Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książkę kupiłem tuż przed moimi pierwszym greckimi wakacjami. To nie jest jednak przyjemna, lekka lektura do leżenia z drinkiem przy basenie w hotelu w ramach all inclusive. Ta lektura ma w sobie dużo chlodnych faktów i przemyśleń, traumatycznych przeżyć podczas walki o niepodległość i krytyki wobec greckiego społeczeństwa.
Ten reportaz jest chaotyczny, zbyt często i niepostrzeżenie zmienia ramy czasowe, przedstawiając historię państwowości greckiej XX i XXI wieku z rodzinnymi losami autora tej książki. Skaczemy między historia najnowsza Hellady, a biograficznymi elementami. Niewątpliwie wymaga to skupienia uwagi czytelnika.
To było moje pierwsze zderzenie czytelnicze z Grecją, które wniosło dużo wiedzy na temat tego kraju. Ten kraj przestał mi się kojarzyć tylko z wakacjami latem i starożytnością. To kraj ludzi, którzy jak my Polacy, ma w sobie bogata i burzliwa historię najnowszą

Książkę kupiłem tuż przed moimi pierwszym greckimi wakacjami. To nie jest jednak przyjemna, lekka lektura do leżenia z drinkiem przy basenie w hotelu w ramach all inclusive. Ta lektura ma w sobie dużo chlodnych faktów i przemyśleń, traumatycznych przeżyć podczas walki o niepodległość i krytyki wobec greckiego społeczeństwa.
Ten reportaz jest chaotyczny, zbyt często i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Piłka nożna, to najpopularniejszy sport zespołowy świata. Dość powiedzieć, że FIFA po ostatnim mundialu ogłosiła, iż ponad połowa populacji ludzkiej choć przez chwilę oglądało mecze ostatniego turnieju o Puchar Globu. Można w ciemno założyć, że Ronaldo i Messi to jedni z najbardziej znanych ludzi na świecie. Ich sława obiega świat wraz z reklamowanymi chrupkami i napojami. Ot, to właśnie globalizacja! Dziś zawodowy futbol, na najwyzszym poziomie, to swoista korporacja, a piłkarze są świetnie płatnymi najemnikami - grają tam, gdzie dostaną lepszy kontrakt, a nie dla wzniosłych idei.
Zbigniew Rokita opowiada w tej książce o trochę innej piłce nożnej. Jego piłka jest romantyczna. Potrafi w krótkim czasie poruszyć tlumy angielskich i mężczyzn zainteresowanych nową grą. W Rosji poznajemy Mikołaja Starostina, człowieka który był prześladowany przez Berię, za to że odnosi sukcesy. Natomiast w Abchazji ludzie są dumni ze swoich pilkarzy, bo wygrali w meczu. W końcu jakiś powód do dumy w tym zapomnianym przez cały świat miejscu. Takich ciekawych wątków jest jeszcze conajmniej kilkanaście w tej książce.
Celem autora nie jest zrelacjonowanie tych przeszłych wydarzeń, a pokazanie roli jaką sport odgrywał w społeczeństwie i jak potrafił odbić swoje piętno na historii świata.

Piłka nożna, to najpopularniejszy sport zespołowy świata. Dość powiedzieć, że FIFA po ostatnim mundialu ogłosiła, iż ponad połowa populacji ludzkiej choć przez chwilę oglądało mecze ostatniego turnieju o Puchar Globu. Można w ciemno założyć, że Ronaldo i Messi to jedni z najbardziej znanych ludzi na świecie. Ich sława obiega świat wraz z reklamowanymi chrupkami i napojami....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tym razem bohaterem książki jest sam autor. Tak jak w poprzednich utworach mieszał fikcję literacką z własnymi wspomnieniami, tak teraz rozlicza się z II wojną światową, w której brał udział. Jako młody 18latek został zabrany z domu i wysłany do Europy, aby walczyć , aby zabijać, aby samemu przetrwać. Wojna, która zawsze niesie ludzkie dramaty, to ogromny ładunek emocjonalny dla głowy 18latka.

