Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jestem rozczarowana. Książka bardzo naiwna, opisy sytuacji, bohaterowie, wyjaśnienia ich decyzji są dla mnie kompletnie niewiarygodne. Taka bardziej dla sentymentalnych nastolatek.

Jestem rozczarowana. Książka bardzo naiwna, opisy sytuacji, bohaterowie, wyjaśnienia ich decyzji są dla mnie kompletnie niewiarygodne. Taka bardziej dla sentymentalnych nastolatek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli już przebrnie się przez opisy, jakimi to prostakami było kierownictwo CA, kto komu nie zarezerwował taksówki, kto się ubiera w ciuchy Prady i jakiej jest orientacji seksualnej, to czasem nawet można się natknąć na ciekawe elementy związane z pozyskiwaniem danych, wykorzystywaniem algorytmów sztucznej inteligencji do celów politycznych i mechanizmy manipulacji itd. Generalnie tych ostatnich jest jednak bardzo niewiele w porównaniu do tych pierwszych i trzeba się ich nieźle naszukać, co mnie bardzo rozczarowywało... a później usypiało.

Jeśli już przebrnie się przez opisy, jakimi to prostakami było kierownictwo CA, kto komu nie zarezerwował taksówki, kto się ubiera w ciuchy Prady i jakiej jest orientacji seksualnej, to czasem nawet można się natknąć na ciekawe elementy związane z pozyskiwaniem danych, wykorzystywaniem algorytmów sztucznej inteligencji do celów politycznych i mechanizmy manipulacji itd....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor w bardzo wielu słowach stara się przekonać, że chińska dyktatura jest zła. Tylko kogo i po co? Wydaje się to być oczywiste, nie trzeba pisać o tym na 400 stronach. Faktów za to, na podstawie których można wyciągać własne wnioski, bardzo mało. Mechanizmy wpływania na polityków, rynki handlowe w UE, w Australii, w USA, potraktowane pobieżnie. No i te irytujące dygresje na temat Trumpa. Można go lubić lub nie ale nie jest on odpowiedzialny za całe zło świata.
Generalnie się rozczarowałam.

Autor w bardzo wielu słowach stara się przekonać, że chińska dyktatura jest zła. Tylko kogo i po co? Wydaje się to być oczywiste, nie trzeba pisać o tym na 400 stronach. Faktów za to, na podstawie których można wyciągać własne wnioski, bardzo mało. Mechanizmy wpływania na polityków, rynki handlowe w UE, w Australii, w USA, potraktowane pobieżnie. No i te irytujące dygresje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę nic ciekawego.

Naprawdę nic ciekawego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytuł jest mylący. Nie jest to książka o Angolach ale o Polakach w Anglii, a może właściwie o emigracji w sensie ogólnym, bo problemy "ludzi daleko od domu" będą podobne wszędzie. Angielska mentalność i specyfika mają tu drugorzędne znaczenie.
Autorka wybrała swoich bohaterów z różnych grup społecznych, w różnym wieku i płci. Niektórym się udało, są zadowoleni ze swego życia na wyspach, innym nie. Bez względu jednak na efekt finalny, każda historia okraszona jest jakimś smutkiem i traumą. Książka w swojej wymowie jest bardzo gorzka. Alkoholizm, wstyd, samotność, tęsknota, praca ponad siły, brud, mieszkania w slumsach, mam wrażenie, że to codzienność polskiej emigracji. Skoro jest tak źle, dlaczego jednak tylu ludzi decyduje się zostać i jednak nie chce wracać do Polski?

Tytuł jest mylący. Nie jest to książka o Angolach ale o Polakach w Anglii, a może właściwie o emigracji w sensie ogólnym, bo problemy "ludzi daleko od domu" będą podobne wszędzie. Angielska mentalność i specyfika mają tu drugorzędne znaczenie.
Autorka wybrała swoich bohaterów z różnych grup społecznych, w różnym wieku i płci. Niektórym się udało, są zadowoleni ze swego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam po książkę bo zaintrygował mnie zwiastun jej ekranizacji. Z niecierpliwością czekam, żeby zobaczyć Cate Blanchett w roli Bernadette. Myślę, że film ma szansę stać się lepszy niż książka, która sama w sobie arcydziełem nie jest, ani też literaturą szczególnie wysokich lotów. Raczej z tych łatwych, lekkich i przyjemnych. Niemniej jednak książka jest dość zabawna i wciągająca. Zamiast klasycznej narracji mamy powieść w mailach (głównie), co też było dość ciekawe, aczkolwiek momentami sztuczne.
Jeśli nie oczekuje się zbyt wiele a chce się spędzić przyjemnie czas, to książka jak najbardziej się nadaje.

