Nikomu bym jej nie poleciła. Bardzo nudna. Brak akcji, fabuła ani trochę nie wciągająca.

Nikomu bym jej nie poleciła. Bardzo nudna. Brak akcji, fabuła ani trochę nie wciągająca.

Książka autorstwa A. M. Homes pt. „Ta książka uratuje Ci życie” jest powieścią przedstawiającą satyrę na współczesne amerykańskie życie. Książkę bardzo dobrze się czyta ze względu na humor i wspaniałe dialogi oraz przedstawiony temat mianowicie potrzeba bliskości, miłości i przyjaźni. Jest to opowieść o samotności głównego bohatera – biznesmena Richarda i jej konsekwencjach, jednakże nigdy nie jest za późno żeby zmienić swoje życie – chociażby jedząc pączka. Czy ta książka może uratować życie? Cóż szczerze mówiąc nie jestem tego taka pewna. Nie mniej jednak polecam tę pozycję każdemu kto lubi czytać, szczególnie jeśli wybiera różnorodną literaturę i nie podchodzi do czytania schematycznie.

Książka autorstwa A. M. Homes pt. „Ta książka uratuje Ci życie” jest powieścią przedstawiającą satyrę na współczesne amerykańskie życie. Książkę bardzo dobrze się czyta ze względu na humor i wspaniałe dialogi oraz przedstawiony temat mianowicie potrzeba bliskości, miłości i przyjaźni. Jest to opowieść o samotności głównego bohatera – biznesmena Richarda i jej...

Niska średnia ocen tej książki wynika z faktu, że znaczna część czytelników odbiera ją zbyt dosłownie... A przecież to jest satyra na współczesność :) Takich książek nie powinno się brać na serio ani rozpatrywać w kategorii prawdopodobieństwa - tu zupełnie nie o to chodzi, czy to wszystko miałoby prawo się wydarzyć czy nie, a cały urok tej opowieści tkwi właśnie w absurdalności jej fabuły, dialogów i postaci! Do mnie ten humor trafia, dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania :) Choć fakt, miejscami było nudnawo, a pewne sceny można było sobie darować. Ogólnie jednak oceniam ją raczej pozytywnie.

Niska średnia ocen tej książki wynika z faktu, że znaczna część czytelników odbiera ją zbyt dosłownie... A przecież to jest satyra na współczesność :) Takich książek nie powinno się brać na serio ani rozpatrywać w kategorii prawdopodobieństwa - tu zupełnie nie o to chodzi, czy to wszystko miałoby prawo się wydarzyć czy nie, a cały urok tej opowieści tkwi właśnie w...

Przyznam szczerze, że książkę czytałam dość dawno.
Kupiłam ją zachęcona soczystą różową okładką, która przyciągnęła mój wzrok.
Niestety prócz zachęcającej okładki, nie ma w niej nic więcej kuszącego.
Ciężko mi wydawać nawet opinie na temat tej książki. Mam wrażenie, że czytając ją bardzo często gubiłam wątek, nie rozumiałam o co chodzi, nie byłam w stanie "wczuć" się w bohatera powieści. Być może książka jest dobra - a ja po prostu na nią za głupia. Albo po prostu jest to zwykły gniot.
Przed napisaniem tej opinii, zerknęłam na inne, i ku mojemu zdziwieniu pojawiają się także pozytywne komentarze na jej temat. Co wprowadza mnie w nie małą konsternację, powiedzcie mi co jest w tej książce tak dobrego, czego ja nie zauważyłam?
Przez pierwsze kilka stron, jest naprawdę ciekawie. Miły, zorganizowany pan, który nawet wzbudza sympatię w czytelniku. Jednak potem jest już tylko gorzej.
Ta książka zdecydowanie nie będzie miała wpływu na moje życie, ani go nie uratuje. Nie polecam.

Przyznam szczerze, że książkę czytałam dość dawno.
Kupiłam ją zachęcona soczystą różową okładką, która przyciągnęła mój wzrok.
Niestety prócz zachęcającej okładki, nie ma w niej nic więcej kuszącego.
Ciężko mi wydawać nawet opinie na temat tej książki. Mam wrażenie, że czytając ją bardzo często gubiłam wątek, nie rozumiałam o co chodzi, nie byłam w stanie "wczuć" się w...