Tym razem bohaterem książki jest sam autor. Tak jak w poprzednich utworach mieszał fikcję literacką z własnymi wspomnieniami, tak teraz rozlicza się z II wojną światową, w której brał udział. Jako młody 18latek został zabrany z domu i wysłany do Europy, aby walczyć , aby zabijać, aby samemu przetrwać. Wojna, która zawsze niesie ludzkie dramaty, to ogromny ładunek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jedna z lepszych książek Whiliama Wharthona i odbieram ją jako swoisty manifest pacyfistyczny.
"WOJNA JEST BEZSENSU!" - krzyczy na każdej stronie autor książki.
Akcja toczy się podczas II wojny światowej, gdzie grupka młodych Amerykanów została wysłana na front w Beneluksie. Clue tej książki nie jest według mnie fabuła, a uczucia, przemyslenia, obawy i nadzieję młodych żołnierzy, których okrucieństwo wojny i umieranie nie za swój kraj przeraża. Wharton, uczestnik wojny, jest mistrzem wplatania w fabule swoich książek własnych historii i za to pokochałem jego twórczość.

To jedna z lepszych książek Whiliama Wharthona i odbieram ją jako swoisty manifest pacyfistyczny.
"WOJNA JEST BEZSENSU!" - krzyczy na każdej stronie autor książki.
Akcja toczy się podczas II wojny światowej, gdzie grupka młodych Amerykanów została wysłana na front w Beneluksie. Clue tej książki nie jest według mnie fabuła, a uczucia, przemyslenia, obawy i nadzieję młodych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Al" to kontynuacja bestselleru pt. "Ptasiek", która niestety znacznie odbiega poziomem od pierwszej części. Potrafię zrozumieć ludzi, którzy przeżyli zawód szukając w "Al-u" historii z "Ptaśka", bo to już całkiem inna część życia Wharthona. Jednak to wciąż Wharthon, ten sam, który w każdej swojej książki przemyca na kartkachwłasne lęki, słabości, traumy, sukcesy, spostrzeżenia. Ten sam, u którego cenimy niebywałą wrażliwość i fantazje. "Al" to opowieść o wychodzeniu z traumy, o powolnym procesie zwieńczonym sukcesem, Al to kompletacja nad bezsensem wojny.

"Al" to kontynuacja bestselleru pt. "Ptasiek", która niestety znacznie odbiega poziomem od pierwszej części. Potrafię zrozumieć ludzi, którzy przeżyli zawód szukając w "Al-u" historii z "Ptaśka", bo to już całkiem inna część życia Wharthona. Jednak to wciąż Wharthon, ten sam, który w każdej swojej książki przemyca na kartkachwłasne lęki, słabości, traumy, sukcesy,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Łukaszenka. Niedoszły car Rosji Andrzej Brzeziecki, Małgorzata Nocuń
Ocena 6,9
Łukaszenka. Ni... Andrzej Brzeziecki,...

Na półkach: , ,

Takie wyraziste persony jak "Baćka" dają wiele materiału do napisania ciekawej książki. Autorzy dość sprawnie przeszli przez życie Łukaszenki aż do protestów z 2020 roku, ale brakuję mi zgłębienia tematów. Ta książka to dobra baza dla kogoś, kto ma dopiero zamiar zgłębić najnowsze dzieje Białorusi. Osobiście więcej informacji wyciągnąłem z książki Andrzeja Poczobuta "System Białoruś".