Sięgnęłam po książkę bo zaintrygował mnie zwiastun jej ekranizacji. Z niecierpliwością czekam, żeby zobaczyć Cate Blanchett w roli Bernadette. Myślę, że film ma szansę stać się lepszy niż książka, która sama w sobie arcydziełem nie jest, ani też literaturą szczególnie wysokich lotów. Raczej z tych łatwych, lekkich i przyjemnych. Niemniej jednak książka jest dość zabawna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama konstrukcja książki sztampowa, wątek współczesny przeplata się z wspomnieniami. O ile strona historyczna książki jest całkiem ciekawa to wątek współczesny mnie nie urzekł. Prowadzenie czytelnika przez poszczególne etapy odkrywania historii z przeszłości Nataszy wydawało mi się bardzo sztuczne i nieprawdopodobne, na siłę budowane napięcie, postać Wojtka wciśnięta, tak właściwie nie wiadomo po co. No i ten dziwny romans ...
Najbardziej jednak denerwowała mnie narracja. Wszystko dokładnie wyjaśnione, żeby na pewno czytelnik się nie pomylił w interpretacji, żeby nie zostawić mu nic do własnego osądu. Wszystko podane na tacy.

Sama konstrukcja książki sztampowa, wątek współczesny przeplata się z wspomnieniami. O ile strona historyczna książki jest całkiem ciekawa to wątek współczesny mnie nie urzekł. Prowadzenie czytelnika przez poszczególne etapy odkrywania historii z przeszłości Nataszy wydawało mi się bardzo sztuczne i nieprawdopodobne, na siłę budowane napięcie, postać Wojtka wciśnięta, tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hmmm....seria reportaż...Serio? Poznawczo książka bardzo mierna. Nie dowiemy się z niej praktycznie niczego wartościowego o Aborygenach. Mam wrażenie, że autor zabrał się za pisanie książki o ludziach, których widział jedynie z daleka. Jakaś wycieczka turystyczna do wioski, obserwacja grupki Aborygenów w supermarkecie, góra dwu zdaniowe rozmowy, trochę encyklopedycznych faktów i właściwie to już wszystko.
Kultura, która rozwijała się w izolacji od naszego "białego" świata i wykształciła zupełnie inny system wartości, styl życia, duchowość jest zupełnie niezrozumiała przez autora i to bardzo widać. Przykłada on miarę białego człowieka do tej dziwnej endemicznej cywilizacji i nie może pojąć, dlaczego go nie zachwyca. Bo, że nie zachwyca to niestety widać, chociaż autor chciał bardzo czytelnika (a może i siebie) przekonać, że jest inaczej.
Na koniec wspomnę jeszcze o języku, który wysuwa się na pierwszy plan czytając "Niewidzialnych". Długie liryczne opisy (często zupełnie nie wiadomo czego) nic nie wnoszą i są raczej męczące niż zachwycające. Przy przyjętej formie reportażu, poetycki język autora naprawdę przeszkadza i przytłacza.

Hmmm....seria reportaż...Serio? Poznawczo książka bardzo mierna. Nie dowiemy się z niej praktycznie niczego wartościowego o Aborygenach. Mam wrażenie, że autor zabrał się za pisanie książki o ludziach, których widział jedynie z daleka. Jakaś wycieczka turystyczna do wioski, obserwacja grupki Aborygenów w supermarkecie, góra dwu zdaniowe rozmowy, trochę encyklopedycznych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała książka to opis żałoby siostry po ukochanym bracie. Jego śmierć odsłania właściwie jej własne problemy i powoduje depresję, od której nie potrafi się uwolnić. Jednocześnie jest próbą rozliczenia z własnym dzieciństwem, które było przecież i dzieciństwem brata.
Siostra próbuje dociec, co doprowadziło do śmierci Liama, szukając prawdy w trochę dziwny sposób bo tylko wewnątrz swojej zawodnej pamięci. Pomimo tego, że zdaje sobie sprawę z jej zawodności, nie stara się skonfrontować wspomnień i przypuszczeń ze wspomnieniami innych. Gubi się więc w różnych wersjach wydarzeń, zapętla, wyrzekając się prawdy.
Wbrew tytułowi nie ma tu żadnej rodowej tajemnicy, dramat jednostki tak, ale nie tajemnica rodu. Jakaż to rodowa tajemnica, o której wiedzą tylko dwie osoby?
Pod wieloma względami książka była dla mnie niewiarygodna i przekombinowana. Miałam wrażenie, że autorka na siłę chce narzucić teorię o rodzinnym fatum. Nie mogłam na słowo uwierzyć w tą klątwę rodową. Wszystkie postacie opisane bardzo skąpo. Musimy uwierzyć, że jeden z braci to krypto-psychopata, ale dlaczego? Skąd pomysł z miłością Nougata do Ady? Zupełnie karkołomny...

