Romans historyczny. W starym, dobrym wydaniu.
Młoda dziewczyna, aby uzyskać prawo do niespodziewanego spadku, musi wykonać zadanie – dowieźć przesyłkę w odległe miejsce, do nieznanego odbiorcy. Zostawia w Londynie początek sezonu, nie do końca chcianego, ale zaakceptowanego narzeczonego i jedzie. W dalekiej Walii spotyka mężczyznę oszpeconego, pełnego dostojeństwa, ciepła, wrażliwości. Niekiedy odpychającego, na skraju zapomnienia o radości i szczęściu.
Chciałoby się powiedzieć klasyka.
Ale jakże przyjemna. Bo i bohaterowie nakreśleni są interesująco, sympatycznie, nie bez wad.
Chciałoby się powiedzieć klasyka, gdyby nie ten… drugi związek. Dawno, dawno nie poczułam się tak zaskoczona. Pewnie i bohater, ale ten z rozsądnym podejściem do świata miast siedzieć w osłupieniu, opracowuje plan przejęcia bohaterki, która z uporem upiera się przy wcześniej podjętym zobowiązaniu nieświadoma oczywiście preferencji seksualnych swojego narzeczonego. Oczywiście HEA jest odpowiednio duże i z odpowiednio hucznym przytupem.
Jak dla mnie chwila przyjemnego romansu historycznego. Z jednej strony może i nic wielkiego, z drugiej natomiast napisany na tyle sprawnie i ciekawie, że można przeczytać za jednym pociągnięciem. Dłużyzn brak. Miłość wyraźna. Chemia też. Szczególnie sympatyczny etap poznawania bohaterów. Ładnie nakreślone ich zderzenie.
Ja byłam zadowolona.

Romans historyczny. W starym, dobrym wydaniu.
Młoda dziewczyna, aby uzyskać prawo do niespodziewanego spadku, musi wykonać zadanie – dowieźć przesyłkę w odległe miejsce, do nieznanego odbiorcy. Zostawia w Londynie początek sezonu, nie do końca chcianego, ale zaakceptowanego narzeczonego i jedzie. W dalekiej Walii spotyka mężczyznę oszpeconego, pełnego dostojeństwa, ciepła,...

Niegdyś piękny książę, oszpecony w wyniku nieszczęśliwego wypadu, żyje praktycznie samotnie w odległym zamku w dalekiej Walii. W wyniku splotu niezwykłych okoliczności, w jego zamku pojawia się kobieta dzięki której książę podejmuje próbę powrotu do świata. Brzmi znajomo? Jasne że tak - to kolejny retelling klasycznej Pięknej i Bestii!

Tym razem nasza bestia nie ma wcale tak tragicznego charakteru jak to zwykle bywa - izoluje się głównie z uwagi na bardzo uszkodzoną twarz ( i nie mówimy tu o uroczej bliźnie przecinającej policzek ale o spalonej połowie twarzy i braku oka). Książe ma całkiem dobre serduszko i jest niezłym strategiem, za to jego "piękna" to dość pospolitej urody dziewczę ale o silnym charakterze i obdarzone sporom inteligencją( zwłaszcza w porównaniu z matką siostrą;/). Mamy tu kilka interesujących wątków pobocznych, niezłą intrygę oraz bardzo mocno zarysowane postacie drugoplanowe. Z uwagi na złożoność fabuły, książka miejscami nieco się ciągnie ale to wynagradzają to bardzo oryginalne pomysły które serwuje nam autorka - przy tej pozycji z pewnością nie będziemy się nudzić.

Niegdyś piękny książę, oszpecony w wyniku nieszczęśliwego wypadu, żyje praktycznie samotnie w odległym zamku w dalekiej Walii. W wyniku splotu niezwykłych okoliczności, w jego zamku pojawia się kobieta dzięki której książę podejmuje próbę powrotu do świata. Brzmi znajomo? Jasne że tak - to kolejny retelling klasycznej Pięknej i Bestii!

Tym razem nasza bestia nie ma wcale...

Książka nie była zła, dało się ją przeczytać, ma w sobie to coś co nie pozwalało mi jej odrzucić. Całkiem mi się spodobała pomimo pewnych niedociągnięć - np. Tamberlake po rozbrojeniu Thorndike'a zamiast wziąć go na celownik, wrzucił nabitą strzelbę w ogień, bezsensownie przedłużając przez to pojedynek. Końcówka, choć faktycznie trochę przesłodzona, to jednak troszkę mnie zaskoczyła.

Książka nie była zła, dało się ją przeczytać, ma w sobie to coś co nie pozwalało mi jej odrzucić. Całkiem mi się spodobała pomimo pewnych niedociągnięć - np. Tamberlake po rozbrojeniu Thorndike'a zamiast wziąć go na celownik, wrzucił nabitą strzelbę w ogień, bezsensownie przedłużając przez to pojedynek. Końcówka, choć faktycznie trochę przesłodzona, to jednak troszkę mnie...

