rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Historia z tych, które od razu się zapomina. Dziwna i mdła.

Historia z tych, które od razu się zapomina. Dziwna i mdła.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie tego oczekuje się od powieści.

Właśnie tego oczekuje się od powieści.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Znienawidziłam jego żonę.

Znienawidziłam jego żonę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie oceniaj książki po okładce. Ja oceniłam i przeceniłam. Wydanie 160-stronicowej powieści (jak podają niektóre źródła) na trzystu stronach jest po prostu śmieszne. Szkoda, że polskie wydawnictwo nie postanowiło zmarnować jeszcze więcej papieru. Zawieranie od czterech do siedmiu słów w wersie pozostawię bez komentarza.
Jak na debiut, pod względem językowym G. Samak poradził sobie źle, głębią tekstu dorównując wypracowaniu gimnazjalisty, choć zamysł wydawał się interesujący. Dobre tłumaczenie nie zdołało go jednak obronić. Bardzo słaba (zbyt dużo powiedziane) powieść.

Nie oceniaj książki po okładce. Ja oceniłam i przeceniłam. Wydanie 160-stronicowej powieści (jak podają niektóre źródła) na trzystu stronach jest po prostu śmieszne. Szkoda, że polskie wydawnictwo nie postanowiło zmarnować jeszcze więcej papieru. Zawieranie od czterech do siedmiu słów w wersie pozostawię bez komentarza.
Jak na debiut, pod względem językowym G. Samak ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia ciekawa, choć momentami naiwna niczym harlequin; opowiedziana ubogą stylistyką i brakiem pisarskiej dojrzałości.

Historia ciekawa, choć momentami naiwna niczym harlequin; opowiedziana ubogą stylistyką i brakiem pisarskiej dojrzałości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna.

Rewelacyjna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyczna! Jedna z tych powieści, których każde słowo jest najlepszym, jakiego można było użyć, a po skończeniu lektury wszystkie ma się potrzebę przeczytać jeszcze raz. I jeszcze jeden, i kolejny...

Fantastyczna! Jedna z tych powieści, których każde słowo jest najlepszym, jakiego można było użyć, a po skończeniu lektury wszystkie ma się potrzebę przeczytać jeszcze raz. I jeszcze jeden, i kolejny...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa żydowska legenda, w porządku zamysł fabuły i beznadziejne pisarstwo. Lub beznadziejne pisarstwo i jeszcze gorszy przekład.
Opisy postaci niemalże nie istnieją, a akcja wcale nie jest taka wartka, jak to zapewne wymarzył sobie autor. Niestety nie jest on godnym następcą Dana Brown'a, a jedynie marnie się na nim wzorującym fascynatem.

Bardzo ciekawa żydowska legenda, w porządku zamysł fabuły i beznadziejne pisarstwo. Lub beznadziejne pisarstwo i jeszcze gorszy przekład.
Opisy postaci niemalże nie istnieją, a akcja wcale nie jest taka wartka, jak to zapewne wymarzył sobie autor. Niestety nie jest on godnym następcą Dana Brown'a, a jedynie marnie się na nim wzorującym fascynatem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Molestowanie niejedno ma imię.

Wydaje nam się, że wiemy o nim wszystko. Rzecz jasna teoretycznie. To zawsze jest zły dorosły i bezbronne, przerażone dziecko; nierówna walka dobra ze złem z oczywistą winą tylko jednej ze stron. Bo który dwunastolatek lubi być wykorzystywany?

"Jerry Houseman mnie dotykał." Robbie Young pewnego dnia wyznaje matce, że od miesięcy był molestowany przez sąsiada. I ta wiadomość zmienia wszystko. Burzy spokój i mniej lub bardziej pozorne szczęście dwóch amerykańskich rodzin. Od tego momentu wszyscy ich członkowie muszą stawić czoła swej własnej, odmiennie przez każdego przeżywanej tragedii. I im też wydaje się, że wszystko na jej temat zostało już powiedziane. Ale prawda zawsze leży po środku, w dodatku bardzo często się ukrywając. Więc może jednak lepiej jej nie szukać?