Cała książka to opis żałoby siostry po ukochanym bracie. Jego śmierć odsłania właściwie jej własne problemy i powoduje depresję, od której nie potrafi się uwolnić. Jednocześnie jest próbą rozliczenia z własnym dzieciństwem, które było przecież i dzieciństwem brata.
Siostra próbuje dociec, co doprowadziło do śmierci Liama, szukając prawdy w trochę dziwny sposób bo tylko...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Broad Peak. Niebo i piekło Bartek Dobroch, Przemysław Wilczyński
Ocena 7,7
Broad Peak. Ni... Bartek Dobroch, Prz...

Na półkach:

Bardzo dobra książka. Tragedia na Broad Peak opisana z wielu punktów widzenia. Mam wrażenie, że feralna wyprawa była dla autorów jedynie pretekstem do zmierzenia się z fenomenem tzw. lodowych wojowników. Wydaje się, że był to bardzo dobry wybór, bo w tej wyprawie można zmieścić wszystko co składa się na górską pasję. Jest tam i wielki sukces, bo przecież dwóch uczestników wyprawy zdobywa niezdobyty zimą szczyt, jest i wielka tragedia, bo dwóch innych zostaje na górze na zawsze. Poza tym mamy też zderzenie przeszłości i przyszłości. Takie legendy jak Maciek Berbeka i Wielicki, zderzone są z młodym pokoleniem wspinaczy, którzy tworzą nowe oblicze himalaizmu.
Autorzy nie relacjonują jedynie przebiegu wydarzeń. Opowiadają historie życia uczestników feralnej wyprawy, oddając głos również ich rodzinom i przyjaciołom. Opisując wzbudzające kontrowersje zachowania uczestników wyprawy starają się odnaleźć motywy takiego zachowania,czasem w charakterze, czasem w specyficznych doświadczeniach z przeszłości, czasem przytaczając podobne zachowania innych wspinaczy, które nie w ich wypadku były akceptowane.
Jestem pełna uznania dla autorów za wyważony i bardzo obiektywny sposób przedstawienia wyprawy i jej uczestników. Negatywne opinie osób krytykujących organizatorów i uczestników, nie tylko są zestawione z pozytywnymi ale autorzy wnikają również w powody, dlaczego akurat ta osoba zajęła takie a nie inne stanowisko.
Naprawdę świetna robota.

Bardzo dobra książka. Tragedia na Broad Peak opisana z wielu punktów widzenia. Mam wrażenie, że feralna wyprawa była dla autorów jedynie pretekstem do zmierzenia się z fenomenem tzw. lodowych wojowników. Wydaje się, że był to bardzo dobry wybór, bo w tej wyprawie można zmieścić wszystko co składa się na górską pasję. Jest tam i wielki sukces, bo przecież dwóch uczestników...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zając. Książka inspirowana rysunkiem Albrechta Dürera "Młody zając" Aleksandra Cieślak, Grzegorz Kasdepke
Ocena 5,8
Zając. Książka... Aleksandra Cieślak,...

Na półkach:

Alkoholowe libacje z białym misiem (butelka wódki) w roli głównej, dziecko bawiące się kikutem sarny, martwy zając wiszący w łazience i ociekający krwią... Czy to jest naprawdę tematyka odpowiednia dla dziecka?
Książka ładnie wydana, zachęca pięknym obrazem zająca, autor znany, nagradzany (zresztą słusznie) a w środku rzeźnia...
Książka napisana w sugestywny sposób, działa na wyobraźnię zwłaszcza wrażliwego dziecka i niestety przy tej tematyce to jest zdecydowany minus. Zapewne miała uwrażliwiać, ale bardziej przeraża.

