Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Okładka książki Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich Wojciech Lipoński
Okładka książki Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich
Wojciech Lipoński Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie powieść historyczna
650 str. 10 godz. 50 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
650
Czas czytania
10 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
8371771630
Tagi:
Piktowie Brytowie Kaledonowie Irowie Goidelowie Szkoci Szkocja
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
110
23

Na półkach:

Jako książka do czytania dałbym 6/10 ale jako dziełu historycznemu daję 9/10. Bardzo dokładna i kompleksowa książka ale jednocześnie bardzo trudna lektura.

Jako książka do czytania dałbym 6/10 ale jako dziełu historycznemu daję 9/10. Bardzo dokładna i kompleksowa książka ale jednocześnie bardzo trudna lektura.

Pokaż mimo to

avatar
698
141

Na półkach:

Dość ciekawa publikacja choć mogło być więcej o historii średniowiecznej szkocji ale mimo solidna kopalnia wiedzy

Dość ciekawa publikacja choć mogło być więcej o historii średniowiecznej szkocji ale mimo solidna kopalnia wiedzy

Pokaż mimo to

avatar
4369
741

Na półkach:

Dzieje Wysp Brytyjskich, od czasu osiedlenia się tam pierwszych społeczności ludzkich, po epokę normańską (mniej więcej do XIII w.). Książkę tę napisał językoznawca i anglista, co widać w układzie oraz treści. Sporo miejsca poświęcono np. szczegółowym analizom przemian językowych, pochodzeniu poszczególnych nazw i wyrazów, zapożyczeniom, przegłosom, itp. Wszystko to ilustrowane licznymi, konkretnymi przykładami. Kolejny przejaw rodzaju wykształcenia oraz zainteresowań Autora to obszerne passusy poświęcone starożytnej i średniowiecznej literaturze: celtyckiej, anglosaskiej, anglo-normandzkiej (również ilustrowane obszernymi cytatami, często w tłumaczeniu Autora). Te akurat fragmenty okazują się o wiele bardziej niż poprzednie interesujące i przydatne dla przeciętnego czytelnika, niekoniecznie specjalisty. Nie czuję się zresztą kompetentny, by oceniać głębiej warstwę ligwistyczno-literacką rozprawy i przyjmuję ją jako udaną, z dobrodziejstwem inwentarza.
Monografii o dziejach cywilizacji nie da się jednak napisać bez warstwy historycznej. Autor słusznie zauważa we wstępie, że ta „warstwa historyczna” często przybiera w podobnych pracach zbyt obszerne rozmiary i dominuje nad pozostałymi, deklarując przy tym zastosowanie innego podejścia. Co prawda, niepotrzebnie czyni w tym miejscu ostre wycieczki pod adresem historyków, zarzucając im rożnego rodzaju grzechy: nie podejmowanie tematu, unikanie źródeł, wręcz lenistwo i niewiedzę. Podobne sformułowania spotykamy również przy innych okazjach. To najzupełniej zbędne i robi nieprzyjemne wrażenie. Czyż nie lepiej byłoby po prostu pokazać, jak należy podobne monografie pisać i konstruować? Autor może to i czyni w odniesieniu do wspomnianej warstwy lingwistyczno-literackiej. Wkraczając na grunt historii (czego nie da się w tego typu pracy uniknąć) gubi się jednak i popełnia mnóstwo błędów. Wykład staje się dość mętny, niekiedy chaotyczny, te same wydarzenia podawane są w rożnych miejscach pod innymi datami, pojawiają się też pomyłki geograficzne, dotyczące lokalizacji wymienianych osad czy krain. Co gorsza, Autor feruje dość apodyktyczne opinie (dotyczące np. prawideł rozwoju – czy raczej niedorozwoju – społeczno-politycznego plemion celtyckich w średniowiecznej Walii czy Irlandii),z którymi niekoniecznie zgadza się tamtejsza, rodzima historiografia (co można dostrzec zaglądając chociażby do niezbyt licznych pozycji Autorów związanych z Irlandią, przetłumaczonych i wydanych w języku polskim). Oczywiście, każdy ma prawo do własnego zdania, ale wypadałoby odnieść się również do opinii odmiennych. Pojawiają się też zadziwiające nawiązania i porównania do epizodów z dziejów Polski. Zadziwiające, bo odwołujące się nie do ustaleń naukowych ale do potraktowanych jako takowe opinii obiegowych, niejednokrotnie dawno już przez fachową historiografię odrzuconych (np. „gnuśność” i nieudolność Mieszka II czy ocena decyzji Bolesława Krzywoustego dotyczącej podziału państwa).
Dużą zaletą monografii jest natomiast jej przystępny język. Czyta się ją z prawdziwym zainteresowaniem. Co prawda, sięgający po tę pozycję Czytelnik powinien posiadać większe przygotowanie (albo konfrontować opinie Autora z innymi opracowaniami),by dostrzec obecne w monografii błędy i uproszczenia, w tym rzeczowe.
Na koniec pewna uwaga. W notce zamieszczonej przez Wydawcę podkreślono fakt bardzo pozytywnego zrecenzowania poprzednich edycji monografii, podano stosowne przykłady. Nie jest jednak prawdą, iż „Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich” doczekały się wyłącznie recenzji pozytywnych. Pojawiły się i krytyczne, podnoszące rożne konkretne uwagi. Za treść wspomnianej notki odpowiada jednak raczej Wydawca.

