposób na życie. Na radzenie sobie z wieloma spawami dnia codziennego, również z upływającym czasem i skutkami jakie niesie on dla każdego z nas. Jednym ze sposobów, mam wrażenie, że nader często wykorzystywanym jest niemal przysłowiowe „nic nie robienie”. Ale można również inaczej podejść do rozwiązania problemu.
Katarzyna Kozłowska w książce Jak przeżyć 50...
2021-12-22
No i przyszedł czas na kolejnego brata. Tym razem poznajemy Seana, zawodowego gracza w baseball, który, jak każdy z braci został zmuszony do spędzenia sześciu miesięcy w Sugarloaf. Tam spotyka swoją wieloletnią przyjaciółkę, dziewczynę z którą wiele lat temu podzielili serce i choć żadne się do tego nie przyznało, nadal tkwią w nich niewypowiedziane uczucia.
Gdybym powiedziała, że było podobnie, to pewnie nie skłamałabym. Klimat, emocje, nawet niektóre elementy z historii, sposób opowiadania, przedstawiania czy układ. Ale serie, tym bardziej tego typu tak mają i albo ktoś to lubi i się z tym zgadza, albo musi szukać innych lektur.
Moim zdaniem, to znakomite historie na odstresowanie, odpoczynek, pobłądzenie marzeniami w świecie gdzie piękni mężczyźni spotykają idealnie kobiety i niezależnie jak wiele napotykają przeszkód na drodze do szczęścia docierają do niego. A potem trwają w nim do końca, z coraz większą miłością z dnia na dzień.
Podobnie jak poprzednie również historia Devney i Seana wzrusza, ściska za gardło, pokazuje, że miłość skrywana przez lata niekoniecznie musi wygasnąć, a jeśli między dwójką ludzi jest miłość i chęć wspólnego życia, to razem są w stanie pokonać niejedną przeszkodę.
Autorce trzeba oddać sprawiedliwość – choć tworzy niemal idealnych bohaterów, i dobiera im niesamowite bohaterki, a w tle przecudowną progeniturę, to każdą historię czyta się bardzo przyjemnie. Niekiedy nawet wierząc w opowiadane przez nią historie po których zostaje czytelniku sporo ciepła i zadowolenia.
Polecam, i jako kontynuację serii, ale również jako książkę czytaną oddzielnie. Mam już na półce historię ostatniego z braci, więc niedługo będę musiała się pożegnać z tą rodziną. Jednak jak wyczytałam z zapowiedzi, nie jest to ostatnia historia z Sugarloaf, więc być może jeszcze kilka miłości czytelniczych przede mną.
No i przyszedł czas na kolejnego brata. Tym razem poznajemy Seana, zawodowego gracza w baseball, który, jak każdy z braci został zmuszony do spędzenia sześciu miesięcy w Sugarloaf. Tam spotyka swoją wieloletnią przyjaciółkę, dziewczynę z którą wiele lat temu podzielili serce i choć żadne się do tego nie przyznało, nadal tkwią w nich niewypowiedziane uczucia.
Gdybym...
2021-12-17
Chyba nie lubię Pilipiuka. Kilka razy próbowałam się do niego przekonać, ale to zupełnie nie moja bajka. Począwszy od sposobu układania zdań, postaci, humoru, aż do samej fabuły. Nawet ciężko mi zarzucić coś konkretnego, co można wskazać palcem, bo niby ogólnie wszystko zgodnie z regułami gry, ale diabli jakoś mnie to nie porywa. Czasami wydawał mi się bardzo toporny w swojej lekkości, jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało.
Tutaj bardzo przeszkadzała mi narracja i fragmentaryczność. W pewnym momencie pogubiłam się i w sumie nie wiedziałam o której z panien czytam. Potem faktycznie było lepiej.
Bardzo sucha językowo wydała mi się ta książka. To w sumie nie odbiega od innych jego książek, ale po raz kolejny przekonałam się, że taki reporterski, bezemocjonalny styl, nie do końca mi odpowiada. Poszarpany. I to nie tak, że nie lubię jak tak jest. Tutaj mi to nie odpowiada.
Narracja w czasie teraźniejszym. Nie przekonała mnie.
Sam pomysł może i nie był taki zły, ale jego wykonanie dla mnie już znacznie mniej przystępne. Pewnie ono sprawiło, że książka była mi obojętna. W sumie nawet nie potrafię powiedzieć, czy polubiłam bohaterki? Czy bardzo obeszłoby mnie, gdyby fabuła inaczej się potoczyła?
Którą z kuzynek najbardziej lubię? Nie wiem. W sumie, nawet nie wiem czy lubię którąkolwiek. Na wskroś współczesną Katarzynę, byłego pracownika CBŚ, ulubienicę komputerów, noszącą nóż w zaplecionym warkoczu? Księżniczkę, obcinającą ręce chuliganom, z ssawką pod językiem, którą raz na kilka lat traktuje niczemu winne konie? Stasię, żyjącą od wieków nauczycielkę poszukującą kamienia filozoficznego?
Połowa książki to poznanie bohaterek. Pobieżne. W sumie nawet bardzo pobieżne. Kim są. Co robią. Czy coś jeszcze?
Romans? W moim egzemplarzu nie było.
Rozumiem, że może pojawić się w kolejnych tomach. I tu pojawia się jedyny powód który mógłby skłonić mnie do przeczytania kolejnej ksiązki. Z ciekawości zobaczyłabym czy można napisać watek romantyczny przy takiej „suchości” słów i emocji.
Mam wrażenie, że tutaj zamiast romansu dostałam wampirzycę, której wypalono oczy i odpiłowano palce srebrnym łańcuszkiem.
Czy ja wiem, czy o to chodziło?
Nie czuję się przekonana.
Chyba nie lubię Pilipiuka. Kilka razy próbowałam się do niego przekonać, ale to zupełnie nie moja bajka. Począwszy od sposobu układania zdań, postaci, humoru, aż do samej fabuły. Nawet ciężko mi zarzucić coś konkretnego, co można wskazać palcem, bo niby ogólnie wszystko zgodnie z regułami gry, ale diabli jakoś mnie to nie porywa. Czasami wydawał mi się bardzo toporny w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-16
Połączył ich przypadek i lodowata woda, ale jak twierdził Heath przypadek przypadkiem, ale Lucy i tak byłaby jego. A los tylko trochę mu pomógł, czy może ona losowi...