Alkoholowe libacje z białym misiem (butelka wódki) w roli głównej, dziecko bawiące się kikutem sarny, martwy zając wiszący w łazience i ociekający krwią... Czy to jest naprawdę tematyka odpowiednia dla dziecka?
Książka ładnie wydana, zachęca pięknym obrazem zająca, autor znany, nagradzany (zresztą słusznie) a w środku rzeźnia...
Książka napisana w sugestywny sposób, działa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardziej w stylu albumu wspominkowego z podróży z komentarzem dla przyjaciół i rodziny. Autorka sumiennie odwiedziła topowe atrakcje turystyczne Japonii i postanowiła opisać to w książce. Opisy raczej skupiają się na tym co mnie gdzie ugryzło, lub którą nogą wychodziłam z toalety, niż na zrozumieniu fenomenu Japonii. Sama Japonia i Japończycy opisani pobieżnie, mdło i nieciekawie.
Niestety nie dowiedziałam się z tej książki niczego nowego, co nie byłoby aż taką wadą gdyby kultura, miejsca, styl życia opisane były w sposób ciekawy, z innej strony pokazane lub szczególnie dogłębnie przeanalizowane. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Przyznam się, że nie dobrnęłam do końca książki. Po przeczytaniu połowy szkoda było mi już na nią czasu.

Książka bardziej w stylu albumu wspominkowego z podróży z komentarzem dla przyjaciół i rodziny. Autorka sumiennie odwiedziła topowe atrakcje turystyczne Japonii i postanowiła opisać to w książce. Opisy raczej skupiają się na tym co mnie gdzie ugryzło, lub którą nogą wychodziłam z toalety, niż na zrozumieniu fenomenu Japonii. Sama Japonia i Japończycy opisani pobieżnie, mdło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czemu mnie nie zachwyca, skoro wszystkich zachwyca... A naprawdę starałam się zachwycić... Niestety chyba tej "lekkości" w książce było za dużo. Te związki uczuciowe takie nijakie i nie warte opisania. Nie zazdrościłam bohaterom ich emocji ani miłości. Związki oparte w znakomitej większości na seksie lub poprzez pryzmat seksu opisywane, nie były dla mnie prawdziwe ani pełne. Wywody filozoficzne oparte na tym, że to co zdarza się raz, nie ma wartości - nie przekonały mnie. Historii było zbyt mało by mogła zainteresować i coś wnieść. To co miało szokować, wywołało tylko niesmak i politowanie. No cóż... może zbyt wiele oczekiwałam...

Czemu mnie nie zachwyca, skoro wszystkich zachwyca... A naprawdę starałam się zachwycić... Niestety chyba tej "lekkości" w książce było za dużo. Te związki uczuciowe takie nijakie i nie warte opisania. Nie zazdrościłam bohaterom ich emocji ani miłości. Związki oparte w znakomitej większości na seksie lub poprzez pryzmat seksu opisywane, nie były dla mnie prawdziwe ani...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię reportaże bo pokazują świat taki, jakim on jest. Poprzez przedstawienie obrazów, faktów, czytelnik może sam dojść do pewnych wniosków i sam wyrobić sobie zdanie na dany temat. Reportaż operuje obrazem aby przekazać prawdę... i to wystarcza, bo dobrze dobrany obraz zastępuje i tysiąc słów komentarza.
Wydaje się, że autorowi chodziło z grubsza o to samo, na wstępie przecież zadeklarował, że chce być obserwatorem. Niestety mam wrażenie, że na tej deklaracji się skończyło. Zamiast mocnych, zapadających w pamięć obrazów, dostajemy je nijakie, za to okraszone sporą dawką autorskich komentarzy, które nakierują nas na to jak należy je oglądać, czasami moralizują. Do tego jeszcze refleksje autora, dla mnie po prostu naiwne. Niestety książka jest nimi przeładowana.
Dobór tematów też nie był szczególnie odkrywczy. Średnio zorientowany człowiek ze znakomitą większością problemów zawartych w książce już się zetknął.