Powieść świetnie skomponowana. Czterech narratorów opowiada zaskakująco nieoczywistą historię, ale w toku akcji poznajemy znacznie więcej punktów widzenia. Wszystkie, łącząc się, ukazują, jak złożona i niejednorodna potrafi być znajomość chłopca i mężczyzny. W nim zakochanego.

Molestowanie niejedno ma imię.

Wydaje nam się, że wiemy o nim wszystko. Rzecz jasna teoretycznie. To zawsze jest zły dorosły i bezbronne, przerażone dziecko; nierówna walka dobra ze złem z oczywistą winą tylko jednej ze stron. Bo który dwunastolatek lubi być wykorzystywany?

"Jerry Houseman mnie dotykał." Robbie Young pewnego dnia wyznaje matce, że od miesięcy był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeciętna. Van Cauwelaert trochę zbyt chętnie podejmował nowy wątek, nie dopracowawszy niestety poprzedniego, toteż jest ich w powieści zbyt wiele, w dodatku jakby przypadkowych, jakby nie łączących się z tematem głównym. W efekcie czytelnik nie wie, na czym skupić uwagę. Odrobinę się zatem gubi, odrobinę nawet... nudzi. Akcja płynie powoli tylko po ty, by momentami w ogóle stanąć. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby owe momenty autor poświęcił na odkrywcze i głębokie rozważania przeróżnych tematów. Nie twierdzę, że tego nie uczynił, jednakże te zawarte w książce są po prostu przeciętne.

Przeciętna. Van Cauwelaert trochę zbyt chętnie podejmował nowy wątek, nie dopracowawszy niestety poprzedniego, toteż jest ich w powieści zbyt wiele, w dodatku jakby przypadkowych, jakby nie łączących się z tematem głównym. W efekcie czytelnik nie wie, na czym skupić uwagę. Odrobinę się zatem gubi, odrobinę nawet... nudzi. Akcja płynie powoli tylko po ty, by momentami w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Okładka przepiękna - liryczna, kobieca; zapowiadająca takąż właśnie treść. A tu rozczarowanie. Ogromne, nigdy się jeszcze tak bardzo nie pomyliłam.
I rzadko zdarza mi się żałować przeczytania danej powieści.
Przekombinowana, odrażająca. Mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę. A panią Pustkowiak omijać będę szerokim łukiem.

Okładka przepiękna - liryczna, kobieca; zapowiadająca takąż właśnie treść. A tu rozczarowanie. Ogromne, nigdy się jeszcze tak bardzo nie pomyliłam.
I rzadko zdarza mi się żałować przeczytania danej powieści.
Przekombinowana, odrażająca. Mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę. A panią Pustkowiak omijać będę szerokim łukiem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna historia opowiedziana słabym językiem. Bardzo słabym. Do tego stopnia, że nie jestem w stanie stwierdzić czy zawinił brak literackiego talentu autora czy brak literackiego talentu tłumacza. Powieść nieudana. Raczej nie polecam.

Mocna historia opowiedziana słabym językiem. Bardzo słabym. Do tego stopnia, że nie jestem w stanie stwierdzić czy zawinił brak literackiego talentu autora czy brak literackiego talentu tłumacza. Powieść nieudana. Raczej nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dosłownie kilka mądrych zdań ginących w gąszczu innych - pod względem językowym po prostu żałosnych. Styl pisarski trzynastolatka, tak jak autor przekonanego, że może podbić świat. Niestety nie tą powieścią...

Dosłownie kilka mądrych zdań ginących w gąszczu innych - pod względem językowym po prostu żałosnych. Styl pisarski trzynastolatka, tak jak autor przekonanego, że może podbić świat. Niestety nie tą powieścią...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta powieść to jakiś żart. Carlo Meier irytuje na każdej stronie. Przekonuje, że wszyscy brytyjscy emeryci myślą jak ośmiolatki, a na Wsypach nie znajdzie się ani jednego Polaka poprawnie mówiącego po angielsku (tym bardziej wśród tych wykształconych, na co dzień mających kontakt z ludźmi), ani noszącego typowo polskie (czy też w ogóle istniejące!) imię.
Gratuluję, ośmieszył się pan nie tylko niedopracowaną fabułą, ale i niedorzeczną akcją oraz każdym kolejnym bohaterem w niej umieszczanym.
Polecam każdemu, kto pragnie zapomnieć, że kiedykolwiek przeczytał dobry kryminał.

