Cytaty
Noc, brzemienna dragami i euforią, pozwala nam przeżywać ludzi w czystej postaci. Opadają wtedy maski, rozgrywają się dramaty bądź komedie. Tam na zewnątrz, na ulicy stoi parka, która przed kilkoma godzinami wchodziła do nas uskrzydlona, teraz wrzeszczy na siebie.
Chłopaki leźli pod kule, by wyciągać ciała i rannych, ze świadomością, że jeśli ich trafią, to też ktoś po nich pójdzie. Bali się po ludzku, ale nie byli tchórzami. Na Majdanie słowo "bliźni" nabrało prawdziwego znaczenia. - Jurij Andruchowycz.
Górniczy kawał może być? No, to przychodzi chłop wypity z kopalni, a baba włazi mu na łeb, że nic nie robią, tylko piją samogon. Och Ty suko! - myśli sobie - pokaże ja Tobie, co za robota. Łapię babę za koka, wrzuca pod łóżko, zwala materac, przez siatkę sypie wiadro węgla. Baba wrzeszczy, a on leje na łeb wiadro wody, a jak próbuję uciekać, dupczy ją tam, żeby przez tydzień bo...
RozwińTo najbardziej mnie u Rosjan denerwuje-ta ich nie chce do robienia czegoś zawczasu, ponadto, co jest absolutnie konieczne, te rozłazłe czekanie na katastrofę, żeby się do czegoś zabrać.
Filipiny to burdel tego świata, światowy producent pornografii, także dziecięcej. Ulica Burgos to jedno z wielu miejsc na wyspach, gdzie ludzki targ trwa codziennie,a raczej co noc. Czy sucho, czy deszcz, czy Bóg się rodzi, czy umiera, bieda czeka na gości z bogatego świata, rozkraczona szeroko, gotowa na zniewolenie.
Miejsce gdzie zasady rządzące innymi miastami przegrywają z zasadami dobrej zabawy. Tutaj nikt nie musi ciężko pracować, chyba że nad jakimś projektem artystycznym lub muzycznym. Ciągle otwierane są nowe kluby. Tym przede wszystkim jest nowy Berlin.
Jedyna rzecz lepsza od słuchania muzyki, to słuchanie jej głośno.
Co prawda techno i house zarabia najwięcej pieniędzy, lecz poza tym imprezy spod tego znaku przyciągają najinteligentniejszą, najprzyjemniejszą i najbardziej spragnionej rozrywki publikę. Wszak nie tylko o pieniądze się tu rozchodzi.
Wiem, że w Moskwie tak się mówi o naszych konfliktach: to przecież dobrze, kiedy jeden bandyta zabija drugiego, wtedy my nie musimy się już o to martwić.
(...) My, Czeczeni, jesteśmy sami na tym świecie i zawsze już takimi pozostaniemy, nikt, naprawdę nikt nie przyjdzie nigdy, żeby nam pomóc.
Petrycy poległ w trakcie pierwszej bitwy stoczonej przez pierwszy pluton. W gimnazjum przy jego nazwisku zapisano później w kronice klasowej: 1 stycznia 1919 roku, w wieku czternastu lat, poniósł bohaterską śmierć na polu chwały, w okolicach biłohorskiego lasu.
Na trzeci dzień pragnienie stało się nie do wytrzymania. Mniejsze dzieci prosiły dorosłych, aby oddawały mocz na materiał. A oni sami byli już tak odwodnieni,że nie mogli.