Takie wyraziste persony jak "Baćka" dają wiele materiału do napisania ciekawej książki. Autorzy dość sprawnie przeszli przez życie Łukaszenki aż do protestów z 2020 roku, ale brakuję mi zgłębienia tematów. Ta książka to dobra baza dla kogoś, kto ma dopiero zamiar zgłębić najnowsze dzieje Białorusi. Osobiście więcej informacji wyciągnąłem z książki Andrzeja Poczobuta...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki PARTYZANCI Dziennikarze na celowniku Łukaszenki Arleta Bojke, Michał Potocki
Ocena 7,9
PARTYZANCI Dzi... Arleta Bojke, Micha...

Na półkach: ,

Sytuacja z maja 2021 roku, kiedy reżim Łukaszenki porwał samolot rejsowy linii Ryanair lecący z Aten do Wilna po to, aby schwytać opozycyjnego dziennikarza Ramana Protasiewcza jest najjaskrawszym dowodem, jaki reżim ma stosunek do wolnych mediów. Książka jest swego rodzaju hołdem złożonym przez polskich dziennikarzy dla ich białoruskich kolegów.
Eskalacja represji wciąż trwa, bo reżim będzie wykorzystywał wszelkie sposoby, aby utrzymać się u władzy. Łukaszenka i cały jego aparat panstwowy wie, że to walka o być albo nie być. Sankcje nałożone przez Zachód, masowe protesty powyborcze i coraz większe uzaleznienie od pieniedzy Rosji powodują, że Łukaszenka zostal zapędzony w róg, z którego wykonuje coraz bardziej nerwowe i drastyczne ruchy, byle utrzymać się na powierzchni.
Nowa władza musiałaby rozliczyć ich z wszystkich przestępstw - nie ma szans przy takiej skali na amnestie. Dlatego tez boją się wolnych mediów, bo kazdego, który nie idzie zgodnie z propagandą rządową uważają za wroga. Niepokorni dziennikarze muszą opuścic kraj, bądź trafiają do wiezienia. Reżim na każdego znajdzie paragraf.

Sytuacja z maja 2021 roku, kiedy reżim Łukaszenki porwał samolot rejsowy linii Ryanair lecący z Aten do Wilna po to, aby schwytać opozycyjnego dziennikarza Ramana Protasiewcza jest najjaskrawszym dowodem, jaki reżim ma stosunek do wolnych mediów. Książka jest swego rodzaju hołdem złożonym przez polskich dziennikarzy dla ich białoruskich kolegów.
Eskalacja represji wciąż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na początku muszę docenić kapitalną pracę autorki, która na kartach tej książki przedstawia historię co najmniej kilkadziesięciu kobiet walczących podczas drugiej wojny światowej pod sztandarem sierpa i młota.
Większość w nich zapisała się do armii z pobudek patriotycznych, przedtem nie mając nic wspólnego z wojaczką. "Ku chwale ojczyzny towarzyszu Stalinie", a potem już był tylko wojenny znój. Śmierć, krew, brud, zimno, głód, wystrzał pocisku, mokro, wszy, płacz, strach i krzyk - służenie w armii czerwonej było trudne dla kobiet.
Szokujące było dla mnie wyznanie jednej z żołnierek na temat grupowych gwałtów dokonywanych na Niemkach i łupienia z dobytku niemieckich domostw. Jak na rok 1985, to było bardzo śmiałe wyznanie.
Całą książkę odbieram trochę jako manifest pacyfistyczny autorki. Nigdy więcej wojny, bo wojna nie ma nic z kobiety.