Niesamowite co copywriterzy są w stanie napisać o dosyć miernej pozycji jaką jest "Ta książka uratuje Ci życie". Znudzony bogaty szaleniec w amerykańskim stylu ugania się po plastikowym mieście w poszukiwaniu pseudo-przyjaciół. Bohaterowie są sztuczki i przypominają scenografię hollywoodzkiego filmu kategorii B. Sztuczne, wydumane zdarzenia kręcą się wokół bezsensownego przepuszczania dziesiątków tysięcy dolarów na idiotyczne działania. Idiotyczna, kiepsko napisana, strata czasu.

Niesamowite co copywriterzy są w stanie napisać o dosyć miernej pozycji jaką jest "Ta książka uratuje Ci życie". Znudzony bogaty szaleniec w amerykańskim stylu ugania się po plastikowym mieście w poszukiwaniu pseudo-przyjaciół. Bohaterowie są sztuczki i przypominają scenografię hollywoodzkiego filmu kategorii B. Sztuczne, wydumane zdarzenia kręcą się wokół bezsensownego...

Aż nie wiem jak to podsumować. W tej książce jest wszystko i wszystko jest przesadzone. Jestem pewna, że nawet w Los Angeles w życiu jednego człowieka, w ciągu kilku tygodni nie zdarza się: zawał serca, przypadkowa znajomość nie z jedną, a z dwoma szalenie sławnymi osobami, trafienie na człowieka podszywającego się pod lekarza we własnej przychodni, uratowanie porwanej kobiety z bagażnika samochodu porywacza, spotkanie po latach z synem, (który okazuje się być gejem) i katastrofa naturalna. Po prostu to się nie dzieje. Powieść jest oderwana od rzeczywistości nawet jeśli spojrzymy na historie innych bohaterów: sfrustrowane kobiety zajmujące się domem, dziećmi i mężem oraz biedni imigranci i czarne kobiety pracujące jako sprzątaczki też nie dostają szansy na lepsze życie. Nawet kiedy bohaterom przytrafia się coś złego, to przecież zawsze jest tyle pieniędzy, że w zasadzie wszystko i tak jest w porządku. Trudno tutaj utożsamić się z którąkolwiek z postaci i nie jestem w stanie pojąć jak, tak lukrowany obraz rzeczywistości, ma "uratować nam życie"?
Do tego bardzo prosty, wręcz dziwaczny język, puste, żenujące dialogi i jeszcze ten pretensjonalny tytuł - strata czasu.

Aż nie wiem jak to podsumować. W tej książce jest wszystko i wszystko jest przesadzone. Jestem pewna, że nawet w Los Angeles w życiu jednego człowieka, w ciągu kilku tygodni nie zdarza się: zawał serca, przypadkowa znajomość nie z jedną, a z dwoma szalenie sławnymi osobami, trafienie na człowieka podszywającego się pod lekarza we własnej przychodni, uratowanie porwanej...

Kupiłam tą książkę, bo zachęcił mnie tytuł, który jednak z samą treścią niewiele ma wspólnego.
Nie wiem, czy to był celowy zamysł autorki, aby nadać taki tytuł tej książce, czy też był to jakiś zabieg mający na celu zdobycie czytelników, ale po przeczytaniu zaledwie połowy lektury stwierdziłam, że "ta książka przekona cię, aby palnąć sobie w łeb". Bezbarwny główny bohater, dialogi, które miały być śmieszne, a były bez polotu i zwyczajnie nieciekawe. Nawet pączki nie były w stanie uratować tej historii, która w moich oczach aż kipiała beznadziejnością.
Naprawdę szkoda życia na takie książki.

Kupiłam tą książkę, bo zachęcił mnie tytuł, który jednak z samą treścią niewiele ma wspólnego.
Nie wiem, czy to był celowy zamysł autorki, aby nadać taki tytuł tej książce, czy też był to jakiś zabieg mający na celu zdobycie czytelników, ale po przeczytaniu zaledwie połowy lektury stwierdziłam, że "ta książka przekona cię, aby palnąć sobie w łeb". Bezbarwny główny bohater,...

Jak do tej pory w żadnej książce główny bohater nie irytował mnie tak bardzo, na każdej stronie.

Jak do tej pory w żadnej książce główny bohater nie irytował mnie tak bardzo, na każdej stronie.

Szału nie ma, ale odpowiednia na lekką lekturę w podróży.

Szału nie ma, ale odpowiednia na lekką lekturę w podróży.

http://bo-mam-za-duzo-w-glowie.blogspot.com/2017/08/donuty-uratuja-swiat.html

http://bo-mam-za-duzo-w-glowie.blogspot.com/2017/08/donuty-uratuja-swiat.html