Biblioteczka
Nie chciałem żeby się skończyła, a skończyła się tak nagle....
Nie chciałem żeby się skończyła, a skończyła się tak nagle....
Pokaż mimo toZajmująca i wciągająca. Dla ludzi o mocnych nerwach... Ja do takich nie należę, więc opisy tego co robiło ze swoimi ofiarami monstrum ,które uważało się za człowieka - były dla mnie szokujące i zbyt drastyczne.
Zajmująca i wciągająca. Dla ludzi o mocnych nerwach... Ja do takich nie należę, więc opisy tego co robiło ze swoimi ofiarami monstrum ,które uważało się za człowieka - były dla mnie szokujące i zbyt drastyczne.
Pokaż mimo toNie byłem zwolennikiem tego typu literatury, lecz... wciągnęło mnie i przeczytałem wszystkie części. Klimatyczne.
Nie byłem zwolennikiem tego typu literatury, lecz... wciągnęło mnie i przeczytałem wszystkie części. Klimatyczne.
Pokaż mimo toOprócz tradycyjnej zagadki typu "Kto zabił?", niewątpliwym plusem książki jest klimat. Lunapark, "gadka", w tle pierwszy miłosny zawód oraz... antidotum. Świetnie się to czytało!
Oprócz tradycyjnej zagadki typu "Kto zabił?", niewątpliwym plusem książki jest klimat. Lunapark, "gadka", w tle pierwszy miłosny zawód oraz... antidotum. Świetnie się to czytało!
Pokaż mimo toKontynuacja "Chemii śmierci". Równie wciągające, choć ja chyba przestaję już lubić książki z cyklu "Kto zabił?"
Kontynuacja "Chemii śmierci". Równie wciągające, choć ja chyba przestaję już lubić książki z cyklu "Kto zabił?"
Pokaż mimo toPouczająca, wyrazista i dająca do myślenia.
Pouczająca, wyrazista i dająca do myślenia.
Pokaż mimo toBędę szczery - nie mogę już znieść tej książki i przerywam jej czytanie. Dobrnąłem do 1/3 i mam jej serdecznie dość.
Będę szczery - nie mogę już znieść tej książki i przerywam jej czytanie. Dobrnąłem do 1/3 i mam jej serdecznie dość.
Pokaż mimo toCzyta się tę książkę całkiem nieźle, jednak odnoszę wrażenie, że autor wiele rzeczy pominął...
Czyta się tę książkę całkiem nieźle, jednak odnoszę wrażenie, że autor wiele rzeczy pominął...
Pokaż mimo toCiekawa książka - aż do końca trzymająca w niepewności.
Ciekawa książka - aż do końca trzymająca w niepewności.
Pokaż mimo toTrzeba koniecznie rozdzielić dwie sprawy - mój osobisty pogląd na "Pana Wojciecha" jak i literacką wartość ocenianej książki. No więc jedno i drugie to totalne dno propagujące faszyzm, katolicyzm rodem z XVI wieku oraz wilczy kapitalizm. Jako człowiek-humanista jestem zwolennikiem socjalizmu (komunizmu - tak wyszydzanego w tej książce - nie udało się, niestety, wprowadzić nigdzie, to zbyt piękna utopia... Natomiast świat wg. "Pana Wojciecha" powinien być miejscem, gdzie - tak jak w Paragwaju - powinniśmy mieć możliwość kupienia sobie prawa jazdy, gdy tego potrzebujemy. Ogólnie - wszystko jest po to, by to kupować i sprzedawać (byle nie w niedzielę oczywiście!) "Pedały", aborcja, komunizm, itd. to całe zło tego świata... Jak takich ludzi jak "Pan Wojciech" (z)nosi Ziemia - nie mam bladego pojęcia... Przykra lektura.
Trzeba koniecznie rozdzielić dwie sprawy - mój osobisty pogląd na "Pana Wojciecha" jak i literacką wartość ocenianej książki. No więc jedno i drugie to totalne dno propagujące faszyzm, katolicyzm rodem z XVI wieku oraz wilczy kapitalizm. Jako człowiek-humanista jestem zwolennikiem socjalizmu (komunizmu - tak wyszydzanego w tej książce - nie udało się, niestety, wprowadzić...
więcej mniej Pokaż mimo toFatalna książka - czyta się ją tak, jakby człowiek oglądał jakąś mydlaną operę. Mnie interesuje muzyka, a nie z kim spał Jagger - żenujące cytaty przelecianych przez niego panienek. Strata czasu.
Fatalna książka - czyta się ją tak, jakby człowiek oglądał jakąś mydlaną operę. Mnie interesuje muzyka, a nie z kim spał Jagger - żenujące cytaty przelecianych przez niego panienek. Strata czasu.
Pokaż mimo toPodobało mi się - Janis ukazana z bardzo, bardzo bliska, bez żadnej egzaltacji.
Podobało mi się - Janis ukazana z bardzo, bardzo bliska, bez żadnej egzaltacji.
Pokaż mimo toTa książka to metafora Stanów Zjednoczonych - najbardziej fałszywego, dwulicowego i pełnego hipokryzji kraju.
Ta książka to metafora Stanów Zjednoczonych - najbardziej fałszywego, dwulicowego i pełnego hipokryzji kraju.
Pokaż mimo to
Kilka słów: dno, żenada, kompromitacja. Gmocha nienawidzą wszyscy piłkarze z lat 70tych. Wystarczy sięgnąć po książki Lubańskiego, Szarmacha, Iwana. Drugiego takiego pajaca i błazna nie było i prędko nie będzie. Można by go obwozić po kraju i pokazywać jako osobliwość. Głupoty, bufonady, zadęcia, koniunkturalizmu.
Jego "alchemia futbolu" skończyła się w 1978 roku tak, że na Argentynę zapomniał wystawić najlepszego stopera - Gorgonia, a tenże Gorgoń w meczu ostatniej szansy z Brazylią, grał w końcowych fragmentach meczu jako środkowy napastnik.
Kilka słów: dno, żenada, kompromitacja. Gmocha nienawidzą wszyscy piłkarze z lat 70tych. Wystarczy sięgnąć po książki Lubańskiego, Szarmacha, Iwana. Drugiego takiego pajaca i błazna nie było i prędko nie będzie. Można by go obwozić po kraju i pokazywać jako osobliwość. Głupoty, bufonady, zadęcia, koniunkturalizmu.
więcej Pokaż mimo toJego "alchemia futbolu" skończyła się w 1978 roku tak, że...