Tytuł nie przemawia, ale sama książka jest ciekawa, dialogi z poczuciem humoru a akcja w niczym nie przypomina mdłego harlequina.
Bohaterka na początku wprowadza sporo zamieszania w życiu księcia, który z ważnych powodów uciekł przed światem, ale zmyślna intryga dawnego przyjaciela dużo zmienia.
Polecam

Tytuł nie przemawia, ale sama książka jest ciekawa, dialogi z poczuciem humoru a akcja w niczym nie przypomina mdłego harlequina.
Bohaterka na początku wprowadza sporo zamieszania w życiu księcia, który z ważnych powodów uciekł przed światem, ale zmyślna intryga dawnego przyjaciela dużo zmienia.
Polecam

on 30 blizny

on 30 blizny

Max gwiazdek, bo mi się bardzo podobało. Uwielbiam Piękną i Bestię i wariacje na temat. Poza tym z miejsca zakochałam się w księciu, więc żadna krytyka nie przychodzi mi do głowy...
Jak ktoś ma do odsprzedania egzemplarz - chętnie kupię :)

Max gwiazdek, bo mi się bardzo podobało. Uwielbiam Piękną i Bestię i wariacje na temat. Poza tym z miejsca zakochałam się w księciu, więc żadna krytyka nie przychodzi mi do głowy...
Jak ktoś ma do odsprzedania egzemplarz - chętnie kupię :)

Fajny romans na motywach Pięknej i Bestii, fajne przepychanki słowne, dobrze rozpisany.... oprócz zakończenia, jest tak słodki ,że plomby wypadają. On hero mimo ataku paniki, ratuje ukochaną, mimo jawnego zagrożenia i ratuje zwierzątka....

Fajny romans na motywach Pięknej i Bestii, fajne przepychanki słowne, dobrze rozpisany.... oprócz zakończenia, jest tak słodki ,że plomby wypadają. On hero mimo ataku paniki, ratuje ukochaną, mimo jawnego zagrożenia i ratuje zwierzątka....

Bardzo przyjemna miła książka. Trochę przypomina mi nawiązanie do pięknej i bestii ;) jednak wiele się w niej dzieje i czytelnik nie nudzi się czekając na akcje. Ciekawe zaskakujące zakończenie ;)

Bardzo przyjemna miła książka. Trochę przypomina mi nawiązanie do pięknej i bestii ;) jednak wiele się w niej dzieje i czytelnik nie nudzi się czekając na akcje. Ciekawe zaskakujące zakończenie ;)

Podobała mi się pogoda ducha Ivy, jej niezłomność (tak to chyba trzeba nazwać),to, jak cegiełka po cegiełce, nieświadomie, kruszyła mur... Pod twardą skorupą odludka skrył się świetny facet i całe szczęście - ona to dostrzegła. Najbardziej chyba jednak polubiłam bohatera, który... osobiście się nie pojawił, hmmm, przynajmniej nie oficjalnie - lorda Stanhope'a. Jego pomysł i znajomość ludzkich charakterów była genialna.

Ivy zauroczyła się najpierw mężczyzną z portretu, przystojnym, z intrygującym błyskiem w oczach. Później została skonfrontowana z żywym człowiekiem, który... tak bardzo się zmienił. Mam wrażenie, że ona po prostu nie do końca w tą zmianę uwierzyła - powierzchowność nie miała dla niej znaczenia, a wiedziała, że ten mężczyzna nie może być takim zamkniętym w sobie, nieprzystępnym typem, za jakiego by chciał uchodzić. Ona to rozumiała i musiała mu tylko uświadomić - iż nie twarz czyni człowieka...

Lekka lektura, dobra na wakacyjne wieczory :)

Podobała mi się pogoda ducha Ivy, jej niezłomność (tak to chyba trzeba nazwać),to, jak cegiełka po cegiełce, nieświadomie, kruszyła mur... Pod twardą skorupą odludka skrył się świetny facet i całe szczęście - ona to dostrzegła. Najbardziej chyba jednak polubiłam bohatera, który... osobiście się nie pojawił, hmmm, przynajmniej nie oficjalnie - lorda Stanhope'a. Jego pomysł...

Sam pomysł na historię miłosną bardzo przypadł mi do gustu, niestety powieść jako całość trochę mnie zawiodła. Język i styl bardzo proste do tego stopnia, że nie wywołują żadnych emocji, postacie jednowymiarowe (przy tak mało skomplikowanej fabule chociaż charaktery mogłyby być ciekawsze). Ani wzruszająca, ani zabawna... no po prostu jałowa. Tak jak napisałam historia przyjemna i tak też się czytało, ale bardzo mi w niej czegoś brakowało.

Sam pomysł na historię miłosną bardzo przypadł mi do gustu, niestety powieść jako całość trochę mnie zawiodła. Język i styl bardzo proste do tego stopnia, że nie wywołują żadnych emocji, postacie jednowymiarowe (przy tak mało skomplikowanej fabule chociaż charaktery mogłyby być ciekawsze). Ani wzruszająca, ani zabawna... no po prostu jałowa. Tak jak napisałam historia...