Lubię reportaże bo pokazują świat taki, jakim on jest. Poprzez przedstawienie obrazów, faktów, czytelnik może sam dojść do pewnych wniosków i sam wyrobić sobie zdanie na dany temat. Reportaż operuje obrazem aby przekazać prawdę... i to wystarcza, bo dobrze dobrany obraz zastępuje i tysiąc słów komentarza.
Wydaje się, że autorowi chodziło z grubsza o to samo, na wstępie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety książka mnie rozczarowała. Spodziewałam się, że dowiem się co stanowi o wyjątkowości Nowego Jorku, co odróżnia nowojorczyka od mieszkańca Los Angeles, Chicago czy też Warszawy lub Tokyo. Chciałam przeczytać o ciekawostkach i faktach, które nie są bez problemu dostępne w Google. Niestety książka jest bardzo powierzchowna i pobieżnie traktuje opisywane budynki, historię i ludzi związanych z Nowym Jorkiem.
Styl autorki również nie przypadł mi do gustu. Kiedy coś mnie zainteresowało, wątek się urywał, za to liryczne wstawki, potwornie mnie nudziły.

Niestety książka mnie rozczarowała. Spodziewałam się, że dowiem się co stanowi o wyjątkowości Nowego Jorku, co odróżnia nowojorczyka od mieszkańca Los Angeles, Chicago czy też Warszawy lub Tokyo. Chciałam przeczytać o ciekawostkach i faktach, które nie są bez problemu dostępne w Google. Niestety książka jest bardzo powierzchowna i pobieżnie traktuje opisywane budynki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając opinie o tej książce wszędzie przewija się jej angielski charakter. I rzeczywiście całe tło, główni bohaterowie, kultura, zwyczaje a nawet elementy historii są bardzo angielskie. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że Stevens ma duszę Japończyka. Z bycia służącym zrobił on sztukę. Anglicy oczywiście pijają herbatę (słynne five o`clock) ale to Japończycy zrobili z tego całą ceremonię.
Autor całe strony poświęca opisom godności zawodu kamerdynera, wskazuje na głębszy sens czyszczenia sreber.
Japońskie zaangażowanie w pracę, lojalność dla pracodawców również jest legendarna i jakże podobna do tego, które prezentuje główny bohater.
Myślę, że odczytywanie książki poprzez pryzmat japońskości jego autora jest o wiele ciekawsze, bo problemy w niej przedstawione stają się aktualne. Z punktu widzenia angielskości to tylko jeszcze jeden urokliwy opis odchodzącego już do lamusa stylu życia.

Czytając opinie o tej książce wszędzie przewija się jej angielski charakter. I rzeczywiście całe tło, główni bohaterowie, kultura, zwyczaje a nawet elementy historii są bardzo angielskie. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że Stevens ma duszę Japończyka. Z bycia służącym zrobił on sztukę. Anglicy oczywiście pijają herbatę (słynne five o`clock) ale to Japończycy zrobili z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety mnie ta biografia nie zachwyciła. Może dlatego, że sięgnęłam po nią po fantastycznej biografii Beksińskich Magdaleny Grzebałkowskiej i moje oczekiwania były zbyt wygórowane... Książka dla mnie była w większości nudna. Przeładowana nieistotnymi informacjami i faktami. Bardzo obszerna sfera zawodowa i pobieżnie potraktowane relacje rodzinne i osobiste. Nie tego się spodziewałam i nie na to liczyłam.

Niestety mnie ta biografia nie zachwyciła. Może dlatego, że sięgnęłam po nią po fantastycznej biografii Beksińskich Magdaleny Grzebałkowskiej i moje oczekiwania były zbyt wygórowane... Książka dla mnie była w większości nudna. Przeładowana nieistotnymi informacjami i faktami. Bardzo obszerna sfera zawodowa i pobieżnie potraktowane relacje rodzinne i osobiste. Nie tego się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z lepszych biografii jakie czytałam. Nie tylko ze względu na wartość merytoryczną i ogromną pracę badawczą jaką wykonała autorka ale również za styl pisarski. Książkę czyta się jak dobrą powieść. Liczne fragmenty listów, fakty z życia i opisy, dobrane tak aby nie tylko pokazać obraz tej szczególnej rodziny ale również i bawić.
Autorka z sympatią i humorem podchodzi do swoich dwóch bohaterów. Nie zanudza nieistotnymi faktami, ani nadmiarem informacji. A dobór materiału jaki znalazł się w książce nie był łatwy, bo Beksińscy pozostawili po sobie bardzo dużą ilość płyt, listów, nagrań. Inaczej niż w przypadku innych prac biograficznych, gdzie o skrawki informacji trzeba walczyć, w przypadku Beksińskich problem był raczej z jej nadmiarem. Zdzisław najchętniej nagrałby na kasety video całe swoje życie codzienne, włącznie z najintymniejszymi jego sferami. Z tego ogromu informacji, często bez większej wartości, autorce udało się wyłuszczyć te istotne i stworzyć książkę żywą zajmującą, błyskotliwą i zabawną.

