Biblioteczka
Nie chciałem żeby się skończyła, a skończyła się tak nagle....
Nie chciałem żeby się skończyła, a skończyła się tak nagle....
Pokaż mimo toZajmująca i wciągająca. Dla ludzi o mocnych nerwach... Ja do takich nie należę, więc opisy tego co robiło ze swoimi ofiarami monstrum ,które uważało się za człowieka - były dla mnie szokujące i zbyt drastyczne.
Zajmująca i wciągająca. Dla ludzi o mocnych nerwach... Ja do takich nie należę, więc opisy tego co robiło ze swoimi ofiarami monstrum ,które uważało się za człowieka - były dla mnie szokujące i zbyt drastyczne.
Pokaż mimo toNie byłem zwolennikiem tego typu literatury, lecz... wciągnęło mnie i przeczytałem wszystkie części. Klimatyczne.
Nie byłem zwolennikiem tego typu literatury, lecz... wciągnęło mnie i przeczytałem wszystkie części. Klimatyczne.
Pokaż mimo toOprócz tradycyjnej zagadki typu "Kto zabił?", niewątpliwym plusem książki jest klimat. Lunapark, "gadka", w tle pierwszy miłosny zawód oraz... antidotum. Świetnie się to czytało!
Oprócz tradycyjnej zagadki typu "Kto zabił?", niewątpliwym plusem książki jest klimat. Lunapark, "gadka", w tle pierwszy miłosny zawód oraz... antidotum. Świetnie się to czytało!
Pokaż mimo toKontynuacja "Chemii śmierci". Równie wciągające, choć ja chyba przestaję już lubić książki z cyklu "Kto zabił?"
Kontynuacja "Chemii śmierci". Równie wciągające, choć ja chyba przestaję już lubić książki z cyklu "Kto zabił?"
Pokaż mimo toPouczająca, wyrazista i dająca do myślenia.
Pouczająca, wyrazista i dająca do myślenia.
Pokaż mimo toBędę szczery - nie mogę już znieść tej książki i przerywam jej czytanie. Dobrnąłem do 1/3 i mam jej serdecznie dość.
Będę szczery - nie mogę już znieść tej książki i przerywam jej czytanie. Dobrnąłem do 1/3 i mam jej serdecznie dość.
Pokaż mimo toCzyta się tę książkę całkiem nieźle, jednak odnoszę wrażenie, że autor wiele rzeczy pominął...
Czyta się tę książkę całkiem nieźle, jednak odnoszę wrażenie, że autor wiele rzeczy pominął...
Pokaż mimo to
Kilka słów: dno, żenada, kompromitacja. Gmocha nienawidzą wszyscy piłkarze z lat 70tych. Wystarczy sięgnąć po książki Lubańskiego, Szarmacha, Iwana. Drugiego takiego pajaca i błazna nie było i prędko nie będzie. Można by go obwozić po kraju i pokazywać jako osobliwość. Głupoty, bufonady, zadęcia, koniunkturalizmu.
Jego "alchemia futbolu" skończyła się w 1978 roku tak, że na Argentynę zapomniał wystawić najlepszego stopera - Gorgonia, a tenże Gorgoń w meczu ostatniej szansy z Brazylią, grał w końcowych fragmentach meczu jako środkowy napastnik.
Kilka słów: dno, żenada, kompromitacja. Gmocha nienawidzą wszyscy piłkarze z lat 70tych. Wystarczy sięgnąć po książki Lubańskiego, Szarmacha, Iwana. Drugiego takiego pajaca i błazna nie było i prędko nie będzie. Można by go obwozić po kraju i pokazywać jako osobliwość. Głupoty, bufonady, zadęcia, koniunkturalizmu.
więcej Pokaż mimo toJego "alchemia futbolu" skończyła się w 1978 roku tak, że...