Zaczyna się bardzo interesująco. Zimno, ciemno, lodowa kąpiel i mężczyzna, który ratuje życie. I panna, która uparcie mówi o tym, że chce do swojego narzeczonego. Wątki się plotą, historia biegnie szybko, a czytelnicy kibicują Heath’owi. Lucy niemal od początku ze swoim umiłowaniem do Daniela skazana jest na porażkę. Ku radości odbiorcy, jak mniemam. Potem jest ogień, który pali przeszłość. I przyszłość, która wcale nie jest różowa.
Faktycznie, przeprowadzka do Bostonu wyhamowuje emocje, zwalnia tempo i wycisza zainteresowanie. Można od czasu do czasu przysnąć. Niby lekkie scenki obyczajowe, co do których czytelnik nie powinien mieć obiekcji, trochę scenek narodowych, rozterki wojenno-powojenne, ale jednak czuje się dużą zmianę klimatu.
A potem przyjazd dawnej miłości męża – bratowej. I kolejne perturbacje. Mam trochę mieszane uczucia w stosunku do sytuacji z bratową, bo z jednej strony Kleypas stara się rozstrzygnąć ten spór nader interesująco, włącza i emocje i rozum, z drugiej, dla mnie przynajmniej jakby zatrzymała się w pół drogi. Niby są potyczki, każde stawia na swoim, ale jednocześnie stara się przynajmniej zrozumieć tę drugą stronę, ale jakieś mi się to mało spójne wydało. Może za dużo tego było. Może Kleypas za wiele chciała w tym zmieścić. Może przeliczyła się z tematyką jak na romans historyczny. Brak mi pewnej spójności, a co za tym idzie płynność w tej historii. A szkoda, bo ciekawa jest.
Tak w sumie niewiele można byłoby zarzucić tej książce – bo i bohaterowie, i chemia i ich potyczki słowne, dawne miłości, nowe miłości, miłość ojczyzny i wartości, ale mnie jednak nie porwała. W sumie czytałam z zainteresowaniem, ale po kilkudziesięciu pierwszych stronach czytałam bardziej bo miałam przed oczami, a nie z powodu chęci dowiedzenia się co dalej. I to wcale nie z powodu tego, że zajrzałam na koniec i upewniłam się, że HEA występuje. Może zabrakło jakiejś iskry, a może ikry w tej opowieści. Najwłaściwszym słowem, choć może nie do końca zrozumiałym jakie ciśnie mi się do głowy – jest poprawność. Wszystko na miejscu, ale jakby nie do końca dopasowane.
Czegoś zabrało.
Połączył ich przypadek i lodowata woda, ale jak twierdził Heath przypadek przypadkiem, ale Lucy i tak byłaby jego. A los tylko trochę mu pomógł, czy może ona losowi...
Zaczyna się bardzo interesująco. Zimno, ciemno, lodowa kąpiel i mężczyzna, który ratuje życie. I panna, która uparcie mówi o tym, że chce do swojego narzeczonego. Wątki się plotą, historia biegnie szybko, a...
2021-12-13
Nie lubię książek przygodowych od czasu jak przeszła mi miłość do Tomka Wilmowskiego. Diamenty, kopalnie, dżungla czy stepy nawet okraszone pięknymi facetami fabularnie mnie nudzą. No i kartele, bohaterowie agenci od zadań specjalnych (może za wyjątkiem jednego, no może dwóch) to też raczej nie moja bajka. Pewnie dlatego masakrycznie znudził mnie początek tej książki, ale jako, że lubię ciekawe relacje bohaterów, to czytałam dalej.
I w sumie dobrze, bo fajna jest Australia okiem Lowell. Niekiedy niemal można było poczuć ten żar lejący się z nieba czy piach wgryzający się w oczy. Mimo bólu jaki potrafi ze sobą przynieść, ładna jest w opisie autorki. Budzi zainteresowanie.
Niezłe są diamenty i ich historia. To rzeczywiście udało się autorce przekazać. Przyznam, że o wielu rzeczach nie miałam pojęcia i tutaj traktowałam jak prawdę, a nie fikcję autorską. Obym się nie pomyliła.
Bohaterowie ciekawi i w sumie udanie zestawieni. To jedna z lepszych par Lowell na jakie się natknęłam. Chemia jest, fascynacja też. Niekiedy ich relacje wydawały mi się mocno infantylne, ale kładłam to na karb gorąca, które nawet najbardziej rozsądnym ludziom potrafi zamieszać w głowie. Trochę topornie, jak na moje oko, wyszedł moment kiedy bohaterka przekonuje się do intencji bohatera, kiedy dociera do niej wielka miłość, którą poddawała pod wątpliwość. Ale widocznie taka była wizja autorki.
W sumie nie ma za bardzo do czego się przyczepić, gdyby tylko nie te diamenty, pościgi, kartele i cała międzynarodowa otoczka szpiegowsko-przemysłowa to byłabym nawet całkiem zadowolona. Polubiłam bohaterów, trochę mniej ich przygody, ale rozumiem, że zanim doszli do omawiania procentowego udziału w związku, musieli wiele przejść.
Choć fabularnie książka zdecydowanie nie jest nudna, mnie trochę zmęczyła.
Nie lubię książek przygodowych od czasu jak przeszła mi miłość do Tomka Wilmowskiego. Diamenty, kopalnie, dżungla czy stepy nawet okraszone pięknymi facetami fabularnie mnie nudzą. No i kartele, bohaterowie agenci od zadań specjalnych (może za wyjątkiem jednego, no może dwóch) to też raczej nie moja bajka. Pewnie dlatego masakrycznie znudził mnie początek tej książki, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-13
Z wielkim zainteresowaniem i ciekawością przeczytałam dwie pierwsze części. Końcówka drugiej mocno mnie zmroziła i nie ukrywam, że z niepokojem czekałam na tę część. Doczekałam się. I teraz nie do końca wiem, co powinnam powiedzieć, co napisać.
To dobra książka. Z bardzo fajnym pomysłem na prezentacje fabuły, ciekawie rozpisana i zaprezentowana. Ale gdybym miała odpowiedzieć na pytanie czy spodobała mi się, oczywiście powiedziałabym, że nie. Jak może się podobać? Jak tak można? Dlaczego? Jednak kiedy opadną emocje i przyjmiemy los czytelnika zdanego na autora i jego fabułę, to śmiało mogę powtórzyć, że to dobra książka, z bardzo fajnym pomysłem.