Jedna z lepszych biografii jakie czytałam. Nie tylko ze względu na wartość merytoryczną i ogromną pracę badawczą jaką wykonała autorka ale również za styl pisarski. Książkę czyta się jak dobrą powieść. Liczne fragmenty listów, fakty z życia i opisy, dobrane tak aby nie tylko pokazać obraz tej szczególnej rodziny ale również i bawić.
Autorka z sympatią i humorem podchodzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za "Wojnę braci" zabrałam się, przeczytawszy wcześniej już kilka innych pozycji o Rosji i wojnach czeczeńskich, Ukrainie i ISIS. Dzięki temu, tematyka nie była mi już obca i znając już szerszy kontekst łatwiej było mi przebrnąć przez niełatwy miejscami tekst.
Spodziewałam się, że książka Marcina Mamonia będzie opisywała wojnę na bliskim wschodzie niejako z lotu ptaka, czyli opisując grę polityczną i wpływy mocarstw. Myślałam, że otrzymam teorię na temat genezy konfliktu na bliskim wschodzie. Zamiast tego dostałam opis wojnę raczej z pozycji myszy, czyli szeregowych bojowników. Jak zawsze jedni okazują się prawi inni naiwni, okrutni, rządni władzy i pieniędzy. Poznajemy ich motywy, codzienność, sposób funkcjonowania. Odkrywcze było dla mnie to, że w wyniku wojen, głównie czeczeńskich, wykształcił się już ktoś taki jak "najemny partyzant", czyli osoba, która nie potrafi tak naprawdę nic innego i funkcjonuje najlepiej właśnie w rzeczywistości wojennej. Tacy "najemnicy" przemieszczają się wszędzie tam gdzie akurat toczy się jakiś konflikt zbrojny.
Inaczej też spojrzałam na źródła informacji o wojnie. Praca i znaczenie reportera wojennego, w dobie wszechobecnego internetu, kiedy każdy może być "reporterem" również ulegają zmianie.
Jako dopełnienie, pozycja ta sprawdziła się, aczkolwiek nie nadaje się jako pierwsze źródło informacji o konflikcie na bliskim wschodzie, tym bardziej, że informacje przekazane są dość fragmentarycznie i chaotycznie.

Za "Wojnę braci" zabrałam się, przeczytawszy wcześniej już kilka innych pozycji o Rosji i wojnach czeczeńskich, Ukrainie i ISIS. Dzięki temu, tematyka nie była mi już obca i znając już szerszy kontekst łatwiej było mi przebrnąć przez niełatwy miejscami tekst.
Spodziewałam się, że książka Marcina Mamonia będzie opisywała wojnę na bliskim wschodzie niejako z lotu ptaka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytałam z niesamowitą przyjemnością, głównie ze względu na mistrzostwo języka. Autor operuje słowem z niesamowitą wirtuozerią. Zamiast pisać, że żona była po prostu oschła dowiadujemy się, że miała wstążkę zawiązaną na zimnej szyi. Takich "smaczków" językowych jest w książce więcej.
Fabuła również nie ustępuje językowi.
Wspaniale pokazana emocjonalna samotność głównego bohatera, no i nie obyło się bez niespodzianki na zakończenie.

Książkę czytałam z niesamowitą przyjemnością, głównie ze względu na mistrzostwo języka. Autor operuje słowem z niesamowitą wirtuozerią. Zamiast pisać, że żona była po prostu oschła dowiadujemy się, że miała wstążkę zawiązaną na zimnej szyi. Takich "smaczków" językowych jest w książce więcej.
Fabuła również nie ustępuje językowi.
Wspaniale pokazana emocjonalna samotność...

więcej Pokaż mimo to