Na początku muszę docenić kapitalną pracę autorki, która na kartach tej książki przedstawia historię co najmniej kilkadziesięciu kobiet walczących podczas drugiej wojny światowej pod sztandarem sierpa i młota.
Większość w nich zapisała się do armii z pobudek patriotycznych, przedtem nie mając nic wspólnego z wojaczką. "Ku chwale ojczyzny towarzyszu Stalinie", a potem już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tochman to geniusz reportażu - nie zapraszam nawet Państwa do dyskusji na ten temat! :)
Ludobójstwo w Rwandzie opowiedziane było już na wiele sposobów wcześniej, ale Tochman z wydawałoby się wydrążonego tematu do cna, znalazł coś nowego.
Czyli winny biały człowiek-kolonizator, bo to on tu w dowodach zaczął segregować rwandyjczykow. Słowo "Hutu" w papierach zamykało drzwi do kariery i edukacji, stąd coraz większa eskalacja konfliktu. Kwiecień 1994r. - wzmianka w dowodzie: "Tutsi" oznacza pewną śmierć. Okrucieństwo z jakim zabijali swoich krajanów było niebywale. Teraz po latach oprawcy mieszkają razem z ofiarami. Ogromną sztuką jest powiedzenie "Dzień dobry"
do zabójcy swoich dzieci. Muszą żyć razem w ramach rządowego programu "narodowe pojednanie". To dobry pomysł, bo nie można dopuścić do choćby małych zgrzytów. Wszyscy są równi, nie ma żadnych Hutu i Tutsi. Ale jak zapomnieć? Zgromadzenia Gacaca na pewno dobrze służą temu.
Podobał mi się wątek o misjonarzach polskich służących w Rwandzie. Praktycznie nie uratowali żadnego życia swoich parafian, którzy byli zabijani w kościele, bądź na placu przed kościołem. Jak to ładnie okreslił, któryś z księży zabrakło im w danej chwili odwagi. Odwaga to dar od Boga, a oni go nie mieli.

Podoba mi się sposób narracji brudny, prosty i bezpośredni, ale zmuszający do pauz podczas czytania, do własnych przemyśleń.
Bo jak my byśmy się zachowali w podobnej sytuacji? Czy czasem zwolennicy TVN i TVP, to nie nasi lokalni Tutsi i Hutu? :)

Tochman to geniusz reportażu - nie zapraszam nawet Państwa do dyskusji na ten temat! :)
Ludobójstwo w Rwandzie opowiedziane było już na wiele sposobów wcześniej, ale Tochman z wydawałoby się wydrążonego tematu do cna, znalazł coś nowego.
Czyli winny biały człowiek-kolonizator, bo to on tu w dowodach zaczął segregować rwandyjczykow. Słowo "Hutu" w papierach zamykało drzwi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to kolejna książka Hatzfielda dotycząca ludobójstwa Hutu na Tutsi w Rwandzie, w kwietniu 1994 roku. Jednak tym razem to tytułowy bohater wyznacza narrację książki. Cała książka to praktycznie monolog Engleberta, który na łamach tej krótkiej książki opowiada historię swego 66letniego życia.
Kim jest Englebert? Dlaczego właśnie on zasłużył na zostanie głównym bohaterem?
Co ma do powiedzenia szczególnego? Myślę, że każdy rwandyjczyk nosi w sobie podobne brzemię tamtych strasznych dni, jednak nie każdy potrafi się z tym pogodzić, rozliczyć. Englebert jakoś się z tym uporał - wystarczy mu zimne piwo, aby dalej kontynuował opowieść.
Sam stracił wszystkich podczas masakr urządzanych przez Hutu. Mimo dorosłego wieku można powiedzieć, że został sierotą, bo nigdy do końca nie stanął na nogi. Chociaż skończył studia oraz posiada 3 hektary ojcowizny, to jego życie jest bardzo marne - zdominowane przez alkohol i wałęsanie się po mieście.
Gdy czytam książki o Rwandzie, to zastanawiam się, co drzemie takiego złego w człowieku ? Skąd te pokłady bestialstwa? Czy to było działanie w amoku, czy zwykłe wyrachowanie ?
Englebert i reszta Tutsi musi przebaczyć swoim sąsiadom i zapomnieć o tych wydarzeniach. Od sadzenia są sądy i zgromadzenia Gacaca, a zwykli ludzie muszą zrobić wszystko, aby już nigdy nie doszło do ludobójstwa.