Nieobliczalnych czytało mi się bardzo szybko, podobnie zresztą jak poprzednie części cyklu. Odpowiadała mi fabuła, choć może rzeczywiście w pewnym momencie była lekko przewidywalna, klimat i rozpisane na bohaterów emocje. W tym aspekcie autorzy wykazali się dużym zrozumieniem natury człowieka. Nie serwowali wyroków, pozostawili bohaterów w stanie zawieszenia, pozwolili im na przezywanie tragedii w swój właściwy dla każdego z nich sposób. Te cienkie, kręte ścieżki jakimi napisano sferę emocjonalną bardzo przypadły mi do gustu.
Nieobliczalni to historia złożona z wielu punktów czasowych, z opowieści wielu osób, tworzona z niewiedzy głównych bohaterów, składana z kawałków. Mimo pewnej fragmentaryczności udało się autorom zachować właściwy rytm, którym bije cała opowieść.
Historia, która zaczyna się od pierwszej strony a kończy na ostatniej. Jest szybko, dynamicznie, emocjonująco. jest tak jak powinno być w dobrej powieści sensacyjnej.
Polecam, tylko koniecznie, zdecydowanie jako kolejną część cyklu. Moim zdaniem, nie ma wielkiego sensu czytanie tej serii w innej niż właściwa kolejności czy ominięcie któregoś z tomów. Tym razem dobrze jest posłuchać autorów i wybrać ich drogę poznawania z bohaterami i ich otoczeniem.
Z wielkim zainteresowaniem i ciekawością przeczytałam dwie pierwsze części. Końcówka drugiej mocno mnie zmroziła i nie ukrywam, że z niepokojem czekałam na tę część. Doczekałam się. I teraz nie do końca wiem, co powinnam powiedzieć, co napisać.
To dobra książka. Z bardzo fajnym pomysłem na prezentacje fabuły, ciekawie rozpisana i zaprezentowana. Ale gdybym miała...
2021-12-10
Lubię czytać serie w kolejności zaproponowanej przez autora. Niestety, czasami głównie przez swoją nieuwagę, ale i kłopoty z dostępnością, czytam w dziwacznej kolejności. Tym razem padło na moje niedbalstwo. Ale mam już w domu dwie pierwsze części, więc będę nadrabiać.
Bardzo sympatyczna książka w czytaniu. Szybka, czytelna, jasna w przekazie. A co najważniejsze wciągająca, z rozbudowanymi ale nie przesadnie wątkami obyczajowymi. Rzeczywiście odwołuje się obyczajowo do poprzednich części, ale autorka zadbała o wstawki nawiązujące do poprzednich części.
Para detektywów podejmuje próbę wyjaśnienia tajemniczego zniknięcia młodej dziewczyny. Niedługo później okazuje się, że przypadków zaginięć jest więcej. Sprawa nabiera rozpędu, a wtedy zleceniodawca wycofuje się z umowy.
Jak dla mnie przyjemna książka, pełna zwrotów akcji. Dynamiczna fragmentami, niekiedy wolniejsza, ale przyjemna w rytmie i klimacie. Sprawa zaginięć przedstawiona jest w sposób ciekawy, niejednoznaczny, podobnie jak sposób dochodzenia do finału. Historia dla czytających kryminały nie je jest zbyt skomplikowana i w sumie szybko można zorientować się podłoża zaginięć jednak sposób przedstawienia sprawia, że temat nadal jest ciekawy i płynny w czytaniu.
Jak dla mnie plusem są elementy obyczajowe, tutaj koncentrujące się wokół relacji między głównymi bohaterami.
Natomiast, przyznaję że odrzucała mnie „detektywka”. Biła mnie czytelniczo po oczach. Rozbijała rytm czytania, wybijała. Niby rozumiem… ale tutaj jakoś wyjątkowo słabo to wypadło. Denerwująco. Drażniąco. Niefajnie.
Polecam, to sprawnie opowiedziana niezła historia. Do szybkiego przeczytania i pewnie niedługiego zapomnienia. Ciekawa jestem jak na tle tej historii wypadną dwie poprzednie. Na ile są podobne, na ile powielają pewien schemat. A może są zupełnie inne.
Lubię czytać serie w kolejności zaproponowanej przez autora. Niestety, czasami głównie przez swoją nieuwagę, ale i kłopoty z dostępnością, czytam w dziwacznej kolejności. Tym razem padło na moje niedbalstwo. Ale mam już w domu dwie pierwsze części, więc będę nadrabiać.
Bardzo sympatyczna książka w czytaniu. Szybka, czytelna, jasna w przekazie. A co najważniejsze wciągająca,...
2021-12-03
Romans historyczny. W starym, dobrym wydaniu.
Młoda dziewczyna, aby uzyskać prawo do niespodziewanego spadku, musi wykonać zadanie – dowieźć przesyłkę w odległe miejsce, do nieznanego odbiorcy. Zostawia w Londynie początek sezonu, nie do końca chcianego, ale zaakceptowanego narzeczonego i jedzie. W dalekiej Walii spotyka mężczyznę oszpeconego, pełnego dostojeństwa, ciepła, wrażliwości. Niekiedy odpychającego, na skraju zapomnienia o radości i szczęściu.
Chciałoby się powiedzieć klasyka.
Ale jakże przyjemna. Bo i bohaterowie nakreśleni są interesująco, sympatycznie, nie bez wad.
Chciałoby się powiedzieć klasyka, gdyby nie ten… drugi związek. Dawno, dawno nie poczułam się tak zaskoczona. Pewnie i bohater, ale ten z rozsądnym podejściem do świata miast siedzieć w osłupieniu, opracowuje plan przejęcia bohaterki, która z uporem upiera się przy wcześniej podjętym zobowiązaniu nieświadoma oczywiście preferencji seksualnych swojego narzeczonego. Oczywiście HEA jest odpowiednio duże i z odpowiednio hucznym przytupem.