Dzieje Wysp Brytyjskich, od czasu osiedlenia się tam pierwszych społeczności ludzkich, po epokę normańską (mniej więcej do XIII w.). Książkę tę napisał językoznawca i anglista, co widać w układzie oraz treści. Sporo miejsca poświęcono np. szczegółowym analizom przemian językowych, pochodzeniu poszczególnych nazw i wyrazów, zapożyczeniom, przegłosom, itp. Wszystko to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
926
55

Na półkach: , ,

Nie da się zaprzeczyć, że jest to dobrze napisana i ciekawa synteza dziejów Wysp Brytyjskich od czasów prehistorycznych po XIV wiek. Aczkolwiek pomimo narzekań autora na anglocentryzm zagranicznych historyków, tutaj też od najazdów duńskich i norweskich na wyspy (nieco wcześniej niż połowa książki) mamy właściwie do czynienia wyłącznie z historią Anglii. Walia, Szkocja (a o tej jest w ogóle bardzo mało) i Irlandia idą w odstawkę i wracają dopiero tylko na moment na sam już koniec. Poza tym, autor - nie da się wątpić - nie darzy zbytnią estymą polskich badaczy wczesnej historii Anglii i Irlandii (np. Zinsa czy Strzelczyka). Parokrotnie - niby to na marginesie - można nawet powiedzieć, że ich roastuje. I choć rozumiem, że może się nie zgadzać z przedstawianymi przez nich tezami jeśli są poparte wątpliwą argumentacją, ale sposób w jaki się do nich odnosi wydawał mi się być nieco… małostkowy? Trochę jakby autor żywił do nich jakąś personalną urazę (w szczególności do Zinsa).

Nie da się zaprzeczyć, że jest to dobrze napisana i ciekawa synteza dziejów Wysp Brytyjskich od czasów prehistorycznych po XIV wiek. Aczkolwiek pomimo narzekań autora na anglocentryzm zagranicznych historyków, tutaj też od najazdów duńskich i norweskich na wyspy (nieco wcześniej niż połowa książki) mamy właściwie do czynienia wyłącznie z historią Anglii. Walia, Szkocja (a o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
247

Na półkach: , ,

Dawno, dawno temu, w czasach gdy o brytyjskim imperium nie śnilo się nawet filozofom.

Przyzwyczailiśmy się patrzeć na Wielką Brytanię przez pryzmat jej potęgi z epoki kolonializmu i kompanii Wschodnio-Indyjskiej, a obecnie uniwersalności kultury brytyjskiej i języka angielskiego. Zapominamy, że imperium, nad którym nigdy nie zachodzi słońce nie zawsze było potęgą. Zanim mieszkańcy Albionu wzięli nieproszeni na swoje barki brzemię białego człowieka i zaczęli kolonizować każdy wolny skrawek lądu, sami byli ofiarami najazdów wszelakich - celtyckich, rzymskich, anglosaskich, a wreszcie normańskich.

I o tej zamierzchłej historii opowiada szczegółowo i z precyzją Wojciech Lipoński. Swój wywód rozpoczyna od neolitu, przechodząc przez kolejne inwazje, ludy i ich wkład w kształtowania się cywilizacji, która wydała z siebie Szekspira i Monty Pythona. W kompleksowy sposób omawia poplątane losy Wysp Brytyjskich. Omawiając kwestie wielkie jak druidyzm, podbój rzymski, tworzenie się państw Heptarchii, najazdy Wikingów, bitwę pod Hastings, nie zapomina o drobniejszych sprawach. Wyjaśnia pochodzenie nazw własnych takich jak Brytania, Irlandia, Walia, Londyn itd. Omawia prawdopodobny sposób wznoszenia Stonehenge. Analizuje naleciałości językowe (w tym temacie autor się wręcz lubuje i przeprowadza szeroki wywód). Rozwiewa mit wycofania się rzymskich legionów. Drobiazgowo wyjaśnia hierarchię bardów. Stawia postulaty o zaginionej epice staroangielskiej. Omawia pierwotną wersję mitu o królu Arturze - celtyckim władcy walczącym z Anglosasami. Co kartka zarzuca czytelnika kolejnymi, coraz ciekawszymi informacjami.

"Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich" to doskonała pozycja. Lipoński nie tylko dał mi zastrzyk ogromnej wiedzy. Uzmysłowił mi też, że kraina wysyłająca jeszcze 100 lat temu statki pod każdą szerokość geograficzną, była niegdyś sama ofiarą permanentnych podbojów. Efektem tych najazdów był jedyny w swoim rodzaju tygiel kulturowy.

Dawno, dawno temu, w czasach gdy o brytyjskim imperium nie śnilo się nawet filozofom.

Przyzwyczailiśmy się patrzeć na Wielką Brytanię przez pryzmat jej potęgi z epoki kolonializmu i kompanii Wschodnio-Indyjskiej, a obecnie uniwersalności kultury brytyjskiej i języka angielskiego. Zapominamy, że imperium, nad którym nigdy nie zachodzi słońce nie zawsze było potęgą. Zanim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
232
219

Na półkach:

Fantastyczna książka, zawiera mnóstwo informacji o historii wysp, podanych w całkiem przystępny sposób. Mam na myśli to, że widać po autorze, że wiedzowo ociera się o perfekcję i że mógłby zabić czytelnika ilością wiedzy, faktów, rozważań akademickich - i przez całą narrację powstrzymuje się od tego, aby nie przytłaczać odbiorcy. Ok, ma czasami momenty, jak analiza kształtu budynków po-rzymskich na wyspie, lub też dochodzimy prawie do rozkładu zdań w języku staroangielskim, ale nigdy nie ma momentu, gdy jest poczucie, że autor robi to po to by się popisać wiedzą - to po prostu jego pasja życiowa i dzieli się nią z czytelnikiem.
Przed przeczytaniem tej książki moja wiedza o wyspach była znikoma, obecnie wiem, że wiele nie wiem, tyle że mam podstawy do dalszych lektur na temat Anglii, Walii i Szkocji. Irlandia w sumie interesuje mnie najmniej :).
Dziękuję autorowi za to, że od 30 lat aktualizuje swoje dzieło i dostosowuje tezy do nowych odkryć historyków i prac współczesnych. To naprawdę rzadko spotykane, aby być profesorem a równocześnie (chyba) cholernie fajnym człowiekiem, z którym chętnie poszłoby się do angielskiego pubu na piwo

Fantastyczna książka, zawiera mnóstwo informacji o historii wysp, podanych w całkiem przystępny sposób. Mam na myśli to, że widać po autorze, że wiedzowo ociera się o perfekcję i że mógłby zabić czytelnika ilością wiedzy, faktów, rozważań akademickich - i przez całą narrację powstrzymuje się od tego, aby nie przytłaczać odbiorcy. Ok, ma czasami momenty, jak analiza kształtu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
512
512

Na półkach: ,

Wydaje mi się, że nie zawyżyłem oceny. Rodzimy autor. Temat mega. Napisane bardzo ciekawie i przystępnie. Rzeczywiście z rozmachem, który czasem wręcz zapiera dech w piersiach. Od odległej starożytności, przez Celtów, Britannię Romana, mit o wycofaniu legionów, podboje Anglosasów, mnichów iroszkockich, najazdy wikingów, Danelaw, Kanuta Wielkiego, najazd normański, po przełom XIII/XIV wieku. Wciągająco i jakby to powiedzieć z satysfakcjonującym nasyceniem informacjami. Książka robi wrażenie. Autor oczywiście nie pomija poezji, bardów i literatury. Wliczając w to legendy arturiańskie, Taliesina i mojego ulubionego Będę Świątobliwego/Czcigodnego. Solidny kawałek wiedzy. Pozycja wręcz oszałamiająca.

Wydaje mi się, że nie zawyżyłem oceny. Rodzimy autor. Temat mega. Napisane bardzo ciekawie i przystępnie. Rzeczywiście z rozmachem, który czasem wręcz zapiera dech w piersiach. Od odległej starożytności, przez Celtów, Britannię Romana, mit o wycofaniu legionów, podboje Anglosasów, mnichów iroszkockich, najazdy wikingów, Danelaw, Kanuta Wielkiego, najazd normański, po...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    190
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    37
  • Historia
    17
  • Teraz czytam
    9
  • Ulubione
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Średniowiecze
    3
  • Historyczne
    3
  • U K
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich


Podobne książki

Przeczytaj także