Jest to kolejna książka Hatzfielda dotycząca ludobójstwa Hutu na Tutsi w Rwandzie, w kwietniu 1994 roku. Jednak tym razem to tytułowy bohater wyznacza narrację książki. Cała książka to praktycznie monolog Engleberta, który na łamach tej krótkiej książki opowiada historię swego 66letniego życia.
Kim jest Englebert? Dlaczego właśnie on zasłużył na zostanie głównym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Asne Seierstad, dzięki gościnności Sułtana Chana, mogła z bliska przyjrzeć się zasadom, obyczajom, strukturom panującym w afgańskiej rodzinie. Tytułowy "Księgarz z Kabulu" należy do klasy średniej, ma kontakty biznesowe w różnych krajach, prowadzi kilka ksiegarnii oraz ma szerokie marzenia samemu wydawać podręczniki do nauki w afgańskich szkołach. Sam mieni się liberałem, daleko mu w poglądach do twardogłowych islamskich fundamentalistów. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie niepasującego do świata radykałów, jeszcze niedawno rządzonych przez Talibów.
Jednak dopiero po otwarciu drzwi jego domu możemy się przekonać o drugiej twarzy tego człowieka. Jego zdanie jest zawsze ostatnie i nikt nie ma prawa z nim dyskutować. Podejmuje decyzję jednoosobowo i nie ma skrupułów wobec nikogo. Dopóki ktoś mieszka pod jego dachem będzie wykonywał jego polecania. Nawet, gdy nie ma racji, to ma rację.
Osobnym, ważnym punktem w tej książce jest rola kobiet w społeczeństwie afgańskim. Asne Seierstad bardzo dobrze oddała tragizm położenia kobiet w muzułmańskim świecie. Od dziecka wychowywana do ślubu, trzymana z daleka od świata zewnętrznego, przygotowywana do roli nałożnicy, rodzicielki, kucharki, służącej, opiekunki do gromady dzieci. Przedmiotowe podejście do kobiet aż bije po oczach.
Asne Seierstad, pochodząca z liberalnej i wyzwolonej Norwegii przeżyła pewnie wielki szok kulturowy. To zderzenie światów.
Może tych światów nie da się połączyć? I właśnie dlatego tak trudno imigrantom z Dalekiego Wschodu zasymilować się w naszym świecie ?

Asne Seierstad, dzięki gościnności Sułtana Chana, mogła z bliska przyjrzeć się zasadom, obyczajom, strukturom panującym w afgańskiej rodzinie. Tytułowy "Księgarz z Kabulu" należy do klasy średniej, ma kontakty biznesowe w różnych krajach, prowadzi kilka ksiegarnii oraz ma szerokie marzenia samemu wydawać podręczniki do nauki w afgańskich szkołach. Sam mieni się liberałem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tematyka przedstawiana w tej książce to "moje klimaty", więc bardzo się ucieszyłem, gdy trafił do mnie news o wydaniu tej książki.
Książkę czyta się sprawnie, co jest zasługą autora, który umiejetnie łączy wypowiedzi swoich bohaterów z własnymi wtrąceniami odnośnie omawianego tematu.
Ta książka, to szansa na przedstawienie się polskiej publiczności przez te quasi państwa. Opowiedzenia o swojej historii, kulturze, motywach, które kierowały przy podjęciu decyzji o samostanowieniu.
W normalnym życiu nie usłyszymy o tych państwach w telewizji, bo przecież według prawa międzynarodowego nie istnieją, no może czasem usłyszymy o danej republice jako "zbuntowanym regionie" innego państwa. Taki to ciężki los dzisiejszych państw nieuznawanych..