Jak dla mnie chwila przyjemnego romansu historycznego. Z jednej strony może i nic wielkiego, z drugiej natomiast napisany na tyle sprawnie i ciekawie, że można przeczytać za jednym pociągnięciem. Dłużyzn brak. Miłość wyraźna. Chemia też. Szczególnie sympatyczny etap poznawania bohaterów. Ładnie nakreślone ich zderzenie.
Ja byłam zadowolona.
Romans historyczny. W starym, dobrym wydaniu.
Młoda dziewczyna, aby uzyskać prawo do niespodziewanego spadku, musi wykonać zadanie – dowieźć przesyłkę w odległe miejsce, do nieznanego odbiorcy. Zostawia w Londynie początek sezonu, nie do końca chcianego, ale zaakceptowanego narzeczonego i jedzie. W dalekiej Walii spotyka mężczyznę oszpeconego, pełnego dostojeństwa, ciepła,...
2021-12-01
Nie dałam rady. Nie dałam rady po raz drugi. Nie jestem w stanie tego przeczytać. To zdecydowanie lektura nie dla mnie.
Nie przeczytałam zbyt wiele. Próbowałam, ale skoro każda strona wzbudzała we mnie obrzydzenie, niesmak to w pewnym momencie uznałam, że to raczej nie ma sensu. Chyba nawet nie wiem do końca w jaki sposób określić swoje wrażenia, gdyż jedyne co mi się ciśnie na usta to mało przyjemne i mało smaczne słowa.
Kilka pierwszych stron to opis nieszczęśliwego faceta, który od dłuższego czasu nie przeżył zaspokojenia seksualnego. Rozumiem, że ma spore problemy z tego powodu, nieszczęśliwy i sfrustrowany, a na dodatek jak sam określa, jego przyrodzenie nie jest zbyt okazałe, więc kolejny powód do stresów jest. Biedny jednym słowem. Pisze sobie pamiętnik, w którym opisuje z właściwą sobie niską oceną, jaki to on jest nieszczęśliwy i co by było gdyby. Swoją drogą pozycjonowanie siebie na osobę słabszą, biedniejszą, niezaradną, skrzywdzoną nie jest głupim zabiegiem. Od najmłodszych lat uczą nas pochylania się nad osobnikami słabszymi wzbudzającymi chęć wsparcia, współczucie, potrzebę otoczenia opieką. Ta metoda działa. W większości wypadków. Tutaj na mnie akurat nie za bardzo. I licho wie, czy stoi za tym obrzydliwe traktowanie partnerki w seksie, czy próby strywializowania swojej niemocy, czy wyśmianie siebie, że choć ona tak obrzydliwa, jej morda śmierci, a szparę ma wielkości ciężarówki, czy wpojony mi jednak jakiś czas temu szacunek do drugiego człowieka i do siebie.
Jestem przekonana, że książka trafia do odbiorców, podoba się, wzbudza salwy śmiechu. Mnie jednak nie bawią rozterki faceta, który nie mogąc znaleźć kogoś lepszego zadowala się laską, której wali z gęby, bo pewnie łyka za wiele spermy, ale ma gardło na tyle szerokie, że mieszczą się w nim jądra bohatera. Oba w tym samym czasie.
Nie dałam rady. Nie dałam rady po raz drugi. Nie jestem w stanie tego przeczytać. To zdecydowanie lektura nie dla mnie.
Nie przeczytałam zbyt wiele. Próbowałam, ale skoro każda strona wzbudzała we mnie obrzydzenie, niesmak to w pewnym momencie uznałam, że to raczej nie ma sensu. Chyba nawet nie wiem do końca w jaki sposób określić swoje wrażenia, gdyż jedyne co mi się...
2021-10-21
Bohaterka, która przy pierwszej prezentacji stanowi tak oryginalny melanż raczej kiepskiego wyglądu zewnętrznego ze zdecydowaną osobowością, musi zaintrygować, choćby na tyle, żeby spojrzeć na…
Skazańca, który z samej definicji niesie ze sobą jakąś mroczność, tajemniczość, a i nie trzeba udawać Kasandry, aby być pewnym, że i fantastyczną fizjonomię, to wiadomo, że musi być ciekawie, tym bardziej, że…
Wszystkiemu przyglądają się trzy młode, rezolutne damy, z których każda, choć kreślona raczej pobieżnie jest ciekawa i jakże różna od pozostałych sióstr, do tego można tylko dodać…
Ojca, który jako przywódca duchowy swojego kościoła, żyje raczej na pograniczu świata niż w jego centrum, całość zrzucając na głowę najstarszej córce, wierząc, że pomoc w sprawach gospodarskich udzieli jej …
Dwóch parobków, z których jeden większość czasu spędza z butelką alkoholu, a drugi na spotkaniach z narzeczoną, i jeśli weźmie się pod uwagę …
Otoczenie, żar lejący się z nieba, błoto i wszelkie prace gospodarskie, które trzeba wykonać, ogólnie przygnębiającą aurę, zmęczenie bohaterki i pozostawienie jej na głowie niemal wszystkiego, bez prawa do własnego czasu, to człowiek może tylko myśleć, że należy jej się odrobina…
Ciepła, nawet kiedy zaczyna się w łóżku w pokoju gościnnym i jest wynikiem majaków polaudanowych kupionego na targu bezczelnego i roszczeniowego...
Mężczyzny, który sprawia, że zaradna i ze wszech miar opanowana bohaterka odkrywa w sobie nie tyko siłę i swój bunt, ale…
Humor i dowcip, radość przepychanek słownych…
I można by tak długo opisywać, do momentu kiedy bohaterka…
Wraca do domu z bagażem dwóch sukienek i doświadczenia, i przekonaniem o wartości tego, co przeżyła, gdzie z wyrozumiałą akceptacją ojca, krótkim siostrzanym pocieszeniem, przebiera się w bezpieczne stroje i wraca do starej codzienności, do momentu…
Gdy pewien rozgniewany markiz nie przybędzie na wielkim dereszu, by szepnąć jej, że jest jego Aniołem.
Bardzo lubię tę historię. Po raz pierwszy czytałam ją wieki temu, ale nadal, kiedy potrzebują niezobowiązującego zastrzyku dobrej energii, miłości, która zwycięża wszystko, wracam do niej. Ostatnio wróciłam i po raz kolejny nie żałuję.
I dlatego polecam. Warto mieć na półce książkę, która tak dobrze potrafi poprawić humor.