Ta powieść to jakiś żart. Carlo Meier irytuje na każdej stronie. Przekonuje, że wszyscy brytyjscy emeryci myślą jak ośmiolatki, a na Wsypach nie znajdzie się ani jednego Polaka poprawnie mówiącego po angielsku (tym bardziej wśród tych wykształconych, na co dzień mających kontakt z ludźmi), ani noszącego typowo polskie (czy też w ogóle istniejące!) imię.
Gratuluję, ośmieszył...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam w oryginale. "Before the Poison" pisana ładną i przystępną angielszczyzną niestety nie zachwyca. Nie żałuję jednak czasu poświęconego tej lekturze. Chętnie chwycę za kolejną autorstwa Robinsona, gdy tylko podejmie wyzwanie nieco ciekawszej tematyki. Albo nawet tę nieciekawą w sposób interesujący opisze, bo tego właśnie w tej powieści zabrakło.

Czytałam w oryginale. "Before the Poison" pisana ładną i przystępną angielszczyzną niestety nie zachwyca. Nie żałuję jednak czasu poświęconego tej lekturze. Chętnie chwycę za kolejną autorstwa Robinsona, gdy tylko podejmie wyzwanie nieco ciekawszej tematyki. Albo nawet tę nieciekawą w sposób interesujący opisze, bo tego właśnie w tej powieści zabrakło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomyłka. To nie powieść, to plan wydarzeń. Zbyt dziwnych, zbyt nieprawdopodobnych, momentami absurdalnych. Na szczęście szybko się go czytało, więc ilość zmarnowanego czasu pozostaje niewielka. Serdecznie nie polecam.

Pomyłka. To nie powieść, to plan wydarzeń. Zbyt dziwnych, zbyt nieprawdopodobnych, momentami absurdalnych. Na szczęście szybko się go czytało, więc ilość zmarnowanego czasu pozostaje niewielka. Serdecznie nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Odważna, jednak można było odważniej. Nietypowa, wręcz dziwna.
I bardzo liryczna. I bardzo dobrze.

Odważna, jednak można było odważniej. Nietypowa, wręcz dziwna.
I bardzo liryczna. I bardzo dobrze.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książce z hasłem "thriller filozoficzny" na okładce spodziewałam się czegoś lepszego. Zdecydowanie za mało thrillera w thrillerze, a jeszcze mniej elementów filozoficznych. Niemniej jednak powieść niezła. Akcja dzieje się w moim ulubionym skandynawskim kraju i za to duży plus.

Po książce z hasłem "thriller filozoficzny" na okładce spodziewałam się czegoś lepszego. Zdecydowanie za mało thrillera w thrillerze, a jeszcze mniej elementów filozoficznych. Niemniej jednak powieść niezła. Akcja dzieje się w moim ulubionym skandynawskim kraju i za to duży plus.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Odrobinę się zawiodłam. Miałam nadzieję, że przeczytam (kolejną) fascynującą powieść o człowieku chorym umysłowo, tymczasem była to nudna historia o kobiecie prowadzącej śledztwo, które swe zwieńczenie miało choć nie do końca) w sali sądowej. Zbyt mało uwagi autor poświęcił wątkowi autyzmu, a, nie ukrywam, właśnie dla niego sięgnęłam po tę książkę. Szkoda.

Odrobinę się zawiodłam. Miałam nadzieję, że przeczytam (kolejną) fascynującą powieść o człowieku chorym umysłowo, tymczasem była to nudna historia o kobiecie prowadzącej śledztwo, które swe zwieńczenie miało choć nie do końca) w sali sądowej. Zbyt mało uwagi autor poświęcił wątkowi autyzmu, a, nie ukrywam, właśnie dla niego sięgnęłam po tę książkę. Szkoda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ulubiona z wielu względów. Świetnie zarysowane postaci, dopracowane wątki, tematyka, której szukałam. Często wracam pamięcią. Polecam.

Ulubiona z wielu względów. Świetnie zarysowane postaci, dopracowane wątki, tematyka, której szukałam. Często wracam pamięcią. Polecam.

Pokaż mimo to