Tematyka przedstawiana w tej książce to "moje klimaty", więc bardzo się ucieszyłem, gdy trafił do mnie news o wydaniu tej książki.
Książkę czyta się sprawnie, co jest zasługą autora, który umiejetnie łączy wypowiedzi swoich bohaterów z własnymi wtrąceniami odnośnie omawianego tematu.
Ta książka, to szansa na przedstawienie się polskiej publiczności przez te quasi państwa....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To nie byla łatwa książka - podchodziłem do jej czytania kilka razy. Jest ona dla mnie jak pomieszanie prozy wojennej z "Dziadami" Mickiewicza.
Akcja książki dzieje się na Ukrainie, a konkretniej w mieście Z, który obecnie jest okupowany przez separatystów i Rosjan. Mieszkańcy muszą nauczyć się życia w nowych realiach. Z resztą nawet, gdyby chcieli wyjechać do Ukrainy, to nie ma zbytnio po co. Kilka ostatnich lat przedwojennych bardzo poróżniło Ukraińców z Wschodu i Zachodu. Politycy zadbali o to, żeby nie było zgody.
I tą treść książki rozumiem.
Pozostałe wątki są mocne odklejone, jak choćby śmiercionośne stonki, które nie mają żadnej litości. Po za tym jest dużo metafor, symboliki i bardzo wiele nawiązań do dziejów historycznych Ukrainy i Rosji, co sprawia, że często trzeba zwalniać czytanie i rozgryzać dany wątek.

To nie byla łatwa książka - podchodziłem do jej czytania kilka razy. Jest ona dla mnie jak pomieszanie prozy wojennej z "Dziadami" Mickiewicza.
Akcja książki dzieje się na Ukrainie, a konkretniej w mieście Z, który obecnie jest okupowany przez separatystów i Rosjan. Mieszkańcy muszą nauczyć się życia w nowych realiach. Z resztą nawet, gdyby chcieli wyjechać do Ukrainy, to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Afganistan. Po co nam ta wojna? Grzegorz Indulski, Marek Kęskrawiec
Ocena 6,8
Afganistan. Po... Grzegorz Indulski, ...

Na półkach: , ,

Po ostatnich dramatycznych wydarzeniach w Afganistanie postanowiłem odświeżyć swoją wiedzę na temat historii najnowszej tego kraju.
Ta krótka książka ma w sobie naprawdę dużo ważnych treści. Autorzy nie rozwodzą się tylko, jak wskazuje tytuł, nad sensem polskiej misji wojskowej w Afganistanie, ale przedstawiają sytuację geopolityczną całego regionu uwikłanego bezpośrednio lub pośrednio w wojnę z Talibami. Bardzo sprawnie są przedstawione interesy amerykańskiego okupanta, który po za zwalczaniem islamskich radykałów potrafi robić z wojny świetny biznes.
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że autorzy książki słusznie podważają sens tej misji wojskowej, bo przecież już wiem, że w 2021 roku znów wrócili do władzy Talibowie.

Po ostatnich dramatycznych wydarzeniach w Afganistanie postanowiłem odświeżyć swoją wiedzę na temat historii najnowszej tego kraju.
Ta krótka książka ma w sobie naprawdę dużo ważnych treści. Autorzy nie rozwodzą się tylko, jak wskazuje tytuł, nad sensem polskiej misji wojskowej w Afganistanie, ale przedstawiają sytuację geopolityczną całego regionu uwikłanego bezpośrednio...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kontener Katarzyna Boni, Wojciech Tochman
Ocena 7,2
Kontener Katarzyna Boni, Woj...

Na półkach: , ,

Czy jest to najsłabszy reportaż Tochmana? Być może. Czy jest to słaby reportaż? Absolutnie nie!
Życie uchodźców syryjskich w wybudowanym na jordańskiej pustyni obozie Zaatari nie jest łatwe. Muszą godzić się na egzystencję za drutem kolczastym, na bycie zależnym od jałmużny organizacji charytatywnych. Wojenna zawierucha zmusiła ich do opuszczenia ukochanych domostw. Brak perspektyw na powrót do Syrii, trudne warunki obozowe, traumy wojenne, czy brak pracy - to tylko niektóre problemy mieszkańców Zaatari.