Bohaterka, która przy pierwszej prezentacji stanowi tak oryginalny melanż raczej kiepskiego wyglądu zewnętrznego ze zdecydowaną osobowością, musi zaintrygować, choćby na tyle, żeby spojrzeć na…
Skazańca, który z samej definicji niesie ze sobą jakąś mroczność, tajemniczość, a i nie trzeba udawać Kasandry, aby być pewnym, że i fantastyczną fizjonomię, to wiadomo, że musi być...
2021-11-02
Bardzo dobra książka. Znakomita historia opowiedziana bardzo ciekawie i interesująco. Dla posiadaczy większej ilości wolnego czasu – książka do przeczytania za jednym zamachem.
Dwójka policjantów, których w przeszłości łączyła nie tylko praca zawodowa, ale i życie prywatne teraz razem mają rozwiązać zagadkę gwałciciela mordercy z czerwonym sznurem.
Zaginione kobiety, dziewczyny, odnalezione zwłoki. To rzeczywistość którą Macy Crow spotyka wykonując zdanie, które pozwoli jej wrócić do czynnej służby po wypadku kiedy została potrącona przez pędzącą ciężarówkę. Praca nad sprawą ma być dla niej przepustką do powrotu do poprzedniego życia.
Jeden krok przed śmiercią to fantastyczne postaci głównych bohaterów. Świetnie przedstawione, z nutką tajemniczości, niedopowiedzeń. Osoby pełne zaangażowania w prowadzoną sprawę, z uporem, który pozwala na jej rozwiązanie, ale niepozbawione zwykłych ludzkich emocji. Dobrze czyta się o takich osobach. Dobrze ponieważ wydają się bardzo ludzkie, napisane prawdziwie, a ich problemy są rzeczywiste, wiarygodne.
Sama historia kryminalna jest bardzo ciekawa, dobrze przemyślana i zaplanowana w szczegółach. Mnie bardzo się podobała. Odpowiednie proporcje składników, dobrze wymieszane dały opowieść nie tylko o przestępstwach i ludziach, którzy są do nich zdolni, ale o niebezpieczeństwach, które czasami ciężko dostrzec. W szczególności ciężko osobom młodym, głodnym świata, wierzącym w dobro i bezinteresowność.
Książka ma momenty szybsze, ale ogólnie jej klimat, fabuła nie należą do przesadnie naładowanych akcją. Skupia się w dużej mierze na stałych elementach pozwalających na powolne dojście do rozwiązania zagadki. Ja bardzo lubię ten styl konstrukcji fabuły. Ani przez moment nie poczułam się znudzona, zawiedziona czy rozczarowana. Mam nadzieję, że inne pozycje autorki trafią również na póki w naszych księgarniach.
Polecam, to bardzo ciekawa książka, znakomicie napisana, historia od której trudno się oderwać, wciągająca i wymagająca zaangażowania ze strony czytelnika. Znakomita pozycja na długie jesienne wieczory.
Bardzo dobra książka. Znakomita historia opowiedziana bardzo ciekawie i interesująco. Dla posiadaczy większej ilości wolnego czasu – książka do przeczytania za jednym zamachem.
Dwójka policjantów, których w przeszłości łączyła nie tylko praca zawodowa, ale i życie prywatne teraz razem mają rozwiązać zagadkę gwałciciela mordercy z czerwonym sznurem.
Zaginione kobiety,...
2021-11-01
Każda osoba interesująca się choć trochę wspinaczką wysokogórską, lub choćby czytająca książki o himalaizmie słyszała o największych tragediach do jakich dochodziło i najpewniej nadal będzie dochodzić podczas wypraw wysokogórskich.
1 sierpnia 2008 roku wpisał się w pamięci największych tragedii. Jedenastu wspinaczy straciło życie podczas wyprawy na najtrudniejszą górę świata K2. Informacje o tragedii przewijają się w książkach o tej tematyce lub stanowią oddzielne publikacje.
Mordercza góra jest jednak inna. To rozpisane niemal minuta po minucie wydarzenia. Spisana przez naocznego świadka relacja uzupełniona wywiadami ze wspinaczami którzy w owych dniach znaleźli się na stokach, na szczycie K2.
Samo wydarzenie, skalą swojej tragedii, wywołało wiele pytań i kontrowersji. Stało się tak również z powodu braku jednoznacznego przekazu. Wyjaśnienia, relacje wspinaczy potrafiły różnić się między sobą, niekiedy bardzo znacznie.
Książka relacjonuje wydarzenia, przedstawia stan faktyczny zarówno przed wyprawa jak i w jej trakcie czy po zakończeniu, ale również poszukuje odpowiedzi na stawiane od lat pytania – kto zawinił, w którym momencie coś zawiodło? Co sprawiło, że K2 pochłonęło jedenaście ludzkich żyć?
To nie jest książka łatwa w czytaniu, przynajmniej dla mnie taka nie była. Niewątpliwie w zrozumieniu ciągu wydarzeń pomogła mi wiedza wcześniej wyczytana, łatwiej było mi powiązać nazwiska z wyprawami, kolejnością. Trudna jest jednak z innego powodu. Po raz kolejny mamy przed sobą lekturę historii ludzi, którzy decydują się na tak wielkie ryzyko w celu realizacji siebie, swoich marzeń, swoich pragnień. Nie można wyjść z lektury Morderczej góry bez pytania – czy warto? Czy śmierć tylu osób warta była stanięcia na wierzchołku tej nieprzyjaznej góry?
Książka jak dla mnie jest również swoistych hołdem dla wspinaczy, którzy potrafili odnaleźć się w tragicznej sytuacji, którzy wrócili, aby pomoc innym. Niektórym to się udało, inni spotkali tam swoją śmierć.
Polecam, to piękna i przejmująca książka o tym jak mały jest człowiek w kontakcie z górami, jak niewiele trzeba, aby doszło do tragedii. O tym, że najmniejszy błąd w ekstremalnych warunkach może doprowadzić do niejednej śmierci. Śmierci ludzi znających góry, obeznanych z niebezpieczeństwem.
Każda osoba interesująca się choć trochę wspinaczką wysokogórską, lub choćby czytająca książki o himalaizmie słyszała o największych tragediach do jakich dochodziło i najpewniej nadal będzie dochodzić podczas wypraw wysokogórskich.
1 sierpnia 2008 roku wpisał się w pamięci największych tragedii. Jedenastu wspinaczy straciło życie podczas wyprawy na najtrudniejszą górę...
2021-10-20
Zawalcz o mnie to druga część cyklu The Arrowood Brothers. Cyklu o braciach, którzy pewnego dnia porzucili dom rodzinny z obietnicą, że nigdy do niego nie wrócą, a później zmuszeni przez zmarłego ojca, wracają do miejsca swoich narodzin. Wracają niechętnie, ale okoliczności sprawiają, że ta nowa droga może okazać się nie taka straszna jak początkowo sądzili.
Zawalcz o mnie opowiada o losach Declana i Sydnej pary, która wiele lat temu rozstała się fizycznie, ale jak się okazuje, ich serca nadal biły dla tej drugiej osoby.
Przyznaję, że część pierwsza bardziej mi się spodobała. Być może było to prawo pierwszeństwa i dlatego w Zawalcz o mnie napotykałam na powtórzenia i znane schematy. Wydaje się jednak, że nadal jest to bardzo sympatyczna książka. Niby nic wielkiego, ale pozostawia po sobie dobre wrażenie i niewielki uśmiech na osłodę lektury. Znakomita lektura na spokojny jesienny wieczór, z kubkiem gorącej herbaty i grzejącym kotem na kolanach.
Pada w tej książce wiele mądrych słów i przemyśleń, powrotów do przeszłości, do zdarzeń, które wydawać by się mogło zostały zamknięte, jednak okazuje się, że nie wszystko można zamknąć na klucz, zapomnieć. Niewiele brakuje, aby uczucia i emocje ponownie odezwały się i zdeterminowały życie bohaterów.
Polecam, to bardzo fajna, ciepła opowieść o miłości, która nie przemija, o rodzinie, która zawsze stoi obok i losach ludzi, które niekiedy zmieniają się niespodziewanie dla wszystkich. Nie ukrywam, że jeśli tylko będę miała okazję przeczytam część kolejną, choć mam silne wrażenie, że wiele już wiele z fabuły jaką autorka przygotowała dla trzeciego z braci.
Zawalcz o mnie to druga część cyklu The Arrowood Brothers. Cyklu o braciach, którzy pewnego dnia porzucili dom rodzinny z obietnicą, że nigdy do niego nie wrócą, a później zmuszeni przez zmarłego ojca, wracają do miejsca swoich narodzin. Wracają niechętnie, ale okoliczności sprawiają, że ta nowa droga może okazać się nie taka straszna jak początkowo sądzili.
Zawalcz o mnie...
2021-10-14
Od pierwszych dziesięciu stron czułam, że to nie mój typ. Pomyślałam, że pewnie da się przeczytać, pewnie nawet zbytnio nie będę przy tym cierpieć, ale przyjemność będzie średnia, a i pewnie nie będę w stanie dostrzec walorów. Czasami, nawet wbrew sobie, jestem w stanie uprzedzić się do książki po kilku stronach.
Pokonała mnie w tej książce przewidywalność. Po kilkunastu spojrzeniach bohaterów, wiedziałam co będzie dalej. Co każda z nich zyska (strat pewnie będzie niewiele, albo nieproporcjonalnie mało), na co pozwoli jej zmiana sytuacji i jak dobrze będzie im pod koniec. W końcówce zapanuje zrozumienie, akceptacja, a panie będą popijały herbatkę w głęboki przekonaniu, że zdrada, rozwody, pozostawienie dzieci w sumie wyszły każdemu na dobre. I wcale się nie pomyliłam.
Panie się zmieniają. Zresztą nie tylko one. Zamiana nie dotyczy tylko facetów i dzieci. To również zamiana stylu życia, codziennych nawyków, próba odszukania szczęścia. Paniom się udaje, dzieci są wniebowzięte, a panowie stanowią tutaj tylko dodatek, więc czy można chcieć czegoś więcej?
Czy można chcieć czegoś więcej?
Mnie chyba dzieli mnie od tych bohaterów zbyt wiele. Są dla mnie czarną magią. Czarną kartką w istnienie której ciężko mi uwierzyć. Na tyle jest to dla mnie odległe, że staje się absurdalne, a co za tym idzie, czytam o Marsie. Nie byłam w stanie wytworzyć z bohaterami jakiejkolwiek nici porozumienia czy choćby zrozumienia.
W pewnym sensie znudziła mnie ta książka. Sądzę jednak, że jest spora grupa osób, którym się spodoba. Podejrzewam, że w dobie wszelakich programów – zamieńmy się dziećmi, zamieńmy się żonami, psami i końmi, może wielu się podobać.
Książka nie dla mnie, ale to nie znaczy, że nie spodoba się komuś innemu. Warto sprawdzić.
Od pierwszych dziesięciu stron czułam, że to nie mój typ. Pomyślałam, że pewnie da się przeczytać, pewnie nawet zbytnio nie będę przy tym cierpieć, ale przyjemność będzie średnia, a i pewnie nie będę w stanie dostrzec walorów. Czasami, nawet wbrew sobie, jestem w stanie uprzedzić się do książki po kilku stronach.
Pokonała mnie w tej książce przewidywalność. Po kilkunastu...
2021-10-19
Bardzo ciekawa pozycja. Myślę, że nie tylko dla fachowców dla których te informacje mogą stanowić poszerzenie lub podsumowanie wiedzy czy dla czytelników kryminałów i sensacji jak zawsze głodnych wiedzy „przestępczej”, ale również dla zwykłego czytelnika, który z grupą pierwszą jaki drugą nie ma wiele wspólnego.
W umyśle mordercy to bardzo przystępnie napisana analiza badań dotyczących osobowości, funkcjonowania, poszukiwania podstaw, przyczyn psychopatycznych zaburzeń. Autor przez zaprezentowane badania wskazuje elementy, które mogą przyczynić się do powstania zaburzeń, ich rozwinięcia. Poszukuje przyczyn psychopatycznego zachowania. Szuka odpowiedzi na ile ważna jest genetyka, urodzenie się z określonym zespołem cech, predyspozycji, na ile wpływ ma otoczenie, środowisko czy wychowanie. To swoista wycieczka w głąb mózgu osoby zaburzonej. Poznanie fragmentów, które mogą być odpowiedzialne za nieprawidłowości, działań zewnętrznych, które mogą do nich doprowadzić.