Czy jest to najsłabszy reportaż Tochmana? Być może. Czy jest to słaby reportaż? Absolutnie nie!
Życie uchodźców syryjskich w wybudowanym na jordańskiej pustyni obozie Zaatari nie jest łatwe. Muszą godzić się na egzystencję za drutem kolczastym, na bycie zależnym od jałmużny organizacji charytatywnych. Wojenna zawierucha zmusiła ich do opuszczenia ukochanych domostw. Brak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Martynę z Gruzji" od kilka lat obserwuje na Instagramie, więc mogę napisać, że część opisywanych historii już kojarzyłem.
Mimo, że wydał książkę "Pascal", to NIE JEST to typowy przewodnik turystyczny.
Martyna opisuje swoją Gruzję, a nie tą z folderu biura turystycznego. Przedstawia blaski i cienie życia na Kaukazie. Nie bała się poruszać tematów, które w konserwatywnej Gruzji są tabu, bądź wywołują nieprzychylne reakcje( homofobia, patriarchat,zadłużanie się społeczeństwa itp.)
Autorka tak samo, jak ma dobry flow w relacjach na Instagramie, tak samo ma lekkie pióro. Książkę czyta się szybko, a świetne fotografie dodatkowo pomagają zrozumieć kaukaski klimat.
Zdecydowanie polecam.

"Martynę z Gruzji" od kilka lat obserwuje na Instagramie, więc mogę napisać, że część opisywanych historii już kojarzyłem.
Mimo, że wydał książkę "Pascal", to NIE JEST to typowy przewodnik turystyczny.
Martyna opisuje swoją Gruzję, a nie tą z folderu biura turystycznego. Przedstawia blaski i cienie życia na Kaukazie. Nie bała się poruszać tematów, które w konserwatywnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po książkę chwyciłem krótko po wydarzeniach związanych ze sfałszowanymi wyborami w sierpniu 2020r. i mimo, że została ona wydana w 2013, to wciąż niewiele zmieniło się do teraz w tym kraju.
Andrzej Poczobut bardzo umiejętnie przedstawia karierę polityczną Łukaszenki. Historię półsieroty, kołchoźnika z prowincji, który od 1994 roku jest prezydentem Białorusi. Aby utrzymać się u władzy jest skłonny zabijać polityków opozycyjnych. Gospodarka Białorusi, to zacofany trup, który ratuje się tylko zapomogami od Rosji.
Wotum nieufności,od dość apatycznego zazwyczaj społeczeństwa białoruskiego otrzymał w sierpniu, gdzie potem musiał sfałszować wybory, a nastepnie krwawo rozprawić się tysiącami manifestantów. W tej chwili jest to jedyne narzędzie, które może działać na nieufnych wobec niego rodaków.
Sam Łukaszenko rozumie doskonale, że przekazanie władzy innej osobie mogłoby się skończyć dla niego wygnaniem, bądź więzieniem. Mam nadzieję, że to nastąpi szybko.
ŻYWIE BIAŁORUŚ!

Po książkę chwyciłem krótko po wydarzeniach związanych ze sfałszowanymi wyborami w sierpniu 2020r. i mimo, że została ona wydana w 2013, to wciąż niewiele zmieniło się do teraz w tym kraju.
Andrzej Poczobut bardzo umiejętnie przedstawia karierę polityczną Łukaszenki. Historię półsieroty, kołchoźnika z prowincji, który od 1994 roku jest prezydentem Białorusi. Aby utrzymać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Paweł Pieniążek, to mój ulubiony reporter wojenny i tak już pewnie zostanie. Ta książka jest po prostu dobra. Autor wykonał świetną pracę reporterską.
Książka została wydana kilka lat temu i opisuje działania wojenne między Ukrainą, a separatystami wspieranymi,na wiele sposobów, przez Rosję. Szanuję tą książkę za wnikliwa analizę przyczyn konfliktu, a autora za to, że sprawiedliwie przedstawił stanowisko dwóch stron.
Mimo upływu kilku lat ta książka jest aktualna, bowiem ten konflikt wciąż jest nierozwiązany i giną ludzie po obu stronach.
Szkoda, że zapominamy o tym, że nasz sąsiad prowadzi długoletnią wojnę z rosyjskim agresorem. Agresorem ,który powoli rozgrywa swoją grę. Najpierw aneksja Krymu,a teraz Nordstream2, którego powstanie spowoduje, że Ukraina stanie się szczególnie zagrożona przez ataki Rosji.