W umyśle mordercy to książka fachowa i rzetelna. Przedstawiająca zbiór najnowszych badań, niekiedy niejednoznacznych, podkreślających z jak trudnym tematem mamy do czynienia.
Książka zawiera dodatkowo działania przestępców, opisy konkretnych przypadków które ułatwiają zrozumienie niektórych faktów. Jak dla mnie, dużym plusem jest połączenie tych dwóch elementów, szczególnie ważnych dla osób nieobznajomionych z tematem.
Sama lektura książki nie jest łatwa. Ja czytałam ją z przerwami po każdym rozdziale. Wymagała ode mnie skupienia i uwagi podczas lektury. Potrzebowałam czasu na ułożenie sobie przeczytanych wiadomości w głowie. Czy jest przyjemna? Na to już każdy musi sobie odpowiedzieć. Jednak jedno jest pewne – to bardzo ciekawa książka. Niekiedy przerażająca. Szczególnie wtedy gdy zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele osób z zaburzeniami żyje wokół nas lub w chwili kiedy musimy odpowiedzieć sobie samemu na pytania odnośnie własnego zachowania, postępowania.
Polecam tę książkę z zastrzeżeniem, że to nie jest książka dla każdego. Niektóre rozdziały mogą być dla niektórych czytelników trudne i niezrozumiałe, inne natomiast będą bardziej przystępne, a przez to ciekawsze. To pozycja dla osób poszukujących nie opisów krwawych zbrodni (choć pojawiają się i tutaj), ale raczej dla osób poszukujących ich podstaw, przyczyn powstania i rozwoju.
Bardzo ciekawa pozycja. Myślę, że nie tylko dla fachowców dla których te informacje mogą stanowić poszerzenie lub podsumowanie wiedzy czy dla czytelników kryminałów i sensacji jak zawsze głodnych wiedzy „przestępczej”, ale również dla zwykłego czytelnika, który z grupą pierwszą jaki drugą nie ma wiele wspólnego.
W umyśle mordercy to bardzo przystępnie napisana analiza badań...
2021-10-16
Jak zawsze twierdziłam Coben raz na jakiś czas to znakomita lektura.
Tak jest również w przypadku historii szesnastoletniego chłopca i jego zachowania po samobójstwie najbliższego przyjaciela. Zaniepokojeni rodzice postanawiają wprowadzić większą kontrolę nad działaniami syna. Zachowaj spokój to nie tylko historia tego, do czego doprowadzi monitorowanie syna, ale również opowieść o tym jak szybko, niemal nieświadomie i zawsze w dobrej wierze, można doprowadzić do tragedii innych.
Coben po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem łączenia historii, wątków, splatania losów wydawałoby się niezwiązanych ze sobą bohaterów. Ostrzega i przestrzega, również przed nadwrażliwością i ostrożnością w wypowiadanych słowach i działaniach. Pokazuje jak na pierwszy rzut oka niewinne działanie może przekształcić się w tragedię.
Zachowaj spokój to bardzo sprawnie napisana opowieść, jasna w przekazie, w warstwie językowej przystępna i zrozumiała. Cobenowi po raz kolejny udaje się utrzymać zainteresowanie czytelnika, tak więc książkę czyta się bardzo szybko.
Jestem przekonana, że czytałam lepsze książki autora, jednak ta poruszyła we mnie kilka strun, stała się mi bliska. Bliska nastolatkami i ich problemami, bliska rodzicami, którzy nie raz i nie dwa nie potrafią znaleźć dobrego rozwiązania problemu, popełniają błędy, błądzą w domysłach. Bliska młodszymi dziećmi na które czasami nie zwracamy tak wiele uwagi jak na buntujących się nastolatków.
Polecam, jak dla mnie to dobrze przygotowana i dobrze przedstawiona historia rodziny, jej problemów, trudów dnia codziennego. Wątek kryminalny spaja poszczególne elementy tworząc opowieść ciekawą i zaskakującą.
Jak zawsze twierdziłam Coben raz na jakiś czas to znakomita lektura.
Tak jest również w przypadku historii szesnastoletniego chłopca i jego zachowania po samobójstwie najbliższego przyjaciela. Zaniepokojeni rodzice postanawiają wprowadzić większą kontrolę nad działaniami syna. Zachowaj spokój to nie tylko historia tego, do czego doprowadzi monitorowanie syna, ale również...
2021-10-02
Jakoś nie zawsze jest mi po drodze z polska literaturą. Jak twierdzę, zawsze jest dla mnie „zbyt”.„Zbyt” to przesada i już nie ważne w jakim kierunku, jest po prostu „zbyt”.
Po Dziewczynę z gór sięgnęłam z własnej woli po recenzji kogoś kogo zdanie lubię i cenię. Nie, nie żałuję, choć jest coś w tej pozycji, co wprowadza we mnie stan poddenerwowania. I nie, nie wiem do końca co to jest. Wiec tym bardziej jestem poddenerwowana.
Ale i tak trzeba zacząć od plusów, których jest bardzo wiele. Sam pomysł wydaje się dobry, a już obudowanie go o elementy z przeszłości głównego bohatera, powiązania rodzinne i emocjonalne, dołożenie do tego zachowań bohaterów niekiedy zupełnie niezrozumiałych, a przez to wyjątkowo prawdopodobnych sprawia, że czytelnik wciąga się w tę historię. Nie ukrywam, że niejeden raz podczas lektury pytałam – Jak to? Czemu? Dlaczego? Tak, miałam wrażenie, że jedna, druga, dziesiąta sprawa jest błędna, źle zinterpretowana, ale w całościowym ujęciu, nie miałam racji. Autorka doskonale wiedziała co chce napisać, co chce opowiedzieć. Na początku znała zakończenie tej historii i to widać. Warda jest konsekwentna, nawet w niekonsekwencji swoich bohaterów.
Czy to byłoby możliwe? Czy faktycznie taka sytuacja mogła się wydarzyć? Czy dwójka poszukiwanych osób mogła żyć tak długo w odosobnieniu, uciekać, walczyć o swoją niezależność? Mogłaby? Na ile jedenastoletnia dziewczynka podejmuje decyzje na miarę dojrzałej osoby? Może właśnie uwiera mnie to, że nie wiem. Autorka przekonała mnie do swojej historii jednocześnie wzbudzając wątpliwości dotyczące jej pełnego prawdopodobieństwa. I nie ukrywam, że „winę” za to ponosi końcówka.
Jednak jakby nie patrzeć, jakby nie czytać i jakby nie przemysliwać, to dobra książka. Napisana językiem szybkim, pchającym do czytania kolejnych stron, z ciekawymi niejednoznacznymi bohaterami ale również z bagażem na przemyślenia. Pełna emocji nie tylko samych bohaterów, ale nas czytelników podczas lektury. Myślę, że to nie jest moje ostatnie spotkanie z autorką.
Tak więc polecam Dziewczynę z gór. Dobra do przemyślenia tego i owego.
Jakoś nie zawsze jest mi po drodze z polska literaturą. Jak twierdzę, zawsze jest dla mnie „zbyt”.„Zbyt” to przesada i już nie ważne w jakim kierunku, jest po prostu „zbyt”.
Po Dziewczynę z gór sięgnęłam z własnej woli po recenzji kogoś kogo zdanie lubię i cenię. Nie, nie żałuję, choć jest coś w tej pozycji, co wprowadza we mnie stan poddenerwowania. I nie, nie wiem do...
2021-09-19
Jeśli miałabym powiedzieć krótko, to powiedziałabym, że mnie ta książka po prostu nie zainteresowała. Nie było w niej nic nowego, nic na czym zawiesiłabym oko, nie znalazłam czegoś co zatrzymałoby mnie za chwilę. Jak dla mnie jest najzwyczajniej nudna, a co równie smutne - napisana jest bardzo przeciętnym językiem. Miesza się narracja i stylizacja. Gubi jednolitość.
Być może gdybym czytała ją na początku swojej przygody z romansami historycznymi odebrałabym ją łagodniej, byłabym bardziej wyrozumiała.
Jest wiele sprzeczności i w zachowaniu i emocjach i uczuciach głównych bohaterów. Tym bardziej niekiedy czułam takie wymieszanie w głowie, a o dobrze nie robi płynności czytania. Było też wiele elementów, które kłóciły się do tego stopnia, że we mnie jako czytelniku wywoływały nieadekwatne do sytuacji emocje.
Nie udało mi się polubić bohaterów, którzy jak na moje pokręcone oko oboje nie wyrośli jeszcze z okresu pieluch.
Z perspektywy czasu wydaje mi się, że było kilka zabawnych scen, ale chyba zbyt szybko je wyparłam, aby się nad nimi rozwodzić.
Tak więc podsumowując, to nie jest książka dla mnie. Być może znajdzie swoich zwolenników, ale mi trudno przekonać się do takiej narracji, fabuły i spinania słów w zdania.
Jeśli miałabym powiedzieć krótko, to powiedziałabym, że mnie ta książka po prostu nie zainteresowała. Nie było w niej nic nowego, nic na czym zawiesiłabym oko, nie znalazłam czegoś co zatrzymałoby mnie za chwilę. Jak dla mnie jest najzwyczajniej nudna, a co równie smutne - napisana jest bardzo przeciętnym językiem. Miesza się narracja i stylizacja. Gubi jednolitość.
Być...
Zaczyna się rewelacyjnie. Mówię o pierwszych linijkach. Miałam tylko zobaczyć, zajrzeć na koniec, sprawdzić czy aby HEA występuje, ale wciągnęło mnie maksymalnie. Niby motyw oklepany, przerabiany na wszelkie możliwe sposoby, ale jednak… Uczennica i nauczyciel, szwagier najbliższej przyjaciółki, który ma pomóc bohaterce w uzyskaniu ogłady, która to ma być pomocna w zdobyciu męża. Prawda, że znane?
Zaczyna się od ścięcia włosów, wymiany garderoby i wyrzucenia starej. Potem to już tylko nauka interesującej konwersacji, jak sprzedać siebie innym, jak oczarować, zachęcić do dalszej znajomości. Potem pojawiają się lekcje, które uczą nie tylko pocałunku, ale odkrywają namiętność i pożądanie. W tle wydziedziczony kuzyn, który jak się okazuje nie rezygnuje z planów odzyskania majątku i ten trzeci - przystojny mężczyzna, który kocha i wybacza. A na pierwszym planie zakochany nauczyciel, który coraz bardziej przekonuje się, że uczennica jest nie tylko inteligentna i zabawna, ale urocza i fascynująca.
Z jednej strony to bardzo klasyczny romans historyczny. Z drugiej uwielbiam taką klasykę w dobrym wykonaniu. A tutaj takie jest. I bohaterowie. I ich znajomość. Perturbacje i kłopoty dodają smaku i wzbogacają historię. Nikt nie ma wątpliwości co łączy bohaterów. Nie trzeba się tego domyślać, wypada tylko trzymać kciuki, aby pewne sprawy dotarły do nich. A że docierają, to można tylko uśmiechnąć się z zadowolenia.
Bohaterowie wydobywają z siebie to co najlepsze, jakby od dawien dawna wiedzieli co kryje się w duszy ich ukochanych. Rozwijają się i dopasowują. Czy może być lepiej?
Może, bo ten trzeci, jest szalenie atrakcyjny. I w sumie, w pewnym momencie, można zastanowić się czy bohaterka pozostanie przy swoich marzeniach, czy zamieni je na nowe. W sumie niewiele brakuje, aby tak się stało.
Bohaterowie swoim postępowaniem zapewniają odpowiednią dawkę zmysłowości i scen płomiennych. Momentami jest bardzo namiętnie.
To fantastyczna lektura na tak pochmurny dzień. Ciężko nie czytać jej z ciepłem w sercu, delikatnym uśmiechem na ustach i przyjemnością w duszy. To było bardzo przyjemnie spędzonych kilka dłuższych chwil. A przecież miałam tylko zajrzeć na początek, i na koniec książki.
Zaczyna się rewelacyjnie. Mówię o pierwszych linijkach. Miałam tylko zobaczyć, zajrzeć na koniec, sprawdzić czy aby HEA występuje, ale wciągnęło mnie maksymalnie. Niby motyw oklepany, przerabiany na wszelkie możliwe sposoby, ale jednak… Uczennica i nauczyciel, szwagier najbliższej przyjaciółki, który ma pomóc bohaterce w uzyskaniu ogłady, która to ma być pomocna w zdobyciu...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to