Paweł Pieniążek, to mój ulubiony reporter wojenny i tak już pewnie zostanie. Ta książka jest po prostu dobra. Autor wykonał świetną pracę reporterską.
Książka została wydana kilka lat temu i opisuje działania wojenne między Ukrainą, a separatystami wspieranymi,na wiele sposobów, przez Rosję. Szanuję tą książkę za wnikliwa analizę przyczyn konfliktu, a autora za to, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jak ukraść miliard dolarów z systemu bankowego najbiedniejszego kraju w Europie i nie ponieść za to konsekwencji" - tak mógłby brzmieć alternatywny tytuł tej książki.
Kamila Całusa znam z twittera i właśnie swoją aktywnością na tym portalu zachęcił mnie do tej lektury. Nie żałuje tej decyzji, bo to po prostu dobra książka. Kompendium wiedzy na temat Mołdawii.
Mołdawia -outsider Europy. Kraj z wieloma problemami, który od uzyskania niepodległości jest targany przez wszystkie możliwe rodzaje kryzysów politycznych. Państwo, które cały czas szuka swojej tożsamości narodowej. Niechciane przez bogatszą,większą siostrę Rumunię, a czasem patrzące z nostalgią na czasy, gdy była częścią Związku Radzieckiego.
Nie chciałbym być Mołdawią.

"Jak ukraść miliard dolarów z systemu bankowego najbiedniejszego kraju w Europie i nie ponieść za to konsekwencji" - tak mógłby brzmieć alternatywny tytuł tej książki.
Kamila Całusa znam z twittera i właśnie swoją aktywnością na tym portalu zachęcił mnie do tej lektury. Nie żałuje tej decyzji, bo to po prostu dobra książka. Kompendium wiedzy na temat Mołdawii.
Mołdawia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Chińczyk. Król polskiego narkobiznesu Aleksander Majewski, Jarosław Maringe
Ocena 5,9
Chińczyk. Król... Aleksander Majewski...

Na półkach: ,

Po sukcesie sprzedażowym książek gangstera "Masy" można było się spodziewać wysypu książek emerytowanych gangsterów w stylu "kiedyś to było". I tak właśnie pojawia się tytułowy "Chińczyk", który mieni się dumnie królem narkobiznesu. Główny bohater opisuje nam swoje życie od dzieciństwa. Jest to modelowe życie gangstera : kradzieże i sprzedaż na czarnym rynku, jeżdżenie na "jume" do Niemiec, krótka odsiadka w więzieniu, narkotyki,prostytutki, rozboje,imprezy, zabójstwo innego gangstera itd )
Z ciekawszych rzeczy.
Chińczyk oskarża Masę o napisania kłamstwa w swej książce. Teraz pozostało czekać na odpowiedź na łamach kolejnej książki tego gangstera. Może z tego powstać pierwsza saga gangsterska! 😄
Ogólnie nie polecam.

Po sukcesie sprzedażowym książek gangstera "Masy" można było się spodziewać wysypu książek emerytowanych gangsterów w stylu "kiedyś to było". I tak właśnie pojawia się tytułowy "Chińczyk", który mieni się dumnie królem narkobiznesu. Główny bohater opisuje nam swoje życie od dzieciństwa. Jest to modelowe życie gangstera : kradzieże i sprzedaż na czarnym rynku, jeżdżenie na...

więcej Pokaż mimo to